We've already got used to the fact that Polish fashion more often turns out to be as good as or even better than what we can find at retail chains of foreign companies. And what about makeup products? Each of us has her favourite ones, and we (unlike when it comes to clothes) seldom pay attention to where they come from.
I also have a couple of products that I wouldn't replace with anything else, for example my MAC FIX powder plus foundation, Estee Lauder Double Wear Foundation, or Chanel Rouge Lipstick. However, I'd decided to see whether Polish makeup products would live up to my expectations – maybe they would turn out to be a nice surprise?
***
Przyzwyczaiłyśmy się już do tego, że polska moda coraz częściej okazuje się być równie dobra, albo nawet lepsza od tego, co możemy znaleźć w sieciówkach zagranicznych koncernów. A jak jest z kosmetykami do makijażu? Każda z nas ma swoje ulubione i (inaczej niż w przypadku ubrań) rzadko kiedy zwracamy uwagę na to, skąd pochodzą.
Też mam kilka produktów, których nie zamieniłabym na nic innego, na przykład podkład w kompakcie MAC FIX, Podkład Double Wear od Estee Lauder, eyeliner od Rimmel, czy pomadka Chanel Rouge. Postanowiłam jednak sprawdzić, czy polskie kosmetyki do makijażu spełnią moje oczekiwania – może okażą się miłą niespodzianką?
Of course, before applying my makeup, I use a face cream first. Currently, I'm using the one by Love Me Green which maybe isn't produced by a Polish company, but today's post is about makeup products so forgive me this digression. This face cream has got ideal texture, as it is heavy enough to be a great protection for my skin against cold and, at the same time, so light that I have no problems with applying makeup on it (it's also significant that this is an eco product). I'm writing about it also because I was able to get a discount code for you on products that you can find on Love Me Green website. It is enough to insert the code "MLE20," and you will receive a 20% discount while shopping.
Przed nałożeniem makijażu, sięgam oczywiście po krem. Obecnie używam tego od Love Me Green, który co prawda nie jest polskiej produkcji, ale dziś mowa akurat o kosmetykach do makijażu, wybaczcie mi więc ten wyjątek. Krem ma idealną konsystencję bo jest na tyle ciężki, aby dobrze chronić moją skórę przed zimnem, a jednocześnie na tyle lekki, że nie mam problemu z nakładaniem na niego makijażu (nie bez znaczenia jest też fakt, że jest to produkt ekologiczny). Piszę o nim też dlatego, że udało mi się uzyskać dla Was kod rabatowy na zakupy w sklepie Love Me Green. Wystarczy, że użyjecie kodu MLE20 a otrzymacie 20% rabat na zakupy.
After the application of the cream, I usually use a liquid foundation. However, I hadn't found one that would seem a reliable product (maybe you've got something worth considering?). Therefore, I decided to try the one by Anabelle Minerals because I had already had some positive experiences with this brand. I had to wait for a little longer so that the cream would be fully absorbed, and I applied a little bit of product on my face with a thick brush. I achieved delicate coverage, my skin looked smooth and the product gave a really nice matte effect, but without the mask effect (my was in SUNNY CREAM). I also applied some blush on my cheeks. I chose the one in SUNRISE.
Po nałożeniu kremu zwykle sięgam po podkład w płynie, ale na polskim rynku nie znalazłam takiego, który wzbudziłby moje zaufanie (macie może jakieś warte polecenia?). Postanowiłam więc wybrać mineralny puder/podkład od Anabelle Minerals, bo miałam już wcześniej bardzo dobre doświadczenia z tą marką. Musiałam odczekać chwilę dłużej, aby krem się wchłonął i nałożyłam na twarz odrobinę produktu krótkim gęstym pędzlem. Osiągnęłam efekt delikatnego krycia, skóra wyglądała na wygładzoną i dobrze zmatowioną, ale bez efektu maski (mój kolor to SUNNY CREAM). Na policzki nałożyłam jeszcze róż w kolorze SUNRISE.
I'm not a fan of intricate makeup – one eye shadow is usually enough for me. I wondered whether I should show you my INGLOT palette or my Annabelle Minerals eye shadow, but I finally decided to mention the product that is more long-lasting. I applied it (in ICE CREAM) with thick angle brush on the whole lid.
Nie jestem fanką misternych makijaży – jeden cień zwykle mi wystarcza. Zastanawiałam się czy pokazać Wam paletkę od INGLOT, czy cień od Annabelle Minerals ale w końcu zdecydowałam napisać o tym, który dłużej się utrzymuje. Nałożyłam go (kolor ICE CREAM) ściętym grubym pędzlem na całą ruchomą powiekę.
I really took a liking to this pencil – it is soft, waterproof, and it is easy to smudge it with a brush (INGLOT Kohl Pencil 03). I had a problem with finding a nice eyeliner by a Polish brand, but this pencil was a great replacement. I give it only a tiny minus because it it difficult to sharpen it.
Ta kredka bardzo przypadła mi do gustu – jest miękka, wodoodporna i łatwo jest ją rozetrzeć pędzlem (kredka INGLOT Kohl Pencil 03). Miałam problem ze znalezieniem fajnego eyelinera polskiej marki, ale ta kredka dobrze mi go zastąpiła. Dostaje tylko małego minusa za to, że ciężko się ją temperuje.
When it comes to lips, I was sceptical from the beginning. For a longer period of time I had been mostly using Chanel Rouge lipsticks because they've got a beautiful deep colour and, what's most important, they don't make my lips dry. I had been aware that it would be difficult to beat them. Unfortunately, after trying out a couple of lipsticks, I immediately felt that my lips are becoming dry. That is why I recommend you a lipstick… and a lip balm as a base.
Olive lip balm by Ziaja has a pleasant scent and is great for moisturising our lips (I wouldn't, however, recommend their coconut lip balm, it tends to accumulate on the lips and the scent is less intense). I wanted to achieve a modern effect; therefore, I went for a matte lipstick – INGLOT 417 – it looks really nice, under one condition – that we applied a lip balm on our lips a couple of minutes earlier.
Jeśli chodzi o usta, to od początku byłam sceptyczna. Od dłuższego czasu używam przede wszystkich Chanel Rouge, bo mają piękny nasycony kolor i, co najważniejsze, nie wysuszają ust i wiedziałam, że ciężko będzie je przebić. Niestety, po użyciu kilku pomadek od razu miałam uczucie ściągnięcia na ustach, dlatego finalnie polecam Wam pomadkę… i balsam jako bazę.
Oliwkowy balsam do ust marki Ziaja ma przyjemny zapach i bardzo ładnie natłuszcza usta (nie polecałabym natomiast balsamu tej samej marki w wersji kokosowej, odkłada się na ustach, a zapach jest zbyt intensywny). Chciałam uzyskać nowoczesny efekt, dlatego postawiłam na matową pomadkę INGLOT 417 – wygląda naprawdę bardzo ładnie, pod warunkiem, że kilka minut wcześniej wsmarowałyśmy w usta balsam.
I created the makeup that you can see above by using only Polish cosmetics. For me, the finished look was really satisfactory. However, I'd love to be able to get a great liquid foundation, good highlighter, and eyeliner. The advantage of Polish cosmetics is their price/quality ratio for sure. What requires improvement, is, in my opinion, the packaging – the products are really great and it would be nice if they were a decoration in our bathroom.
Powyższy makijaż przygotowałam wykorzystując tylko polskie kosmetyki. Dla mnie efekt był naprawdę zadowalający. Marzy mi się jednak fajny podkład w płynie, dobry rozświetlacz i eyeliner. Zaletą polskich kosmetyków jest na pewno stosunek ceny do jakości. To co wymaga jeszcze poprawy, to według mnie opakowania – produkty są naprawdę świetne i byłoby miło, gdyby stały się również ozdobą w naszej łazience.
sweater / sweter – &Otherstories (podobny tutaj) // silk top / jedwabny top – MOYE // silk shorts / jedwabne szorty – MLE Collection // gold charm / złoty wisiorek – SeaSideTones