Easy Steps to find the perfect fitting sports bra

Stanik sportowy / Spotr bra – Nike.com

Szorty / Shorts – Nike.com

Bransoletka – Nike+ FuelBand SE – Nike.com

Do you know that over eighty percent of polish women, have a badly fitted bra? Especially sport lingerie should fit like a glove! Otherwise our jog and other exercises may cause irreversible damage to our biggest asset. Thanks to proper fitted bra, our breasts will be safe from the excessive movements, we will avoid grazes and back pains. Every one of us can check our bra size in the comfort of our own home. How? You can read about it below, but before you do, equip yourself with centimeter or tape-measure.

Czy wiecie, że ponad 80 procent kobiet w Polsce ma nieprawidłowo dobrany biustonosz? Bielizna sportowa jest jak nasza druga skóra – musi leżeć idealnie! W przeciwnym razie bieganie i inne ćwiczenia może negatywnie wpłynąć na wygląd naszego największego atutu. Dzięki odpowiednio dopasowanemu stanikowi nasze piersi będą bezpieczniejsze, nie będą narażone na wielkie wstrząsy, unikniemy obtarć i ciągłych bólów pleców. Każda z nas może w domowym zaciszu sprawdzić, jaki ma rozmiar bielizny. Jak? O tym możecie poczytać poniżej, ale zanim to zrobicie, zaopatrzcie się w centymetr krawiecki lub miarkę!   

  Najważniejsze w staniku jest to, aby mocno trzymał nasz biust pod miseczkami. Obwód musi być ciasny, ale na tyle luźny abyśmy mogły swobodnie oddychać. Weźcie głęboki wdech i dokładnie obwińcie się centymetrem krawieckim pod biustem. Wartość, którą widzicie pomniejszamy o 5 centymetrów (jeżeli mój obwód w pasie wynosi 75 centymetrów to wybieram rozmiar 70).

Następnym krokiem jest zmierzenie obwodu biustu. Najlepiej mierzy się go bez stanika, ale równie dobrze, możemy to zrobić, gdy mamy na sobie dobrze dopasowaną bieliznę. Teraz chwytamy za centymetr, obwijamy go wokół biustu w najszerszym miejscu ( mój obwód to 87 centymetrów. Od obwodu w biuście odejmijcie wartość pod biustem. Mam 87 centymetrów w biuście i od tej wartości odejmuję 70 centymetrów – mój wynik to 17, czyli misiaczka C. Z poniżej umieszczonej tabeli będziecie mogły dopasować odpowiednią miseczkę. Pamiętajcie! Sprawdzcie, czy cała pierś mieści się w miseczce bez efektów wybrzuszeń ponad górną krawędzią miseczki lub pod pachą.

MISECZKA A/B

1. Mata – Decathlon 44,99zł 2. Legginsy – H&M 99,90zł 3. Stanik sportowy – Nike Pro Indy 109zł 4. Klocek do jogi – Decathlon 24,99zł 5. Baletki do jogi – Nike Studio Wrap 169zł

Dla osób z małym biustem, które planują lekką aktywność fizyczną, na przykład zajęcia z jogi, najlepszy będzie miękki i wygodny stanik Nike Pro Indy. Jego podtrzymuje jest średnie, ale na ciele prezentuje się ślicznie (nie trzeba się niczym dodatkowo zakrywać).

1. Stanik sportowy – H&M 99,90zł2. Daszek – Asos 42zł 3. Buty sportowe – Asics 259zł 5. Spódniczka – Adidas 229zł6. Rakieta tenisowa – Babolat 549zł

Kolejną propozycją stanika sportowego dla aktywnych osób z małym biustem, wybierających się na przykład na korty tenisowe, proponuję stanik marki H&M. Dzięki regulowanym ramiączkom idealnie dopasowuje się do biustu.

MISECZKA C/D

1. Stanik sportowy – Bodyism 280zł 2. Bolerko – Decathlon 49,99zł 3. Półpointy – Decathlon 59,99zł 4. Spódniczka – Decathlon 39,99zł 5. Opaska na włosy – Nike 80zł

Kobietom posiadającym średni rozmiar biustu zaleca się kupowanie staników sportowych z większym potrzymaniem. Paniom wybierającym się na zajęcia z tańca polecam stanik Bodyism (nie należy do najtańszych ale jest niezwykle kobiecy).

1. Bidon – H&M 19,90zł 2. Szorty – H&M 59,90zł 3. Suplement diety – BCAA 116zł 4. Stanik sportowy – Nike Fierce 159zł 5. Buty – Nike

Kobiety wybierające się na siłownię powinny największą uwagę zwrócić na, to aby biustonosz podtrzymywał i podciągał piersi do klatki. Natomiast dobrej jakości materiały szybko odprowadzają wilgoć z ciała i zapobiegają nadmiernym wstrząsom. Stanik Nike Fierce świetnie zda egzamin u kobiet z średnim biustem – w takiej bieliźnie nie musimy martwić się o obtarcia.

MISECZKA D+

1. Zegarek sportowy – Suunto 1500zł 2. Szorty – ForPro.pl 179zł 3. Słuchawki – Frends 4. Stanik sportowy – Nike Pro Rival 199zł 5. Buty – Nike 499zł

Kobiety z dużym biustem najczęściej skarżą się na bóle pleców, dlatego tak istotny jest odpowiednio dobrany rozmiar biustonosza. Bardzo dobrze sprawuje się bielizna z oddzielonymi miseczkami – Nike Pro Rival nie jest mocno zabudowany, utrzymuje kształt piersi, a jednocześnie zapewnia mocne wsparcie. Tego typu stanik sportowy najlepij sprawdzi się przy intensywnym wysiłku, na przykład w trakcie biegania.

1. Torba – H&M 129,90zł 2. Kłódka – H&M 19,90zł 3. Stanik sportowy – Oysho 129zł 4. Okulary – Ray-Ban 600zł 5. Rower – Electra

Podczas jazdy na rowerze nasze piersi są poddawane ogromnym wstrząsom. Lepiej unikać staników z różnego typu zapięciami – mogą nas nieźle obetrzeć!

W swojej kolekcji bielizny sportowej posiadam znaczną część wyżej wymienionych przykładów i muszę Wam powiedzieć, że jak do tej pory najlepiej sprawdza się model Nike Pro Fierce. Jeszcze nigdy mnie nie obtarł, a na tym zależy mi najbardziej  podczas biegania. Jest moim zdecydowanym faworytem i pierwszym elementem ubioru na maraton. Jestem bardzo ciekawa jakie są Wasze doświadczenia ze stanikami sportowymi, które lubicie najbardziej, a które pozostawiły Wam krwiste pamiątki. Czekam na komentarze :)!

NEW IN

Good morning! Today I want to show you a few presents I lately received. Despite the fact that I limited shopping to the minimum (I still try to keep my resolution and protect my wardrobe from bursting at the seams) I couldn’t help the temptation to buy a new pair of shoes (It’s the last one I swear!) and a new book about the beautiful Brazil.

Dzień dobry! Za kilka godzin pewnie wszyscy rozpoczniecie weekend i tyle będę Was widzieć, ale nim to się stanie, chciałabym zaprosić Was na kolejne zestawienie nowości, które pojawiły się u mnie w ciągu ostatniego czasu. Pomimo ograniczenia zakupów do minimum (w dalszym ciągu staram sie być wierna swojemu postanowieniu – szafa nie może pękać w szwach), skusiłam się na parę sandałków (to już naprawdę ostatnia!) i nową książkę o pięknej Brazylii.

Nie samymi ubraniami kobieta żyje! Nowością w moim jadłospisie jest burger z musem truskawkowym (raz na miesiąc można!:)) i woda z cytryną, która pita każdego ranka ma podobno zbawienny wpływ na zdrowie. 

sweatshirt / bluza – KENZO; shorts / szorty – Topshop ; bag & shoes / torebka i buty – Zara

Bluzy marki KENZO szturmem zdobyły ulice Nowego Jorku, Paryża i Londynu. Co sezon można kupić nowe modele z wyszywanymi wzorami w mocnych kolorach (najpopularniejszy z nich to oczywiście głowa tygrysa). Długo wahałam się nad kupieniem tej ekskluzywnego projektu, ale tym razem rozsądek zwyciężył i udało mi sie powstrzymać. I całe szczęście! Ten prezent wyjątkowo mnie ucieszył. Podobne modele możecie znaleźć tutaj

Peeling i maskę do twarzy znalazłam w nowym Be Glossy. Co myślicie o tym kolorze lakieru do paznokci CHANEL? 

Płyn micelarny to nie pierwszy i na pewno nie ostatni kosmetyk marki Biały Jeleń, który znalazł miejsce w mojej kosmetyczce. Ma przyjemny, łagodny zapach i bardzo delikatnie usuwa makijaż, nie podrażniając przy tym mojej skóry. Jest świetną i znacznie tańszą alternatywą dla płynu z Biodermy.

Najlepszy zakup miesiąca! Te skórzane sandałki, które świetnie się sprawdzają w czasie wakacyjnych imprez, możecie teraz znaleźć w Zarze.

Życzę Wszystkim udanego początku weekendu! :)

Want a flat belly? 10 Tips to Make it happen

We all dream of having a flat belly. I was struggling with losing my after-pregnancy flab for a long time, and after couple months of fight I’ve learned a few tricks. First of all we must remember, in our strive for a flat stomach 70% of success is properly balanced diet and the exercise is only 30%. It may seem that the following list of tips is endless, but don’t worry pursuing most of them can easily become a second nature to you. Just start to include them into your life and you will see for yourself how fast you’ll get rid of the extra pounds.

Płaski brzuch to marzenie każdej z nas. Długo zmagałam się z pozbyciem pociążowego, bardzo przeze mnie niechcianego, tłuszczyku. Po paru miesiącach walki, poznałam kilka trików żywieniowych, które mi w tym pomogły. Musimy pamiętać, że w dążeniu do płaskiego brzucha 70 procent naszego sukcesu, to odpowiednio zbilansowana dieta, a jedynie 30 procent to ćwiczenia. Mogłoby się wydawać, że poniższa lista nie ma końca, ale nie martwcie się! Większość z tych rad szybko i bezboleśnie wchodzi w krew. Zacznijcie powoli stosować się chociaż do kilku z nich, a same zobaczycie, jak szybko można pozbyć się centymetrów w talii. 

– Regularne picie zielonej herbaty przyspiesza metabolizm, co powoduje szybsze trawienie. Lepiej pić ciepłą. Mrożona, z dużą ilością kostek lodu, może wywoływać skurcze przewodu pokarmowego. Zaleca się picie 3-5 filiżanek dziennie.

– Powinniśmy unikać produktów obfitujących w sód, ponieważ zatrzymuję wodę w organizmie, a to z kolei prowadzi do wzdęć. Potas może nam pomóc to zwalczyć. Zaopatrzcie swoją domową spiżarnię w banany – są idealnym źródłem potasu.

– Zielone ogórki powszechnie stosujemy jako okład na zmęczone oczy. Kwercetyna, która znajduje się w ogórkach jest przeciwutleniaczem, który łagodzi obrzęki. Te orzeźwiające warzywo poomoże nam również przy wzdętym brzuchu.

– Zdrowe, pożywne śniadanie, to podstawa odpowiednio zbilansowanej diety każdej z nas. Około dwóch łyżeczek domowej granoli dodaję prawie codziennie do jogurtu naturalnego ( nie dodawajcie więcej, ponieważ jest kaloryczna). Jogurty zawierają żywe kultury bakterii, które utrzymują w równowadze florę jelitową, ograniczając produkcję gazów, zapobiegają też wzdęciom i zaparciom. Oto przepis na moja domową granolę:

Składniki na około 25 porcji:

6 filiżanek tradycyjnych płatków owsianych

1 szklanka migdałów plub płtków migdałów

1 szklanka wiórków lub płatki kokosowe

1/2 szklanki obłuszczonych zielonych pestek dyni

1/2 szklanki łuskanych nasion słonecznika

1/2 szklanki pokruszone orzechy pekan

1 łyżeczka soli

1/2 kostki masła

2/3 szklanki miodu

1 łyżeczka cynamonu

1 szklanka suszonych owoców lub świeżych

Przygotowanie:

     1. Rozgrzej piekarnik do 180 stopni C.    

2. Wymieszaj w dużej misce płatki owsiane, wiórki kokosowe, płatki migdałów, pestki dyni, nasiona słonecznika, pokruszone orzechy pekan i sól. Wymieszaj masło i miód razem w rondelku na małym ogniu, aż masło się całkowicie rozpuści.

3. Dwie łyżeczki cynamonu wymieszaj w roztopionym masłem.    

4. Wlej mieszankę z masłem do mieszanki z płatkami owsianymi i wymieszaj.    

5. Rozprowadź powstałą mieszaninę na 2 duże blachy obłożone papierem do pieczenia.    

6. Piecz w nagrzanym piekarniku 10 minut. Po tym czasie wyjmij blachy i delikatnie obróć mieszkankę. Wsadź blachę do piekarnika i piecz mieszankę na złoty kolor, jeszcze około 10 minut.    

7. Po wyjęciu granoli z piekarnika, odstaw ją do ostygnięcia.    

8. Na koniec do naszej granoli możemy doadać żurawinę.

JEST PRZEPYSZNA!

– To nie jest mit, że regularne jedzenie grapefruitów wspomaga spalanie tkanki tłuszczowej. Dodatkowo wstrzymuje apetyt. 

– Picie naparów z liści mięty zwiększa wydzielanie soku żołądkowego, a to usprawnia pracę naszych jelit. Po godzinie siedemnastej zastępuje mi ona herbatę zieloną, która działa na mnie pobudzająco. 

– Śpijcie minimum 6-8 godzin na dobę. Odpowiednia regeneracja jest kluczowa w walce z niechcianym tłuszczykiem.

– Przygotowanie ananasa  (obranie, pokrojenie i zjedzenie) pozwala nam spalić większą ilość kalorii niż w 100 gramowej porcji tego pysznego owocu.  Zawarta w nim duża ilość witaminy C jest świetnym przyśpieszaczem spalania tłuszczu.

– Imbir, podobnie jak cynamon i chilli, stymuluje krążenie krwi, co podnosi metabolizm na kilka godzin. Dobrze wspomaga proces trawienia, dlatego warto po niego sięgnąć w przypadku przejedzenia. 

– Dla niektórych z Was może być to zaskoczeniem – awokado nie jest warzywem tylko owocem (w niektórych krajach nazywanym gruszką aligatora :)). Składniki odżywcze i enzymy zawarte w awokado, zmniejszają stany zapalne w żołądku. To również poprawia zdolność ciała do wchłaniania karotenoidów i substancji odżywczych.

– Woda kokosowa to naturalny napój izotoniczny, który ma ten sam poziom elektrolitów co nasza krew. Jest bogata zwłaszcza w witaminy z grupy B oraz w witaminę C. Pod względem składu bije na głowę większość owoców.

– Za duża ilość treningów i ich mała różnorodność może nam przeszkodzić w dążeniu do idealnie płaskiego brzucha. Zadbajmy o to, aby trening trwał od 45 do 60 minut, 3 – 4 razy w tygodniu. Najlepiej naprzemiennie robić trening siłowy z treningiem cardio.

Nie zapominajcie, że trzeba zwracać uwagę, także na pozostałe produkty znajdujące się w naszej diecie. Jedzenie chipsów, ciasteczek, babeczek i picie "kawy" z syropem i bitą śmietaną jest srogo zakazane, nawet jeśli poza tym będziecie wybierać produkty, o których dzisiaj pisałam. W dążeniu do idealnie płaskiego brzucha może nam pomóc wyrzucenie naszej domowej wagi – lepiej sprawdzajcie uzyskane efekty po rozmiarze nowych ubrań (ostnio weszłam na wagę i już więcej tego nie zrobię, obiecuję :))! Tradycyjnie już, czekam na Wasze komentarze. Dajcie znać jakie są Wasze sposoby na zrzucanie niechcianej przez nas oponki!

 

 

 

BEAUTIFUL SKIN in the Summer – small tricks and some of my favorite cosmetics

During the summer we are ruthlessly forced to show off more body than in other seasons. Even if we’re not planning on going to the beach and wearing a bikini, on hot days like this it’s hard to avoid flowy dresses, tops (which show our shoulders) and shorts. Those of you who meticulously prepared their skin for the summer have nothing to worry, better you can be very satisfied now. But we won’t be left behind! In today’s post I want to show you a few cosmetics perfect for the summer, maybe they will even stay with me for the rest of the year.

Lato bezlitośnie zmusza nas do pokazywania więcej ciała niż w pozostałe pory roku. Nawet jeśli ominie nas urlop na plaży i nie będziemy musiały wystawiać się na widok publiczny w bikini, to w tak upalne dni jak dziś, ciężko jest się obejść bez zwiewnych sukienek, topów odsłaniających ramiona, czy krótkich szortów. Te z nas, które skrupulatnie dbały o swoją skórę przez ostatnie miesiące, mają się teraz czym chwalić. Ale my nie pozostaniemy w tyle! W dzisiejszym wpisie chciałam Wam pokazać kilka kosmetyków, które świetnie sprawdzą się w lecie, a może zasłużą sobie na to, aby zostać w mojej kosmetyczce cały rok :). 

O tym przedziwnym kosmetyku pisałam już kiedyś na blogu, przy okazji prezentacji makijażu CHANEL. Nie jest to krem, typowy rozświetlacz, czy baza. Od chwili, gdy zobaczyłam jaki efekt można dzięki niemu uzyskać, wiedziałam, że takiego kosmetyku potrzebowałam od dawna. Naniesiony w niewielkiej ilości na linie kości policzkowych, grzbiet nosa i zagłębienie nad ustami, pięknie rozświetla twarz. 

Regularne stosowanie peelingów, to poza nawilżaniem, najważniejszy etap pielęgnacji naszego ciała. To dzięki złuszczaniu nasza skóra jest gładka. Leniwym polecam peelingi, które mają jednocześnie właściwości myjące, na przykład ten marki BALNEO (pamiętajcie, że w sklepie internetowym tej marki możecie wykorzystać kod rabatowy "Kasia" na darmowę wysyłkę lub "kasiatusk", dzięki któremu otrzymacie 30 złotych zniżki przy zamówieniu powyżej 100 złotych). Świetnie sprawdzi się u osób stosujących samoopalacze (przed ich zastosowaniem trzeba zrobić naprawdę dokładny peeling). Ja od czasu do czasu używam jeszcze maski nawilżającej z tej samej serii. Efekty sa naprawdę widoczne. 


Krem Bump Eraiser poleciła mi Gosia. Naprawdę rozwiązuje problem wrastających włosków. Wody termalnej Avene używam po wykonaniu demakijażu. Delikatnie spryskuję nią twarz i ściągam resztki kosmetyku wacikiem. 

Na koniec chciałabym podzielić się z Wami moim największym odkryciem – kremem CC od Bielendy. Nawet jeśli regularnie dbamy o skórę, to zawsze znajdziemy na niej drobne niedoskonałości, nierówny koloryt czy delikatne pajączki, nie wspominając już o czerwonych kolanach, które zniechęcają do pokazywania naszych nóg. Ten produkt rożwiąże wszystkie te problemy. Dodatkowo zawiera złote drobinki, które dodają blasku, ale nie posiada nieprzyjemnego gryzącego zapachu, charakterystycznego dla kosmetyków o podobnym działaniu. 

Jeśli w swoich kosmetyczkach macie produkty, bez których nie możecie się obejść w lecie, to koniecznie napiszcie o nich w komentarzach! Chętnie poczytam o Waszych sposobach na piękną skórę. Miłego dnia! :)

DAY OFF

Heat pours from the sky which is very discouraging, the only appropriate activity I can think of right now is swimming in the sea. Lucky those of you who took vacation this week, but even if you don’t have seven days off ahead of you, you might want to use every moment to feel like on holidays.

Z nieba leje się żar, który zniechęca do jakichkolwiek czynności za wyjątkiem kąpieli w morzu. Ci, którzy wzięli urlop na ten tydzień mogą być z siebie dumni – trafili w dziesiątkę! Ale nawet jeśli nie macie przed sobą siedmiu dni wolnego, to warto wykorzystać każdą chwilę, aby poczuć się, jak na wakacjach. 

Robienie woreczków z lawendą, to już moja coroczna tradycja. Ten drobiazg wkładam później do szafy – odstrasza mole, pięknie pachnie i jest w stu procentach naturalny. Wystarczy nam świeża lawenda (najlepiej z ogrodu), gaza (splot jest na tyle gęsty, że nic nie przedostanie się na zewnątrz, ale na tyle rzadki, aby przenosić zapach) i wstążka. 

Lemoniada domowej roboty, to najlepsze orzeźwienie po rodzinnym obiedzie. Najprościej zrobić ją z wody gazowanej, odrobiny soku z cytryny i dwóch łyżek cukru. Ja dodaję do środka jeszcze jagody, pokrojone truskawki i lód.

Czy wiecie, że książki najchętniej czytamy właśnie latem? W tym czasie sięgam po lekkie lektury – może wstyd się przyznać, ale zawsze uwielbiałam romanse, a te napisane przez Emily Giffin pochłaniałam w jeden dzień :). Gdy gruchnęła wiadmość, że w te wakacje pojawi się jej kolejna powieść, wiedziałam, że muszę ją mieć. I jak zwykle się nie zawiodłam. 

Nie ma to jak chłodna pościel po dniu spędzonym w upale! Postanowiłam nadrobić serialowe zaległości i obejrzeć w końcu pierwszy sezon "Dziewczyn". Nie wiem czy wiecie, ale dzięki Horizon TV możecie oglądać Wasze ulubiony filmy i seriale na tablecie, smartfonie lub komputerze, gdzie tylko chcecie, nawet w łóżku czy w kawiarni (myślę, że zaskoczy Was liczba dostępnych tytułów). Czas umilały mi upieczone samodzielnie przysmaki (ten przepis jest naprawdę godny polecenia!). 

 

Miłego dnia! :)

 

Life is better when you’re in the water

Surely, this summer some of you plan active holidays by the sea or a lake. Especially for you I decided to try out the most popular water sports activities. I checked whether one life is enough to learn how to windsurf. Does kite surfing lessons ruin our wallets, and is water skiing fast way to die. To find answers for these and many other questions read today’s summer and sunny post.

Na pewno część z Was planuje w te wakacje aktywny wypoczynek nad morzem lub jeziorem. Specjalnie dla Was, postanowiłam przetestować najpopularniejsze aktywności wodne. Sprawdziłam, czy starczy nam życia, żeby nauczyć się pływać na windsurfingu. Czy lekcje z instruktorem kitesurfingu zrujnują nasz portfel, a także czy rekreacyjne jeżdżenie na nartach wodnych, to pewna śmierć. Na te i na wiele innych pytań możecie znaleźć odpowiedzi w dzisiejszym wakacyjnym i słonecznym poście.

Windsurfing 

Przyznaję się, pomimo, że na co dzień mieszkam nad morzem wcześniej nie miałam nic wspólnego z pływaniem na windusfingu. Tym bardziej ucieszyłam się, że w końcu spróbuję swoich sił w tej dyscyplinie. Gdy tylko dotarłyśmy z Kasią na Półwysep Helski udałyśmy się na jeden z tamtejszych campingów – to najlepsze miejsce, na naukę sportów wodnych (sprawdźcie tutaj). Po odbyciu pierwszej lekcji, mogę Wam śmiało powiedzieć, że jest to łatwiejsze niż się spodziewałam. Po zaledwie kilkuminutowym wdrożeniu przez instruktora byłam w stanie ustać na desce, podnieść żagiel i przepłynąć pięćdziesiąt metrów (nie lądując przy tym w wodzie, czego chyba bałam się najbardziej). Po odbyciu tygodniowego kursu będziemy „królami Bałtyku” (cena za kurs to 799 złotych, która zawiera 26 godzin nauki z instruktorem i wypożyczenie niezbędnego sprzętu). Dla tych z Was, którym tygodniowy wypad za miasto nie odpowiada, polecam wykupienie indywidualnej godzinnej lekcji z instruktorem (koszt to 70 złotych) – nawet jedna godzina zapewni nam dużo frajdy.

Narty wodne

Jeżeli podczas wakacji poszukujecie ekstremalnych emocji, to polecam przejażdżkę na nartach wodnych. Ja się nie dałam namówić na tego typu przygodę – jestem boidudkiem! Dla zainteresowanych zdradzam koszt tej „imprezy” – 70 złotych od osoby za 15 minut (tortur). Może ktoś z Was jest miłośnikiem akurat tej aktywności i chce się z nami podzielić swoimi wrażeniami? Zachęcam do komentowania! 

Nurkowanie

Ta aktywność wodna będzie zdecydowanie najtańsza ze wszystkich, które dzisiaj wymieniłam. Chyba, że rekreacyjne nurkowanie z maską stanie się waszą pasją i postanowicie zapisać się na profesjonalny kurs. Wtedy sprawa się komplikuje i oczywiście drożeje. Za podstawowe szkolenie w grupie czteroosobowej będziecie musieli zapłacić około 1500 złotych. Po przebyciu kilku godzinnego szkolenia teoretycznego, praktycznego i na koniec zdaniu egzaminu, morskie głębiny będą Wasze :).

Spływy Kajakowe

Świetny sposób spędzania czasu ze znajomymi. W zeszłym roku wybrałam się z całą moją paczką przyjaciół na spływ kajakowy. Całodzienny wypad nad rzekę Słupia miał być dla mnie idealną okazją do opalania się. Okazał się jednak walką z prądami i przenoszeniem kajaków przez leżące konary drzew (brzmi strasznie, ale dzięki temu było bardzo wesoło). Za całodniowy spływ trzeba zapłacić od osoby około 50 złotych. Nie potrzebujemy przechodzić żadnych kursów, nie musimy być super wysportowani i nie jest to ekstremalny wypad, tylko sama przyjemność dla całej rodziny i znajomych. 

Kitesurfing   

Mój brat od dawna przekonywał mnie, że kitesurfing jest świetną zabawą i na pewno przypadnie mi do gustu – kochany braciszek się nie pomylił! Wydaje mi się, że jest to łatwiejszy sport niż windsurfing i z pewnością jeszcze nie raz spróbuję zabawy z latawcem. Przed wypłynięciem, potrzebujemy jednak kursu w odpowiedniej szkółce. My polecamy przede wszystkim MegaSurf na półwyspie Helskim, kemping Polaris. Znajdziecie tam szeroki wybór sprzętu, pianek i bardzo miłych instruktorów. Koszt indywidualnej lekcji wynosi 150 złotych, jednak żeby chociaż trochę nauczyć się pływać potrzebujemy na to minimum 8 godzin. Podobno najlepiej i najwięcej skorzystamy z pakietu 12sto godzinnego, po jego ukończeniu będziemy w stanie samodzielnie pływać – koszt to 999 złotych.

Dla mnie nie ma lepszego sposobu na wakacyjną nudę, niż aktywny wypoczynek w wodzie. Chociaż z początku marudziłam, że w piance wyglądam grubo, a woda jest zimna, to w trakcie tych przyspieszonych kursów bawiłam się naprawdę świetnie! Ciekawa jestem, czy któraś z Was planuje w tym sezonie dłuższy wypad nad morze i będzie próbowała swoich sił na wodzie? Czekam na komentarze! :)