shoes / buty – UGG on eobuwie.pl (dostępne w wielu kolorach)
black biker jacket / ramoneska ze sztucznym kożuchem – NA-KD
camel scarf and sweater / beżowy szalik i sweter – COS
wool gloves / wełniane rękawiczki – Finkewear
leather bag / skórzana torba – Tory Burch
wool cap / wełniana czapka – Wool So Cool
tights / rajstopy – Calzedonia
The changing seasons are something that is hard to overlook. That’s why I’m not that surprised that the fashion community – starting with press, bloggers, and finishing with websites – doesn’t pay too much attention to offering something that is really practical for icy pavements, negative temperatures, and foul weather in the winter months. Proof? It’s enough to browse through this article about “winter outfits” and see the first set. Who would put on stiletto high boots, a mini skirt, and an undone thin coat during a blizzard and try to get to work or, at least, to do the morning shopping for buns?
Together with the coming of difficult weather conditions, fashion becomes dormant and we need to get by on our own. Maybe it’s about the latitude of the international fashion capitals. Among the four cities, only New York City can expect a genuine winter. Other places don't experience snowdrifts – that’s why there’s no reason to endorse street fashion targeted at minus 5 degrees Celsius. However, the Scandinavian influencers will aid us – they use social media to publish outfits that would easily find proponents in the frosty Warsaw or windy Sopot. But…despite all their effort, their outfits are pretty repetitive and don’t really resemble the ones that we associate with high fashion.
Thick coats and down jackets, large scarves, beanies, and gloves are practical, but shown together – as a set – apparently don’t match the aesthetic standards of fashion editors and fashion bloggers. Of course, you can assume that real fashion old birds lead such a lifestyle that they don’t need snow boots even in Helsinki, but let’s be frank – in real life, even they walk their dogs out or sometimes have to cover more than one hundred metres – they just don't take photos on such occasions.
Fashion has never been targeted at functionality, but it becomes more of a nuisance during winter time. In Tricity, you won’t find snow or negative temperatures, and yet I still need to have a considerably warm outfit. As you can see, I’m wearing UGGS again so, by the by, I’ll answer the most frequently asked question – how to I clean these shoes? If your UGGS get dirty because, for example, your dog, which dug a hole in the mud a moment ago, runs across your feet (let’s say that his name is Portos and he does it every other day), don’t clean them right away under any circumstances. It’s best to get back home, place them in a warm spot, and wait until all stains dry up to clean the suede with a clean delicate shoe brush. It’s a good idea to waterproof them before first use. If you know, just like me, that you’ll be wearing those shoes on all occasions, it’s a good idea to invest in a cleaning set.
* * *
Zmieniające się pory roku to coś, czego raczej nie da się przeoczyć. Trochę więc dziwi mnie fakt, że środowisko modowe – od prasy, przez blogerki, aż po serwisy internetowe – nie bardzo przywiązuje wagę do tego, aby w zimowych miesiącach zaproponować nam coś, co faktycznie nadaje się na oblodzone chodniki, minusowe temperatury i pluchę. Dowód? Wystarczy wejść w ten artykuł o „zimowych strojach” i zobaczyć pierwszą propozycję. Która z nas włożyłaby kozaki na szpilce, mini, rozpięty cienki płaszcz w trakcie zamieci śnieżnej i próbowała w tym stroju dostać się do pracy, albo chociaż po bułki?
Wraz z nadejściem trudnych warunków pogodowych moda zapada w sen zimowy, a my musimy radzić sobie same. Być może przyczyna tego problemu tkwi w szerokościach geograficznych, na których położone są światowe stolice mody. Spośród czterech miast tylko Nowy Jork może liczyć na zimę z prawdziwego zdarzenia. W pozostałych miejscach zaspy śnieżne raczej nie występują – nie ma więc powodu, aby lansować modę uliczną nastawioną na minus 5 stopni. Z pomocą przyjdą nam za to influencerki ze Skandynawii – za pośrednictwem mediów społecznościowych publikują zdjęcia stylizacji, które spokojnie sprawdziłyby się w mroźnej Warszawie czy wietrznym Sopocie. Ale… jak bardzo by się nie starały, stroje są dosyć monotonne i nie przypominają tych, które kojarzymy z sesji „high fashion”.
Grube płaszcze czy kurtki puchowe, obszerne szaliki, czapki i rękawiczki są użyteczne, ale pokazane razem – jako zestaw – najwyraźniej nie spełniają standardów estetycznych redaktorek modowych i blogerek. Oczywiście, można założyć, że prawdziwe modowe wyjadaczki prowadzą taki tryb życia, że nawet w Helsinkach nie potrzebują śniegowców, ale umówmy się – w realnym świecie nawet one wychodzą ze swoimi psami albo muszą od czasu do czasu pokonać odcinek dłuższy niż sto metrów – po prostu przy tej okazji nie robią sobie zdjęć.
Moda nigdy nie była nastawiona na użyteczność, ale w zimie ta wybiórczość trochę bardziej dokucza. W Trójmieście śniegu i mrozu brak, ale i tak muszę ubierać się dosyć ciepło. Jak widzicie, po raz kolejny mam na sobie UGGI, więc przy okazji odpowiem na najczęściej zadawane przez Was pytanie – jak o nie dbam? Jeśli Wasze buty się pobrudzą, bo na przykład przejdzie Wam po stopach pies (powiedzmy, że nazywa się Portos i robi to, co drugi dzień), który chwilę wcześniej kopał dziurę w błocie, to pod żadnym pozorem nie wycierajcie butów od razu. Najlepiej wrócić do domu, postawić je w ciepłym miejscu, poczekać aż wszystkie zabrudzenia wyschną i dopiero wtedy wyszorować zamsz czystą delikatną szczotką do butów. Dobrze jest je też zaimpregnować przed pierwszym użyciem. Jeśli, tak jak ja, wiecie, że będziecie w takich butach chodzić zawsze, to dobrze zainwestować w zestaw do pielęgnacji.