Last month

  A few last weeks have passed extremely quickly. After many long evenings, spent on finishing the last details of the book, (it would seem that everything is ready, I still found small things which I wanted to change), a truly emotional moment came. After only three days after opening the pre-sale of "The fundaments of style”, it was on the top spot of the best-sellers list. Around two weeks later, I have finally showed you my collection. Luckily during all of this madness, I found the moment to enjoy the last warm mornings in Tricity, to read a few sensational books and in silence and peace think about what I will be facing in the upcoming months:).

With pleasure I prepared for you a few photos of the past month. Take a look! :)

***

   Ostatnie kilka tygodni upłynęły mi niepostrzeżenie szybko. Po wielu długich wieczorach, spędzonych na wprowadzaniu ostatnich poprawek do książki, (wydawałoby się, że wszystko jest już gotowe, a jednak wciąż znajdywałam drobiazgi, które chciałam zmienić), przyszła kolej na prawdziwe emocje. "Elementarz stylu" trafił do przedsprzedaży i po zaledwie trzech dniach znalazł się na pierwszym miejscu listy bestsellerów. Niecałe dwa tygodnie później, z małym poślizgiem, pokazałam Wam w końcu moją kolekcję. Przy całym tym zamieszaniu znalazłam na szczęście chwilę, aby nacieszyć się ostatnimi ciepłymi porankami w Trójmieście, przeczytać kilka rewelacyjnych książek i w ciszy i spokoju pomyśleć nad tym, co czeka mnie w kolejnych miesiącach :). 

Z przyjemnością przygotowałam dla Was kilka ujęć z ostatniego miesiąca. Zapraszam! :)

1. i 4. Pierwsze kolorowe liście spadły z drzew // 2. i 3. Piękny jesienny Sopot //

Jeden z piękniejszych zakątków Trójmiasta… okolica molo w Orłowie ma naprawdę niesamowity klimat.

Prawie jak ostatni klaps w trakcie kręcenia filmu! Ostatnie zdjęcia do książki, których finałem było przygotowane przeze mnie małe przyjęcie dla najbliższych. Po więcej zdjęć zapraszam do "Elementarza".

Zdewastowane rekwizyty do zdjęć ;)

1.,2. i 3. Pieczone bataty były moim numerem jeden jeśli chodzi o wieczorne przekąski, w październiku przerzucam się na dynię! // 

"Ślad na lustrze" to jedna z tych książek, które udało mi się przeczytać w ostatnim miesiącu.

Mnóstwo wypitych kubków herbaty, czyli ostatnie poprawki do książki. 

W trakcie jednego z wyjazdów do Warszawy (kilka ich było, bo siedziba mojego Wydawnictwa znajduje się właśnie w stolicy) skorzystałam z zaproszenia marki CHANEL i z przyjemnością obejrzałam makijażowe nowości. 

W wolnej chwili przygotowałam kilka rysunków do pewnego małego projektu…

"Magia sprzątania" zainspirowała mnie do wielkich porządków i… małego remontu :)

Zespół bardzo zdolnych osób, który przyjął zaproszenie do Trójmiasta – efekty zdjęć wkrótce!

Zdjęcie z dzieciństwa w moich ukochanych niebieskich legginsach… 

Wrzesień to ostatni moment, aby wraz ze znajomymi zjeść coś na świeźym powietrzu… 

A tu właśnie w trakcie wyżej wspomnianego remontu. Jeden kąt w moim mieszkaniu zamieniłam na swoje miejsce do pracy.

W komentarzach bardzo często pojawiają się pytania o numer koloru czerwieni – oto on! :)

1. i 3. Rozszalałe morze // 2. Prawie jak na peronie 9 i 3/4: czekając na Pendolino do Warszawy // 4. To był przemiły piątek! Właśnie dostałam informację, że książka trafiła na jedynkę Empiku! :) //

Tradycyjnie już, zdjęcie spokojnego morza na koniec… czy to cisza przed burzą? :)

Miłego wieczoru!

 

ELEMENTARZ STYLU – WIZYTA W DRUKARNI

  It was a great surprise for me, that even before the premiere, my book, became a best-seller. The pre-sale have started just few weeks ago,  and I already got the information, that they will have to increase the printing amount. It is really a wonderful feeling : the fact that so many Readers decided to trust me and to order the book now, before it will turn up at bookshops. Since I cared very much to check whether the book will be exactly as I want it to be, last week  I went to the printing house in Cracow. And I wasn't disappointed. In order to make the waiting for your copy a bit easier, I am sharing with you a few photographs of “The fundaments of style”  right before it’s real premiere.

***

   Wielką niespodzianką była dla mnie informacja, że moja książka, jeszcze przed premierą, stała się bestsellerem. Do przedsprzedaży trafiła zaledwie dwa tygodnie temu, a ja już dostałam informację, że trzeba będzie zwiększyć nakład. To naprawdę przemiłe uczucie: świadomość, że tyle Czytelniczek zdecydowało się mi zaufać i zamówić książkę już teraz, zanim pojawiła się w księgarniach. Ponieważ bardzo zależało mi na tym, aby sprawdzić, czy książka będzie dokładnie taka, jak ją sobie zaplanowałam wybrałam się w zeszłym tygodniu do drukarni w Krakowie. I nie zawiodłam się. Aby umilić Wam czekanie na Wasz egzemplarz, pokazuję kilka zdjęć Elementarza stylu tuż przed jego prawdziwą premierą. 

Podróż pociągiem do Krakowa zajęła mi kilka godzin. 

Przechodząc przez drukarnie nie mogłam się powstrzymać i przez cały czas rozglądałam się na boki – znalazłam między innymi stos arkuszy mojej ukochanej książki z dzieciństwa: Małego księcia.

sweater / sweter – Mango; trousers / spodnie – Topshop ; bag / torebka – vintage ; jacket / żakiet – Massimo Dutti (podobny tutaj)

Na miejscu musiałam sprawdzić, czy zdjęcia na papierze prezentują się tak samo, jak na przygotowanych przeze mnie plikach. Trzeba było nanieść drobne zmiany w ustawieniach maszyny drukującej i można było zaczynać. 

Jeden 32 stronicowy arkusz książki. 

Zaakceptowałam również ostatecznie materiał na okładkę  – książka będzie oprawiona prawdziwym płótnem. 

Drukowanie rozpoczęte. Z niecierpliwością czekam na pierwsze egzemplarze. Zainteresowanym przypominam, że jeszcze przez jakiś czas książkę można zamówić w przedsprzedaży i zaoszczędzić dzięki temu 10 złotych. Chętnych zapraszam tutaj. Miłego wieczoru! :)

 

LOOK OF THE DAY

cape / peleryna – Zalando.pl

boots / botki – Zara (podobne tutaj i tutaj)

trousers / spodnie – Topshop 

bag / torebka – Klaudia Rozwadowska

sunglasses / okulary – J.Crew (podobne tutaj)

watch / zegarek – Tissot 

t-shirt – MLE collection

I always try to look at the fashion business with great distance, but even not being a part of it, you cannot miss that the autumn-winter season is arousing much more excitement than the one we already have behind us. All the fashion magazines prepare bigger, more extensive content for the September issues which they have been preparing for a few months, and the retail shops' advertising campaigns are literally attacking us from every corner. Out of all these trends and fashionable items is there something really worth our attention? As you can see my black pants and black heeled boots, the purchases from last year, are still in use. Colors of ochre and dark bottled green are ruling this season – delicate accents, in the form of the elegant shirt or the bag won't certainly go out of fashion after one season. And capes (we already had a preview of them in last year's Burberry collection and this year is their great return) can look lovely on a woman's silhouette. These three trends can turn out to be a good investment this year.

***

   Na świat mody staram się patrzeć z dużym dystansem, ale nawet nie będąc do końca jego częścią łatwo jest zauważyć, że sezon jesienno-zimowy wzbudza o wiele więcej ekscytacji niż ten, który mamy już za sobą. Wszystkie magazyny modowe we wrześniu wydają obszerniejsze numery, które przygotowują przez kilka miesięcy, a kampanie reklamowe sieciówek dosłownie krzyczą do nas z każdej strony. Czy spośród tych wszystkich trendów i modnych rzeczy jest coś wartego naszej uwagi? Czarne woskowane spodnie to zakup z zeszłego roku, ale nie straciły nic na swojej przydatności. Kolor ochry i ciemna butelkowa zieleń zawładnęły  tym sezonem – delikatne akcenty, w postaci eleganckiej koszuli lub torebki na pewno nie wyjdą z mody po jednym sezonie. No i peleryny (ich wielki powrót zwiastowała już zeszłoroczna kolekcja Burberry), które pięknie prezentują się na kobiecej sylwetce. Te trzy tegoroczne trendy mogą okazać się dobrą inwestycją. 

   Pisząc ten wpis zorientowałam się, że nie pamiętam już kiedy ostatni raz wybrałam się do galerii handlowej na zakupy (było to na pewno dobre kilka tygodni temu i do domu wróciłam tylko z piaskiem dla kota ;)). Po pierwsze, szkoda mi na to czasu, po drugie, kupuję nową rzecz tylko wtedy, gdy spełnia wszystkie moje wymagania, a po trzecie asortyment w sklepach stacjonarnych jest mocno ograniczony. Jeśli więc szukam już czegos konkretnego to… otwieram komputer. Wszystkie rzeczy, które widzicie dziś na zdjęciach (za wyjątkiem okularów i zegarka) znalazłam w internecie. 

  Niektórzy twierdzą, że dokonywanie zakupów w sieci może być ryzykowne. Według mnie, znacznie lepiej jest podejmować decyzję o nowej, nawet najmniejszej inwestycji, w zaciszu własnego domu – bez pośpiechu i niepotrzebnego stresu. Bardzo często korzystam z opcji "dodaj do listy życzeń" i odczekuję kilka dni, aby upewnić się, że dana rzecz naprawdę jest mi potrzebna. Nierzadko zdarza się, że po tygodniu, buty czy bluzka nie wydają mi się już tak rewelacyjne i niezbędne jak wcześniej. Przy świadomych zakupach kluczowa jednak okazuje się być opcja zwrotu – im łatwiejsza procedura i mniejsze koszty, tym większe szanse, że zdecydujemy się na zwrot, gdy produkt nie będzie spełniał wszystkich naszych wymagań (nie idźmy na kompromis – jeśli dana rzecz nie jest dokładnie taka, jak sobie wymarzyliśmy, to ją oddajmy).

  Jest kilka sklepów internetowych, które robią ukłon w naszą stronę, jednym znich jest na pewno Zalando. W jego przypadku nigdy nie boję się robić dużych zamówień bo oferuje darmową wysyłkę i zwroty – wybieram więc kilka rzeczy spośród których wiem, że zostawię tylko jedną – tę która będzie pasować najlepiej, a pozostałe zwracam. Jest to też dobre miejsce, jeśli chodzi o szerokość asortymentu (ma w swojej ofercie ponad 1500 marek). Specjalnie dla czytelników Makelifeeasier.pl., Zalando.pl przygotowało promocję. Robiąc zakupy o minimalnej wartości 250 zł, otrzymacie 13% zniżki. Wystaczy, że dokonując zakupów, użyjecie kodu rabatowego KASOP4528. Promocja jest ważna  do drugiego października (niektóre marki mogą być wyłączone z promocji). Życzę Wam rozsądnych zakupów! :)

 

#MLESTYLE

   Przez ostatni rok pracowałam przede wszystkim nad książką, ale w którymś momencie postanowiłam podjąć się też innego projektu. W lipcu pisałam Wam o tym, że zdecydowałam się zaprojektować i wyprodukować kilka najbardziej podstawowych elementów garderoby. Moje założenia były proste: krótka seria, świetna jakość, proste kroje i metka z napisem Made in Poland. Dziś mogę już podzielić się z Wami efektami, jednocześnie prosząc o wyrozumiałość – serwer niestety ledwo zipie, bo liczba wejść odrobinę mnie zaskoczyła ;). Zainteresowanych zapraszam na www.MLECOLLECTION.com . Miłego wieczoru!

 

 

 

Jak chudnąć podczas pracy?

  Even if we love our work, and we go to the office every day with the big smile, still this sitting lifestyle is affecting our weight. Australian scientists proved that spending six hours in front of the desk is enough to be in a group of people threatened with the obesity. It doesn’t have to be that way! There are many small activities, that – if made in to daily routine – can save us from additional kilograms. Here are a few tips which don't require great sacrifices and can help us keep the slim silhouette .

***

  Nawet jeśli uwielbiamy naszą pracę i codziennie idziemy do niej z uśmiechem na twarzy, to siedzący tryb życia zawsze niekorzystnie wpływa na naszą wagę. Australijscy naukowcy udowodnili, że wystarczy sześć godzin dziennie przesiadywać za biurkiem, żeby znaleźć się w grupie osób zagrożonych otyłością.  Tak nie musi być! Istnieje wiele drobnych czynności, które wykonywane codziennie mogą uchronić nas przed przybraniem dodatkowych kilogramów. Oto kilka wskazówek, które nie wymagają od nas wielkich wyrzeczeń, a mogą pomóc nam w zachowaniu szczupłej sylwetki.

Co zawsze watro mieć w swojej szafce w biurze?  

– W swojej biurowej półce przechowujmy małą oliwę z oliwek. Nie jedzmy gotowych sosów sałatkowych – to jest ukryta bomba kaloryczna. 

– Czym słodzicie herbatę albo kawę? Uwielbiam podczas przerwy pić miętową herbatę z miodem. Jestem jednak świadoma tego, że zalany wrzątkiem traci on swoje magiczne właściwości i staje się zwykłym cukrem, który po prostu tuczy. Dlatego staram się go czasami zamieniać na syrop z agawy. 

– Zawsze pod ręką trzymajmy butelkę z wodą, która jest najlepszym źródłem witalności. Nasz organizm potrzebuje płynów, aby prawidłowo funkcjonować i trawić pokarmy. Powinniśmy więc pić około sześciu do ośmiu szklanek o pojemności 250ml wody dziennie. Najczęściej kupuję wodę mineralną Nałęczowianka, bo jest najbardziej delikatna i orzeźwiająca w smaku (Nałęczowianka przygotowała dla nas interesujący konkurs, który motywuje do zmiany stylu życia – więcej informacji możecie znaleźć tutaj). 

– Nie podejrzewam Was o to, że w swojej szafce trzymacie batony, ale woreczek orzeszków pewnie znalazłabym u nie jednej z Was. A są one prawdziwą bombą kaloryczną. To świetna przekąska jeśli potraficie się powstrzymać i zjeść ich pięć. Z własnego doświadczenia wiem jednak, że jest to dosyć trudne. Suszone jabłka są lepszą opcją.

Jedzenie w pracy i jedzenie w domu jest tak samo ważne  

– Wpatrzone w komputer kompletnie nie odczuwamy głodu. Kiedy po kilku godzinach wyłaniamy się znad laptopa, jedyne co czujemy to potworny skręt żołądka – jesteśmy wtedy w stanie zjeść „konia z kopytami”. To najszybszy sposób, żeby przybrać na wadze. Nie dopuszczajmy do wilczego głodu. Najgorzej jest wpaść do domu, dorwać się do lodówki i bez opamiętania sięgać po wszystko, co znajduje się w zasięgu naszego wzroku. 

– Postarajmy się chociaż trzy razy w tygodniu przygotowywać do pracy swoje jedzenie (kilka propozycji lunch boksów znajdziecie tutaj). Zamawiając jedzenie w restauracjach nie mamy pewności co dokładnie się w nich znajduje. Często nawet w zwykłej surówce kryje się solidna porcja cukru. 

– Jeśli chcemy utrzymać szczupłą sylwetkę skończymy z codziennym rytuałem jadaniem ciasteczka do kawy. Zwykła szarlotka ma tyle kalorii co pełnowartościowy posiłek. Jeśli jemy słodycze, nawet w małych porcjach, przyjmujemy bardzo dużą porcję tłuszczu i węglowodanów.

– Podczas krótkiej przerwy w pracy zaplanujemy co przygotujemy na kolację. Potraktujmy to jako przyjemność. Poszukajmy fajnych przepisów i zróbmy listę zakupów. Wcześniejsze przygotowywanie się do obiadu lub wieczornej kolacji stanie się dla nas pięknym rytuałem. Ja ostatnio czerpię z komiksowej książki kucharskiej „Krój Gotuj Wow” wydawnictwa Insignis. Przepisy są bardzo proste i pokazane w taki sposób, żebyśmy nie miele żadnych kłopotów, czy wątpliwości podczas gotowania.

 

Biurowy fitness   

Czasami jest nam bardzo ciężko znaleźć czas na to, żeby wybrać się na trening. Praca i obowiązki domowe zajmują nam tyle czasu, że nawet zwykłe spotkanie z koleżankami trzeba zaplanować dwa miesiące wcześniej. Dlatego tak ważne jest to, żebyśmy przy każdej nadarzającej się okazji mogli trochę się poruszać.

– Parkujmy samochód co najmniej dwie przecznice od pracy. Skupmy się na tym, żeby chód był szybki – to nie ma być wolny rekreacyjny spacerek (takie zostawmy sobie na niedzielę). Zapomnijmy o windzie! Im wyżej jest nasze biuro tym lepiej. Wchodzenie po schodach pozwoli nam chociaż trochę spalić śniadanie i wzmocni mięśnie.W przerwach koniecznie musimy się poruszać.

– W jednej pozycji za biurkiem potrafimy wytrzymać nawet sześć godzin. Podczas których spalamy bardzo mało kalorii, ale za to często podjadamy małe niezdrowe przekąski. Podstrajamy się co godzinę lub dwie wstać i chociaż chwilę się porozciągać. Wyciągnijmy ręce do nieba i głęboko poodpychajmy. Nawet takie proste ćwiczenie trochę pobudzi nasz organizm.

– Najłatwiejszym i najbardziej banalnym zadaniem, które możemy wykonywać na krześle jest napinanie mięśni pośladków i brzucha. Najpierw przez dziesięć sekund mocno spinamy mięśnie brzucha. Potem dwie, trzy sekundy rozluźniamy całe ciało. Następnie spinamy mięśnie pośladków na kolejne dziesięć sekund. Serię warto powtarzać nawet kilka razy w ciągu dnia. 

– Na koniec pamiętajmy, że jeśli pracujemy w dużej korporacji, to od czasu do czasu, możemy nie wysyłać maila do koleżanki z innego pietra tylko najnormalniej w świecie się do niej przespacerować.   

  A jakie są Wasze sposoby? Na koniec chciałabym przypomnieć, że spotykamy się w niedzielę o 9:00 pod Gdyńskim pomnikiem rybek na bulwarze? Zapraszam wszystkich biegaczy, i nie tylko, na krótką przebieżkę wzdłuż plaży.

 

 

 

 

 

Top5: Najlepsze stylizacje polskich blogerek z września

September on Polish blogs is still a blend of summer blouses, uncovered shoes with at the same time, slowly appearing long coats and thicker autumn sweaters. Along with the trend for the seventiees coming back, we dress more and more often in beiges, ochre colors, chocolate and deep black. Next month, the rubber boots will probably be inevitable … or maybe not?  The October may surprise us with the sunny weather. Meanwhile I am inviting you for the September outfits of the Polish bloggers.  I hope, you will like them.

***

Wrzesień na polskich blogach to mieszanka letnich bluzek, odkrytych butów oraz powoli pojawiających się dłuższych płaszczy i grubszych jesiennych swetrów. Wraz z powracającymi trendami lat siedemdziesiatych coraz częściej ubieramy beże, kolory ochry, gorzkiej czekolady aż po głęboką czerń. Kalosze na pluchę pewnie będą nieuniknione w kolejnym miesiącu… A może nie? Podobno październik ma nas zaskoczyć słoneczną pogodą. Tymczasem zapraszam Was na wrześniowe stylizacje polskich blogerek. Mam nadzieję, że któraś przypadnie Wam do gustu. 

 

MIEJSCE PIĄTE:

Cammy

W tej stylizacji spodobała mi się przydymiona, pastelowa paleta kolorów połączona z czernią. Sweter włożony w spodnie pozwala zaakcentować talię. Jest elegancko ale też delikatnie i kobieco.

 

MIEJSCE CZWARTE:

Patiness

 Tego dnia musiało jeszcze świecić słońce. Patrycja wybrała biały zestaw, z delikatnych materiałów. W tym połączeniu, spodnie "cullottes" prezentują się nawet znośnie (nie przepadam za tym krojem spodni, tym bardziej więc doceniam umiejętność ich wykorzystania) . 

 

MIEJSCE TRZECIE:

Shinysyl

Sylwia pokazała jak pięknie można połączyć kilka odcieni brązów. Zamszowa spódnica w kształcie litery "A" to jeden z hitów sezonu. W połączeniu z białą bluzką. ozdobioną delikatnym haftem przy rękawach, tworzy strój będący ukłonem w stronę stylu boho.

 

 

MIEJSCE DRUGIE:

Horkruks

 Nie jest łatwo stworzyć minimalistyczny zestaw w stylu "normcore" i nie popaść w nudę. Stroje Laury prezentują się świetnie dzięki wykorzystaniu rzeczy świetnej jakości. Z kolei oryginalne w formie buty i modna torba-worek wprowadzają ciekawy, nowoczesny charakter.

 

MIEJSCE PIERWSZE:

Pani Aga

Agnieszka znalazła świetny sposób by przełamać elegancki (i bardzo modny) zamszowy płaszcz w pięknym karmelowym odcieniu. Wystarczyło, że do swojego stroju założyła trampki, które pasują kolorystycznie do golfu, spodni i szykownej torebki. Ta stylizacja ma w sobie bardzo pozytywną energię. Gratulacje! :)