Mazurek orzechowo-migdałowy z miodem na kruchym spodzie

* * *

,,Jest wspaniały – podaj mi konieczne przepis!" Właśnie to usłyszałam od mojej Przyjaciółki, która niespodziewanie odwiedziła mnie w ciągu dnia. Byłam akurat w ferworze pieczenia mazurków na bloga – kuchnia zasypana mąką, bakalie porozgniecane na ziemi i dwa psy nerwowo węszące, co by tu ukradkiem zjeść!  Myślami byłam tylko przy robieniu zdjęć i ustalaniu proporcji, tak by nikt nie miał niespodzianek przy odtwarzaniu przepisu. Jej słowa wypowiedziane tuż po pierwszym kęsie, upewniły mnie, że jednak mogę publikować przepis :-))Jeżeli jak co roku przygotowujecie wielkanocne mazurki i chcielibyście nieco urozmaicić klasyczne kruche ciasto z kajmakiem, to polecam Wam dzisiejszy przepis. Coś czuje, że masa miodowo-bakaliowa na kruchym, migdałowym spodzie będzie gościła w moim domu nie tylko w Wielkanoc!

Skład:

(forma o średnicy ok. 28 cm)

kruche ciasto:

100 g mąki pszennej

50 g mąki migdałowej

125 g masła

1 żóltko

30 cukru

1 łyżka wody (opcjonalnie)

masa:

4 białka

80 g cukru

4 duże łyżki płynnego miodu

150 g orzechów włoskich

100 g płatków migdałowych

szczypta soli

A oto jak to zrobić:

1. Wszystkie składniki na kruche ciasto zagniatamy i formujemy z niego kulę. Schładzamy w lodówce ok. 1 godziny. Formę do tarty wykładamy papierem do pieczenia i nakładamy rozwałkowane ciasto. Spód ciasta nakłuwamy widelcem i pieczemy ok. 20 minut w rozgrzanym piekarniku do 180 stopni C (opcja: góra-dół). Kruche ciasto wyjmujemy i czekamy aż ostygnie (pozostawiamy w papierze do pieczenia.

2. Orzechy włoskie siekamy, dodajemy płatki migdałowe, miód i mieszamy. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę, pod koniec ubijania dodajemy cukier. Do ubitej piany dodajemy mieszankę miodowo – bakaliową. Mieszamy i równomiernie wykładamy na upieczony kruchy spód. Mazurek wstawiamy do rozgrzanego piekarnika do 160 stopni C (opcja: góra-dół) i pieczemy przez 20 minut. Mazurek przed podaniem posypmy płatkami migdałowymi i gałązkami / baziami.

Komentarz: Wszystkie bakalie oraz mąka migdałowa dostępne są sklepie ekologicznym Biosklep.

Przepisy na Wielkanoc: Wilgotny sernik z białą czekoladą i domowym lemon curd

* * *

Przed nami jeden z najpiękniejszych okresów w roku – wiosna! Moja ogrodowa forsycja już zakwitła, a liście tulipanów dawno przedarły się przez grubą warstwę ziemi. Czas na wiosenne porządki i świąteczne przygotowania. Jak co roku będę piekła babkę czekoladową, karmelową i zagniatała kruche ciasto na mazurki. W najbliższych dniach postaram się podzielić z Wami kilkoma nowymi przepisami więc zaglądajcie w wolnej chwili :-) A już teraz polecam wypróbowanie przepisu na sernik. Jest wilgotny, lekko kwaskowaty z domowym musem cytrynowym (lemon curd).

Skład:

(średnica formy 23 cm)

1 kg zmielonego twarogu

4 jajka

3 łyżki mąki ziemniaczanej

150 g cukru

skórka otarta z 1 cytryny

200 g białej czekolady

lemon curd:

2 jajka

180 g cukru

80 g schłodzonego masła

sok wyciśnięty z 2 cytryn

do dekoracji: cięte kwiaty

A oto jak to zrobić:

1. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni C. Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej i odstawiamy aż ostygnie. Zmielony twaróg mieszamy z cukrem, mąką ziemniaczaną i jajkami. Ucieramy mikserem ok. 3-4 minut. Do masy dodajemy roztopioną czekoladę i otartą skórkę cytrynową. Całość mieszamy.

2. Masę twarogową przekładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Temperaturę piekarnika zmniejszamy do 160 stopni C i umieszczamy formę z ciastem. Pieczemy 60 minut. Wyłączamy piekarnik, uchylamy drzwiczki i czekamy aż ostygnie sernik w piekarniku.

3. Aby przygotować lemon curd: w małym garnku roztrzepujemy jajka z cukrem do połączenia się składników. Garnek ustawiamy nad parą wodną (kąpiel wodna) i ciągle mieszamy. W trakcie mieszania dodajemy masło i sok z cytryny. Mieszamy aż do zgęstnienia kremu. Gotowy krem schładzamy, a następie nakładamy na upieczony sernik. Tak przygotowany sernik najlepiej przechowywać w lodówce.

 

Wieniec z ciasta drożdżowego z makiem i karmelizowanymi orzechami

Im jestem starsza, tym bardziej doceniam drobne przyjemności. Zapach parzonej kawy. Dobre czasopismo. Dokończenie rozdziału ulubionej książki, rozmowa z przyjaciółką od serca czy znalezienie czasu na domowe ciasto. Takie małe przyjemności, dzięki którym nasza codzienność jest piękniejsza. Przed nami weekend więc mamy ku temu okazję :-)

Skład:

ciasto drożdżowe: 600 g mąki pszennej (+ garść do posypania)

160 g masła (roztopione)

15 g świeżych drożdży

250 ml mleka

1 jajko + 1 żółtko i 1 łyżka wody

180 g cukru

szczypta soli

ziarenka z 1 laski wanilii (opcjonalnie)

farsz:

ok. 200 g mieszanki orzechów (włoskie, laskowe, brazylijskie)

2 łyżki masła + 2 łyżki cukru

ok. 600 g gotowej masy makowej

do dekoracji: cukier puder

A oto jak to zrobić:

1. W letnim mleku łączymy ziarenka wanilii i rozpuszczamy drożdże. W dużej misce łączymy mąkę, cukier i sól. Dodajemy mleko z drożdżami i mieszamy. Dodajemy rozbite jajko i rozpuszczone masło. Zagniatamy ciasto – powinno być gładkie i mocno rozciągliwe. Przekładamy do natłuszczonej miski i smarujemy jego powierzchnię olejem lub oliwą. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1- 2 godziny lub do momentu, aż podwoi swoją objętość. Na rozgrzanej patelni rozpuszczamy cukier z masłem i dorzucamy orzechy. Odstawiamy z ognia i miksujemy.

2. Ciasto ponownie zagniatamy i rozwałkowujemy prostąkat. Za pomocą płaskiej szpatułki rozkładamy warstwę gotowej masy makowej a następnie zmiksowane orzechy. Ciasto zawijamy w rulon i umieszczamy w formie wyłożonej papierem do pieczenia na kształt wieńca. Przykrywamy ściereczką i pozostawiamy do wyrośnięcia na 30 minut (opcjonalnie). Żółtko mieszamy z wodą i smarujemy ciasto. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku (opcja: góra-dół) w 180 stopniach C przez 60 minut. Po upieczeniu wyjmujemy i przekładamy na kratkę cukierniczą. Posypujemy cukrem pudrem.

Chicken Curry

Chicken curry. Danie które można przygotować na wiele sposobów, a główną ideą jest łączenie różnych smaków – słodkiego, kwaśnego, pikantnego i słonego. Proporcje ziół podałam w przybliżeniu. Przyprawiając danie polecam samemu podjąć wyzwanie i wypróbować swoich połączeń smaków. W przepisie jest sporo składników (co prawda, zawsze staram się tak przygotowywać przepisy dla Was, aby składniki były ogólno dostępne i żebyśmy nie musieli odwiedzać kilkanaście różnych sklepów) ale czasem przyjemnie jest stworzyć jakieś danie charakterystyczne dla siebie. Jeśli chodzi o produkty z których nie powinniśmy zrezygnować to trawa cytrynowa, mleczko kokosowe i świeży imbir. Tak przygotowane curry najlepiej podawać z bułką paryską, bagietką lub ugotowanym ryżem. Ciekawa jestem Waszej opinii?

Skład:

(przepis na 4 osoby)

6 podudzi kurczaka (tzw. pałki)

1 zielona papryka

1 łyżka kolendry (ziarenka)

korzeń imbiru (ok. 2,5 cm)

2 ząbki czosnku

1 puszka mleczka kokosowego (ok. 400 ml)

2 łodygi trawy cytrynowej

sok z 1/2 limonki

brokuły (1 pęczek)

1 pęczek szczypiorku (najlepiej gruby)

garść świeżego lubczyku lub kolendry

garść kiełków słonecznika

5-6 szalotek

1 łyżka kurkumy

5-6 ziarenek pieprzu

1 łyżka mielonego curry (może być więcej)

do podania: bagietka lub ugotowany ryż

do smażenia: olej kokosowy

A oto jak to zrobić:

1. W moździerzu ucieramy pieprz, czosnek, ziarenka kolendry i kurkumę. W rozgrzanym żeliwnym garnku z odrobiną oleju kokosowego podsmażamy posiekaną trawę cytrynową i utarte zioła. Dodajemy plastry szalotki, starty imbir oraz podudzia kurczaka. Obsmażamy kurczaka ok. 12 – 15 minut. Dodajemy mleczko kokosowe i curry. Zmniejszamy ogień i gotujemy pod przykryciem ok. 10 – 12 minut. Dorzucamy brokuły (jedynie tzw. różyczki), posiekaną zieloną paprykę, szczypior (najlepiej na ukos) i sok z limonki. Doprawiamy solą i gotujemy pod przykryciem kolejne 10 minut. Na końcu dodajemy świeże listki lubczyku i kiełki ze słonecznika. Podajemy na gorąco z bagietką lub ugotowanym ryżem.

Komentarz: Świeży lubczyk możemy zastąpić liśćmi kolendry.

Owocowe śniadanie z nasionami chia, jogurtem i miodem

Dzisiejsze śniadanie, to mała odmiana dla tradycyjnej owsianki, granoli czy po prostu zwykłych płatków z mlekiem lub jogurtem. Te małe ziarenka to nasiona szałwii hiszpańskiej zwane chia. Praktycznie nie trzeba się z nimi za bardzo obchodzić, wystarczy zalać mlekiem lub sokiem, a po krótkim czasie zaczną żelować konsystencje, w której zostały namoczone. Zmieszałam je z rozmrożonymi truskawkami i mlekiem. Odstawiłam na dobre półgodziny, a następnie dodałam odrobinę jogurtu i łyżkę miodu. Na wierzch położyłam świeże owoce.Kilka lat temu nasiona chia zrewolucjonizowały większość prozdrowotnych diet – trochę podobnie jak jagody goji czy acai. Jedni je uwielbiają i cenią za wartości odżywcze, inni z niedowierzaniem przyglądają się i traktują jako kolejny przejaw mody. Osobiście jestem zdania że trzeba próbować nowości i samemu ocenić, czy nasz organizm tego potrzebuje.

Skład:

(przepis na 1 porcję)

1 łyżka nasion chia

ok. 250 jogurtu naturalnego

garść mrożonych truskawek

1-2 łyżki miodu

1 kiwi

1-2 łyżki ziaren granata

2-3 listki mięty lub melisy

A oto jak to zrobić:.

1. W misce ugniatamy rozmrożone truskawki z nasionami chia, odrobiną mleka (ok. 2 łyżek) i miodem. Wszystko dokładnie mieszamy i odstawiamy na minimum 2-3 godziny lub na całą noc. Tak przyrządzone nasiona podajemy z jogurtem naturalnym lub greckim i pokrojonymi owocami.

Komentarz: Nasiona chia polecam również dodać do mleczka kokosowego zmieszanego z odrobiną mleka i płatków kokosowych. Pozostawiona mieszanka na drugi dzień przypomina formę kleistego ryżu na mleku. Jeżeli chcemy zmodyfikować nasze śniadanie innymi dodatkami, np. mielonym lnem lub nasionami siemienia lnianego to polecam biosklep.

 

 

Moja brioche z miodem i wanilią

* * *

To bez wątpienia przepis z którego jestem bardzo dumna. Nie znam się na cieście drożdżowym i są to moje pierwsze kroki. W moim domu najczęściej piekło się kruche ciasta, biszkopty lub desery z tego co było akurat pod ręką. Istnieje sporo porad i wskazówek jak sobie radzić z ciastem drożdżwoym … po tym przepisie, wiem jedno że trzeba mieć dużo cierpliwości, serca i najlepiej do zagniatania skorzystać z pomocy małych rączek :-) Postarałam się tak ustalić proporcje, aby każdemu z Was wyszedł podobny efekt. To moja 3 brioche i zamierzam uczyć się dalej! Radość z oderwania własnoręcznie upieczonej bułeczki maślanej jest ogromna. Taka mała przyjemność dzięki której nasza codzienność jest piękniejsza!

* * *

Skład:

(średnica formy ok 22 cm)

3 jajka

15 g świeżych drożdży

1 laska wanilii

250 ml mleka

650 g mąki + 50 g

szczypta soli

80 g roztopinego masła

3 łyżki płynnego miodu

do smarowania ciasta: 1 żółtko + 1 łyżka wody

 

A oto jak to zrobić:

1. Laskę wanilii umieszczamy w rondelku z mlekiem i podgrzewamy do zagotowania. Nacinamy wanilię i usuwamy ziarenka. Mleko odstawiamy do ostygnięcia, a następnie rozpuszczamy w nim drożdże. W dużej misce łączymy 650 g mąki z solą. Dodajemy rozpuszczone w mleku drożdże. Zagniatamy przez 2 minuty. Dodajemy roztopione masło, jajka i miód i zagniatamy przez kolejne 2 minuty. Na końcu dodajemy resztę mąki (50 g) i zagniatamy ciasto, aż przestanie się kleić. Ciasto powinno być gładkie i mocno rozciągliwe. Ciasto przekładamy do natłuszczonej miski i smarujemy jego powierzchnię olejem lub oliwą. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 2 godziny lub do momentu, aż podwoi swoją objętość.

2. Ciasto ponownie zagniatamy i dzielimy na 8 części. Z każdej części formujemy kulę i umieszczamy w natłuszczonej formie (tak jak na zdjęciu). Przykrywamy ściereczką i pozostawiamy do wyrośnięcia na 1 godzinę. Żółtko mieszamy z wodą i smarujemy ciasto. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku (opcja: góra-dół) w 180 stopniach C przez 30 minut. Po upieczeniu wyjmujemy i przekładamy na kratkę cukierniczą.

Komentarz: Do zagniatania ciasta użyłam tzw. haka przy prędkości 2. Naturalnie ciasto możemy wyrabiać ręcznie, im więcej par rąk do pomocy tym lepiej!

Po zagniataniu ciasto powinno być gładkie i mocno rozciągliwe.

Ciasto przekładamy do natłuszczonej miski i smarujemy jego powierzchnię olejem lub oliwą.

Oto ciasto drożdżowe po 2 godzinach leżakowania w cieple. Po naciśnięciu jest sprężyste i podwoiło swoją objętość

Ciasto ponownie zagniatamy i dzielimy na 8 części. Z każdej części formujemy kulę i umieszczamy w natłuszczonej formie.

Uformowaną brioche pieczemy w rozgrzanym piekarniku (opcja: góra-dół) w 180 stopniach C przez 30 minut. Brioche ma taki złocisty kolor, gdyż przed pieczeniem posmarowałam wierzch żółtkiem wymieszanym z wodą.

Ta konfitura przyleciała do mnie aż z uroczego miejsca pod Nantes. Jest przygotowana z pomarańczy i limonki. Gospodyni oprócz przyjemności mieszkania w wiejskiej posiadłości, prowadzi mały pensjonat w którym można się zatrzymać i podziwiać uroki wiejskiego życia. Jeżeli planujecie odwiedzić okolice pólnocno – zachodniej Francji to polecam to miejsce ( tutaj więcej szczegółów).