Last Month

[Artykuł zawiera lokowanie produktu.]

 

  Maj. Przytuptał do nas, jak obietnica czegoś nowego i świeżego. I ciepłego. W Trójmieście wszyscy już czekają na cieplejsze dni, bo śnieg i wiatr dał nam się ostatnio we znaki. Na szczęście jest jeszcze ta słodka codzienność, rutyna, na którą pogoda nie musi mieć wpływu. 

  Kwiecień, poza tym, że chłodny, był pod wieloma względami ekscytujący. Mam nadzieję, że uda mi się to przekazać w tej fotorelacji – usiądźcie sobie wygodnie i spędźmy razem te kilka najbliższych minut.

 

Gdy czterolatka mówi ci, że nie wypada użyć do tortu gotowego biszkoptu ;). Przełom marca i kwietnia to u nas zawsze dużo świętowania. Na przekór minimalistycznym i pięknym wypiekom z Instagrama. I do tego oczywiście tęczowy konik. Czy to nie jest wymarzony tort urodzinowy każdego prawdziwego mężczyzny?Zdarzają się takie poniedziałki jak z filmu. Wszyscy wszędzie spóźnieni. Zamiast słońca znów trzeba odśnieżać samochód. O dziewiątej wiesz już, że plan dnia leży na ziemi i śmieje się z ciebie. W takich momentach wiem, że pracę, którą muszę wykonać w skupieniu i w ciszy lepiej zostawić na popołudnie, gdy kurz po tornado opadnie. Zaparzam wtedy swoją ukochaną herbatę (bo na kawę już dla mnie za późno) i siadam do najgorszych mejli, które zostały z zeszłego tygodnia. Z gorącą filiżanką w dłoni to zadanie jawi się prawie jak przyjemność ;). Nawet jeśli nie wyrobiłam się z listą zadań, to już tak nie pędzę – przed nami przecież jeszcze cały tydzień i mnóstwo okazji, aby popełniać kolejne błędy. Tym razem w dzbanku parzy się herbata jaśminowa z limitowanego zestawu Golden Rabbit od Newbytea. W zestawie znajdziecie 36 saszetek z różnymi gatunkami: English Breakfast, Earl Grey, Jasmine Blossom, Green Sencha, Peppermint i Rooibos Orange. Dziś mogę się z Wami podzielić kodem na herbaty, a wiem, że wiele z Was (tak jak ja) po tym, gdy po raz pierwszy spróbowała tych herbat nie chce pić już żadnych innych. Z kodem KASIA15 otrzymacie 15% zniżki na zakupy w sklepie Newbytea –  możecie z niego korzystać do 15 maja. Radzę uzupełnić zapasy, bo nie wiem kiedy kolejny raz pojawi się zniżka. 

A dla prawdziwych smakoszy polecam moje dwa ukochane gatunki – migdałową (dostępną także w pięknej puszce) i milk oolong.Chciałam zrobić w nich porządek, ale do tych brzydszych mam niestety największy sentyment. Ulubione smaki – wszystkie w jednym pudełkuWiosna oczami mamy, czyli przystanki przy każdym zakwitniętym drzewie, pierwsze w tym roku lody jedzone na murku, rysunek pod tytułem "Wrząca lawa" (skąd ta mała główka bierze takie nazwy?), no i praca bez urlopu wychowawczego, czyli pełno próbek tkanin, prototypów i pluszowych koników ;). Czy zajączek bije wieżę?
W odwiedzinach – Konstancin ugościł nas tak, że już chce się wracać.Szukamy czekoladowych zajęcy, chociaż to towarzystwo zjadło ich już całą gromadę. Rośnij nam zdrowo Henry i zdobywaj świat! Jest święconka, pisanki, sporo gotowania i sprzątania. Dziewczyny wystrojone ze spinkami we włosach. Wielkanoc jest u nas wesoła i ważna – chciałabym zawsze obchodzić ją tak, jak w dzieciństwie. Uwielbiam tradycję, chociaż wiem, że tylnymi drzwiami wpuszcza się czasem do domu pewne zasady, z którymi dziś już nie bardzo się zgadzam. Wierzę, że mając tego świadomość uda mi się utrzymać nasze rodzinne rytuały i jednocześnie nie powielać złych wzorców w kolejnych pokoleniach. Ale kończę już z tą analizą – jeszcze przez kilka godzin stawiam na beztroskę i ubolewam tylko nad tym, że z tej jarzynowej "królowej śmietników" zrobionej przez dziadka nic już nie zostało. Ostatnie wielkanocne kadry w moim telefonie. A to moja ulubiona torebka, którą w święta miałam cały czas przy sobie.1. Nic dziwnego, że tak długo śpisz, skoro w nocy nie zmrużyłaś oka! // 2. Obiecałam sobie, że po remoncie na ścianach w naszym mieszkaniu zawiśnie tylko to, co będzie miało dla nas szczególne znaczenie. Wybieram więc ramki do ślubnych zdjęć. // 3. Kupujemy? A będziemy mieć czas żeby zasadzić wszystko? // 4. Brioszka, serek, konfitura z malin. Niestety musiałam się podzielić. // Ile miałam lat, gdy po raz pierwszy przekroczyłam próg tego kultowego już miejsca na Placu Zbawiciela? Pamiętam, że byłam wtedy z Zosią i tak niepewnie się jeszcze czułam… :)
Wyjazd bez zdobycia słoiczka białej czekolady z Charlotte to zbrodnia, której by mi w domu nie wybaczyli. Cały ten zestaw możecie zobaczyć w tym wpisie1. Makaron z "Lupo" przepyszny! // 2. To wnętrze miało nawiązywać do słynnych mediolańskich restauracji. Dla mnie to niesamowity popis architektonicznej lekkości. Trzeba mieć odwagę, aby  tak łączyć ze sobą style i kolory. No i talent żeby pod koniec wyszło z tego coś ładnego!Wizyta w galerii Monopol. Trafiłyśmy akurat na zmianę ekspozycji, ale i tak pozwolono nam wejść – dziękujemy za tę uprzejmość. Jeśli chcielibyście zobaczyć więcej miejsc w Warszawie, które polecam to pokazałam je w tej rolce na profilu La RondeW Warszawie zamiast iść na zakupy do galerii handlowej lepiej przespacerować się po Mokotowskiej. Tu w sklepie polskiej marki 303 Avenue. Pierwszy ciepły wieczór i budzące się do życia Łazienki Królewskie. Te kolory…Pamiątki z Warszawy. Książka od Kar (przeczytana w jeden wieczór) i zdjęcia forsycji. Pobudka! Wracasz do domowej rutyny! Koniec warszawskiego rumakowania!Ten produkt od razu przykuł moją uwagę. Na prawym zdjęciu widać, że serum ma różowy kolor i gęstą bogatą formułę. 20 Second Magic Eye Treatment Glam od Veoli Botanica pod oczy i na powieki ma działanie rozświetlająco-liftingująco-naprawiające. Ja od pierwszego użycia widziałam, że niweluje zasinienia. Spojrzenie od razu wydaje się bardziej wypoczęte, a to dla mamy rozszalałych dwóch syrenek bardzo ważne. Veoli Botanica jak zawsze nie zawodzi. Z kodem makelifeeasier20 możecie uzyskać 20% rabatu na cały asortyment (*z wykluczeniem 20 SECONDS MAGIC EYE TREATMENT GLAM, ponieważ jest to edycja limitowana) w sklepie Veoli Botanica. Polecę Wam więc inne produkty – mój hit czyli olejek z płatkami róży albo regenerujący krem z ceramidami.Dobra pielęgnacja i od razu humor lepszy. I coś czuję, że mąż już kawę robi! Zaraz zapomnimy o nieprzespanej nocy. 1i 2. Ale żeby nie było za miło! Łyk kawy i wybiegamy! // 3. Materiał na sukienkę, którą miałam na sobie w tym wpisie. Jest idealna więc szukam jeszcze innego koloru. // 4. Oj Portosiku… widzę, że ty też dziś niewyspany. // Remont wciąż trwa… czy to już 17 miesięcy? 
1. Zasady gry, z którymi dokładnie się zapoznałyśmy… // 2. A potem przyszła ta młodsza i trzeba było te reguły trochę zmodyfikować. "Kasiu, jak ty to robisz, że u ciebie zawsze taki porządek i tych zabawek nigdzie nie ma?"

" … "
Ta gra powyżej to "Znajdź coś… Zabawy w małych detektywów" od Muduko. Uwielbiam ją za to, że można z niej korzystać na wiele sposobów. Czasem szukamy po domu z lupą przedmiotów z obrazków, czasem urządzamy zgadywanki w kalambury, a czasem uczymy się po prostu nowych słów. W zestawie znajdziecie 2 duże tekturowe lupy, 35 okrągłych kart oraz poradnik z zabawami. 

Z hasłem BAWIMY otrzymacie 20% rabatu na nieprzecenione gry ze sklepu muduko.com

Pooortoooos! Gdzie jesteś?Ulubione miejsce spotkań zespołu MLE. 1.Pokusa – tak nazywa się to miejsce i pasuje idealnie… // 2. Wełniane swetry nosimy do maja. // 

Ustalamy harmonogram produkcji, liczbę odszywanych sztuk, gatunki przędzy. A przy okazji zachęcę Was aby zaznajomić się z inicjatywą Good Clothes Fair Pay. To największa unijna kampania na rzecz zwiększenia płac w branży odzieżowej. Powstała w ramach Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej, która pozwala obywatelom bezpośrednio domagać się stworzenia nowych przepisów przez Komisję Europejską. Aby mogło się to wydarzyć, pierwszym krokiem jest zebranie miliona podpisów pod petycją. Wtedy Komisja Europejska rozpatrzy wprowadzenie legislacji regulującej płacę pracowników przemysłu odzieżowego. Dlaczego warto zaangażować się w pomoc w tej kwestii? Ponieważ Unia Europejska jest największym konsumentem ubrań na świecie i większość z nas, kupując ubrania popularnych marek, przyczynia się do rozwoju problemu niskich płac dla pracowników przemysłu odzieżowego. Dodatkowo warto wspomnieć, że my – jako europejscy konsumenci – jesteśmy przyzwyczajeni do szybko zmieniających się kolekcji, niskich cen, przecen i sezonowych wyprzedaży. Niestety ma to dosłownie i w przenośni swoją cenę. Wspomniany biznesowy model nadprodukcji przyjęty przez europejskie i światowe marki modowe oraz detalistów tej branży wywiera ogromną presję na dostawcach, aby produkowali więcej ubrań w krótszym czasie po wyjątkowo niskich cenach – kosztem wypłat pracowników. Dlatego domagamy się ustaw, które sprawią, że sprawiedliwe wynagrodzenia będą podstawowym prawem człowieka, a nie luksusem. Petycję można podpisać tutaj

A Monika jak zwykle ogarnia siedem rzeczy na raz. A może tylko czyta Pudelka? ;)Odebrany z oprawy! A tak swoją drogą to ciekawa jest historia tego zdjęcia. Widzicie na nim chłopaka, który wraz z kolegami z liceum sprzedaje starocie na Jarmarku Dominikańskim. Zdjęcie znalezione przez przypadek po wielu latach w archiwum gdańskiego fotografa. Ten chłopak skończył w tym miesiącu 66 lat. Wszystkiego Najlepszego Tato!1. Obrazy oprawiam w Pinakotece na terenie Garnizonu. Tam też znajdziecie Mood Store, w którym od zeszłego tygodnia można kupić rzeczy MLE. // 2. Piękne albumy to także asortyment Mood Store. // 3. O nie! To znów ten śnieg! // 4. Gdy jesteś turystką we własnym mieście i dowiadujesz się, że tuż koło twojego ukochanego molo w Orłowie, w maleńkiej galerii, odbywa się właśnie wystawa jednej z najwybitniejszych polskich artystek. //Jedno z dzieł Magdaleny Abakanowicz, które można podziwiać w galerii "Debiut". Dla mnie to szczególnie interesujące, bo jej twórczość w dużym stopniu związana jest z tkaniną, ale ujmuje mnie też to, że tak cenne i znane prace znalazły się w tym miejscu. Skąd to wyróżnienie? Abakanowicz była absolwentką szkoły, do której przynależy galeria. 
… a zaciągnęła mnie tu inna absolwentka tej plastycznej szkoły! Poranna kawa, pogaduchy o nowych projektach i taka niespodzianka na koniec!1. Gdy wszyscy ci mówią, że to będą kosmetyczne zmiany i że wprowadzenie ich to bułka z masłem. Uff… ale się cieszę, że "te drobiazgi" mam już za sobą. Mam nadzieję, że nowa, czytelniejsza czcionka już Wam działa. // 2. Florystyczne dzieła sztuki, które powstają z rąk florystek z gdyńskiego "Narcyza". // 3. Zamiast drugiej kawy. // 4. Sept – marka dopracowana w każdym calu. Wszystkie kobiety w mojej rodzinie mają od nich chociaż jedną parę. // Zostawiłabym wszystkie te zamszowe cuda od SEPT… Następnym razem upoluję te granatowe! Z kodem MLE20 otrzymacie aż 20% zniżki na obuwie w SEPT (z kodu możecie korzystać do 10 maja). Polecam szczególnie tym, którzy zawsze mają problem z "połówkami" rozmiarów. Jeśli jesteście aktywne, pracujecie, podróżujecie i jednocześnie cenicie wygodę i wysoką jakość to docenicie te baletki i mokasyny. 

Ciekawostka. Miękka podeszwa jest wzbogacona o eleganckie tłoczenia. Na krawędziach widoczne są powtarzające się trzy kropki. W alfabecie Morse’a oznaczają one literę „S” jak sept. W centrum umieszczone jest logo marki, które jest zastrzeżonym znakiem towarowym w Unii Europejskiej. Sept. jest nie do podrobienia.Wybiegam z domu lekka jak ptak, bo odhaczyłam dziś z listy zaległe sprawy, które ciągnęły się za mną jak ciasto drożdżowe. A skoro już o bieganiu mowa – wczoraj wieczorem zabrałam się za przejrzenie szuflad z butami. Mam kilka par szpilek, które kupiłam chyba z dekadę temu. Wtedy to były „te niższe”, które nosiłam nawet do pracy i uważałam to coś normalnego. Wczoraj ledwo doszłam w nich do lustra. I teraz pytanie – czy to mój kręgosłup i nogi wyszły z formy? A może… oj tak bardzo bym chciała mieć rację… może ta kobieca rewolucja jednak poszła do przodu w tym czasie? I coś co kiedyś wydawało nam się „normalne i kobiece” dziś stało się absurdalne? Czemu to niby takie ważne? Bo wysokie obcasy mają większy wpływ na nasze życie niż tylko to, że po całym dniu w nich bolą nas nogi. Wysokie obcasy sprawiają, że wolniej się poruszamy. A tym samym wolniej realizujemy zadania w ciągu dnia, trudniej jest nam wykonywać zajęcia wymagające siły i stabilności, jesteśmy narażone na upadek, częściej potrzebujemy pomocnej dłoni. No i to, co chyba najbardziej pokazuje, jak bardzo obcasy wpychają nas w rolę zależnej od mężczyzn istoty – w wysokich obcasach jest nam trudniej uciec przed niebezpieczeństwem. To jak myślicie? Czy moda zaczęła w końcu walkę z patriarchatem?W końcu trochę dłuższe te jasne wieczory. Mamy czas na nowe przepisy i wcale ale to wcale nie chcemy kłaść się spać. Komplet dresowy w kolorze khaki znajdziecie tutaj.

Storczyk z IKEA. Jedyny kwiat w domu, który żyje dłużej niż trwa moje małżeństwo. I nie – nie jest sztuczny ;). 

MLE Collection naprawdę się natrudziłyśmy, aby utrzymać cenę z zeszłego sezonu… Udało się!Mama zahartowana, ale ona to się z tą czapką chyba do czerwca nie rozstanie. W Trójmieście nadal rześko. 
Widzisz Myszko? Tam jest Biegun Północny. Idę o zakład, że jest tam teraz cieplej niż tu. 
33 piętro. Idealne miejsce dla tych, którzy chcą się przez chwilę poczuć jak w gorącej Hiszpanii (to ja!). Za każdym razem, gdy mogę spędzić wieczór w tym magicznym miejscu, jestem szczęśliwa i wdzięczna, że mamy w Trójmieście taką wyjątkową restaurację. Arco prowadzi jeden z najbardziej utytułowanych szefów kuchni na świecie – Paco Pérez. Prowadzone przez niego restauracje zlokalizowane są w największych miastach Europy i dotychczas zostały wyróżnione 5 prestiżowymi gwiazdkami przewodnika Michelin. Tutaj możecie od razu zarezerwować stolik.1. No to zaczynamy! // 2. To nie wino, a oliwa. Genialna. //Danie inspirowane dziełami Gaudiego – z pewnością kojarzycie jego "pofalowane" barcelońskie kamienice i mozaikowe arcydzieła. 1. Wszystko pod czułym okiem najwybitniejszych kucharzy w Arco. // 2. Tutaj danie, które miało powstać w ramach opozycji do naszych tradycyjnych polskich flaczków.  // Restauracja znajduje się w budynku Olivia Star w Gdańsku.

Światło i widok, który zapiera dech w piersiach. Projekt wnętrza tej restauracji przygotowała pracownia "Tarruella Trenchs Studio", która specjalizuje się w projektowaniu restauracji serwujących najbardziej wykwintne dania na całym świecie.
Za nami niesamowite "momenty" bo tak nazywane jest tutaj serwowanie poszczególnych dań. Dziękuję za ten piękny czas Arco!

I moje majówkowe miasto na koniec! 

 

*  *  *

 

 

Wpis powstał we współpracy z Newbytea, Veoli Botanica, Moduko, Sept i Arco. 

Last Month


Trochę to czasu minęło nim witałam spóźnioną wiosnę z takim spokojem. Przez ostatnie trzy lata jej początki były dla mnie trudne (przerażająca pandemia nieznanego wirusa, wybuch wojny u naszych sąsiadów i moje prywatne sprawy, które na jakiś czas wywróciły codzienność do góry nogami) więc tym razem zupełnie nie narzekam na śnieg i wkładanie dzieciom rajstop gdy idziemy na plac zabaw. Pielęgnuję w sobie mocno tę umiejętność patrzenia z dystansem na prozaiczne problemy i irytujące drobiazgi. Wdzięczność to udowodniona przez liczne badania psychologów recepta na szczęście i cieszę, się, że każdego dnia mam jej w sobie coraz więcej. A fakt, że ślady ubłoconych łap Portosa na pościeli, to dziś najbardziej widoczne zwiastuny wiosny w moim domu, to naprawdę żaden problem ;). 

1. To do mnie? // 2. Jeszcze pod śniegiem, ale one czują, że jest już czas na wiosnę. // Zaproszenie na wirtualny pokaz Chanel. Kolekcje jesień/zima od lat są prezentowane w lutym, aby cały przemysł modowy mógł zdążyć z produkcją. W tym roku pokazywane na wybiegach kreacje spokojnie nadawałyby się na późną polską wiosnę. Więcej o najnowszej kolekcji na jesień-zimę 2023/24 pisałam Wam tutajPortos próbuje złapać śnieżkę przez szybę. Korzystaliśmy z tego marcowego śniegu ile się dało… a czy teraz mogę już chować te śniegowce?
1. Wełniane warstwy po starszej siostrze. // 2. Pan Karol z e-stone.pl podobno trochę się namęczył, ale wyszło idealnie. Teraz ruszamy z projektem stołu! // 3. "Mamo, akceptuję ten kadr, możemy lecieć dalej." Coraz częściej to one decydują, kiedy łapię za aparat :). Podobno wielkimi krokami zbliża się w Europie oficjalny zakaz ujawniania przez rodziców wizerunku twarzy dzieci w internecie. Jesteście za? // 4. A tu oceniamy z dziewczynami wykroje naszej "batmanki". Pod koniec projekt wydaje się minimalistyczny i prosty, ale szycie to już co innego…// Szybkie śniadanie i lecimy z tą kampanią! W hotelu Warszauer ugościli nas tak miło, że Olivia musiała nas wyganiać do pracy. 1. Malowanie światłem. // 2. Tutaj pierwszy raz trafiłam na markę KLO. Jeśli Ty też odwracasz do góry nogami wszystkie talerze i kubki w restauracji, które wpadną Ci w oko to wiedz, że nie jesteś sama. // Będę bardzo miło wspominać pracę nad tą kampanią. Miejsce, ludzie, no i projekty MLE, w których czuję się najlepiej na świecie.
1. A skoro już mowa o projektach. Dziewięć miesięcy poprawek i w końcu jest! W piątek zajrzyjcie do MLE. // 2. Panie z Narcyza wyjęły mi go spod lady. // 
Nowoczesna i elegancka jednocześnie. Mam nadzieję, że dotrze do Was na Wielkanoc albo że wybierzecie ją na jakąś ważną uroczystość (jeśli będziecie miały wątpliwość co do rozmiaru, to lepiej wybierzcie ten większy – ja mam na sobie rozmiar xxs). 
My tu gadu gadu o wiośnie, a myślami już kolejna zima…Huśtawka wymaga chyba małego odświeżenia…
Na pierwszy rzut oka niewiele się dzieje w ogrodzie, ale wystarczy się chwilę porozglądać. Tu krokusy, tam tulipany, tu dziura wykopana przez Portosa…Pąków nie widać, ale uwierzcie mi, że tam były!
1. Szpinak, kiwi, jarmuż, banany i sok z jabłka, którego nie widać. // 2. Często nie oznaczam już rzeczy z MLE, bo wydaje mi się, że dla wielu z Was może być to męczące… po liczbie wiadomości w mojej skrzynce na Instagramie widzę, jak wiele z Was nie kojarzy jednak jeszcze naszych swetrów. To oczywiście MLE Collection – model Davos, który jest jeszcze dostępny w paru rozmiarach. // "Mamusiu, czy to jest zupa z żaby?"
Hop! I dotarłam do pracy – tym razem obyło się bez korków. 
1. Wszystkiego najlepszego! Ja nadal kupuję i zawsze znajdę coś do poczytania. // 2. Krok po kroku idziemy do przodu z tym urządzaniem. // Paulina Kwietniewska sprawiła naszej rodzinie jeden z najpiękniejszych prezentów…
Ale gdzie go powiesić? Tutaj? Odległość od kuchenki jeszcze do zaakceptowania.
A może tutaj? Nie! Zdecydowanie okrągła podstawa lampy nie pasuje do okrągłego obrazu. No i za duża przestrzeń jak na tak małego Portosa.
To może tutaj? 
Dajcie znać, w którym miejscu powinien znajdować się według Was obrazek z Portosem. Ja sama nie mogę się zdecydować… 
1. Idziemy na spotkanie? Buty to Kazar (stare, ale ulubione), torebka to YSL (z drugiej ręki) a marynarka to La Ronde. // 2. Kto nosi granat cały rok? // 3. Gdy pada pytanie "co ci przywieźć z lotniska?". // 4. Próbki – wyjątkowo to nie do MLE, a na wezgłowie łóżka. // 
Nie wiem czy ten łobuz zasłużył na taki piękny obraz, ale każdy z nas zasługuje na odrobinę sztuki w codziennym życiu. Dla wielu z nas świat sztuki wydaje się jednak niedostępny. Na szczęście coraz częściej pojawiają się świetne inicjatywy, które demokratyzują sztukę, pomagają ją zrozumieć i wspierają przy tym twórców. Zainteresowanych zapraszam na stronę On arte, która tworzy nowoczesną platformę promocji sztuki współczesnej oraz designu. Poprzez cyfrowe narzędzia – platformę www, media społecznościowe, magazyn –  edukuje i inspiruje. 1. Jakoś to "sweater-weather" w marcu już nie smakuje tak słodko ;) . // 2. Gałązki magnolii i marcowy Vogue. // 
Oio Lab zbiera wśród moich koleżanek z branży same pozytywne recenzje. Ja też uwielbiam produkty tej marki i z przyjemnością testuję wszystkie nowości. Kompleksowe serum pod oczy i na powieki to coś czego ostatnio brakowało mi w mojej kosmetyczce. Ten kosmetyk pozytywnie wpływa na osiem głównych zmian skóry wokół oczu: cienie, obrzęki, utrata jędrności, zmarszczki, wysuszenie, gęstość, oznaki wrażliwości i opadające powieki. Zawiera aktywne składniki botaniczne takie jak biotechnologicznie otrzymywany kompleks komórek macierzystych tuberozy z betainą, naturalną ektoinę, pięć związków kwasu hialuronowego oraz ekstrakty z alg i jagód pieprzu tasmańskiego. Ma potwierdzone badaniami działanie liftingujące górną powiekę, uelastyczniające i zwiększające gęstość skóry ( z kodem MLE20 otrzymacie 20% na wszystkie produkty dostępne w sklepie online – do 6.04.2023). 

Zarwane noce i zmiana czasu to niezbyt miłe połączenie. Ale dzięki temu serum póki co nie odbija się to na oczach :). 
Miała być jedna, ale o 13 zmieniłam zdanie. Zrobić też Tobie?
Gdy masz diabelską ochotę na kolejną kawę, ale wiesz, że wieczorem nie zaśniesz, jeśli wypijesz ją po piętnastej… W takich chwilach wyciągam bezkofeinową "Gwieździstą noc w Cajamarce" od Wild Hill Coffee. To stuprocentowa Arabica uprawiana w Peru na ekologicznej plantacji kawy (to kawa single origin, więc jesteśmy w stanie wskazać jej dokładne źródło pochodzenia – region i konkretną plantację). Ziarna (jak wszystkie w sklepie Wild Hill Coffee) posiadają Europejski Certyfikat Ekologiczny i są ziarnem "specialty". Ziarna w przypadku tej odmiany zostały pozbawione kofeiny zdrową, bezpieczną metodą CO2. To stosunkowa nowa metoda, która nie wymaga szkodliwej chemii, a co najważniejsze, pozwala zachować bogaty smak i zapach kawy. Kawę można zamówić w ziarnach lub mieloną. 

  Ta kawa ma krągły, karmelowy smak. Można w niej wyczuć nuty mlecznej czekolady i nugatu. Zaskakuje soczystym winogronowo-cytrusowym finiszem. No dobrze, ale dlaczego miałybyście zacząć kupować kawę w innym miejscu niż dotąd? Odkąd poznałam markę Wild Hill Coffee to właściwie przestałam kupować kawę w supermarketach – nie chcę, aby moja decyzja w tym temacie była tylko wynikiem przypadku. Nasza część świata wyrządziła ogromną krzywdę ludziom i przyrodzie i kawa ma w tym swój niechlubny udział. To ogromnie złożony geopolitycznie, społecznie problem i na pewno mieści w sobie całe spektrum odcieni szarości nie dając jednoznacznych odpowiedzi. Transparentność, programy wsparcia, odpowiedzialne zarządzanie zasobami – doceńmy jako konsumenci takie starania. I pijmy kawę z czystą przyjemnością.

Najlepsza kawa ze zrównoważonej uprawy. Jeśli szukacie kawy z kofeiną (wiadomo, że taką piję najczęściej ;)) to polecam ten gatunek. Przy okazji mam dla Was kod rabatowy dający 10% rabatu na kawy w sklepie Wild Hill Coffee. Wystarczy w podsumowaniu zakupów wpisać hasło: Kasia10 (z kodu możecie korzystać do 10 kwietnia). 
Czymże byłoby Last Month bez zdjęcia ulubionego śniadania? Guacamole (a raczej rozgniecione awokado z solą i pieprzem) i ciemne pieczywo. 
Gdy dzieci budzą się w sobotę przed szóstą rano i o dziewiątej już szukasz nadprogramowych zadań. Papier ścierny, farba, pędzel…
1.Ruszamy z pierwszą warstwą! Pod nóż (a raczej pod pędzel) poszło moje ukochane krzesło z TON. // 2. Przerwa na kawę, której nigdy dość. // 
Wciąż możecie skorzystać z kodu rabatowego MAKELIFEEASIER30 w sklepie GAP. Z tym kodem dostaniecie zniżkę 30% na cały asortyment. Można uzupełnić dziecięce ubranka na wiosnę, kupić chłopakowi nowe dresy, no i znaleźć idealne dżinsy (z kodu możecie korzystać do końca marca).
1. Przed… // 2. I efekt po delikatnym zeszlifowaniu i nałożeniu trzech cienkich warstw farby. //
Dzieci jedzą płatki w porcelanie, a mama…
1. Gdy pierwszy raz wzięłam tę książkę do ręki pomyślałam sobie, że oszczędne w formie rysunki (jakże inne od tych, które funduje się teraz naszym dzieciom) mogą "nie zwabić" mojej czterolatki. Kilka dni później przeczytałam jej pierwszą recenzję, która zaczynała się tak: Powszechne nadużywanie słowa "arcydzieło" mści się w takich właśnie przypadkach – gdy znajdujemy książkę, która naprawdę na nie zasługuje. (Grzegorz Kasdepke) Ale że ma tu na myśli tę niepozorną (chociaż zaskakująco ładnie wydaną – trzeba przyznać) książkę dla dzieci? A cóż takiego niezwykłego można w niej znaleźć? Historyjki napisane przez lekarza żyjącego w czasie I wojny światowej mogą dotrzeć do dziecka XXI wieku? Zajrzałam do niej, gdy czekałam, aż ta starsza wróci z przedszkola i… przepadłam.  Jak czule i z humorem pokazać dziecku świat? Jak je rozbawić do łez i pokazać, że my – chociaż już dorośli – wcale aż tak bardzo się od niego nie różnimy? W każdej historii czuć to wyjątkowe rodzicielskie ciepło, a jednocześnie zgrabne próby przekazania pewnych trudnych prawd o życiu. No i czarny humor, który – jak widać – nigdy się nie starzeje. Polecam "Cudowne Kuracje Doktora Popotama".  // 2. Pan Wiewiór – nikt nie wie skąd wziął się w naszym domu. Ale już zostaje. //Mama wie… gdy chcę czasem ponarzekać na macierzyństwo, dostać mądrą radę na temat przedszkolnej diety czy pośmiać się z własnych matczynych błędów, to wiem, że najlepiej zrozumie mnie inna mama. Dlatego też z dużym zainteresowaniem przyglądam się markom dziecięcym tworzonym właśnie przez mamy, które tworzą produkty w oparciu o własne potrzeby i doświadczenie. Jeśli szykujecie wyprawkę – dla siebie lub kogoś – to zerknijcie na kocyki od Ninca i inne produkty w tym sklepie. Mój kocyk wykonany został z wyjątkowo delikatnej wiskozy bambusowej (przędza z certyfikatem OEKO-TEX Standard 100 Class I).Zapasy z mamą na podłodze to zawsze najlepsza zabawa. Polecam zwłaszcza rano – zamiast jogi. Długie rozmowy o tym, dlaczego jedna musi iść do przedszkola, a druga nie. Pssst… mama też by wolała, żebyś została. Świeża dostawa. 
1. Kobiecość ma wiele odcieni – kolekcja Rouge Allure Velvet od Chanel ma szeroki wybór odcieni, od intensywnych czerwieni, po wszelkie odcienie różu. Odcienie, które widzicie na zdjęciu to (od góry) Ardente, Intuitive, Legendaire, Rupturiste, Eternelle i Essentielle. // 2. Pierwszy konkurs recytatorski. W zupełnie nieznanym mi języku. // 
Musimy jeszcze poćwiczyć tę zabawę w chowanego. 
A tak wyglądał u nas Dzień Kobiet. Pracujemy razem, płaczemy razem, ponosimy klęski i odnosimy sukcesy. // 4. // Ten moment, gdy nic nam nie wychodzi, ale wiemy, że razem i tak damy radę. Prędzej czy później. Sok, który ma sprawić, że rozkwitnę jak tulipan po lewej :). Kupiony w Oficynie w Gdyni. 
Suplementy.
1. Mimoza// 2. To chyba Wasza ulubiona marynarka tej kolekcji, bo wyprzedała się w mgnieniu oka… dla wszystkich niepocieszonych mam informację, że marynarka Caen wróci lada moment w pełnej rozmiarówce wraz z wszystkimi innymi elementami szarego garnituru. // Obiad dla rodziców… Coś jak aglio olio, ale z grilowaną cukinią i jarmużem. Dla dzieci – wiadomo – wersja z keczupem.
A Wyście myślały, że my na tym Instagramie tylko rogaliki wcinamy? ;)
1. Książka czy Netflix? Dlaczego coraz częściej wybieramy to drugie? // 2. "Przędza" jest o tym, dlaczego każda z nas jest tkaczką w swoim życiu, ale czasem musi mierzyć do celu jak łucznik. Dlaczego czujemy się znieruchomione, chociaż paradoksalnie jesteśmy w ciągłym ruchu. Natalia de Barbaro, nasza czuła przewodniczka, wraca z nową książką. W pięknym stylu. //Aktualnie mój ulubiony kącik w całym mieszkaniu. Misia dostałam od taty, gdy kończyłam podstawówkę. Tak drżałam o niego, żeby się nie zniszczył, że nie oderwałam metki (i teraz już z nostalgii tego nie robię). Niedzielny wpis o wiosennym uniformie. Czy zmieniał się przez lata? Jeśli przeoczyłyście to odsyłam Was tutaj

Sanki czy zabawy w błocie, czyli typowe marcowe dywagacje. A może tym razem zostaniemy w domu? 

 

*  *  *

 

 

Wpis powstał we współpracy z Oio Lab, Wild Hill Coffee, Ninca, Wydawnictwo Agora.

 

Last Month

 

[Artykuł zawiera lokowanie produktu]

  Luty był miesiącem odgruzowywania wielu zaległych spraw. Dosłownie i w przenośni. Pozamykałam kilka tematów, które mi ciążyły i sama jestem zdziwiona jak wiele nowej energii i sił mi to dało. Po raz kolejny przekonałam się, że działanie to dla mnie najlepsze antidotum na gorszy nastrój.  

  Przedwiośnie wdarło się na bloga – mimo kilku niedociągnięć cieszę się, że po długim czasie mam już nowy projekt graficzny. Czytam oczywiście wszystkie komentarze, nawet jeśli ostatnio trochę rzadziej na nie odpisywałam, więc daję posłusznie znać, że lada dzień czcionka samych tekstów będzie poprawiona i bardziej czytelna, archiwum wróci i z każdym dniem wszystkie opcje będą działać sprawniej. Przez dziesięć ostatnich lat (a tyle minęło od ostatniej modernizacji) w moim życiu zmieniło się prawie wszystko i mimo technicznych potknięć była to zmiana, której potrzebowałam i teraz jest mi jakoś lżej, gdy patrzę na główną stronę i znów widzę w niej siebie.

   W lutym wróciłam też do pisania – tu i tam. No i naprawdę dużo jeździłam na łyżwach. Podobno marzec ma być mroźny, więc nie chowam ich jeszcze do piwnicy. Kto wie? Może dojdzie do tego, że wracając z lodowiska będę już rwała forsycję do wazonów? 

Dwie wersje lutowego śniadania. Tworzenie kolekcji i nauka kolorów w jednym! Luty to miesiąc w którym wybieramy przędzę na sezon jesień/zima. Zawsze mnie kusi żeby zaszaleć z kolorem – czuję się wtedy jakbym grała w bingo. Tyle, że dopiero za parę miesięcy przekonam się, czy dobrze trafiłam…1. A myślałam, że już nie wrócisz! // 2. Perfekcyjny szary garnitur. Będziecie mieć dwa modele marynarki i spodni do wyboru, aby każda z Was mogła dopasować idealny zestaw. // Przymiarki wiosenno-letniej kolekcji MLE Collection. To naprawdę miły moment po tylu przeszkodach :). 
1. Gdy sama nie wiesz czy powinnaś dziękować gościowi za takie wypieki, czy jednak trochę sie wkurzyć – po takim posiłku, mojej zupy znów nikt nie będzie chciał tknąć. // 2. Grafiki wracają na swoje miejsce. // 

Młode łabądki przed baletem. 
Znam „Jezioro łabędzie” na pamięć. Miałam tę niesamowitą przyjemność kilka razy oglądać ten balet na żywo i ćwiczyć do poszczególnych aktów (najpierw jako mała dziewczynka, a później jako dorosła już kobieta aby zminimalizować garbienie się od siedzenia na ajfonie). Zamiast mtv wolałam oglądać różne adaptacje na muzo.tv, a na moim spotify’u wszystkie playlisty zawierają chociaż jeden utwór z „Jeziora”. Gdy dowiedziałam się, że lwowski balet wystąpi w moim Gdańsku od razu zaczaiłam się na bilety. Z początku wszystkie były wyprzedane, ale po paru dniach pojawiło się kilka wolnych miejsc. Nigdy nie byłam na takim balecie. Sala była malutka, ale wypełniona po brzegi, scenografia skromna, ale tancerze świetni, na widowni panowała prawie że rodzinna atmosfera (do tego stopnia że kilkuletnie „baletnice” urządziły sobie alternatywne i niezwykle urocze przedstawienie w przejściu ewakuacyjnym), a jednak czuć było jakąś wyjątkową podniosłość. Gdy zbliżał się kulminacyjny akt i ostatni taniec łabędzicy, coś na scenie przestało pasować do utartego scenariusza. Lwowski balet zmienił bowiem zakończenie: tym razem to zły czarny łabędź zostaje pokonany, a łabędzica jest wolna i już nic jej nie grozi. Coś co w każdej innej sytuacji byłoby czymś w rodzaju „cliche”, banału i profanacji słynnego baletu, w tym jednym momencie stało się dla wszystkich nas – widzów i tancerzy – iskrą, która rozpaliła emocje kotłujące się od dwunastu miesięcy. Dobro zwyciężyło. Zło – chociaż wydawało się o wiele potężniejsze – przegrało. My klaskaliśmy na stojąco, oni płakali kłaniając się. Więc my też płakaliśmy i klaskaliśmy jeszcze głośniej. Mam nadzieję, że niedługo wszyscy będzie mogli zaklaskać… W lutym minął rok od rozpoczęcia przez Rosję pełnoskalowej wojny przeciwko Ukrainie.
1. N1 CHANEL to cała kolekcja pielęgnacyjnych kosmetyków. Uwielbiam ten krem. // 2. Widok, który sprawia, że czujesz się jak bohaterka pięknego filmu. Cieszę się, że mogłam tu wrócić. // O jakim przewodniku marzycie? Krótkim? Subiektywnym? Z masą zdjęć czy jednak z merytorycznym tekstem? A może już z nich nie korzystacie i wolicie konkretne polecenia przyjaciół?1. Gdy zerkam na zegarek, to wiadomo, że jest już pora na włoski makaron i kawkę… // 2. Ten sam fotograf, ten sam aparat – a zdjęcia mają zupełnie inny kolor. Włoskie słońce bezczelnie je przerabia! // A tak wygląda oczekiwanie na "weneckiego ubera". Przypłynie za dwie minuty.  Trzymam mocno menu, bo na Placu świętego Marka rybitwy krążą nad głową i czekają na chwilę nieuwagi, aby porwać coś z naszego stolika. 
Detale, które zawsze doceniam. Wodna taksówka – znacznie tańsza niż gondola, a wrażenia podobne. No i cała rodzina razem z teściową się zmieści ;). 
1. Ulubiony owoc? Niektórzy lubią truskawki, inni lubią banany… ale cytryna?! // 2. Przegląd ulubieńców kosmetycznych na wielkie wydarzenia. Więcej przeczytacie w tym wpisie. // 3. Te buty podobno są najbardziej rozchwytywanym modelem sezonu. Wegańskie "samby". // 4. Zakasam rękawy i zabieram się za "operację stylówę"… // Pod tym wpisem miałam mnóstwo zapytań o moje łyżwy. To stary model, który znalazłam w piwnicy podczas remontu – sprawdza się bardzo dobrze. I oczywiście już je naostrzyłam :). 1. Książki na które warto znaleźć czas z różnych powodów. Te dwie otwarte to "My hygge home" i "Historia obrazów". // 2. To co? Puszczamy barierkę? //Jazda z widokiem na morze.Ilustracje Pauliny Dereckiej z książeczki "Klara Buduje". Niech Was nie zmyli prawe zdjęcie – to książka dla dziewczynek!Wolę czytać moim córeczkom bajki o mądrych i silnych kobietach, zamiast o tych, którym dzięki urodzie udało się znaleźć męża. Na zdjęciu widzicie książkę „Klara buduje". To opowieść o tym, że dziewczynki też mogą odnaleźć się w męskim świecie i zostać, na przykład, kierownikiem budowy. To już drugi tom tej historii – tym razem tytułowa Klara zabrała się za budowanie domku na drzewie. Książka powstała z inicjatywy Fundacji Erbud, która pomaga wychowankom domu dziecka w wejście w dorosłość i wspiera ich w zbudowaniu samodzielnego, satysfakcjonującego życia zawodowego, rodzinnego i społecznego. Pozwala to uchronić ich przed powrotem do patologicznego środowiska, z którego często się wywodzą, lub przed wejściem w konflikt z prawem. Fundacje możecie wesprzeć również przekazując 1,5% swojego podatku, więcej informacji znajdziecie tutaj
Książeczkę "Klara buduje – Domek na drzewie" możecie zakupić tutaj (dostępna jest w dwóch wersjach językowych) a zysk ze sprzedaży książek zostanie przeznaczony na wsparcie Fundacji Wspólne Wyzwania.
Klara marzy o domku na drzewie. Czy będzie w stanie zbudować go samodzielnie? A może niezbędna okaże się pomoc najbliższych?

Jak uśpić jedną i jednocześnie czytać drugiej? :)

Chciałyście więcej zdjęć z pracy nad tworzeniem kolekcji… Nie mówiłyście, że mają być ładne ;). 

1. Po siedemnastej poprawce klapy w marynarce zaczynam myśleć, że coś z tego będzie ;). // 2. Najpyszniejsza kolacja u Adama Gesslera w Krakowie. Nie ma to jak objeść się dzień przed sesją zdjęciową… //

Pracując nad tegoroczną kolekcją, miałam w głowie jeden cel – aby można było łączyć i miksować ze sobą właściwie wszystkie jej elementy. 

1. Zara i Massimo Dutti – w całości skórzane i w niewygórowanej cenie. Mam wrażenie, że w sieciówkach coraz rzadziej można znaleźć takie łupy. // 2. Teraz jestem odważna, gdy na zewnątrz trzy stopnie i tylko mierzę ten zestaw, ale gdy przyjdzie co do czego pewnie zamienię jedwabny krótki top na t-shirt. //

"Mamusiu, pogoda jest idealna. Nie wywiniesz się z tego lodowiska". 

Po prawej mamy pączka z nadzieniem pistacjowym. Pączek po lewej nadzienia nie miał, ale i tak jest najsłodszy. 

Przypomnijcie mi jakie święto niedawno obchodziliśmy, bo już zapomniałam…

1. "No photos (before coffee)! // 2. "Co mówią kamienie Wenecji" to książka dla tych, którzy chcą Wenecję poczuć, a nie tylko zobaczyć. 

"Polly Pocket", czyli ten moment, w którym w końcu mogę spełniać moje własne marzenia z dzieciństwa!

1. Szybka kawa i jeszcze szybsze wyjście. To jeden z moich codziennych zestawów, który znajdziecie w tym wpisie. // 2. Łóżko to najlepszy doradca dla mojego stylu. //

Gdy nikt nie widzi… biorę jednego dla siebie. 

Walentynki. Słodko-gorzkie święto chociaż w tym roku spędziłam je tak, jak chciałam. Były kwiaty i randka na korcie. 

Bardzo zimna ta pianka dodająca objętości!

1. Gdy ktoś dorwie się do telefonu i wyłączy wszystkie drzemki… // 2. Owsianka z masłem orzechowym, łyżką śmietany, miodem i borówkami. Może królewny łaskawie dziś zjedzą? // 

Jeden z tych dni, które miały być męczące i które odwlekałam w nieskończoność, a okazały się być ciekawą odmianą. Księgowość, informatycy, mnóstwo nowych informacji do przetworzenia – to nie do końca moja bajka, ale czasem trzeba się przemóc. 

 "Nowości na lutowy kryzys stylu" czyli praca nad La Ronde. 

Gdy masz w domu taki bałagan po remoncie, że dopiero w lutym odnajdujesz prezent wysłany przed Bożym Narodzeniem…

Wszystkie palce jak sople lodu – to znak, że wyjście na sanki było udane. 

Gdy ktoś ma całe twoje serce do dyspozycji. 

W drodze do Krakowa. Piękne te nasze drzewa. Ze smutkiem przyjęłam wiadomość, że w listopadzie wojewoda pomorski uchylił uchwałę zatwierdzającą plan ochrony Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Jako mieszkanka Trójmiasta, mama i osoba kochająca przyrodę nie jestem w stanie ani zrozumieć, ani zaakceptować działań niszczących nasze naturalne zasoby. Może macie chwilę aby zajrzeć do tej petycji

Pobudka! Dziś wielki dzień! Robimy kampanię MLE w pięknym hotelu Warszauer i to ty jesteś dziś modelką!

Nieee, źle zrozumiałeś. Ona wcale nie powiedziała, że to jest portret mamy. 

Sztyblety, które widziałyście także na poprzednim zdjęciu są od marki Balagan (model Arava – wszystkie takie modele są teraz dostępne ze zniżką w outlecie, więc zajrzyjcie na stronę Balaganu a do tego z kodem WOMENRULE możecie otrzymać 20% rabatu na bestsellerowe modele torebek). Mają piękny ciepły odcień i zostają ze mną. Wahałam się jednak czy nie zostawić też…

… tych balerrin Pass. Niestety były odrobinę za duże (czasem mam rozmiar 36.5 a czasem 37) i z żalem je odsyłam. Myślę, że taki model butów super podkręcałby moje klasyczne zestawy.  

"Historia obrazów" Davida Hockney'a i Martina Gayforda. Czym różni się zdjęcie od obrazu? Czasem. Tyle, ile czasu powstaje zdjęcie, tyle samo czasu poświęcam na obejrzenie go. Z namalowanym obrazem jest jednak inaczej. O percepcji, fascynacji malarstwem, ale też o nowych technologiach, które otwierają sztuce kolejny rozdział. Dostałam kiedyś w prezencie i chętnie wracam. 

Pączki kontra rzeczywistość. I jednocześnie "luty kontra marzec". 

Ostatni rzut oka nim znów coś się tutaj zmieni. A już zaczęłam się przyzwyczajać!

Dziękuję Wam za obecność!

*  *  *

 

 

Wpis powstał we współpracy z markami ERBUD, Balagan i CHANEL.