Chicken Curry

Chicken curry. Danie które można przygotować na wiele sposobów, a główną ideą jest łączenie różnych smaków – słodkiego, kwaśnego, pikantnego i słonego. Proporcje ziół podałam w przybliżeniu. Przyprawiając danie polecam samemu podjąć wyzwanie i wypróbować swoich połączeń smaków. W przepisie jest sporo składników (co prawda, zawsze staram się tak przygotowywać przepisy dla Was, aby składniki były ogólno dostępne i żebyśmy nie musieli odwiedzać kilkanaście różnych sklepów) ale czasem przyjemnie jest stworzyć jakieś danie charakterystyczne dla siebie. Jeśli chodzi o produkty z których nie powinniśmy zrezygnować to trawa cytrynowa, mleczko kokosowe i świeży imbir. Tak przygotowane curry najlepiej podawać z bułką paryską, bagietką lub ugotowanym ryżem. Ciekawa jestem Waszej opinii?

Skład:

(przepis na 4 osoby)

6 podudzi kurczaka (tzw. pałki)

1 zielona papryka

1 łyżka kolendry (ziarenka)

korzeń imbiru (ok. 2,5 cm)

2 ząbki czosnku

1 puszka mleczka kokosowego (ok. 400 ml)

2 łodygi trawy cytrynowej

sok z 1/2 limonki

brokuły (1 pęczek)

1 pęczek szczypiorku (najlepiej gruby)

garść świeżego lubczyku lub kolendry

garść kiełków słonecznika

5-6 szalotek

1 łyżka kurkumy

5-6 ziarenek pieprzu

1 łyżka mielonego curry (może być więcej)

do podania: bagietka lub ugotowany ryż

do smażenia: olej kokosowy

A oto jak to zrobić:

1. W moździerzu ucieramy pieprz, czosnek, ziarenka kolendry i kurkumę. W rozgrzanym żeliwnym garnku z odrobiną oleju kokosowego podsmażamy posiekaną trawę cytrynową i utarte zioła. Dodajemy plastry szalotki, starty imbir oraz podudzia kurczaka. Obsmażamy kurczaka ok. 12 – 15 minut. Dodajemy mleczko kokosowe i curry. Zmniejszamy ogień i gotujemy pod przykryciem ok. 10 – 12 minut. Dorzucamy brokuły (jedynie tzw. różyczki), posiekaną zieloną paprykę, szczypior (najlepiej na ukos) i sok z limonki. Doprawiamy solą i gotujemy pod przykryciem kolejne 10 minut. Na końcu dodajemy świeże listki lubczyku i kiełki ze słonecznika. Podajemy na gorąco z bagietką lub ugotowanym ryżem.

Komentarz: Świeży lubczyk możemy zastąpić liśćmi kolendry.

Stambuł

Before I go for another trip, I wanted to show you just a few more unpublished photos from Turkey. It was the first time in my life that I have been in Istanbul, and thanks to the courtesy of Nike, I could explore the city at its best. European influences give us the feeling of safety on the streets, and the architecture looks familiar. But stepping just one block further from the Grand Bazaar you can see a completely different side of Istanbul and feel a bit uncomfortable.

Lots of wandering dogs on the street and the same amount of Chanel bags in the hands of the rich Turkish women is just one of the many striking contrasts. Istanbul is a city full of contradictions and probably thanks to them, it seems so mysterious and intriguing.

Nim udam się w kolejną podróż, chciałam Wam jeszcze pokazać dosłownie kilka niepublikowanych zdjęć z Turcji. Pierwszy raz w życiu byłam w Stambule, a dzięki uprzejmości Nike, mogłam poznać to miasto od najlepszej strony. Europejskie wpływy sprawiły, że na ulicach czujemy się bezpiecznie, a architektura wygląda znajomo. Wystarczy jednak pójść o jedną przecznicę dalej wracając z Grand Bazaar, aby zobaczyć zupełnie inne oblicze Stambułu i poczuć się nieswojo. 

Mnóstwo bezdomnych psów na ulicy, tyle samo torebek Chanel, przewieszonych przez ramiona bogatych Turczynek, to tylko jeden z wielu rzucających się w oczy kontrastów. Stambuł to miasto pełne sprzeczności i pewnie dzięki temu wydaje się być tak tajemnicze i wciągające.

 

 

I have also managed to take some photos of the outfit that many of you have asked for. Have a nice day! :)

Udało mi się zrobić kilka zdjęć stroju o który wiele z Was pytało. Miłego dnia! :)

sweater / sweter – Revolve

T-shirt – Topshop (podobny tutaj i tutaj)

trousers / spodnie – Topshop (podobny tutaj)

shoes / botki – Zara (podobne tutaj)

bag / torebka – & Other stories (podobna tutaj i tutaj)

 

if you have a body you’re an athlete – #nikewomen

We couldn’t have dreamed of a better end of the February. Once again with Kasia we were invited by Nike for a sport&presentation trip. This time, we went to Istanbul in Turkey. The event was attended by about a hundred journalists and bloggers from Eastern and Central Europe. For three days we get to participate in two trainings – a run race and a functional training hosted by Anna Lewandowska who used the new NTC application for that purpose. We saw the Nike’s new spring collection for clothes and shoes, which was presented by the brands’ designers. We also participated in two interviews with leading sportswomen in Europe, Anna Chiccherova and Aydemir Akyol. The schedule was extremely intense, but we got to see a bit of the city as well. Did you know that there is thirteen million people living there along with three million cars running the streets? I've never spend such a long time in traffic jams! If you think that Warsaw is busy, you are wrong! Polish team consisted of nine people. This time we were able to not get in any trouble (you can be proud of us – we even experienced  a wild journey in a Turkish streetcar), but not without a little (actually gigantic) harms – the first day we broke our backup camera, the second day somebody unfortunately stepped on my laptop, breaking the screen, and the third day Kasia’s phone fell out of her hands and smashed into small pieces. At the end of the trip, our luggage got lost, but after such an exciting four days, nothing was able to spoil our moods anymore. I hope that you will enjoy the pictures that we brought from this sport expedition.

Feel free to view our photo-story.

Lepszego zakończenia lutego nie mogłyśmy sobie wymarzyć. Po raz kolejny wraz z Kasią zostałyśmy zaproszone przez markę Nike na wycieczkę sportowo – pokazową. Tym razem, udałyśmy się do Turcji, a konkretnie do Stambułu. W imprezie wzięło udział około stu dziennikarek oraz blogerek z Europy Wschodniej i Środkowej. Przez trzy dni udało nam się uczestniczyć w dwóch treningach – biegowym oraz funkcjonalnym, który przy pomocy aplikacji NTC poprowadziła Anna Lewandowska. Zobaczyłyśmy najnowszą wiosenną kolekcję ubrań i butów Nike, które zaprezentowały nam osobiście główne projektantki marki. Uczestniczyłyśmy w dwóch wywiadach z czołowymi sportsmenkami Europy, Anną Chiccherovą oraz Aydemir Akyol. Plan wycieczki był niezwykle intensywny, ale udało nam się zobaczyć trochę miasta. Czy wiecie, że mieszka w nim aż trzynaście milionów ludzi, a po ulicach jeżdżą trzy miliony samochodów? Jeszcze nigdy nie stałam w takich korkach! Jeżeli myślicie, że w Warszawie jest duży ruch, to grubo się mylicie! Ekipa z Polski liczyła aż dziewięć osób. Tym razem udało nam się z Kasią nie wpaść w tarapaty (możecie być dumni – mamy za sobą nawet szaloną podróż tureckim tramwajem), ale nie obyło się bez małych (a właściwie gigantycznych) strat – pierwszego dnia zepsuł nam się zapasowy aparat, drugiego ktoś niefortunnie nadepnął na mojego laptopa, tłukąc jego ekran, a trzeciego Kasi wypadł z ręki telefon i roztrzaskał się na drobne kawałki. Na zakończenie podróży nie doleciały nasze bagaże, ale po tak ekscytujących czterech dniach nic nie było w stanie popsuć nam humorów. Mam nadzieję, że zdjęcia które przywiozłyśmy z tej sportowej wyprawy przypadną Wam do gustu.

Zapraszam do obejrzenia naszej fotorelacji.

Pokazy kolekcji odbywały się około cztery kilometry od naszego hotelu – tę odległość autokar pokonywał przez godzinę, dlatego na następny dzień przesiadłyśmy się do tramwaju. Po przybyciu na miejsce, w specjalnie przygotowanych pomieszczeniach czekała na nas ciekawie przedstawiona aranżacja najnowszej kolekcji. Mogłyśmy oglądać, dotykać i spokojnie podziwiać wszystkie wyeksponowane rzeczy, żeby później móc wysłuchać kilku wykładów projektantów i wywiadów ze sportowcami.

Tylu różnych modeli Nike w jednym miejscu jeszcze nigdy nie widziałam :)

 Na zdjęciu powyżej widzicie Annę Chiccherovą, zdobywczynię złotego medalu w skoku wzwyż w Londynie 2012. Anna opowiadała o tym jak sport wpłynął na jej życie i jak ważny jest dla każdej z nas. Obok niej stoi Naz Aydemir Akyol, turecka siatkarka. Poza jej niezwykłym talentem sportowym uznanie zdobyła również jej delikatna i kobieca uroda – w zeszłym roku została uznana za najładniejszą turecką sportswoman.

Tu na zdjęciu z Martą Kowalską redaktor naczelną Elle.pl

Po części oficjalnej wszyscy udaliśmy się na lunch do pobliskiej restauracji.

Podczas popołudniowych pokazów mogłyśmy podziwiać najnowsze modele spodni, butów oraz staników sportowych. 

Po powrocie do hotelu w pokojach czekała na nas mała niespodzianka. Nike przygotowało dla każdej z uczestniczek zestaw ubrań do biegania. Wszystkie dziennikarki i blogerki mogły przetestować sprezentowane rzeczy podczas krótkiego biegu po Stambule.

buty – Nike Air Zoom Pegasus 31, spodnie – Nike Epic Lux Printed , koszulka – Nike Dri-FIT Knit z długim rękawem, kurtka – Nike Shield Light

Po dniu pełnym wrażeń, głodne i zmęczone udałyśmy się na zasłużoną kolację. W restauracji mogłyśmy posmakować typowego tureckiego jedzenia – börek (coś w rodzaju pierożków faszerowanych mięsem lub serem), dolma (mięso z ryżem zawinięte w liście winogron), köfte (czyli dużo mięsa). Kolację umilały nam pokazy tancerek brzucha.

Dzień drugi. Po śniadaniu w pokojach znowu czekała na nas miła niespodzianka, tym razem były to rzeczy przeznaczone do treningu NTC. Szybko przebrałyśmy się w stroje i udałyśmy się do pobliskiej przystani. Czekała tam na nas łódź, którą popłynęłyśmy do miejsca, gdzie miały odbyć się zajęcia z Anią Lewandowską. 

Pełen pozytywnej energii i dający w kość trening trwał godzinę. 

koszulka – Nike Dri-FIT Knit Sleeveless, biustonosz sportowy – Nike Pro Classic, spodnie – Nike Legendary Fabric Twist Tight , buty – Nike Flyknit Zoom Agility

Po powrocie z trenigu w hotelu czekał na nas lunch przygotowany zgodnie z przepisami Ani.

Marta Kowalska redaktor naczelna Elle.pl

bluza – Nike Element rozpinana do połowy, spodnie – Nike Epic Lux, obudowa – Nike Swoosh

Ostatniego dnia udało mi się samej pobiegać po Stambule, bo jak wiadomo – dzień bez treningu jest dniem straconym ;).

To były wspaniałe, pełne emocji i przygód trzy dni. Teraz czas przepakować walizki i już niedługo opowiemy o naszej kolejnej wyprawie.

Tymczasem przesyłamy gorące pozdrowienia ze słonecznej Gdyni :)

LOOK OF THE DAY – TRAVEL TIPS

jacket / kurtka – Mango (podobna tutajtutaj )

shoes / buty – Nike ID 

scarf / szalik – Cubus (podobny tutaj)

trousers / spodnie – Topshop (model Leigh)

hoodie / bluza – Revolve (podobna tutaj)

bag / torba – Mango (podobna tutaj i tutaj)

On the occasion of my trip to Istanbul, I decided to share with you a few thoughts on the perfect travel outfit. Since I started to run a blog, I fly much more often, and in a hurry I still happen to make some mistakes when selecting an appropriate clothing. But since practice makes perfect, I was able to work out some rules that help me survive running around the airport and get through the long flights.

I watch woman strolling through the airport terminals in high heels with sincere admiration and although I remember the times in which I chose this same kind of shoes for long hour trip, today I prefer comfort. This doesn’t mean that I arrive at the airport in a tracksuit (although it is a very tempting option :)), but I leave tailored dresses and easily crumpled blouses for other occasions. It’s not worth to wear the most luxurious things that we have in the closet just to look stylish. There is a huge possibility that at some point we will destroy it, make a stain or in the worst case, we lose something. If apart from the small suitcase, I am able to take a small carry-on luggage, I choose comfy shopper bag because it can be easily packed in the suitcase. I always have a wide scarf, which I use as a blanket or pillow during the flight. Black pants (preferably with a stretchy fabric) and light quilted jacket (which you can always put in the bag) change the vibe of the sporty hoodie and shoes. Because when traveling it is difficult to have makeup and overall appearance under total control, I always take with me my sunglasses and a comb. In the airplane it is always very dry, so do not forget about the hand cream and lip balm.

If you have your own methods how to travel in style I will be very happy to read about them in the comments :).

Bon Voyage! :)

Przy okazji mojego wyjazdu do Stambułu, postanowiłam podzielić się z Wami kilkoma przemyśleniami na temat idealnego stroju w podróży. Odkąd prowadzę bloga, znacznie częściej niż kiedyś latam samolotami i w pośpiechu nadal zdarza mi się popełniać błędy przy wyborze odpowiednich ubrań. Ponieważ praktyka czyni mistrza, to udało mi się jednak wypracować kilka zasad, które pomagają mi przetrwać odprawę, bieganie po lotnisku i długie loty. 

Ze szczerym podziwem obserwuję kobiety przechadzające się po terminalach w szpilkach i chociaż pamiętam czasy w których sama wybierałam tego rodzaju buty na wielogodzinną tułaczkę, to dziś stawiam na wygodę. Nie oznacza to, że na lotnisku pojawiam się w dresie (chociaż to bardzo kusząca opcja :)), ale dopasowane sukienki i łatwo gniotące się bluzki zostawiam na inne okazje. W podróż nie warto zakładać na siebie najdroższych rzeczy, które mamy w szafie, nawet jeśli bardzo zależy nam na tym, aby wyglądać stylowo. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że w jakiś sposób je zniszczymy, poplamimy lub w najgorszym wypadku, zgubimy. Jeśli poza małą walizką mogę wziąć jeszcze jeden mały bagaż podręczny to decyduję się na luźną shopper bag bo w razie czego można ją w łatwy sposób schować do walizki. Zawsze mam też ze sobą obszerny szalik, który w samolocie służy mi jako koc lub poduszka. Czarne spodnie (najlepiej z rozciągliwego materiału) i pikowana lekka kurtka (którą zawsze można wepchnąć do torebki) przełamują odrobinę sportowy charakter bluzy i butów. Ponieważ w trakcie podróży trudno mieć pod kontrolą makijaż i na wygląd w ogóle, zawsze zabieram ze sobą okulary przeciwsłoneczne i grzebień. W samolocie powietrze jest bardzo suche, więc nie zapominam o kremie do rąk i balsamie do ust.

Jeśli macie własne metody jak stylowo przetrwać podróż to bardzo chętnie przeczytam o nich w komentarzach :).

Bon Voyage! :)