Love to be a photographer #3

  For the first months of creating the blog, completely consumed with preparing posts, I focused my whole attention on clothes, the latest trend, and therefore on the shopping. Leading the side took my entire free time,  sometimes I even had to give up my other activities. After four years of managing the site, I changed the attitude of creating posts. I am not buying garments only because I want to show something new, but I am using the ones which I already have. My wardrobe also went through a big make over – I got rid of the large part of my wardrobe which were not entirely my style, and so the choosing everyday outfits became much easier. I have also returned to the plans that I had to put aside for a moment. Through this entire time one thing hadn’t change –  I still adore taking photos. In today's entry you will find a few shots which I managed to do in the first warm May afternoon.

***

   Przez pierwsze miesiące prowadzenia bloga, pochłonięta całkowicie przygotowywaniem wpisów, uwagę skupiałam na ciuchach, nowych trendach, a tym samym na zakupach. Prowadzenie strony zajmowało cały mój wolny czas, w którymś momencie musiałam nawet zrezygnować z pozostałych zajęć. Po czterech latach od założenia strony, podchodzę trochę inaczej do tworzenia wpisów. Nie kupuję ciuchów tylko dlatego, że powinnam pokazać coś nowego ale korzystam z tych, które już mam. Moja garderoba też przeszła gruntowną zmianę – pozbyłam się sporej części ubrań, które nie do końca wpisywały się w mój styl, dzięki czemu wybór codziennych strojów stał się znacznie prostszy. Powróciłam też do realizacji planów, które musiałam na chwilę odłożyć. Przez cały ten czas, jedna rzecz pozostała u mnie taka sama – niezmiennie uwielbiam robić zdjęcia. W dzisiejszym wpisie znajdziecie kilka ujęć, które udało mi się zrobić w pierwsze w tym roku, gorące, majowe popołudnie. 

   Moim ulubionym sposobem na chandrę jest przygotowanie czegoś słodkiego. Tym razem, postanowiłam wypróbować przepis pewnej słynnej na cały świat blogerki kulinarnej. Kupiłam wszystkie niezbędne produkty i zabrałam się za ugniatanie ciasta. Jakie było moje rozczarowanie, kiedy po wyciągnięciu ciasta z lodówki okazało się, że w żaden sposób nie można go rozwałkować! Zawiedziona, postanowiłam zmodyfikować przepis i zacząć wszystko od początku, po swojemu. Efekt końcowy wyszedł idealnie i ciasto zniknęło w mig, ale trudne początki przypomniały mi, jak ważny jest szacunek dla Czytelników w trakcie przygotowywania przepisów – wszystko powinno udać się za pierwszym razem. Mój przepis na tartę znajdziecie poniżej :).

Spód z kruchego ciasta:

2 szklanki mąki

3 łyżki cukru pudru

szczypta  soli

200g  masła

3 duże lub 4 małe żółtka jaj 

( jeżeli ciasto będzie nadal zbyt kruche, dodaj łyżkę lub dwie gęstej, kwaśnej śmietany )

Nadzienie

duża garść malin

duża garść jeżyn

dwie duże garści pokrojonych truskawek

trzy łyżki miodu

pół łyżeczki startej wanilii lub esencji waniliowej

Masa jajeczna do posmarowania ciasta

1 jajko

szczypta soli

Jak to zrobić:

1. Wymieszaj  mąkę, cukier, masło do uzyskania kruchego ciasta. Następnie dodaj żółtka jaj. Energicznie zagnieć ciasto (im szybciej, a jednocześnie dokładniej to zrobisz, tym większe szanse, że ciasto będzie można łatwo rozwałkować). Owiń w folię i włóż do lodówki na co najmniej godzinę.

2. Po wyciągnięciu ciasta z lodówki, rozwałkuj je i wypełnij nim spód formy na tartę (nie przejmuj się, jeśli nie uda Ci się przenieść ciasta w jednym kawałku, jeśli się rozerwie, to doklej je już w formie). Warstwa ciasta powinna być dosyć cienka. Pozostałą część ciasta wykorzystasz później.

3. Do miski wrzuć wcześniej umyte i wysuszone jeżyny, maliny i pokrojone truskawki. Dodaj miód i wanilię. Delikatnie wszystko wymieszaj i przełóż do tarty. Rozwałkuj ciasto, które Ci zostało i wytnij nożem długie paski o szerokości ok. 2-3cm. Przekładaj je delikatnie na tartę aby uzyskać wzór kratownicy. Jeśli któryś z pasków Ci się przerwie, nie przejmuj się, po prostu spróbuj je skleić po przełożeniu. Wymieszaj jajko ze szczyptą soli i używając pędzelka posmaruj ciasto aby ładnie zarumieniło się w trakcie pieczenia.

4. Piecz przez 10 minut w temperaturze 200°C, potem obniż temperaturę do 160° C i piecz około pół godziny, aż ciasto się zarumieni. Wyłącz piekarnik i zostaw w nim ciasto na dodatkowe 15 minut aż ostygnie. Możesz podać je z lodami śmietankowymi.

Nie pamiętam kiedy ostatni raz trafiłam na tak dobrą powieść. Ostatnio czytam przede wszystkim literaturę, która przydaje mi się w pracy nad moim nowym projektem, ale w przypadku "Szczygła" Donny Tartt z przyjemnością zrobiłam wyjątek. Ta epicka powieść już okrzyknięta została największym wydarzeniem literackim ostatnich lat (zdobyła między innymi Nagrodę Pulitzera i Carnegie Medal), nie schodzi z list bestsellerów i sprzedała się w ponad trzech milionach egzemplarzy. Nie jest to pierwsze wielkie dzieło Donny Tartt – niektórzy z Was na pewno znają "Tajemną historię" czy "Małego przyjeciela", które pisała latami aby dopracować najmniejsze szczegóły intrygującej fabuły. Wszystkie pozycje są godne polecenia.

Mała ciekawostka – polska marka Mr Gugu & Miss Go, zainspirowana książką oraz stylem Donny Tartt, zaprojektowała limitowaną serię koszulek przedstawiającą tytułowego szczygła :).

Zastanawiacie się co tak pięknie pasuje do tego pachnącego bzu? Najbardziej lubię testować takie kosmetyki, które są jednocześnie tanie i dobre. Nowa seria marki Tołpa botanic, została stworzona na podstawie roślin takich jak amarantus, czarna róża, czerwony ryż, biały hibiskus, dąb paragwajski, a każda wiodąca roślina w danej linii odpowiada na potrzeby danej skóry. Ja jestem zachwycona serią "Czarna róża" i to nie tylko dlatego, że przepieknie pachnie. Celem kosmetyków z ekstraktem z kwiatów czarnej róży, jest pięlegnacja skóry wrażliwej, suchej i bardzo suchej, łagodzi też stany zapalne. Balsam do ust to mój faworyt – koniecznie wypróbujcie!

Specjalnie dla czytelników Make Life Easier, marka Tołpa przygotowała 20% rabat na całą linię kosmetyków roślinnych tołpa® botanic. Wystarczy, że w trakcie dokonywania zakupów na www.tolpa.pl, wpiszecie kod rabatowy: makelifeeasier (kod nie łączy się z innymi promocjami oraz kodami rabatowymi w ramach jednego zamówienia).

Kto by się spodziewał, że jedną z moich najlepszych inwestycji ostatnich miesięcy okaże się stara drabina? Większość osób, opisałoby mnie pewnie jako kogoś, kto ciągle gdzieś się śpieszy. Gdyby zajrzały jednak kiedyś do mojego domu w trakcie zdjęć, zobaczyłyby zupełnie inną stronę mojej osobowści. Prawdopodobnie stałabym na biurku lub stole, w bardzo dziwnej pozycji i w całkowitym skupieniu i ciszy próbowałabym sfotografować jakiś przedmiot. Klatka po klatce, modyfikowałabym kadr, tak aby spełniał moje oczekiwania, w przerwach upijając łyk kawy z mlekiem. Po kilku godzinach pracy nad odpowiednim zdjęciem i walki ze zmieniającym się światłem, usiadłabym do komputera i rozpoczęła tworzenie wpisów. Z doświadczenia wiem, że ujęcia "z góry" zawsze prezentują się najlepiej, ale za to najtrudniej je zrobić. Używając drabiny jest znacznie łatwiej :).

Zdjęcia kulinarne to "mój konik" – przez pierwsze trzy lata bloga robiłam zdjęcia do większości przepisów i to głównie dzięki temu nauczyłam się kadrować i rozplanowywać konkretne elementy. Poza tym, po zdjęciach zawsze można zjeść coś pysznego ;).

Czy któreś zdjęcie przypadło Wam do gustu? Czekam na chętnych, którzy chcieliby przeczytać więcej o fotografii – interesowałby Was taki wpis?

Miłego dnia! :)

 

 

Na poniedziałkową chandrę!

 

source: pinterest / kinfolk

  May is the perfect month to hang out outdoors, in the fresh air when you have a free afternoon. Fine weather continues in Tricity. I hope that the spring is here for good. Last weekend I managed even to go out for a small picnic to one of the parks in Sopot. If we are spending a lot of time outside, want to eat the meal on the grass or are organizing barbecue in the garden, we will certainly choose to dress something else  than usually. Below you will find a few propositions for spring escapades.  It’s still five days before the weekend- perhaps you will manage to plan something?

  I would also like to tell you that on 12th May at 7pm starts the shopping night in Poland, in the online shop Douglas.pl. On that occasion there will be a 20% discount for the entire assortment. I don't know how about you, but I am definitely going to use it. Have a nice day!:)

***

 Maj to idealny miesiąc, aby wolne popołudnia spędzać na świeżym powietrzu. W Trójmieście od kilu dni utrzymuje się naprawdę ładna pogoda. Mam nadzieję, że wiosenna aura zagościła już u nas na dobre. W weekend udało mi się nawet wybrać na mały piknik do jednego z sopockich parków. Jeśli spędzamy na zewnątrz dużo czasu, chcemy zjeść posiłek na trawie lub organizujemy grilla w ogrodzie z pewnością wybierzemy inny strój niż zwykle. Poniżej znajdziecie kilka propozycji na wiosenne eskapady. Do weekendu jeszcze pięć dni – może uda Wam się coś zaplanować?

  Korzystając z okazji chciałabym Wam powiedzieć, że 12 maja o godzinie dziewiętnastej w całej Polsce startuje noc zakupów w perfumeriach online Douglas.pl. Z tej okazji został przygotowany rabat na cały asortyment sklepu w wysokości 20%. Nie wiem jak Wy, ale ja zamierzam z niego skorzystać. Miłego dnia! :)

 

1. T-shirt – COS 200zł 2.  Poduszka – H&M Home 30zł 3. Torebka – Cervandone 129zł 4. Lampiony – Duka 70zł 5. Buty – Birkenstock 259zł 6. Jeansy – Mango 159zł 7. Szalik – COS 300zł 8. Łyżka do sałaty – Duka 13zł 9. Papierowe kubki – H&M Home 7zł

1. Kardigan – Vila 109zł 2. Okulary – Ray-Ban 629zł 3. Koszyk piknikowy (podobny tutaj) 4. Buty (podbne tutaj i tutaj) 5. Szorty – 6. T-Shirt – GAP 99zł 7. Kapelusz (podobny tutaj i tutaj) 8. Perfumy – Douglas.pl 239zł 9. Kubek

1. Kurtka – Zanaldo 850zł 2. Spódnica – Zalando 249zł 3. Buty – 4. Dzbanek – H&M Home 30zł 5. Szklanki – H&M Home 20zł 6. Koc – 7. Okulary – Ray-Ban 549zł 8. Torebka – Batycki 799zł (Uwaga! Teraz można ją kupić za połowę ceny) 9. Krem – LaMer 320zł 10. Cienie do powiek – Dior 149zł

Look of the day – Grill u znajomych? Spacer po mieście? Piknik na plaży?

skirt / spódnica – Pepe Jeans on Zalando.pl

flats / baletki – Repetto (podobne tutaj)

leather jacket / ramoneska – Zara  (podobna tutaj)

T-shirt – Topshop on Zalando.pl

bag / torba – J.Crew

sunglasses / okulary – Rayban on Zalando.pl

  Do you remember what you liked to wear in the spring summer 2014? Perhaps in white loose trousers? Or neon jackets? I’ve got very attached to maxi skirts, worn with t-shirts and flat shoes. We are having a beautiful weather in Tricity lately, hence a season of long walks on the beach and weekend barbecues started. So I returned to the feminine trend with pleasure. I still put on a leather jacket, as in the shadow it can still get a bit chilly. I wonder was your choice for the sunny afternoon?

  PS: By the way I have a surprise for you. The Zalando.pl shop have prepared the promotion specially for the readers of Make Life Easier. While shopping on Zalando.pl for the minimum value of 200 PLN, you will receive the 11% discount. All you need is to use the discount KASKASZZ11 code while purchasing. The promotion is valid between 10-16th May 2015 (some products can be left out of the promotion). It is a perfect chance for completing your spring wardrobe before next weekend gathering with friends. Have a nice Sunday! :)

***

   Pamiętacie w czym lubiłyście chodzić w sezonie wiosna-lato 2014? Może były to białe luźne spodnie? Albo neonowe marynarki? Ja bardzo przywiązałam się do spódnic maxi, noszonych do płaskich butów i t-shirtów. W Trójmieście mamy teraz piękną pogodę, a tym samym rozpoczął się sezon długich spacerów po plaży i weekendowego grillowania. Wczoraj z przyjemnością powróciłam więc do tego kobiecego trendu. Nałożyłam jeszcze skórzaną ramoneskę, bo w cieniu nie jest jeszcze ciepło i już byłam gotowa. A co Wy wybrałyście na słoneczne majowe popołudnie? 

  PS: Przy okazji mam dla Was niespodziankę. Sklep Zalando.pl przygotował promocję specjalnie dla czytelników Makelifeeasier.pl. Robiąc zakupy na Zalando.pl o minimalnej wartości 200 zł, otrzymacie 11% zniżki. Wystaczy, że dokonując zakupów, użyjecie kodu rabatowego KASKASZZ11. Promocja jest ważna do 16 maja (niektóre marki mogą być wyłączone z promocji). To idealna okazja na uzupełnienie swojej szafy w wiosenną odzież, przed kolejnym weekendowym wyjściem ze znajomymi. Miłej niedzieli! :)

PS: I nie zapomnijcie o dzisiejszym głosowaniu! 

My morning routine

Many of you ask me how my typical day looks like. Actually, it’s hard to tell, because every day looks different. The same goes for mornings, but since I have a few habits that are a part of this time of the day, I decided to share them with you. Perhaps, we have some common rituals : ) .

***

Wiele z Was pyta mnie o to, jak wygląda mój typowy dzień. Ciężko jest mi jednak udzielić odpowiedzi, bo tak naprawdę każdy wygląda inaczej. To samo tyczy się poranków, ale ponieważ mam kilka zwyczajów, które są nieodłączną częścią tej pory dnia, postanowiłam się nimi z Wami podzielić. Może okaże się, że mamy jakieś wspólne rytuały :).

Wstaję zwykle pomiędzy szóstą a szóstą piętnaście, chyba, że zaplanowałam zdjęcia na rano (muszę wtedy nastawić budzik na tyle wcześnie, aby zdążyć się wyszykować na najlepsze światło, a o tej porze roku to około wpół do piątej). Chociaż staram się nie kłaść zbyt późno, to od zawsze miałam problem z rozbudzeniem się – ilekroć dzwoni budzik marzę o tym, aby spać dalej. Dopiero po trzech drzemkach powoli odnajduję kontakt z rzeczywistością. 

W domu jem bardzo lekkie i skromne śniadanie. Wygrzebuję się z łóżka i dreptam do kuchni, w której przygotowuję sobie na przykład pokrojone awokado z łyżką oliwy, szczyptą soli i pieprzu plus jabłko, albo owocowo warzywny koktajl. Staram się też nie zapomnieć o nakarmieniu kota ;). Zaraz po przebudzeniu wybieram raczej herbatę lub wodę zamiast kawy. Na swoje ukochane duże cappuccino na pojedynczym espresso pozwalam sobie dopiero po dotarciu do "biura". 

Jedząc śniadanie w łóżku sięgam po swoje notatki i komputer. Rano mój umysł jest wypoczęty i na wszystko mogę spojrzeć świeżym okiem. Przez blisko godzinę poprawiam teksty napisane poprzedniego dnia, dopisuję nowe linijki, a potem biorę głęboki wdech i sprawdzam pocztę. Odpisuję na najpilniejsze wiadomości, a resztę zostawiam na później. Sięgam po telefon, aby zrobić notatki dotyczące zadań na dany dzień.

Gdy zegar wybije wpół do ósmej wyskakuje z łóżka (albo zwlekam się z niego niczym leniwiec), zakładam sportowy strój i idę biegać. Po piętnastu minutach jestem z powrotem (albo i nie, nigdy nie wiadomo kiedy złapie mnie kolka) i robię kilka ćwiczeń (w tej kwestii nic nie zmieniło się od lat, jeśli chcecie poczytać więcej na ten temat to zapraszam do tego wpisu).

Biorę szybki prysznic (obecnie używam szamponu Seboradin i odżywki cementowej od Kerastase, żel do mycia ciała mam z Sephory). Tuż po wyjściu z prysznica przemywam swoją twarz płynem micelarnym z wodą miętową od Zielonego Laboratorium (być może miałyście już szansę przetestować produkty tej marki – są ekologiczne, nie wykorzystuje się w nich parabenów ani żadnych sztucznych substancji i nie są testowane na zwierzętach). Nie myję buzi żelem pod prysznicem bo robię to wieczorem. Następnie nakładam krem (teraz testuję ten od Filorga z serii Hydra Filler). Jeśli mam czas, to wcieram w całe ciało balsam (Evree Instant Help).

Po wysuszeniu włosów (najpierw nakładam piankę Kevin Murphy Body Builder i suszę włosy trzymając głowę w dół i dokładnie je wyczesując) szybko przechodzę do stroju. Przed podjęciem decyzji zawsze zastanawiam się co będę musiała robić danego dnia. Oczywiście jeśli czeka mnie spotkanie, to nie wybieram tak casualowego stroju jak powyżej. Jeśli jednak wiem, że będę w ciągłym ruchu, to stawiam na płaskie buty, jeansy i jasną górę. 

O wpół do dziewiątej jestem już prawie gotowa do wyjścia. Wybieram torebkę pasującą do stroju i zaczynam pakować rzeczy, których będę potrzebować. Poza laptopem i innymi podstawowymi rzeczami biorę ze sobą zawsze jakąś książkę (nigdy nie wiadomo kiedy znajdę moment aby móc przeczytać kilka stron). W tym momencie czytam powieść "Za żadne skarby" autorstwa Very Falski, opowiadającą o losach młodej dziewczyny, stojącej u progu wielkiej kariery, z której niespodziewanie musi zrezygnować. Historia uczy pokory do życia, ale przede wszystkim pokazuje, że nigdy nie można się poddawać. 

Jeśli chciałybyście poznać historię tej bohaterki, to teraz możecie wykorzystać kod rabatowy przy zakupie książki "Za żadne skarby", a także innych nowości wydawnictwa Znak (tutaj znajdziecie więcej szczegółów). Wystarczy wpisać kod rabatowy SKARB, aby dostać zniżkę :). 

W mojej torebce znajdziecie też produkty do codziennego makijażu: podkład w kompakcie Mac Fix, róż z małym pędzelkiem, pomadkę w delikatnym różowym kolorze i balsam do ust oraz uniwersalny krem Steamcream (to już moje trzecie opakowanie). 

 Piszę o nim również dlatego, że udało mi się zdobyć dla Was kod rabatowy, uprawniający do zakupu kremu w cenie 50 złotych (regularna cena to 62 złotych), a że zbliża się Dzień Mamy, to może któraś z Was zechce go kupić na prezent. Wystarczy wpisać kod DLA MAMY w trakcie dokonywania zakupu, aby aktywować promocję (dotyczy ona wszystkich wzorów opakowań, więc każda z Was może wybrać ten, który spodoba się Wam najbardziej). Odsyłam do sklepu po więcej informacji. 

Wszystko spakowane!

sweater / sweter – Mango  (podobny tutaj) // jeans & bag / jeansy i torba – MIH Jeans // shoes / buty – Zara (podobne tutaj) // watch / zegarek – Tissot (podobny tutaj)

Za piętnaście dziewiąta jestem gotowa i wychodzę z domu. Jeśli pogoda za oknem jest ładna (tak jak dziś) to wsiadam na rower i po dziesięciu minutach jestem u celu. Przede mną kilka godzin pracy na komputerze, ale po miłym poranku nic nie zepsuje mi humoru. Miłego dnia! :)

Last month

  Another month behind me. April passed very quickly. It was a pleasure making the “In search of a Parisian style” themed posts, but at the same time, I am a little bit reliefed that the May began – it’s good to have more freedom in choice of the topics. I hope that you will love my ideas for this month. And maybe you have some special wishes? :)

  I’m happy to share with you some photos from the last thirty days.

***

  Kolejny miesiąc za mną. Kwiecień minął mi bardzo szybko. Z przyjemnością tworzyłam każdy wpis z cyklu "w poszukiwaniu paryskiego stylu", ale jednocześnie odetchnęłam z ulgą, gdy zaczął się maj – dobrze jest mieć większą dowolność w wyborze tematyki. Mam nadzieję, że moje pomysły na ten miesiąc Wam się spodobają. A może macie jakieś specjalne życzenia? :)

  Zapraszam na kilka ujęć z ostatnich trzydziestu dni.

1. Odrobina zieleni w mojej sypialni // 2. Wiosna zawitała do Polski // 3. Pierwsza przejażdżka rowerem w tym sezonie //4. Wielkanocny deser //

  Nie wiem już ile szwalni i hurtowni z materiałami zwiedziłam w ostatnim miesiącu. Liczy się tylko to, że znalazłam to czego szukałam. Mam nadzieję, że pod koniec tego miesiąca będę mogła podzielić się z Wami pierwszym projektem, który przygotowuję z myślą o tych z Was, które chcą mieć w szafie rzeczy najlepszej jakości :)

Magnolia w samym sercu Trójmiasta

  Bardzo wczesne śniadanie w uroczej knajpce "Między nami". Warszawę odwiedziałam w kwietniu kilkakrotnie, za każdym razem kiedy przyjeżdżam do stolicy wciąga mnie odrobinę pęd życia wielkiego miasta. Po powrocie do Sopotu wszystko wraca jednak do normy.

  Poniżej znajdziecie kilka zdjęć z mojego wyjazdu do Brukseli. Podróż trwała zaledwie trzy dni, ale udało mi się zobaczyć naprawdę mnóstwo rzeczy i już nie mogę się doczekać kiedy tam wrócę. Powyżej słynna galeria Św. Huberta.

1. Drugiego dnia wybrałam się do Królewskiego Muzeum Sztuk Pięknych // 2. Widok z tarasu // 3. Dzielnica Stockel to miejsce w którym czas się zatrzymał // 4. Paryski akcent w Brukseli na placu Sablon. Nie mogłam sobie odmówić kilku makaroników od Laduree //

W drodze powrotnej z targu na Place Chasseurs Ardennais. 

1. Śniadanie w słynnym Le Pain Quotidien // 2. i 3. Wystawy tajemniczych brukselskich antykwariatów // 4. Z aparatem na tarasie //

shirt / bluzka – River island // jeans – MiH Jeans

  Nie wiem jak Wy, ale im więcej pracy czeka mnie prze komputerem, tym chętniej chwytam się każdej dobrej wymówki, aby odłożyć to w czasie ( zupełnie jak na studiach ;)). Najbardziej kuszące jest dla mnie testowanie nowych kosmetyków. To o wiele przyjemniejsze od mozolnego stukania w klawiaturę. Od jednego kremu do drugiego, ucieka mi gdzieś następna godzina na sprawdzaniu nowinek kosmetycznych.

Moje najlepsze odkrycie ostatnich tygodni to seria niedrogich kosmetyków Max Repear marki Evree. Stosunek ceny do jakości jest w tym przypadku naprawdę świetny. Kosmetyki z tej serii szybko się wchłaniają i bardzo dobrze nawilżają. Ich delikatny zapach mnie zaskoczył – zupełnie nie przypomina tego, który znam w przypadku innych drogeryjnych kosmetyków.

Rozdział o basicowych ubraniach, które każda z nas powinna mieć w swojej szafie prawie gotowy :)

1. Zakupy do ogrodu // 2. Dzień bez obcasów // 3. Książkowe nowości już przeczytane. Jeśli macie problem z utrzymaniem porządku w domu to polecam "Magię sprzątania" autorstwa Marie Kondo // Jedna z rzeczy, która znalazła się w moim pudełku InspiredBy //

Z braku czasu coraz trudniej jest mi zadbać o zdrowy jadłospis. Takie widoki najlepiej motywują mnie do tego, aby robić zdrowe zakupy :)

Takie słoneczne poranki lubię najbardziej :)

Pozdrowienia z wiosennego Trójmiasta! :)

LOOK OF THE DAY

sweater / sweter – Mango (obecnie na przecenie)

sneakers / trampki – Converse

bag / torebka – Trendsetterka.com

trousers / spodnie – Topshop (model Leigh)

   Jak mija Wam długi weekend? Udało Wam się spędzić chwilę na świeżym powietrzu? Odkąd cały swój wolny czas poświęcam na pisanie, w mojej szafie nie dzieje się wiele nowego, co pewnie zauważyłyłscie. Nie mam ostatnio za dużo czasu, aby eksperymentować z nowymi trendami, ale nie czuję w związku z tym żadnego dyskomfortu. Odnalazłam swój styl, mam odpowiednią liczbę basicowych rzeczy i nie mam potrzeby kupowania kolejnych ubrań. Jeśli decyduję się na zakup to zwracam szczególną uwagę na krój. Dzisiejszy strój jest zdecydowanie luźniejszy i bardziej "majówkowy" niż te które zwykle noszę. Idealnie dopasowanych spodni szukałam długo. To samo tyczy się bawełnianego swetra. Wygląda bardzo zwyczajnie, ale jego trapezowy krój i delikatnie wykrojony dekolt sprawia, że wygląda świetnie na każdej sylwetce. Kluczem do znalezienia rano odpowiedniego stroju są uniwersalne ubrania. Pamiętajcie o tym przy okazji kolejnych zakupów i dajcie mi znać czy dzięki mądrym wyborom też udaje Wam się uniknąć nieudanych nabytków :). Miłej niedzieli!