Find your perfect sports bra – new Nike Women collection

When one day Kasia asked me mysteriously If I checked email today, I knew that there was something afoot. My first thought was – probably Polish Tennis Association wrote to me that you can’t play tennis in sneakers. (If you don’t know the matter just click here). When I sat down, logged in to email account and saw the title of the first message I almost jumped from the excitement. “Nike Poland wants to invite Ms. Małgorzata Kostrzak to USA”-Małgorzata, who? Me??? After exchanging few emails with Agnieszka Różycka, the trip coordinator, Nike Poland sent me to Portland,Oregon, to participate in the presentation of the latest shoes and bras collection (they worked on it for two years). This four-day trip was one of the best adventures in my life (although there were some small complications :)). Below you’ll find my coverage of the trip to Nike headquarters.

 Gdy pewnego poranka Kasia tajemniczo zapytała mnie, czy już wchodziłam dzisiaj na pocztę, wiedziałam, że coś się święci. Jaka była moja pierwsza myśl? Pewnie napisał do mnie Polski Związek Tenisa, że nie wolno grać w tenisa w tenisówkach (nie wiecie o co chodzi? To zobaczcie tutaj). Gdy tylko usiadłam przed komputerem, zalogowałam się na poczcie i spojrzałam na tytuł pierwszej wiadomości, mało nie podskoczyłam. "Nike Poland zaprasza panią Małgorzatę do USA" – Małgorzatę, czyli mnie?? Po wymianie zaledwie kilku maili z organizatorką wyjazdu, Agnieszkę Różycką, Nike Poland wysłał mnie do Portland w stanie Oregon, abym uczestniczyła w prezentacjach najnowszej kolekcji ubrań, butów i staników sportowych Nike (nad którymi pracowali dwa lata). Podróż trwała cztery dni i była to jedna z najwspanialszych przygód w moim życiu (chociaż nie obyło się bez drobnych komplikacji:)). Poniżej zapraszam Was na moją relację z wyjazdu do głównej siedziby Nike.

1. Lot do Portland miał być stosunkowo krótki, z jedną przesiadką w Nowym Jorku. Jednak przeistoczył się w podróż trwającą 32 godziny. Przez szalejące burze nad NYC odwołano w środku nocy nasz lot do Portland. Z dziewczynami Martą Kowalską (redaktorką naczelną Elle.pl) i Agnieszkę Różyczką (organizatorką wyjazdu), spędziłyśmy 15 godzin biegając z terminalu na terminal po lotnisku JFK (śmiało mogę powiedzieć, że poznałam to lotnisko, jak własną kieszeń) // 2. Po 15 godzinach spędzonych na lotnisku w NYC poleciałyśmy do Seattle, gdzie udało mi się w końcu znaleźć zdrową przekąskę // 3. Na lotnisku w Portland okazało się, że zaginęły nasze bagaże (po tak długiej i wyczerpującej podróży uznałyśmy, że już nic nie jest w stanie nas zaskoczyć) // 4. W Nowym Jorku kupiłam moje ulubione gazety ze zdrowymi przepisami i nowinkami fitnessowymi i oczywiście obowiązkowo amerykańskiego Vogue'a.    

Po zameldowaniu się w hotelu, na moim łóżku w pokoju zastałam taką niespodziankę. Czy to Gwiazdka?

Bieg po lesie.

1. Z głównego gmachu na trening jogi przechodziłyśmy przez prawie cały campus Nike, który obszarem dorównuje małemu miasteczku // 2. Zajęcia poprowadziła znana kalifornijska trenerka Joselynne Bosche (NIKE Master Trainern) //  3. Z Martą Kowalską, naczelną redaktorką Elle.pl, po treningu, który okazał się "dość zaawansowany" – pot z czoła lał mi się strumieniami // 4. Wejście do głównego gmachu siedziby Nike został nazwany imieniem i nazwiskiem znanego golfisty Tigera Woodsa.

Oficjalna kolacja w restauracji Coopers Hall w Portland, która powstała z przerobionego hangaru. Serwują tam zdrowe, organiczne jedzenie i przepyszne wino. 

Jayelle i Flavio Hudson są brazylijskimi artystami, którzy przy współpracy z #NikeWomen zaprojektowali limitowaną serię Tigh of the Moment. Rzeczy będzie można zamówić przez sklep internetowy Nike.com. Kolekcja jest utrzymana w tonacji czarno białej, więc szczególnie wpasowała się w mój gust.

Po powrocie z kolacji w moim pokoju hotelowym czekały na mnie spodnie zaprojektowane przez brazylijskich projektantów.

1. Rano obowiązkowy bieg po Portland // 2. Ścieżka biegowa przebiegała przez marinę // 3. Dziewczyny dzięki mojej "delikatnej" perswazji, też nie opuściły treningu // 4. Gęsi Kanadyjskie – było ich tam dookoła bardzo dużo – Portland powinno mieć w herbie miasta tego ptaka.

Zestaw do biegania (spodnie przywiezione z Polski). Nowe etui na iPhona 5 kupione po przecenie w sklepie Nordstrom w Portland.

Drugiego dnia uczestniczyłyśmy w prezentacjach najnowszej kolekcji Nike Women. Kolekcja zapowiada się naprawdę wyjątkowo. 

1. Bra Indy //  2. AirZoomPegasus 31  //  3. Lunar Glide (mój faworyt)   //  4. Pro Rival Bra (bardzo wygodny)

Ten zestaw dostały wszystkie uczestniczki wyjazdu przed zajęciami siłowo-biegowymi.

1. Zajęcia siłowe poprowadziła Carmelita Jeter – amerykańska lekkoatletka, sprinterka, brązowa medalistka mistrzostw świata z Osaki i Berlina. Bardzo sympatyczna, wesoła i pozytywna osoba, trening z nią był dla mnie prawdziwym zaszczytem // 2. Jedna z najbardziej znanych bieżni na świecie. Jest położona na obszarze campusu Nike w środku lasu // 3. Jedno z wielu boisk na terenie siedziby Nike // 4. Woda kokosowa oraz zrowe przekąski czekały na nas po każdym treningu.

Moj ulubiony komplet ubrań :).

Podczas prezentacji dobierano nam odpowiedni rozmiar Stanika Pro Rival Bra, który jest tak wygodny, że spokojnie może nam służyć jako bielizna na co dzień. Już niedługo, możecie się spodziewać postu poświęconego prawidłowemu dobieraniu staników sportowych.

Zdjęcie grupowe z redaktorkami między innymi Vogue, Elle, Marie Claire oraz blogerkami z całego świata, które dzielnie przetrwały trening z Carmelitą Jeter.

Lepszego towarzystwa na wyjeździe nie mogłam sobie wymarzyć! 

Pożegnalna kolacja z dziewczynami z Europy Wschodniej – Zita Butler, Anna Velmakina, Olesya Iva, Agnieszka Różycka, Marta Kowalska, Anastasia Bobrova i Zeynep Ongun.

1. Marina w Portland // 2. Na siłowni w siedzibie Nike miałam nawet swoją osobistą szafkę // 3. Kolejne lotnisko i kolejne selfie – jasna sprawa ;) // 4. Tym razem podróż do domu przebiegła bez komplikacji, nawet przyleciały z nami nasze bagaże.

Spotkał mnie niesamowity zaszczyt i nadal nie dowierzam, że byłam uczestniczką tak wspaniałego wydarzenia. Poznałam mnóstwo fantastycznych osób, trenowałam z olimpijczykami, zobaczyłam piękne amerykańskie miasto Portland, zwiedziłam główną siedzibę Nike, w którego podziemiach znajdują się laboratoria, niczym nie odstające od tych znajdujących się w NASA – czego można chcieć więcej? To była prawdziwa przygoda, której nigdy nie zapomnę. 

 

NEW IN

Hello everyone!  In between Saturday cleaning and meeting with my beloved family, I want to show you a few new things that I got in the past two weeks.

Dzień dobry wszystkim! W przerwie między sobotnim sprzątaniem a spotkaniem z ukochaną rodziną, chciałam Wam pokazać kilka nowości, które pojawiły się u mnie w ciągu ostatnich dwóch tygodni.

W sklepach ruszyły przeceny! W tym roku postanowiłam wyjątkowo ostrożnie podejść do nowych zakupów. Po gruntownych porządakch w mojej szafie i oddaniu w dobre ręce góry nieużywanych już przeze mnie ciuchów, czuję wielką ulgę. Nie chcę więc dopuścić do sytuacji, kiedy półki znów będą się uginać pod ciężarem ubrań. Wokół tych skórzanych slippersów z Zary kręciłam się jednak od bardzo dawna, a kiedy zobaczyłam, że są przecenione o prawie 50 procent, pobiegłam do kasy :). Noszę je na okrągło wiec lada dzień znów zobaczycie je na blogu :).

Gdybym miała wybrać największe kosmetyczne odkrycie ostatnich kilku tygodni byłby to ten balsam do ciała, a raczej masło (w składzie znajdziemy masło Shea, które świetnie nawilża skórę). Rzadko zdarza się, aby produkt ekologiczny miał tak piękny zapach, utrzymujący się przez cały dzień, ale malinowe masło do ciała Balneokosmetyki na pewno należy do tej grupy. Swojego czasu używałam też innych produktów tej marki i na żadnym się nie zawiodłam. Jeżeli któraś z Was, chciałaby się o tym przekonać, to w sklepie internetowym Balneo dostaniecie w prezencie 30 złotych (przy zamówieniu powyżej 100zł) wystarczy wpisać kod "kasiatusk" w trakcie dokonywania zakupów. Możecie również skorzystać z drugiej opcji i na hasło "Kasia" otrzymać darmową dostawę.

W ofercie sklepu znajdziecie też wersję miniaturową tego produktu.

 

Piękny prezent od CHANEL to coś, co zawsze umili mój dzień! W moje ręce nareszcie trafiły kosmetyki z kolekcji États Poétiques.

Wybrałam się na małe zakupy do IKEA. Do domu wróciłam z dwoma miniaturowymi storczykami (19.90 sztuka), grafiką na ścianę i lampionem, który stoi teraz na schodach do ogrodu.

A na koniec perfumy od Viktor&Rolf, idealny dodatek na letnie wieczory. Miłej soboty!

Eating Like an Angel

Za każdym razem gdy, natrafiam na wywiad z ponad czterdziestoletnią Heidi Klum, której figura jest zbliżona do ideału, jak najszybciej poszukuję fragmentu, opisującego jej sposób żywienia. Liczę, że znajdę złoty środek na szczupłą sylwetkę, jednak za każdym razem dowiaduję się, że modelki nie stosują restrykcyjnych diet. Być może po prostu kłamią w wywiadach (na pewno!), a ich jedyny posiłek w ciągu dnia składa się z dwóch jagód, ale ich rady dotyczące zdrowego żywienia są godne polecenia. Przede wszystkim musi być zdrowo! Supermodelki nie jedzą żadnej przetworzonej żywności, uwielbiają warzywa i owoce, codziennie rano piją zielone smoothie. Jedyne czego unikają, to węglowodanów prostych (nie piją gazowanych napojów i nie zajadają się ciastami, pizzą i lodami). Na obiad przyrządzają sałatkę, a między posiłkami podjadają nasiona słonecznika, pestki dyni, jagody, marchewkę, jabłko czy włoskie orzechy. Dzięki tym kilku zaleceniom, jesteśmy w stanie przez cały dzień nie odczuwać głodu, przy czym nie przybierać na wadzę ani jednego kilograma. Jak powinno wyglądać nasze przykładowe całodzienne menu? Zapraszam na przepisy poniżej. 

Zielone smoothies

 Zielone smoothie, to źródło wielu witamin i minerałów. Może nam zastąpić poranną kawę i dać energetycznego kopa na cały dzień. Oto mój ulubiony przepis:  

2 szklanki szpinaku

połowa ogórka 

3 łodygi selera naciowego 

pół pęczka pietruszki 

2 marchewki 

2 jabłka 

3 kawałki pomarańczy 

2 plastry ananasa

3 łyżki soku z limonki 

2 łyżki soku z cytryny 

1 pęczek świeżej mięty

Sałatka

Sałatkę, wypełnioną kolorowymi warzywami powinnyśmy jeść codziennie, bez wyjątków. Na moim talerzyku możecie znaleźć: 

2 garście rucolli

połowę czerwonej cebuli

połówkę awokado

4 pomidorki koktajlowe

1 garść borówek amerykańskich

ser kozi

nasiona chia

oliwa z oliwek

Przekąski

Posiłki powinniśmy spożywać co 3 godziny, pierwszy (czyli śniadanie) jemy najdalej jedną godzinę po przebudzeniu. To nie oznacza, że w ciągu dnia zjadamy 6 dużych posiłków – wystarczą dwa lub trzy (śniadanie i obiad) reszta, to przekąski, na przykład: truskawki z naturalnym jogurtem, pomidory z mozarellą, marchewka z selerem, albo najprościej – garść orzechów czy nasion słonecznika. Poniżej kilka przykładów: 

2 garście truskawek z jogurtem naturalnym

orzechy włoskie

pistacje 

nasiona słonecznika

pestki dyni 

orzechy włoskie

jagody goi

marchewka 

borówki amerykańskie 

migdały

Pamiętajcie! Jeżeli w ciągu dnia się głodzicie nasz organizm zaczyna się bronić i odkłada tkankę tłuszczową. Modelki, jak mało kto, mają opanowane wszystkie techniki zdrowego odżywiania. Jeżeli nie jesteście fanami popularnonaukowych tekstów, szukajcie informacji sprawdzonych na żywych przykładach. Nie macie zaufania do zasad stosowanych przez supermodelki? Możecie zaufać mi – metody prób i błędów mam opanowane do perfekcji ;).

 

 

Hair & MakeUp

This week we already wrote about the style of famous models and their methods on taking care of the body. Neat hair and well done makeup is another important element of their image, that’s why today I want to show you a few tricks used by VS angles. I hope they will help you to obtain a similar effect.

W tym tygodniu pisałyśmy już o stylu najsłynniejszych modelek i sposobach na pielęgnację ciała. Niemniej istotnym elementem w wizerunku modelek, są ich zadbane włosy i umiejętny makijaż. Dziś chciałabym przedstawić Wam kilka zasad, stosowanych przez aniołki VS, które pomogą w osiągnięciu podobnej fryzury i makijażu. 

Włosy

W trakcie oglądania pokazów Victoria's Secret, największą zazdrość wbudzają we mnie włosy modelek. Burza idealnie podkręconych włosów, to pragnienie każdej z nas. Zdjęcia z backtage'u demaskują jednak proces ich przygotowania – nad tym chwilowym efektem trzeba pracować przez kilka godzin. Co możemy zrobić w domu, aby uzyskać podobną fryzurę? Zapytałam o to profesjonalistów. Poniżej znajdziecie mały instruktaż, dzięki któremu będziecie mogły ułożyć włosy samodzielnie (ja już próbowałam i jestem pewna, że Wam też się uda). 

Abyśmy mogły uzyskać oczekiwany efekt puszystości, nasze włosy powinny być zadbane i gęste (łatwo mówić). Modelki dbają o siebie 24 godziny na dobę, dlatego nawet bez makijażu i w związanym kucyku wyglądają dobrze. Moim zdaniem warto wypróbować ogólnodostępne produkty, nim zdecydujemy się na kosztowne zabiegi. Wystarczą leki bez recepty poprawiające kondycję włosów (są silniejsze niż suplementy, pierwsze efekty powinnyście zauważyć po 3 tygodniach ich przyjmowania) i sprawdzone kosmetyki. Najlepszym dowodem na skuteczność naszej kuracji będą krótkie włosy, zaraz przy skórze głowy. Godnym polecenia jest na przykład tonik Revalid (nie obciąża włosów, a dzięki fiolkom jest bardzo wygodny w zastosowaniu).

Po umyciu głowy, powinnyśmy nałożyć odżywkę (na przykład ), spłukać ją i delikatnie rozczesać włosy szerokim grzebieniem. Jeśli macie w domu olejek zabezpieczający końcówki, to warto go użyć.

Do pierwszego etapu układania, będziemy potrzebowały szerokiej ogrągłej szczotki i suszarki. Włosy powinnyśmy zebrać klipsem, zostawiając tylko cienkie pasma przy karku. Nawijamy je na szczotkę susząc od nasady (im mocniej będziemy odciągać włosy od skóry tym lepiej). Po wysuszeniu pasm, wyciągamy kolejne, suszymy je na szczotce i powtarzamy tę czynność aż do momentu, gdy dojdziemy do samej góry. Pasma na czubku głowy suszymy najdłużej. 

Po wysuszeniu nasze włosy powinny wyglądać tak:

 Najważniejszym elementem fryzury, którą możemy podziwiać w trakcie pokazów VS, jest odbicie włosów od skóry głowy. Samo wyciąganie włosów na szczotce nie wystarczy, dlatego po wysuszeniu włosów (i opcjonalnie, zakręceniu ich na szeroką lokówkę) nałóżmy rzepowe wałki na górną część włosów, dzieląc je na cienkie pasma.

 

Odczekajmy dziesięć minut, spryskajmy włosy lakierem, a następnie ściągnijmy wałki. Jeśli to koniecznie, podtapirujmy kilka pasm. Zdecydowanym ruchem pochylmy głowę i rozczeszmy włosy palcami. I gotowe!

Jak wygląda makijaż w stylu pięknych aniołków? Jest świeży, podkreśla zdrową cerę i nigdy nie ma go za dużo. Do naszego codziennego makijażu (tutaj możecie zobaczyć, jak go zrobić) powinnyśmy:

– dodać odrobinę błysku (sprawi, że nasza cera będzie wyglądała świeżej)

– na strefę T nałóżmy lekki  podkład o ton jaśniejszy od naszej skóry (na przykład CHANEL perfection lumiere velvet)

– pamiętajmy o pomadce w ciepłym kolorze (może wpadać w pomarańcz lub róż) i lekkim błyszczyku (obklejone usta nie wyglądają kusząco)

– używajmy cienia do powiek w neutralnych kolorach (beżach, brązach i szarościach)

– nałóżmy bronzer, który jest ulubionym kosmetykiem wszystkich modelek

 

Jak podoba Wam się efekt końcowy? Czy któraś z Was planuje wykorzystać dzisiejsze triki?

 

Podziękowania dla Maniewski Hair & Body w Warszawie za stylizację włosów.

Is it really possible that models don’t have any embarrassing complexes?

Today, due to our weekly plan of metamorphosis, I want to touch on a subjects which affect all of us, even though none of us likes to talk about them. Each year I’m waiting impatiently for the Victoria’s Secret fashion show. The lingerie presented by the models is beautiful , not to mention their alluring, shapely bodies. It’s a real feast for my eyes, however my mind starts to ask questions – do these perfectly looking women have any complexes? Maybe they have the same issues as we do? These blonde beauties didn't get swarthy complexion, fake lashes, smooth legs and inflated bums from nature. Problems with ingrowing hair and skin pale after winter is a nightmare for all of us. Supermodels definitely have embarrassing complexes (as well as the editors of this blog ;)) but there are many ways to get rid of them (or at least cover them up). Below I present the ones that I’ve tried.

Dziś, w związku z naszym tygodniowym planem metamorfozy, chciałabym poruszyć tematy, które dotyczą nas wszystkich, chociaż żadna z nas nie lubi o nich mówić. Co roku z niecierpliwością wyczekuję pokazu marki Victoria’s Secret. Bielizna, którą prezentują modelki jest prześliczna, a one same zachwycają pięknymi, zgrabnymi ciałami. Od razu nasuwa mi się pytanie, czy te z pozoru idealnie wyglądające kobiety mają jakieś kompleksy? Czy borykają się z tymi samymi problemami co my? Przecież te blond piękności z natury nie posiadają śniadej cery, sztucznych rzęs, gładkich nóg i napompowanych pośladków. Jestem więc pewna, że nawet one miewają chwilę załamania, kiedy ich wysiłki nie przynoszą zamierzonych skutków, przez moment wyglądają gorzej niż reszta koleżanek z branży albo na ich nogach znów pojawia się cellulit. Problemy z wrastającymi włoskami, które robią nam krwawe kratery, czy świecąca bladością skóra po zimie, to zmora każdej z nas. Supermodelki mają wstydliwe kompleksy i małe mankamenty (i redaktorki tego bloga także ;)), ale istnieje wiele sposobów, aby się ich pozbyć (albo chociaż ukryć). Przedstawiam te sprawdzone przeze mnie! 

Depilacja

Nie znam kobiety, która nie borykałaby się z problemem depilacji. Patrząc na zdjęcia supermodelek może się wydawać, że te piękne kobiety urodziły się bez włosów i tak już im zostało. Ale mój rozsądek podpowiada mi, że to nieprawda. Jestem przekonana, że przed wykonaniem zdjęć do sesji wiele z nich zacięło się maszynką lub wyło z bólu w trakcie odrywania plastra z woskiem. A nawet jeśli tak nie było, to grafik komputerowy postarał się, aby ich skóra była idealnie gładka. Depilacja to temat tabu i niezależnie od wybranej metody jest to żmudna i męcząca czynność, do której czasami naprawdę ciężko się zmusić. Jako dwudziestoośmioletnia kobieta wypróbowałam już wszystkie możliwe sposoby na usunięcie włosów i według mnie kluczem jest znalezienie konkretnego rozwiązania do każdej części ciała. Golenie maszynką radziłabym stosować tylko w przypadku kryzysowych sytuacji, ponieważ wzmacnia niechciane włosy. Coraz częściej kobiety decydują się na całkowite usunięcie owłosienia metodą laserową, która świetnie sprawdzi się w okolicach bikini i pod pachami. Jeśli takie rozwiązanie jest dla nas zbyt kosztowne, to warto spróbować wosku lub pasty cukrowej albo zakupić depilator. Te trzy metody mają tę samą zaletę – nasze włosy będą coraz słabsze. Nieprzyjemnym skutkiem może być ich wrastanie (im słabsze tym trudniej jest im przebić się przez naszą skórę). Jeśli macie ten problem to stosujcie regularnie peelingi i koniecznie zaopatrzcie się w balsam przeciwdziałające wrastającym włosom. Godnym polecenia jest ten marki Caronlab Australia. Jak Wy sobie radzicie z tym małym kobiecym kompleksem?

Blada skóra

Jestem idealnym przykładem osoby nie opalającej się na słońcu. Mogę leżeć godzinami w 30 stopniowym upale i jedyne, co z tego będę miała, to piegi i dwudniowe zaczerwienienie! Pociesza mnie fakt, że nie jestem sama. Wielokrotnie czytałam, że największe sławy modelingu unikają słońca jak ognia i nawet nie próbują uzyskać naturalnej opalenizny. Przetestowałam ogrom samoopalaczy, chusteczek i zabiegów opalania natryskowego. Ostatni przykład daje najładniejszy efekt, ale jest to kosztowna sprawa (jednorazowe opalanie całego ciała, które trzyma się około 8-10 dni, kosztuje 100zł). Ostatnio Kasia namówiła mnie do wypróbowania samoopalacza Xen-tan i muszę Wam powiedzieć, że jest "warty grzechu" (nie pozostawia smug, daje delikatną brązową opaleniznę i bardzo łatwo się go aplikuję – z ręką na sercu POLECAM!).

Pomarańczowa skórka 

Z cellulitem zmaga się 85% kobiet na świecie (zatem nie martwcie się – nie jesteście same!). Pojawienie się nieregularnych grudek w okolicach ud, brzucha czy pośladków, to nie jest wyrok! Należy wprowadzić kilka rytuałów do swojego codziennego życia, a z pewnością zauważymy efekty (jeżeli macie ochotę na dłuższą lekturę to odsyłam Was do mojego starszego postu o pomarańczowym potworze)! A teraz kilka podstawowych rad:   

– Nasza codzienna dieta musi obfitować w pełnowartościowe i odżywcze składniki. Zapomnijcie o śmieciowym jedzeniu! Na naszych talerzach mają znaleźć się ryby, pełnoziarniste pieczywo, warzywa, owoce, orzechy, jajka i chude mięso. 

– Co najmniej raz w tygodniu chwyćcie za szczotkę z peelingiem i mocnymi kolistymi ruchami wmasowujcie go w zagrożone partie ciała. Świetny produkt wypuściła na rynek marka Phenome – peeling ma cukrową konsystencję i przepięknie pachnie pomarańczą – miałam ochotę go zjeść! Dla Naszych wiernych czytelników internetowy sklep Phenome przygotował promocję -20% na wszystkie produkty (hasło – MLE). Uwaga! Macie czas na zakupy od 17.06 do 20.06. 

  – Nie zapomnijcie o aktywności fizycznej. Nie każę Wam od razu wyznaczać sobie za cel przebiegnięcie maratonu, wręcz odwrotnie. Wystarczy 45minut biegania, jazdy na rowerze albo zajęć z aerobiku, najlepiej 3 razy w tygodniu, a same się szybko przekonacie, że to działa! 

– Na zakończenie, pierwsze przykazanie Gosi – pijcie dużo wody, 2-3 litry dziennie, najlepiej między posiłkami!

1. Cos (koronkowy) 2. Allegro (silikonowy) 3. Intimissimi (bez ramiączek)i 4. Intimissimi (pasek obniżający zapięcie dekoltu)

Nieidealny dekolt

Dekolty supermodelek zawsze wyglądają dobrze. Ciężko dostrzec u nich wystające ramiączka stanika, przecinające plecy zaczepy od staników, nie wspominając już o obwisłych piersiach. Nawet w najbardziej wyciętych sukienkach prezentują się idealnie. Jak one to robią? Myślę, że ich szafki na bieliznę są przepełnione najróżniejszymi modelami staników dopasowanych do konkretnych dekoltów. My powinnyśmy zaopatrzyć się w kilka uniwersalnych modeli. Niezastąpiony jest silikonowy stanik samoprzylepny – najlepiej nadaje się do sukienek z gołymi plecami (dzięki niemu nie ma mowy o widocznych ramiączkach, za to nasze piersi zyskają małe podtrzymanie). Jeżeli dekolt nie sięga nam aż do pośladków, to najlepiej sprawdzi się pasek obniżający zapięcie stanika. Gdy nasza bluzka lub sukienka nie ma rękawów przyda nam się mocno spinający talię biustonosz bez ramiączek (musi być dopasowany, żeby się dobrze trzymał). Natomiast noszenie staników bez fiszbin, z samego materiału, polecam paniom z większym biustem – gwarantuję, że Waszym mężczyznom na pewno przypadnie do gustu.

Słabe rzęsy

Niestety, matka natura nie obdarowała nas długimi ciemnymi rzęsami, a szkoda! Uważam, że nic tak pięknie nie podkreśla kobiecego oka, jak długie, gęste rzęsy. Patrząc na zdjęcia Mirandy Kerr jestem przekonana, że od lat poddaje się zabiegowi przedłużania rzęs. Dla tych z Was, które nie chcą co miesiąc biegać do salonu kosmetycznego na uzupełnianie, polecam stosowanie odżywek. Sama kiedyś nie dowierzałam, że to może pomóc, ale z produktem marki Secret Lashes przekonałam się, że tak. Używam tej odzywki od miesiąca i nie mogę się nadziwić jakie cudowne daje efekty – rzęsy są długie i gołym okiem widać, że jest ich więcej. Zaraz zapewne zaczniecie się dopytywać, czemu używam odżywki, skoro mam przedłużane rzęsy. Gdy decydujemy się na doczepianie rzęs, nasze trochę się osłabiają, a dzięki odżywce ich struktura nie ulega żadnemu zniszczeniu.

Większość z powyższych mankamentów dokuczało mi lub moim bliskim koleżankom, ale dzięki regularnej walce z tymi kobiecymi problemami, udało nam się znacznie ograniczyć ich widoczność. A jak jest u Was? Jakaś część Waszego ciała nie jest doskonała i chciałybyście to zmienić? Jeśli tylko będę umiała, to chętnie Wam pomogę. Czekam na komentarze :).

CHANEL

Która z nas nie marzy chociaż o drobiazgu od najznakomitszego domu mody na świecie, założonego przez słynną Coco Chanel? Charakterystyczne logo dwóch skrzyżowanych ze sobą liter, to symbol luksusu i szyku na całym świecie. Nie muszę więc opisywać Wam mojej radości, gdy dostałam zaproszenie na prezentację najnowszej kolekcji kosmetyków, o enigmatycznej nazwie États Poétiques, która pojawi się w perfumeriach w drugiej połowie sierpnia.

BIURO PRASOWE CHANEL

BIURO PRASOWE CHANEL

BIURO PRASOWE CHANEL

BIURO PRASOWE CHANEL

BIURO PRASOWE CHANEL

Makijaż wykonany kosmetykami CHANEL był delikatny, chociaż wykorzystano w nim cień do powiek w kolorze fuksji. Na twarz nałożono niewielką ilość rozświetlającego Le Blanc De Chanel oraz Chanel Vitalumiere Loose Foundation. Prawda, że całość prezentuje się pięknie?