Topowe modele MLE Collection – propozycje zestawów z paryskich ulic

   Dzisiejszy wpis jest dla tych, którzy – w przeciwieństwie do mnie – mogą teraz chodzić w czymś innym niż w dresach ;). Poniżej znajdziecie trzy topowe modele z MLE w różnych zestawieniach. Wiem, że część z Was ma je już w swojej szafie, więc może skorzystacie z tych inspiracji. A tych, którzy czekali na wyprzedaże informuję, że niektóre rozmiary są jeszcze dostępne! 

kurtka – MLE Collection // spodnie – Toteme // sweter – Toteme (tańsze opcje tutaj i tutaj) // buty – Vagabond // czapka – Acne Studios (tańsze opcje tutaj i tutaj) // szal – Acne Studio (tańsza opcja tutaj) // kolczyki – YES // torba – Yves Saint Laurent //

płaszcz – MLE Collection // spodnie – Toteme // sweter – Toteme // t-shirt – MLE Collection // buty – Flattered (podobne tutaj) // torebka – STAUD // książka – Yestersen

kurtka – MLE Collection // dżinsy – Arket // sweter – Arket // torebka – Chylak // buty – Flattered (podobne tutaj) // pierścionek – Kopiszka // koc – Arket //

 

Look of The Day – pierwsza przerwa po 9 latach cyklu. Oby nie trwała długo!

   Gdy moje Drogie Koleżanki piszą do mnie każdego dnia, że się o nas martwą i co u nas słychać, to traktuję to jako miły ludzki gest i z przyjemnością na niego odpowiadam. Do Czytelniczek bloga mam bardzo podobny stosunek, a że zasypałyście mnie tutaj oceanem wsparcia, którym mogłabym obdzielić ze sto mam, to – chociaż żadnego "looku" dziś dla Was nie mam – chciałam wrócić do Was z paroma słowami. 

   Trafiłyśmy tutaj podobno w ostatniej chwili, chociaż jeszcze dzień wcześniej uspokajano mnie, że nic nie daje powodów do zmartwienia i po niedawnym zachorowaniu moich dzieci na koronawirusa mogę już odetchnąć spokojnie. Intuicja mamy to jednak najczulsze i najrzetelniejsze badanie diagnostyczne 😉 Jak się później okazało była to kwestia kilkunastu, a może nawet tylko kilku godzin, nim doszłoby do sepsy, bo parametry stanu zapalnego były już bardzo niepokojące i pogarszały się dosłownie z chwili na chwilę. Z małego i słabnącego ciałka trzeba było pobrać płyn mózgowo-rdzeniowy aby wykluczyć zapalenie opon (w trybie pilnym więc o żadnym znieczuleniu nie było mowy) i zrobić całą serię mniej i bardziej inwazyjnych badań, na widok których chyba każdej mamie robi się słabo. Nikt nie ma wątpliwości, że organizm mojej malutkiej córeczki został osłabiony przez koronawirusa, którego przechodziła chwilę wcześniej i to dlatego infekcja bakteryjna, do ktorej pewnie w ogóle by nie doszło, gdyby nie covid, rozwinęła się w tak galopującym tempie, nie dając przy tym prawie żadnych objawów. Niestety, poważne infekcje wirusowe często torują drogę bakteriom. Ja nie mogłam zaszczepić dzieci, bo są jeszcze za małe (4 miesiące i niecałe 3 latka) ale nie chcę nawet myśleć co czują mamy kilkulatków leżących w szpitalu z tych samych powodów, które nie zdecydowały się na ich szczepienie (lub po prostu nie zdążyły jeszcze tego zrobić) i przeżywają teraz podobne do moich emocje. Jestem z nimi całym sercem.

   Wiem, że do niektórych z nas bardziej przemawiają osobiste historie ludzi, których znamy, a nie opinie ekspertów zza szklanego ekranu. Obiecałam więc sobie, że jeśli tylko moja córeczka względnie lepiej się poczuje, to napiszę tu parę słów o tym, aby może chociaż jedną z Was zachęcić do zaszczepienia swojej pociechy i uniknięcia tym samym groźnych powikłań. Ja wiele bym dała, aby móc oszczędzić mojej córeczce bólu, długotrwałej antybiotykoterapii i pobytu w szpitalu. Jak każda mama.

   Dbajcie o siebie i trzymajcie za nas kciuki. Mam ogromną nadzieję, że dzieląc się moim doświadczeniem chociaż w malutkim stopniu przyczynię się do tego, aby żadnej z Was tu nigdy nie spotkać.

*  *  *

 

P.S Możliwości mam wybitnie ograniczone i czasu wbrew pozorom też nie za dużo, ale mam laptopa, a i Gosia z Zosią coś dla Was szykują, więc postaram się Was tu nie zanudzić w najbliższych dniach :). 

 

Last Month

   Grudzień od zawsze był moim ukochanym miesiącem w roku. Planuję każdy jego dzień, aby wycisnąć jak cytrynę ten nastrój i nie żałować później, że już się skończył. Od kilku lat uczę się też zwalniać, nie brać na siebie zbyt wiele w tym czasie, bo właśnie w około świątecznych tygodniach najwyraźniej widzę to, co w moim życiu jest najważniejsze i daje mi najwięcej szczęścia. Mam nadzieję, że u Was było idealnie. U nas, no cóż – prawie.

   Przygotowanie tych comiesięcznych zestawień to dla mnie zawsze przyjemność, ale dziś miało to niemal terapeutyczne właściwości :). Wczytując się w ten wpis zapewne zrozumiecie dlaczego. Mam nadzieję, że być może ktoś z Was również poczuję się lepiej, gdy tu do mnie zajrzy.  

1. Hej Zimo! Cudownie, że dotarłaś tak szybko! // 2. Ostatnio za mało uwagi poświęcałam mojej biblioteczce – w każdym tego słowa znaczeniu. // 3. To znak, że święta coraz bliżej. // 4. Szukamy eleganckich zestawów dla czteromiesięcznego bobasa. // 

Rób zdjęcie, bo ja prowadzę! (zgodnie z przepisami Tato ;)). 

Idziemy na sanki! 
Ja bym tak mogła codziennie. Tylko Pan Nene trochę oszroniony. Cały ten look znajdziecie tutaj1. Heń za saniami renifera… To ilustracja z książki "Zimowa przygoda Olego".  // 2. Gdy dzieci chorują wszystko staje w miejscu. Chodzę na paluszkach i podczytuję, gdy usną po lekarstwach. // 3. To nie wieczór, to była zaledwie piętnasta. Grudniowe dni szybko zamieniały się w noce. // 4. Grafika od Vogue'a. Oprawić? // 

Jak zima to herbata, a jak herbata to koniecznie z dobrym miodem. Ja swoje zapasy rozdałam pod choinką, ale kolejna miodowa paczka od Apimelium już do mnie dotarła. To najfajniejsza subskrypcja jaką kiedykolwiek miałam :). 

Miód nektarowy wrzosowy. Można jeść łyżką!

1. Nie taki straszny ten poniedziałek. // 2. Pyszne zimowe drinki na firmowej wigilii (dziękujemy Patrycja!) // 3. W Iconic Design szykują się zmiany… na lepsze! // 4. Gdy świąteczny nastrój za mocno wejdzie… // Elfy zasłużyły na coś dobrego! Sezon jesień / zima w MLE uznajemy za zakończony i ruszamy z wyprzedażami! Chciałam napisać, że mamy jeszcze te sukienki, ale została już tylko czarna, po dwie sztuki z rozmiaru :). Standardowo przypominam o opcji "powiadom o dostępności" bo coś na pewno jeszcze wróci!1. No dobra, to jak ma wyglądać świąteczny sweter na przyszły rok? Wiemy, że je kochacie! // 2. Czapki! Raz na jakiś czas bawimy się w robienie dodatków dla Was. // 3. A z tego swetra jestem taka dumna! // 4. I wiadomo kto w tym roku przebrał się za panią Mikołajową.  //Asia, bardzo Cię proszę, nie kradnij prezentów dla dziewczyn! Kurtka Asi to oczywiście MLE. Coś słodkiego, dla każdego! Eleganckie faktury zawsze do siebie pasują. 
Zaproszenie. Zawsze potwierdzam obecność. Moje cztery ulubione sylwetki z pokazu CHANEL Métiers d’art 2021/22.Prezent numer 1 pod choinkę. "Wybór" to książka, która przeciwstawia się poczuciu bezradności – o powrocie nadziei i wiary w zwycięstwo demokratycznych wartości i demokratycznego świata. Ale to więcej niż apel – to również opowieść o drogach, które do tego prowadzą. Taty chwalić mi nie wypada, ale o współautorce chętnie coś napiszę. Anne Applebaum to jedna z najbardziej cenionych dziennikarek politycznych na świecie i laureatka wielu prestiżowych nagród ( w tym samego Pulitzera za książkę "Gułag"). 1. Czytelnia. // 2. Owsianka z gruszką i jabłkiem z przepisu Oli. // 3. "Jabłonka Eli" – piękna i mądra książka dla dzieci. // 4. Mała papierowa choinka dzielnie zastępowała tę, którą mieliśmy sprowadzić do domu. Niech jeszcze postoi parę dni, tym bardziej, że igły się z niej nie sypią ;).  //Wiem, że wiele z Was czytało książkę "Szczerze" i przekazywało mi jej bardzo pozytywne recenzję (chociaż tę historię z Portosem to ja lepiej opowiadam :D), więc myślę, że "Wybór" też Was zainteresuje. Dlaczego Unia Europejska, chociaż jest potęgą, częściej bywa chłopcem do bicia? Jak podzieliliśmy się na obce sobie plemiona i czy potrafimy mimo tego wspólnie żyć? To tylko kilka pytań, które zadaje sobie mój tata i jego rozmówczyni. Jeśli szukacie nadziei na przyszłość w tym dziwnym świecie, to znajdziecie ją w tych zapiskach. 1. On: "Chcesz mandarynkę?". Ja: "Nieee, dziękuję". On: "A obraną?". Ja: " :D ". // 2. A kuku! Pobudka! // 3. Mój bezpieczny zwyklak. // 4. Przesyłka od Hermes, bardzo dziękuję! //Uwielbiam ten koc! Jest miękki, ciepły, lekki ale nie "wiotki", nie gryzie i do tego ma nieoczywisty kolor i wzór. Znajdziecie go w sklepie Mongolian (100% wełny owczej, wymiary: 150cm x 200cm). Ja chyba kupię jeszcze jeden dla teściowej więc ostrzegam, że zaraz może go nie być ;). 

Pan Nene też zasługuje na opiekę w czasie rekonwalescencji ;).

1. Dziękuję za pamięć Droga Redakcjo! // 2. To silne ramię jest dla mnie podporą (w sensie, że dla ajfona ;D). // 3. Tę sesję uwielbiam. // 4. Zamieć. // Czekały w szafie caly rok. Bridget byłaby dumna. Ten granatowy jest od marki Hackett (kupiony lata temu), bordowy to Pepa & Company, pierwszy z prawej – MLE, a środkowy jest w praniu i nie mam jak sprawdzić, ale upolowałam go na Zalando dawno temu. I jeszcze jeden prezent! Ktoś tu chyba wie, że kocham notesy :). Ten jest od NOTEKA, która właśnie wprowadziła do asortymentu markę Antoinette Poisson. To paryska pracownia zajmująca się konserwacją i reprodukcją francuskich papierów dominoté – ręcznie stemplowanych i ręcznie malowanych dekoracyjnych wydruków, które zaczęły być wytwarzane we Francji ponad trzysta lat temu. Stoi za nią trzech konserwatorów, którzy zdecydowali się nadać drugie życie temu szlachetnemu rzemiosłu. Jeśli chciałybyście sprawić sobie coś z tej marki to mam dla Was kod rabatowy na -15 procent na całą ofertę – ważny do końca roku. Wpiszcie ANTOINETTE w trakcie realizowania zakupów i gotowe.1. Motyw z bliska i pozłacane napisy. Są jeszcze inne wzory, koniecznie zobaczcie! // 2. Kasza gryczana i warzywa. Kolejne danie z życia wzięte. // 3. Gdy pod dwóch dniach przedświątecznych porządków masz taki bałagan jak nigdy wcześniej. // 4. Gotowa do wyjścia. // Przyznać się, kto szedł na łatwiznę i wycinał jak najdłuższe paski aby szybko zrobić długi łańcuch? Pamiętam, jak kleiliśmy je z bratem i przez ostatnie ogniwa można było przełożyć głowę ;). Jest i ona! :) Od lat starałam się nie kupować zbyt wiele ozdób, ale w tym roku ktoś zbił tyle bombek, że chyba mogę jednak zmodyfikować to postanowienie. Wiele z Was poznało na pewno „Czułą przewodniczkę”, czyli Natalię de Barbaro. Tak właśnie zatytułowała swoją głośną książkę, która stała się autentycznym, mądrym i ciepłym przewodnikiem tysięcy Polek. „Kobieca droga do siebie” – bo tak brzmi podtytuł tej książki – okazała się bestselerem i wciąż znakomicie się sprzedaje. Ale pewnie nie wszystkie wiecie, że jest ona naprawdę renesansową postacią. Natalię poznałam (byłyśmy wtedy "na ty" więc zuchwale pozwalam sobie pozostać przy tej formie), kiedy z niezwykłym talentem i wrażliwością pomagała mojemu tacie w kampanii prezydenckiej. Jest świetną psycholożką, socjolożką, trenerką, strategiem kampanii, nauczycielką akademicką i – co może najlepiej oddaje jej naturę – poetką.  Właśnie wyszedł kolejny tomik jej wierszy, niezwykłych, głęboko poruszających, a równocześnie kameralnych i dyskretnych. Nie dziwi więc, że już jej poetycki debiut został nagrodzony przez „Zeszyty Literackie”, i że tłumaczono ją na sześć języków. Tomik Krwawnik, mniszek, ułuda" to zbiór jej najlepszych wierszy oraz zupełnie nowych. Gdy jej Wydawnictwo poprosiło mnie o ich zrecenzowanie mało nie pisnęłam z radości – to niesamowite, jak ludzkie historie się przeplatają.A teraz tęsknie za tym miejscem jak nigdy wcześniej…Nie o takiej końcówce świąt marzyliśmy. Spędzimy tu na pewno jeszcze trochę czasu, ale w porównaniu do strachu, który przeżyłam, długi pobyt w szpitalu jest jak pstryczek w nos. Tym bardziej, że trafiłyśmy pod najlepszą możliwą opiekę. Personel Szpitala Polanki to dziś dla mnie prawdziwi bohaterowie. Jeśli nasz skarb wyjdzie stąd bez większego szwanku będzie to wyłącznie ich zasługa.Podobno poezja dobra na wszystko. Po kilku bardzo nerwowych dniach w szpitalu, upomniałam się o stosik książek, które pozwalają mi wypełnić długie godziny oczekiwań na wyniki córeczki. 

Spróbuję napisać Wam coś więcej, gdy tylko burza emocji nieco opadnie. Ten miesiąc kończy się zupełnie inaczej niż planowałam, ale bywa i tak. Mam świadomość, że mógł się skończyć o wiele, wiele gorzej i to bardzo podnosi mnie na duchu. Boję się to powiedzieć na głos, ale podobno najgorsze już za nami. Nie bardzo chciałam się tu użalać nad sobą (tym bardziej, że wszystko idzie ku dobremu) ale wiem, że moja nieobecność musiałaby być przez Was zauważona – udawanie przed Wami, że jest idealnie byłoby nieuczciwe, głupie i zupełnie nie w moim stylu. Jutro Sylwester więc wypadałoby złożyć życzenia – zdrowia dla Was i Waszych nabliższych. Doceniajcie każdy dzień i dbajcie o siebie nawzajem! Ja melduję się najszybciej jak to możliwe!

*  *  *

 

Look of The Day – Christmas Morning

diamond ring & earrings / pierścionek z diamentem i kolczyki  – Biżuteria YES

checked dress / sukienka w drobną pepitkę – Mango 

wool sweater / wełniany cienki golf – Arket

leather shoes / skórzane buty – Prada

dziecięca sukienka i rajstopy – Pepa&Company

   Przyznam się bez bicia (tym bardziej, że chyba jestem z tego dumna!), że w ostatnich dniach w ogóle nie zaglądałam do telefonu. Wszystko co ważne działo się wokół mnie i nie chciałam aby cokolwiek skradło mi chociaż sekundę tego magicznego czasu. 

   Gdy zajrzałam dziś po długiej przerwie na Instagram, odpaliłam Whatsapp'a który pękał w szwach i przescrollowałam fejsbukową tablicę, naszedł mnie jeden wniosek – wszyscy mieliśmy cudowne Święta. Wiem, że to oczywiście złudzenie, efekt ekspozycji, ale miło było przez chwilę pomyśleć, że świat stanął w miejscu i każdy dostał pod choinką to czego potrzebował – od gry na Nintendo, po uwagę i życzliwe słowo od najbliższych. Oby Wasze świętowanie trwało jak najdłużej w niezmąconej niczym radości.

Top 5: Najlepsze stylizacje polskich instagramerek na Święta!

   Chociaż Wigilia i kolejne świąteczne dni to taki czas w roku, w którym chcemy wyglądać jak najlepiej, to natłok zadań często nie pozwala nam przemyśleć wszystkiego zawczasu. Przygotowałam więc dla Was kilka propozycji, które mogą okazać się pomocną ściągawką. Być może wystarczy wyciągnąć z szafy czarny garnitur i trochę podrasować go dodatkami? Albo cofnąć się w supermarkecie do regały z rajstopami, bo parę tygodni ostatnia sztuka złapała oczko?

MIEJSCE PIĄTE

@gosiaboy

W takim stroju mogłabym zasiąść do wigilijnego stroju albo wybrać się na firmową uroczystość. Klasyczny garnitur połączony z wieczorowymi butami to uniwersalne i sprawdzone rozwiązanie. 

MIEJSCE 4

@sylwia_butor

Kto powiedział, że Święta to tylko sukienka i błyskotki? Jeśli nie jesteśmy zwolenniczkami świątecznych swetrów (jak tak można!?) to może taki zestaw się u Was sprawdzi? W takim stroju można śmiało wyjść na poszukiwania pierwszej gwiazdki.

MIEJSCE TRZECIE

@dagmarajarzynka

Dagmara wygląda jak dziewczyna Bonda. Tyle, że na świątecznym przyjęciu. Największe wrażenie robi na mnie satynowa spódnica zakończona piórkami. Świetny look!

MIEJSCE DRUGIE

@nataliaklimas

Zerknijcie na zawartość swojej szafy – może wystarczy połączyć koszulę z oversizową marynarką? Natalia zaszalała z dodatkami i dzięki temu wygląda bardzo odświętnie i świeżo jednocześnie.

MIEJSCE PIERWSZE

@jestem_kasia

Oj Kasia! Ukradłaś mój look na bożonarodzeniowe śniadanie! Czarne cygaretki i sweter w nieoczywisty wzór podkręciła czerwoną szminką. Jest świątecznie, ale z umiarem. Chętnie się zainspiruję tym zestawieniem, bo dla mamy najważniejsze jest połączenie wygody i elegancji.

*  *  *

    Przy okazji życzę Wam (choć widzimy się lada dzień z kolejnym wpisem), aby początek Świąt Bożego Narodzenia był taki jaki sobie wymarzyłyście. 

 

 

LOOK OF THE DAY – na mieście w przeddzień Świąt

wool gloves / wełniane rękawiczki – Wool So Cool (posiadają dodatkową podszewkę)

sheepskin coat / kożuch – 303 Avenue (z drugiej ręki, pamiętacie go pewnie z dawnych wpisów)

wool sweater & trousers / wełniany sweter i materiałowe spodnie – MLE Collection

leather shoes / skórzane kozaki – Khaite
 

   Świąteczne przygotowania pochłonęły mnie w ten weekend na dobre – obiecałam sobie, że do końca dzisiejszego dnia zamykam już całkowicie temat prezentów – łącznie z pakowaniem. Na jednym kolanie mam więc laptopa, na drugim niespełna trzylatkę, prawą ręką wyrywam Portosowi wstążkę z paszczy, a lewa szuka nożyczek. Słusznie więc wnioskujecie, że ten wpis piszę łokciem. I zupełnie mi ten bałagan pełen brokatu, złotych papierów i kleju, którego ktoś zapomniał zakręcić (oj chyba myjemy dziś włosy!) nie przeszkadza.

   To jeszcze nie jest choinka do naszego mieszkania – przytachałam ją dziś mojej mamie do mieszkania, bo tatę ważne sprawy zatrzymały w Warszawie. W tym roku razem z mężem wystawiamy naszą cierpliwość na próbę i czekamy z wyborem drzewka do samego końca licząc na to, że radość będzie dzięki temu jeszcze większa. A co do stroju – wiele z Was pytało o jasne rękawiczki, które pokazywałam Wam dwa tygodnie temu we wpisie. Wspominałam Wam, że to nic specjalnego, bo sztuczne i niezbyt ciepłe. Bardzo miło zaskoczyła mnie więc paczka od polskiej marki Wool So Cool z podobnymi, ale jednak o niebo lepszymi rękawiczkami. Z wełny, wyściełane od środka miękką flanelą, w pięknym kolorze ecru i z warkoczowym wzorem na spodzie – o takich marzyłam! Podobno można je jeszcze zamawiać na prezent (powinny dojść przed Wigilią) więc z przyjemnością podaję Wam mój kod: wpiszcie hasło MLE aby uzyskać 10% zniżki na cały asortyment (tylko do 21.12.2021).