kanapa – Ikea (Soderhamn)/ dywan – WestwingNow / stolik – Gubi (Nap.com.pl) / lampa – Petite Friture (Nap.com.pl) / wazony – HM Home / drewniany stołek – WestwingNow
Pewnie część z Was zauważyła, że trochę mnie tu nie było. „Trochę” to dokładnie osiem miesięcy. Czasem jest tak, że życie prywatne wywraca nam życie zawodowe do góry nogami (i lepiej tak, niż na odwrót!), ale dziś, po wielu tygodniach niepokoju, mogę już pochwalić się dobrą nowiną – zostałam mamą po raz drugi i zmartwienia mamy już za sobą.
Tak to często w życiu bywa, że rzeczy lubią się nawarstwiać. W moim przypadku była to zagrożona ciąża, koronawirus i remont nowego mieszkania, co w połączeniu z wygasającą umową na to wynajmowane do tej pory, również nie odejmowało stresów. Makelifeeasier.pl nie jest blogiem medycznym, więc zdrowotne szczegóły pozostawię dla siebie i skupię się na tematach przyjemniejszych, czyli na urządzaniu mieszkania. Podejrzewam, że dla każdej z was najistotniejsze będą dokładne linki albo namiary na rzeczy, które chciałybyście wykorzystać w swoich mieszkaniach. Wypisałam je pod zdjęciami wszystkich pomieszczeń najskrupulatniej, jak potrafiłam.

Rozkład mieszkania w momencie kupna – na pomarańczowo zostały zaznaczone ściany do usunięcia. Łączna powierzchnia użytkowa to 80m2.
Projekt główny.

Początki wydzielania pokoi dzieci oraz efekt końcowy – drażnią mnie uszczelki, ale o tym napiszę poniżej.
Musieliśmy dorobić siedem ścian.
Przeszklenia wykonała firma Barańska Design. Zasłony kupiłam u H41.pl, a grafikę w Desenio.
1. Nowy podział w mieszkaniu
Największym wyzwaniem w naszym mieszkaniu było podzielenie dwóch pokoi na cztery, ale w taki sposób, by w żadnym pomieszczeniu nie stracić dostępu do naturalnego światła. Pokoje dzieci zostały przedzielone do połowy przeszkloną ścianką. Jako budowlani laicy, często nie myślimy na etapie planowania mieszkania o różnych szczegółach, w praktyce bardzo istotnych dla komfortu życia w mieszkaniu. Jednym z takich elementów jest wentylacja. Jeśli rozważacie u siebie podział pomieszczeń na mniejsze pamiętajcie o uwzględnieniu wentylacji w każdym pomieszczeniu. Wbrew pozorom nie jest to takie proste – nie każdy pokój ma dostęp do pionu wentylacyjnego, a jeśli tak, to często wszystkie są już zajęte. W takim wypadku rozwiązaniem może być zwykła kratka wentylacyjna w ścianie pomiędzy pomieszczeniami, oraz odpowiednie wycięcie w drzwiach. W szklanej szybie jedną komorę można zrobić otwieraną, ale do tego trzeba pogrubić szprosy, a cała konstrukcja robi się bardzo droga. Wracając do podziału – w podobny sposób, czyli przeszkleniem, oddzieliliśmy salon od naszej sypialni. Chciałam w mieszkaniu zachować jak najwięcej światła – w sypialni jest okno wychodzące na południowy zachód, które doświetla także korytarz i kuchnię. Taka szyba nie zamyka przestrzeni, a nawet optycznie ją powiększa. Zagadką było to, jak szyba będzie izolować hałas – sypialnia jest w bezpośrednim sąsiedztwie z salonem i łazienką. Muszę przyznać, że tutaj się zdziwiłam, bo na co dzień nic nie słychać z części dziennej. Natomiast problem pojawia się, gdy ktoś w środku nocy włączy światło w innym pomieszczeniu, bo bez przeszkód dociera także do sypialni. Przeszklenie musi być więc zasłaniane na noc. My w tej chwili mamy zasłonę lnianą, która nie zdaje egzaminu. Będę musiała kupić materiał „blackout”, który nie przepuszcza światła.
Wszystkie klamki wymieniłam na porcelanowo-mosiężne ze sklepu Intterno.
listwa sufitowa z gipsu – Master Corgips, model P16 / listwa ścienna – Master Corgips, model LP18 / płyta gipsowa między listwami – Castorama / listwa przypodłogowa – Foge (dostępna też w Castoramie)
W całym mieszkaniu farby są od Fluggera. Biała to Ral 9016. Jasny oddcień szarości widoczny na ściance w sypialni to numer 5493 (na zdjęciu u góry skrajnie po lewej stronie). Ciemny szary w kuchni i salonie to 5512 (na zdjęciu z góry jest na środku – ten najciemniejszy w końcu nie został użyty).
Przedłużenie wysokości drzwi o 30 cm było strzałem w dziesiątkę. Drzwi są wykonane z drewna w malutkim zakładzie pod Słupskiem (pan stolarz chce pozostać incognito) / kontakty i włączniki pochodzą ze sklepu Intterno.
Płyty miały 1,5 na 3,2 m i grubość 6mm (lepsze, bo wytrzymalsze są te o grubości 12mm, ale są też znacznie droższe). Wybrałam kolor „Calacatta” czyli kamień o kolorze użylenia od czarnego, szarego po przez brąz i beż. Można też wybrać tonację chłodniejszą „Statuario„ wtedy użylenia są tylko w odcieniu szarości i czerni, a szerokość żył i ich głębokość jest różna. Mam dla Was coś ekstra – udało mi się załatwić kod rabatowy na wszystkie płyty imitujące marmur w sklepie Frobena w Sopocie – na hasło "Gosia" otrzymacie 20% rabatu. Dostawy są na terenie całej Polski. Promocja będzie ważna do końca roku – zapytania kierujcie pod maila [email protected] lub telefon 606652386 :).
2. Detale, które podrasują mieszkanie w nowym budownictwie
Choć mieszkanie to typowe nowe budownictwo, nie mogłam się oprzeć pokusie oparcia wystroju o mieszankę stylu skandynawskiego i klasycznego. Najprostsza metoda, czyli „zgapianie z Pinteresta”, jest w takim wypadku o tyle problematyczna, że przesada z klasycznymi elementami w nowym budynku może zakrawać o śmieszność. Potrzebny jest więc umiar i wyczucie. Nie chodzi o to aby udawać, że mieszka się w starej kamienicy.
Pierwszą rzeczą, która podrasuje mieszkanie w nowym budownictwie jest odpowiednio dobrana sztukateria. W żadnym wypadku nie taka „pałacowa”, która tylko podkreśli niskie sufity. Wybrałam klasyczny kształt sztukaterii – bez kwiatowych wzorów i niepotrzebnych detali. Według mnie najlepiej sprawdza się gipsowa – wygląda naturalnie, a do tego jest najtańsza. Jeśli będzie trochę nachodzić na sufit to go optycznie podwyższy – moja ma wymiary 16cm (na suficie) i 10cm na ścianie. Aby pozostać wierną umiarowi i wyczuciu, choć nie było to łatwe.
Kolejną rzeczą, która sprawi, że typowo osiedlowe mieszkanie zyska bardziej wyszukany charakter jest podwyższenie drzwi ze standardowych 208 cm do 235 cm. Nie jest to łatwe, bo trzeba powiększyć podciąg, co wiąże się ze skuciem kawałka ściany, ale ja nie żałuję.
Niezbędnym również elementem wyposażenia są listwy przypodłogowe. Moje mają 12 cm wysokości. W dobie robotów sprzątających i chodzików-jeździków z gipsowych po roku zapewne nic by nie zostało. W nowym budownictwie najbrzydsze są chyba kaloryfery – u mnie były dwa wielkie, stojące na całej długości okien. Zamówiłam u stolarza drewnianą ławę/siedzisko, żeby ukryć chociaż jeden. Specjalną kratkę/osłonę zamówiłam przez Internet (tutaj link do strony). Drugi usunęłam i na zimę zrobimy nowy na ścianie i również zakryjemy stelażem. W całym mieszkaniu wymieniłam klamki na mosiężno-porcelanowe – w oknach i drzwiach były najtańsze plastiki.
Tak wyglądała łazienka zaraz po kupnie mieszkania.
Tak wygląda teraz :P
Używam różnych produktów do czyszczenia, ale tylko te od Barwy mają zapach, który mnie nie drażni.
3. Pomyłki
Jest takie powiedzenie – kto nic nie robi, ten nie popełnia błędów. Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że jego autora zainspirował jakiś remont (wiem, wiem, autorstwo przypisuje się Napoleonowi, ale on też przecież mógł na to wpaść przy okazji remontu jakiegoś francuskiego château). U mnie również nie obyło się bez wpadek i błędów. Chociaż projekt przeszklonej ściany był w porządku, to sposób wykonania pozostawia wiele do życzenia. Uszczelki są widoczne, zawiasy drzwi nieprzemyślane, łączenia między szprosami widoczne.
Inna drobna wpadka, ale mnie męczy – między listwą ścienną a podłogową mamy wstawioną cienką płytę gipsową, bo chciałam żeby całość lekko odstawała od ściany i tworzyło jedną całość. Niestety płyta jest za cienka i nie widać tego efektu – wygląda jakbyśmy na ścianie nakleili listwę. Nasza płyta ma 6mm grubości, myślę, że najlepiej wyglądałoby 10mm.
Po poprzedniej właścicielce odziedziczyliśmy w pełni gotową łazienkę. To, co na pierwszy rzut oka wydawało się super sprawą przestało nią być w trakcie remontu. Teraz rozumiem dlaczego łazienka czy toaleta to element, który zostawia się na sam koniec prac, a na czas remontu montuje się starą muszlę klozetową znalezioną na wystawce. Przez naszą łazienkę przewinęły się tabuny fachowców, którzy intensywnie z niej korzystali. Po remoncie musieliśmy ją odmalować i porządnie posprzątać. Po wszystkim uniosłam się honorem (albo raczej: zajrzałam na konto) i nie brałam ekipy sprzątającej, tylko sama ją wysprzątałam przy pomocy dobrych środków. Odpowiednio dobrane detergenty to według mnie pierwszy krok do sukcesu. Jestem fanką niezawodnej serii krakowskiej firmy Barwa: Perfect House. Do czyszczenia łazienki użyłam produktu Perfect House Bathroom, który uwielbiam przede wszystkim za piękny zapach. Ostatnio na rynek weszła nowa linia o nazwie Perfect House Glam z nową gamą zapachów (teraz wszystkie preparaty można kupić o 25% taniej z kodem "PHGLAM25" – promocja trwa tylko do końca miesiąca). Używam tych środków czystości od lat i mam wszystkie dostępne na rynku preparaty. Ani razu nie kusiło mnie aby wrócić do tych produktów, które używałam przed odkryciem tej serii. Przy remoncie pomógł nam też środek przeznaczony do drewna – wyczyściłam nim parkiety i framugi drzwi, z których można było zebrać odciski palców całej ekipy remontowej.
Na koniec szczegół dotyczący umeblowania – gdybym miała drugi raz urządzać mieszkanie, łóżko piętrowe dla Julii kupiłabym drewniane. Teraz konstrukcja jest z profili stalowych, a wykończenie z płyt kartongipsowych – wydaje mi się, że lepiej wyglądałaby na większej przestrzeni. U niej sprawia wrażanie topornej.
Na Instagramie dostałam od Was sporo wiadomość, że też jesteście w trakcie różnych mieszkaniowych perypetii, więc pewnie wiecie ile trzeba się nagadać z fachowcami, żeby zrobili coś tak, jak chcecie Wy, a nie oni. Nam do końca zostały już kosmetyczne rzeczy – kilka półek, pokój Henia i ostatnie zakupy. Póki co, siedzę na kanapie, rozglądam się i napawam widokiem zlewu w kuchni – dotarł dopiero przedwczoraj ;).
lampy nad blatem przy ścianie – &tradition / bateria – Quadron / lampa nad wyspą – WestwingNow / stołek barowy – Hay (Nap.pl)



„Musisz ją przeczytać! I musi ją przeczytać Twój brat! I tata! W ogóle wszyscy powinni ją przeczytać” ta wypowiedź to wyjątkowo wyczerpująca recenzja mojej bratowej na temat książki 
"Historia piękna" Umberto Eco na ulubionej 


Pościel wykonana ze stuprocentowego lnu, uszyta w Polsce. Marka
I obiecane dwa przepisy na jagodzianki. Pierwszy, który wypisałam poniżej jest autorstwa Zosi oczywiście – z tego przepisu uzyskacie około osiem niedużych jagodzianek. Więcej zdjęć z realizacji przepisu znajdziecie 

W czerwcu sporo czasu poświęciłam swojej drugiej firmie – MLE Collection. Przez pandemię znacznie trudniej było mi realizować wszystkie promocyjne działania, tym bardziej, że do samego końca nie miałyśmy pewności czy dane produkty wejdą do sprzedaży. W końcu udało się zebrać wszystkie modele sukienek i wyruszyć w plener, wcześniej trzeba jednak było zaplanować scenografię i wszystko skrupulatnie zapakować.
1. Wielkie przygotowania do sesji. // 2. Stadniny przy Pałacu Ciekocinko. // 3. Chwila przerwy na kawę. // 4. Wszystkie zdjęcia i więcej zbliżeń na nasze flagowe produkty znajdziecie
Sukienka
Wieloletni staż u Zosi jak widać bardzo się przydaje :D.
Takie zdjęcia to ja rozumiem!
Tak zwane "klamoty".
Widok z tylnego tarasu pałacu.
Ale MLE czynne jest całą dobę! :)
1. Poarnki po burzy. W ogrodzie pachnie mokrą trawą, w dłoni trzymam kubek gorącej kawy, a Portos właśnie zaczął kopać błotną dziurę przy mojej ukochanej dalii. // 2. W komplecie najweselej! mój ulubiony i najdyskretniejszy fotograf na świecie na drugim planie. // 3.
Przy orłowskim molo.
Czytałyście artykuł o
1. Kasztanowa, migdałowa, jaglana… mąki do wyboru, do koloru. Wszystko znalezione w moim ulubionym sklepie ze zdrową żywnością –
Nie musi być wykwitnie…
… byleby truskawek nie zabrakło!
1. Pachnący jaśmin z ogrodu mojej mamy. // 2. Gdy wszyscy goście, współpracowniczki, kurierzy i nie wiadomo kto jeszcze zamkną za sobą drzwi i w końcu mogę zjeść tę ostatnią babeczkę kajmakową w spokoju. // 3. Wersja dla bobasa i wersja dla mamy. // 4. Grunt, żeby bałagan był kolorystycznie uporządkowany :D. //
Wszystkie książeczki przeczytane trzy razy, myszki położone do łóżeczek, szuflada z kosmetykami mamy "posprzątana". Co tu robić gdy pada? Jeśli z kolei Wy chciałybyście przeznaczyć pięć minut na coś konstruktywnego, to chciałabym Was zaprosić do udziału w badaniu 
Takie czekanie na słońce nie jest najgorsze…
Hmm… kiciusia Portos jest w stanie wypatrzeć z trzystu metrów, ale akurat tego jegomościa zupełnie nie zauważał. Czy ktoś tu czuje zapach tchórza? ;) Takie widoki w naszej okolicy nie są rzadkością. Mieszkamy blisko lasu i często zdarza się, że otwierając rankiem drzwi na zewnątrz kamienicy prawie mijamy się z dzikiem (czasem stoi tak, jakby chciał powiedzieć, że domofon nie działa i dlatego czeka pod drzwiami, aż jakiś miły sąsiad go wpuści). Niemniej jednak ostrożności nigdy za wiele – w takiej sytuacji powolutku się wycofujemy.
Po raz kolejny odwiedziłam showroom Iconic Design w Gdańsku. I tym razem wcale nie chodziło o kanapę :). W ciągu najbliższych dni będę mieć dla Was naprawdę dużą niespodziankę i aż przebieram nogami, aby móc Wam o niej opowiedzieć.
1. Poproszę o spakowanie tego pokoju i wysłanie na mój adres! // 2. O kostium pytało wiele z Was – to model od Kornelii Rataj. // 3. Praca na świeżym powietrzu i mój mały pomocnik. // 4. Wiele z Was zasypało mnie wiadomościami o tym jak dbam o włosy przy małym dziecku oraz jak podcinam grzywkę. Jeśli przeoczyłyście ten wątek to na moim Instagramie znajdziecie go w zapisanych relacjach. //
Kiedy jest 28 stopni, a ty nadal jesteś blada jak ściana. 
No i znów mamy niebieskie niebo! Korty w Gdyni to idealne miejsce dla "rekreacyjnych tenisistów" ;).
Jak dobrze widzieć tę dwójkę razem! Przez pandemię moi rodzice zostali rozdzieleni na rekordowo długi czas. Mama na cztery dni przed zamknięciem granic wróciła do Polski, tata niestety już nie zdążył. Ale podobno nie ma tego złego – nadrabiamy stracony czas.
1. Gdy po dwunastu latach ktoś nadal daje "kwiaty bez okazji". // 2. Rzucam torbę i biegnę do wody! // 3. Porządki w szafie. Jak się pewnie domyślacie, te buty zostają ze mną! // 4. Na miły sen. //
W ostatnim "Look'u" pokazywałam Wam wersję bez rękawów, natomiast ta sukienka sprawdzi się w chłodniejsze dni – piękny dekolt, obniżona linia ramion i pasek podkreślający talię. Ten model pochodzi ze sklepu
Bo dobrego nigdy za wiele! Bezglutenowe płatki owsiane to u mnie produkt pierwszej potrzeby. Znajdziecie je w
Te perfumy w niczym nie odstępują tym najznakomitszym. Polska marka BOHOBOCO wypuściła kolekcję ośmiu niszowych zapachów unisex i od razu odniosła gigantyczny sukces – doczekała się nawet nominacji w prestiżowym konkursie The Fragrance Foundation UK Awards, określanym "Oskarami" branży perfum. Ja zakochałam się w dwóch zapachach:
Tłoczno w lokalach wyborczych (i to było super!) i na ulicach (z tym trochę gorzej), ale tubylcy mają swoje sposoby, aby cieszyć się Tym miastem nawet w sezonie – na słynne Molo lepiej wybrać się wieczorem.
Takie upominki od mojej kochanej babci!
Zabieram trochę tej łąki do domu.
Moja para rzezimieszków…
Czekamy na zachód w Jastrzębiej…

1. Ktoś zaczyna mieć już własne zdanie i odkrył, że łóżko rodziców jest najfajniejsze. // 2. I jak tu się dziwić, że malarze kochają kwiaty? // 3. Wyklejamy kolejne pamiątkowe albumy. // 4.
Tak było jeszcze na początku miesiąca. Spacery w maseczkach żegnam z dużą ulgą.
1. Chyba nigdy w historii MLE nie pracowałam nad
Trzy śniadania w mgnieniu oka. Dla małej opcja bez kokosu i migdałów.
Nareszcie nadszedł czas, żeby te wszystkie piękne sukienki nosić na co dzień. Wygladają bardzo elegancko, ale materiał w dotyku jest wyjątkowo przyjemny – nie trzeba się obawiać, że małej królewnie będzie niewygodnie i nastąpi próba rozbierania się w trakcie wizyty u teściowej ;). Sukienki znajdziecie w ofercie polskiej marki
1. A tak prezentuje się sukienka od
Mój ulubiony kącik w mieszkaniu.
1. Jeśli mała królewna wybierze coś w języku Szekspira to służba służy. // 2. Pamiętacie to pyszne zielone ciasto? Zrobiło ogromną furorę! Przepis znajdziecie
Bajki autorstwa Beatrix Potter. Stare wydania.
Inni, ale jednak tacy sami. Ty też jesteś ważny Porti!
Maj był dla Portosa miesiącem wielkiej zmiany. Musieliśmy poszukać dla niego nowej karmy – spaniele to bardzo wrażliwe psy i wszystko wskazuje na to, że Portos nabawił się jakiejś alergii. Po długiej konsultacji zdecydowaliśmy się na tę od 
1. Produkty niezbędne na sesji zdjęciowej, w moim przypadku zalicza się do nich również pluszowa lama. // 2. Gdy brzdąc śpi i mamy chwilę na rozmowy we dwoje. // 3. Czy tylko ja podziwiam przekwitnięte piwonie? // 4. Ja śpię po lewej stronie, a Wy? //
Studio polowe. Zdjęcia z tego dnia znajdziecie w
1. Gdy mama chce skorzystać z łazienki… // 2. Takie miseczki z mieszaniną różnych zdrowych produktów to ostatnio moje ulubione posiłki. // 3. Domowa biblioteka. // 4. "Mamo wstawaj, przegapisz wschód słońca!". //
Mała aktualizacja samoopalaczy. Wiele z Was prosiło o takie zestawienie – mam nadzieję, że nie obrazicie się, że podam je w telegraficznym skrócie. Obecnie używam tych trzech produktów (poniżej znajdziecie dokładniejsze opisy). Wszystkie te produkty kupiłam w 


Zakupy.
Miał być wypad na kaszuby i opalanie na leżakach, była ulewa i mokre buty.
Ktoś tu miał imieninową kolację.
bezglutenowe płatki owsiane, truskawki i syrop klonowy. Jogurt oddałam córeczce.
1. Kawa w ogrodzie smakuje lepiej. // 2. Kocham to miejsce! // 3. Po tak intensywnej lekturze czas na chwilę odpoczynku. Mój piękny koc znalazłam w Iconic Design w Gdańsku. // 4. Sezon na szparagi rozpoczęty! //
A jak Wy wyglądacie, gdy obudzą Was w sobotę o szóstej rano? Uprzedzając pytania o dresik – nie, to niestety nie jest MLE. Wiem, że już od kilku miesięcy obiecywałam Wam coś podobnego, ale końca poszukiwań odpowiedniego materiału nie widać. Z czystym sumieniem mogę jednak podrzucić tu link do podobnego zestawu od marki, która ma moje zaufanie. 
1. To był długi deszczowy dzień. Herbata i miód pomogły. // 2. Hamak i książka. // 3. Kocham resztki z zamrażalnika. // 4. Praca nad zdjęciami produktowymi. //
My też! Życzę powodzenia całej gastronomii!
1. Zestaw mydełek od Bebe Concept. // 2. Kolejna miseczkowa wariacja. // 3. Strój z tego wpisu możecie zobaczyć
Czym byłaby majowa relacja bez rzepaku?
Paryż, październik 2018 roku. Przy stoliku siedziały już trzy pokolenia kobiet (bo ktoś rósł w brzuchu). Dziękuję, że całe życie pokazywałaś mi jak być najlepszą mamą na świecie.
1. Już prawie wyprzedana, a dopiero co weszła do sprzedaży :). / 2. Truskawkowe niebo. // 3. "Mleczny" wianek. // 4. Nareszcie zaczynasz jakoś wyglądać! Dziękuję Pani Ewie z Pracowni Florystycznej Narcyz w Gdyni za wszystkie kwiaty i sadzonki! //
Kadr z ostatniego 
Wracamy do gry! (albo raczej do ćwiczenia serwisu)
Najbardziej cieszą kwiaty z własnego ogrodu. Bez już mi przekwita, ale przez kilka pięknych wieczorów jego zapach otulał nasze sny. 












kurteczka i czapeczka z wełny – 

1.Warszawska kawiarnia. // 2. Wnętrze Authorrooms, w którym zatrzymaliśmy się na noc. Byliśmy w Warszawie całą rodziną, więc podróż w dwie strony jednego dnia nie wchodził w grę. // 3.
Plan był taki, aby kampanię letniej kolekcji MLE Collection zrealizować w marcu na Sycylii, ale wirus pokrzyżował nam plany. Dobrze, że w Warszawie też są fajne miejsca. Nad zdjęciami do MLE Collection zawsze pracuję zupełnie inaczej niż w przypadku bloga. Już teraz musiałyśmy fotografować produkty, które wejdą do sprzedaży późną wiosną – zadbałyśmy więc o odpowiedni anturaż i trochę poudawałyśmy, że jest ciepło.
… że niby południowa Francja…
a tak naprawdę północna Norwegia ;). 
Asia w kardiganie
Tym razem w Warszawie mieliśmy wyjątkowego pomocnika!
Warszawska Wozownia była naszą kolejną lokalizacją.
1. Tyle nieodkrytych miejsc… // 2. I niezjedzonych rogalików… // 3. I świeżych brioszek… // 4. Na zdjęciach zawsze jest też dużo śmiechu! //
Ostatnia nasza wizyta na psiej plaży.
1. Kolejni koledzy Portosa poznani na spacerze. Przez kwarantannę Portos musiał ograniczyć spotkania z psimi znajomymi. // 2. Mały kawałek świata. // 3. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem (lub kawą). To cud, że mój laptop jeszcze nie oberwał. // 4. Niebo nad sopockim molo. //
Gdy zobaczyłam tę szafkę nocną, wiedziałam, że po nią wrócę! :) To stary mebelek, ale na pewno można gdzieś upatrzeć coś podobnego.
Mój wymarzony model.
Upinamy i podpinamy. To ostatni moment na poprawianie prototypów.
1. Ten wzór i opalona skóra… // 2. Bałagan. // 3. Stokrotki, niezapominajki, tymianek – czyli zakupy do ogródka w moim ulubionym
Wizyta w showroomie Iconic w Gdańsku.
Super miejsce i piękne rzeczy.
Słodkie poranki.
W ostatnich tygodniach prezentuję przede wszystkim styl domowo sportowy :). Tę białą kurtkę kupiłam jeszcze nim okazało się, że będę w niej chodzić głównie do ogrodu :). Model od
1. Tak pięknie kwitła a teraz marznie. Pogoda oszalała. // 2. W mojej garderobie ostatnio więcej bieli. // 3. Mamo wstawaj, wstawaj! Jest już 5:30! // 4. 
1. Ostatki z gałązek Magnolii. // 2. Najlepszy zjadacz kanapek na świecie. // 3. Chyba w końcu zaczniemy doceniać ten nasz malutki ogródek… // 4. Lubię tu siedzieć i patrzeć na wędrujące światło. //
Sweter do kostek to jest to!
I tu oto znalazły miejsce moje ogródkowe zakupy. Póki co nie ufam pogodzie i nie sadzę ich do ziemi.
1. To jest najpopularniejszy
On mówi „ja się nimi zajmę, a ty spokojnie sobie popracuj” a ja mówię „to patrz i licz do dziesięciu”.
Ten wpis znajdziecie
1. Nietypowa ale niezwykle urokliwa odmiana tulipanów. Nie widać na pierwszy rzut oka, ale wyglądają trochę jak rośliny owadożerne :) // 2. Przerwa w pracy. // 3. Wiosenny rumianek na naszej ukochanej kołderce. // 4. Zlew nigdy nie zawodzi. Zlew zawsze znajdzie dla ciebie zajęcie. //
A tu już rumiankowa kołderka w całej okazałości. Ten piękny wzór stworzyła pani Agata, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych. To już drugi komplet pościeli od
1. Chciałybyśmy pójść na plażę albo do babci :(. // 2. Tę tartę pokazywałam Wam na Instastories i wiele z Was pytało mnie o przepis. Dla tych co przegapili link odsyłam
Pobudki coraz wcześniejsze.
1. Szukamy ptaszków do pary. // 2. Pobiliśmy w tym miesiącu rekord jeśli chodzi o ilości placków z jabłkami, racuchów i domowych frytek. // 3. No i skończyły nam się drożdże. A więc teraz kruche tarty. // 4. Efekt uniesienia u nasady do pozazdroszczenia ;). //
Portos ma już poranną jogę za sobą.
Łóżko mnie zjadło i jestem mu za to wdzięczna.
Biuro, kawiarnia, restauracja i salon kosmetyczny w jednym. Na długie godziny przed kompem polecam nie tylko pyszne kanapki, ale jakiś kosmetyk pod ręką.
Skoro nie można wyjść i podziwiać wiosny, sprowadziłam ją sobie do domu.
Ten fotel jest przyczyną niekończących się pytań, dlatego postanowiłam dodać jego zdjęcie w całej okazałości. To kolejny stary mebel, któremu postanowiliśmy dać nowe życie. Fotel ma ponad sto lat i należał do pradziadka mojego męża. I kolejne pytanie, które pojawia się bardzo często –
Coraz cięższy ten pakunek.
Ostatnie zapasy.
Polecam
Ta książeczka jest super!
1. Ulubiona scena z książeczki
Ulice Sopotu.
Mniej więcej rok temu. Dwa tygodnie temu mój kolega Psycholog powiedział mi, że niedługo będę tęsknić nawet za zwykłą jazdą samochodem. Wolałabym żeby się mylił…