Clafoutis z malinami

 

   As this thematic week is all about Coco Chanel, I move back to the times of the traditional French cuisine in today's post. Clafoutis is one of the simplest desserts coming from the homeland of this famous designer. The original version is served with cherries. Owing to its popularity, it can be found in different versions – with sour cherries, raspberries, peaches, or even currants! Even though we can enjoy only foreign raspberries at this time of year, it is enough to use only a small handful of them to be able to see the sweet Parisian patisserie in your mind’s eye.

***

 Z okazji tygodnia tematycznego Coco Chanel, w dzisiejszym wpisie cofam się do czasów tradycyjnej kuchni francuskiej. Clafoutis to jeden z najprostszych deserów wywodzących się z ojczyzny tej słynnej projektantki. W oryginalnej wersji dodawane są czereśnie. Z uwagi na jego popularność doczekał się wersji z wiśniami, malinami, brzoskwiniami a nawet porzeczkami! I choć o tej porze roku możemy nacieszyć się wyłącznie zagranicznymi malinami, to wystarczy ich garstka by móc przenieść się myślami do słodkich paryskich patisserie.

Ingredients:

(recipe for four portions – approx. 180 ml each)

3 eggs

180 ml of whipping cream (36% butterfat)

120 ml of milk (3.2% butterfat)

100 g of sugar

80 g of wheat flour

approx. 150 g of fresh raspberries

caster sugar for the topping

***

Skład:

(przepis na cztery porcje o pojemności ok. 180 ml)

3 jajka

180 ml śmietanki kremówki 36 %

120 ml mleka3,2 %

100 g cukru

80 g mąki pszennej

ok. 150 g świeżych malin

do posypania: cukier puder

   Directions:

1. Whisk the eggs and sugar together until light and airy. Afterwards, gradually add sifted flour, whipping cream, and milk. The batter should have a smooth texture.

2. Grease the ramekins and delicately sprinkle them with flour. Add a handful of fresh raspberries and pour the batter over the fruit. Place the clafoutis in the oven preheated to 180ºC and bake for approx. 18-20 minutes. Serve hot with caster sugar topping. 

***

  A oto jak to zrobić:

1. Jajka ubijamy z cukrem na puszystą pianę. Następnie dodajemy stopniowo przesianą mąkę, śmietankę i mleko. Ciasto powinno mieć gładką konsystencję.

2. Kokilki smarujemy tłuszczem i oprószamy delikatnie mąką. Dodajemy garść świeżych malin i zalewamy ciastem. Clafoutis przekładamy do rozgrzanego piekarnika do 180 stopni C i pieczemy przez 18-20 minut. Podajemy na ciepło posypane cukrem pudrem.

TYDZIEŃ Z COCO CHANEL – Wszystko, co chciałabyś wiedzieć o torebce CHANEL

a2jj_118

source: cath and the city 

    Quite a lot of time has passed since the last thematic week, but because I remember that you liked this series in the distant past, I've decided to go back to it. This time, I'd like to present you with a week devoted to the most famous person in the world of fashion – Coco Chanel.

   There were people in the history who became the subjects of tonnes of books and yet we're still not able to fully discover all their secrets and unequivocally assess their lifetime achievements. Regardless of the controversy surrounding the life of this famous fashion designer, her artistic work turned out to be a priceless gift for us, women. Not only because of the "little black dress" or my beloved stripe pattern but mostly owing to the fact that by going through the hardship of emancipation and sacrificing more than one dream in the process, she proved that each of us can combat stereotypes and attain any, even the most distant, goal.

   Last year, the most famous bag model – namely Chanel 2.55 – was celebrating its 60th birthday. More than half a century has passed since Gabrielle Chanel's flagship product was introduced into the market, and the interest in this leather accessory has never been greater than now. The same is true for the price – year by year, the price is increasing and the desperate customers aren't discouraged in the least. What makes these cult bags with a golden chain so exceptional? And how much do we have to pay for them? Below, you'll be able to find everything you'd like to known about the most wanted model.

– Back in those times, when Gabrielle Chanel designed this elegant accessory, women wore small clutch bags (which had to be carrier in hand) or larger bags with a very short handle. Therefore, a bag with a longer chain which could be easily carried on the shoulder with your both hands free was a true breakthrough (another one after freeing women from corsets).

– The name of the 2.55 model comes from the year and the month in which the bag was designed. The names of Coco Chanel's works were an outcome of applying the principles of logical reasoning. For example, the name "Chanel N° 5" comes from a blind test conducted by Ernest Beaux (a famous perfumer and a friend of Coco Chanel's) during which the designer was presented with five scent compositions, from which she chose the fifth sample. Once again, it was proved that simple solutions often turn out to be the best, as both the bag and the perfume haven't lost their modernness throughout the years.

– For the most famous model 2.55 (the so-called "classic flap bag") we'll pay exactly EUR 4260 in a Parisian boutique. For a smaller version (small classic flap bag) we'll pay EUR 200 less. Each year, the price of the bag is increasing (and that isn't only connected with the changes in the currency rates ;)).

***

   Od ostatniego tygodnia tematycznego minęło sporo czasu, ale ponieważ pamiętam, że w tej odległej przeszłości podobał Wam się ten cykl, to postanowiłam do niego wrócić. Tym razem chciałabym zaprosić Was na tydzień poświęcony najsłynniejszej postaci świata mody – Coco Chanel. 

   Zdarzają się w historii takie osoby, na temat których napisano tonę książek, a mimo to, do końca nie udaje nam się zgłębić wszystkich tajemnic i jednoznacznie ocenić życiowych dokonań. Niezależnie od tego, jak duże kontrowersje budzi życiorys tej sławnej projektantki, dla nas, kobiet, jej twórczość okazała się nieocenionym darem. Nie tylko ze względu na "małą czarną", czy mój ukochany wzór w paski, ale przede wszystkim dlatego, że przechodząc ciężką drogę emancypacji, poświęcając przy tym niejedno marzenie, udowodniła, że każda z nas może wyrwać się ze szponów stereotypów i osiągnąć każdy, nawet najbardziej odległy cel. 

   W minionym roku najsłynniejszy na świecie model torebki – Chanel 2.55 – obchodził swoje 60 urodziny. Minęło ponad pół wieku odkąd flagowy projekt Gabrielle Chanel wszedł do sprzedaży, a zainteresowanie tym skórzanym dodatkiem nigdy nie było większe niż teraz. To samo tyczy się ceny – z roku na rok jest coraz wyższa, ale zdesperowanych klientek to nie odstrasza. Co sprawia, że te kultowe torebki na złotym łańcuszku są tak wyjątkowe? I ile trzeba za nie zapłacić? Poniżej znajdziecie wszystko, to co chciałybyście wiedzieć o najbardziej upragnionej torebce na świecie.

– W czasach, w których Gabrielle Chanel zaprojektowała ten elegancki dodatek, kobiety nosiły małe kopertówki (które trzeba była trzymać w ręku) lub większe torebki na bardzo krótkiej rączce. Torebka z dłuższym łańcuszkiem, którą można było zawiesić na ramieniu i mieć przy tym wolne ręce była więc prawdziwym przełomem (kolejnym po uwolnieniu kobiet z gorsetów) .

– Nazwa modelu 2.55 pochodzi od miesiąca i roku, w którym torebka została zaprojektowana. Coco Chanel lubiła nadawać swoim dziełom nazwy wynikające z logiki. Na przykład, nazwa "Chanel N° 5" pochodzi od ślepej próby, w której Ernest Beaux (słynny perfumiarz i przyjaciel projektantki) przedstawił Chanel pięć kompozycji zapachowych, z których wybrała ostatnią, piątą próbkę. Po raz kolejny udowodniono, że proste rozwiązania często okazują się najlepsze, bo zarówno torebka, jak i perfumy przez lata nie straciły nic ze swojej nowoczesności.

– Za najsłynniejszy model 2.55 (tak zwany "classic flap bag") zapłacimy w paryskim butiku dokładnie 4260 euro. Za mniejszą wersję (small classic flap bag) zapłacimy o dwieście euro mniej. Cena torebki z roku na rok jest co raz wyższa (i to nie tylko w związku ze zmianą kursu walut ;)).

_E1A0445 

sweater / sweter – COS (podobny tutaj i tutaj) // trousers / spodnie – Topshop // bag / torebka – & Other stories  // flats / baletki – Pretty Ballerinas

– Some explain the price by claiming that the bag might become a great investment. That's true, but only in case of non-standard models which can't be found in the permanent offer of the brand. This is good news and bad news at the same time. Bad news because the limited editions are usually very extravagant (prosaically speaking – they won't always match our outfit) and, besides, they're extremely expensive in the first place.

– The good news is that classic models (just like the most wanted, that is "classic flap bag 2.55") significantly lose their value when the customers leave the store. That means that it is possible to buy them much cheaper in the luxury vintage shops.

– I was able to find two on-line shops which offer original second-hand bags (here and here). The prices are still able to knock us out but for those most determined I've got a piece of advice – you can really find great bargains in stationary vintage shops (mostly in Great Britain, the USA, or even in Brussels).

***

– Niektórzy cenę tłumaczą tym, że torebka może być świetną inwestycją. To prawda, ale tylko w przypadku modeli niestandardowych, które nie znajdują się w stałej ofercie marki. To zła i jednocześnie dobra wiadomość. Zła, bo limitowane edycje są zazwyczaj bardzo ekstrawaganckie (mówiąc prozaicznie – nie zawsze będą pasować do naszego stroju), a poza tym, już na starcie są bardzo drogie.

– Dobra wiadomość jest taka, że klasyczne modele (tak jak ten najbardziej upragniony czyli "classic flap bag 2.55") tracą mocno na wartości, gdy tylko klientki opuszczą próg sklepu. A to oznacza, że w luksusowych sklepach vintage można je kupić znacznie taniej.

– W internecie znalazłam dwa sklepy, które oferują oryginalne, używane torebki (tu i tu). Ceny nadal zwalają z nóg, ale dla tych najbardziej zdeterminowanych mam radę – w stacjonarnych sklepach vintage (przede wszystkim w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych czy chociażby w Brukseli) można natrafić na prawdziwe okazje.

cgggollage

– Before you decide to buy such a bag, it is crucial that you familiarise yourselves with a guidebook which will be helpful in differentiating between the original and the copycat. You can find the link here. A blatant counterfeit isn't worth spending a penny on.

– A classic small bag with a longer strap is irreplaceable, and the one by CHANEL really looks impressive. However, on the Internet, you'll be able to find a number of models which maybe aren't made of lambskin leather and don't have their own serial number, yet will be equally practical. You can find interesting counterparts here, here, and here.

   Whether a CHANEL bag (or any other gadget by the famous fashion houses) is worth its price will probably remain very much open to discussion. From a logical point of view, the price of a small bag shouldn't exceed the price of a car. However, in this case we don't pay for the product itself but for the legend behind it. Provided that the motivation for purchase is dictated by the idea of collecting, as in the case of works of art, we shouldn't assume that their owners are devoid of common sense. It is much worse, if this expensive accessory becomes a substitute for the social status for us – it is still just a bag which doesn't add us any class, charm, or a doctoral degree.

***

– Nim zdecydujecie się na zakup takiej torebki, koniecznie zapoznajcie się z poradnikiem, który pomoże Wam odróżnić oryginał od podróbki. Link znajdziecie tutaj. Nie warto wydawać ani grosza na coś, co jest zwykłym oszustwem.

– Klasyczna mała torebka na dłuższym pasku jest niezastąpiona, a ta od CHANEL faktycznie prezentuje się świetnie. W sieci znajdziecie jednak wiele modeli, które może nie są wykonane z jagnięcej skóry i nie mają własnego numeru seryjnego, ale sprawdzą się równie dobrze. Ciekawa odpowiedniki znajdziecie tutaj, tutaj i tutaj.

   To, czy torebka CHANEL (albo jakikolwiek inny gadżet od najsłynniejszych domów mody) jest warta swojej ceny pozostanie pewnie kwestią dyskusji. Z logicznego punktu widzenia, mała torebka nie powinna przewyższać ceną samochodu. W tym przypadku nie płacimy jednak za sam produkt, ale za legendę, która się z nim wiąże. O ile motywacja zakupu podyktowana jest ideą kolekcjonerstwa, jak w przypadku dzieł sztuki, nie odmawiajmy właścicielkom tych torebek zdrowego rozsądku. Gorzej, jeśli ten drogi dodatek, stanie się dla nas substytutem statusu społecznego – to wciąż tylko torebka, nie dodająca nam ani klasy, ani wdzięku, ani stopnia doktora. 

 

LOOK OF THE DAY

_E1A3964 

jeans & sleeveless coat / dżinsy i bezrękawnik – Tallinder

bag / torebka – Małgorzata Bartkowiak 

shoes / buty – Aldo (obecna kolekcja)

sweater / sweter – MLE Collection

   Last week I had to leave my peaceful Tricity and travel to Warsaw for a while. Apart from coming to terms with two days subtracted from normal life (due to the fact that I rarely go to the capital city, I arrange meetings at short intervals which later result in a small marathon), I had to abandon ballerina flats and sneakers as well – it would be appropriate for once to pretend for a bit that I am a person who wears high heels on a daily basis and reads a couple of pages of the British VOGUE before leaving home. And I did just that. I took a major (even by my standards) risk and decided to befriend this season's fashion hit, which already caught my attention some time ago – a sleeveless coat. I chose one by Tallinder, as it was relatively inexpensive and, additionally, produced in Poland, which is always worth appreciating (if you'd like to see other things which I found in this new Polish chain store then visit my Instagram account).

If you just thought that choosing an outfit in which we don't feel 100 % comfortable is a bad idea, you'll abandon this thought in next to no time. I feel the most comfortable in my other half's orange T-shirt with the writing FLORIDA on it, but as I'd like to be a woman who is not only liberated, but also stylish, I always match my outfit to the situation – even if I am not fully happy with it. I'm done with the sarcastic tone and sincerely wish you a pleasant Sunday! :)

***

   W minionym tygodniu musiałam na chwilę opuścić moje spokojne Trójmiasto i udać się do Warszawy. Oznaczało to nie tylko dwa dni wyjęte z życia (do stolicy jeżdżę rzadko, więc wszystkie spotkania kumuluję, a następnie urządzam sobie mały maraton), ale również porzucenie baletek i trampek – wypadałoby poudawać przez chwilę osobę, która na co dzień chodzi w szpilkach, a przed wyjściem z domu czyta co najmniej kilka stron brytyjskiego VOGUE'a. Tak też zrobiłam. Podjęłam nawet niebywałe (jak na mnie) ryzyko i postanowiłam zaprzyjaźnić się z "hitem sezonu", który już jakiś czas temu wpadł mi w oko – bezrękawnik o kroju płaszcza. Wybrałam ten marki Tallinder, bo był stosunkowo niedrogi, a dodatkowo uszyty w Polsce, co zawsze warto docenić (jeśli chciałybyście zobaczyć inne rzeczy, które znalazłam w tej nowej polskiej sieciówce, to zajrzyjcie na Instagram). 

   Jeśli naszła Was myśl, że wybieranie stroju, w którym nie czujemy się w stu procentach swobodnie jest złym pomysłem, to szybko ją porzućcie. Najswobodniej czuję się w pomarańczowym t-shircie mojej drugiej połówki z napisem FLORIDA, ale ponieważ chciałabym być kobietą nie tylko wyzwoloną, ale również stylową, to strój zawsze dopasowuję do sytuacji – nawet jeśli nie do końca mi się to podoba. Kończę już ten sarkastyczny ton i szczerze życzę Wam miłej niedzieli! :)

_E1A3734 _E1A3933_E1A3826_E1A3864_E1A3988

MLE NEWS

_E1A9676

   I don't want to flood you with information concerning MLE Collection on the blog. However, due to the fact that numerous of my readers regretted they haven't managed to use the discount code, I've decided to break the rules and write about another special offer. You'll be able to buy all dresses with a 15% discount if you use the code "MLEDRESS" during the purchase. The offer is valid over the weekend. Have a peaceful Saturday evening! :)

***

   Nie chcę zasypywać Was na blogu informacjami na temat MLE Collection, ale ponieważ ostatnio wiele Czytelniczek żałowało, że nie udało im się skorzystać z kodu rabatowego, to postanowiłam jednak złamać tę zasadę i napisać Wam o kolejnej promocji. Przez weekend, wszystkie sukienki kupicie o 15% taniej, jeśli w trakcie zakupu użyjecie kodu MLEDRESS. Życzę Wam spokojnego sobotniego wieczoru! :)

Czy warto wiosną przejść na dietę?

_E1A4526 (1)

sukienka – MLE Collection  (tylko przez weekend z kodem rabatowym – 15% na wszystkie sukienki  ‪#‎mledress‬ // płaszcz – Zara (podobny tutaj i tutaj) // buty – Converse // koszyk – kupiony w Berlinie // portfel – Marella (podobny tutaj)

   Is it true that it is easier to go on a diet in the spring time? I think that if you missed out the winter fight with additional kilograms, it'll surely be easier for you during spring. Are you wondering why calendar spring (much more than the beginning of the year) is precisely the time of "clearing up" and changes? A longer day, different scent of the air, and higher temperature are not only responsible for waking up the spring, but also your organism. That is precisely the time when your body ceases to store fat and it is easier for you to bring yourself to activity. Now, you won't be repeating like a broken record how awfully unwilling you are to jog, as your body itself would like some healthy physical activity. If you're in doubt whether it's worth going on a diet in the spring time, the arguments mentioned below may turn out to be very helpful.

***

   Czy prawdą, jest że wiosną łatwiej przechodzi się na dietę? Myślę, że jeśli przegapiłaś zimową walkę z dodatkowymi kilogramami, wiosną z pewnością będzie Ci łatwiej. Czy zastanawiasz się dlaczego to właśnie kalendarzowa wiosna (o wiele bardziej niż początek roku) jest czasem „porządków” i zmian? Dłuższy dzień, inaczej pachnące powietrze, wyższa temperatura, budzą nie tylko przyrodę wokół, ale również Twój organizm. To właśnie wtedy ciało przestaje gromadzić zapasy i  będzie łatwiej zmobilizować się do ruchu. Teraz nie będziesz powtarzać w kółko, tego jak strasznie ci się nie chcę iść biegać, bo ciało samo ma ochotę na zdrowy wysiłek fizyczny. Jeśli masz wątpliwości, czy warto wiosną przejść na dietę, poniższe argumenty mogą okazać się dla Ciebie pomocne.

_E1A4465

– Spring is a moment when it is finally possible to buy fresh vegetables and fruit, owing to which it is easier to start the diet. If you want your digestive system to function properly, you need to see to a proper intake of fibre throughout the day. It can be found mainly in vegetables – parsley, brussels sprout, kale, string bean, and carrot.  

– Together with the end of winter, there is no room left for excuses. The day is now longer and it gets dark in the evening; therefore, you've got more time to go jogging or go out for a walk after you’ve finished work.

– Wiosna to moment, w którym w końcu można kupić świeże warzywa i owoce, a dzięki temu łatwiej jest przejść na dietę. Jeśli chcesz, aby układ pokarmowy prawidłowo funkcjonował musisz w ciągu dnia spożywać błonnik, który znajdziesz przede wszystkim w warzywach – pietruszce, brukselce, jarmużu, fasolce i marchwi.   

– Wraz z końcem zimy skończyły się wymówki. Dzień jest teraz dłuższy, ściemnia się dopiero wieczorem, więc po pracy masz więcej czasu, żeby iść pobiegać czy wyjść na spacer.

_E1A4597

_E1A4533

– Surely, you're not the only one who is considering going on a diet at the moment. Try to learn which one of your female friends has made a similar decision and keep a lookout on each other. Exchange text messages concerning your progress or search for support when you feel that your motivation starts to decrease.

– Spring is the time when amateur cycling, running, or nordic walking groups start to accept new members. You'll be able to find the greatest amount of information on Facebook and in sports shops, for example Biegosfera, Sklep Biegacza, or For Pro. In my opinion, physical activity ought to be a mandatory element of each diet.

– The spring aura works like a catalyst which makes us more eager to take up new tasks. Now is the best moment to buy a book with healthy recipes and learn how to prepare a couple of them. I've been lately inspired by "Jaglany detoks" ("Millet detox"), thanks to which I start each breakfast with a delicious pudding.

– Z pewnością nie tylko ty zastanawiasz się teraz nad przejściem na dietę. Dowiedz się, która z koleżanek ma podobne postanowienie do Twojego i pilnujcie siebie nawzajem. Wysyłacie sobie sms o postępach, albo szukajcie wsparcia kiedy czujecie, że Twoja motywacja spada.

– Wiosną na nowo ruszają zapisy do amatorskich grup rowerowych, biegowych albo nordic walking. Najwięcej informacji o takich spotkaniach znajdziesz na facebooku i w sklepach sportowych, na przykład Biegosfera, Sklep Biegacza, For Pro. Moim zdaniem aktywność fizyczna powinna być obowiązkowym elementem każdej diety.

– Wiosenna aura, działa jak katalizator, dzięki któremu mamy więcej ochoty do podejmowania nowych zadań. Teraz jest najlepszy moment, żeby kupić książkę ze zdrowymi przepisami i nauczyć się przyrządzać kilka z nich. Mnie ostatnio inspiruje książka „Jaglany detoks”, dzięki której każde śniadanie zaczynam od przepysznej jaglanki. 

_E1A4637

   If you are planning on buying a cold press juicer, remember that it should be a slow speed one. Owing to that, your juices will be richer in minerals, vitamins, and live enzymes. In comparison to a centrifugal juicer, a cold press juicer allows to obtain 35% more juice and up to 60% more vitamins. I purchased a Kuvings cold press juicer, which is visible on the photo, in an on-line store -TerapiaSokami.pl – and as a bonus I received a free dietary advice and a book: 101 recipes for weight loss and toxin cleansing juices. 

  Jeśli planujesz zakup wyciskarki do soków, pamiętaj, że musi być wolnoobrotowa. Dzięki temu soki będą bogatsze w składniki mineralne, witaminy i żywe enzymy. W porównaniu z sokowirówką wyciskarka pozwala uzyskać o 35% więcej soku i do 60% więcej witamin. Widoczną na zdjęciu wyciskarkę marki Kuvings kupiłam w sklepie TerapiaSokami.pl, a w gratisie dostałam: Dwutygodniową Dietę Oczyszczajacą  Organizm z Toksyn, z chorych martwych komórek oraz dietę Odmładzającą dla Kobiet, która wspomaga produkcje kolagenu a także książki z przepisami na soki i nie tylko na soki.

_E1A4643

– It is also worth supplementing your diet with freshly squeezed juices. You'll be able to find the first results of rhubarb harvesting as well as domestic pears and apples in the shops and at the markets. Juices are a great alternative to unhealthy, fattening snacks and sweetened juices (they are a real vitamin bomb as well!).

– There is exactly enough time left until summer for your body to become firmer. If you start today then you'll be already admiring the first effects in June. It is enough that you'll be jogging for half and hour three times a week and replace sweets with the above-mentioned juice.

– Odchudzanie warto jest wspomagać piciem świeżo wyciskanych soków. W sklepach i na targach znajdziesz już efekty pierwszych zbiorów rabarbaru, krajowe gruszki i jabłka. Soki są wspaniałą alternatywą dla niezdrowych, tuczących przekąsek i słodzonych soków w kartonie (są również prawdziwą bombą witaminową!).

– Do lata zostało właśnie tyle czasu ile potrzebujesz, aby Twoje ciało stało się bardziej jędrne. Jeśli zaczniesz dziś, to w czerwcu będziesz już podziwiać pierwsze efekty. Wystarczy, że trzy razy w tygodniu będziesz biegać przez półgodziny, a słodycze zastąpisz sokiem o którym pisałam powyżej.

_E1A4679

   There is a weekend ahead of you and apparently the weather is going to be beautiful. Now, spring is showing you its best side. Take the opportunity, visit the nearby market in search for fresh vegetables and fruit, go out for a long walk, or plan a bicycle trip. Even minor changes in your everyday diet and moderate physical activity will improve your well-being. Have a nice and active weekend.

   Przed Tobą weekend, podobno w całej Polsce pogoda ma być piękna. Teraz wiosna pokazuje Ci swoje najlepsze oblicze. Skorzystaj z tego, odwiedź pobliski targ w poszukiwaniu świeżych warzyw i owoców, wyjdź na długi spacer albo zaplanuj wycieczkę rowerową. Nawet drobne zmiany w żywieniu i umiarkowana aktywność fizyczna poprawi Twoje samopoczucie. Miłego, aktywnego, weekendu.

 

Lista moich kwietniowych „umilaczy”

_E1A4193

   Last week, when I was coming back from a long and fruitful meeting with my publishing house, I was pondering over the fact that time has passed very quickly since the last spring. I remember exactly the same period of the previous year when I was waiting for the first blooming apple trees. I really wanted to capture them on the photos for my book. However, I still couldn't get down to it. Before I knew it, grumbling about lack of appropriate light in the meantime, the apple trees had already finished blossoming and I was left with nothing. Even though I think that it is never too late for anything in life, I didn't make the same mistake this year. I've already visited the magical corner in the near vicinity of a beach between Sopot and Orłowo three times – once on a bicycle, the second time with a book and a blanket (and, as it later turned out, with ants in my collar – they felt the spring in the air as well), and the third time with my whole family. Perhaps next time I'll take a camera with me and show you my beautiful hideaway, which will disappear any day now. Meanwhile, I encourage you to read a new post from the "while-awayers" cycle with a number of unspectacular photos and the long-lost Pempuszka ;).

*** 

 W zeszłym tygodniu, wracając z długiego i owocnego spotkania z moim wydawnictwem, myślałam trochę o tym, jak szybko minął mi czas od ostatniej wiosny. Pamiętam dokładnie ten sam okres minionego roku, w którym czekałam na pierwsze kwitnące jabłonie. Bardzo chciałam uchwycić je na zdjęciach do mojej książki. Wciąż jednak nie mogłam się do tego zabrać. Nim się obejrzałam, marudząc w międzyczasie na brak odpowiedniego światła, jabłonie przekwitły, a ja zostałam z niczym. I chociaż uważam, że w życiu na nic nie jest za późno, to w tym roku nie popełniłam już tego błędu. W magicznym zakątku, niedaleko plaży pomiędzy Sopotem a Orłowem, byłam już trzy razy – za pierwszym razem z rowerem, za drugim z książką i z kocem (i jak się potem okazało, z mrówkami za kołnierzem – one też już poczuły wiosnę), za trzecim z całą rodziną. Być może następnym razem wybiorę się tam z aparatem i pokażę Wam moją piękną kryjówką, która niebawem zniknie. Tymczasem zapraszam Was na nowy wpis z cyklu o "umilaczach", z mało efektownymi zdjęciami, ale za to z dawno nie widzianą Pempuszką ;). 

1. Jakim cudem jeden obraz może wywołać poruszenie całego Paryża? Miasta, które widziało już wszystko? A może warto dowiedzieć się, dlaczego Izabela Czartoryska była nazywana brzydkim kaczątkiem? Koniecznie zajrzyjcie na portal Niezła Sztuka, gdzie możecie poczytać lub ściągnąć materiały z intrygującymi historiami o malarstwie, artystach i architekturze.

2. Większość z nas chodzi w spodniach na co dzień i trudno wyobrazić sobie życie bez tego elementu garderoby. Czy wiecie, że Marlenę Dietrich, z tego powodu złośliwie nazywano „najlepiej ubranym mężczyzną Hollywood”? Warto poczytać o tym, jak kobiety wywalczyły sobie prawo do chodzenia w spodniach. Artykuł znajdziecie tutaj.

_E1A4121

3. Gdy realizuję zdjęcia przepisów, największą przyjemność sprawia mi praca nad oprawą potrawy. Stworzenie odpowiedniego klimatu i dobór detali, to jak malowanie obrazu. Jednym z niezastąpionych rekwizytów są rośliny, które dodają zdjęciom życia i koloru. Te, które możemy dostać w kwiaciarniach często nie do końca wpisują się w mój gust. Od gerberów i róż w neonowych kolorach (które w dzikiej naturze nie występują) wolę zieleniące się gałązki albo delikatne kwiaty jabłonki (tym bardziej, że mogę znaleźć je w ogrodzie zupełnie za darmo). 

4. Jeśli mieszkacie w Trójmieście, zajrzyjcie na Bo Ze Wsi. Skupia on kilkunastu regionalnych wystawców, którzy oferują produkty ze swoich gospodarstw oraz własnoręcznie robione przetwory. Bazar odbywa się na Skwerze Kościuszki w Gdyni (w czwartki i soboty). Świetne produkty i przemiła atmosfera :)

5.  Wraz z wiosną powoli zaczyna się czas chrzcin, pierwszych komunii i ślubów. Nie zawsze łatwo zorganizować prezenty na taką okazję, tak aby się nie powtórzyły. Nawet w związku z urodzinami lub świętami, sama lubię mieć przygotowaną taką małą listę życzeń. Unikam dzięki temu sytuacji, w której dostaję prezent kompletnie nie w moim stylu lub z którego nigdy nie skorzystam. Idealnym rozwiązaniem jest portal GIMFI – korzystałam z niego już parę razy i naprawdę świetnie się sprawdza. To idealny sposób, aby temat prezentów nie wprawiał nikogo w zakłopotanie.

_E1A4200_E1A4218_E1A4251

6. W moje ręce wpadła ostatnio książka, która skłoniła mnie do dłuższej refleksji. "Wybieraj wystarczająco dobrze" Agnieszki Jucewicz opowiada o tym, jak uwolnić się spod wpływu reklam, kulturowej presji, stereotypowego myślenia o karierze i życiowym sukcesie i jak dokonywać świadomych wyborów. Pozycja dla tych, którzy czasem chcieliby zatrzymać świat i zobaczyć coś więcej. 

7. Słyszeliście już o serwisie Fani Mani? Robiąc zakupy online, płacicie tyle co zawsze, a część wartości zakupów trafia do wybranej przez Was organizacji społecznej. Rejestracja zajmuje chwilę, a to prosty sposób by pomóc.

_E1A4302

8. Podobno to, w czym chodzimy po domu wiele mówi o naszym stylu. Czy w ogóle się przebieramy, gdy wiemy, że czeka nas wieczór przed telewizorem, deską do prasowania lub z odkurzaczem pod ręką? A jeśli tak, to co wybieramy? Ubrania, których nie chcemy się pozbyć ale wstydzimy się wyjść w nich z domu? T-shirt męża? Dresy? Jeśli wydaje Wam się, że brakuje Wam czegoś, w czym czułybyście się komfortowo, a jednocześnie kobieco i atrakcyjnie, to koniecznie odwiedźcie stronę polskiej marki HIBOU sleepwear. Znajdziecie tam piękne pidżamy, dresy i szorty, które leżą idealnie (znajdziecie tam też grafitowe dresy z różową kokardką, które widzicie na dzisiejszych zdjęciach). 

_E1A4436

9. Kosmetyczne nowości, które widzicie powyżej, były trafem w dziesiątkę chociaż zostały mi sprezentowane bez żadnej konsultacji. Perfumy Giorgio Armani Bois Encens zostały stworzone zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. Projektant inspirował się… zapachem starego kościoła w jego włoskiej ojczyźnie, do którego w dzieciństwie zabierała go babcia. Paleta cieni, którą widzicie powyżej to Malibu Nudes Bobbi Brown.  

10. Na koniec chciałam polecić Wam blog kulinarny Our food stories, który jest dla mnie ogromnym źródłem inspiracji. Poza pięknymi zdjęciami, znajdziecie tam masę bezglutenowych i jednocześnie imponujących przepisów. 

_E1A4392

shirt / koszula – Mango (stara kolekcja) // sweatpants / dresy – HIBOU sleepwear // linen / pościel – IKEA // blanket / Zara Home