coat / płaszcz – Benetton on Zalando.pl
flats / baletki – Repetto (bardzo podobne tutaj)
dress / sukienka – New Look on Zalando.pl
sunglasses / okulary – Rayban on Zalando.pl
The beginning of Spring is the perfect time to bring more order into our lives. It is much easier for me to focus on my daily tasks when I put everything in order. And I’m not only talking about the space around me. Sometimes, it’s not only our wardrobe, overloaded with the pile of unnecessary clothes, that needs the spring revolution. In the mysterious ways I am losing more and more things (wherever my hair ties, third in a row phone charger and favorite foundation go, I hope they are happy!), stacks of newspapers in my room is starting to resemble the furniture, my calendar is overloaded, and I constantly suffer with the lack of time – It is definitely a time for a change.
***
Początek wiosny to idealny moment aby wprowadzić więcej ładu do naszego życia. O wiele łatwiej jest mi skupić się na codziennych zadaniach, gdy uporządkuję sprawy wokół siebie. I nie chodzi mi tylko o przestrzeń, w której się poruszam. Czasem, wiosennej rewolucji potrzebuje już nie tylko nasza przeładowana stertą niepotrzebnych ubrań szafa. W tajemniczy sposób gubię coraz więcej rzeczy (gdziekolwiek są teraz moje gumki do włosów, trzecia z rzędu ładowarka do telefonu i ulubiony podkład, mam nadzieję, że są szczęśliwe!), stosy gazet w moim pokoju zaczynają przypominać meble, w kalendarzu robi się coraz ciaśniej a mi wiecznie brakuje czasu – zdecydowanie przyszedł czas na zmiany.
Postanowiłam więc, poszukać gdzieś nowej motywacji, a najlepiej wzorca do którego będę mogła się odnieść organizując swoją szafę, mieszkanie, czy plan dnia na nowo. Trochę przez wyjazd do Paryża, trochę dzięki kilku książkom, które stamtąd przywiozłam, a trochę dlatego, że po prostu uwielbiam ten niewymuszony szyk paryżanek, postanowiłam przejść przez wiosenną metamorfozę, kierując się zasadami, które wyznają kobiety mieszkające nad Sekwaną. Skoro tak fantastycznie wyglądają ich stylizacje…jak wyglądają ich domy? Jak wyglądają ich codzienne rytuały? Organizacja czasu? Dbanie o urodę? Wiedząc, że w jednym wpisie nie uda mi się wyczerpać tych tematów, postanowiłam podjąć trzydziestodniowe wyzwanie "w poszukiwaniu paryskiego szyku”. Z lekkim przymrużeniem oka, postaram się przekonać Was do kilku zmian, które być może ułatwią Wam zwykłą codzienność.
Na samym początku postanowiłam skupić się na najbliższym mi temacie – garderobie! Francuzki mają dosyć zachowawcze podejście do kolorów. Wybierają klasyczną paletę jak czerń, biel, beż, granat, odcienie szarości i na jej podstawie tworzą bazę swojej garderoby. Wiosną i latem, chętnie przełamują je jednym mocniejszym akcentem (ja postawiłam na pomarańcz). Uwielbiają marynarki i baletki, dzięki którym mogą biegać po mieście czy jeździć na rowerze. Zakupy robią rzadko, ale zawsze doskonale wiedzą czego im brakuje. Ja stworzyłam krótką listę rzeczy, które warto mieć w nadchodzącym wiosennym sezonie, oczywiście biorąc pod uwagę to, co wybrałaby paryżanka:
– bluzka, sweter (i) lub sukienka w paski
Paski to jeden z najbardziej francuskich motywów. Już nie raz pisałam o tym, ile świeżości wprowadza do najprostszego stroju i uważam, że mogę się w tym przypadku powtórzyć :). W mojej szafie mam trzy swetry, dwa t-shirty i od niedawna sukienkę w tym deseniu – wszystkie te rzeczy uwielbiam. Moje propozycje znajdziecie tutaj, tutaj i tutaj.
– t-shirt
Kiedy znajdziecie odpowiedni krój (odpowiednia długość i szerokość rękawków do Waszej figury ), kupcie od razu kilka sztuk. Noście je pod marynarkę czy kardigan.
– granatowy sweter
Z dobrego materiału, najlepiej z dekoltem w szpic, lub delikatną łódkę o trapezowym kroju . Możecie założyć go na białą koszulę lub latem na lekki top. Wygląda świetnie z białymi spodniami, z czarnymi cygaretkami, czy jeansowymi szortami. Kilka wyszukanych modeli znajdziecie tutaj, tutaj i tutaj.
– płaskie buty
Nie sztuka wyglądać świetnie w szpilkach, sztuką jest stworzyć piękną stylizację z płaskimi butami. Balerinki i trampki to Wasi sprzymierzeńcy. Na co dzień bardziej praktyczne niż pantofle na obcasach, pozwalają pewnie kroczyć po nierównych miejskich chodnikach. Znalezienie baletek, które dobrze wyglądają na moich stopach to duże wyzwanie (w swojej szafie mam trzy pary – dwie czarne i jedną cielistą) ale nie mam zamiaru się poddawać. Pamiętajcie aby były wykonane ze skóry. Trampki i baletki godne polecenia znajdziecie tutaj i tutaj.
– klasyczna marynarka
Bądźcie bezwzględne przymierzając Wasze marynarki. Jeśli nie macie ochoty, od razu wybiec w nich na miasto, to znaczy, że coś jest z nimi nie tak. Marynarka do chodzenia na co dzień powinna być wygodna i nie za mocno dopasowana. Pewnie ciężko Wam w to uwierzyć ale w dalszym ciągu w mojej szafie nie ma idealnej czarnej marynarki na dzień (kilka zabłąkanych sztuk nie przeszło przez ostatnią selekcję i wylądowało w paczce dla potrzebujących). Póki co udało mi się znaleźć jedynie granatową.
– okulary przeciwsłoneczne
Prawdziwa paryżanka nie rusza się z domu bez okularów przeciwsłonecznych. Nie tylko chronią przed słońcem ale i dodają tajemniczości.
– jasne, delikatnie ścierane jeansy
Prosta nogawka to najbardziej ponadczasowy krój, ale stawiajcie przede wszystkim na to co dobrze wygląda na Waszej sylwetce. Teraz modne są te o kroju dzwonów, które potrafią pięknie podkreślić figurę.
– trencz
Kolorowy będzie oryginalny. Z kolei ten w odcieniu miodowym nigdy Wam się nie znudzi! Możecie w nim wyjść po zakupy spożywcze jak i na wieczorne wyjście.
Po takiej małej paryskiej przemianie z chęcią zaglądam do mojej szafy i już nie mogę doczekać się cieplejszych dni. Jednym z pierwszych zestawów, który przyszło mi wybrać po wiosennych porządkach to ten, widoczny na dzisiejszych zdjęciach. Przez długi czas brakowało mi sukienki na każdą okazję i kolorowego płaszcza, który rozweseliłby klasyczne elementy. Bez problemu udało mi się znaleźć obydwie rzeczy w wiosennych nowościach Zalando.pl. Przed samym zakupem zadałam sobie jednak pytanie „co powiedziałaby na to prawdziwa Paryżanka?”. Ponieważ w głowie usłyszałam aprobatę „oui”, z czystym sumieniem kliknęłam „kup teraz” (nawet jeśli bym się rozmyśliła, to akurat w tym sklepie internetowym mam sto dni na zwrot). Póki co, jestem zadowolona z wiosennych zakupów podyktowanych paryskim stylem. We wszystkim czuję się sobą, a to jedna z najważniejszych i piękniejszych zasad jakimi kierują się Paryżanki :) .
A może macie jakieś sugestie o tym co chciałybyście zobaczyć na blogu w ramach naszego kwietniowego wyzwania „w poszukiwaniu paryskiego stylu”? Jestem bardzo ciekawa Waszych pomysłów!