Coroczny ranking – Najlepsze kosmetyczne hity roku 2022!

   Gosia z tej strony! Jeśli pod choinką nie znalazłyście wymarzonego prezentu, bo zażyczyłyście sobie ulubiony krem, a zamiast tego dostałyście komplet ręczników, to pamiętajcie – zawsze jest Makelifeeasier. W ostatnich tygodniach zebrałam dla Was zniżki na kosmetyki, które naprawdę są warte Waszych pieniędzy – część z nich znacie, a część poznałam dopiero w tym roku, ale już po pierwszym słoiku wskoczyły na listę moich ulubieńców. Wracam więc do Was z corocznym rankingiem najlepszych hitów pielęgnacyjnych i krótko podsumowuję to, co działo się w ostatnich dwunastu miesiącach.

   W zeszłym roku największą popularność w pielęgnacji zdobyło hasło "skin cyclingu”. Ta metoda przez wiele tygodni była wiralem na Tik Toku i napisały o niej nawet takie portale jak "Washington Post", "New York Times", „The Well" i „Byrdie”. To cykliczne, czyli naprzemienne podejście do pielęgnacji skóry, które polega na zamiennym używaniu preparatów ze składnikami aktywnymi oraz dawaniu swojej skórze odpoczynku. Domyślam się, że teraz pomyślałyście „i co w tym odkrywczego?”, ale dajcie mi szansę – postaram się szybko streścić co innowacyjnego wnosi ta zasada. Mamy cztery kroki pielęgnacji wieczornej, dzięki którym nasza cera już po dwóch cyklach ma wyglądać jak po nałożeniu filtra z Instagrama – pierwszy dzień złuszczamy skórę i to nie domowymi sposobami tylko mocnymi kosmetykami, drugi wieczór jest pod znakiem retinoidy, a konkretnie do grupy retinoli. Trzecia i czwarta doba to regeneracja. Po wieczornym demakijażu należy nałożyć krem nawilżający z jak najprostszym składem.

   Przez ostatnie miesiące dużą popularnością w świecie pielęgnacji cieszył się też zabieg tlenowy „Intraceuticals”. Bazuje on na technologii tlenu hiperbarycznego oraz zjawiska infuzji, które pozwala na wtłoczeniu w głębsze partie skóry składników aktywnych, bogatych w kwas hialuronowy i składniki regenerujące. Efekty są widoczne od razu. Zabieg jest bezbolesny. Skóra po nim jest dobrze nawilżona, napięta i rozświetlona. Podobno jest to ulubiony zabieg gwiazd m.in. Jennifer Lopez, Evy Longorii, Madonny, Kate Perry, Naomi Campbell, Fergie oraz… Justina Timberlake'a.

   W moim otoczeniu miniony rok stał pod znakiem „facemodelingu”. Większość moich koleżanek chwali sobie takie zabiegi. Ja jeszcze nie miałam okazji go przetestować, ale obiecałam sobie, że zapiszę się na niego tuż po Nowym Roku. Ale teraz już czas na konkrety, czyli kosmetyki, które nie „zabijają” ceną, a naprawdę są godne polecenia.

BasicLab przygotowało dla Was kod "MLE" – umożliwia zakupy z 20% zniżką na nieprzecenione produkty.

1. Najlepszy krem do twarzy NA NOC.

Podczas wieczornej pielęgnacji już od dawna nie roztaję się z kremem aktywnie stymulującym do twarzy, szyi i dekoltu od BasicLab. Marka wypuściła sporo nowości w zeszłym roku, między innymi świetne serum z retinolem o różnym stężeniu i właśnie polecany przeze mnie krem. W jego skład wchodzi 5% aminokwasów, 4% kompleksu czynników wzrostu (roślinnych EGF oraz TGFβ2), retinal, oligopeptide-4, witaminy E, ceramidy oraz fitosterole. Krem niweluje zaczerwienia skóry, wygładza i nawilża, ale co najważniejsze redukuje przebarwienia wokół oczu. Jest też świetny dla osób, które chcą rozpocząć pielęgnację z retinoidami. W tym kremie jego zawartość jest na tyle niewielka, że nie zaszkodzi nawet wrażliwej skórze. Jeśli Wasza skóra jest przyzwyczajona to tego składnika można spróbować użyć większego stężenia, do tego polecam to serum

W tym zestawieniu nie polecę kremu na dzień, bo próbowałam znaleźć coś nowego i testowałam wiele polskich marek.  W tym, tych mocno promowanych w mediach społecznościowych i nie tylko – nie było w nich nic odkrywczego, nic co szczególnie by mnie zaskoczyło. W tym momencie używam Image Vit C, ale według mnie jest zbyt drogi, aby polecić go w tym zestawieniu (nie spełnia jednego z głównych kryteriów – idealny kosmetyk powinien mieć idealną cenę).

2. Najlepsze serum do twarzy.

Tutaj nie wymienię jednego najlepszego produktu, bo mam trzy różne sera, które używam naprzemiennie w zależności od tego czego moja skóra wymaga. Jeśli szukacie czegoś co pomaga w walce z przebarwieniami i daje efekt „glow” to musi mieć dużo witaminy C – tutaj link to idealnego wyboru. Jeśli macie problemy z trądzikiem, z rozszerzonymi porami, z bliznami potrądzikowymi, to trzeba uderzyć doraźnie z kosmetykiem z dużą dawką retinolu i to serum (link) będzie najlepsze (ale uwaga! Takiego stężenia można użyć dopiero po wcześniejszym wprowadzeniu, czyli najlepiej przez tydzień używać kremu z punktu pierwszego). Jeśli potrzebujecie czegoś na bardzo suchą skórę, to najlepsze będzie to serum (link) – używam je najczęściej, bo jest łagodne, szybko się wchłania i nawet jak dodam do niego krem to już po chwili mogę nakładać makijaż.

3. Najlepsza maska do twarzy. 

Moją ulubioną maską do twarzy jest ta „liftingująca" od marki Senelle, która jest idealnym produktem „bankietowym", bo od razu widać efekt. Twarz jest rozświetlona, nawilżona i jędrna. Produkt pozostawia się na 15 minut i jego nadmiar wyciera wacikiem – u mnie najczęściej nie ma co zbierać. Ja po jej nałożeniu od razu nakładam podkład i nie ma żadnego problemu z rolowaniem się czy z nierównomiernie rozłożonym pigmentem. Teraz możecie skorzystać z kodu "MLE20" więc za cała tubkę trzeba zapłacić 111 złotych – to dobra cena za tką jakość produktu. Kod zapewnia znżkę na wszystkie produkty poza zestawami, będzie aktywny do końca stycznia.

4. Najlepszy podkład do twarzy.

 Krem BB od Sensum Mare pierwszy raz kupiłam w zeszłym roku przy okazji kodu zniżkowego, który był w jednym z Kasi wpisów. Kasia długo przekonywała mnie, że ten produkt zmienił jej codzienny makijaż i właściwie wyeliminował z niego ciężkie podkłady.  Po kilku aplikacjach przekonałam się, że jest to też świetny sposób pielęgnacji. W jego skład wchodzi Plankton Glass Flower (fitoplankton pochodzący z wulkanicznych jezior, wyrównuje koloryt skóry, wspomaga w nadaniu skórze naturalnego wyglądu i ukryciu niedoskonałości), Kompleks Pollustop (tworzy  film na skórze, zapewniając ochronę przeciw zanieczyszczeniom, które można spotkać na co dzień, np. cząsteczkom metali ciężkich, węgla, cząstkom PM 2,5.), kompleks 5 alg morskich (potęguje nawilżający i pielęgnacyjny efekt dla skóry), woda z lodowca norweskiego (jedna z najczystszych wód), kompleks InfraGuard (kompozycja wyciągu z peruwiańskiej rośliny Tara i kiełków słonecznika). Na dodatek skutecznie chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieniowania podczerwonego, niebieskiego i negatywnym wpływem wolnych rodników. Zawiera witaminę E, olej jojoba oraz masło shea. Może lepiej zapytać: czego ten krem bb nie zawiera? Teraz można wybrać jeden z pięciu odcieni, więc każda z Was znajdzie odpowiedni dla siebie. Na zdjęciu widzicie wszystkie. Ja używam "Naturale", moja karnacja jest jasna, ale nie alabastrowa, dlatego nie używam najjaśniejszej wersji. Do końca stycznia możecie skorzystać z kodu „MLE", aby uzyskać 20% zniżkę na cały asortyment.

5. Najlepszy balsam do ciała. 

Tę polską markę polecam od wielu wielu lat. Cieszę się, że wciąż pozostają w tym rankingu, bo ich kosmetyki są świetne. Balneokosmetyki od początku istnienia dbają o jakość produktów i widać, że ta marka nie jest nastawiona tylko na wypuszczanie coraz to nowszych formuł, bo te które są u nich od wielu lat nie mają konkurencji. Malinowe masło do ciała jest jednym z nich. Gęsta konsystencja, 95% składników naturalnych, delikatny zapach i bardzo wydajna pojemność, to tylko niektóre z zalet. Dzięki dużej zawartości masła Shea, oleju avocado i macadamia łagodzi i delikatnie natłuszcza naskórek, a co najważniejsze silnie i długotrwale nawilża i odżywia. Z kodem „styczeń" zapłacicie za 230ml 47 złotych. Kod działa na wszystkie produkty i zapewnia 20% zniżkę – będzie ważny do końca stycznia na wszystkie produkty.

6. Najlepsza odżywka do włosów.

To kolejny produkt, który poleciła mi Kasia. A właściwie wyszperałam go w jej kosmetyczce, gdy w czasie wyjazdy chciałam pożyczyć od niej pastę do zębów. Nie znałam tej marki, co wywołało szok i niedowierzanie u moich koleżanek, które Olaplex uważają za podstawę pielęgnacji włosów i prawdziwe panaceum na suche końcówki. Olaplex, to też jedyny produkt zagranicznej marki na naszej dzisiejszej liście. Ta kalifornijska marka bazuje na unikalnej technologii Olaplex Bond Building, naprawiającej uszkodzenia włosów powstałe w wyniku koloryzacji, stylizacji przy użyciu wysokich temperatur czy uszkodzeń mechanicznych. Kupiłam intensywną maskę nawilżającą do nabłyszczania i zmiękczania włosów N°8. Jestem bardzo zadowolona i jak na taki produkt cena naprawdę jest przystępna. Niestety, nie ma na nią kodu, ale znalazłam ją przecenioną tutaj.

Teraz kolej na Was i Wasze odkrycia. Korzystajcie z kodów i dorzucajcie w komentarzach swoje typy!

Włoska zima i klasyki, dzięki którym uniknęłam zakupów.

wełniana czapka – Wool So Cool

czarny golf z jasnym wykończeniem – MLE (obecnie na przecenie)

skórzane rękawiczki nie do zdarcia – COS (co sezon pojawiają się tam podobne modele)

okulary przeciwsłoneczne – Toteme

skórzane spodnie – Tallinder 

biała kurtka – Nelly 

buty – Inuiikii 

   Pierwszy raz od trzech lat wróciłam do Val di Fiemme. Tyle się w tym czasie wydarzyło, że gdy w końcu minęliśmy przełęcz brenerską miałam wrażenie, jakby wcześniej przyjeżdzała tu zupełnie inna dziewczyna, a ja jestem jej jakimś odpowiednikiem z innego wymiaru… Ale w tych samych ciuchach, bo sporo mojej zimowej garderoby przetrwało tę próbę czasu (i stare blogowe wpisy są na to niezbitym dowodem).

   Zimowa moda sprzed lat jest mi bardzo bliska – oglądanie starych zdjęć z górskich kurortów to prawdziwa kopalnia inspiracji. Wychodzę z założenia, że skoro na tych fotografiach ludzie wyglądają świetnie i wcale nie sprawiają wrażenia zmarzniętych, to ja też poradzę sobie bez gora-texu, polarów i innych technologicznych wynalazków. W końcu nikt nie słyszał o takich cudach kilkadziesiąt lat temu. Wełna, skóra i warstwy wystarczą. I pozwolą uniknąć nieprzemyślanych zakupów tuż przed wyjazdem.

   Łatwo mi oczywiście mówić, bo w tym sezonie narciarski strój założyłam raz – tym razem „apres-ski” oznaczało dla mnie też „przed-ski” i „w trakcie-ski” bo odkrywałam góry jako mama dwójki maluchów – na spokojnie, zawsze w okolicy schroniska i z filiżanką cappuccino w dłoni (albo na kurtce – wszystko zależy, o której godzinie byście na mnie wpadły).

   Jeśli nie miałyście okazji przeczytać artykułu o tej cudownej dolinie to gorąco go polecam. A ja sama wkładam moją ukochaną czapkę na głowę i pędzę na sanki. Dziękuję Wool So Cool – w niewielu modelach nie wyglądam jak Gapcio. Jeśli chciałybyście uzupełnić swoją garderobę o ciepłe rękawiczki, skaprety czy czapki właśnie, to z hasłem MLE otrzymacie 10% zniżki na wszystkie produkty (te przecenione również), a z kodu korzystać możecie do 15 stycznia. 

Wpis powstał we współpracy z marką Wool So Cool. 

 

Top 5: Najlepsze stylizacje polskich influencerek i ich zimowe szaleństwa

   Od kilku dni zapowiadano w Polsce wyjątkowo mroźny front, ale jak to zwykle bywa z pogodą – lubi zaskakiwać. Prognozy właśnie się zmieniły i chyba trzeba będzie się przyzwyczaić do tych kilku stopni na plusie, pochmurnego nieba i brudnych od błota łap Portosa. No cóż, w tym roku zamiast w śniegowce lepiej było zainwestować w kalosze. Liczę jednak na to, że śnieg jeszcze do nas zawita – być może wrócicie wtedy do tego zestawienia i dzięki niemu łatwiej znajdziecie w szafie odpowiedni strój na sanki.

 

MIEJSCE PIĄTE

@kinianocha

Chociaż kocham góry, narty i słodkie Apres-ski to do bielizny termicznej nigdy nie umiałam się przekonać. Być może dlatego, że zimowe sporty to dla mnie rekreacja przez duże "R", a nie wyczynowe zawody. Ten zestaw jednak mi się podoba, nawet jeśli widzą go tylko współlokatorzy.  

MIEJSCE CZWARTE

@kat.astro

Stali bywalcy zimowych kurortów wiedzą, że Moon Boot'sy nie wychodzą z mody. Mam jedną swoją parę "gąbczastych butów" kupioną parę lat temu i chociaż nie zawsze do wszystkiego pasuje (i w rzeczywistości jest marki Bogner) to, gdy trafia nam się prawdziwa zamieć śnieżna zawsze cieszę się, że nadal mam ją pod łóżkiem. Co do reszty zestawu – bardzo podoba mi się ta niebanalna gra bielą i szarością. 

MIEJSCE TRZECIE

@horkruks
Laura zdecydowała się na czarną stylizację, którą przełamała wysokimi białymi śniegowcami. Niby banał, ale wygląda intrygująco. 

MIEJSCE DRUGIE

@yaninatrapachka

Uwielbiam klimat tego zdjęcia! Poza tym Janina to mistrzyni uszlachetniania kolorów – na niej nawet cukierkowy róż wygląda elegancko i minimalistycznie. 

MIEJSCE PIERWSZE

@jdyzio

To idealny strój na załatwianie bieżących spraw, gdy miasto skute jest lodem. Bo po co kombinować w ekstremalnych warunkach?

Look of The Day – Nowy Rok, nowe… no właśnie?

Zestaw nr 1

bluzka z opuszczanymi rękawami i dżinsy – Le Brand 

skórzane wiązane sandały – ZARA

pasek – Toteme

 

Zestaw nr 2

sukienka bez pleców – MLE (premiera w okolicach kwietnia)

skórzane wiązane sandały – Zara

 

Zestaw nr 3

body wiązane na szyi – Undresscode

spodnie – Theory (wyszukane przez zespół La Ronde)

botki na obcasie – Kazar

   Na początku napiszę tylko, że miło mi powitać Was na tej stronie w Nowym Roku – oby był dla nas wszystkich szczęśliwy! A nawiązując do tytułu – wcale nie uważa, aby wraz z nadejściem stycznia trzeba było wywracać swoje życie do góry nogami, ale kilka zmian chciałabym wprowadzić. Te dotyczące stylu czy ubrań wydają mi się zbyt trywialne, aby teraz się nad nimi pochylać, a poza tym pewnie same je dostrzeżecie. Bardzo wzięłam sobie do serca Wasze prośby o  polecenie jakichś nowych, ciekawych polskich marek więc w dzisejszych zestawieniach znów mamy Le Brand i Undresscode – to tam często znajduję coś, co potem towarzyszy mi w wieczornych wyjściach. 

Last Month

Skończył się czas oczekiwania, a zaczął podsumowań. Ten pierwszy uwielbiam, a za tym drugim nie przepadam, ale tylko wtedy, gdy dam się wciągnąć w dyskusję o tym, co złego wydarzyło się w minionym roku. „Ten rok był pełen ważnych lekcji” – wolę powiedzieć. „Odrobiłam je skrupulatnie” myślę i nie stawiam sobie przytłaczających celów. To pozwala mi na chwilę zawieszenia. Mogę z czułością popatrzeć na choinkę – lekko już posypaną – i nie przejmować się tym, że zaraz będę musiała ją uprzątnąć. Wspominam za to z radością święta, pierwszy śnieg, rodzinne sprzeczki przy grze w „pociągi”, pieczenie niezbyt pięknych pierników i prawdziwe wojny o zawartość adwentowego kalendarza.

Właśnie w około świątecznych tygodniach jak w soczewce widzę to, co w życiu daje mi najwięcej szczęścia. I, nawet jeśli się starałam, to zdjęcia pewnie tego nie oddadzą!

Początek grudnia i piękna niespodzianka za oknem. 
"Cud na 34. ulicy" to mój ukochany świąteczny film. Mamy tu Nowy Jork, odrobinę magii (a może po prostu ludzkiej dobroci – tego do końca nie wiemy), i przepiękną scenografię. 1. Prawdziwa miłość to obranie mandarynki i brak nadziei na zgarnięcie chociaż jednego kawałka. // 2. Chwila dla mamy, czyli szybka ucieczka do łazienki i domowe spa. To od czego zaczynamy? Od mycia wanny czy segragacji prania? ;)//

Resztkę mojego kremu od polskiej marki Say Hi ukradł mi mój mąż, któremu ciężko znaleźć coś, co go nie uczula. Moja szczodrość wynikała z faktu, że kurier wiózł mi już nowy słoik oczywiście. Produktów tej marki używam już od jakiegoś czasu i widzę, jak pozytywnie wpływają na moją skórę – żółty krem rozświetla i nawilża. Od czasu kiedy go używam zauważyłam także, że znacząco niweluje przebarwienia. Co ważne – substancje w kosmetykach są naturalne i wegańskie, kosmetyki nie są testowane na zwierzętach. Marka nie używa folii przy wysyłce ani żadnego plastiku. Kosmetyki są w pełni bezpieczne dla kobiet w ciąży. Z kodem MLE20 otrzymacie 20% rabatu na zakupy w Say Hi, a z kodu rabatowego możecie korzystać do 31 stycznia. 

1.Ten krem to istny efekt "glow" na skórze. Czy któraś z Was testowała może różową wersję kremu od tej marki? A tu delikatna emulsja oczyszczająca. Piąty grudnia. Wieczór. Czytamy o myszkach uciekających przed zimą, czyścimy buty i pieczemy pierniki dla świętego Mikołaja. Zamiast nowych ozdób do domu i na choinkę. Kilka stron tego opowiadania wprowadza w odpowiedni nastrój lepiej niż najpiękniejszy stroik. Wszystko co zrobią te małe rączki wydaje mi się takie piękne! I dlatego wybaczam te konfetti na podłodze… i w butach… i w misce Portosa… i w mojej kosmetyczce (?!).Trzeba przyznać, że grudzień wziął sobie to serca to, że nazywany jest najciemniejszym miesiącem roku. W Trójmieście przez ponad dwa tygodnie nawet najmniejszy promyk nie przedarł się przez chmury. Tutaj moment, w którym słońce w końcu wróciło – ale tylko na chwilę ;). Teleportacja! Dzięki marce CHANEL mogłam spędzić 36 wyjątkowych godzin w Paryżu. Całą relację z tego pobytu możecie zobaczyć w tym wpisie. W pięknym towarzystwie. Z Wami czułam się (prawie) jak Emily ;). 1. Gdy miesiącami odchodzę myślami w stronę nowoczesnego wzornictwa, aby potem wpaść jak śliwka w kompot i zakochać się we wnętrzach hotelu Raphael. // 2. W drodzę na wystawę i Łuk Triumfalny w tle. // 3. Naszyjnik z pereł. // 4. Jeszcze nie przebrana po podróży bo pokój niegotowy – ale nie szkodzi! (mój płaszcz to Le Brand, torebka – Chanel, dżinsy – Mango, buty – Massimo Dutti. Aż strach otworzyć! 
1. Vivian Hoorn! Uwielbiam ją, ale za bardzo się wstydziłam, aby się przywitać. Teraz żałuję! // Z każdej strony, niezależnie od pogody – uwielbiam ten widok. // Dziwny ale piękny. Pierwszy raz w Paryżu o tej porze roku. Stolik w pośpiechu opuszczony. Całe szczęście ja mogę jeszcze posiedzieć i zastanawiać się gdzie popędziła ta para. 

Le Castiglione. Jedno z moim ulubionych miejsce na lunch. 

1. Buziaki Kochanie, bardzo za Wami tęsknie! Miłego usypiania dzieci! // 2. Mistrzowie nakrycia ci Francuzi. // Najlepszy dowód na to, że to co piękne i dobrze wykonane nigdy nie straci uroku. 1. Słynna "Gigi". Podobno nie sposób zarezerwować tam stolik, ale nasza współtowarzyszka podróży ma swoje sposoby. Gdyby "La Ronde" doczekało sie kiedyś własnego butiku, to chcę takie drzwi!Powroty do domu pachnącego cynamonem są najsłodsze! Nawet jeśli czekaja nas duże porządki i dlaszy ciąg remontowych spraw. Ostatni przeprowadzkowy karton z wieczorowymi kreacjami odpakowany. W ten świąteczny czas postanowiłam reanimować moje stare kreacje sprzed lat. Sukienka ze zdjęcia to Self-portrait kupiona w 2018 roku, a jedwabna koszula to Melanie Birger, która wisi w mojej szafie już dekadę. 1. Sukienka z 2017 roku. Piękna, ale niewiele mam okazji aby ją nosić. // 2. Książka Miss Dior to nie jest kolejna słodka opowieść o modzie. // 3 i 4. No to ruszamy! W tym roku pobiliśmy rekord i wytrzymaliśmy z ubieraniem choink do 20 grudnia. // Ktoś zamiast pomagać ściąga świąteczne ozdoby… mamy tu Grincha! Kupowanie prezentów Portosowi nie jest zbyt skomplikowane. Chociaż właściwie to wręcz przeciwnie, bo wywęszy wszystko, co Mikołaj dla niego przyszykuje.  Do Wigilii zostało jeszcze trochę czasu, ale przez jego popiskiwanie musuelismy niestety złamać tradycję i ten prezent rozpakować wcześniej.Portos nie jest łatwym psem jeśli chodzi o dietę. To znaczy – zjadłby wszystko (ma na swoim koncie już między innymi trutkę na szczury i piłkę pingpongową), ale pod względem karmy jest bardzo wrażliwy. Ja moge polecić Wam markę Farmina. Dzięki współpracy Farminy z Uniwersytetem Fryderyka II w Neapolu (Wydział Żywienia Zwierząt) narodził się zespół Farmina Vet Research, którego celem jest opracowywanie nowych formuł na podstawie najnowszych odkryć naukowych. Znamienitym przykładem tego mogą być badania pokazujące ogromne znaczenie żywienia karmą o niskim indeksie glikemicznym w celu zapobiegania wystąpienia otyłości i cukrzycy. W ofercie można znaleźć karmy dla alergików i o różnym składzie (Portos nie może jeść mięsa kurczaka i kaczki). Właściciele psów mogą sami się przekonać czy warto. Jeśli skorzystacie z kodu rabatowego możecie otrzymać, aż 20% na zakupy w e-sklepie Farmina. Wystarczy, że w podsumowaniu wpiszecie ten kod: PL3429TJSQFAUY. Jest on ważny do końca lutego. 1. Tę piękną gwiazdę wyczarowała z wnuczkami moja teściowa – wystarczy kilka papierowych worków i chęci. // 2. Te dwa centymetry raczej nie przetrwają do południa.To prawda, że bez tych dwóch małych elfów ubieranie choinki poszłoby nam znacznie sprawniej, ale od kiedy w świętach chodzi o dyscyplinę? :)"Miałyście poczekać aż wrócę z pracy!" Ostatnio wspominałyście mi, że chciałybyście tutaj poczytać o jakichś nowych markach wartych uwagi. No to proszę – 303 Avenue.

1. To jedynie świąteczna pocztówka, ale kto wie? Może w styczniu czekają nas jeszcze takie widoki? // 2. No dobra, przyznaję się! Tę małą choinkę ubrałyśmy wcześniej. // I kolejna świetna polska marka – Le Brand. 1. Gdy po nieprzespanej nocy budzi cię zapach kawy, która już czeka przy łóżku. // 2. i 3.Proste pomysły na zimowy obiad. // 4. 65, 23, 2 – a ile lat mają Wasze bombki? // Zbiory po wcześniejszych wiligiach. 1. Fajna! // 2. i 4. Świąteczna paczka od Vogue, bardzo dziękuję! // 3. A tak prezentuje się bluzka od Le Brand (mam ten model także w białym kolorze). Chyba wiem już co włożę w sylwestrową noc. //

Otwieramy ostatnie kalendarzowe okienko (i liczymy, że nie zostało wcześniej wyjedzone).Co tu zrobić, aby jakoś spowolnić ten czas?Srebrny łańcuch i bibuła. 
1. Chwila, w której wiesz, że kilka paczek nie zdąży już przed świętami. Ta słodka bombka jest od moich ukochanych dziewczyn z 2inCreatives. // 2. Szalik skradziony tacie i dlatego tak uwielbiany. // Chałka dla leniwych, czyli zamiast obsmażania, wlewamy wymieszane mleko, jajka, cukier i wanilię do brytfanki i całość pieczemy. W smaku bardzo podobne, a ja mam czas aby usiąść z rodziną przy stole i cieszyć się Bożym Narodzeniem. 1. Mój ukochany towarzysz – ogrzewa w zimowe wieczory i gdy złapie wirus, służy nam jako dach do "bazy" i do pikniku z ciastoliną w roli głównej. Znajdziecie go tutaj. // 2. Bezglutenowe ciasteczka od moje babci dla prawnuczek (ale ja też trochę podjadałam). // 3. Dla wielkich fanów "Ani" i "Harry'ego" te dwie książki byłyby pewnie ciekawym znaleziskiem. // 4. Poranki po świętach bywają… powolne. // 

Takie dresscode zaplanowałam na ten tydzień w siedzibie Makelifeeasier. Koc od Mongolian towarzyszy mi już naprawdę długo i cały czas ma się bardzo dobrze! Na stronie tego sklepu znajdziecie więcej kocy i pledów, które biją na głowę te z sieciówek. Mój telefon pokazał mi dziś to zdjęcie z przeszłości.  
W stronę śniegu! Mam nadzieję, że uda nam się na chwilę uciec od szalejącej grypy, rsv i siedemdziesiątej dziewiątej mutacji covidu. W razie czego – jestem spakowana!Patrzymy przed siebie i miło wspominamy to, co było. To moja recepta na poświąteczny czas. Do siego roku!

*  *  *

 

 

Wpis powstał we współpracy z marką Say Hi, Farmina i Mongolian.

Look of The Day – trzy zestawy na świąteczny czas

   Witajcie w samym środku najpiękniejszego czasu w roku. Dzisiejszy niedzielny wpis wygląda inaczej niż zwykle i ciekawa jest czy taka odmiana Wam odpowiada. Poniższe propozycje to moje wybory w te Święta (we wszystkich wykorzystałam moje ulubione model kolczyków od marki YES, które już dobrze znacie). 

PIERWSZY ZESTAW:

Kolczyki – YES 

body z tiulowymi rękawami – Undresscode

jasne spodnie w kant – MLE Collection (prototyp)

zamszowe szpilki – Prada

 

DRUGI ZESTAW:

Kolczyki – YES 

sweter z wełny merynosowej – MLE Collection

dżinsy w kolorze ścieranej czerni – LE Brand 

skórzane botki – Kazar

 

TRZECI ZESTAW 

Kolczyki – YES 

sukienka – MLE Collection 

skórzane kozaki – Gianvito Rossi 

torebka – YSL z drugiej ręki

Wpis powstał we współpracy z marką Biżuteria YES.