Let it snow

Each year I celebrate the day of first snow. Familiar places in my city change beyond recognition- gray streets, as if by magic, become white, clean, and magical. But that’s nothing in comparison with what we can see in the forest. I felt like the beautiful heroine of  "The Snow Queen", novel by Hans Christian Andersen. The world isn’t cloudy anymore, so my outfit can be bright too. I abandoned black for a while, and with pleasure put on my mellow pink hat, thick sweater with print ,and beige checked duffle coat.

Dzień, w którym po raz pierwszy w danym roku spadnie śnieg trakuję jak święto. Znajome miejsca w moim mieście zmieniają się nie do poznania – szare ulice, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, stają się białe, czyste i bajkowe. To jednak nic w porównianiu do tego, co zobaczymy udając się do lasu. Ja poczułam się jak bohaterka pięknej baśni "Królowa śniegu" Hansa Christiana Andersena.

A skoro świat nie jest już pochmurny, to mój strój też może być jasny. Porzuciłam więc na chwilę czerń i z przyjemnością założyłam pudrową czapkę, gruby sweter we wzory i beżową budrysówkę. 

cap / czapka – H&M

coat & sweater – Zara

wellies / kalosze – Hunter

gloves / rękawiczki – Cubus

jeans / jeansy – Abercrombie & Fitch

look of the day

hat / kapelusz – Topshop

bag / torebka – Prima Moda

sweater / sweter – Taranko

boots / botki – Bershka (stara kolekcja)

jacket / żakiet – Zara (bardzo stara kolekcja ;))

Cienkie żakiety, które nosiłam w lecie świetnie nadają się teraz pod luźniejszy płaszczyk, jako kolejna, ale wciąż szykowna warstwa ubrania chroniąca przed zimnem. Tę w panterkę połączyłam z golfem z wełny i czarnymi dodatkami. 

Kto mógł przypuszczać, że plener, który widzicie na zdjęciach wykonanych w czwartek, będzie aż tak nieaktulany. Tego dnia tylko delikatny wiatr próbujący zdmuchnąć mój kapelusz zapowiadał atmosferyczne zmiany. Trójmiasto po spotkaniu z orkanem Xawery wygląda dziś odrobinę inaczej. Aha, i marynarka jako dodatkowa warstwa ubrania chroniąca przed zimnem z pewnością się przyda:).

LOOK OF THE DAY

I just couldn't stay indifferent to all Your questions about my parka jacket, which I showed in last week post. I'm adding more photos now, so you can see it in all it's glory. Today's outfit is all about comfort and warmth for daily basis (I know, I know it's not like I discovered America with this statement :D).

Nie mogłam pozostać obojętna na Wasze pytania dotyczące parki pokazanej w zeszłym tygodniu, dlatego dziś dodaję zdjęcia, na których możecie ją obejrzeć w całej okazałości:). Jest dosyć ciepła (ma dodatkowe odpinane ocieplenie), ale gdy przyjdą wielkie mrozy, chyba zamienię ją na puchowy płaszcz. Dzisiejszy zestaw miał być przede wszystkim wygodnym i ciepłym strojem na co dzień (wiem, nie odkryłam tym stwierdzeniem Ameryki :D) i sprawdził się znakomicie.

 parka – Zara

trousers / spodnie – Asos

scarf / szal – Burberry znaleziony w londyńskim second hand

shoes / botki – Massimo Dutti

bag / torebka – trendsetterka.com

sunglasses / okulary – Mango

it’s getting cold

coat / płaszcz – Zara (stara kolekcja)

bangle / bransoletka – My Way Jewellery (na tej samej stronie znajdziecie też złoty wisiorek, który pojawił się już kiedyś na blogu, a wiele z Was o niego pytało :)

trousers & cap / spodnie i czapka – Topshop

shoes / buty – Stradivarius

bag / torba – Sabrina Pilewicz

scarf / szalik – COS

 Szara i pochmurna pogoda niewątpliwie wpływa na moje codzienne decyzje dotyczące ubioru. Częściej niż wiosną i latem wybieram ciemne kolory, a z daleka omijam żółcie, róże i błękity. Być może nabiorę na nie ochoty, gdy spadnie śnieg i świat od razu wyda się piękniejszy (pierwsze opady odnotowałam już dzisiejszej nocy, niestety śnieg stopniał w błyskawicznym tempie). Alternatywą są dla mnie jasne szarości i beże, które w połączeniu z czernią świetnie sprawdzają się w miejskich stylizacjach. W tym stroju musiałam spędzić trochę czasu na zewnątrz (w centrum miasta czasem lepiej poruszać się pieszo), dlatego zabezpieczyłam sie przed zimnem – czapka, szalik i buty z futerkiem były jak znalazł :). 

November in the city

Short days and long evenings are a constant reminder of the upcoming winter. This week the sun didn't come from behind the clouds even for a second, and I'm starting to miss it. I tucked away summer clothes to the highest shelf in the closet, and once again greeted warm sweatshirts, jackets and Emu boots – maybe they will beguile this gloomy aura

Krótkie dni i długie wieczory nieustannie przypominają mi o nadchodzącej zimie. W tym tygodniu słońce nawet na sekundę nie wyszło zza chmur i brak dziennego światła zaczyna mi już doskwierać (jak ja mam robić zdjęcia w takim mroku?). Letnie ubrania skrzętnie schowałam na najwyższą półkę w szafie i znów przywitałam się z ciepłymi bluzami, kurtkami i butami Emu – może umilą mi tę ponurą aurę i dzięki nim nie będę marzła w trakcie pierwszych świątecznych zakupów :). 

 quilted jacket / pikowana kurtka – Mango on Answear.com (po raz kolejny mam dla Was zniżkowy kod na 20%, który jest ważny do 27 listopada, wystarczy wpisać  kod MLE9 przy dokonywaniu zakupu – więcej szczegółów znajdziecie tutaj)

jeans / jeansy – Abercrombie & Fitch

shoes / buty – EMU on Answear.com

jumper & bag / bluza i torebka – Zara

LOOK OF THE DAY

sweater / sweter – Mango

bag / torebka – Sabrina Pilewicz

shoes & jacket  / buty i ramoneska – Zara

hat & trousers / kapelusz i spodnie – Topshop

Dziś widzicie ciąg dalszy mojej przygody z kapeluszami :). Ta czarna ramoneska jest przeze mnie mocno eksploatowana, bo pasuje do wszystkiego i jest niezwykle wygodna. Mój dzisiejszy strój jest bardzo podobny do tego, który widzicie na zdjęciach (zrobiłam je w miniony czwartek) i jak zwykle sprawdza się znakomicie :). A co Wy wybrałyście dziś ze swoich szaf? :)