Is it really possible that models don’t have any embarrassing complexes?

Today, due to our weekly plan of metamorphosis, I want to touch on a subjects which affect all of us, even though none of us likes to talk about them. Each year I’m waiting impatiently for the Victoria’s Secret fashion show. The lingerie presented by the models is beautiful , not to mention their alluring, shapely bodies. It’s a real feast for my eyes, however my mind starts to ask questions – do these perfectly looking women have any complexes? Maybe they have the same issues as we do? These blonde beauties didn't get swarthy complexion, fake lashes, smooth legs and inflated bums from nature. Problems with ingrowing hair and skin pale after winter is a nightmare for all of us. Supermodels definitely have embarrassing complexes (as well as the editors of this blog ;)) but there are many ways to get rid of them (or at least cover them up). Below I present the ones that I’ve tried.

Dziś, w związku z naszym tygodniowym planem metamorfozy, chciałabym poruszyć tematy, które dotyczą nas wszystkich, chociaż żadna z nas nie lubi o nich mówić. Co roku z niecierpliwością wyczekuję pokazu marki Victoria’s Secret. Bielizna, którą prezentują modelki jest prześliczna, a one same zachwycają pięknymi, zgrabnymi ciałami. Od razu nasuwa mi się pytanie, czy te z pozoru idealnie wyglądające kobiety mają jakieś kompleksy? Czy borykają się z tymi samymi problemami co my? Przecież te blond piękności z natury nie posiadają śniadej cery, sztucznych rzęs, gładkich nóg i napompowanych pośladków. Jestem więc pewna, że nawet one miewają chwilę załamania, kiedy ich wysiłki nie przynoszą zamierzonych skutków, przez moment wyglądają gorzej niż reszta koleżanek z branży albo na ich nogach znów pojawia się cellulit. Problemy z wrastającymi włoskami, które robią nam krwawe kratery, czy świecąca bladością skóra po zimie, to zmora każdej z nas. Supermodelki mają wstydliwe kompleksy i małe mankamenty (i redaktorki tego bloga także ;)), ale istnieje wiele sposobów, aby się ich pozbyć (albo chociaż ukryć). Przedstawiam te sprawdzone przeze mnie! 

Depilacja

Nie znam kobiety, która nie borykałaby się z problemem depilacji. Patrząc na zdjęcia supermodelek może się wydawać, że te piękne kobiety urodziły się bez włosów i tak już im zostało. Ale mój rozsądek podpowiada mi, że to nieprawda. Jestem przekonana, że przed wykonaniem zdjęć do sesji wiele z nich zacięło się maszynką lub wyło z bólu w trakcie odrywania plastra z woskiem. A nawet jeśli tak nie było, to grafik komputerowy postarał się, aby ich skóra była idealnie gładka. Depilacja to temat tabu i niezależnie od wybranej metody jest to żmudna i męcząca czynność, do której czasami naprawdę ciężko się zmusić. Jako dwudziestoośmioletnia kobieta wypróbowałam już wszystkie możliwe sposoby na usunięcie włosów i według mnie kluczem jest znalezienie konkretnego rozwiązania do każdej części ciała. Golenie maszynką radziłabym stosować tylko w przypadku kryzysowych sytuacji, ponieważ wzmacnia niechciane włosy. Coraz częściej kobiety decydują się na całkowite usunięcie owłosienia metodą laserową, która świetnie sprawdzi się w okolicach bikini i pod pachami. Jeśli takie rozwiązanie jest dla nas zbyt kosztowne, to warto spróbować wosku lub pasty cukrowej albo zakupić depilator. Te trzy metody mają tę samą zaletę – nasze włosy będą coraz słabsze. Nieprzyjemnym skutkiem może być ich wrastanie (im słabsze tym trudniej jest im przebić się przez naszą skórę). Jeśli macie ten problem to stosujcie regularnie peelingi i koniecznie zaopatrzcie się w balsam przeciwdziałające wrastającym włosom. Godnym polecenia jest ten marki Caronlab Australia. Jak Wy sobie radzicie z tym małym kobiecym kompleksem?

Blada skóra

Jestem idealnym przykładem osoby nie opalającej się na słońcu. Mogę leżeć godzinami w 30 stopniowym upale i jedyne, co z tego będę miała, to piegi i dwudniowe zaczerwienienie! Pociesza mnie fakt, że nie jestem sama. Wielokrotnie czytałam, że największe sławy modelingu unikają słońca jak ognia i nawet nie próbują uzyskać naturalnej opalenizny. Przetestowałam ogrom samoopalaczy, chusteczek i zabiegów opalania natryskowego. Ostatni przykład daje najładniejszy efekt, ale jest to kosztowna sprawa (jednorazowe opalanie całego ciała, które trzyma się około 8-10 dni, kosztuje 100zł). Ostatnio Kasia namówiła mnie do wypróbowania samoopalacza Xen-tan i muszę Wam powiedzieć, że jest "warty grzechu" (nie pozostawia smug, daje delikatną brązową opaleniznę i bardzo łatwo się go aplikuję – z ręką na sercu POLECAM!).

Pomarańczowa skórka 

Z cellulitem zmaga się 85% kobiet na świecie (zatem nie martwcie się – nie jesteście same!). Pojawienie się nieregularnych grudek w okolicach ud, brzucha czy pośladków, to nie jest wyrok! Należy wprowadzić kilka rytuałów do swojego codziennego życia, a z pewnością zauważymy efekty (jeżeli macie ochotę na dłuższą lekturę to odsyłam Was do mojego starszego postu o pomarańczowym potworze)! A teraz kilka podstawowych rad:   

– Nasza codzienna dieta musi obfitować w pełnowartościowe i odżywcze składniki. Zapomnijcie o śmieciowym jedzeniu! Na naszych talerzach mają znaleźć się ryby, pełnoziarniste pieczywo, warzywa, owoce, orzechy, jajka i chude mięso. 

– Co najmniej raz w tygodniu chwyćcie za szczotkę z peelingiem i mocnymi kolistymi ruchami wmasowujcie go w zagrożone partie ciała. Świetny produkt wypuściła na rynek marka Phenome – peeling ma cukrową konsystencję i przepięknie pachnie pomarańczą – miałam ochotę go zjeść! Dla Naszych wiernych czytelników internetowy sklep Phenome przygotował promocję -20% na wszystkie produkty (hasło – MLE). Uwaga! Macie czas na zakupy od 17.06 do 20.06. 

  – Nie zapomnijcie o aktywności fizycznej. Nie każę Wam od razu wyznaczać sobie za cel przebiegnięcie maratonu, wręcz odwrotnie. Wystarczy 45minut biegania, jazdy na rowerze albo zajęć z aerobiku, najlepiej 3 razy w tygodniu, a same się szybko przekonacie, że to działa! 

– Na zakończenie, pierwsze przykazanie Gosi – pijcie dużo wody, 2-3 litry dziennie, najlepiej między posiłkami!

1. Cos (koronkowy) 2. Allegro (silikonowy) 3. Intimissimi (bez ramiączek)i 4. Intimissimi (pasek obniżający zapięcie dekoltu)

Nieidealny dekolt

Dekolty supermodelek zawsze wyglądają dobrze. Ciężko dostrzec u nich wystające ramiączka stanika, przecinające plecy zaczepy od staników, nie wspominając już o obwisłych piersiach. Nawet w najbardziej wyciętych sukienkach prezentują się idealnie. Jak one to robią? Myślę, że ich szafki na bieliznę są przepełnione najróżniejszymi modelami staników dopasowanych do konkretnych dekoltów. My powinnyśmy zaopatrzyć się w kilka uniwersalnych modeli. Niezastąpiony jest silikonowy stanik samoprzylepny – najlepiej nadaje się do sukienek z gołymi plecami (dzięki niemu nie ma mowy o widocznych ramiączkach, za to nasze piersi zyskają małe podtrzymanie). Jeżeli dekolt nie sięga nam aż do pośladków, to najlepiej sprawdzi się pasek obniżający zapięcie stanika. Gdy nasza bluzka lub sukienka nie ma rękawów przyda nam się mocno spinający talię biustonosz bez ramiączek (musi być dopasowany, żeby się dobrze trzymał). Natomiast noszenie staników bez fiszbin, z samego materiału, polecam paniom z większym biustem – gwarantuję, że Waszym mężczyznom na pewno przypadnie do gustu.

Słabe rzęsy

Niestety, matka natura nie obdarowała nas długimi ciemnymi rzęsami, a szkoda! Uważam, że nic tak pięknie nie podkreśla kobiecego oka, jak długie, gęste rzęsy. Patrząc na zdjęcia Mirandy Kerr jestem przekonana, że od lat poddaje się zabiegowi przedłużania rzęs. Dla tych z Was, które nie chcą co miesiąc biegać do salonu kosmetycznego na uzupełnianie, polecam stosowanie odżywek. Sama kiedyś nie dowierzałam, że to może pomóc, ale z produktem marki Secret Lashes przekonałam się, że tak. Używam tej odzywki od miesiąca i nie mogę się nadziwić jakie cudowne daje efekty – rzęsy są długie i gołym okiem widać, że jest ich więcej. Zaraz zapewne zaczniecie się dopytywać, czemu używam odżywki, skoro mam przedłużane rzęsy. Gdy decydujemy się na doczepianie rzęs, nasze trochę się osłabiają, a dzięki odżywce ich struktura nie ulega żadnemu zniszczeniu.

Większość z powyższych mankamentów dokuczało mi lub moim bliskim koleżankom, ale dzięki regularnej walce z tymi kobiecymi problemami, udało nam się znacznie ograniczyć ich widoczność. A jak jest u Was? Jakaś część Waszego ciała nie jest doskonała i chciałybyście to zmienić? Jeśli tylko będę umiała, to chętnie Wam pomogę. Czekam na komentarze :).

CHANEL

Która z nas nie marzy chociaż o drobiazgu od najznakomitszego domu mody na świecie, założonego przez słynną Coco Chanel? Charakterystyczne logo dwóch skrzyżowanych ze sobą liter, to symbol luksusu i szyku na całym świecie. Nie muszę więc opisywać Wam mojej radości, gdy dostałam zaproszenie na prezentację najnowszej kolekcji kosmetyków, o enigmatycznej nazwie États Poétiques, która pojawi się w perfumeriach w drugiej połowie sierpnia.

BIURO PRASOWE CHANEL

BIURO PRASOWE CHANEL

BIURO PRASOWE CHANEL

BIURO PRASOWE CHANEL

BIURO PRASOWE CHANEL

Makijaż wykonany kosmetykami CHANEL był delikatny, chociaż wykorzystano w nim cień do powiek w kolorze fuksji. Na twarz nałożono niewielką ilość rozświetlającego Le Blanc De Chanel oraz Chanel Vitalumiere Loose Foundation. Prawda, że całość prezentuje się pięknie?

sweaty, tired, sore but still well dressed – 4 pomysły na idealny strój sportowy

 

Przywiązujemy dużą wagę do naszych dziennych strojów, pieczołowicie wybieramy do nich dodatki, a półki w naszych szafach uginają sie pod ciężarem sukienek, jeansów i swetrów. Tymczasem, gdy zdarzy się nam wybrać na bieganie / siłownię / tenis czy jogę okazuje się, że jedyne co możemy na siebie włożyć to legginsy i przykrótki t-shirt. Oczywiście, podstawą udanego treningu nie jest nasz wygląd, ale nie zaszkodzi nam, jeśli w w jego trakcie też będziemy czuć się atrakcycjnie. Chciałabym więc przedstawić Wam cztery przykładowe stroje, na cztery różne aktywności fizyczne, które uprawiam najczęściej. Być może, okażą się dla Was pomocne i pozwolą Wam poczuć się komfortowo podczas ćwiczeń. Oto kilka przykładów sportowych stylizacji dla każdej z nas:  

t-shirt / koszulka – Nike (similar here and here)

shorts / szorty – Nike (similar here and here)

shoes / buty – Nike (similar here, here and here)

Bieganie 

Wybierajmy ubrania z materiałów zaprojektowanych specjalnie do ćwiczeń. Dzięki temu, w trakcie biegania skóra pozostaje sucha, a osoba nie odczuwa nieprzyjemnego chłodu. Decydując się na zakup nowych spodni, zwróćcie uwagę, czy mają wszytą kieszeń (w końcu ktoś może się zorientować, że wciąż chowacie klucz pod wycieraczkę wychodząc na trening). Dobór odpowiedniego obuwia, to według mnie sprawa indywidualna. Jest wielu miłośników Asicsów, Brooksów, Ników, ale według najważniejsze jest to, aby bez względu na firmę, wybrać buty przeznaczone tylko do biegania. W zwykłych butach sportowych nasze stawy są narażone na urazy, a samo bieganie z całą pewnością nie będzie dla nas aż tak przyjemne. W swojej kolekcji mam buty zarówno marki Asics oraz Nike.

sweatshirt / bluza z zamkiem – H&M Sport  (similar here)

 sports bra / stanik sportowy – H&M Sport  (similar here)

trousers / spodni – Nike  (similar here, here and here)

shoes / buty – Nike  (similar here, here and here)

Siłownia 

Unikajmy strojów z dużą ilością dodatkowych elementów, takich jak guziki, paski, suwaki i cekiny – mogą nam utrudniać ćwiczenia i obcierać skórę. Źle sprawują się nadruki na ubraniach, ponieważ bardzo szybko niszczą się od częstego prania. Ważnym elementem sportowego stroju jest duża, pojemna torba, w której będziemy mogły zmieścić ręcznik, żel pod prysznic, buty i bardzo dużo innych, niezbędnych drobiazgów. Natomiast obuwie na siłownie powinno być lekkie i dobrze dopasowane do stopy (tak żeby się nie ślizgała).

t-shirt / koszulka – H&M

trousers / spodni – New Look  (similar here, here and here)

Joga 

Miłośnicy jogi preferują subtelne kolory strojów. Pastelowe barwy są „spokojne” i dobrze wpływają na zestresowany umysł. Ubranie powinno być wygodne i przylegające do ciała, tak aby w żaden sposób nie ograniczało naszych ruchów. Dobrze aby materiał był z tworzywa naturalnego,  dzięki temu nasza skóra będzie mogła swobodnie oddychać (w przeciwieństwie do biegania czy ćwiczeń na siłowni, joga nie jest związana z wydzielaniem wiadra potu na godzinę, dlatego strój nie musi być z termoaktywnego materiału). Nie potrzbubujemy obuwia (goła stopa daje nam najlepszą przyczepność na macie), za to pedikiur bezwzględnie musi być zrobiony :).  

skirt / spódniczka – H&M Sport  (similar here, here and here)

polo t-shirt / koszulka polo – Zara  (similar here)

cap / czapka z daszkiem – Tommy Hilfiger  (similar here, here and here)

sneakers / trampki – Decathlon 

Tenis 

Wybierając się na kort tenisowy koniecznie musimy dobrać odpowiednie obuwie. Grając na nawirzchni trawiastej bardzo łatwo jest się przewrócić, dlatego lepiej wybierać buty antypoślizgowe. Z kolei korty ziemne, czyli z mączki ceglanej, są dosyć miękkie i dzięki temu buty nie muszą posiadać dodatkowych rozwiązań amortyzujących. Strój powinien być wygodny, najlepiej w jasnych barwach (ciemne przyciągają słońce). Jeszcze do niedawana na światowych turniejach tenisowych zawodników obowiązywał zasada zakładania tylko i wyłącznie białych strojów (w Londynie na wielkoszlemowym turnieju "Wimbledon" zawodnicy nadal muszą stosować się do tej reguły). Nie zapomnijmy o zabraniu ze sobą daszka lub czapeczki – nie ma nic gorszego niż oślepiające nas słońce podczas gry. 

    Wybierając dla siebie odpowiedni stój najlepiej jest się kierować trzema zasadami:

1.  Stawiajmy na wygodę.

2. Uważajmy na guziki, fiszbiny, za małe buty bo łatwo można doprowadzić do obtarć. 

3. Cena często idzie w parze z jakością.

Jeśli macie swoje sposoby na to jak wyglądać dobrze w trakcie uprawiania sportu, to chętnie przyczytam je w komantarzach :)

What’s in my beach bag

Even if there is plenty time to vacations, you can always hope for a sunny weekend. If any of you would want to take a train and go for a quick getaway to the sea, remember to pack all things necessary for going to the beach. And what will you find in my beach bag?

Nawet jeśli do urlopu jeszcze daleko, zawsze można mieć nadzieję na słoneczny weekend. Gdyby któraś z Was, miała ochotę wsiąść w pociąg i  wybrać się na szybki wypad nad morze, nie zapomnijcie spakować plażowego ekwipunku. 

A co można znaleźć w mojej torbie plażowaj?

1. Kapelusz, do którego z roku na rok coraz bardziej się przekonuję. Na ten sezon wybrałam słomkowy kapelusz z szerokim rondem, który gwarantuję stuprocentową anonimowość (Zara 99 zł). 

2. Wodę w szklanej butelce (plastik szybko się nagrzewa) i orzeźwiającą przekąskę – numerem jeden jest dla mnie arbuz. Na plaży nie musimy przejmować się ściekającym po rękach sokiem – wystarczy zanurzyć się w morzu, a najlepiej jeść go w ogóle nie wychodząc z wody :). Nie zapomnijcie wziąć ze sobą nożyka, aby wykroić miąższ.

3. Pled na którym będziemy leżeć (mój znalazłam w TKMaxx za 39 złotych) i bawełniany ręcznik do wytarcia się po morskiej kąpieli. Jeśli chcemy zabrać ze sobą tylko ręcznik plażowy pamiętajmy o tym, aby był naprawdę duży. 

4. Krem z filtrem 25 i olejek do ciała, dzięki któremu nasza skóra będzie pięknie wyglądać. Dobrą i niedrogą opcją jest na przykład olejek arganowy Bielendy 3 w 1 (około 20 złotych), którym można spryskać całe ciało i włosy. Być może pamiętacie, że produkty tej serii odkryłam już rok temu. Jeśli któraś z Was zdecydowałaby się na kupno tego kosmetyku, to zachęcam do wzięcia udziału w konkursie, w którym nagrodą jest sesja w magazynie Elle (będę przy niej współpracować:)). Szczegóły znajdziedziecie tutaj.

5. Luźny strój, na przykład przewiewny top i jeansowe szorty, lub sukienkę z naturalnego materiału. Na nogi załóżmy klapki, lub sandały na płaskiej podeszwie (baletki i trampki odpadają) i nie zapomnijmy o okularach przeciwłonecznych.

5. Dobrą książkę, która umili długie godziny opalania. Polecam na przykład "Echa pamięci" Katherine Webb. Ta wciągająca powieść opisuje losy młodego właściciela galerii sztuki, który odkrył, że jeden z jego obrazów kryje pewną tajemnicę. 

6. Aparat, dzięki któremu uwiecznimy mile spędzony czas. Plaża to jedno z moich ulubionych miejsc do robienia zdjęć, zwłaszcza w leniwe popołudnia, kiedy światło nie jest już tak ostre, a ludzi z minuty na minutę ubywa. 

7. Zawsze wybieram się na plażę w towarzystwie kompana. Niezastąpione są te osoby, które pomimo naszego oporu i przeraźliwych wrzasków, wrzucą nas do wody – w przeciwnym razie wiele z nas może się na to w ogóle nie zdecydować :).

These are the real supplements!

For many of us taking dietary supplements became a daily ritual. Artificially manufactured vitamins and minerals are attacking us from each side. We can buy them even while standing in line in the supermarket. Like a real product of the first use we can find them next to chewing gum , razors and cigarettes. I don’t want to negate their beneficial effect ( I’m sure many of them are effective) however we should always remember that every substance taken in large doses over a long period of time can irritate the stomach and load the liver. Many of the supplements that have a positive impact on our look, can be replaced with properly balanced diet. Strong nails, shiny hair, smooth skin, and slim figure is probably a dream of all of us. Vitamins that we need to look beautiful can be found in many delicious products within easy reach. See for yourself , and judge the effects in the mirror!

Dla wielu z nas stosowanie suplementów diety w tabletkach stało się codziennym rytuałem. Sztucznie wyprodukowane witaminy i minerały atakują nas już z każdej strony. Możemy je kupić nawet stojąc w kolejce do kasy w supermarkecie. Niczym prawdziwy produkt pierwszego użytku stoi zaraz obok gum do żucia, maszynek do golenia i papierosów. Nie chciałabym negować kwestii ich dobroczynnego działania (na pewno wiele z nich jest skuteczne), ale powinniśmy pamiętać, że każdy taki środek przyjmowany w dużych dawkach, przez długi okres czasu, podrażnia żołądek i obciąża wątrobę, a ich przyswajalność pozostawia sporo do życzenia. Wiele z suplementów, które mają pozytywnie wpływać na nasz wygląd, można zastąpić odpowiednio zbilansowaną diętą. Zdrowe paznokcie, lśniące włosy, gładka cera, szczupła sylwetka, czy to nie jest marzenie każdej z nas? Witaminy, których potrzebujemy, aby wyglądać pięknie, znajdują się w wielu pysznych i łatwo dostępnych produktach. Zobaczcie sami, a efekty najlepiej oceńcie w lustrze!

Młoda skóra bez zmarszczek

W diecie poprawiającej kondycję skóry nie może zabraknąć ryb. Łosoś powinien być tą, po którą sięgamy najczęściej. Należy on do grupy ryb, które zawierają największą ilość kwasów tłuszczowych omega-3 – są one niezbędne w utrzymaniu jędrnej skóry i zachowaniu jej młodego wyglądu.

Wspomaganie metabolizmu 

Najczęściej aby wspomóc nasz metabolizm sięgamy po herbatki i "magiczne pigułki", a to duży błąd. Podobne działanie mają zdrowsze, naturalne środki, a nie wypłukują nas doszczętnie ze wszystkich wartości odżywczych. Działają wolniej ale bez uszczerbku na naszym zdrowiu. Do mojego ulubionego grona zaliczają się grejpfruty (najlepiej zjadać połówkę po każdym posiłku), cynamon (dosypujcie go do porannej kawy – pycha!), imbir (znakomity dodatek do herbaty), ananas i figi (świetnie nadadzą się jako codzienna przekąska).  

Nawilżanie od środka

Kwiat nie podlewany przez kilka dni schnie i podumiera. Dokładnie tak samo jest z naszą skórą. Jeśli zastanawiamy się dlaczego jest sucha, napięta i mało sprężysta, to zamiast wydawać pieniądze na kolejne kremy (czy myślicie, że nałożenie kremu na liść spowodowałoby znaczną poprawę wyglądu rośliny? Nie!) pijmy dużo wody!

Cera bez trądziku 

Zawarte w awokado nienasycone tłuszcze (oraz kilka innych składników jak: białko, karoteny, witaminy B1, B2 oraz C, K, H, PP) mogą wspomóc naszą walkę z niedoskonałościami cery. Wystarczy jeść kilka plasterków dziennie – forma przyrządzania jest dowolna, ja uwielbiam pastę guacamole – mogę jeść ją łyżkami).

Gęste lśniące włosów 

Jajka mogą być gotowane, smażone lub w każdej innej postaci. Zawierają pełnowartościowe białko oraz witaminy A, D i z grupy B. Dzięki swoim właściwościom wpływają na wzmocnienie włosów, ich grubość i wytrzymałość. Samym jajkiem się nie najemy, dlatego najczęściej rano dodatkowo przyrządzam owsiankę (o której już pisałam tyle razy, że dzisiaj Wam podaruję :)).

Rozświetlona promienna twarz

Na co decydujecie się częściej – drogi krem w słoiczku czy zielony szpinak w miseczce? Jeżeli stawiacie na krem podpowiem Wam, że właśnie nadeszła pora, aby to zmienić! Liście szpinaku, dzięki dużej zawartości witaminy A, chronią i regenerują naszą skórę.  

Uwaga! Zbliża się sezon na truskawki, które są doskonałym źródłem wielu witamin i minerałów. Nie zapominajcie o ich regularnym spożywaniu (tylko błagam! Nie idźcie w ślady Kasi i nie dodawajcie do nich bitej śmietany i pięciu łyżeczek cukru)!

Mocne paznokcie 

Orzechy, suszone owoce i siemię lniane świetnie zastąpią suplementy na zdrowe paznokcie, po które sięgamy najcześciej.

Kto z Was, razem ze mną, podejmie się małych zmian i worek pigułek i tabletek zamieni na koszyk świeżych warzyw, owoców i innych zdrowych produktów?

 

 

All problems are illusions of the mind

Kto z nas nie doświadczył gęsiej skórki na widok szefa, albo zimnego potu na hasło „a teraz wyciągamy karteczki”? Jeżeli ktoś nam mówi, że niczym się nie przejmuje, a w jego życiu panuje spokój, to znaczy, że kłamie – nie wierzcie mu! Nie ma życia bez stresu. Stresogenne sytuacje spotykają nas na każdym kroku, począwszy od codziennych wyzwań (np. niewinna stłuczka samochodowa może się przecież zdarzyć każdemu, a już na pewno mi), przez zawodowe trudności (uwielbiamy rozmowy kwalifikacyjne, co?), skończywszy na życiu prywatnym (małe domowe kłótnie dotyczące zmywania naczyń to standard). Niezależnie od rodzaju naszego temperamentu i trybu życia spotykały, spotykają i będą nas spotykać rzeczy, które wywołują stres. Jeśli wiemy, że nie jesteśmy w stanie jego uniknąć, dobrze byłoby się dowiedzieć jak postępować, aby lepiej sobie z nim radzić.

 Joga

Ostatnimi czasy moja nerwowość zaczęła się niebezpiecznie nasilać. Najdrobniejsze rzeczy wytrącały mnie z równowagi. Wystarczyło, aby pani stojąca za mną w kolejce do kasy za bardzo się przybliżyła, a już miałam ochotę rozbić jej butelkę na głowie (zupełnie nie rozumiem dlaczego postanowiła wbijać mi swój łokieć w żebro i chuchać na mój kark). Prawdopodobnie, gdybym miała więcej czasu dla siebie, a w moim życiu nie pojawiało się tyle stresujących sytuacji, to nie wyżywałabym się na każdej napotkanej osobie. No cóż, nie mam za dużego wpływu na zmianę trybu dnia, ale po drobnej reorganizacji udało mi się wygospodarować jedną godzinę w tygodniu na wyciszenie się. Joga, na którą się zapisałam, oczyszcza umysł i rozluźnia ciało. Już po pierwszych zajęciach poczułam się znacznie lepiej – rozciągnęłam wiecznie obolałe od biegania mięśnie i poczułam psychiczną ulgę. Z ciekawostek: gdy chcemy szybko wyciszyć nasz umysł wystarczy na chwilę oprzeć głowę o rękę albo stół, dzięki temu rozluźnimy mięśnie karku (spróbujcie, to naprawdę działa!).

Domowy masaż

Kolejnym sposobem na złagodzenie skutków będących następstwem stresującego trybu życia jest masaż. Wiem że te proponowane przez wyspecjalizowane salony są drogie, ale może Wasza druga połówka mogłaby wyświadczyć Wam przysługę i wykonać delikatny, relaksacyjny masaż? Oczywiście, po sformułowaniu prośby możecie usłyszeć  „nie teraz, oglądam mecz”, „jestem zmęczony”, „to nie są Twoje urodziny”, albo „lepiej ty mnie pomasuj”. Po paru sprzeczkach z moim narzeczonym, opanowałam jednak kilka technik delikatnej manipulacji, tudzież szantażu (jak zwał tak zwał :)). Najskuteczniejsza wydaje się być wymiana polegająca na wykonaniu masażu za przygotowanie kolacji (w skład, której wchodzi połowa zawartości lodówki  – w innym wypadku nici z masażu).

Zielony smoothie

Prawidłowe odżywianie ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie. W ciągu dnia najważniejsze jest zjedzenie pełnowartościowego śniadania (wiem, wiem, nudy, ale trochę teorii jeszcze nikomu nie zaszkodziło). To co zjemy rano, daje nam energetycznego kopa na resztę dnia. Bez niego jesteśmy ospali i bardziej narażeni na wydzielanie sie kortyzolu (hormonu stresu). Dlatego każdego dnia musimy sobie zapewnić odpowiednią dawkę minerałów, białka, węglowodanów oraz tłuszczy. Świetnym rozwiązaniem może być smoothie. Do przyrządzenia witaminowej bomby będziecie potrzebować:

– 1 szklankę szpinaku, jedną gruszkę,

– 2x kiwi, pół dużego ogórka (nie obieramy go!),

– 1 niedużego banan,

– połowę avocado,

– kilka listków mięty lub melisy,

– nasiona chia (są bogate w kwasy tłuszczowe, przeciwutleniacze, witaminy i mikroelementy),

– kolagen (świetnie wpływa na kondycję naszych włosów, paznokci oraz skóry),

– woda kokosowa oraz kilka kostek lodu

Czasami niektóre składniki zamieniam na jabłko, ananasa, melona, mango, pietruszkę, lub aloes. Wszystko zależy od tego co mam w domu i na jakie produkty jest sezon. Poza świeżymi owocami, wybieram też te mrożone (nie kupuję gotowych mrożonek, sama mrożę świeże owoce). 

Gorąca kąpiel lub prysznic 

Bardzo chciałabym mieć wannę w łazience. Na samą myśl o kąpieli robi mi się błogo. Nie wiem od jak dawna marzy mi się wylegiwanie w gorącej wodzie przy świecach, z zapachowym olejkiem unoszącym się w powietrzu i solach morskich dodanych do wody. Niestety, to tylko moja fantazja, ale wszystkim Wam, którzy są szczęśliwymi posiadaczami wanny, polecam wieczorne kąpiele odprężające, zwłasza po ciężkim i stresującym dniu w pracy. Natomiast dla reszty mam złą wiadomość, ostatnio przeczytałam, że odstresowywujące jest również polewanie się naprzemiennie zimną i ciepłą wodą pod prysznicem. Jeszcze nie próbowałam i chyba wolę przeprowadzić remont łazienki ☺.

Czytanie książki

Zaczytując się w dobrej książce z łatwością zapominamy o codziennych zmaganiach. Ten co raz częściej zapominany przez nas sposób na relaksację, sprawdza się znacznie lepiej niż oglądanie telewizji czy siedzenie przed komputerem. Każdego wieczoru staram się czytać chociaż kilka stron książki (jest to jedno z postanowień noworocznych, które póki co, udaje mi się dotrzymać). Szykuję miseczkę ulubionej wieczornej przekąski (zazwyczaj są to orzechy i suszone owoce) i parzę miętową herbatę, do której dodaję łyżeczkę miodu gryczanego z pasieki mojego wujka. Ostatnio sięgam przede wszystkim po literaturę związaną z tematyką zdrowego odżywiania lub biografie sportowców. Nigdy nie zabieram się za horrory – nie sądzę, że można się przy nich wyluzować (ostatnio słyszałam, że oglądając straszny film spalamy 200kcal, ale nawet to mnie nie przekonuje). 

Którą z tych metod stosujecie? Jeśli macie swoje własne sposoby, na radzenie sobie ze stresem, to tradycyjnie będę ich wypatrywać w komentarzach! :)