Tłuste donaty :-)

Tym razem tłusty czwartek mnie nie zaskoczył … i choć nie macie już pewnie czasu na wypróbowanie przepisów, ten poniższy mogę Wam śmiało polecić. Dokładne proporcje, jeszcze wczoraj wieczorem dopracowywałam, krzątając się jak najciszej, by przypadkiem nie obudzić mojej córeczki. A swoją drogą, już się nie mogę doczekać, kiedy te małe rączki będą mi towarzyszyły przy kuchennym blacie, bo przy tym przepisie z pewnością miałyby sporo frajdy! 

Skład:

2 jajka

150 g cukru

700 g mąki tortowej

250 g jogurtu greckiego

2 łyżeczki cukru wanilinowego

70 g roztopionego masła

2 łyżeczki sody oczyszczonej

1 łyżka startej skórki z cytryny (opcjonalnie)

szczypta soli

dużo oleju do smażenia

do dekoracji:

drażetki M&M`s

wiórki kokoswe /  czekoladowe

cukier puder

polewa czekoladowa (biała / ciemna)

A oto jak to zrobić:

1. Mąkę wraz z sodą i szczyptą soli przesiewamy do dużej miski. Jajka ubijamy z cukrem + cukrem wanilinowym na białą i puszystą masę. Następnie dodajemy jogurt grecki, roztopione masło i mieszamy. Przesianą mąkę dodajemy do masy jajecznej i wyrabiamy ciasto. Gotowe ciasto przekładamy na oprószoną mąką stolnicę i delikatnie rozwałkowujemy ciasto. Za pomocą szklanki odciskamy okrąg, a przy pomocy kieliszka wycinamy oczko w środku naszego donata. 

2. Olej rozgrzewamy w szerokim i całkiem wysokim garnku. Za pomocą cedzaka, ostrożnie umieszczamy donaty i smażymy z każdej strony. Usmażone donaty wyjmujemy i przekładamy na ręcznik papierowy lub papier do pieczenia. Posypujemy cukrem pudrem lub dekorujemy wg uznania i ochoty :)

Komentarz: Przy smażeniu donatów, warto być czujnym, czy przypadkiem nie mamy za gorącego oleju. Moja pierwsza partia donatów bardzo szybko się zarumieniła, a w środku nie wszystke były dokładnie usmażone. Przy kolejnych zmniejszyłam ogień i zdecydowanie wolniej nabierały koloru, dłużej się smażyły, ale miałam pewność, że w środku nie są surowe.

Zamiast jogurtu greckiego, możemy użyć kefiru. Ze smakowym jogurtem, np. bananowym jeszcze nie próbowałam, ale czekam na komentarze tych, którzy już eksperymentowali. 

 

I ♥ bruschetta!

 

 

Skład:

ciabatta/ bułka paryska/ bagietka

garść pomidorków koktajlowych

8-10 kaparów

4-5 ząbków czosnku

garść migdałów (tzw. słupków)

1-2 łyżeczki pokrojonej ostrej papryczki chilli

garść świeżych listków bazylii

oliwa z oliwek

ocet balsamiczny

starty ser parmezan

sól morska

suszone oregano

A oto jak to zrobić:

1. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni C. Pieczywo kroimy w cienkie kromki i rozkładamy na blasze. W małej miseczce łączymy oliwę z oliwek, sól morską, ocet balsamiczny i suszone oregano. Kromki skrapiamy mieszanką z oliwy i wkładamy do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy max. 7-8 minut (do momentu, aż pieczywo będzie chrupkie).

2. W dużej misce łączymy ćwiartki pomidorków, pokrojony czosnek, ostrą papryczkę chilli, migdały, liście bazyli i kapary. Zalewamy oliwą z oliwek, przyprawiamy solą i pieprzem. Tak przygotowaną sałatkę nakładamy na ciepłe kromki pieczywa. Posypujemy startym parmezanem i umieszczamy ponownie w piekarniku na ok. 2-3 minuty (do momentu, aż ser się lekko stopi). Podajemy na gorąco!

Komentarz: Przy doprawianiu solą warto pamiętać, że same kapary są w smaku dość słone. Jeżeli nie mamy pod ręką permezanu, możemy użyć dowolny inny ser, a liście bazylii zastąpić świeżą pietruszką. Zamiast migdałów (słupków), możemy użyć orzechy włoskie. W przepisie specjalnie nie podawałam precyzyjnej ilości produktów, a jedynie zasugerowałam kompozycję składników.

Pulchne pancakesy z owocami, miodem, świeżą miętą i limonką!

Choć nie zawsze mamy czas na celebrowanie śniadania, ale jeżeli jest okazja to warto w pełni to wykorzystać. Interesujących miejsc na pierwszy i najważniejszy posiłek dnia nie ma wcale za wiele. Choć to żadna filozofia podać gorące pieczywo, wysmażone sadzone i świeżego pomidora, to sposób i atmosfera podania powinna nas wprawiać w dobry nastrój na cały dzień! Tak jest zdecydowanie na Marszałkowskiej 8.

Mój wybór zdecydowanie był trafiony i sprawił, że moje dotychczasowe pancakesy, z którymi się już z Wami podzieliłam, nabrały zupełnie innego wymiaru.  

Sami wypróbujcie!

Skład:

(przepis na 10-12 placuszków)

2 jajka

1 szklanka jogurtu

1 szklanka mąki 

3 duże łyżki masła

1 łyżka startej skórki z cytryny

1 łyżeczka cukru wanilinowego

2 łyżki cukru

1 łyżka proszku do pieczenia

szczypta soli

1 banan/ 1 pomarańcza

kilka listków świeżej mięty

miód

A oto jak to zrobić:

1. Jajka ucieramy z cukrem i jogurtem na białą masę (najlepiej w mikserze). Następnie dodajemy startą skórke cytrynową i cukier wanilinowy. Masło rozpuszczamy na patelni, a gdy ostygnie dodajemy do masy jajecznej. Mieszamy.

2. Do oddzielnej miski przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia i szczyptą soli. 

3. Ostrożnie łączymy suche składniki z mokrymi, czyli przesianą mąkę z proszkiem i solą oraz masę jajeczną. W tym przepisie, kluczowe jest ręczne mieszanie produktów. Jeżeli użyjemy do tego miksera, w efekcie końcowym ciasto nie będzie puszyste. Przykrywamy na 10-12 minut, aż trochę urośnie. 

4. Rogrzewamy patelnie z odrobiną masła i smażymy placuszki na małym ogniu. Możemy przykryć pokrywką. Po smażeniu, odsączamy tłuszcz za pomocą papierowego ręcznika. Placuszki podajemy przełożone na zmianę z bananami, listkami mięty i kroplami miodu!

Komentarz: Jeżeli uznamy, że ciasto jest za gęstę, możemy śmiało dodać trochę mleka.

Na więcej przepisów Zosi, zapraszam na www.makecookingeasier.pl

Tłusty czwartek!

Uwielbiam pączki!

Im tłustsze tym lepsze! Jestem już po dwóch porannych i na pewno na nich się nie skończy. Niestety nikt z mojej rodziny nie przekazał mi cennych porad i nie mam żadnych tajników jak samemu je przyrządzić. Otwarcie przyznaję się, że liczę na Wasze sprawdzone przepisy …a tymczasem zamieszczam przepis na Tartę malinową z białą czekoladą, która króluje u mnie na stole i całkiem dumnie wygląda, wśród kupnych pączków!

 

Skład:

ciasto:

150 g mąki

30 g cukru

125 g pokrojonego w kostkę masła

1 łyżka wody (opcjonalnie)

farsz:

200 ml śmietanki 36 %

120 g białej czekolady

1 jajko

duża garść malin (mogą być mrożone)

.

A oto jak to zrobić:

1. Do szerokiej miski (albo na stolnicę) przesiewamy mąkę, dodajemy pokrojone na kawałki masło, cukier i skrapiamy łyżką wody (opcjonalnie). Zdecydowanym ruchem zagniatamy ciasto i odkładamy na 30 minut do zamrażalnika. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni C. 

2. Ciasto wyjmujemy z zamrażalnika i wykładamy nim formę. Wierzch ciasta nakłuwamy widelcem. Pieczemy ok. 25 minut, aż ciasto uzyska złoty kolor.

3. Maliny wyjmujemy z zamrażalnika i czekamy aż się troche rozmrożą. Kawałki białej czekolady roztapiamy  w rondlu na małym ogniu, dodajemy śmietankę i delikatnie mieszamy, aż masy się połączą. Odstawiamy z ognia i czekamy aż masa ostygnie. Jajko roztrzepujemy i przelewamy do masy czekoladowej, stale mieszając. 

4. Maliny delikatnie rozkładamy na spód upieczonego ciasta, zalewamy masą czekoladowo-jajeczną i wkładamy do rozgrzanego piekarnika na 160 stopni C. Pieczemy ok. 15-18 minut. Przed podaniem posypmy cukrem pudrem. Możemy również dodać gałkę ulubuonych lodów lub bitą śmietanę. Nie liczmy kalorii-dziś tłusty czwartek!

 

 

 

 

Wilgotne ciasto cytrynowe z kawałkami białej czekolady i mielonymi migdałami!

Śnieg zza oknem – prószy nieustająco! Co za radość, od razu weselej i ładniej wokół nas. Na nocnym stoliczku już przygotowane całe stosy nowych książek. Brakuje mi tylko ciepłego ciasta i herbaty z miodem. Czym prędzej pędzę do kuchni, nakładam fartuch i realizuję moją chwilową zachciankę!

Skład:

100 g masła

4 jajka

220 g mielonych migdałów

200 g cukru

1 tabliczka białej czekolady

60 g mąki tortowej

starta skórka z 2 cytryn

sok z 2 cytryn

A oto jak to zrobić:

1. Ucieramy masło z cukrem na białą masę. Stale mieszając dodajemy jajka, mąkę i mielone migdały. Dolewamy sok z wyciśniętych cytryn, startą skórkę oraz drobne kawałki białej czekolady. Dokładnie mieszamy. Masę przekładamy do formy  i pieczemy w rozgrzanym piekarniku do 180 stopni C ok. 45 minut. Ciasto będzie gotowe, gdy powierzchnia nabierze złotego koloru, a nóż włożony w środek po wyjęciu będzie czysty. Ciasto powinno być wilgotne!

2. Przed podaniem posypmy cukrem pudrem.

Moje spaghetti bolognese!

  Makaron od dawna odgrywał ważną rolę w mojej kuchni. W okresach gdy koncentruję się na dość łatwych, tanich i szybkich daniach jest wręcz idealny. Jest to odmiana klasycznego bolognese z wykorzystaniem przecieru pomidorowego, gdyż o tej porze roku nieco trudno dostać słodkie i dojrzałe pomidory. Sposób z tzw. zasmażką podejrzałam dzięki  uprzejmości kucharza w jednej z góralskich chat położonych na 2.670 m n.p.m.- Hohe Mut Alm! Cudowne miejsce i jak sami widzicie, nie mogłyśmy się powstrzymać od robienia zdjęć ;-)

Skład ( 4 porcje)

400 g makaronu spaghetti

ok. 500 g mięsa wołowego (mielone)

3-4 średnie czerwone cebule

2 ząbki czosnku

500 g przecieru pomidorowego

1 puszka pomidorów

3 duże łyżki masła

2 łyżki mąki

świeże oregano

1 łyżeczka tymianku /1 łyżeczka bazyli

1/2 łyżeczki mielonego cynamonu

2 garście świeżo startego parmezanu

sól i pieprz

A oto jak to zrobić:

 1. Gotujemy makaron al dente w dużym naczyniu z wrzącą, osoloną wodą. Mięso doprawiamy pieprzem, solą i smażymy na rozgrzanej patelni z oliwą. W trakcie smażenia dodajemy suszoną bazylię i tymianek. Cebulę kroimy na drobną kostkę i delikatnie podsmażamy, tak by się jedynie zeszkliła.

2. W oddzielnym garnku, na małym ogniu roztapiamy masło, dodajemy mąkę, szczyptę soli, cynamon i mieszamy. Odstawiamy garnek z ognia i stale mieszając nalewamy przecier pomidorowy, dorzucamy pomidory w puszce, podsmażoną cebulę i rozgnieciony czosnek. Na końcu umieszczamy usmażone mięso. Za pomocą blendera ostrożnie miksujemy wszystkie składniki. Możemy doprawić pozostałymi przyprawami. 

3. Tak przygotowany sos bolognese podajemy z makaronem (ugotowanym al dente), świeżo startym parmezanem i świeżymi listkami oregano.

Na pozostałe przepis inspirowane kuchnią tyrolską, zapraszam na www.makecookingeasier.pl