
Sprawy wagi lekkiej i ciężkiej. Dnia codziennego i te całkiem zaskakujące. Odległe, dotyczące nieznanych mi osób i bliskie – ze mną w roli głównej. Ostatnie tygodnie dla wielu z nas były trudniejsze, bardziej wymagające. Tęsknimy za przejmowaniem się błahymi problemami, a jednocześnie przepełnia nas wdzięczność, że mimo ogólnonarodowej nerwowości chodzimy spać bez strachu. I na tym ostatnim dziś się koncentruję, gdy chcę poczuć się lepiej. Na wdzięczności – za każdą drobną rzecz, za każdą normalność i za każdy dzień.
W dzisiejszej fotograficznej retrospekcji zobaczycie powolne wychodzenie z paraliżu, oczekiwanie na wiosnę i trochę moich zawodowych sprawunków, bo do nadrobienia miałam (i mam nadal!) naprawdę sporo.
Pewnego mglistego dnia w Sopocie. To ogród przed słynnym Sofitel Grand Hotel. Gdybym nie była mieszkanką Trójmiasta, chętnie zamieszkałabym tu na weekend!
1.Który to już dzień wojny? // 2. Magiczne miejsca warto odwiedzać o każdej porze roku. // 3. Marcowe spacery po plaży. // 4. Paleta kolorów moich okolic. Na sweter też się nada! //
Gdy bardzo chcesz dostać angaż w filmie o kobiecej wersji agenta na miarę Roberta Redforda (i upchnąć tam jeszcze swojego psa).
Gdybyście nie mieli pomysłu na Wielkanoc i chcielibyście spędzić ją w Trójmieście to zapraszam tutaj…
1. Miałam w tym miesiącu odwiedzić Francję wraz z innymi przyjaciółmi marki CHANEL, ale postanowiłam jeszcze trochę wstrzymać się z pierwszym wyjazdem bez dzieci. Śledziłam więc relacje Agaty Tanter – mojej koleżanki – która doglądała procesu produkcji nowej serii tej marki. // 2. Król nadchodzącej kolekcji Chanel Haute Couture – nieśmiertelny tweed. Tym razem jako element zdobiący zaproszenie na pokaz. // 3. On: "I jak Kochanie? Dzieci dały Ci dziś popracować?" // 4. A showroom powoli przenosi się do… Sopotu! //
Poszukiwania idealnego miejsca na kalendarz, który nie jest do końca zwykłym kalendarzem…
A tu już po rozpakowaniu… Prawda, że reprodukcja obrazu Agnieszki Rowińskiej świetnie pasuje do trzeciego miesiąca tego roku? Kalendarz urodzinowy MNIMI ma w zamyśle służyć Tobie latami. Nie jest datowany a zatem możesz zacząć zapisywać go w dowolnym momencie roku i swojego życia. Kalendarz urodzinowy MNIMI nie odlicza nam lat, jedynie gromadzi wzruszenia i nowe radości. Daty raz wpisane pozostaną ze mną na kolejne lata. Kalendarz składa się z czternastu kart: dwunastu kart miesięcy i dwóch kart okładki. Wydrukowany został na eleganckim, matowym papierze. Dla tych, którzy nie lubią masówki. Na hasło MLE15 otrzymacie 15% rabatu na ten alendarz. Rabat będzie działał od 30.03.2022 do 5.04.2022 czyli przez tydzień.
1. Beżowy melanż to nie taka prosta sprawa. Aby swetry były gotowe na październik już teraz trzeba zamówić konkretną ich liczbę. // 2. "Mamo, zrobiłam tak, że jest lepiej." // 3. To po pandemii ma się jeszcze koleżanki?! ;) // 4. A może jednak szary? //
Ten Dzień Kobiet był inny niż wszystkie. Zamiast czekać na kwiaty od mężczyzn kupiłyśmy innym kobietom to, czego potrzebują – podpaski, tampony i pieluchy, a potem zaniosłyśmy do Gdańskiego Centrum Pomocy Ukrainie.
1.Tego dnia bardziej harder niż easier. // 2 i 3. Gotowe do zasadzenia w moim ogrodzie. W gdyńskim Narcyzie kupicie wszystko, czego potrzeba do ogrodu. // 4. Pomoc musi być stała i wieloetapowa. Najlepiej zaimplementować ją w naszej codzienności. Pomagać przy okazji i prawie bezwiednie. Kupując ulubiony magazyn, wybierając biżuterię dla żony, wracając z zakupów spożywczych. Dziś możemy się dzielić wcale nie płacąc więcej. W marcu można to było zrobić na przykład kupując elektroniczne wydanie polskiej edycji Vogue. //
Gdy łapiesz się za głowę w poniedziałkowy poranek. (Portos, a co Ty właściwie robisz na kanapie?)
1. Dwa najlepsze prezenty pod słońcem. // 2. Niby to tylko makaron z pesto, a jednak tajemnicze składniki robią swoje. // 3. To już ostatni dzień aby złożyć zamówienie w przedsprzedaży na te elastyczne spodnie ze strzemieniem. Jako właścicielka marki mam tę możliwość wznawiania ukochanych produktów, gdy sama ich potrzebuję i czynię to właśnie teraz ;). // 4. Architektura w pigułce i ostatnie przeglądanie książek z showroomu w starym miejscu. // 
Nie wiem czy bez „super-hiper” kosmetyków moja skóra faktycznie wyglądałaby gorzej na zdjęciach, ale wolę się o tym nie przekonywać ;). Jednym z tych, które regularnie używam jest serum naprawcze od polskiej marki Oio Lab. Zawiera on unikalny ferment – pozyskiwany biotechnologicznie, w sposób przyjazny dla środowiska, z wykorzystaniem odpornych na promieniowanie mikroorganizmów ( wyizolowane z wodospadu w Pirenejach Wschodnich zgodnie z praktykami przyjaznymi dla środowiska, nie wymagających dużej ilości naturalnego surowca). Przy okazji mam dla Was kod rabatowy dający 15% rabatu na zakupy w www.oiolab.co . Wystarczy, że użyjecie kodu MLE15 do 3 kwietnia.
1. Abstrakcyjne opakowanie przykuwa uwagę. // 2. Ostatnie sztuki. // 3. Ten dzień, w którym Twoja kawa potrzebuje kawy. // 4. To niby słodki ciężar, ale prawe biodro zaczyna już myśleć co innego :D. //
Do wszystkich mam – niby banalne, a takie genialne. Kolorowanki w rolce to jeden z moich ulubionych sposobów na „cichy kwadrans” jeśli wiecie co mam na myśli ;). Znalazłam je na stronie Coloresca (polecam stamtąd także kredki i inne przemyślane produkty dla dzieci). Na hasło MLE15 otrzymacie 15% rabatu do sklepu!
Metry kolorowanki, które starczą na baaardzo długo. Że też wcześniej tego nie znałam!
1. I pomyśleć, że nie tak dawno temu dokładnie tę samą książeczkę czytałam mała Kasia. // 2. Niby normalny poranek, a jednak ma w sobie wszystko czego potrzebuję. // 3. Wróciła! Zobaczcie tutaj, czy jest jeszcze Wasz rozmiar. // 4. A któż to tak wcina naleśniki? Niby tylko pierwszy powinien mieć dziwny kształt, ale ja jestem taka zdolna, że u mnie każdy naleśnik jest zupełnie inny. Za to w smaku podobno lepszy niż u mamy (ale tak właściwie to czyjej?!). //
Smakowały lepiej niż się spodziewałam.
1. Jeśli przeoczyłyście ten artykuł to koniecznie nadróbcie! // 2. Miałam okazję informować Was o tym profilu na Instagramie, tutaj również dodam coś od siebie. Poproszono mnie, abym pokazała miejsce, gdzie kobiety i dzieci z Ukrainy znajdują najważniejszą, doraźną pomoc. Fundacja Gdańska w ramach akcji @gdanskpomaga przeszła samą siebie i w parę dni zorganizowała miejsce, gdzie ludzie uciekający przed wojną znajdą tłumacza, podstawową opiekę medyczną, ciepły posiłek, wsparcie w znalezieniu noclegu, ale też opiekę psychologiczną.
W tym miejscu wiedzą jak pomagać systemowo i długofalowo. Wolontariusze dają z siebie sto procent. Nie wszystko jednak publikuję, bo chciałabym uszanować prywatność ludzi, którzy tu dotarli. Są zmęczeni, głodni, wystraszeni. Ale dostają tu bezcenne wsparcie. Wesprzeć finansowo fundację możecie jednorazowo albo cyklicznie. Jeśli zdecydujecie się na tę drugą opcję, możecie również same zdecydować na co przeznaczone są środki, a jest to między innymi: posiłek, konsultacje psychologiczne czy bon na kurs językowy. Każda złotówka jest tu dobrze spożytkowana. 
Jeśli szukacie idealnego połączenia jedwbistego smaku z intensywnością, bez śladu goryczy, to polecam kawę mieloną BOU Cafe. To mieszanka pochodząca w 100% z ekologicznej arabiki, z aromatami karmelu i owoców oraz subtelną kwasowością.
1. Gdy tata zrobi mamie kawę to od razu wszyscy jacyś tacy weselsi. // 2. Idealnie zmielona, intensywna, z nutami karmelu i owoców. Może być coś lepszego o poranku? // 3. Niezbędnik zoombie. A tak na poważnie kawa jest u nas codziennym rytuałem, dlatego stawiam na najlepsze i sprawdzone gatunki. Natomiast proces przygotowywania kawy, to już konik mojego męża. // 4.Że niby po covidzie odpoczniemy i wrócimy do podróży?
Do zobaczenia o szóstej rano Moja Droga!
1. Czas na lunch. // 2. Chociaż myli nas czasem nawet mój mąż to nasze osobowości są jak ogień i woda. Ktoś pewnie powiedziałb, że bardzo się różnimy, ale naszym zdaniem my się po prostu uzupełniamy :). // 3. Zabieram do domu. // 4. Nowo poznane miejsce na kulinarnej mapie Warszawy – restauracja Joel. //
Ja otwieram torbe, a ty sprawdzaj czy nikt nie idzie. Śniadaniowe pyszności od Bistro Charlotte, które zadbało, aby cała moja załoga miała siłę do działania podczas pracy nad kampanią MLE. 
1. Pyszności z Osaka Sushi. // 2. Hummus, a może sałatka? Stanęło na pieczonym kalafiorze. // 3. W tym pięknym studiu powstawały zdjęcia, które na stronie MLE Collection będziecie mogły zobaczyć już w piątek… // 4. Kolejna karta z kalendarza MNIMI. Autorką obrazów w nim wykorzystanych jest Agnieszka Rowińska – absolwentka warszawskiego ASP. Swoje prace prezentowała w kraju i za granicą, a malowane przez nią obrazy balansują na granicy figuracji i abstrakcji. //
Czy to marzec czy już maj?
Wracajmy!
Może nie brzmi to jeszcze jak IV sonety Beethovena, ale kto wie co będzie kiedyś. ;)
1. Cała rodzina na zdjęciu. // 2. Lista zakupów w warzywniaku zrobiona. // 3. Pakowanie się w podróż służbową, która zamieni się później w wyjazd z mężem i dziećmi. Ma ktoś pożyczyć kontener? // 4. Pierwsze przebiśniegi. Dziś rano mieliśmy niezbity dowód na to, że ich nazwa nie wzięła się z przypadku. //
Dawna droga z liceum do domu.
To i nic więcej. Dobranoc!
* * *



Czeka nas nowa, nieznana przyszłość. Pod wieloma względami trudniejsza. Nie pozwólmy ugasić naszej motywacji do działania.
A tu kilka kadrów z początków najzimniejszego miesiąca w roku (przynajmniej w teorii). Spokojna domowa codzienność przeplatała się z pracą, do której zabierałam się jak pies do jeża.
Najsłodsza przesyłka, na którą wszyscy czekają. Gdy po raz pierwszy usłyszałam o "miodowej prenumeracie" od razu wiedziałam, że to świetna opcja dla nas, ale nie sądziłam, że aż tak przywykniemy do tych stałych dostaw. W każdym kartoniku od Apimelium, poza paroma słoikami, znajdziecie też kilka krówek.
"Mamo, bo to było tak… mówiłam tacie, że potrzebujesz jeszcze tej paczki do zdjęć, ale potem spojrzeliśmy na to z dystansem i stwierdziliśmy, że jeśli zabierzemy tylko trzy z czterech słoików, no i nie wyrzucimy papierków po zjedzonych krówkach, to nadal będziesz miała sporo do sfotografowania". Tak więc dziś reklama
1. Tej zimy załapałam się na ledwie dwa śnieżne dni. // 2. Gdy trzy razy zamawiasz ekipę do prania kanapy, a pod koniec stwierdzasz, że i tak trzeba go po prostu wrzucić do pralki… // 3. Gdy już brak pomysłu na śniadanie dla trzylatki, a ona ciągle woła o cini minis. // 4. Klimaty marynistyczne w historii mody. To jedna ze stron przepięknej książki
Ostatnie płatki śniegu na molo w Sopocie.
Tego dnia sztyblety zamieniłam na łyżwy. Więcej zdjęć z tego dnia znajdziecie
1. Trochę czasu minęło od ostatniego razu… // 2. Tak mocno wszyscy trzymaliśmy kciuki, Kruszynko. Rośnij nam zdrowo i już nigdy nie strasz! // 3. Na pierwszy rzut oka wydawał mi się idealny, ale już wrócił do zakładu dziewiarskiego z milionem poprawek do zrobienia. // 4. Ja do Paryża nie mogłam jechać, więc Paryż zjawił się w Sopocie. //
Walki o "pingwina łyżwiarza" zmusiły właścicieli do jasnych komunikatów.
1. i 2. A można pozaznaczać wszystkie kratki? Wizyta w gdańskim "Ping-Pongu". // 3. Dobrze być w domu nawet jeśli tylko na chwilę. // 4.On: "Mamy jakieś plany na kolację?" Ja: "Tak, wykręcić numer w telefonie i zamówić ją na wynos". //
Przez pandemię długo nas tu nie było.
1. Mówimy jej "pa pa" i czekamy na wiosnę. // 2. "To chyba ten moment, w którym bierzesz mnie na smycz i idziesz na zakupy". // 3. Mroźny weekendowy poranek. // 4. Po wielu rozłąkach, na które nie byłam gotowa. Nadrabiamy te zaległości. //
A gdy mama zmienia pościel łóżko staje się placem zabaw.
1. Jajko sadzone, łosoś wędzony, pieczywo z guacamole i kiełkami. Nasze śniadania bez flitra. // 2. I tak przez godzinę. // 3. Przesyłka z Warszawy. // 4. W bałaganie, bez planu. Najlepiej. //
Kruche poczucie bezpieczeństwa.
1. Zdrowie na widelcu. // 2. Pogoda w kratkę. Wichury, słońce, deszcz, grad – w tym miesiącu meteorolodzy nie mieli łatwo. // 3. Jasne, że nadal karmię! // 4. Godzina 11.00. Kawa już zimna, jajko też, ale w szale codzienności zapomniałam, że w ogóle to przygotowałam. //
Porównanie kolorów na prośbę Czytelniczki (light, medium i dark). Ja używam obecnie medium i świetnie komponuje się z moją karnacją (jasny super się sprawdz w strefie T). Różnica między kolorem "medium" i "dark" jest dosłownie minimalna. Przypominam o wciąż aktualnym kodzie rabatowym od marki
O tym kremie BB od Sensum Mare już Wam opowiadałam w
1. Ale że herbatniki na śniadanie?! // 2. Ten model to chyba najbardziej dopieszczony produkt w tym sezonie…
Nasz ukochany koc. Wrócił z prana po szpitalnych przeszkodach i dalej świetnie nam służy. Jest lekki i ciepły jednocześnie, miękki i mięsisty. Ma piękny kolor – w sieciówce takiego nie znajdziecie (od
A tu kolejna jego funkcja!
1. Wszystko musi się zmieścić. // 2. Miło znów złapać za aparat. // 3. To chyba nie jest zbyt profesjonalny sposób wiązania figurówek… // 4. Szykowaliśmy się na ten czwartek, ale już wszyscy wiemy, że tylko dzieci przy stole miały tego dnia wesołe miny.
Jedno z wielu miejsc w Trójmieście, gdzie można było przynosić paczki dla uchodźców. Wielkie wyrazy uznania dla tych wszystkich, którzy spędzają całe dnie na sortowaniu produktów, które przekazujemy. Jeśli Wy też chcecie coś przekazać to wspierajcie tylko sprawdzone zbiórki (na przykład
Nie bardzo wyobrażamy sobie z dziewczynami z MLE Collection powrócić teraz do normalnego funkcjonowania naszej marki na Instagramie. Z oczywistych względów zatrzymałyśmy w ostatnim czasie cały plan marketingowy. Nie miałam więc szansy dać Wam znać, że w końcu udało się nam stworzyć 
Dzięki temu kompletnemu (i najobszerniejszemu z dotychczasowych) przewodnikowi po "modzie z przeszłości" możemy prześledzić historię kobiecego ubioru poprzez starannie wybrane przykłady od lat dwudziestych aż do osiemdziesiątych XX wieku. Nie jest on kolejną zwykłą historią mody, ale raczej próbą ukazania, jak przeszłość mody aktywnie kształtuje jej teraźniejszość – co wyraźnie widać na ulicy, wybiegach i w stylizacjach wpływowych wielbicielek mody vintage takich, jak Kate Moss czy Sienna Miller. W albumie zamieszczono prace wybitnych projektantów światowej sławy oraz projekty artystów mniej znanych, ale uwielbianych przez kolekcjonerów, jak chociażby Lilli Ann i Horrockses Fashions. Zaprezentowano tu niepowtarzalne egzemplarze rzemieślniczego wzornictwa, jak i ikoniczne elementy mody vintage: stanik Marilyn Monroe czy suknię Ossie'ego Clarka uwiecznioną na znanym obrazie Davida Hoppera. Gorąco polecam!
1. Zajęcia plastyki z ciocią Anetą. // 2. Wszystkie plany i cele jakoś uciekły i nawet nie chcę ich szukać. // 3. Pierwszy cieplejszy wiatr, który w ciągu paru godzin zamienił się w prawdziwy huragan. // 4. Niekończące się pranie stało się już u mnie elementem wystroju. //
Spokój i rześkie powietrze, które studzi emocje.
Weekendowa atrakcja dzięki której przez chwilę odrywaliśmy się od telewizyjnych doniesień.
Ciekawe czy ten lód wytrzyma do kwietnia?

1. Metki z przeszłości. Kolejna ciekawa strona z albumu "Moda vintage". // 2. Najsłodszy pączek na świecie. // 3. Porządki zeszły u nas ostatnio na dalszy plan. // 4. Żyrafa, której największą pasją jest nurkowanie w zupie. //
I kolejny apel. Wyjątkowy Szpital Polanki w Gdańsku, który wiele razy miał nas pod swoją opieką szuka firm albo osób o dobrym sercu, którzy pomogą zebrać środki na nowy sprzęt (aparat RTG, pulsoksymetry przyłóżkowe, respiratory transportowe). Być może ktoś z Trójmiasta chciałby zyskać dzięki temu miłą reklamę na Makelifeeasier? :) Chętnie napiszę o takim geście. Zainteresowane firmy mogą zgłaszać się do rzecznika prasowego szpital (
1. Precyzyjna robota nie wychodzi z mody. // 2. Gdy zza chmur wychodzi słońce. // 3. Marynarka zamiast płaszcza. // 4. Młodzi artyści inspirują się Pollockiem ;). //
Coraz częściej w sieci pojawiają się pytania czy w ogóle można wrócić do normalności. Nie można. Normalności, do której przywykliśmy już nie ma. W jej miejsce pojawiły się nowe wyzwania, które nie znikną ani jutro, ani za tydzień. Zmieniło się zbyt wiele, ale to nie znaczy, że z trwogi i bezsilności mamy wszyscy stanąć w miejscu i czekać na ruch wroga. Jest dokładnie na odwrót. Musimy być silniejsi niż wcześniej i wzmacniać nasz kraj i Europę tak jak potrafimy najlepiej. I nie mam tu na myśli tylko nowej ustawy o obronności Polski, ale też gospodarkę i naszą kondycję psychiczną. Skumulujmy moce i nie traćmy zapału. Przyszłość pokaże nam, że wysiłki i poświęcenie miały sens. 









A propos finałów: w ostatnich dniach cała Polska żyła finałem WOŚP. To małe zrządzenie losu, że ze szpitalnego okna miałam widok akurat na Olivia Star – to właśnie tam, na najwyższym piętrze, w restauracji Trienta y Tres spotkam się ze zwyciężczynią (lub zwyciezcą) jednej z 





W czasie pandemii, gdy na oddziały nie można swobodnie wchodzić, ludzie dobrej woli robią takie cuda, aby chociaż przez chwilę umilić chorym dzieciom pobyt w szpitalu. Jesteście wielcy!
1. Owsianki razy trzy poproszę! // 2. Aż takiej miłości do siostrzyczki się nie spodziewałam <3. // 3. Rekonwalescencja. // Tu wydaje się mały, ale w rzeczywistości miałam wrażenie, że zaraz spadnie nam do ogrodu :). //
W przerwie od zimowych zabaw. Długo szukałam idealnych dziecięcych rękawiczek, ale przyznaję, że nie było to proste zadanie. Sieciówkowe nie nadają się do niczego, za to te od
1. Ta książka wprowadza do mojego domu "charlottowy nastrój" lepiej niż słoik białej czekolady (no dobra, chyba trochę przesadziłam). // 2. Drzemki w wózku, kopanie piłki, bieganie za Portosem. Próbujemy korzystać z ogrodu ile się da. // 3. Gdy wracasz do domu i okazuje się, że ktoś cię bardzo kocha ;). // 4. Czuję w kościach, że w najbliższym sezonie nawet ja przekonam się do kolorów… piżama od
Z delikatnej organicznej bawełny, z piękną czerwoną lamówką (jako właścicielka marki odzieżowej wiem ile to roboty), w piękny kolorowy wzór. Koszula zapinana jest na guziki z masy perłowej. Ja mam
Smacznie ale i zdrowo. Ogórek, komosa, szczypiorek, pietruszka, sok z cytryny i oliwa. Ja mogę jeść codziennie. Reszta domowników niekoniecznie.
1. Niby podobne, a przecież zupełnie inne (wszystkie od Luvlou). // 2. Dziadek w telewizji?! Tak! W tym roku na WOŚP przeznaczył hulajnogę ze swoim podpisem. I zgarnął dzięki temu dla WOŚP ponad 100 000 złotych :0! // 3. Jackie O. // 4. Kolejny rozdział "Hej Dziewczyno!". //
Ewidentnie za dużo czasu z ciocią Zosią…


Skupmy się na dobrej stronie medalu – można patrzeć na zdjęcia świetnych stylizacji i nakręcać się przez to na kolejne zakupy. A można tak wyselekcjonować treści, aby z pomocą tych, którzy dzielą się swoimi stylizacjami w sieci, korzystać z zawartości własnej szafy w bardziej przemyślany i jednocześnie szybszy sposób. 
Nieskromnie napiszę, że w przygotowywaniu tart jestem naprawdę doświadczona i jak dobrze pójdzie to z 





1. Hej Zimo! Cudownie, że dotarłaś tak szybko! // 2. Ostatnio za mało uwagi poświęcałam mojej biblioteczce – w każdym tego słowa znaczeniu. // 3. To znak, że święta coraz bliżej. // 4. Szukamy eleganckich zestawów dla czteromiesięcznego bobasa. // 
Idziemy na sanki!
Ja bym tak mogła codziennie. Tylko Pan Nene trochę oszroniony. Cały ten look znajdziecie
1. Heń za saniami renifera… To ilustracja z książki "Zimowa przygoda Olego". // 2. Gdy dzieci chorują wszystko staje w miejscu. Chodzę na paluszkach i podczytuję, gdy usną po lekarstwach. // 3. To nie wieczór, to była zaledwie piętnasta. Grudniowe dni szybko zamieniały się w noce. // 4. Grafika od Vogue'a. Oprawić? // 

1. Nie taki straszny ten poniedziałek. // 2. Pyszne zimowe drinki na firmowej wigilii (dziękujemy Patrycja!) // 3. W Iconic Design szykują się zmiany… na lepsze! // 4. Gdy świąteczny nastrój za mocno wejdzie… //
Elfy zasłużyły na coś dobrego! Sezon jesień / zima w MLE uznajemy za zakończony i
Chciałam napisać, że mamy jeszcze te sukienki, ale została już tylko czarna, po dwie sztuki z rozmiaru :). Standardowo przypominam o opcji "powiadom o dostępności" bo coś na pewno jeszcze wróci!
1. No dobra, to jak ma wyglądać świąteczny sweter na przyszły rok? Wiemy, że je kochacie! // 2. Czapki! Raz na jakiś czas bawimy się w robienie dodatków dla Was. // 3. A z tego swetra jestem taka dumna! // 4. I wiadomo kto w tym roku przebrał się za panią Mikołajową. //
Asia, bardzo Cię proszę, nie kradnij prezentów dla dziewczyn! Kurtka Asi to oczywiście MLE.
Coś słodkiego, dla każdego!
Eleganckie faktury zawsze do siebie pasują.
Zaproszenie. Zawsze potwierdzam obecność.
Moje cztery ulubione sylwetki z pokazu CHANEL Métiers d’art 2021/22.
Prezent numer 1 pod choinkę.
1. Czytelnia. // 2. Owsianka z gruszką i jabłkiem z przepisu Oli. // 3. "Jabłonka Eli" – piękna i mądra książka dla dzieci. // 4. Mała papierowa choinka dzielnie zastępowała tę, którą mieliśmy sprowadzić do domu. Niech jeszcze postoi parę dni, tym bardziej, że igły się z niej nie sypią ;). //
Wiem, że wiele z Was czytało książkę "Szczerze" i przekazywało mi jej bardzo pozytywne recenzję (chociaż tę historię z Portosem to ja lepiej opowiadam :D), więc myślę, że
1. On: "Chcesz mandarynkę?". Ja: "Nieee, dziękuję". On: "A obraną?". Ja: " :D ". // 2. A kuku! Pobudka! // 3. Mój bezpieczny zwyklak. // 4. Przesyłka od Hermes, bardzo dziękuję! //
Uwielbiam ten koc! Jest miękki, ciepły, lekki ale nie "wiotki", nie gryzie i do tego ma nieoczywisty kolor i wzór. Znajdziecie go w sklepie 
1. Dziękuję za pamięć Droga Redakcjo! // 2. To silne ramię jest dla mnie podporą (w sensie, że dla ajfona ;D). // 3. Tę sesję uwielbiam. // 4. Zamieć. //
Czekały w szafie caly rok. Bridget byłaby dumna. Ten granatowy jest od marki Hackett (kupiony lata temu), bordowy to Pepa & Company, pierwszy z prawej – MLE, a środkowy jest w praniu i nie mam jak sprawdzić, ale upolowałam go na Zalando dawno temu.
I jeszcze jeden prezent! Ktoś tu chyba wie, że kocham notesy :). Ten jest od
1. Motyw z bliska i pozłacane napisy. Są jeszcze inne wzory, koniecznie zobaczcie! // 2. Kasza gryczana i warzywa. Kolejne danie z życia wzięte. // 3. Gdy pod dwóch dniach przedświątecznych porządków masz taki bałagan jak nigdy wcześniej. // 4. Gotowa do wyjścia. //
Przyznać się, kto szedł na łatwiznę i wycinał jak najdłuższe paski aby szybko zrobić długi łańcuch? Pamiętam, jak kleiliśmy je z bratem i przez ostatnie ogniwa można było przełożyć głowę ;).
Jest i ona! :) Od lat starałam się nie kupować zbyt wiele ozdób, ale w tym roku ktoś zbił tyle bombek, że chyba mogę jednak zmodyfikować to postanowienie.
Wiele z Was poznało na pewno „Czułą przewodniczkę”, czyli Natalię de Barbaro. Tak właśnie zatytułowała swoją głośną książkę, która stała się autentycznym, mądrym i ciepłym przewodnikiem tysięcy Polek. „Kobieca droga do siebie” – bo tak brzmi podtytuł tej książki – okazała się bestselerem i wciąż znakomicie się sprzedaje. Ale pewnie nie wszystkie wiecie, że jest ona naprawdę renesansową postacią. Natalię poznałam (byłyśmy wtedy "na ty" więc zuchwale pozwalam sobie pozostać przy tej formie), kiedy z niezwykłym talentem i wrażliwością pomagała mojemu tacie w kampanii prezydenckiej. Jest świetną psycholożką, socjolożką, trenerką, strategiem kampanii, nauczycielką akademicką i – co może najlepiej oddaje jej naturę – poetką. Właśnie wyszedł kolejny tomik jej wierszy, niezwykłych, głęboko poruszających, a równocześnie kameralnych i dyskretnych. Nie dziwi więc, że już jej poetycki debiut został nagrodzony przez „Zeszyty Literackie”, i że tłumaczono ją na sześć języków. Tomik
A teraz tęsknie za tym miejscem jak nigdy wcześniej…
Nie o takiej końcówce świąt marzyliśmy. Spędzimy tu na pewno jeszcze trochę czasu, ale w porównaniu do strachu, który przeżyłam, długi pobyt w szpitalu jest jak pstryczek w nos. Tym bardziej, że trafiłyśmy pod najlepszą możliwą opiekę. Personel Szpitala Polanki to dziś dla mnie prawdziwi bohaterowie. Jeśli nasz skarb wyjdzie stąd bez większego szwanku będzie to wyłącznie ich zasługa.
Podobno poezja dobra na wszystko. Po kilku bardzo nerwowych dniach w szpitalu, upomniałam się o stosik książek, które pozwalają mi wypełnić długie godziny oczekiwań na wyniki córeczki. 

W czasach nadmiaru i dostępu do wszystkiego kupowanie prezentów powinno być łatwizną. Tymczasem coraz rzadziej udaje się nam podarować coś, co wzbudzi w najbliższych autentyczną radość i zaskoczenie. No i to miłe uczucie, że ktoś naprawdę o nas pomyślał, a nie tylko „słajpnął” kartą kredytową w Empiku. Mamy sklepy internetowe, porównywarki cenowe, centra handlowe, dostęp do produktów z Indii, Nowego Jorku i Gwatemalii – przy tych możliwościach to naprawdę powinien być banał, a nie jest! Jeśli wydaje się Wam, że nie mam racji, to przypomnijcie sobie opowieści naszych rodziców o tym, że w ich młodości najbardziej upragnionym prezentem pod choinkę była siatka pomarańczy. Proste, prawda?

Jestem szczęśliwa gdy widzę, że Czytelniczki Makelifeeasier.pl tworzą własne rzeczy, które okazują się być idealne w każdym calu. Tak jest w przypadku Oli, która pisze 








