Kocham kanapę, a ona kocha mnie. Czyli jak organizować sobie czas wolny z bullet bookiem

sweter z wełną – Kappahl // koc – TK Maxx // kremowy chodnik – IKEA // książka i notes – Insignis

For many months (or maybe even years?!), you've been asking how I manage my time, whether I'm good at planning, and how I prevent being always late with everything. Well… I would like to write that I'm a master of time management, but the truth is that I'm still learning how to do it well. However, I can see some progress – after years of self-improvement, I went from "I need to learn one hundred pages for tomorrow so I will got to the bedroom and order my socks" to "there are only three mails that require a response and then I can take a break to browse through cat profiles on Instagram." Therefore, I thought that I will share my ways with you and that I will tell you about my method of time planning – a method that helps me to keep it under control.

Even though there is no one standing over me and rushing me, luckily, I have no problem to fulfil my professional obligations. In so far as I'm quite disciplined (I wake up early, I spend long hours in front of the computer screen, I'm meticulous at responding to e-mails, preparing advertising offers, and contracts, I take photos and then edit them, I write posts until late hours, and quarrel with sewing workshops about the new MLE Collection prototypes), when I finally realise that the list of professional tasks is finished for a given day, the only thing that I want to do is n o t h i n g. Then, the quintessence of happiness is burying myself under a blanket with a bowl of ice-cream or reheated pasta and watching the third season of "Narcos." Ideally, I then roll into bed and reach for a book which I read for another hour. It's even better if the only effort that I need to endure during that time is reaching for a cup of tea with my hand. Of course, the tea is prepared by someone else because I perceive the trip to the kitchen as an enormous endeavour, just like reaching K2 in slippers. I need to admit that the majority of my evenings looked like this during the first two years of my blogging career. All the same, each beginning of month also looked similar – I dreamt that: I could run at least five times a week, attend my ballet classes more, go back to horse riding, bake more pastries, go to the market to buy vegetables, fruit, and eco eggs, host friends and family at my place every weekend, plan a short trip to some remote place. I always ended up watching "Taken" on TVN for the fifth time.

I can't be too critical of myself – in a couple of weeks, my life turned upside down. From a simple student working in the evenings as a babysitter, I turned into a woman working full time and an owner of her own company – even though I had no one to tell me how it all works in practice. Some time had passed before I came up with a totally new everyday routine and even more time before I learnt to stop postponing life. You have to plan your rest as well. I don't know whether you are facing a similar problem, but I'm sure that each freelancer, owner of a small business, or simply a person working from their home often ask themselves a question – do I have the right to stop working for a moment at all? We all know that saying that we haven't got time for anything is extremely fashionable nowadays.

***

Od wielu miesięcy (a może nawet lat?!) pytałyście mnie jak gospodaruję swój czas, czy jestem dobra w planowaniu i jakie mam sposoby na to, aby nie być ciągle ze wszystkim spóźnioną. No cóż… chciałabym napisać, że jestem wirtuozem organizacji, ale prawda jest taka, że wciąż się tej materii uczę. Widzę jednak postępy – po latach pracy nad sobą przeszłam z etapu "muszę się na jutro nauczyć stu stron więc pójdę teraz do sypialni i zrobię porządek w skarpetkach" na ten pod tytułem "jeszcze tylko trzy mejle do odpisania i będę mogła zrobić sobie małą przerwę na przeglądanie profili kotów na Instagramie". Pomyślałam więc, że podzielę się z wami moimi sposobami i opowiem o nowej metodzie planowania czasu, która bardzo pomaga trzymać go w ryzach.

Chociaż nikt nade mną nie stoi i mnie nie pogania, to na szczęście nie mam problemu, aby wywiązywać się z zawodowych zobowiązań. O ile w pracy jestem całkiem zdyscyplinowana (wstaję wcześnie, siedzę przy komputerze długo, skrupulatnie odpisuję na mejle i przygotowuję oferty reklamowe i umowy, robię zdjęcia, a potem je obrabiam, piszę teksty do nocy i kłócę się ze szwalniami o nowe prototypy MLE Collection) o tyle, gdy w końcu uznaję, że lista zawodowych zadań na dany dzień została wykonana, nie mam ochoty robić  n i c . Kwintesencją szczęścia jest dla mnie zakopanie się pod kocem w towarzystwie lodów lub odgrzanego makaronu i oglądanie trzeciego sezonu "Narcos". Idealnie jeśli z kanapy przetaczam się potem do łóżka i sięgam po książkę, którą czytam przez następną godzinę. Jeszcze lepiej, jeśli jedynym wysiłkiem jaki muszę wykonać w tym czasie, jest wyciągnięcie ręki po herbatę, którą oczywiście zrobił dla mnie ktoś inny, bo dojście do kuchni kojarzy mi się wtedy z wysiłkiem równym zdobyciu K2 w kapciach. I muszę przyznać, że przez pierwsze dwa lata blogowania znakomita większość wieczorów wyglądała mniej więcej w tym stylu, chociaż z każdym początkiem miesiąca marzyłam aby: biegać co najmniej pięć razy w tygodniu, częściej chodzić na balet, wrócić na jazdę konną, piec więcej ciast, chodzić na targ po warzywa, owoce i ekologiczne jajka, zapraszać do siebie znajomych i rodzinę w każdy weekend, zaplanować krótki wyjazd gdzieś z dala od wszystkiego. Kończyło się na oglądaniu po raz piąty "Uprowadzonej" na TVN-ie.

Nie mogę być wobec siebie zbyt krytyczna – w ciągu kilku tygodni moje życie wywaliło się do góry nogami i ze zwykłej studentki dorabiającej popołudniami jako niania, stałam się kobietą pracującą pełną parą i prowadzącą własną firmę, chociaż nikt mi nigdy wcześniej nie powiedział, jak to się robi. Minęło trochę czasu nim wypracowałam sobie na nowo codzienną rutynę i jeszcze trochę nim nauczyłam się nie odkładać życia na potem. Wypoczynek też trzeba zaplanować. Nie wiem na ile u was taki problem występuje, ale jestem pewna, że u każdego freelancera, właściciela małego biznesu, czy po prostu osoby pracującej z domu pojawia się często w głowie pytanie – czy ja w ogóle mam prawo czasem nie pracować? Bo to, że dziś modne jest mówienie o tym, jak na nic nie ma się czasu, wszyscy wiemy.

Mój ulubiony zestaw do odpoczynku w domu. Długie miękkie swetry, wełniane skarpety i świeczki zapachowe w każdej ilości.  

skarpety, bordowy i szary sweter z wełną – Kappahl // świeczka – Bee Eco // zegarek – Daniel Wellingotn (w ostatnim Look of The Day znajdziecie na niego kod rabatowy) // okulary – Muscat // Bullet Book – Wydawnictwo Insignis

Balsam do rąk EOS Vanilla Orchid – zawiera masła shea, kakaowe oraz awokado, które idealnie nawilżają skórę przez 24 godziny. Olej Marula wspomaga regenerację skóry, pozostawiając ją gładką. Jego zaletą jest też to,że szybko się wchłania.

Time management was precisely the topic on which I wanted to focus the most when I started using a bullet journal, that is a journal, calendar, and organizer in one place. Due to the fact that we create it from scratch on our own, we can decide whether we want to concentrate on a specific area of our lives. In my case, it was a more satisfactory spending of free time. I was also encouraged by the fact that the notebook on my mobile phone wasn't sufficient when it came to fulfilling its role – ideas for posts were intertwining with doctor's appointments, a shopping list for the Saturday breakfast, quotes from "Everyday Chestnut", and unidentified sequences of digits that could have been a PIN code to a lost credit card, the number of sold copies of my book, the date of my grandmother's birthday, or a lucky number for the lottery – I will never find that out.

You probably think that I lacked a simple calendar – not quite, because I often have to take down both the dates of the events, meetings, and project deadlines as well as post drafts, addresses, lists of things that I will take on a trip, or even a recipe that has stolen my heart. I even sometimes have to draw in it so an empty page is greatly welcomed.

But let's be more specific. If you haven't already heard about the bullet journal method, I will write in short about the idea behind it. Regardless whether you work in an office, are searching for a job, run your own company, look after your children and home, still study, a bullet journal should help you with monitoring your projects and appropriate time management. Owing to it, you can also keep all your notes in one place.

Insignis Publishing House has prepared a book that is supposed to introduce you to the world of planning and perfect organisation. Your year with a bullet book. Ho to creatively organise your life day by day is a handbook that explains how to create your own bullet journal – we will do it by using only a simple notebook and basic writing utensils. In the book you can find various ways on how to plan your year, month, week, and day with ready tables that can be easily redrawn in the notebook. Between the guidelines on how to create your ideal journal, you can also find multiple pieces of advice on how to be more organised… when it comes to all areas: Christmas, weigh-loss programmes, or skiing trips. I implemented these solutions step by step starting with the one that is most game-changing – tags (each symbol means a different type of activity, for example, squares are tasks and circles are events) with the use of which I was able to add more and more details over time.

***

Właśnie na planowaniu swojego czasu wolnego postanowiłam skupić się najbardziej, gdy rozpoczęłam prowadzenie bullet journal, czyli dziennika, kalendarza i organizera w jednym. Ponieważ tworzymy go od początku sami, możemy zdecydować, czy chcemy skoncentrować się na jakimś szczególnym elemencie naszego życia. W moim przypadku było to właśnie bardziej satysfakcjonujące spędzanie wolnego czasu. Do prowadzenia kalendarza z prawdziwego zdarzenia zachęcił mnie też fakt, że notatnik w telefonie nie spełniał już powoli swojej funkcji – pomysły na wpisy przeplatały się z terminami wizyt u lekarza, listą zakupów na sobotnie śniadanie, cytatami z "Suchara Codziennego" i bliżej niezidentyfikowanymi ciągami cyfr, które mogły być kodem PIN do zgubionej karty kredytowej, liczbą sprzedanych egzemplarzy mojej książki, datą urodzin babci albo szczęśliwym numerkiem w lotto – już nigdy do tego nie dojdę.

Pewnie myślicie, że brakowało mi po prostu zwykłego kalendarza – nie do końca, bo często muszę zapisywać nie tylko terminy wydarzeń, spotkań czy deadline'y projektów, ale również drafty tekstów, adresy, listę rzeczy do zapakowania na wyjazd, czy przepis, który skradł moje serce. Czasem muszę w nim nawet rysować, więc pusta kartka jest na wagę złota.

Ale konkretniej. Jeśli jeszcze nie słyszałyście o metodzie bullet journal, to w skrócie opiszę Wam o co chodzi. Niezależnie od tego, czy pracujecie w biurze, szukacie pracy, prowadzicie własną firmę, zajmujecie się dziećmi i domem, czy wciąż się uczycie, bullet journal powinien pomóc wam w monitorowaniu projektów i właściwym organizowaniu czasu. Dzięki niemu będziecie też mogły mieć wszystkie zapiski w jednym miejscu.

Wydawnictwo Insignis przygotowało książkę, która ma wprowadzić nas w świat planowania i perfekcyjnej organizacji. Twój rok z bullet bookiem. Jak dzień po dniu kreatywnie zorganizować sobie życie to poradnik, który tłumaczy jak stworzyć własny bullet journal – zrobimy to, korzystając wyłącznie ze zwykłego zeszytu i podstawowych przyborów do pisania. W książce znajdziemy przykłady różnych sposobów na planowanie roku, miesiąca, tygodnia i dnia z gotowymi tabelkami, które można po prostu przerysować do notesu. Między instrukcjami jak stworzyć swój idealny dziennik, znajdziemy w książce całe mnóstwo wskazówek na sprawne organizowanie… właściwie wszystkiego: od Świąt Bożego Narodzenia przez plan ćwiczeń odchudzających po wyjazd na narty. Ja wdrażałam rozwiązania po kolei, zaczynając od tego najbardziej przełomowego, czyli korzystania ze znaczników (każdy symbol oznacza inny rodzaj czynności, na przykład, kwadraty to zadania, a kółka wydarzenia), z czasem dodając do mojego notatnika coraz więcej szczegółów.

Wiecie, że palenie większości świec w pomieszczeniach jest niezdrowe? Świece od Bee Eco wykonane są z wosku sojowego i naturalnych olejków eterycznych, a swoją wyjątkowość zawdzięczają woskowi sojowemu, który po podgrzaniu staje się szybko płynny (można go przelać na dłonie i wykonać masaż). Wosk nawilża i natłuszcza skórę. Świece nie zawierają barwników i toksycznych związków chemicznych i są w 100% wegańskie.       

Meticulous writing down of all the important events and tasks that have to be done gave me an appropriate view on whether I really have got time to add something more to my schedule. Today, I know that it's sometimes better to say "I'm sorry but this weekend / this week / this month I won't be able to meet with you / prepare this article / engage in this event" than to declare that I will do something and then regret that I wasn't able to accomplish it. Sometimes saying "no" to things for which we haven't got time equals saying "yes" to things that really bring joy to our life and are important for us. For years, I'd wanted to go back to horse riding (saying "for years" isn't an exaggeration because 15 years had passed since I was in the saddle for the last time). That was my first aim to fulfil. Therefore, I decided that I wouldn't write down any additional tasks for the last Saturday of the month and that I would find a horse riding school on the next day to schedule my first lesson. A thing that had sounded like an unattainable dream for years ("I wish I could go back to horse riding…") turned out to be a matter of fifteen minutes and two phone calls. Today, I'm already after three lessons and my sore muscles, which make packing the dish washer extremely difficult, remind me about my love for horses with each of my movements.

Owing to the journal, I could clearly see when I waste most of my time and that it's enough to make some reorganisation to get at least half an hour each day. If you write down the tasks, there is only one little step separating you from determining the time that you need to execute them. This piece of advice seems trivial, but I know from my own experience that the duties will take exactly the amount of time that we allow ourselves to use to do them. Our level of productivity decreases proportionally to the elapsing time. I can clearly remember the writing of my master's thesis. I had a whole year to do it, and I was able to write the last sentence on the day when I was supposed to handle it over to my supervisor. Probably, if I had had three months to write it, my work wouldn't have been any worse, and I would have been able to finish it within this time limit. If I tell myself that I have three hours to go through all the mails, then I'll do it in three hours. If I allow myself to do the same task in five hours, then it will probably take this long.

A journal and a calendar in one is an external store for our brain owing to which we will be able to focus on relaxation instead of the analysis of whether the tasks ahead are too much for us or not. Even a symbolic closing of the notebook when all of the tasks from the list have been executed for the day brings us a feeling of disconnecting from something that is unpleasant and mandatory. And, of course, it's more difficult to forget about the fact that your dog hasn't been vaccinated against rabies, that it's high time to undergo breast ultrasound, that our aunt is celebrating her name day today, and that we won't watch the new episode of The Pack as we haven't paid the bill or that the sale has already started in Zara. Owing to that, I can more easily get rid of situations when I recall something "extremely" important during a family dinner – and as a result barely avoid choking on a potato.

***

Skrupulatne zapisywanie ważnych wydarzeń i zadań do wykonania dało mi właściwy ogląd na to, czy faktycznie mam czas, aby dodać do swojego grafiku coś jeszcze. Dziś wiem, że czasem lepiej jest powiedzieć "przepraszam ale w ten weekend/ w tym tygodniu/ w tym miesiącu nie dam rady się z tobą spotkać/ przygotować tego artykułu/ zaangażować się w tę akcję” niż złożyć deklarację, a potem żałować, że się to zrobiło. Czasem powiedzenie “nie” rzeczom, na które nie mamy czasu, to powiedzenie “tak” temu, co naprawdę sprawia nam przyjemność i jest dla nas ważne. Od lat chciałam wrócić do jazdy konnej (mówiąc "od lat" ani trochę nie przesadzam, bo minęło dokładnie piętnaście odkąd zsiadłam z siodła po raz ostatni). To był mój pierwszy cel do zrealizowania. Zadecydowałam więc, aby w ostatnią sobotę miesiąca nie wpisywać żadnego dodatkowego zadania, a następnego dnia znaleźć w internecie szkółkę i zapisać się na pierwszą lekcję. To, co od lat brzmiało, jak marzenie nie do spełnienia („jak ja bym chciała wrócić kiedyś do jazdy konnej…”) okazało się kwestią piętnastu minut i dwóch telefonów. Dziś jestem już po trzech jazdach, a miłość do koni co chwilę przypominają mi zakwasy, które nie pozwalają mi zapakować zmywarki.

Dzięki dziennikowi, czarno na białym zobaczyłam też, kiedy marnuje najwięcej czasu i że wystarczy mała reorganizacja, aby zyskać co najmniej pół godziny na dobę. Bo jeśli zapisze się zadania, to zostaje nam już tylko mały krok do tego, aby określić czas, jaki potrzebujemy do ich wykonania. Ta rada wydaje się być banalna, ale z doświadczenia wiem, że obowiązki zajmują nam zwykle dokładnie tyle czasu, ile go sobie damy. Nasz poziom produktywności zmniejsza się wprost proporcjonalnie do wydłużającego się czasu. Doskonale pamiętam pisanie pracy magisterskiej. Miałam na to rok, a ostatnie zdanie udało mi się napisać w dniu, w którym musiałam złożyć pracę w dziekanacie. Prawdopodobnie, gdybym miała na jej napisanie trzy miesiące, to nie byłaby ona ani trochę gorsza, a ja zmieściłabym się w danym terminie. Jeśli powiem sobie, że na prowadzenie korespondencji mam dziś trzy godziny, to zrobię to w trzy godziny. Jeśli pozwolę sobie robić to przez pięć godzin, to pewnie właśnie tyle mi to zajmie. 

Dziennik i kalendarz w jednym to zewnętrzny magazyn dla naszego mózgu, dzięki któremu będziemy mogły skupić się na wypoczynku, a nie na analizowaniu, czy na pewno nie wzięłyśmy na siebie za dużo zadań. Nawet symboliczne zamknięcie zeszytu po wykonaniu wszystkich rzeczy z listy na dany dzień, da nam poczucie odcięcia od tego, co nieprzyjemne i obowiązkowe. No i oczywiście trudniej jest zapomnieć o tym, że pies od czterech lat nie był szczepiony przeciw wściekliźnie, że najwyższy czas na USG piersi, że nasza ciocia obchodzi dziś imieniny, że nie obejrzymy nowego odcinka Watahy, bo chyba nie zapłaciliśmy rachunku za telewizję albo że właśnie zaczęły się wyprzedaże w Zarze. Dzięki temu coraz rzadziej zdarzają mi się sytuacje, kiedy w trakcie rodzinnego obiadu przypominam sobie o czymś „super hiper” ważnym i cudem unikam udławienia się ziemniakiem.

Drugi tytuł, który ma pomóc nam w organizacji czasu to Bullet Book (to ten pod książką). Bądź pięknie zorganizowana – przygotowany przez artystę plastyka gotowy szablon bullet journala, który można samodzielnie uzupełniać, kolorować i dopasowywać do własnych potrzeb. Jeżeli zniechęca Ciebie myśl, że będziesz musiała wszystko przerysować to po prostu zacznij od tego gotowego dziennika. Nie musisz czekać do Nowego Roku – możesz go zacząć prowadzić nawet jutro. 

Remember that buying a guidebook or a notebook is not a change in itself. It is only a tool that you can learn how to use. Start slowly and if any of the pages doesn't really speak to you and you don't really know how to fill it in just skip it. You don't have to reorganise your whole life. You can only use those elements from the guidebook that seem useful right away. Maybe you will come round to other elements with time. You decide about the level of complexity or minimalism of your bullet journal. Mine lacks pictures, it's very specific and clear, but you can have a more colourful and personal one.

Just to finish off: I still love evenings spent in a stretched sweater in front of a TV (and I know that I won't cease to love them, as true love lasts forever). The difference is that I make a mindful decision today: "that is how I want to spend that time." I feel no remorse and I don't feel that these couple of hours were spent on something that had no interesting input into my life. Besides, I've got totally different plans for the rest of the evenings.

***

Pamiętaj, że zakup przewodnika czy notesu to jeszcze żadna zmiana. To jedynie narzędzie, które musisz nauczyć się obsługiwać. Zacznij powoli, a jeśli jakaś strona nie do końca do Ciebie przemawia i nie wiesz jak ją zapisać, to po prostu ją omiń. Nie musisz reorganizować całego swojego życia. Możesz wyciągnąć z poradnika tylko to, co od razu wyda Ci się przydatne. Do reszty może przekonasz się później. To ty decydujesz, jak bardzo skomplikowany lub minimalistyczny będzie twój bullet journal. W moim brakuje obrazków, jest bardzo konkretny i przejrzysty, ale twój może być kolorowy i bardziej osobisty.

Tak na koniec: wciąż kocham wieczory w wyciągniętym swetrze przed telewizorem (i wiem, że nigdy nie przestanę, bo prawdziwa miłość trwa wiecznie). Różnica polega na tym, że dziś podejmuję świadomą decyzję: "właśnie tak chcę spędzić ten czas". Nie mam w związku z tym wyrzutów sumienia i poczucia, że kilka godzin minęło mi na czymś, co nie wniosło do mojego życia niczego ciekawego. Poza tym, na resztę wieczorów mam już zupełnie inne plany.

 

Trzy proste zasady, dzięki którym nawet bałaganiara będzie mieć porządek w domu.

   For two years, two poles of my personality – a stickler for cleanliness and a slob – had been fighting their daily battle with each other. The first breakthrough in this conflict took place when the concept of minimalism reached Poland. I slowly started to understand where the problem lies and, after many months, I started to control the surrounding space. However, only when I moved to a new place did I notice a difference. When I had to start everything from scratch, I was able to understand the mistakes that I'd been constantly making. I've decided to share with you three principles that I consequently follow – owing to them I don't have to clean so often and, still, there is o r d e r in my house – something that was so desired, yet so unattainable in the past.

1. Each item that you decide to leave in your house should have a certain function. Following this simple rule will quickly allow you to asses what you should leave and what is a mere knick-knack (for me, an exception to this rule is books and photos). While selecting the items, remember that each of them requires our care in a way. If you don't have the time to wash it, get it repaired, or use it while cooking, it means that you also have no time to leave it. Surrounding yourself with rusty space will always lead to the feeling of being overwhelmed. In case of clothes, it's also worth doing a selection on the basis of their practicality. It may happen that you possess twelve pairs of sweatpants but you don’t wear them more than once a month. It means that you can easily get rid of ten pairs.

2. When I moved, I had to find a place for each of my items. I promised myself that this time, even a textile roller will have its own special part of a drawer where it will be kept. The clothes will be located only in the wardrobe and not anywhere else (on an armchair or the floor in the bathroom), the spices will be neatly tucked in dividers, and there will be only one pair of shoes in the hall – the one that I'm using on a given day. After some time, I'd noticed that returning the items to their designated places brought a certain kind of discomfort – like adjusting the last piece of jigsaw puzzle.

***

   Przez lata dwa bieguny mojej osobowości – czyściocha i bałaganiary – toczyły ze sobą codzienną walkę. Pierwszy przełom w tym konflikcie nastąpił, gdy do Polski dotarła moda na minimalizm. Powoli rozumiałam w czym tkwi problem i po wielu miesiącach zaczęłam panować nad otaczającą mnie przestrzenią. Prawdziwą różnicę zauważyłam jednak po przeprowadzce – dopiero urządzenie się na nowo pomogło mi w zrozumienie błędów, które popełniałam. Postanowiłam podzielić się z Wami trzema regułami, których konsekwentnie się trzymam – dzięki nim sprzątam rzadziej, a mimo to w moim mieszkaniu panuje – w przeszłości upragniony, a tak nieosiągalny –  p o r z ą d e k . 

1. Każda rzecz, którą decydujesz się zostawić w mieszkaniu powinna pełnić konkretną funkcję. Kierowanie się tą zasadą pozwoli błyskawicznie ocenić, co powinnaś zostawić, a co tylko niepotrzebnie łapie kurz (wyjątkiem są dla mnie książki i zdjęcia). Przeprowadzając selekcję pamiętaj też o tym, że każdy przedmiot potrzebuje w jakimś sensie naszej opieki. Jeśli nie masz czasu czegoś umyć, oddać do naprawy, czy użyć przy gotowaniu to znaczy, że nie masz czasu, aby tę rzecz posiadać. Otaczając się zaniedbaną przestrzenią zawsze będziesz się czuła przytłoczona. W przypadku ubrań również warto jest robić selekcję na podstawie ich użyteczności. Być może okaże się, że masz dwanaście par dresów, a chodzisz w nich nie częściej niż raz w miesiącu. To oznacza, że lekką ręką możesz pozbyć się dziesięciu z nich.

2. Po przeprowadzce musiałam dla każdej z moich rzeczy znaleźć nowe miejsce. Obiecałam sobie, że tym razem, nawet rolka do czyszczenia ubrań z sierści będzie miała wydzielony kawałek szuflady do której będę ją odkładać. Ubrania będą w szafie i nigdzie indziej (nie na fotelu ani podłodze w łazience), przyprawy poukładam w przegródkach, w przedpokoju będzie znajdować się tylko jedna para butów – ta w której chodzę danego dnia. Po pewnym czasie zobaczyłam, że odnoszenie przedmiotów do miejsc im przeznaczonych przynosi mi pewnego rodzaju przyjemność – jak dopasowanie ostatniego elementu puzzli. 

Do tej pory różne rodzaje mąki, orzechy i inne suche produkty były chaotycznie powpychane do szafki. W końcu zajęłam się nimi jak należy i korzystanie z nich jest teraz o wiele przyjemniejsze. 

3. When you get rid of unwanted items and you find appropriate place for the things you decided to leave, cleaning will be a lot less time-consuming. However, in order to keep everything as it is, you need to do certain things on a daily basis. My sister-in-law – a mother of three and a full-time doctor – has the cleanest flat among the people that I know, even though she has never used the services of any type of domestic help. She told me that she doesn't spend more than fifteen minutes a day on cleaning throughout the week. Placing the dishes in the dish washer, cleaning the kitchen counter, returning items to their places, sometimes vacuuming or cleaning the bathroom are the activities that she always does after the supper. She told me that if she were to choose one day of the week to clean the house thoroughly, the flat would look like a disaster for the rest of the week and, besides, it would be difficult for her to get down to such a demanding task. And she was clearly right.

***

3. Gdy pozbędziesz się niepotrzebnych rzeczy, a dla tych, które zostawiłaś znajdziesz odpowiednie miejsce, to sprzątanie będzie Ci zajmowało mniej czasu. Aby jednak utrzymać porządek musisz niektóre czynności wykonywać codziennie. Moja bratowa – mama trójki dzieci i pełnoetatowa pani doktor – ma najczystsze mieszkanie spośród znanych mi osób, chociaż nigdy nie korzystała z żadnej pomocy domowej. Powiedziała mi, że w ciągu tygodnia na sprzątanie nie poświęca więcej czasu niż piętnastu minut dziennie. Zapakowanie naczyń do zmywarki, umycie blatu kuchennego, odłożenie rzeczy na miejsce, czasem odkurzanie lub umycie łazienki to czynności, które robi za jednym razem, po kolacji. Powiedziała mi, że gdyby miała wybrać sobie jeden dzień w tygodniu, kiedy robiłaby gruntowne porządki, to, po pierwsze, przez resztę dni mieszkanie wyglądałoby fatalnie, a po drugie, ciężko byłoby się jej zabrać do tak wymagającego zadania. I rzeczywiście miała rację. 

Moja biała bluza od polskiej marki HIBOU essentials to jedna z niewielu rzeczy w mojej szafie, która przeznaczona jest przede wszystkim do chodzenia po domu. Bardzo ją lubię – jest obszerna, miękka i bardzo wygodna. Od jutra w sklepie HIBOU będzie trwała wakacyjna wyprzedaż -20% na wybrane produkty, może uda Wam się coś złapać w niższej cenie :). 

Jeśli uważacie, że przyda Wam się szczegółowy przewodnik o tym, jak na stałe uporządkować mieszkanie, to z pewnością spodoba się Wam  "Dan-Sha-Ri. Jak posprzątać, by oczyścić swoje serce i umysł" autorstwa Hideko Yamashita. Książka sprzedała się w ponad trzech milionach egzemplarzy i zmotywowała do zmian wielu bałaganiarzy. Przede wszystkim tłumaczy, dlaczego samo sprzątanie niczego nie zmieni – przekładanie rzeczy z miejsca do miejsca jest jedynie ucieczką przez nieuniknionym rozstaniem. 

   The best thing about an ordered space is that the clutter stops distracting you – after walking into your own house, you can focus on resting and not on the continuous brooding about the fact that you haven't been able to find enough time to clean it. Maybe you also have your own ways to bring order to your homes? I"ll be pleased to read about them in the comments, and for now, I wish you a calm evening!

***

   W uporządkowanej przestrzeni najlepsze jest to, że bałagan przestaje Ciebie rozpraszać – po przekroczeniu progu mieszkania możesz się skupić na wypoczynku, a nie ciągłym zadręczaniu myślą, że znów nie zdążyłaś posprzątać. A może Wy też macie własne sposoby na to, aby w Waszych domach panował porządek? Chętnie przeczytam o nich w komentarzach, a póki co, życzę wszystkim spokojnego wieczoru!

 

***

 

 

Poczuj trochę wiosny we własnym mieszkaniu

koszula – & Other Stories (podobna tutaj i tutaj) / spodnie – Zara (podobne tutaj i tutaj)

   Each of us regularly does the small cleaning up at our homes. However, a new season requires greater effort and the introduction of a few changes. If there are still the leftovers of Christmas visible at your home, a dried mistletoe is hanging from the lamp, thick woollen sweaters reign in your wardrobe, and there is a pair of your beloved Emu standing in the hallway instead of a pair of leather ballet flats, this post is ideal for you.

***

    Każda z nas regularnie robi w domu drobne porządki. Nowa pora roku wymaga jednak większego wysiłku i wprowadzenia kilku zmian. Jeśli w Twoim mieszkaniu nadal widać pozostałości po Świętach Bożego Narodzenia, na lampie wisi wyschnięta jemioła, w szafie królują grube wełniane swetry, a w przedpokoju stoi ukochana para Emu zamiast skórzanych baletek, to ten wpis jest idealny dla ciebie.

– If you want to feel the spring at your home, you mostly need to take care of the space on the balcony or near the windows. Throw away old dried flowers, clean the floor thoroughly, clean the railing and the windows. The space for your arrangement has to be clean in the first place. Your task will be to create a folder with at least ten photos of already decorated balconies (the study conducted among the female consumers of Altax brand shows that as many as 64% of women are searching for their inspiration on-line – those who are interested in the study, can read more here).

– Jeśli chcesz poczuć wiosnę w mieszkaniu, to przede wszystkim zadbaj o przestrzeń na balkonie lub przy oknach. Wyrzuć stare uschnięte kwiaty, dokładnie pozamiataj podłogę, wyczyść balustradę i umyj okna. Przestrzeń do aranżacji musi być przede wszystkim czysta. Twoim kolejnym zadaniem będzie stworzenie folderu z przynajmniej dziesięcioma zdjęciami już gotowych balkonów (z badań przeprowadzonych wśród konsumentek marki Altax wynika, że aż 64 procent kobiet poszukuje inspiracji przez internet – zainteresowanych badaniami zapraszam tutaj).

– Your next task will be to freshen up the air at your home. When leaving home for work, leave the windows tilted – it's best to do it in the bedroom and in the kitchen. Remember to throw out the trash. Most often, I use air and cloth fresheners before I leave. When I come back home, the fragrance is delicate and refreshing. I recommend the one from Perfect House line by Barwa which smells of jasmine, irises, bergamot, and citrus fruit. It's good to wash home appliances once in a while – especially the dishwasher, oven, and washing machine (you'll see that owing to that your home will smell better).

– Twoim kolejnym zadaniem będzie odświeżenie powietrza w domu. Wychodząc do pracy zostaw uchylone okna, najlepiej w sypialni i kuchni, koniecznie wynieś też śmieci. Ja najczęściej jeszcze przed wyjściem używam zapachu do powietrza i tkanin. Jak wracam z pracy, to zapach jest delikatny i orzeźwiający. Polecam ten z serii Perfect House marki Barwa, który pachnie jaśminem, irysami, bergamotką i cytrusami. Dobrze jest raz na jakiś czas umyć sprzęt AGD – zwłaszcza zmywarkę, piekarnik i pralkę (zobaczysz, że dzięki temu w mieszkaniu będzie lepiej pachnieć).

– Spring is an ideal time for metamorphoses and refurbishing things that have been unused for months. Thanks to the inspirations that I found, I decided to clean an old chair (bought in the treasury of museum pieces, that is on OLX.pl) and to paint it. I chose Altax Viva Garden paint to do it. You can cover many different surfaces with it – wood, brick, metal, concrete, or even terracotta and stone. The colour palette has as many as 29 colours. I chose "Blooming Magnolia" (you can quickly cover the previous layers with Altax paints, thus you won't have any problem with changing the colour).

– Wiosna to idealny czas na metamorfozy i odrestaurowanie rzeczy, które od miesięcy czekają nieużywane. Ja dzięki wyszukanym inspiracjom postanowiłam oczyścić stare gięte krzesło (kupione w skarbnicy staroci, czyli na OLX.pl) i je pomalować. Wybrałam do tego farbę Altax Viva Garden, którą można pokrywać wiele różnych powierzchni – drewno, cegłę, metal, beton, a nawet terakotę i kamień. Paleta barw liczy aż 29 kolorów. Ja wybrałam „Kwitnącą Magnolię” (farby Altaxu bardzo łatwo pokrywają poprzednie warstwy, więc bez problemu kolor można zmienić).

– Our generation doesn't pay much attention to the tablecloths, napkins, and other products made of fabric. Without them our home loses quite a lot. In the past, the goods were passed on from generation to generation. Grandmothers, mothers, or even older sisters keep beautifully ironed and ordered fabrics in their dressers to this day. Unfortunately, I can't pride myself in such a collection any more. Therefore, I've decided to embark on a revolution in my dresser even before Easter and the grilling season. I took out all pillowcases, tablecloths, and napkins. I washed and cleaned them. I used the Mini Plus steamer by SteaMaster. It is really simple to use. It is enough to hang a pillowcase on the door and you can steam it thoroughly – that is a lot more practical than the continuous rearranging of large cloth on the ironing desk (the device is also great when it comes to the steaming of drapes. Until the 20th of April, the steamer will be 15 % cheaper. It is enough to insert the code "MLE" during the purchase.

– Nasza generacja nie przywiązuje już zbytniej wagi do obrusów, serwetek i innych materiałowych wyrobów, bez których nasz dom wiele traci. Kiedyś te dobra przekazywane były z pokolenia na pokolenie. Babcie, mamy a nawet starsze siostry do dziś w swoich komodach trzymają pięknie wyprasowane i ułożone w kostkę materiały. Niestety, ja już nie mogę pochwalić się taką kolekcją. Dlatego jeszcze przed Świętami Wielkanocnymi i sezonem grillowym postanowiłam zrobić rewolucję w komodzie. Wyciągnęłam wszystkie poszewki, obrusy i serwetki. Wyprałam je i wyprasowałam. Użyłam prasowacza parowego w wersji Mini Plus marki SteaMaster, bo jest bardzo prosty w użyciu, wystarczy powiesić poszewkę na drzwiach i można ją dokładnie wyprasować – to wygodniejsze niż ciągłe przekładanie za dużego materiału na desce do prasowania (świetnie też sprawdził się przy prasowaniu zasłon). Do 20 kwietnia mini prasowacz będzie przeceniony o 15 procent. Wystarczy wpisać hasło MLE w trakcie dokonywania zakupu.

– I'm not a person who keeps her clothes ordered – ideally stacked on one another. Once in a while, I need to do a large cleaning up in my wardrobe so that I can at least know what I have. If you haven't segregated winter and summer clothes yet, an ideal moment has come to do it. You can place your winter jackets on the top shelf or near the bottom of your wardrobe, and have your woollen sweaters cleaned. After you collect your clothes from the laundry service, they will be clean, ironed, hung on hangers, and covered with foil. Hang them in your wardrobe and let them, fragrant as they are, wait for the winter season. Do the same with your winter shoes – clean them thoroughly before you place them in a dark corner of the wardrobe. Pay special attention to whether there are any leftovers of salt used for the de-icing of sidewalks (unfortunately, this substance is especially damaging to our shoes).

– Replace your sofa pillows or the bedspread on your bed with new ones. Now, you've had enough of winter season items, but you will be missing them in a few months. Hide your pillowcases and your thickest blanket in a cardboard and slide it under the the bed. If you are searching for nice decorations for your home, I recommend H&M Home on-line shop where you can find something pretty.

– Your last task will be to buy a bouquet of fresh flowers. Today after work, the first thing that I will do is heading to my favourite flower shop. If your today's task list included, first and foremost, food shopping, notice that many shops offer, for example, tulip bunches. Remember! Tulips love sweet water, so don't spare them a few tablespoons of sugar.

– Nie należę do osób, które trzymają ubrania idealnie poukładane w równą kosteczkę. Raz na jakiś czas muszę robić generalny porządek w szafie, aby w ogóle wiedzieć co mam. Jeśli jeszcze nie posegregowałaś rzeczy zimowych i letnich, to nadszedł idealny moment aby to zrobić. Schowaj zimowe kurtki na najwyższą półkę lub dno szafy, a wełniane swetry oddaj do czyszczenia. Z pralni rzeczy dostaniesz wyczyszczone, wyprasowane, powieszone na wieszaku i przykryte folią. W tym stanie powieś je w szafie i niech takie pachnące czekają na sezon zimowy. Podobnie zrób z butami zimowymi – zanim zostaną odłożone w ciemny kąt szafy porządnie je wyczyść. Szczególnie zwróć uwagę, czy nie ma na nich pozostałości soli, którą używa się do odladzania chodników (niestety ten środek wyjątkowo niszczy obuwie).

– Wymień poduszki na kanapie albo narzutę na łóżku. Teraz masz dosyć rzeczy w zimowym klimacie, ale za kilka miesięcy za nimi zatęsknisz. Schowaj poszewki i najgrubszy koc do kartonu i wsuń go pod łóżko. Jeśli szukasz ładnych dekoracji do mieszkania, to polecam internetowy sklep H&M Home, tam zawsze znajdzie się coś ładnego.

– Twoim ostatni zadaniem będzie kupienie bukietu świeżych kwiatów. Dziś po pracy w pierwszej kolejności udaj się do ulubionej kwiaciarni. Jeśli na twojej dzisiejszej liście zadań były przede wszystkim zakupy spożywcze, będąc w sklepie zwróć uwagę, że i tam są dostępne na przykład wiązanki tulipanów. Pamiętaj! Tulipany kochają słodką wodę, więc nie szczędź im kilku łyżek cukru.