Look of The Day – Lato w kurorcie

linen dress / lniana sukienka – Kornelia Rataj (model LINEN DRESS jest dostępny aż w 6 kolorach)

espadrilles / espadryle – Castaner (mam je od wielu lat ale w ofercie nadal są podobne modele)

leather bag / skórzana torebka "wiaderko" – polska marka Balagan

sunglasses / okulary przeciwsłoneczne – Le Specs

silk hairband / jedwabna gumka do włosów – Moye

   Lato w kurorcie. Na słońcu ciężko wytrzymać, jeśli nie wbiegnie się do wody. Włosy dla odmiany związane, bo ciężko już utrzymać mi je w ładzie na wietrze, jedząc lody i bawiąc się w piasku. Przed wyjściem z domu zerkam na termometr (29 stopni w cieniu) i już wiem, że z szafy powinnam wyciągnąć jedną z moich trzech lnianych sukienek. Dziś wybór padł na prosty, przewiewny i klasyczny model od Kornelii Rataj. Jeśli nie widziałyście jeszcze jej lnianej kolekcji to zajrzyjcie koniecznie na stronę sklepu (teraz znajdziecie też tam opcje dla dziewczynek). Szepnę tylko, że przez brzuch sukienka robi się u mnie nieco krótsza (to nie jest taka typowa mini). 

   Dzisiejsze zdjęcia zrobiliśmy na plaży hotelu Sheraton, tuż obok znajduje się z kolei plaża Grand Hotelu – ta przestrzeń zostaje zaaranżowana tylko na czas sezonu (pod koniec września nie ma po niej śladu) i chociaż nie przepadam za turystycznymi miejscówkami w moim mieście, to w weekend lubimy tu przychodzić na szybką kawę – jest spokojnie, niewiele osób chyba jeszcze wie, że przy tym zejściu znajdują się kawiarnie, każdy detal został zaprojektowany tak, aby nie przyćmiewał widoku na plażę i molo. 

Look of The Day – w kółko to samo.

shoes / buty – Vagabond on eobuwie.pl (te same co w tym starym wpisie)

linen jacket / lniany żakiet – Arket (stara kolekca, bardzo podobne widziałam w Zarze)

leather bag / skórzana torebka – dobrze Wam znany model z Arket

black biker short / czarne kolarki – Oysho

white cropped top / biały krótki top – H&M

   Trochę trudniej jest mi teraz wybierać stroje, które nie są po prostu sukienką z klapkami (trochę?!), ale w ten weekend temperatury w Trójmieście dały nam w końcu nieco odetchnąć i postanowiłam to wykorzystać. Kolarki, które zawojowały poprzedni sezon sprawdzają się u mnie genialnie. W klasycznych szortach nie wyglądam teraz za dobrze. Zresztą w ostatnich kilku tygodniach już raczej żadnych bym nie wcisnęła, a na legginsy jest teraz zdecydowanie za ciepło. Pozostaje mi więc parę modeli sukienek, które noszę na zmianę właściwie non stop i właśnie zestawy z kolarkami. 

   Na kolorystyczne eksperymenty nie mam najmniejszej ochoty (tak jakby kiedyś było inaczej…) i najchętniej chodziłabym tylko w czerni i bieli – tutaj zaszalałam z beżową marynarką ;). No dobrze, trochę sobie żartuję, ale sama czuję się dziś najlepszym dowodem na to, że stonowana paleta barw pomaga, gdy kompletnie brak ci weny. 

LOOK OF THE DAY

gold earrings / złote kolczyki – Biżuteria YES

linen dress / lniana sukienka – MLE Collection (dodałam dodatkowe dziurki na guziki w szelkach)

sunglasses / okulary przeciwsłoneczne – Luvlou (model Estelle)

leather shoes / skórzane klapki – Hermes

jasna torebka / ecru bag – Prada

   Z całą pewnością nie jestem teraz dobrą modelką dla produktów MLE (chociaż w tej materii nigdy nie wyróźniłam się szczególnymi atrybutami ;)), więc na ostatniej sesji, którą robiłyśmy w Warszawie chciałam pełnić rolę już wyłącznie producentki – nie zmienia to jednak faktu, że na ten dzień i tak wybrałam jeden z naszych projektów ;). Przerobiłam parę sukienek tak aby dobrze na mnie teraz leżały – w tej wystarczyło dorobić dziurkę w szelkach, aby można było podwyższyć stan. 

   W stolicy było oczywiście gorąco – i nie mam tu na myśli tylko temperatury, ale ona też dawała mi się mocno we znaki. Za to z wielką przyjemnością odwiedziłam dobrze znane mi miejsca. I parę nowych również. Moja ulubiona Charlotte pojawiła się teraz również na ulicy Próżnej, gdzie miałyśmy możliwość wykonania paru zdjęć. Za to ta "stara" na Placu Zbawiciela robiła niesamowite wrażenie wieczorem – widok szczęśliwych ludzi, doceniających możliwość wspólnego spędzania czasu dodał mi sił, aby tym razem pójść spać odrobinę później. 


 

CHANEL The Fall-Winter 2021/22 Haute Couture collection

Virginie Viard, spadkobierczyni Karla Lagerfelda, w najnowszej kolekcji Haute Couture chciała udowodnić, że w szarościach zimy można odnaleźć wiele kolorów. "Chciałam aby ta kolekcja była barwna i ciepła"  mówiła o swoich projektach dyrektor kreatywna Chanel. Na wybiegu można było zobaczyć najbardziej charakterystyczne dla francuskiego domu mody elementy -tweed, zestawienia czerni i bieli czy kontrastujące lamówki. Ja wybrałam kilka moich ulubionych sylwetek, które zobaczycie poniżej. 

Kilka słów o mieejscu, które stało się oprawą dla kolekcji. Pałac Galliera – inaczej Muzeum Mody – mieści się oczywiście w Paryżu i niedawno przeszedł kompletną renowację. Jego renesansowy styl, kolumnady z jasnego piaskowca i szerokie schody stanowiły idealne tło. 

Last Month

   Wybaczcie mi to małe opóźnienie z czerwcowym wpisem z cyklu "Last Month". Od kilku dni dostaję od Was sporo wiadomości, czy tym razem postanowiłam go nie publikować, czy może coś się stało albo blog Wam się źle wczytuje, a mi z każdym tym zapytaniem robi się ciepło na sercu, że blogowa społeczność pamięta o mnie i wciąż upomina się o więcej. Czerwiec był piękny, ale moja efektywność już trochę spada i w połączeniu z wyjazdem do Warszawy spowodowała małe opóźnienie. Mam nadzieję, że spora liczba zdjęć trochę Wam wynagrodzi tę obsuwę ;). 

   Tyle pięknych chwil udało mi się uwiecznić w tym miesiącu, że przeglądając dzisiejszy Last Month łatwiej jest zapomnieć o tych trudniejszych czy mniej uroczych momentach, których również nie brakowało. Taka wybiórcza pamięć fotograficzna ma więc – przynajmniej dla mnie – swoje plusy, nawet jeśli przekłamuje trochę obraz tego, jak wyglądała rzeczywistość. Piękne kadry to tylko urywek z życia, złapane w najprzyjemniejszych i najfajniejszych momentach – podejrzewam, że Wy również częściej łapiecie za aparat na wakacjach niż siedząc we wtorek w biurze ;). A jeśli macie jeszcze trochę sił i parę minut wolnego, to zapraszam na dzisiejsze zestawienie. 

1. Droga przez Krokową. Dłuższa, ale taka piękna, że warto. // 2. Dzień Dziecka skończyliśmy na karuzeli w Gdańsku. Bo wolimy dawać wspomnienia niż kolejną zabawkę… // 3. A Pani ze Szwecji? // 4. W restauracji. Początki były naprawdę trudne, ale dziś Portos zachowuje się w takich miejscach wzorowo i czasem staje się niemal niewidoczny. // 

Ruszamy w stronę toskańskiego słońca!

1. Takie widoki w Toskanii naprawdę nietrudno znaleźć. // 2. Przebarwienia… mam już trochę i więcej nie chcę! // 3. Zapach na ten sezon. Letni i głęboki. // 4. Powrót do klimatów "retro". // 

Najbardziej urokliwa restauracja w Montalcino. 

1. Ciekawe kto mieszka za tymi drzwiami? // 2. Gotowi na zwiedzanie (spodenki i kapelusik z Zary) // 3. Restauracja przy miejskim ratuszu. // 4. To nie jest obraz impresjonisty tylko "złota godzina" w toskańskim wydaniu. // 

1. Nad basenem. Pogodę mieliśmy w kratkę, więc gdy w końcu wyszło słońce to korzystaliśmy ile się dało. // 2. A tu już szukam cienia, bo jednak za gorąco… // 3. Raj – tak pięknej zielonej przestrzeni jeszcze nie widziałam. A u nas w ogrodzie nawet trawa nieskoszona. // 4. Polskie produkty w Toskanii czyli Vogue, krem z filtrem i jedwabna gumka do włosów – wszystko od polskich marek. // 

Śniadaniowa uczta po włosku. 1. Czasami warto uciec w cień. // 2. "Glutenfree" czy może jednak "Glutentak"? // 3. Co wspólnego mają spaghetti i sandały? Wpis z tego urokliwego kadru znajdziecie tutaj. / 4. Niby poszliśmy zrobić mój look, ale wszyscy i tak robili zdjęcia komuś innemu ;). Sukienka jest od polskiej marki Louisse i jest w ciągłym użyciu.Mój zdolny fotograf i jego nowa, ulubiona modelka. Chyba właśnie wygryzła mnie młodsza konkurencja. 1. W stronę cyprysów. // 2. Oliwa i chleb na stole. To my już chyba nic nie zamówimy ;). // 3. Mistrz pierwszego planu. // 4. Szachownica w wersji odzieżowej.  // Stały towarzysz wszystkich podróży, który wymaga niemniejszego szacunku, co pozostali członkowie grupy – Sir Nene. 
1. I pomyśleć, że wszyscy pakowaliśmy się sami i bez konsultacji z resztą… // 2. Te kadry przy starym zamku aż się prosiły o więcej zdjęć. // 3. O takim wieczorze marzyłam… // 4. Oberwanie chmury równa się czas na kawę. // Po powrocie do Trójmiasta przywitała nas idealna pogoda. W weekendy kierowaliśmy się więc w stronę Lubiatowa i naszej ulubionej plaży. Woda trochę jeszcze zimna, ale i tak goniłyśmy fale. 1. Ja mówię, że już idziemy, ale chyba nie mam siły przebicia. // 2. Więcej zdjęć tego stroju wraz z opisem znajdziecie tutaj. // 3. Stoliki powoli zapełniają się przyjezdnymi. To plaża przy sopockim Sheratonie. Lubimy tu napić się kawy w weekendy, gdy turyści jeszcze śpią po wieczornych szaleństwach. // 4. Najlepszy "Look of The Day" w minionym miesiącu. // I kolejny piękny, upalny dzień. Orłowo o poranku.
Książka w formie audiobooka i duuuużo wody, czyli fala gorąca w natarciu. 
Gdy pięć godzin na plaży to nadal za mało. … ale były też takie burzowe dni. Kalosze, parasol i długie czyszczenie łap Portosa. 1. Nowy sezon "Domku na prerii"? // 2. Zaglądaliście może do showroom'u w Gdańsku? Pamiętajcie, że jeśli pogoda w Trójmieście Was zaskoczy (co jest u nas całkiem normalne :)), to w Iconic Design na ulicy Lelewela znajdziecie mnóstwo propozycji od MLE na różne okazje i warunki pogodowe. // 3. Dzień dobry, kawa stygnie! // 4. Lobos, czyli coś małego, pięknego i perfekcyjnie wykonanego… // To polska marka stoi za tak pięknie dopracowaną torebką ze skóry. 
Marka Lobos została założona w 2018 roku przez rodzeństwo Monikę i Patryka, absolwentów cenionych uczelni artystycznych i biznesowych. Ich życie nieustannie krąży między niezwykłymi miastami, a zarazem ważnymi dla Lobos rynkami – rodzinnym Krakowem, Warszawą, Mediolanem i Londynem. Każda torebka jest wykonywana ręcznie w Polsce z wysokiej jakości włoskich skór. W czasie produkcji wykorzystuje się innowacyjne techniki, takie jak ręczne malowanie, projektowanie graficzne, skórzana mozaika czy sztuka tatuażu, które podkreślają wyjątkowość każdego projektu. I to widać – torebka jest naprawdę pięknie wykonana. 1. Nasz magazyn powoli robi się pusty. Jeśli upatrzyłyście sobie którąś z naszych sukienek, to spieszcie się! // 2. 36.5 :). // 3. Myślałam, że tego dnia wszyscy będą oglądać mecz Polska – Hiszpania, a okazało się, że blog przechodził wtedy prawdziwe oblężenie. Przypadek? ;) W każdym razie, wpis o tym, czy bałagan może być ładny błyskawicznie wspiął się na podium popularności – jeśli nie czytałyście, to zapraszam tutaj. // 4. A kod do Duki, który był w tym wpisie został przedłużony :) // 

Gofry, czyli sprawdzony przepis na radosny uśmiech u dziecka… i męża.

1. Moje ulubione. // 2. Włosy jeszcze posklejane słoną morską wodą, ale nie ma co czekać skoro na stole czekają już gorące gofry. // 3. Zaraz podadzą flądrę z frytkami :). // 4. Jak prawdziwy eliksir z bajki. // Ten produkt ze zdjęcia powyżej to rewitalizujące serum przeciwzmarszczkowe od Senelle. Ma działanie kojące, rozjaśniające i antyoksydacyjne. Nie mogę sobie teraz pozwolić na mocniejsze zabiegi kosmetyczne więc z ogromną dbałością dobieram kosmetyki. To serum, poza działaniem przeciwzmarszczkowym, łagodzi podrażnienia oraz zmniejsza zaczerwienienia przywracając uczucie rozluźnienia napiętej skóry – używam go codziennie wieczorem przed nałożeniem kremu na noc. Zapobiega występowaniu zmian trądzikowych, intensywnie regeneruje oraz długotrwale nawadnia. Odpowiada za to: Stoechiol 1%, Witamina C Tetra E 4%, NanoCacao O 3%, czyli olejowy ekstrakt z nasion kakaowca, Oléoactif® DIAM 1%, Oléoactif® Pomegranate 2%, Witamina E, antyoksydacyjny olej z pestek pomidora, olej lniany, olej ze słodkich migdałów, olej z nasion słonecznika. Uwaga: Zawarta w serum witamina C najnowszej generacji – jest ultra stabilna. Nie ulega utlenianiu oraz nie traci swoich cennych właściwości. Jeśli jesteście ciekawe marki Senelle, to już teraz możecie kupić nieprzecenione produkty z 15% rabatem. Z kodem MLE kupicie je taniej do końca sierpnia. 1. I znów powrót do naszego ukochanego miejsca. Uprzedzając Wasze pytania o sukienkę – to &Other Stories.  // 2. Budujemy zamki na piasku. // 3. O ten parasol pytałyście mnie mnóstwo razy na Instagramie, ale już zdążył się zepsuć więc nie polecam ;) // 4. A w drodze powrotnej zakradamy się do ogrodu mamy po jaśmin. // Poniedziałki po pięknych weekendach bolą jakoś bardziej. Zwłaszcza gdy okazuje się, że materiały na płaszcze zamówione z Włoch nie spełniają naszych oczekiwań i trzeba zaczynać pracę na nowo…1. Poranna kawa dla wszystkich! // 2. Gdy niespodziewanie ktoś śpi baaardzo długo. // 3. Kanapa to ostatnio moje główne centrum dowodzenia. // 4. Koralowe piwonie. Z każdym dniem zmieniają kolor i wyglądają jak z obrazu. //A tu inny stały element mojej pracy. Zdjęcia dla MLE to oczywiście moje zadanie w naszej spółce z Asią. Ale z taką modelką to sama przyjemność. Co tydzień spotykamy się abym mogła sfotografować nowości. 1. Gdy wstajesz rano i myślisz, że już prawie weekend, ale potem okazuje się, że po prostu nie umiesz korzystać z kalendarza. // 2. i 3. Gdy Twój przepis robi większą karierę od Ciebie :D. Od tygodni, dzień w dzień, oglądam relację z Waszych wypieków i nie mogę uwierzyć jaką furorę robi ten super prosty przepis. // 4. A za opaleniznę odpowiada teraz… // …ten balsam w białej butelce, który pięknie podkreśla i wzmacnia to, co pozostało po wyjeździe do Toskanii ;). Tanexpert to marka, które oferuje wiele wyspecjalizowanych produktów samoopalających. Mają w swojej ofercie na przykład kropelki, które można zmieszać z kremem do twarzy (polecam takim osobom jak ja, które tej części ciała właściwie nie opalają). Jeśli jesteście zainteresowane wypróbowaniem mojego balsamu (Desert Rose) lub innych kosmetyków od Tanexpert do użytku domowego, to mam dla Was kod rabatowy dający 15% zniżki (również na produkty przecenione). Wystarczy, że użyjecie hasła DARK15. Pamiętajcie, że każdy produkt samoopalający najlepiej nakładać specjalną rękawicą (nie brudzimy rąk i lepiej rozsmarowujemy produkt). 1. Uwielbiam jaskrawe kolory – jak widać na załączonym zdjęciu. // 2. Na ramieniu torebka, pod pachą miś w ślubnej sukience. // 3. "Słony Karmel" we Wrzeszczu. Kilo lodów na wynos poproszę! // 4. A tu już Ping Pong w gdańskim garnizonie. Również polecam! // Lecimy sprawdzić jak prezentują się produkty MLE w showroomie Iconic, a przy okazji przyjrzymy się nowej ekspozycji. 
1. Jak zawsze wszystko w biegu. // 2. Taki salon to marzenie. // 3. Sukienka, sandały i koszyk pochodzą z Massimo Dutti. // 4. I to też zabrałabym ze sobą! // Muszę wyciągnąć od dziewczyn z Iconic sposób na to, aby biały dywan po pół roku nadal był biały ;). Zapraszamy od poniedziałku do soboty :). 1. Mój kącik. // 2. Próbniki materiałów z wełny. Czas leci, a mi nic się nie podoba. // 3. Gotowa na poniedziałek. Niech Was nie zmyli ten porządek – po prostu nie widać tego, co jest pod spodem!// 4. Trzeba się najeść na zapas póki są! // Nareszcie prawdziwe truskawki. Trochę brudne, niezbyt duże, ale za to jak pachną! 
Zawsze w torebce. Sznurkowa siatka to najlepszy sposób na mniej plastiku w czasie zakupów. Przy okazji tego wyciszającego zdjęcia chciałabym zaprosić Was do udziału w badaniu, pt. ,,Dynamika wyobraźni emocjonalnej", które należy do szerszego programu badawczego z dziedziny Psychologii. Biorąc w nim udział, przyczyniacie się do rozwoju wiedzy naukowej na temat rozumienia emocji pozytywnych. Badanie ma na celu sprawdzenie, w jaki sposób ludzie myślą o swoich emocjach i jak korzystają z języka do opowiadania o nich. Zajmuje 15 minut i może być ciekawym psychologicznym doświadczeniem. Polega na wyobrażeniu sobie czegoś, co jest przyjemne i pozwala na przyjrzenie się codziennym przyjemnościom. Jeśli chcesz i możesz wziąć udział w badaniu, kliknij w ten linkUwielbiamy karty pod każdą postacią. To jeden z moich ulubionych sposobów na zabawę połączoną z nauką i na dodatek można modyfikować zasady w zależności od okoliczności (albo zabrać wszystko do torebki i wyciągnąć w strategicznym momencie ;)). Te okrągłe karty (a może bardziej pasuje określenie "żetony"?) to element gry "1,2,3 Szukam!" od Wspomagajek. W zestawie są jeszcze plansze z ilustracjami różnych scen:w mieście, na wsi, w przedszkolu, na pikniku, na basenie, na meczu. Zabawa polega na odnalezieniu elementów pokazanych na żetonach w jak najkrótszym czasie. Jeśli szukacie ciekawych gier dla dzieci to pamiętajcie o kodach zniżkowych: MLE 10 – będzie dawał 10% rabatu na dowolny produkt, a MLE15 da zniżkę 15% przy zakupie min. 2 produktów (kod ważny do końca lipca). A po piętnastu minutach już go nie było…

Wracamy do ulubionych ścieżek z dzieciństwa. Zaraz będziemy przedzierać się przez potok, do którego wpadnę po kolana ;). Oby wakacyjny nastrój Was nie opuszczał!

*  *  *

 

 

Look of The Day – Hello Warsaw. Long time no see.

sneakers / trampki – Converse na Eastendshop.com

dress / sukienka – MLE Collection (dostępna w lipcu)

blazer / marynarka – MLE Collection (kolekcja jesień/zima 2020)

leather bag / skórzana torebka – Arket

   Minął prawie rok (!) od mojej ostatniej wizyty w Warszawie. Mam nadzieję, że kolejna przerwa nie będzie aż tak długa, chociaż coś mi mówi, że szybciej niż za parę miesięcy raczej tu nie zawitam. Do stolicy ściągnęły mnie oczywiście sprawy zawodowe, chciałam więc, aby mój strój dobrze sprawdził się w ciągu bardzo aktywnego dnia. Od kilku sezonów bardzo podoba mi się trend na jedwabne tuniki i sukienki, które dzięki odpowiednim dodatkom nabierają dziennego charakteru. Ciężko jednak było mi znaleźć taki model, który faktycznie prezentuje się jak sukienka, a nie jak piżama. Kluczem do sukcesu jest grubość jedwabiu, szycie ze skosu (zdecydowanie kosztowniejsze dla producenta, ale jakże efektowne!) i takie wykrojenie dekoltu, aby spokojnie zakrywał stanik bez ramiączek. Prototyp jest już zatwierdzony i ruszamy z produkcją, a ja cieszę, się, że już teraz, gdy sporo rzeczy z mojej szafy na mnie nie pasuje, mogę już nosić ten wzór. Zawsze podobało mi się, gdy dziewczyny nosiły do takich sukienek czarne Conversy i z ulgą stwierdzam, że też dobrze czułam się w takim zestawie.

   Czarne Conversy to najczęściej noszone buty przez moje ulubione influencerki. Ja swoją parę mam już od jakiegoś czasu, ale jeśli Wy zastanawiałyście się do tej pory nad ich zakupem to mam dla kod, którym po prostu muszę się podzielić ;). Jeśli wpiszecie MLE35 w trakcie dokonywania zakupów na stronie Eastendshop.com dostaniecie aż 35% rabatu na wszystkie buty marki Converse.