bag / torebka – Bershka
shoes & jeans / buty i dżinsy – Zara (podobne buty tutaj)
rollneck sweater / golf – Karen Millen (stara kolekcja, podobny znajdziecie tutaj)
coat / płaszcz – MLE Collection (model wróci do sklepu w ciągu dwóch tygodni :))
gloves / rękawiczki – COS
For a few seasons designers, clothing brands and bloggers are promoting the minimalism in fashion. Not everyone wanted to go into that direction, but after years of accumulating clothes and constantly changing trends, many of us found an ease in minimalism. We started clearing out the wardrobe and shop with more sense. The basic ideas of it were needed, but the radical attempt to any subject, also to the subject of the fashion, is always risky. Minimal style, in its purest form can be simple, raw and not very feminine…. We like coats with universal cuts, toned down dresses, color palette that match everything, uncomplicated garments (the minimalism has a lot to do with classic style), natural, long lasting materials, but it doesn't mean that we want to look like the models from famous Swedish brand Acne.
***
Od kilku sezonów projektanci, marki odzieżowe i blogerzy lansują modę na minimalizm. Nie każdy chciał się jej poddać, ale po latach gromadzenia ciuchów i zmieniających się jak w kalejdoskopie trendów, wiele z nas znalazło w minimaliźmie wyczekiwane wytchnienie. Zaczęłyśmy sprzątać szafy i rozsądniej robić zakupy. Idee tego nurtu były nam potrzebne, ale radykalne podejście od każdego tematu, także do tematu mody, zawsze bywa ryzykowne. Minimalistyczny styl, w swej najczystszej postaci jest prosty, surowy i… niezbyt kobiecy. Lubimy płaszcze o uniwersalnych krojach, stonowane, pasujące do wszystkiego kolory, nieskomplikowane stroje (minimalizm ma wiele wspólnego z klasyką), naturalne, wytrzymałe materiały, ale to nie oznacza, że od razu chcemy wyglądać jak modelki słynnej szwedzkiej marki Acne.
Wyciągnijmy z trendów te zasady, które mogą okazać się dla nas użyteczne. Postarajmy się wdrożyć je w rzeczywistość i nie zapominać o nich wraz z nadejściem nowego sezonu. Próbujmy (w zgodzie z minimalizmem) uprościć nasze życie, plan dnia, garderobę, jedzenie, otaczającą nas przestrzeń, ale nie zatracajmy w tym siebie – znajdźmy balans pomiędzy "ułatwieniem", a "wyrzeczeniem".
A wracając do ciuchów: gdybym do dzisiejszego zestawu włożyła czarne sztyblety na płaskim obcasie pewnie lepiej wpisywałabym się w popularny ascetyczny nurt. Nie chcę jednak, aby mój styl zmieniał się wraz z nadejściem nowych trendów. Szpilki świetnie przełamują surowy strój, a jeśli nie macie na nie dziś ochoty (albo do przejścia macie więcej niż dwieście metrów) to pokażcie inne kobiece atuty – zgrabne nogi w dopasowanych spodniach, odrobinę dekoltu (gdy zrobi się cieplej), albo zadbane i perfekcyjnie ułożone włosy. Miłej niedzieli!