Look of The Day – Dzień Kobiet

 Wpis powstał we współpracy z marką YES.

 

pierścionek, kolczyki i obrączka – YES

trencz – MLE (niebawem powróci do sprzedaży)

okulary przeciwsłoneczne – Miumiu

zamszowa torebka – Hollie Warsaw

buty – New Balance

legginsy – Oysho

bluza – H&M

 

Z okazji Dnia Kobiet chciałam Wam tylko przypomnieć, że jeśli chociaż raz zwróciłyście uwagę na biżuterię, którą noszę na co dzień, to zostało już tylko kilka dni, aby skorzystać z mojej akcji z YES. Na specjalnej stronie znajdziecie „ulubioną biżuterię Kasi Tusk”. Wybrałam kilka moich top modeli, a marka w związku z akcją daje -20% na zakupy za minimum 499 zł na YES.pl oraz w Salonach YES z aplikacją YES Club (z przynajmniej jednym produktem z listy "Ulubiona biżuteria Kasi Tusk"). Akcja trwa do 14 marca!

 

Last Month

Wpis powstał we współpracy z markami Bałagan, Embryolisse i książką "Fotografia dla dzieci" z Wydawnictwa Ogon. 

 

  Cebulki w moim ogrodzie, tak jak moje dzieci, nie chcą już czekać na wiosnę. Żyją i pną się w górę, nie patrząc na kalendarz. A ja wciąż jeszcze tkwię w zimie i nie mogę uwierzyć, że dni lecą tak szybko. Może to dlatego, że luty był tak krótki? Czuję jednak, że nie trzeba mi wiele, aby serce zabiło szybciej – zapach mokrej ziemi, gdy wczesnym rankiem wyprowadzam Portosa na szybki spacer, promienie słońca w mieszkaniu, które przypominają o nieumytych oknach, czy efekty kolejnych remontów (na szczęście już nie u nas).  

Przedwiośnie zaraz mnie porwie. Będę przestawiać, szorować, ustalać nowe porządki w pracy i w domu, biegać i załatwiać. Mam jednak nadzieję, że zdążę się też zatrzymać, aby docenić wszystkie te dobre momenty.  Zostawiam Was z lutowymi kadrami – mam nadzieję, że będą dla Was jak gorąca herbata po długim marcowym spacerze.  

 

 Weekendowy wypoczynek. Chociaż treningu z Ewką chyba nie można nazwać odpoczynkiem. Małe sportsmenki oczywiście chcą ćwiczyć ze mną, ale nie w jakichś tam byle dresach jak ja. "Mamo! Albo w sukienkach baletowych, albo w ogóle!" Wiadomo. Ktoś musi wyglądać źle, żeby ktoś inny mógł wyglądać jak primabalerina. 

1. Hula hop. Po kilku latach przerwy wracam do tego nawyku chociaż raz w tygodniu. Osiem minut w jedną i drugą stronę. // 2. Niebieskie niebo nad Sopotem. // 

Ten moment, gdy myślisz, że upadniesz, ale wiesz, że nie możesz, bo przecież ktoś się Ciebie trzyma i tylko dzięki Tobie nie upada. 

1. Przepis na grejpfrutowe „curd” (smakuje genialnie do naleśników w zimowy weekendowy poranek). Pochodzą z fajnej książki „Homemade winter”, która od lat przypomina mi, że z tych zimowych dni trzeba korzystać ile wlezie, i dzięki temu, z jeszcze większą radością, powitać potem wiosnę. // 2 i 3. Póki jeszcze można – lodowisko przy sopockim molo to dla nas lutowy punkt obowiązkowy. // 4. Gdybym miała domek w górach, to sypialnia mogłaby tak wyglądać!

Gdy czytam o tym, że świat zmierza w złą stronę i chciałabym odciąć się od wszystkiego. Widok gór (które przeżyją nas wszystkich i mają kompletnie gdzieś, co się dzieje na świecie) pochodzi z książki „Living in style. Mountain chalets”. // 

To światło i Kraków o poranku. Sweter, który ma na sobie Paulina znajdziecie tutaj

Kokardy w mojej głowie…

Czy jeśli kupujecie coś z drugiej ręki, to dajecie sobie wtedy większe przyzwolenie na to, aby częściej wymieniać garderobę? Ten zestaw znajdziecie w tym wpisie

A to jest książka, o której wspominałam wyżej.  

A to zestaw, w którym będę odprowadzać dzieci do przedszkola, gdy zrobi się cieplej (ale znając życie chyba tylko w mojej wyobraźni…)
Koszulowa sukienka w paski pojawi się w MLE już 4 kwietnia. 

Kolczyki są od YES. To chyba OCZYWISTE ;). Przypominam Wam o tej naprawdę wyjątkowej okazji, aby kupić moje ulubione modele taniej. W specjalnej zakładce możecie je obejrzeć, a marka w związku z akcją daje na nie aż -20% (na zakupy za minimum 499 zł na YES.pl oraz w salonach YES z aplikacją YES Club). Akcja trwa tylko do 14 marca! 

No czy te schody nie są piękne?

Wiosenne porządki zawsze zaczynam od własnych rzeczy. To chyba jedyna "fair opcja", chociaż wiadomo, że to rzeczy męża zawsze oddaje się łatwiej :D. To szuflada w mojej sypialni, w której jeszcze do wczoraj były pieluchy – nieużywane od (uwaga uwaga) ponad dwóch lat. Teraz są tam rzeczy, które do tej pory trzymałam w łazience, ale de facto łatwiej by mi było, gdyby były w sypialni. 

"Multi-funkcjonalny nawilżacz", którego można użyć jako kremu (dla całej rodziny), maski, bazy pod makijaż, pielęgnacja po opalaniu albo do delikatnego oczyszczenia. Krem Lait-Crème Concentré od Embryolisse został opracowany przez dermatologów i wcale się nie dziwię, że ufają mu kolejne pokolenia Francuzów. Przydaje mi się szczególnie po różnego rodzaju zabiegach, gdy skóra jest podrażniona. A gdy nie mam na nie czasu, to i tak tubka szybko się opróżnia. To taki kosmetyk, który wyciągam zawsze wtedy, gdy w moim domu pada pytanie "masz jakiś krem?". Cena produktu za 30 ml to 54,90 zł. 

A jeśli jesteście zainteresowane zakupem tego kremu, to z moim kodem będzie jeszcze taniej. Wystarczy, że użyjecie kodu EASIER20 i otrzymacie na niego 20% rabatu. :) 

"Kochanie, bardzo się spieszysz do pracy?" (bo prośby do męża najlepiej wypowiadać z zaskoczenia).

"A no bo dziewczyny z marketingu proszą, żebym dorobiła jakieś materiały z tym swetrem. Pomożesz?" 

1. "Ja zawiązuję, Ty rozwiązujesz. Czego nie rozumiesz?"  // 2. Zabawa z tym swetrem gwarantowana.  // 3. "Jezus Maria, co oni robią i dlaczego ja muszę w tym uczestniczyć"  // 4. A tutaj możecie zobaczyć jak wyglądał efekt końcowy. // "I love you" to po polsku "zrobiłem Ci kawę".Każda mała baletnica po dobrym treningu potrzebuje odrobinę słodkości…1. Walentynka od Galilu. // 2. Dziewczyny, daję tylko znać, już z wyprzedzeniem, że jeśli planowałyście tej wiosny zakup trencza, to poczekajcie na ten z MLE. Jest boski! Przypominam: w ten piątek będzie jego przedsprzedaż! //
Nie tylko w MLE pojawiają się kolory. Na moim talerzu także. To moja wersja śmieciowego jedzenia ;). Co to jest za książka! "Fotografia dla dzieci" od razu wskoczyła u mnie na listę dziesięciu najcudowniejszych tytułów, z którymi miałam styczność. Tak, wiem, że nie jestem chyba grupą docelową, ale to przepiękny pomost między moją pasją a światem moich małych córeczek.  Ilustracje, autorstwa Moniki Rejkowskiej, są takie, jakich oczekuję w książkach dla najmłodszych. Zachęcające i ciekawe, ale jednocześnie – kształtujące wyczucie estetyki. Poza ładnymi obrazkami, mamy tu masę cennych informacji. Za redakcję merytoryczną odpowiada dr Małgorzata Grąbczewska. Doktor nauk o sztuce, historyczka sztuki specjalizująca się w historii fotografii XIX i początków XX w., tłumaczka, muzealnik, menedżer kultury, prezeska polskiego Stowarzyszenia Historyków Fotografii. Byłam tak oczarowana tą książką, że zaglądałam do niej też wtedy, gdy wokół mnie dzieci akurat nie było. Polecam! Rodzicom, dzieciom i każdemu, kto kocha robić zdjęcia.Kilka stron lektury i człowiek od razu przypomina sobie, co w tej fotografii tak bardzo kochał. Wy możecie już iść, ale ja czytam dalej! 1. Wróciłam! I kupiłam papier! // 2. "Glovoszefowa" nadchodzi. // Oto Wasza "topmodelka" na dzisiaj. Jeśli chciałybyście obejrzeć, jak wyglądał backstage sesji od rana do wieczora, to zapraszam tutajZabiorę ją na wakacje! Jeszcze nie wiem, czy to będą Kaszuby, czy Capri, ale tak czy siak ją zabieram! 1. Jeszcze nigdy nasza kolekcja nie miała w sobie tyle koloru. Jest dużo granatu w pięknym szlachetnym odcieniu, a nawet trochę czerwieni (szaleństwo), ale przede wszystkim, to po prostu porządne, świetnie zaprojektowane, modne ubrania. // 2. A to najważniejszy atrybut modelki. // 3. Sesja w restauracji ma swoje plusy! Dzięki Lupo, że nie byliśmy głodni! // 4. Szkolenie z deserów. // Jeśli czekacie na jakiś garnitur – to polecam ten! Wchodzi do sprzedaży już w ten piątek. Rekwizyty. Każda zapracowana mama mogłaby raz do roku mieć taki dzień, kiedy wszystko kręci się wokół niej, a nie na odwrót! A teraz czas wracać do Trójmiasta!Portos niestety nie zna się na żartach i myślał, że ta baza jest dla niego… Ktoś mądry kiedyś powiedział mi, że jeśli nie potrafię odnaleźć w sobie spokoju i wciąż czuję lęk, to muszę sobie przypomnieć, że świetnie sobie radzę, gdy muszę zabrać lęk  i przynieść ukojenie komuś innemu. Zawsze sobie o tym przypominam, gdy czuję się zagubiona. Bycie opoką dla innych najbardziej wzmacnia nas samych. 

A tutaj podsyłam link do pewnego postu na Instagramie, który w każdej z nas pewnie wywoła refleksję. Mieszkanie jeszcze przed małą metamorfozą. Za jakiś czas pokażę Wam ten fragment wnętrza w odświeżonej wersji. 
Molo, zachód słońca, białe spodnie, baletki i ten sweter. Widzicie to?Gotowe na wiosnę! Te buciki kupuje chyba już trzeci rok z rzędu (najczęściej na Zalando). 
Zajmę się Wami, jak tylko wrócę. Obiecuję!  Jak dobrze mieć w swoim mieście międzyludzkie relacje, niczym dobrze wydeptane ścieżki. Ukochaną kwiaciarnię (Pani Ewo! Czekamy już na wielkanocne wianki!), tuż za rogiem krawcową z prawdziwego zdarzenia, czy warzywniak, w którym zawsze szczerze Ci powiedzą, że mandarynki mają pestki. Kocham Sopot za to, że gdy czuć już w powietrzu tę porę roku na „W”, to wszędzie można dojść pieszo. W Urzędzie Miasta załatwić co trzeba, a potem zrobić zakupy i jeszcze odebrać buty od szewca.  „Pani Kasiu, będę dziś przycinać magnolię. Czy zjawi się Pani po gałęzie tak jak co roku?”

 „A to nie za szybko?!”

„No jak? Pani Kasiu, mamy już marzec! I tak robię to za późno!”
Do samego końca nie byłam pewna, czy uda nam się wyjechać, ale finalnie podjęliśmy decyzję, że będą to typowe "workation". Z Val di Fiemme jestem związana od ósmego roku życia (zaraz minie 30 lat!). Mamy tu swoje miejsca, przyjaciół i oczywiście ogrom wspomnień. No i motywację, aby nasze dzieci też pokochały góry. Chyba nie jesteśmy w tym odosobnieni, bo na słynnej Przełęczy Brennerskiej tylko co trzecia samochodowa rejestracja nie była polska ;). Jak widać, moja bezpłatna wieloletnia promocja tego regionu zaczyna przynosić efekty :D. Ciekawe czy kogoś z Was spotkam na stoku? 1. Drugi dom! // 2. I taki szacunek do krawiectwa to ja rozumiem! Zapytałam pana krawca o tę dziecięcą marynarkę – powiedział, że została uszyta 17 lat temu. Ma jedwabną podszewkę i skórzane guziki. // Takie biuro to marzenie! Piszę prasówkę do różnych polskich redakcji na temat nowej kolekcji i ustalam marketingowy plan, a to wszystko z widokiem na góry. (Tak. Wiem. Jestem tym typem kobiety, która ma porządek w domu. Ale jeśli chodzi o samochód i urządzenia elektroniczne to…)1. Co zamawiam… // 2. I co dorzucam od siebie. 
W oczekiwaniu na najlepszego "strudel con panna". No gdzie on jest? Uwielbiam klasyczną górską architekturę (nawet w moim sopockim mieszkaniu jest kilka subtelnych zapożyczeń). Ale ta nowoczesna, monumentalna, oparta o szkło i nowoczesne materiały także do mnie przemawia. To Chalet44 przy stoku w Bellamonte. 
Nie wszystkie rzeczy są z MLE, więc sytuacja wymaga odnotowania! 
Kominiarka jest z COS (kupiona 4 lata temu), sweter akurat jest z MLE, ale to zeszłoroczna kolekcja. Legginsy to ocieplana opcja z Oysho. Świetnie się sprawdzają w taką pogodę. Buty to Inuikii (kupione chyba z pięć lat temu, ale ta marka ma wiele podobnych modeli). Ciekawe jaki widok przywita mnie rano?Przez całą noc padał śnieg, ale i tak jest go mało, gdy przypomnę sobie śnieżne zaspy sprzed dekady. Zmiany klimatu w górach widać jeszcze wyraźniej. Dzisiaj odpoczywamy od nart i jedziemy tam, gdzie włoski zimowy styl najbardziej rzuca się w oczy – do Cortiny!

Wkładam swoje ukochane buty od polskiej marki Balagan (ten i inne modele są teraz ładnie przecenione). Model Junko kupiłam w 2023 roku i nadal uwielbiam. A najmilej, że niczym nie ustępują tym włoskim traperom, które widzę u pięknych i modnych kobiety na deptaku w Cortinie. 

Na stronie Balaganu znajdziecie także mnóstwo wiosennych nowości, na które mam zniżkę (MLE20 daje 20% zniżki na nieprzecenione rzeczy, ważny do Dnia Kobiet). 

Okej, czas na kolejną prezentację! Spodnie to MLE, kurtka to propotyp MLE (pojawi się w przyszłym roku), sweter to także MLE. No a buty – jak już wyżej wspomniałam – to Balagan. Polskie marki atakują! 

1. Wiele śnieżnych zasp i brei mają za sobą te buty. Trzymają się super! // 2. Czy właśnie zdradziłam sekret naszej wiosenno-zimowej kolekcji na kolejny sezon? Być może. // 

"We call it: dolce far niente".1. Stare drewniane drzwi w górskim stylu, a obok elegancka galeria sztuki. Witajcie w Cortinie! // 2. El Brite de Larieto. Polecam! // 3. Kto czeka na zimową olimpiadę? // 4. Czy zdradzałam tu kiedyś na blogu, że jestem prawdziwą ziemniaczaną księżniczką? // 

Gdybym miała dać jedną radę dotyczącą nauki własnych dzieci jazdy na nartach, to brzmiałaby ona: nie róbcie tego sami :D. Trzy dni walki, nadszarpniętej cierpliwości, zniechęcania dzieci (no dobra, rodziców trochę też), a efekty gorsze niż po zaledwie dwóch godzinach w szkółce. No i nagle, po tej jednej profesjonalnej lekcji, okazuje się, że zjeżdżanie jest super i to my z mężem chcemy szybciej schodzić ze stoku. 

Właściwie to zastanawiam się, czemu tak ambitnie podeszłam do tego zadania ("przecież nikt nie nauczy moich dzieci lepiej, niż ja"), skoro sama tak dobrze pamiętam siedmioletnią Kasię, którą mama wzięła na samą górę Skrzyczne w Szczyrku (kto wie, ten wie) i tam kazała po raz pierwszy założyć narty na nogi. Nie wiem, kto wspomina to gorzej: ja czy mama. W każdym razie: PAMIĘTAMY. Ja i mój mąż, który zawsze chętnie pozuje ze mną do zdjęć. Kocham tę prostą i pyszną kuchnie!Gdy zapomnisz kremu z SPF, ale jednocześnie tęsknisz za słońcem.Zopes – w Cortinie to regionalny deser, ale nigdzie w internecie nie mogłam znaleźć przepisu. Pomożecie?Gdy zamiast śniegu sypnie odrobiną confetti.  1. "Aperto" to słowo, które każdy narciarz chce zobaczyć, gdy podjeżdża pod schronisko. // 2. W świecie mody trwa wielka dyskusja na temat tego, czy sieciówki powinny produkować (a klienci kupować) odzież narciarską. Marki takie jak Zara, Oysho czy H&M wypuściły w tym roku tego rodzaju kolekcję (a Zara otworzyła nawet dedykowany "butik" w jednym z górskich kurortów). Dla mnie oczywistym jest, że jeśli ktoś zaczyna swoją przygodę z narciarstwem, to nie ma sensu inwestować w drogi strój. Natomiast lepiej taki zestaw po prostu pożyczyć, bo techniczne właściwości materiałów nie są tu bez znaczenia (po tiktoku krążą rolki z przemokniętymi kombinezonami od Zary, które kompletnie nie spełniają swojej roli na stoku). A jakie Wy macie doświadczenia? // Spokój i poczucie przyjemnego odosobnienia… Ale newsy ze świata nie dają zapomnieć o tym, w jak niepewnej rzeczywistości żyjemy. Gdy w karcie są dwa dania, które chciałabyś zjeść, więc wiadomo, że jedno z nich musi zamówić Twój mąż. Nie wiem, czy wszyscy jesteście tu od dawna, czy może wpadacie od czasu do czasu. W każdym razie – kiedyś na blogu opublikowałam długi artykuł o dolinie Val di Fiemme – to w jakimś sensie przewodnik po tym regionie, ale też próba wyjaśnienia tego, dlaczego traktuję to miejsce jak drugi dom. 
Alpejskie życie i kilka zdjęć, która przypominają mi ile szczęścia dają podróże. Niedawno pisałam tutaj o pięknych widokach Lofotów, które chciałabym kiedyś zobaczyć, ale luty wszystkie tęsknoty mi wynagrodził. Jest taka stara prawda (wymyślona przeze mnie), że jeśli dziewczyna znad morza, czuje się dobrze daleko od domu, to tylko w górach ;). Ten paradoks ma sens, prawda? Już do Was wracam, żebyśmy mogły razem zacząć odliczać dni do pierwszych pąków na krzewach! Dziękuję za Wasz czas i każde ciepłe słowo. Trzymajcie się!

*  *  *

 

Kampania wiosna 2025 MLE Collection w stylu la dolce vita

Artykuł zawiera lokowanie marki własnej. 

 

  Choć wiosna jeszcze się nie zaczęła, to mam wrażenie, że nowa kampania MLE pisze już jej pierwszy akt. W samym sercu Warszawy, we włoskiej restauracji Lupo, elegancja miesza się z luźnym klimatem aperitivo. Włoski klimat, który wybrzmiewa z tych zdjęć jest nieprzypadkowy – Włosi znani są z tego, że swoje najpiękniejsze i najlepszej jakości ubrania noszą bez okazji. Oni potrafią korzystać z życia i cieszyć się z tego, co mają. A przynajmniej taki ich obraz od zawsze miałam w głowie.

  Styl nie jest tylko o tym, co nosisz. Styl mówi nam, co Ciebie cieszy, jak żyjesz i jak postrzegasz świat. Odzwierciedla nasze potrzeby i osiągnięcia, zmienia się wraz z tym, co bierzemy z życia. Dlatego chciałam, aby rzeczy z naszej wiosenno-letniej kolekcji były wyjątkowe, a jednocześnie bardzo przyjemne w użytkowaniu. W ostatnim czasie, właśnie to jest dla mnie najtrudniejszym wyzwaniem: stworzyć coś oryginalnego, w czym mimo wszystko klientka będzie chciała potem chodzić codziennie. 

  W dzisiejszym świecie zamiast coś mieć, wolimy gdzieś być. Luksus nie polega już na ilości, a na umiejętności doceniania tego, co się ma. Ubrania nie mogą nas już ograniczać w żadnym aspekcie, mają być sposobem na wyrażanie siebie i towarzyć nam w odkrywaniu świata. Stąd duży nacisk na wygodę – chciałabym udowodnić, że elegancja nie musi być sztywna i nudna. 

  Ciepłe czerwienie, nasycone granaty, certyfikowane bawełny i przemyślane rozwiązania krawieckie, to filary tej kolekcji. Zapożyczyliśmy wiele rozwiązań z tradycyjnego włoskiego krawiectwa: między innymi gurt spodniowy (wykorzystywany w eleganckiej odzieży męskiej (rolą gurtu jest ustabilizowanie i usztywnienie obszaru paska spodni, dzięki czemu lepiej leżą i są wygodniejsze). Mowa tu także o wnętrzach kieszeni jasnych spodniach, których wypełnienie wykonane jest z materiału w kolorze cielistym, dzięki czemu nie odznaczają się na jasnej tkaninie (bo kogo nie irytują prześwitujące w białych spodniach szwy i kieszenie?). Podszewki marynarek wykańczono kontrastującymi lamówkami, bo to, co widzicie od wewnątrz naszych ubrań, też jest dla mnie ważne. To detale, ale to właśnie one sprawiają, że jakąś rzecz chcemy nosić non stop, a inna leży w szafie i ciągle coś nas od niej odpycha.

  Naszym flagowym produktem od zawsze były swetry. W tym sezonie wszystkie zostały wykonane z włoskiej przędzy, ale uprzędzono je już w naszych rodzimych zakładach dziewiarskich. Kupując w MLE można być pewnym, że każda rzecz została uszyta w Polsce. 

  Poniżej tradycyjnie już chciałabym podzielić się z Wami przybliżonymi datami wejść, no i zapewnić, że modele, które widzicie na kampanii, są zaledwie niewielkim ułamkiem wiosenno-letniej kolekcji. Zaglądajcie na MLE po swetry, przejściowe kurtki, koszule i bazowe elementy garderoby jak koszulki czy legginsy. Obiecuję, że będziemy Was zaskakiwać!

 

SESJĘ ZREALIZOWALI:

Fotografia: Dorota Porębska

Stylizacje: Olivia Kijo

Makijaż: Katarzyna Korszla

Włosy: Patryk Nadolny

 

Czarny top jest już dostępny. Biała rozkloszowana spódnica to nasz bestsellerowy model z zeszłego roku (wtedy był dostępny w kolorze czarnym). Wejdzie do sprzedaży w najbliższy piątek (07.03.2024).

Dwukolorowa długa sukienka z wycięciem na plecach pojawi się w sprzedaży pod koniec kwietnia. 

Sweter z kołnierzykiem w granatowym kolorze wejdzie do sprzedaży 28 marca. Jego skład to: 40% wełna merino extrafine, 30% wiskoza, 20% poliamid, 10% kaszmir.

Ta marynarka! Uwielbiam ją! Długo szukałam kraty w idealnym kolorze granatu, a że taka marynarka marzyła mi się od wielu miesięcy, to poświęciłam sporo czasu, aby dopracować ją pod każdym względem. Podszewka jest pięknie wykończona, a mocne cięcia przy kołnierzu nadają jej wyrazu. W składzie materiału jest dużo wełny, więc świetnie sprawdzi się na naszą chłodną wiosnę. Do sprzedaży wejdzie 28 marca. Spodnie, które widzicie są już dostępne na stronie (niebawem wróci cała rozmiarówka). 

Po kilku sezonach zdecydowałyśmy się wypuścić czarny garnitur w odświeżonym, nowoczesnym kroju. Do sprzedaży wejdzie już w najbliższy piątek. 

Pokaż mi, że oglądałaś serial "Biały lotos" nie mówiąc mi, że oglądałaś serial "Biały lotos" ;). Jeśli w tym roku ktoś wśród naszych przyjaciół stanie na ślubnym kobiercu, to ja będę mieć na sobie tę sukienkę! Do sprzedaży powinna wejść pod koniec kwietnia.

Sweter, który mam narzucony na ramiona, jest już dostępny (niebawem wróci w pełnej rozmiarówce, więc zachęcam do zapisów). Marynarka to góra od naszego granatowego garnituru (spodnie i marynarka będą sprzedawane osobno). Jego premierę planujemy na 04.04. Spodni z kolei możecie się spodziewać już pod koniec marca. 

Moja skrzynka na Instagramie podpowiada mi, że najbardziej czekacie na trencz :). Przedsprzedaż ruszy już w najbliższy piątek – wysyłki planujemy na 28.03. 

Tak. W tym sezonie MLE po raz pierwszy zaproponuje Wam dżinsy! Mam nadzieję, że zdążymy do maja, ale to nowość także dla nas, więc potrzebujemy więcej czasu, aby upewnić  się, że będą idealne! :)

Długa sukienka zapinana na plecach wejdzie do sprzedaży 09.05. 

Komplet z karbowanego materiału pojawi się w sklepie w maju. Marynarka to po raz kolejny góra od naszego granatowego garnituru (04.04). 

Dziękuję za Wasze zaufanie!

 

 

Look of The Day – przyjemność przy zakupie czy przyjemność z noszenia? Co wybierasz?

Wpis powstał we współpracy z marką Biżuteria YES.

 

kolczyki – YES

kurtka w komplecie z szalikiem i rękawiczkami – MLE (niebawem dostępna)

zamszowa torebka – Hollie Warsaw

spodnie – Even & Odd

buty – Kazar

 

  Nie wszystko złoto, co się świeci – mawiają. I nie wszystko to, co pragniemy kupić, będzie nam sprawiać przyjemność, gdy już stanie się nasze. Ekscytacja i wyrzut dopaminy po zakupie wymarzonej rzeczy trwają chwilę, po 24 godzinach zwykle nie ma już po nich śladu.  

  Ale każda z Was ma pewnie takie rzeczy w swojej szafie (czy szkatułce), których noszenie sprawia przyjemność, nawet jeśli od zakupu minęły lata. Oczywiście z ekstazą i radosnym podskakiwaniem  ma to mało wspólnego, ale gdyby pomnożyć to uczucie drobnej przyjemności przez liczbę dni, w które je poczuliśmy, to uzbierałby się spory worek zadowolenia.  

  Chciałabym mieć tylko takie rzeczy, jak ten sweter, który zawsze wygląda dobrze, nawet gdy mam zły dzień, ulubiony kubek, który idealnie leży w dłoni, dżinsy, które wkładam, gdy nic innego nie pasuje, marynarkę, której już dwa razy doszywałam guziki (i zrobię to po raz trzeci, jeśli trzeba będzie), no i kolczyki – lekkie, z idealnie zaprojektowanym zapięciem, które sprawiają, że nawet bez makijażu wyglądam bardziej wyjściowo.

  O te ostatnie pytacie mnie często, zwykle aby zapytać czy „w końcu” udało mi się załatwić jakąś zniżkę do YES ;). Udało się! Po długim czasie wracam do Was z wspaniałą współpracą. Na specjalnej stronie YES znajdziecie „ulubioną biżuterią Kasi Tusk”. Wybrałam kilka moich top modeli, a marka w związku z akcją daje -20% na zakupy za minimum 499 zł na YES.pl oraz w Salonach YES z aplikacją YES Club (z przynajmniej jednym produktem z listy "Ulubiona biżuteria Kasi Tusk"). Jeśli lubicie podobną biżuterię co ja, to zajrzyjcie tutaj i znajdźcie coś, co będziecie chciały nosić codziennie. Akcja trwa do 14 marca!

 

Bo są walentynki, bo tęsknię za wiosną, bo brakuje mi koloru, bo…

Jeśli nadchodzi taki moment, w którym nawet ja zaczynam tęsknić za czymś soczyście kolorowym, to znaczy, że… mamy luty. Wiem, że wiele z Was wyczekiwała tego swetra, który nie tylko kolorem, ale i krojem może dodać odrobinę radości do naszych zimowych, zakamuflowanych strojów. Daję znać, że lada moment się wyprzeda, a na dostawę kolejnej partii chwilkę trzeba będzie poczekać. Unikamy w MLE nadprodukcji, jak to tylko możliwe i świetnie nam to wychodzi, ale to oznacza, że na wymarzoną rzecz trzeba się czasem zapisać. Tu możecie sprawdzić, czy Wasz rozmiar jest jeszcze dostępny. 

błyszczyk do ust – Rhode // dziennik wdzięczności – Intelligent Change // okulary – MIU MIU // grzebień – Mason Pearson // kosmetyki – Salt & Stone // 

sweter zaprojektowany i wyprodukowany w Polsce – MLE // spodnie – Zara (stary model, tu i tu podobne) // kapcie – RobotyRęczne

Last Month

Wpis powstał we współpracy z marką Newbytea, Veoli Botanica, Pasiekami Rodziny Sadowskich oraz Mongolian, a także zawiera promocję marki własnej. 

 

  „Ale to przecież luty jest najkrótszym miesiącem w roku! Dlaczego wydaje mi się, że ten styczeń trwał jeden dzień?!” – takie pytanie zadałam sama sobie, gdy moja przyjaciółka powiedziała mi, że przecież jest już nowy miesiąc, a ona cały czas czeka na nowy wpis z cyklu Last Month (kocham wszystkie moje przyjaciółki, które tu zaglądają, aby chwilę ze mną pobyć, bo wiedzą, że w ostatnich tygodniach miałam dla nich mniej czasu niż bym sobie tego życzyła <3).  

  Ten moment spowolnienia, który tak bardzo lubię o tej porze roku, ustąpił trochę miejsca różnorakim emocjom. Początek roku był wymarzony, ale w przyrodzie musi być jednak równowaga… Ten wpis nie będzie jednak o tym, aby wciąż rozpamiętywać porażki i podkręcać lęki. Bohaterką niech będzie codzienność – ta zwyczajna i niezmienna, która dodaje sił i energii, gdy nie wszystko idzie po mojej myśli. Rozgośćcie się! Czekałam tu na Was z porcją rozgrzewających kadrów i cieszę się, że przez chwilę możemy pobyć razem! Naprawdę!

 

Od lat po cichu marzyłam o tym, aby z przyjaciółmi spędzić Sylwestra w Ciekocinku. Ale zawsze ktoś miał inne plany, albo wypadały nieoczekiwane sytuacje. Tym razem się udało!Ten poranek ma dla mnie jakieś symboliczne znaczenie. Zaczęłam go tak, jak jeszcze niedawno nie śmiałam nawet marzyć – w siodle i ze spokojną głową. To nie było nawet moje postanowienie noworoczne – nie lubię ich sobie wyznaczać, bo uważam, że każdy dzień jest dobry, aby zacząć. Ale fakt, że właśnie dziś robię to, co kocham i co jest "tylko moje" daje mi już na starcie małe poczucie spełnienia. Jeszcze rok czy dwa lata temu byłoby nie do zrobienia. Dlaczego? O powodach wolałabym już zapomnieć. Ale się cieszę! Noworoczny grzech. Naleśniki do łóżka zamiast kolacji! Nie wierzcie w to, że kondycja włosów nie zależy od pielęgnacji! Ja w tym roku, dzięki suplementom, jedwabnym gumkom i maskom pielęgnacyjnym, które nakładałam za każdym razem gdy wiązałam włosy, mogę się dziś pochwalić grubszym warkoczem! Pobudka o świcie, bo koń czeka na mnie w stajni. Pamiętam jeszcze z dzieciństwa ten jeździecki savoir-vivre: jeśli chcesz być traktowana poważnie to czyścisz i siodłasz konia sama!Głowa niby pamięta, ale ciało nadal jak galareta!
1. Wiem, ile to pracy, aby koń był tak zadbany… Jeśli chcielibyście odkryć uroki stajni z prawdziwego zdarzenia, to odwiedźcie Pałac Ciekocinko jeszcze przed wiosną! // 2. Gdy coraz rzadziej dzielisz się czymś w sieci, ale to wcale nie znaczy, że tego nie ma!  // 3. Podobno ten deszcz ma zaraz zamienić się w śnieg. No to czekamy! // 4. Poczekaliśmy… ale odrobinę za długo. Teraz czas na napar i suszenie skarpet! //Pogoda jak, to mawiają, dla koneserów…Moje ukochane widoki. Morze i szczęśliwy pies. I w stronę Trójmiasta! Początek nowego roku był deszczowy i mglisty, ale i tak bardzo radosny.Wszystko co obecnie czytam i przeglądam. Gustav Klimt, Annie Ernaux, Chris Niedenthal, Annie Leibovitz. Czy ktoś jeszcze ceni prawdziwą fotografię i reportaż? 
1. Monika. Moja bratnia dusza, która zawsze wyczuwa moment, kiedy trzeba napić się rumianku. // 2. Przesyłki PR-owe od marek kosmetycznych zazwyczaj zawierają kosmetyki. Ale Sensum Mare wysyła włoskie Panettone! Mamma mia! Że niby najważniejsza jest pielęgnacja od środka? W każdym razie – dziękuję. Ten deser to najlepsze, co może nas spotkać w szary, deszczowy, styczniowy dzień. //Gdańsk. Miasto mojego dzieciństwa. Po co mi makijaż, skoro mróz i tak by go zniszczył?!Siedzę po cichutku w swojej kuchni. Wszyscy już poszli, a ja zaraz zbieram się po dzieci. Jeszcze tylko kwadrans poświęcę na ten nowy projekt, który spędzał mi sen z powiek przez ostatnie tygodnie. Sweter jak bombonierka, prezencik, cukierek, piękny kwiat. Coś, co rozweseli te dni, gdy marzymy już o kolorach i wiośnie. A żeby te kokardki dobrze się wiązały, żeby przyciągał wzrok i był jak chmurka… W tle leci "Dziadek do orzechów", a gdy tak rozmyślam za oknem zaczyna padać śnieg… Sen zimowy. Która z Was czuje teraz jego namiastkę? W tym artykule dałam z siebie wszystko, aby umilić Wam negatywne strony późnej zimy. Zajrzyjcie do niego, jeśli doskwiera Wam teraz ta szara aura.Pobudka! Śnieg spadł! Nie wiem jak Wy, ale ja po bułki jadę na sankach. Ta mina mówi: "premier pozwolił mi siedzieć na kanapie, więc co mi zrobisz?". Tak widzę tę zimę, nawet jeśli w Trójmieście biało było tylko przez dwa dni. Ale to, co obfotografowałam, to moje!
W Vogue. Uwielbiam styl Apres ski. Tablica z inspiracjami, wykroje, poprawki wzorów, szkolenia o nowych technologiach. Nie mogę się doczekać, gdy wrócę do budowania miasta z Polly Pocket! Ta jedna niedziela w roku, w której każdy z nas może zrobić coś dobrego. Daleko nam do rekordzistów, ale mimo to z dumą ogłaszam, że MLE uzbierało do WOŚP ponad 30 000 złotych!Cały czas masz poczucie, że robisz za mało. Ciągle kwestionujesz swoje decyzje. Nikt nie poklepie Cię po plecach i nie powie, że świetnie coś zrobiłaś. Nawet na urlopie będziesz w pracy. Czujesz ciągłą odpowiedzialność nie tylko za siebie i swoją firmę, ale także za swoich pracowników. Nikt nie zagwarantuje Ci sukcesu. To tylko kilka zalet bycia przedsiębiorczynią ;). Dziesięć lat prowadzimy z Asią MLE i chociaż nikt nam nie mówił, że będzie łatwo, to jednak nie sądziłyśmy, że z czasem będzie coraz trudniej :D. Za nami chyba najdłuższe spotkanie MLE w historii i podsumowanie nadchodzących modeli – mimo różnych przeciwności, na które napotykamy, uważam, że ta kolekcja będzie najlepsza!A tu mój zestaw na ten czas, kiedy mama może poczytać w ciągu dnia. Takie momenty w ostatnich latach zdarzają się jednak tylko wtedy, gdy test combo pokazuje pozytywny wynik :D.1. Sobotnia rekonwalescencja. // 2. Ten krem jest jak jedwabna kołderka dla mojej zaognionej skóry. Ta tubka to nie tylko ratunek dla mnie, sprawdza się super jako krem dla małych i większych dzieci – po kąpieli, na podrażnienia, policzki suche od zimna. Nawet mąż się nie brzydzi go używać :D. Polecam gorąco naprawczo-kojący krem okluzyjny DEAR SKIN od Veoli Botanica. Z kodem makelifeeasier20 dostaniecie -20% na wszystko oraz do 9 lutego powyżej kwoty 249 zł (po rabacie) GRATIS – SILKY SMOOTH BODY (peeling do ciała).Moje wiosenne marzenie? Wystawa Hockney'a w Paryżu, która zaczyna się pierwszego kwietnia. Wiele lat temu widziałam jego wystawę w Londynie. Była tam akurat instalacja o czterech porach roku. Na powyższych zdjęciach widać jak nad nią pracuje. Jeśli ktoś z Was będzie w Paryżu w wakacjach, a mi nie uda się dotrzeć, to napiszcie mi chociaż jak wrażenia!Może to powirusowa wysypka, może dziwna reakcja na powrót do ćwiczeń, może o kawałek panettone za dużo, ale dziś jest już o niebo lepiej i obyło się bez wizyty u dermatologa (i bez makijażu przez prawie miesiąc :D). Chociaż wygląd nigdy nie był u mnie na szczycie priorytetów, to ta wysypka nieco psuła mi humor, gdy spojrzałam w lustro. Mocno ściskam wszystkie osoby, które borykają się z problemami skórnymi – niby nic, a jednak kradnie to pewność siebie i wywołuje uczucie bezsilności. Nasza ulubiona gra "O kocie w kłopocie". Kupiłam z myślą o moim ukochanym przepisie Oli na makaron z pistacjami. Jak to jednak w życiu bywa, nim się zabrałam za jego gotowanie, już zdążyłam zjeść samą pastę. To w 100% zmiksowane na gładki krem pistacje. Nie znajdziecie dodatku konserwantów, wypełniaczy, soli, cukru czy oleju palmowego. Jeśli raz jej spróbujecie, to przepadniecie! Ja uzupełniam właśnie zapasy: z kodem MAKELIFE10 dostaniecie 10% zniżki w Pasieka Miodów SadowskichGdy ze wszystkich stron atakują Ciebie filmiki o czekoladzie dubajskiej (słyszeliście o tym wynalazku egipsko-brytyjskiej przedsiębiorczyni?), a Ty przypominasz sobie, że poza starym croissant'em, masz jeszcze najlepszą na świecie pastę z pistacjiMiło powspominać, gdy słoik był jeszcze pełny :D. Dwa Panettone w jednym miesiącu! To się nie dzieje naprawdę! Dzięki Farmina – mój Zespół bardzo docenia takie przesyłki! Ale ja mam "bana" do końca roku! :DZ daleka pachniały mi myszki… Nasza stała trasa po Gdańsku kończy się tu (w Fikka Bar). Czasem to dla nas miejsce na rodzinne niedzielne śniadanie, a czasem udajemy, że to nasze biuro :D. To MLE? No pewnie! Koszula Peer i sweter w paski to nasze styczniowe wybory. 1. Trzy… dwa… jeden! Nasz walentynkowy sweter już na Was czeka. // 2. Kawałek mojego ulubionego odcienia błękitu. // 3. Wiem, że fajnie by było, gdyby te rękawiczki były brudne od śniegu, a nie od błota, ale ta szara zima też może nam przynieść korzyści…  // 4. To już? // Gdy ogórek zastępuje "chrupki duszki"…Moja sześcioletnia dziewczynka…W tym roku prowadziłam swój Instagram trochę dla zabawy, a trochę dlatego, aby po prostu "nikt nie powiedział, że odpuszczam". Bez opracowanego planu czy profesjonalnego zaplecza. Moja uwaga była skupiona przede wszystkim na MLE i życiu rodzinnym – obydwie te rzeczy okazały się w minionym roku bardziej wymagające niż się spodziewałam. 

Tym bardziej mi miło, że ten profil osiąga dalej takie zasięgi. Przy tej całej gonitwie za lajkami, do której nigdy nie potrafiłam się dopasować (a może po prostu nie chciałam?) fajnie jest wiedzieć, że nie trzeba sprzedawać wszystkiego, mówić o wszystkim i pędzić za algorytmem. Dziękuję za tę cudowną widownię, o której nawet nie śniłam. A teraz może trochę "zluzuję gumkę" na Tiktoku ;). Znalazłyście mnie już tam?1. W Sopocie pogoda idealna. Tak nie za biało, nie za ciepło, nie za sucho i niezbyt słonecznie. Często pytacie o to skąd mam granatowe pudełko ze złotymi zającami… To pudełko na herbaty od Newbytea.

Newbytea Crown Rabbit to zestaw moich ulubionych herbat zamkniętych w pięknym pudełku. W środku znajdziecie 36 saszetek: English Breakfast, Earl Grey, Jasmine Blossom, Green Sencha, Peppermint i Rooibos Orange. To świetny prezent, bo jakość tych herbat jest naprawdę nie do przebicia. Z kodem KASIA20 dostaniecie zniżkę -20% na cały asortyment (działa od dzisiaj do 12 lutego). A jeśli jesteście prawdziwymi koneserkami i myślicie, że w herbacianym świecie już nic Was nie zaskoczy, to spróbujcie tego

1. W co ja się znowu pakuję (spokojnie, to nie dla mnie ;)) ?! // 2. Zestaw wszystkich smaków z pudełka od NewbyteaA teraz czas na poważniejszy temat. Słyszałyście o tych mega istotnych zmianach, dotyczących ubrań, które weszły z początkiem nowego roku? 
Nie można już wyrzucać tkanin (ubrań, firan, prześcieradeł, dziurawej skarpetki i tak dalej do kubłów ze śmieciami zmieszanymi. Podejrzewam, że większość z Was i tak tego nie robiła, ale warto wiedzieć, że teraz takie postępowanie może spotkać się z karą finansową. Ubrania trzeba oddać do specjalnie wyznaczonych przez miasto/gminę miejsc ("punkty selektywnej zbiórki odpadów komunalnych"). Czyste ubrania w dobrym stanie można oczywiście przekazać na zbiórki charytatywne, ale dziurawe skarpetki się do tego nie zaliczają!Paczka od serca. Dziękuję Pasieki Rodziny Sadowskich

Jeśli chcecie w zdrowy sposób wynagrodzić Waszym dzieciom to, że nie chodzicie do McDonalds'a i nie kupujecie Kinder Bueno (wiadomo, że to mogą jeść tylko dorośli :D), to spróbujcie tych owoców liofilizowanych. MEGA!Gdy kreatywność ucieka uchem…
A to książka o której kiedyś już Wam wspominałam. "Zbiorowe złudzenia" pomagają zrozumieć czemu ludzie wierzą w bzdury i dlaczego często popycha ich to do krzywdzenia tych, którzy myślą inaczej. Przerażające, ale nie można ze strachu zamykać oczu i uznać, że osoby zamknięte w swojej bańce nienawiści, sami z niej wyjdą. 
Portosik miał w styczniu nieco gorszy czas. I w związku z tym udaje, że nie widzę jak wskakuje na kanapę. Portos na szczęście nie zorientował się, że WIEM. 

Trendy na 2025 rok mówią, że teraz wraca do nas maksymalizm. I to na całego. Ja raczej miłośniczką ekscentrycznych fluorescencyjnych wzorów nie zostanę, ale jeśli zamówiłam niebieski koc to znak, że coś się święci. A tak serio – jeśli mogę, to wybieram rzeczy do domu z innych marek, niż tych, nazwijmy to, z "głównego nurtu". Mój koc to w 100% wełna owcza (chociaż jest miękki i delikatny w dotyku). Znalazłam go na stronie Mongolian i jest dokładnie taki, jakiego szukałam. A to zapowiedź nowej przygody, którą właśnie rozpoczynam z pewnym biurem architektonicznym. Chociaż miną pewnie lata nim zdecyduję się na jakikolwiek remont w moim mieszkaniu, to z przyjemnością pomogę komuś innemu. 1. To co? Robimy bazę? // 2. Nasz polski Vogue trzyma poziom! // 3 i 4. Dni ciągle za krótkie. Czy wraz z nadejściem wiosny czas się wydłuży i dzięki temu zdążę ze wszystkim?"Dlaczego tu zawsze same zdjęcia ciasteczek i słodyczy?". No bo takich posiłków to ja nie fotografuję :D. 
Chwilę przed tym, jak z kubkiem gorącej herbaty usiadłam do pisania tego wpisu. Z każdym wyklikanym na klawiaturze zdaniem, zastanawiałam się, co chciałybyście dziś usłyszeć? Co sprawiłoby, że problemy, które spoczywają na Waszych barkach, przez chwilę stały się lekkie jak chmurka? Jak można pokazać przez ekran komputera, że codzienność może być piękna, nawet jeśli zanurzona jest w nieskończenie wielu nieidealnych sytuacjach?

Uśmiecham się do Was i mam nadzieję, że widzimy się niebawem!

*  *  *