
Wpis powstał we współpracy z markami Effiki, Farmina, Nature Science.
Wracam do domu spacerem. W jednej ręce trzymam kilka gałązek pachnącego jaśminu z ogrodu mojej mamy, w drugiej – hulajnogę, która mniej więcej pięć minut po wyjściu z domu została porzucona przez swoją czteroletnią właścicielkę. Jest ciepło i wszyscy już rozmawiamy o lemoniadzie, którą zrobimy po powrocie. W przedpokoju wciąż leży kilka rzeczy z czerwcowych wyjazdów, których nie mam czasu odłożyć na miejsce – cóż za cudowne kontrasty miał dla mnie ten miesiąc. Od powolnej rutyny mamy dwóch małych dziewczynek, przez historyczne pełne podniosłości wydarzenia, wymarzoną podróż do Francji, aż po słodkie powroty pachnące ciastem z truskawkami i mokrą po burzy trawą. Jak dobrze, że zarówno te wszystkie ważne i zupełnie zwyczajne chwile przetrwają na zdjęciach. Zapraszam na czerwcową relację!

Czerwiec rozpoczęłam z przytupem i w pięknym towarzystwie. Jednego dnia ze wszystkich stron Polski zjechało się do Warszawy wiele moich przyjaciół. Delegacja z Trójmiasta też nie zawiodła! Datę 4 czerwca zapamiętamy na długo.

Wycieczka do Zoo ;).

Być może usłyszycie w jakichś mediach, że to był marsz polityków, działaczy, samorządowców, artystów i sław. Ale każdy kto szedł tego dnia z nami widział tłum zwykłych/niezwykłych ludzi, którzy porzucili swoje codzienne obowiązki i ruszyli w imię najcenniejszych wartości. I to im jestem wdzięczna najbardziej. Bo pod koniec to wszystko od Was zależy.

1. Pierwsze zdjęcie to zapowiedź pewnej niespodzianki, którą szykujemy w MLE na jutro… // 2. Dziękuję za tę przesyłkę – to jeden z fajniejszych albumów o podróży jakie widziałam.

Puk puk… czy przypadkiem od miesiąca kurier nie zostawia u Pana moich paczek?

… a w tych paczkach mnóstwo ciekawych tekstów do poczytania. Jak miło, że sezon plażowy już rozpoczęty! Sukienka to oczywiście MLE.

Fryzjerskie popisy mamy, które na nic się zdają. Co rano gonię ze szczotką i słyszę, że panna nie ma czasu, bo musi z tatą robić kawę dla mamy. No to odpuszczam… i dogonię, gdy już wypiję tę kawę.

1. Pakujemy walizkę do Paryża! Im mniej tym lepiej – to moja dewiza skoro muszę wygospodarować miejsce dla dwóch innych kobiet(ek). // 2. W stronę kortów imienia Rolanda Garrosa.

Ten widok zawsze koi moją duszę.

To będę emocje. Walka o zwycięstwo w finałowym meczu. Iga Świątek kontra Karolina Muchova.

Mecz był piękny i pełen emocji. Co za szczęście, że już drugi raz mogłam na żywo oglądać triumf Polki na tym słynnym korcie!

Każdego roku inny artysta odpowiedzialny jest za zaprojektowanie logo turnieju. Niektóre z nich są jak małe dzieła sztuki – każde zawiera ukryte przesłanie. Mój komplet w kolorze khaki znajdziecie jeszcze w MLE.

Restauracja tuż koło ukochanego Jardin du Palais Royal. Wyglądała bardzo zachęcająco, ale tym razem odpuściliśmy obiad w tak eleganckiu miejscu, bo z dwójką rozbrykanych dziewczynek prędzej czy później i tak by nas wyprosili ;).

Ten krem to odkrycie! Skóra sucha po samolotowym locie i paryskim słońcu, podrażniona i odwodniona, a cienka warstwa tego kosmetyku po prostu zmieniła ją nie do poznania. BAK probiotyczny krem Healthy Aging od Nature Science jest oczywiście wegański. Jego skład jest w 100 procentach naturalny (!!!), ale mnie najbardziej zaskoczyły jego właściwości – o zbawiennym działaniu probiotyków na nasz organizm wiemy od dawna, teraz przekonałam się do nich także w kwestii pielęgnacji.

BAK Healthy Aging Moisture Boost jest przebadanym klinicznie produktem, przeznaczonym dla każdego rodzaju skóry.

Do kompletu mamy też płyn do mycia twarzy. Polecam wszystkim wrażliwcom.

Centra handlowe to miejsce, które na wyjazdach omijam szerokim łukiem, jednak tym razem bardzo chciałam coś sprawdzić w galerii Lafayette. I nie chodziło o zakupy! Na trzecim piętrze już od jakiegoś czasu znajduje się sektor z ubraniam z drugiej ręki – byłam ciekawa jak ten projekt rozwinął się przez ostatni rok. Najpierw wpadłam jednak do butiku słynnej francuskiej marki Rouje – jakie było moje zdziwienie, gdy wśród wieszaków znalazłam bluzkę, którą mamy obecnie w La Ronde. Moda z drugiej ręki jest nie tylko tańsza i bardziej przyjazna dla środowiska, ale – jak widać – może być też mega na czasie!

Słynny The Frankie Shop też ma tutaj swoje miejsce.

No dobrze… to cudownie, że Crush On się rozwija i zajmuje w galerii Lafayette już ponad pół piętra (a przypomnijmy, że to podobno najbardziej luksusowa galeria handlowa na świecie), bo odzież używana to przyszłość. Przyznam jednak, że selekcja w La Ronde jest… zdecydowanie bardziej rygorystyczna ;).

Mogłabym tu zostać na całą resztę dnia.

1. Słynna kawiarnia Kitsune w Jardin du Palais Royal. // 2. i 3. Dwie dziewczyny, dwie skrajności, ten sam zawód. // 4. Ten "Karol" nie jest może tak elegancki, ale na pewno niezawodny. Uwielbiamy wracać do tego paryskiego bistro (mowa o "Cafe Charlot" na Rue de Bretagne).

We francuskich magazynach o wnętrzach można znaleźć takie przykładowe palety barw – ta mi pasuje!

Idziemy zwiedzać muzeum Rodin. I dzięki marce Jacadi ta okazja jest wyjątkowo elegancka.

Wokół muzeum rozpościera się piękny ogród, który oczaruje i dorosłych i dzieci. Minęło sporo czasu nim udało się te dwie małe królewny nakłonić do wejścia do środka.

W takich miejscach czas płynie szybciej, mimo tego, że cofamy się w odległą przeszłość.

Muzeum Rodin to prawdziwa perła Paryża. Jeśli spodobało Wam się muzeum Picassa, które już tutaj parę razy polecałam, to koniecznie zajrzyjcie też tutaj. Na pewno lepiej nadaje się dla tych, którzy chcą tą sztuką podzielić się z najmłodszymi.

Fotografuję wszystko – od genialnych (i zaskakująco demonicznych) rzeźb, przez detale wnętrz, frezy na ścianach, stolarkę okienną aż po wzory na parkietach…

Po lewej dłoń, która ma około 150 lat, po prawej młodsza wersja – zaledwie 36 lat.

A na tej fotografii mogą Państwo dostrzec dwie perfekcyjne kopie dwóch starszy eksponatów. Czteroletnią i prawie dwuletnią.

Sopot? ;)

Mamo, a gdzie w muzeum sprzedaje się lody?
Na terenie muzeum, w nowo powstałym budynku znajduje się mini wersja dla najmłodszych. Można tu zobaczyć wszystkie materiały, z których tworzone są rzeźby, pozjeżdżać ze zjeżdżalni i samemu coś ulepić.

Talent. Jak do odkryć i pielęgnować?

Wrócimy tu na pewno!

Jeśli mam zrobić wyjątek to niech faktycznie będzie wyjątkowy! Mięso jem coraz rzadziej, ale w tym przypadku postanowiłam na chwilę się złamać. Jesteśmy w słynnym Au Pied de Cochon założonym w 1947 roku.

Paryż, Paryż i jeszcze trochę Paryża. Włóczymy się bez końca.

Przypomnij mi Kochanie co zamówiliśmy jej na obiad?

Czas podzielony sprawiedliwie – jeden dzień dla rodziców, trzy dla dzieci.

Ten widok na Luwr zostanie już ze mną. Wieczór w Cafe Marly to idealne miejsce dla fanów Kodu Leonarda da Vinci. Po kolacji poszliśmy szukać Linii Róży ;).

Powroty. Pranie na kaloryferach i domowa kuchnia. Świeże zioła to u nas zasługa pani Ewy z Narcyza.

Jest sobota i jest pogoda! Jak wiemy taka konfiguracja nie zdarza się za często, zmieniamy więc plany i otwieramy sezon plażowy.

Pędzę nim pogoda zmieni zdanie!

1. Pakujemy do kosza mnóstwo rzeczy. Ciekawe czy te moje też się zmieszczą? // 2. i 4. No tak. Jeszcze kostium. // 3. Ten sweter to lenie wybawienie. Znajdziecie go w CARRY (a jeśli rozmiary już wyprzedane to w sklepach stacjonarnych podobno jest ich pod dostatkiem, ja wybrałam rozmiar L).

Każdego roku jeden pasiak staję moim numerem jeden. W 2023 roku jest to on.

Coś dla mnie. Po remoncie zawsze przychodzi taki moment, kiedy połowa rzeczy chciałoby się poprawić. Tytuł tej książki to "Jak przestałem kochać design".

Szukamy nowego miejsca na karmę Portosa. Dotychczasowe miejsce się nie sprawdziło – Portos, gdy tylko miał wolną chwilę, stał sobie przy szafce i wył minimum kwadrans w nadziei na to, że jej drzwi się otworzą, a karma wysypie wprost do jego paszczy. Pozostaje nam chyba piwnica.

Wiem, że u wielu z Was nasza karma też się sprawdziła. Ja polecam Farminę wszystkim właścicielom wymagających psiaków. Jeśli jeszcze jej nie testowaliście to zachęcam Was do skorzystania z pomocy profesjonalnej konsultantki żywieniowej, która nawet jeśli pies/kot nie ma problemów jak alergia, biegunki, drapanie itp. to będzie mogła obliczyć indywidualnie dawkowanie wybranej karmy pod konkretne zapotrzebowanie pupila: LINK TUTAJ. O Farminie pisałam jeszcze na długo przed tym, nim marka odezwała się do mnie, aby nawiązać współpracę – z wielu źródeł polecali mi ją specjaliści, bo jej skład nie budzi żadnych zastrzeżeń. Tradycyjnie mam dla Was kod – ja sama z niego skorzystam i kupię karmę na zapas. Kod PL3438AZHHZMHG daje aż -25% i jest ważny do końca września 2023 na stronie Farmina.
Ciekawostka – marka stworzyła aplikację FarminaGenius w której jest nieograniczona i bezpłatna pomoc dietetyków zwierzęcych, a także kontrola parametrów zdrowia zwierzaka.
Lato – we wspomnieniach z mojego dzieciństwa wydaje się bardziej beztroskie, spokojniejsze. Staram się takie same wrażenia zaszczepić moim dzieciom – cały czas mam nadzieję, że to po prostu punkt widzenia się zmienia wraz z wiekiem, a nie nasz świat.
Operacja pod kryptonimem "buty w szufladzie, a nie powpychane do kartonów". Jeśli te segregatory się sprawdzą to w kolejnym Last Month zobaczycie efekty!
… ale najpierw trzeba coś zrobić z zawartością tej szuflady, która uświadomiła mi, że chyba za bardzo kocham Boże Narodzenie, bo asortyment ozdób wystarczyłby mi na to, aby obchodzić je conajmniej 10 razy w roku. 
Stare grafiki zawisły z powrotem na swoim miejscu. Ale zamiast łóżka postawię tu teraz biurko! Szukam wymarzonego, ale nic co znalazłam nawet nie stało blisko niego.
Miłość to wydłubywanie pestek z czereśni. 
Uczymy się (zupełnie bezskutecznie) porannego ścielenia łóżek.

Na instagramie pojawił się zaledwie fragment tych pięknych pościeli, ale mimo to wywołał niemałe poruszenie. Zupełnie się nie dziwię, bo są naprawdę piękne i do tego świetnie wykonane. Znajdziecie je w sklepie Effiki (w różnych rozmiarach, z wypełnieniem lub bez). Dziesięć lat temu na polskim rynku wyrobów włókienniczych dla niemowląt dominowały tkaniny intensywnie barwione, o niskiej jakości i przypadkowym wzornictwie – to na szczęście się zmieniło i dziś można już znaleźć kolorowe i jednocześnie delikatne tekstylia do dziecięcych pokoi. Pluszowy królik, który ostatnio chodzi z nami wszędzie, to także dzieło założycielki marki Effiki – mamy trójki maluchów.
Próbuj! Ale byłam zdziwiona gdy na drugi dzień jedno z łóżek było (prawie) idealnie pościelone. Wiem, że dziewczynki patrzą na mnie i na to co robię. Nie chcę, aby miały wrażenie, że biorę na siebie wszystkie obowiązki – wiem, że powielałyby ten schemat w przyszłości.
Na plażę już nie zdążymy, ale ręcznik na trawie i kawa w dłoni to równie idealny plan na piątkowe popołudnie.
Z okazji Dnia Taty, który obchodziłeś w czerwcu, życzyłabym Ci aby ten czas był łatwiejszy. Abyś chociaż od czasu do czasu mógł zrobić coś dla siebie, a nie dla innych. Abyś Ty nie musiał się martwić o nas i żebyśmy my nie musieli się martwić o Ciebie. I nawet jeśli czasem trudno zaakceptować wszystkie konsekwencje, to jestem dziś najdumniejszą córką na świecie
Czy to Ty porwałeś z naszego ogrodu ostatni kawałek ciasta morelowego?!
Dotarliście do końca,a więc widok morza w nagrodę. Odpocznijmy teraz od ekranów – dziękuję Wam za uwagę :*,
* * *



1. Dmuchane koła w kształcie koników, tęczowe okularki basenowe i pieluchy do kąpieli – wszystko to wraz z właścicielkami poszło się pluskać do wody. Mogę przez chwilę udawać na tym leżaku bezdzietną pannę ;). Uprzedzając pytania – klapki to Hermes, kosz jest z 303 Avenue, czarna kamizelka to oczywiście MLE, a okulary to Le Specs. // 2. Bujne drzewa oliwkowe, z których powstaje potem pyszna i intensywna w smaku Oliwa. // 
Manipulacje w postaci buziaków dla mamy, podjudzanie młodszej siostry i symulowanie ucieczki z hotelowego pokoju – a wszystko po to, aby szybciej zaciągnąć rodziców na plażę. Udało się!
Ciekawe czy klimat tego wnętrza udałoby się przenieść do mojej sypialni? Może czas na pościel w żywszym kolorze? A może trzeba się po prostu pogodzić z tym, że południowe światło współgra z żywymi kolorami inaczej?
1. Moja wymarzona! W piątek wchodzi do sprzedaży, a ja mogę się tylko cieszyć, że już od miesiąca mam ją w szafie! // 2. Śpią! Obydwie! Ale… gdzie jest tata? Czyżby sam padł w trakcie usypiania? Czyżby czekała mnie godzina samotności na tarasie? Uwielbiam być mamą – to najpiękniejsza rola mojego życia ale… niezmienie też uwielbiam ten moment jak moje dzieci śpią ;). // 
1. Zapach wakacyjnej magii. // 2. Como estas? Estoy bien. Zwłaszcza gdy mam w ręku gorącego churrosa! / 3. Ach te drobne frezy! To surowe, niezabejcowane drewno! Ten kamień w formie progu! Mosiężna kołatka! Wspominałam już, że drzwi kamienic w starych miastach to moja mała obsesja? // 4. Zbieranie muszli to w pewnym sensie wakacyjna medytacja. //
Małe waleczne stopy potrzebują dobrego wsparcia. Taki sam model kupiłam też dla naszego przedszkolaka. To już dla nas kolejny sezon z marką
1. A ta jest dla Ciebie! // 2. Walka o skarpetki przegrana. Skąd one już wiedzę, że do sandałów się ich nie nosi?! // 
1. Gdybym umiała pisać powieści, to moi bohaterowie mieszkaliby właśnie tutaj. // 2. Kolejny rok, kolejny dzień – ten sam kosz (303 avenue). // 
Ulubiona forma zwiedzania z dziećmi? Włóczenie się! :)
Obiecałam sobie, że na tym wyjeździe zapomnę o pracy, a jeśli będę robić zdjęcia to tylko z wewnętrznej potrzeby. Tak więc, drugiego dnia skończyło mi się miejsce na karcie w aparacie, a trzeciego icloud w telefonie powiedział, że ma dosyć i chce podwyżkę. Ale to tylko potwierdzenie tego, co wiemy od zawsze. Ekspresja i twórczość potrzebują przestrzeni.
1. Zmiana perspektywy. // 2. Gdy wstaniesz na chwilę od stołu i zostawisz przy nim dzieci. // 3. Dobry filtr na twarz nałożony! // 4. Mam nadzieję, że za ten plasterek łososia przyniesiesz nam szczęście! // 

1. Królowa zadowolona. // 2. Wiosna w rozkwicie – wersja słodka. // 3. Wyciągam z szafy ulubione letnie sukienki. Ta przetrwała próbę czasu. // 4. Prace ogrodowe. Zaraz, zaraz, czy ja dobrze widzę? Kto podlał magnolię płynem do robienia baniek?! //
I znowu
Jaki cudowny próbnik kolorystyczny na nasze jesienno-zimowe swetry! A gdzie są próbki szarości, czerni i bieli? ;)
Wieczór. Ten czas po kolacji, ale jeszcze przed kąpięlą. Krzątamy się po domu, w dobrych humorach, bo zaraz przyjdzie czas odpoczynku.
I już rano! Dziś na sportowo? A może skorzystam z pogody i wskoczę w szorty? Dylematy, na które właściwie nie mam czasu.
Następne pytanie! Na zielono czy żółto? Warzywa czy owoce? Ten kto mnie zna wie, że śniadanie dla mnie jest po lewej.
Kolejny pojedynek zieleń vs. żółć. Albo raczej: mat vs. błysk. Dziś wybieram to pierwsze, bo dzień jest upalny i zależy mi, aby makijaż wytrzymał do wieczora. Te dwa kremy to produkty od marki
Od kilku dni mamy w Sopocie prawdziwe lato i uznałam, że to dobra okazja aby zacząć testować zawartość tego zielonego słoiczka – ma bardzo odświeżający zapach i po jego nałożeniu skóra jest ładnie zmatowiona (ale nie daje uczucia ściągnięcia). Co ważne – substancje w kosmetykach są naturalne i wegańskie, kosmetyki nie są testowane na zwierzętach. Marka nie używa folii przy wysyłce ani żadnego plastiku. Przekazuję Wam kod na zakupy, gdybyście same chciały przetestować 
Portos próbuje zasugerować, że chce nagrać swój własny tutorial pod tytułem "make up no make up".
Czerń i granat. Tak czy nie? A co do tych butów, marka
Jeśli spytalibyście naszą rodzinę, kto najchętniej wyszukuje książek do czytania na dobranoc, to z całą pewnością wszyscy wskazaliby na mnie. Uwielbiam wracać do tych z mojego dzieciństwa, a jeśli kupuję coś nowego, to bardzo krytycznie się przyglądam. Czy ma ilustracje? Czy jest mądra? Czy dobrze napisana? Czy zaciekawi małe dzieci? Czy jest ładnie wydana?
W przypadku tej książki wszystkie odpowiedzi brzmią: TAK.
Być może obiła Wam się już informacja o książce dla dzieci, której autorką jest nie kto inny a
Często mam wrażenie, że niektóre bajki powinni czytać także dorośli.
1. "Noc muzeów" to nasza tradycja. Dziś już trochę robimy miejsca młodszym i po Muzeum Narodowym w Gdańsku uciekamy na randkę. To właśnie tutaj można zobaczyć na żywo słynne dzieło Memlinga "Sąd ostateczny".
Prześwitujące body z organzy wygrało plebiscyt na ulubiony strój wieczorowy (jest marki Undresscode, możecie je też znaleźć na Modivo).
1. "Pobożni i cnotliwi" to tytuł wystawy tymczasowej w Muzeum Narodowym w Gdańsku. // 2 i 3. Restauracja "Mielżyński" na terenach starej stoczni gdańskiej. Lubimy tu przychodzić. // 4. "Jak kradniesz mi ten makaron, to chociaż nie ubrudź sobie rękawa!" //
Szparagi. Moja domowa wersja z jajkiem wygląda zdecydowanie mniej szykownie.
Miejsce dla gdańszczan szczególne.
A tu kulisy pracy, które rzadko pokazuję, bo nie mam wtedy zwykle czasu aby sięgać za telefon. MLE i La Ronde jak każde przedsięwzięcie potrzebują zaangażowania – mamy cudowny zespół i to także dzięki niemu z miesiąca na miesiąc jestem z tych marek coraz bardziej dumna.
Sesja produktowa – ubrania potrzebują odpowiednich dodatków, o które dbają nasze stylistki.
Godziny spędzone w studiu to w naszej pracy standard. (Sukienka Asi po prawej to
A to sukienka, którą noszę bardzo często (nawet w tym wpisie pojawia się kilkukrotnie). To nasz absolutny bestseller, a ponieważ od zadowolonych Klientek otrzymujemy wiele pozytywnych recenzji to postanowiłyśmy doszyć więcej sztuk.
Mała retrospekcja z Warszawy! Cudowny, szalony dzień w super towarzystwie!
Nowa torebka? Nie tym razem ;). W środku znalazłam piękny album o historii najsłynniejszych zapachów.
Źródła każdej niemal legendy skrywają jakąś tajemnicę, a miejsca ich narodzin są zazwyczaj trudno dostępne, trochę zagadkowe, owiane swoistą aurą mistycyzmu i zapachem natury i przeszłości.
Wiem, że nie zawsze to łatwa sprawa, że nie każda mama może, nie każda chce. Gdy przyszłe mamy pytają mnie o karmienie piersią to szczerze odpowiadam – warto próbować. Od dawna wiemy, że naturalny pokarm jest dla dziecka najzdrowszy, ale czy wiedziałyście, że naturalne karmienie to także wymierne korzyści zdrowotne dla kobiet?
Morele. Nie każdemu smakują, ale ja je uwielbiam. Przypominają mi trochę owocowe wersje pączków – to pewnie dlatego. W tej szklanej wazie wyglądają jak dzieło sztuki – zresztą ta waza (czy może raczej patera?) to naczynie, w którym wszystko wygląda ładnie. Proste linie, gładkie zatopione obrzeże i wysokiej jakości przejrzyste szkło pasuje zarówno do nowoczesnej, jak i klasycznej zastawy.
To tylko kilka kadrów z wielu w moim telefonie, które powstały przy okazji pieczenia słynnego morelowego ciasta. Gdy po raz pierwszy dzieliłam się z Wami tym przepisem
Pomoc to sprawa drugorzędna – mamy tu kolejkę do oblizywania łyżki wymazanej w roztopionej białej czekoladzie…
… dokładnie tej tabliczki.

Pierwsze plażowanie za nami. Musimy znaleźć jakiś sposób, aby częściej móc tu przychodzić.
Biała lniana koszula i dżinsy. Ale jestem nudna.
Znam doskonale wszystkie te wymówki pod tytułem „nie mam kiedy czytać”. Ba! Sama dopisuję do tej długiej listy nowe pozycje. A jednocześnie wiem doskonale, że jeśli trafię na coś genialnego, to zyskam nagle magiczne moce (a może po prostu odpowiedni stopień motywacji) i niespostrzeżenie, to tu, to tam, jakoś tak wyjdzie, że 250 stron pyknę w jeden wieczór. Czy następnego dnia zasypiam na stojąco robiąc poranny makijaż? Być może. Ale czasem warto zarwać noc, aby dać się porwać epopei noblisty. „Noce zarazy” opowiada o dwoistości ludzkiej natury, o tym, do czego doprowadza utracona wolność, o tym jak groźne jest nadużywanie władzy i ograniczanie praw, o propagandzie i strachu, który ją karmi. I chociaż „Noce zarazy” można by po prostu uznać za świetny kryminał o fikcyjnej wyspie Imperium Osmańskiego, na której wybucha epidemia dżumy, to ciężko nie dostrzec, że literacki świat Orhana Pamuka stawia przede mną aż nazbyt aktualne pytania i każe sądzić, że to tak naprawdę współczesna powieść o nas samych.
Sprawdzony sposób na to, aby namówić dzieci na spacer? Wystarczy powiedzieć, że to jest ten moment, kiedy trzeba posprzątać pokój…
… i oporny przedszkolak sam rzuca się do ucieczki.
Biuro marzeń! Co prawda tylko przez krótki czas, ale i tak było miło! W maju MLE przeniosło się do niesamowitej przestrzeni stworzonej przy udziale
Dostawa świeżego bzu i biurko "marzenie". No i sukienka Alken od MLE.
A tu przestrzeń zespołu MLE od kuchni. Tworzenie treści i zdjęć na bloga i mój Instagram to zwykle praca z domu, w pojedynkę, z aparatem w dłoni, albo z dziećmi biegającymi wokół nóg. Ale gdy chodzi o MLE i La Ronde to czasem mam wrażenie, że w 10 minut z kury domowej muszę zmienić się w bohaterkę filmu "Diabeł ubiera się u Prady". I chyba lubię te kontrasty.
Co robią koleżanki z pracy, gdy masz zły humor? Traktują to jako wymówkę, aby kupować słodycze!
Z najbliższymi chcemy się dzielić tylko tym, co najlepsze. Jeśli chciałabyś pokazać mamie coś nowego, albo jeśli Twoja córka poszukuje swojego stylu i chcesz jej w tym pomóc, to dziś jest najlepsza okazja, aby powiedzieć najbliższym kobietom o
A tuż obok biura – sala balowa! Stary Wrzeszcz kryje w sobie piękne tajemnice.
Nie wiem czy ze mną jest coś nie tak (to znaczy „coś nie tak” jest na pewno, ale czy w tej kwestii to „nie tak” jest dużo silniejsze niż u innych?) ale Dzień Mamy to dla mnie od dawna huśtawka emocji i to nie zawsze tych łatwych. Mam ogromne szczęście, że wychowywała mnie (i chyba nadal trochę wychowuje gdy trzeba) najkochańsza mama na świecie, a i moja relacja z córkami jest taka o jakiej zawsze marzyłam (nawet jeśli nie zawsze jest idealna). A mimo tego wszystkie wzruszenia na przedszkolnych przesłodkich przedstawieniach podszyte są jakimś niewypowiedzianym żalem, że czas ucieka tak szybko. Że przed chwilą to ja robiłam laurki dla mamy, a dziś to ja je dostaje. Za to moja mama musi czekać na Dzień Babci aby dostać swoje. Że tak niepostrzeżenie to wszystko płynie, a to co wydaje się niezmienne jest w gruncie rzeczy tak kruche.
Zalatana ale szczęśliwa!
A tu już moje cztery kąty – wciąż w fazie remontu, ale już coraz bliżej końca. Jak to mawiają fachowcy "nie obiecuję, ale do Wigilii powinniśmy skończyć". 

Gdy czterolatka mówi ci, że nie wypada użyć do tortu gotowego biszkoptu ;). Przełom marca i kwietnia to u nas zawsze dużo świętowania.
Na przekór minimalistycznym i pięknym wypiekom z Instagrama.
I do tego oczywiście tęczowy konik. Czy to nie jest wymarzony tort urodzinowy każdego prawdziwego mężczyzny?
Zdarzają się takie poniedziałki jak z filmu. Wszyscy wszędzie spóźnieni. Zamiast słońca znów trzeba odśnieżać samochód. O dziewiątej wiesz już, że plan dnia leży na ziemi i śmieje się z ciebie. W takich momentach wiem, że pracę, którą muszę wykonać w skupieniu i w ciszy lepiej zostawić na popołudnie, gdy kurz po tornado opadnie. Zaparzam wtedy
Tym razem w dzbanku parzy się herbata jaśminowa z limitowanego zestawu Golden Rabbit od
Chciałam zrobić w nich porządek, ale do tych brzydszych mam niestety największy sentyment.
Ulubione smaki – wszystkie w
Wiosna oczami mamy, czyli przystanki przy każdym zakwitniętym drzewie, pierwsze w tym roku lody jedzone na murku, rysunek pod tytułem "Wrząca lawa" (skąd ta mała główka bierze takie nazwy?), no i praca bez urlopu wychowawczego, czyli pełno próbek tkanin, prototypów i pluszowych koników ;).
Czy zajączek bije wieżę?
W odwiedzinach – Konstancin ugościł nas tak, że już chce się wracać.
Szukamy czekoladowych zajęcy, chociaż to towarzystwo zjadło ich już całą gromadę.
Rośnij nam zdrowo Henry i zdobywaj świat!
Jest święconka, pisanki, sporo gotowania i sprzątania. Dziewczyny wystrojone ze spinkami we włosach. Wielkanoc jest u nas wesoła i ważna – chciałabym zawsze obchodzić ją tak, jak w dzieciństwie. Uwielbiam tradycję, chociaż wiem, że tylnymi drzwiami wpuszcza się czasem do domu pewne zasady, z którymi dziś już nie bardzo się zgadzam. Wierzę, że mając tego świadomość uda mi się utrzymać nasze rodzinne rytuały i jednocześnie nie powielać złych wzorców w kolejnych pokoleniach. Ale kończę już z tą analizą – jeszcze przez kilka godzin stawiam na beztroskę i ubolewam tylko nad tym, że z tej jarzynowej "królowej śmietników" zrobionej przez dziadka nic już nie zostało.
Ostatnie wielkanocne kadry w moim telefonie.
A to moja ulubiona torebka, którą w święta miałam cały czas przy sobie.
1. Nic dziwnego, że tak długo śpisz, skoro w nocy nie zmrużyłaś oka! // 2. Obiecałam sobie, że po remoncie na ścianach w naszym mieszkaniu zawiśnie tylko to, co będzie miało dla nas szczególne znaczenie. Wybieram więc ramki do ślubnych zdjęć. // 3. Kupujemy? A będziemy mieć czas żeby zasadzić wszystko? // 4. Brioszka, serek, konfitura z malin. Niestety musiałam się podzielić. //
Ile miałam lat, gdy po raz pierwszy przekroczyłam próg tego kultowego już miejsca na Placu Zbawiciela? Pamiętam, że byłam wtedy z Zosią i tak niepewnie się jeszcze czułam… :)
Wyjazd bez zdobycia słoiczka białej czekolady z Charlotte to zbrodnia, której by mi w domu nie wybaczyli. Cały ten zestaw możecie zobaczyć
1. Makaron z "Lupo" przepyszny! // 2. To wnętrze miało nawiązywać do słynnych mediolańskich restauracji. Dla mnie to niesamowity popis architektonicznej lekkości. Trzeba mieć odwagę, aby tak łączyć ze sobą style i kolory. No i talent żeby pod koniec wyszło z tego coś ładnego!
Wizyta w galerii
Jeśli chcielibyście zobaczyć więcej miejsc w Warszawie, które polecam to pokazałam je w tej rolce na profilu
W Warszawie zamiast iść na zakupy do galerii handlowej lepiej przespacerować się po Mokotowskiej. Tu w sklepie polskiej marki 303 Avenue.
Pierwszy ciepły wieczór i budzące się do życia Łazienki Królewskie.
Te kolory…
Pamiątki z Warszawy. Książka od Kar (przeczytana w jeden wieczór) i zdjęcia forsycji.
Pobudka! Wracasz do domowej rutyny! Koniec warszawskiego rumakowania!
Ten produkt od razu przykuł moją uwagę. Na prawym zdjęciu widać, że serum ma różowy kolor i gęstą bogatą formułę.
Dobra pielęgnacja i od razu humor lepszy. I coś czuję, że mąż już kawę robi! Zaraz zapomnimy o nieprzespanej nocy.
1i 2. Ale żeby nie było za miło! Łyk kawy i wybiegamy! // 3. Materiał na sukienkę, którą miałam na sobie w
Remont wciąż trwa… czy to już 17 miesięcy?
1. Zasady gry, z którymi dokładnie się zapoznałyśmy… // 2. A potem przyszła ta młodsza i trzeba było te reguły trochę zmodyfikować.
"Kasiu, jak ty to robisz, że u ciebie zawsze taki porządek i tych zabawek nigdzie nie ma?"
Ta gra powyżej to "
Pooortoooos! Gdzie jesteś?
Ulubione miejsce spotkań zespołu MLE.
1.Pokusa – tak nazywa się to miejsce i pasuje idealnie… // 2. Wełniane swetry nosimy do maja. // 
A Monika jak zwykle ogarnia siedem rzeczy na raz. A może tylko czyta Pudelka? ;)
Odebrany z oprawy! A tak swoją drogą to ciekawa jest historia tego zdjęcia. Widzicie na nim chłopaka, który wraz z kolegami z liceum sprzedaje starocie na Jarmarku Dominikańskim. Zdjęcie znalezione przez przypadek po wielu latach w archiwum gdańskiego fotografa. Ten chłopak skończył w tym miesiącu 66 lat. Wszystkiego Najlepszego Tato!
1. Obrazy oprawiam w Pinakotece na terenie Garnizonu. Tam też znajdziecie Mood Store, w którym od zeszłego tygodnia można kupić rzeczy MLE. // 2. Piękne albumy to także asortyment Mood Store. // 3. O nie! To znów ten śnieg! // 4. Gdy jesteś turystką we własnym mieście i dowiadujesz się, że tuż koło twojego ukochanego molo w Orłowie, w maleńkiej galerii, odbywa się właśnie wystawa jednej z najwybitniejszych polskich artystek. //
Jedno z dzieł Magdaleny Abakanowicz, które można podziwiać w galerii "Debiut". Dla mnie to szczególnie interesujące, bo jej twórczość w dużym stopniu związana jest z tkaniną, ale ujmuje mnie też to, że tak cenne i znane prace znalazły się w tym miejscu. Skąd to wyróżnienie? Abakanowicz była absolwentką szkoły, do której przynależy galeria.
… a zaciągnęła mnie tu inna absolwentka tej plastycznej szkoły! Poranna kawa, pogaduchy o nowych projektach i taka niespodzianka na koniec!
1. Gdy wszyscy ci mówią, że to będą kosmetyczne zmiany i że wprowadzenie ich to bułka z masłem. Uff… ale się cieszę, że "te drobiazgi" mam już za sobą. Mam nadzieję, że nowa, czytelniejsza czcionka już Wam działa. // 2. Florystyczne dzieła sztuki, które powstają z rąk florystek z gdyńskiego "Narcyza". // 3. Zamiast drugiej kawy. // 4.
Zostawiłabym wszystkie te zamszowe cuda od
Wybiegam z domu lekka jak ptak, bo odhaczyłam dziś z listy zaległe sprawy, które ciągnęły się za mną jak ciasto drożdżowe. A skoro już o bieganiu mowa – wczoraj wieczorem zabrałam się za przejrzenie szuflad z butami. Mam kilka par szpilek, które kupiłam chyba z dekadę temu. Wtedy to były „te niższe”, które nosiłam nawet do pracy i uważałam to coś normalnego. Wczoraj ledwo doszłam w nich do lustra. I teraz pytanie – czy to mój kręgosłup i nogi wyszły z formy? A może… oj tak bardzo bym chciała mieć rację… może ta kobieca rewolucja jednak poszła do przodu w tym czasie? I coś co kiedyś wydawało nam się „normalne i kobiece” dziś stało się absurdalne? Czemu to niby takie ważne? Bo wysokie obcasy mają większy wpływ na nasze życie niż tylko to, że po całym dniu w nich bolą nas nogi. Wysokie obcasy sprawiają, że wolniej się poruszamy. A tym samym wolniej realizujemy zadania w ciągu dnia, trudniej jest nam wykonywać zajęcia wymagające siły i stabilności, jesteśmy narażone na upadek, częściej potrzebujemy pomocnej dłoni. No i to, co chyba najbardziej pokazuje, jak bardzo obcasy wpychają nas w rolę zależnej od mężczyzn istoty – w wysokich obcasach jest nam trudniej uciec przed niebezpieczeństwem. To jak myślicie? Czy moda zaczęła w końcu walkę z patriarchatem?
W końcu trochę dłuższe te jasne wieczory. Mamy czas na nowe przepisy i wcale ale to wcale nie chcemy kłaść się spać. Komplet dresowy w kolorze khaki znajdziecie 
W
Mama zahartowana, ale ona to się z tą czapką chyba do czerwca nie rozstanie. W Trójmieście nadal rześko.
Widzisz Myszko? Tam jest Biegun Północny. Idę o zakład, że jest tam teraz cieplej niż tu.
33 piętro. Idealne miejsce dla tych, którzy chcą się przez chwilę poczuć jak w gorącej Hiszpanii (to ja!). Za każdym razem, gdy mogę spędzić wieczór w tym magicznym miejscu, jestem szczęśliwa i wdzięczna, że mamy w Trójmieście taką wyjątkową restaurację. Arco prowadzi jeden z najbardziej utytułowanych szefów kuchni na świecie – Paco Pérez. Prowadzone przez niego restauracje zlokalizowane są w największych miastach Europy i dotychczas zostały wyróżnione 5 prestiżowymi gwiazdkami przewodnika Michelin.
1. No to zaczynamy! // 2. To nie wino, a oliwa. Genialna. //
Danie inspirowane dziełami Gaudiego – z pewnością kojarzycie jego "pofalowane" barcelońskie kamienice i mozaikowe arcydzieła.
1. Wszystko pod czułym okiem najwybitniejszych kucharzy w Arco. // 2. Tutaj danie, które miało powstać w ramach opozycji do naszych tradycyjnych polskich flaczków. //
Restauracja znajduje się w budynku Olivia Star w Gdańsku.
Światło i widok, który zapiera dech w piersiach. Projekt wnętrza tej restauracji przygotowała pracownia "Tarruella Trenchs Studio", która specjalizuje się w projektowaniu restauracji serwujących najbardziej wykwintne dania na całym świecie.
Za nami niesamowite "momenty" bo tak nazywane jest tutaj serwowanie poszczególnych dań. Dziękuję za ten piękny czas 

1. To do mnie? // 2. Jeszcze pod śniegiem, ale one czują, że jest już czas na wiosnę. //
Zaproszenie na wirtualny pokaz Chanel. Kolekcje jesień/zima od lat są prezentowane w lutym, aby cały przemysł modowy mógł zdążyć z produkcją. W tym roku pokazywane na wybiegach kreacje spokojnie nadawałyby się na późną polską wiosnę. Więcej o najnowszej kolekcji na jesień-zimę 2023/24 pisałam Wam
Portos próbuje złapać śnieżkę przez szybę. Korzystaliśmy z tego marcowego śniegu ile się dało… a czy teraz mogę już chować te śniegowce?
1. Wełniane warstwy po starszej siostrze. // 2. Pan Karol z e-stone.pl podobno trochę się namęczył, ale wyszło idealnie. Teraz ruszamy z projektem stołu! // 3. "Mamo, akceptuję ten kadr, możemy lecieć dalej." Coraz częściej to one decydują, kiedy łapię za aparat :). Podobno wielkimi krokami zbliża się w Europie oficjalny zakaz ujawniania przez rodziców wizerunku twarzy dzieci w internecie. Jesteście za? // 4. A tu oceniamy z dziewczynami wykroje naszej "
Szybkie śniadanie i lecimy z tą kampanią! W hotelu Warszauer ugościli nas tak miło, że Olivia musiała nas wyganiać do pracy.
1. Malowanie światłem. // 2. Tutaj pierwszy raz trafiłam na markę KLO. Jeśli Ty też odwracasz do góry nogami wszystkie talerze i kubki w restauracji, które wpadną Ci w oko to wiedz, że nie jesteś sama. //
Będę bardzo miło wspominać pracę nad tą kampanią. Miejsce, ludzie, no i projekty MLE, w których czuję się najlepiej na świecie.
1. A skoro już mowa o projektach. Dziewięć miesięcy poprawek i w końcu jest! W piątek zajrzyjcie do MLE. // 2. Panie z Narcyza wyjęły mi go spod lady. //
Nowoczesna i elegancka jednocześnie. Mam nadzieję, że dotrze do Was na Wielkanoc albo że wybierzecie ją na jakąś ważną uroczystość (jeśli będziecie miały wątpliwość co do rozmiaru, to lepiej wybierzcie ten większy – ja mam na sobie rozmiar xxs).
My tu gadu gadu o wiośnie, a myślami już kolejna zima…
Huśtawka wymaga chyba małego odświeżenia…
Na pierwszy rzut oka niewiele się dzieje w ogrodzie, ale wystarczy się chwilę porozglądać. Tu krokusy, tam tulipany, tu dziura wykopana przez Portosa…
Pąków nie widać, ale uwierzcie mi, że tam były!
1. Szpinak, kiwi, jarmuż, banany i sok z jabłka, którego nie widać. // 2. Często nie oznaczam już rzeczy z MLE, bo wydaje mi się, że dla wielu z Was może być to męczące… po liczbie wiadomości w mojej skrzynce na Instagramie widzę, jak wiele z Was nie kojarzy jednak jeszcze naszych swetrów. To oczywiście MLE Collection – model
"Mamusiu, czy to jest zupa z żaby?"
Hop! I dotarłam do pracy – tym razem obyło się bez korków.
1. Wszystkiego najlepszego! Ja nadal kupuję i zawsze znajdę coś do poczytania. // 2. Krok po kroku idziemy do przodu z tym urządzaniem. // 
Ale gdzie go powiesić? Tutaj? Odległość od kuchenki jeszcze do zaakceptowania.
A może tutaj? Nie! Zdecydowanie okrągła podstawa lampy nie pasuje do okrągłego obrazu. No i za duża przestrzeń jak na tak małego Portosa.
To może tutaj?
Dajcie znać, w którym miejscu powinien znajdować się według Was obrazek z Portosem. Ja sama nie mogę się zdecydować…
1. Idziemy na spotkanie? Buty to Kazar (stare, ale ulubione), torebka to YSL (z drugiej ręki) a marynarka to La Ronde. // 2. Kto nosi granat cały rok? // 3. Gdy pada pytanie "co ci przywieźć z lotniska?". // 4. Próbki – wyjątkowo to nie do MLE, a na wezgłowie łóżka. //
Nie wiem czy ten łobuz zasłużył na taki piękny obraz, ale każdy z nas zasługuje na odrobinę sztuki w codziennym życiu. Dla wielu z nas świat sztuki wydaje się jednak niedostępny. Na szczęście coraz częściej pojawiają się świetne inicjatywy, które demokratyzują sztukę, pomagają ją zrozumieć i wspierają przy tym twórców. Zainteresowanych zapraszam na stronę
1. Jakoś to "sweater-weather" w marcu już nie smakuje tak słodko ;) . // 2. Gałązki magnolii i marcowy Vogue. //
Oio Lab zbiera wśród moich koleżanek z branży same pozytywne recenzje. Ja też uwielbiam produkty tej marki i z przyjemnością testuję wszystkie nowości.
Zarwane noce i zmiana czasu to niezbyt miłe połączenie. Ale dzięki
Miała być jedna, ale o 13 zmieniłam zdanie. Zrobić też Tobie?
Gdy masz diabelską ochotę na kolejną kawę, ale wiesz, że wieczorem nie zaśniesz, jeśli wypijesz ją po piętnastej… W takich chwilach wyciągam bezkofeinową "Gwieździstą noc w Cajamarce" od
Najlepsza kawa ze zrównoważonej uprawy. Jeśli szukacie kawy z kofeiną (wiadomo, że taką piję najczęściej ;)) to polecam
Czymże byłoby Last Month bez zdjęcia ulubionego śniadania? Guacamole (a raczej rozgniecione awokado z solą i pieprzem) i ciemne pieczywo.
Gdy dzieci budzą się w sobotę przed szóstą rano i o dziewiątej już szukasz nadprogramowych zadań.
Papier ścierny, farba, pędzel…
1.Ruszamy z pierwszą warstwą! Pod nóż (a raczej pod pędzel) poszło moje ukochane krzesło z TON. // 2. Przerwa na kawę, której nigdy dość. //
Wciąż możecie skorzystać z kodu rabatowego MAKELIFEEASIER30 w sklepie
1. Przed… // 2. I efekt po delikatnym zeszlifowaniu i nałożeniu trzech cienkich warstw farby. //
Dzieci jedzą płatki w porcelanie, a mama…
1. Gdy pierwszy raz wzięłam tę książkę do ręki pomyślałam sobie, że oszczędne w formie rysunki (jakże inne od tych, które funduje się teraz naszym dzieciom) mogą "nie zwabić" mojej czterolatki. Kilka dni później przeczytałam jej pierwszą recenzję, która zaczynała się tak: Powszechne nadużywanie słowa "arcydzieło" mści się w takich właśnie przypadkach – gdy znajdujemy książkę, która naprawdę na nie zasługuje. (Grzegorz Kasdepke) Ale że ma tu na myśli tę niepozorną (chociaż zaskakująco ładnie wydaną – trzeba przyznać) książkę dla dzieci? A cóż takiego niezwykłego można w niej znaleźć? Historyjki napisane przez lekarza żyjącego w czasie I wojny światowej mogą dotrzeć do dziecka XXI wieku? Zajrzałam do niej, gdy czekałam, aż ta starsza wróci z przedszkola i… przepadłam. Jak czule i z humorem pokazać dziecku świat? Jak je rozbawić do łez i pokazać, że my – chociaż już dorośli – wcale aż tak bardzo się od niego nie różnimy? W każdej historii czuć to wyjątkowe rodzicielskie ciepło, a jednocześnie zgrabne próby przekazania pewnych trudnych prawd o życiu. No i czarny humor, który – jak widać – nigdy się nie starzeje. Polecam "
Mama wie… gdy chcę czasem ponarzekać na macierzyństwo, dostać mądrą radę na temat przedszkolnej diety czy pośmiać się z własnych matczynych błędów, to wiem, że najlepiej zrozumie mnie inna mama. Dlatego też z dużym zainteresowaniem przyglądam się markom dziecięcym tworzonym właśnie przez mamy, które tworzą produkty w oparciu o własne potrzeby i doświadczenie. Jeśli szykujecie wyprawkę – dla siebie lub kogoś – to zerknijcie na kocyki od
Zapasy z mamą na podłodze to zawsze najlepsza zabawa. Polecam zwłaszcza rano – zamiast jogi.
Długie rozmowy o tym, dlaczego jedna musi iść do przedszkola, a druga nie. Pssst… mama też by wolała, żebyś została.
Świeża dostawa.
1. Kobiecość ma wiele odcieni – kolekcja Rouge Allure Velvet od Chanel ma szeroki wybór odcieni, od intensywnych czerwieni, po wszelkie odcienie różu. Odcienie, które widzicie na zdjęciu to (od góry) Ardente, Intuitive, Legendaire, Rupturiste, Eternelle i Essentielle. // 2. Pierwszy konkurs recytatorski. W zupełnie nieznanym mi języku. //
Musimy jeszcze poćwiczyć tę zabawę w chowanego.
A tak wyglądał u nas Dzień Kobiet. Pracujemy razem, płaczemy razem, ponosimy klęski i odnosimy sukcesy. // 4. //
Ten moment, gdy nic nam nie wychodzi, ale wiemy, że razem i tak damy radę. Prędzej czy później.
Sok, który ma sprawić, że rozkwitnę jak tulipan po lewej :). Kupiony w Oficynie w Gdyni.
Suplementy.
1. Mimoza// 2. To chyba Wasza ulubiona marynarka tej kolekcji, bo wyprzedała się w mgnieniu oka… dla wszystkich niepocieszonych mam informację, że marynarka
Obiad dla rodziców… Coś jak aglio olio, ale z grilowaną cukinią i jarmużem. Dla dzieci – wiadomo – wersja z keczupem.
A Wyście myślały, że my na tym Instagramie tylko rogaliki wcinamy? ;)
1. Książka czy Netflix? Dlaczego coraz częściej wybieramy to drugie? // 2. "
Aktualnie mój ulubiony kącik w całym mieszkaniu. Misia dostałam od taty, gdy kończyłam podstawówkę. Tak drżałam o niego, żeby się nie zniszczył, że nie oderwałam metki (i teraz już z nostalgii tego nie robię).
Niedzielny wpis o wiosennym uniformie. Czy zmieniał się przez lata? Jeśli przeoczyłyście to odsyłam Was 

Dwie wersje lutowego śniadania.
Tworzenie kolekcji i nauka kolorów w jednym! Luty to miesiąc w którym wybieramy przędzę na sezon jesień/zima. Zawsze mnie kusi żeby zaszaleć z kolorem – czuję się wtedy jakbym grała w bingo. Tyle, że dopiero za parę miesięcy przekonam się, czy dobrze trafiłam…
1. A myślałam, że już nie wrócisz! // 2. Perfekcyjny szary garnitur. Będziecie mieć dwa modele marynarki i spodni do wyboru, aby każda z Was mogła dopasować idealny zestaw. //
Przymiarki wiosenno-letniej kolekcji
1. Gdy sama nie wiesz czy powinnaś dziękować gościowi za takie wypieki, czy jednak trochę sie wkurzyć – po takim posiłku, mojej zupy znów nikt nie będzie chciał tknąć. // 2. Grafiki wracają na swoje miejsce. //
Młode łabądki przed baletem.
Znam „Jezioro łabędzie” na pamięć. Miałam tę niesamowitą przyjemność kilka razy oglądać ten balet na żywo i ćwiczyć do poszczególnych aktów (najpierw jako mała dziewczynka, a później jako dorosła już kobieta aby zminimalizować garbienie się od siedzenia na ajfonie). Zamiast mtv wolałam oglądać różne adaptacje na muzo.tv, a na moim spotify’u wszystkie playlisty zawierają chociaż jeden utwór z „Jeziora”. Gdy dowiedziałam się, że lwowski balet wystąpi w moim Gdańsku od razu zaczaiłam się na bilety. Z początku wszystkie były wyprzedane, ale po paru dniach pojawiło się kilka wolnych miejsc. Nigdy nie byłam na takim balecie. Sala była malutka, ale wypełniona po brzegi, scenografia skromna, ale tancerze świetni, na widowni panowała prawie że rodzinna atmosfera (do tego stopnia że kilkuletnie „baletnice” urządziły sobie alternatywne i niezwykle urocze przedstawienie w przejściu ewakuacyjnym), a jednak czuć było jakąś wyjątkową podniosłość. Gdy zbliżał się kulminacyjny akt i ostatni taniec łabędzicy, coś na scenie przestało pasować do utartego scenariusza. Lwowski balet zmienił bowiem zakończenie: tym razem to zły czarny łabędź zostaje pokonany, a łabędzica jest wolna i już nic jej nie grozi. Coś co w każdej innej sytuacji byłoby czymś w rodzaju „cliche”, banału i profanacji słynnego baletu, w tym jednym momencie stało się dla wszystkich nas – widzów i tancerzy – iskrą, która rozpaliła emocje kotłujące się od dwunastu miesięcy. Dobro zwyciężyło. Zło – chociaż wydawało się o wiele potężniejsze – przegrało. My klaskaliśmy na stojąco, oni płakali kłaniając się. Więc my też płakaliśmy i klaskaliśmy jeszcze głośniej. Mam nadzieję, że niedługo wszyscy będzie mogli zaklaskać… W lutym minął rok od rozpoczęcia przez Rosję pełnoskalowej wojny przeciwko Ukrainie.
1. N1 CHANEL to cała kolekcja pielęgnacyjnych kosmetyków. Uwielbiam ten krem. // 2. Widok, który sprawia, że czujesz się jak bohaterka pięknego filmu. Cieszę się, że mogłam tu wrócić. //
O jakim przewodniku marzycie? Krótkim? Subiektywnym? Z masą zdjęć czy jednak z merytorycznym tekstem? A może już z nich nie korzystacie i wolicie konkretne polecenia przyjaciół?
1. Gdy zerkam na zegarek, to wiadomo, że jest już pora na włoski makaron i kawkę… // 2. Ten sam fotograf, ten sam aparat – a zdjęcia mają zupełnie inny kolor. Włoskie słońce bezczelnie je przerabia! //
A tak wygląda oczekiwanie na "weneckiego ubera". Przypłynie za dwie minuty.
Trzymam mocno menu, bo na Placu świętego Marka rybitwy krążą nad głową i czekają na chwilę nieuwagi, aby porwać coś z naszego stolika.
Detale, które zawsze doceniam.
Wodna taksówka – znacznie tańsza niż gondola, a wrażenia podobne. No i cała rodzina razem z teściową się zmieści ;).
1. Ulubiony owoc? Niektórzy lubią truskawki, inni lubią banany… ale cytryna?! // 2. Przegląd ulubieńców kosmetycznych na wielkie wydarzenia. Więcej przeczytacie w
Pod
1. Książki na które warto znaleźć czas z różnych powodów. Te dwie otwarte to "My hygge home" i "Historia obrazów". // 2. To co? Puszczamy barierkę? //
Jazda z widokiem na morze.
Ilustracje Pauliny Dereckiej z książeczki "Klara Buduje". Niech Was nie zmyli prawe zdjęcie – to książka dla dziewczynek!
Wolę czytać moim córeczkom bajki o mądrych i silnych kobietach, zamiast o tych, którym dzięki urodzie udało się znaleźć męża. Na zdjęciu widzicie książkę „Klara buduje". To opowieść o tym, że dziewczynki też mogą odnaleźć się w męskim świecie i zostać, na przykład, kierownikiem budowy. To już drugi tom tej historii – tym razem tytułowa Klara zabrała się za budowanie domku na drzewie. Książka powstała z inicjatywy Fundacji Erbud, która pomaga wychowankom domu dziecka w wejście w dorosłość i wspiera ich w zbudowaniu samodzielnego, satysfakcjonującego życia zawodowego, rodzinnego i społecznego. Pozwala to uchronić ich przed powrotem do patologicznego środowiska, z którego często się wywodzą, lub przed wejściem w konflikt z prawem. Fundacje możecie wesprzeć również przekazując 1,5% swojego podatku, więcej informacji znajdziecie
Klara marzy o domku na drzewie. Czy będzie w stanie zbudować go samodzielnie? A może niezbędna okaże się pomoc najbliższych?





















Nieee, źle zrozumiałeś. Ona wcale nie powiedziała, że to jest portret mamy. 


Pączki kontra rzeczywistość. I jednocześnie "luty kontra marzec". 