Letni podwieczorek. Kruche i maślane pierożki z jagodami

Ingredients:

(recipe for approx. 12-15 pieces)

300 g of coarse ground wheat flour (it's the best for crisp pastry!)

1 yolk

150 g of cooled butter

2 tablespoons of icing sugarlemon zest from

1 lemon

1 tablespoon of vanilla essence (optional)

pinch of salt

3 tablespoons of very cold water

filling:

approx. 1 litre of fresh blueberries + 2 teaspoons of sugar + lemon juice

* * *

Skład:

(przepis na ok. 12-15 sztuk)

300 g mąki krupczatki (do ciasta kruchego ta najlepsza!)

1 żółtko

150 g schłodzonego masła

2 łyżki cukru pudru

skórka otarta z 1 cytryny

1 łyżka esencji waniliowej (opcjonalnie)

szczypta soli

3 łyżki bardzo zimnej wody

farsz:

ok. 1 litr świeżych jagód + 2 łyżki cukru + sok wyciśnięty z cytryny

Directions:

1. Sift the flour into a wide bowl (or onto the pastry board). Add sliced butter, sugar, yolk, lemon zest, vanilla essence, salt, and water. Knead the dough using rough movements and place it in the fridge for 30 minutes. Preheat the oven to 180ºC.

2. To prepare the filling: heat up the washed blueberries in a small pot with sugar and lemon juice. Leave on low heat for a couple of minutes. Leave until they cool down.

3. Take the dough out of the fridge – roll it out and use a glass to draw circles. Cut them out. Place the filling in the centre and seal the pastry like dumplings. Sprinkle it with icing sugar (before sprinkling them, you can apply some yolk on top). Bake the cookies for approx. 20-25 minutes in the oven preheated to 180ºC (use the over function with upper and lower heating elements switched on).

Tip: the butter is pretty buttery so it can stick to the counter – I recommend using parchment paper that you'll later place in the baking tray.

* * *

A oto jak to zrobić:

1. Do szerokiej miski (albo na stolnicę) przesiewamy mąkę, dodajemy pokrojone na kawałki masło, cukier, żółtko, startą skórkę, esencję waniliową, sól i wodę. Zdecydowanym ruchem zagniatamy ciasto i odkładamy na 30 minut do lodówki. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni C.

2. Aby przygotować farsz: umyte jagody podgrzewamy w małym garnku z cukrem i wyciśniętym sokiem z cytryny. Pozostawiamy na małym ogniu przez kilka minut. Odstawiamy do ostygnięcia.

3. Ciasto wyjmujemy z lodówki – rozwałkowujemy i za pomocą szklanki odrysowujemy okręgi. Wycinamy. Nakładamy farsz i zlepiamy jak pierogi. Posypujemy z wierzchu cukrem (przed posypaniem, wierzch ciastek możemy posmarować rozbitym żółtkiem). Ciastka pieczemy ok. 20-25 minut w temperaturze 180 stopniach C (opcja: góra-dół).

Wskazówka: ciasto jest mocno maślane, więc w trakcie wycinania okręgów, może przywierać do blatu – polecam skorzystać z papieru do pieczenia, który przenosimy na blachę.

Schłodzone ciasto wyjmujemy z lodówki – rozwałkowujemy i za pomocą szklanki odrysowujemy okręgi. Wycinamy.

Nakładamy farsz i zlepiamy jak pierogi (możemy z wierzchu delikatnie naciąć).

Posypujemy z wierzchu cukrem (przed posypaniem, wierzch ciastek możemy posmarować rozbitym żółtkiem).

Ciastka pieczemy ok. 20-25 minut w temperaturze 180 stopniach C (opcja: góra-dół).

Look of The Day – one cold day

sunglasses / okulary – Topshop

sandals / sandały – Revolve (stara kolekcja)

trousers & sweater / spodnie i sweter – MLE Collection

shirt / koszula – Massimo Dutti (stara kolekcja)

basket / koszyk – RobotyRęczne

     I don't know to what type of morning you woke up in different parts of Poland, but it was a little bit cooler here. Even though a shiver went down my neck when I stuck out my head through the window wearing only my nightshirt, I still stood for a longer period of time listening to the leaves dancing on the wind. Brewing hot coffee made sense again. I poured a hearty amount of coffee into a mug and we quickly left the flat. You need to soak up the bad weather ;).   

   Lately, I've been testing products for the new MLE Collection (this sweater, for example, went through a few washing cycles at a wrong temperature, as we always assume that customers won't stick to the wash care symbols ;)). This week, we're planning another image campaign so everything has to be double-checked. The trousers that I'm wearing are part of a women's suit that is already available online (you could see it in its entirety here). You can buy the trousers and the blazer separately.

* * *

   Nie wiem jaki poranek przywitał Was w innych częściach Polski, ale u mnie w końcu powiało chłodem. I chociaż dreszcz przeszedł mnie po szyi, gdy wychyliłam się przez okno w samej koszuli nocnej, to stałam tak przez dłuższą chwilę, wsłuchując się w liście tańczące na wietrze. Parzenie gorącej kawy znów nabrało sensu. Wlałam więc solidną ilość do kubka i czym prędzej opuściliśmy mieszkanie. Trzeba nacieszyć się tą złą pogodą ;). 

   Testuję ostatnie produkty do nowej kolekcji MLE Collection (ten sweter na przykład ma za sobą już kilka prań w nieodpowiedniej temperaturze, bo zawsze zakładamy, że Klientki nie będą się zbyt dokładnie stosować do uwag na metkach ;)). W tym tygodniu szykuje się kolejna sesja wizerunkowa więc wszystko musi zostać podwójnie sprawdzone. Spodnie, które mam na sobie to część garnituru, który jest już dostępny (mogliście zobaczyć go w całości tutaj). Marynarkę i spodnie można kupić osobno.

TOP 5: Najlepsze stylizacje polskich blogerek z lipca

   Przyznaję, że w tym miesiącu bardzo ciężko było mi wybrać tylko pięć najlepszych stylizacji, ponieważ lipiec obfitował w wiele pięknych strojów polskich blogerek. Dziewczyny szczególnie upodobały sobie nurt vintage, który króluje tego lata wszędzie pod postacią sukienek z guzikami, krótkimi lub długimi, słomkowymi kapeluszami i koszykami do ręki, klapkami i wąskimi okularami. Ja także pokochałam ten trend i nie obraziłabym się jeśli zostałby z nami na kolejne sezony. Zobaczcie jakie retro stylizacje stworzyły nasze blogerki. :)

 

MIEJSCE PIĄTE

Patiness

W tym zestawieniu króluje beż i ciepły odcień brązu. Do prostych spodni i delikatnej bluzeczki Patrycja dodała czarne klapki i torebkę w tym samym kolorze. Nie mogła umknąć  mojej uwadze delikatna biżuteria i duże okulary, które dopełniają całość stylizacji.

 

MIEJSCE CZWARTE

Gosia Boy

Gosia na lipcowe upały wybrała białą spódnicę ze złotymi guzikami i czarny top na cienkich ramiączkach. Do tego dobrała brązowe klapki, a głowę schroniła pod słomkowym kapeluszem z czarną wstążką idealnie pasującą do tego zestawienia.

MIEJSCE TRZECIE

Jestem Kasia

Czy moze być coś bardziej vintage niż długa sukienka w groszki? Oczywiście że nie! Kasia wybrała także dodatki wpisujące się w ten nurt – duże okulary, czarną torebkę przewieszaną przez ramię, delikatną złotą biżuterię i płaskie buty w kolorze nude. Ponadto muszę dodać, że Kasia wygląda ślicznie w nowej fryzurze! :)

MIEJSCE DRUGIE

Cammy

Sukienka w kwiaty również przywołuje wspomnienia z dawnych lat i wpisuje się w nurt vintage. Delikatna falbanka u dołu sukienki nadaje jej lekkości i romantyczności a kreacja jest na tyle ozdobna sama w sobie, że nie trzeba więcej dodatków, by prezentowała się dziewczęco i stylowo.

 

MIEJSCE PIERWSZE

Cajmel

Romantyczna stylizacja Karoliny spodobała mi się w tym miesiącu najbardziej! Białe sukienki latem zawsze się obronią, ale ta, jest wyjątkowa przez swoje zwiewne falbany. Zestawiona z czarnymi dodatkami – torebką i sandałkami na obcasie – prezentuje się bardzo klasycznie i elegancko.

Look of The Day

jewellery / biżuteria – YES

leather belt / skórzany pasek – Gucci

trousers / spodnie – Mango (stara kolekca)

cotton top /  bawełniana bluzka – H&M

leather flats / skórzane baletki – Chloe

basket / koszyk – RobotyRęczne

Jeśli to ostatni moment, aby znaleźć idealny koszyk, jedno jest pewne: to nie będzie trudne

1. Roboty Ręczne 180zł 2. & Other Stories 260zł 3. Mango 269,90zł 4. Roboty Ręczne 220zł 5. Mango 139,90zł 6. Zara 159zł 7. Mango 199,90zł 8. & Other Stories 215zł 9. Zara 99,90zł

Last Month

   I'll have a few reasons to remember this month for a very long time.Thankfully, I've got photos that will remind me about everything many years after the events.On this sweltering evening, I'd like to show you a short summary of a few recent weeks, and I'm praying for a storm like an Indian shaman – who would have thought that summer will bring us so many hot days.

* * *

   Będę mieć kilka powodów, aby ten miesiąc zapamiętać na bardzo długo. Dobrze, że mam zdjęcia, które po latach będą mi o wszystkim przypominać. W ten upalny wieczór zapraszam Was na krótkie zestawienie z ostatnich kilku tygodni i niczym indiańska szamanka modlę się o burzę – kto by pomyślał, że lato dostarczy nam tyle gorących dni. 

***  

   Gdy po raz pierwszy przeczytałam wiadomość o tym, że ktoś jest zainteresowany wydaniem mojej książki za granicą, szybko uznałam, że to pewnie jakaś prowokacja dziennikarza o kiepskim poczuciu humoru. Nagle wszystkie cytaty o „girlpower” i motywacyjne frazesy o wierze we własne możliwości schowały się gdzieś za kobiecą niepewnością. Wydawnictwo „Stary Lew” okazało się jednak prawdziwe – wśród jego perełek znalazłam nawet słynne „Mapy” Aleksandry i Daniela Mizielińskich, co od razu wzbudziło moje zaufanie. „No dobrze, ale od samej propozycji do publikacji jest jeszcze długa droga i wydawnictwo w każdej chwili może się rozmyślić” – pomyślałam, niczym godna następczyni zawsze pozytywnego Kłapouchego. Nawet gdy na moje konto wpłynęła zaliczka postanowiłam dalej trzymać wszystko w sekrecie i wciąż powtarzałam sobie, że to nie może być prawda. Ale gdy do moich drzwi zapukał kurier z zagraniczną przesyłką i egzemplarzem mojej książki w obcym języku, czułam się naprawdę dumna – ktoś poza Polską docenił moją pracę, chociaż mało kto słyszał tam o moim blogu czy rodzinnych konotacjach. Naprawdę dziwne uczucie. Od niedawna na Ukrainie, po ukraińsku, w ukraińskich księgarniach można kupić mój „Elementarz Stylu”.

1. Wieczory i odurzający zapach lilii. // 2. Letni plener do wpisu o "slow life" który możecie zobaczyć tutaj. // 3. Z okazji wydania książki mieliśmy małe świętowanie – Portos jak zwykle zajął honorowe miejsce. // 4. Moje ulubione śniadanie w ostatnich dniach – zimny jogurt naturalny, garść borówek, pokruszone herbatniki bezglutenowe, miód i łyżka syropu klonowego. //Po latach znów zawitałam do Rzymu. 1. W oczekiwaniu na…? // 2. Istnieją legendy związane z liczbą wrzucanych monet – jedna ma zapewnić powrót do Rzymu, dwie – romans, trzy – ślub. // 3. Dobrze się siedzi w miłym towarzystwie. // 4. // Fontanna na Piazza Navona. //

Czekając na koniec siesty…

   Na tym zdjęciu jestem otoczona przez sześć kobiet, dzięki którym wiele się nauczyłam – przede wszystkim o samej sobie. Dzięki nim jestem silniejsza i szczęśliwsza. Ale wiem też, że ich siła nie wynika z tego, że wszystko w życiu szło im jak po maśle. Są silne bo napotykały na przeszkody, które musiały pokonać.Tyle razem przeżyłyśmy, że gdy słyszę piosenkę „This is a Man’s World” to zastanawiam się czy autor tych słów sobie żartował czy po prostu tak bardzo się mylił.

Czyste natręctwo.

Fontanna di Trevi skąpana w porannym słońcu. 

Włoskiego jedzenia i rozmów nigdy za wiele. 

1. i 4. Piazza Navona // 2. Włoskie specjały. We Włoszech nigdy nie ma problemu z dostępnością bezglutenowego makaronu w restauracjach. // 3. Uwielbiam banalne zdjęcia na wakacjach. // 

Rzymskie koloseum o zachodzie słońca.

   Włoskie przepisy w mojej kuchni. A właściwie ich uproszczona wersja. To danie przygotowuję głównie wtedy, gdy jestem bardzo głodna, ale nie mam najmniejszej ochoty na gotowanie. Wystarczy podsmażyć na oliwie z oliwek, rozgnieciony czosnek i pokrojone pomidory, doprawić i dodać do ugotownego makaronu. Podawać koniecznie ze świeżą bazylią. 

Czas na kolację! Pod tym zdjęciem dostałam od Was mnóstwo pytań o t-shirt i spodnie (wybrałam kolejno xs i 32). Na obydwa produkty (i na wszystko co nie jest przecenione) możecie wykorzystać kod makelifeeasier20 dzięki któremu otrzymacie 20% zniżki w sklepie NA-KD1. Przygotowania do kolejnej sesji dla MLE Collection. // 2.  Chyba cała Polska zjechała się do Trójmiasta – na szczęście jest tu jeszcze kilka miejsc, gdzie można znaleźć odrobinę przestrzeni dla siebie // 3. "Chwila" z rowerem. // 4. Naprawdę czasem mu się wydaje, że go nie widzę. //

   Jestem zakochana w tych polskich kosmetykach! KOI to mała rodzinna firma – testując produkty widziałam, że w każdy włożono serce. Kremy pachną pięknie, są przy tym delikatne i mają przyjemną konsystencję. Zakochałam się też w toniku, którego zwykle nie używam ale w upały robię wyjątki. Kosmetyki zawierają wysokie stężenia substancji aktywnych. Jeśli macie wątpliwości od którego produktu zacząć to wybrałabym ultranawilżający krem do twarzy. 

1. Lipcowe śniadanie. // 2. …i lipcowe wieczory.  // 3. Kosmetyki KOI w zestawie podróżnym. Już je pakuję do walizki na wakacje! :) // 4. Nadal nie mogę w to uwierzyć! A polskie wydanie możecie nadal kupić tutaj (koniecznie wybierzcie opcję w twardej okładce, jest ciut droższa ale o niebo fajniejsza – gwarantuję :)). //Upały nie dają żyć i bez wiatraka nie wyobrażam sobie przetrwania nocy w mieszkaniu… Zawsze razem. Lato wciąż trwa a my myślami jesteśmy już w okresie karnawałowym… co powiecie na sylwestrową sukienkę z takiego materiału?

Lato w pełni więc cieszmy się nim póki jest. Spokojnego wieczoru!

***