Last Month

   This month, the autumn blues could do little to affect me. In fact, for a longer period of time, I’ve been running around like crazy happily expecting a new day, week, month… Well, enough of that! How much can you talk emotionally about the charms of motherhood! ;). It’s really strange that some of you still want to read about that! The truth is that there’s only one thing on my mind right now (or speaking more precisely – climbing up my leg), but I wanted this “Last Month” to contain fewer topics and snapshots connected with the baby – so that you don’t get bored with the topic.

* * * 

   W tym miesiącu jesienna chandra nie miała ze mną szans. Właściwie, od dłuższego czasu latam, jak nakręcona i cieszę się na każdy kolejny dzień, tydzień, miesiąc … No dobra, dosyć tego! Ileż można się roztkliwiać nad urokami macierzyństwa! ;). Dziwne, że komuś z Was jeszcze chce się to czytać! Prawda jest taka, że tylko jedno lata mi teraz koło głowy (albo trafniej ujmując – wspina po mojej nodze), ale w tym "Last Month" chciałam, aby tych dziecięcych tematów i kadrów było trochę mniej – żeby Was nie zanudzić. 

Najlepsze posiłki nie są nazbyt wykwintne. Ważne, żeby dokładek nie zabrakło. 1. Podobno Polacy masowo zaczęli kupować książki naszej noblistki. No cóż, ja pożyczyłam, a nie kupiłam, ale przynajmniej przeczytałam ;). I gorąco polecam! // 2. Poznajemy dzikie zwierzęta. Drewniane zabawki zdecydowanie wiodą u nas prym. // 3. Już pędzę, tylko kolczyki włożę! // 4. Jeden z bardzo niewielu słonecznych poranków w Sopocie. //Wspólna praca to czysta przyjemność! Jak logistycznie podejść do opieki nad dzieckiem, a jednocześnie nie zapomnieć o sobie? Przypominam Wam o moich wskazówkach w tym wpisie.Gatunek herbaty Earl Grey zawdzięcza swoją nazwę brytyjskiemu premierowi, hrabiemu Grey, który, jak wieść niesie, spopularyzował ją w Wielkiej Brytanii. Nie przepadam za większością odmian czarnej herbaty (z kolei moja mama jest ich wielką amatorką), ale ten Earl Grey z bergamotką od NewByTeas będzie smakować każdemu. Może znajdziecie na stronie pierwszy prezent pod choinkę dla kogoś z rodziny?Miody! Nasza wielka miłość. Te słodkie dobrodziejstwa znalazłam w Apimania – cudownym i niezwykłym wirtualnym miejscu. Poza tym, że można tam kupić miody z prawdziwych polskich pasiek (spróbujcie tego kremowanego z pyłkiem!) to założycielki naprawdę starają się przybliżyć swoim klientom (a może czytelnikom?) magiczny świat pszczół i ich niebagatelny wpływ na nasze życie. Na stronie możecie tez przeczytać o pasiekach, z których pochodzą miody albo pobrać miodowy e-book. Jeśli macie ochotę spróbować jednego z tych słodkich miodów (albo od razu wszystkich) to mam dla Was kod rabatowy dający 10% zniżki. Wystarczy, że użyjecie kodu "mle" (jest ważny do 6 grudnia). Gdyby ktoś mnie pytał – uważam, że dobrej jakości miód może być świetnym prezentem. Ten moment w roku, gdy sopocka plaża jest pusta i bez skrępowania można na nią przyjść w dresie. Mój czerwony komplet jest od polskiej marki HIBOU Essentials i leży idealnie.Takie tam zdjęcie z salonu.1. Upiorny wystrój musi być. // 2. Gdy w oko wpadnie Ci coś słodkiego. // 3. Tak – oto zwycięzcy konkursu na najlepszy strój na Halloween. Poznajcie Daniela – męża Gosi… no i Gosię. // 4. A tak było po imprezie… ciężko było wstać z łóżka! //Na imprezę postanowiła także wpaść Morticia Addams, którą skusiły moje "potworne" smakołyki.1. Croissant z kremem z białej czekolady. Znikał w mgnieniu oka. // 2. Jesienne spacery.  // 3.  A Ty? Jak odpoczywasz w niedzielę? :D // 4. Herbata w termosie i możemy jechać. //Kto nie chciałby zasnąć wśród ćwierkających gili i sarenek? Ta dziecięca pościel to zimowa kolekcja od polskiej marki Layette. Paczka była pięknie (mimo, że całkowicie ekologiczna) zapakowana i z wielką przyjemnością używamy tej pościeli :). Prawda jest taka, że sama chętnie przygarnęłabym poszewki na kołdrę i poduszki w tym wzorze :). Może właścicielka marki zechciałaby produkować rzeczy także dla dorosłych? :)1. Pod ciepłą pierzynką najprzyjemniej. // 2. Akcesoria młodej mamy.  // 3. Mój ulubiony fotograf i… ulubiony model :D. // 4.I już nie ma! Obok białej czekolady to mój ulubieniec. Konfiturę z malin znajdziecie w warszawskiej Charlotte. //Bezpłatna pomoc domowa.1. W tym miesiącu dodałam na Instagram nowy odcinek z serii "eko-stories" i po raz kolejny jestem mile zaskoczona Waszym ogromnym odzewem. Wszystkie filmiki dotyczące paczek i kartonów znajdziecie w zapisanych relacjach. // 2. Moje ulubione kolczyki. // 3. Kawa wypita, można wstać w łóżka. Najlepiej smakuje w długi sobotni poranek. // 4. Ten "look" w egalitarnym stylu znajdziecie tutaj. //Ten kosmetyk nigdy mi się nie znudzi. To serum rewitalizujące od MIYA Cosmetics jest gęste (trochę jak masło), pięknie pachnie i ma naprawdę nieskończenie wiele zastosowań. Teraz trzymam je przy łóżku, bo wieczorem mogę go użyć na twarz czy dłonie, a w nocy wklepać w usta. Dostępne jest także w wersji mniejszej (15 ml), idealnej do torebki lub na podróże. Na stronie MIYA Cosmetics trwa właśnie Black Friday, więc możecie kupić je taniej.Ten "Look of The Day" był jednym z najczęściej oglądanych wpisów w tym miesiącu.1. Jeszcze tylko czapeczka i rękawiczki i będziemy gotowe do wyjścia. // 2. W jesienno-zimowym sezonie leją się u mnie litry herbaty. // 3. Zimowe nowości MLE Collection. // 4. Pierwsze świąteczne niuanse w mieszkaniu. //Jeśli jakimś cudem nie słyszałyście nigdy o René Goscinny, najsłynniejszym francuskim komikso-pisarzu, to z całą pewnością znacie "Mikołajka", czy chociażby Asterixa. Postacie, które wykreował, stały się już częścią europejskiej kultury. Tymczasem, jego córka, Anne Goscinny, udowadnia, że poczucie humoru może być dziedziczne i mimo wysoko postawionej przez ojca poprzeczki, naprawdę sprostała zadaniu. "Lukrecja" to dzisiejszy świat widziany oczami dwunastoletniej dziewczynki – warto nie tylko dać pociechom w prezencie, ale też przeczytać samemu. Biorę na wynos wszystko! Do Warszawy przyjechałam na ostatnią w tym roku sesję dla MLE Collection. Chciałyśmy pokazać Wam nowości w świątecznym anturażu.1. Aż zrobiłam się głodna na widok tej brioszki! // 2. Słodka biała czekolada i kwaskowata malinowa konfitura – nie ma lepszego połączenia! // 3. Wybieramy śniadanie.  // 4. Tu zawsze czeka się na stolik ;). // Dziewczyna z kawą (i z perłą też).Poranny zgiełk.1. Dywan z liści. // 2 i 3. Po śniadaniu ruszamy na kolejny dzień z MLE Collection. // 4. Ostatnie podmuchy jesieni. //

Śniadanie po francusku.

1. Puste wieszaki – sesja trwa!  // 2. Efekty niebawem. // 3. Święty Mikołaj nadchodzi! To białe na płaszczu to miał być śnieg. // 4. MLE Collection jest gotowe na karnawałowe szaleństwa. //Trochę świątecznego nastroju w listopadzie jeszcze nikomu nie zaszkodziło. A tak serio, to w MLE Collection od dawna szykujemy dla Was idealne produkty na zimowe wyjazdy, Boże Narodzenie i Sylwestra. Ja wróciłam już z Warszawy i chociaż na choinkę w naszym mieszkaniu jeszcze trochę poczekamy (w tym roku wynegocjowałam datę 6 grudnia) to nastrój przyjechał ze mną do Trójmiasta.1. Ten sweter sprzedał się w rekordowym tempie. Nie było go już po 4 minutach. I chociaż jutro wchodzi do sprzedaży kolejna wersja kolorystyczna to… zdradzę Wam za miesiąc :). // 2. To już czas na świąteczne piosenki! // 3. Pierwsze prezenty spakowane. // 4. Światło –  najprostszy sposób na to, aby nasz dom wyglądał magicznie //Mała czarna to nasz nowy model, który idealnie będzie pasował na przedświąteczne spotkania, Wigilię i inne grudniowe okazje. Ja preferuję z wysokimi skórzanymi kozakami, ale świetnie będzie wyglądała także do sandałków czy szpilek. Tak. Moje mieszkanie pod wieczór wygląda zwykle właśnie tak ;). Nawet pluszowa lama ma dosyć. Robimy przegląd świątecznych ozdób, żeby w tym roku kupić ich znacznie mniej. 

Żegnam jesień z czułością i czekam na pierwszy śnieg. 

* * *

 

 

Top 5: Najlepsze stylizacje polskich blogerek z Instagrama z listopada

   Winter allegedly is lying in wait just behind the corner, even though it’s hard to believe when you’re going through Instagram. The overly stylised outfits are not in fashion anymore, but it’s still difficult to find inspirations that will be practical for the current weather conditions. I’ve found a few options for you – would you wear any of them? And maybe you’ve already taken out your down jackets, and you’re not planning on parting with them until spring.

* * *

   Zima ponoć chowa się tuż za rogiem, chociaż ciężko w to uwierzyć, gdy przegląda się Instagram. Przesadne wystylizowanie nie jest już w modzie, ale w dalszym ciągu trudno jest znaleźć inspiracje nadające się na akutalną pogodę. Wyszukałam dla Was kilka propozycji – włożyłybyście którąś z nich? A może wyciagnęłyście już z szaf puchówki i nie zamierzacie się z nimi rozstawać do wiosny? 

 

MIEJSCE PIĄTE

@jestem_kasia

Maxi coats are storming the chain stores for the yet another season. They match almost all types of clothes and there’s a wide choice on the market. Kasia found her coat at a second-hand store and she paired it with ashen jeans and pointed booties. The golden buckle breaks the dark colours of the set.

* * *

Płaszcze w stylu maxi kolejny sezon szturmują sieciówki. Pasują niemal do wszystkiego i mamy w czym wybierać. Kasia swój płaszcz znalazła w lumpeksie i zestawiła go z popielatymi dżinsami i botkami w szpic. Złota klamra od paska przełamuje ciemne kolory zestawu.

 

MIEJSCE CZWARTE

@lifeofboheme

Maybe it’s not quite an outfit for our Polish weather… but I wanted to show you that a long coat can be paired with many different pieces.  Marta has combined it with a navy blue sweatshirt, a jeans skirt (or shorts), and sneakers. These socks are another thing that I like, but I think I wouldn’t have the guts to wear them.

* * *

Może to nie do końca stylizacja odpowiednia na polską pogodę… ale chciałam Wam pokazać, że długi płaszcz można zestawiać na wiele sposobów.  Marta zestawiła go z granatową bluzą, dżinsową spódnicą (lub spodenkami) i trampkami. Te skarpety to kolejna rzecz, która mi się podoba, ale sama chyba nie miałabym odwagi ich założyć.

MIEJSCE TRZECIE

@dagmarajarzynka

My favourite beige hues will be perfect for outerwear. Dagmara chose her midi coat in sand beige. The snakeskin shoes are also one of the items on my to-buy list, but I’m afraid that I could become bored of them quickly – maybe it’s better to just look at them. I’m not sure if wider trousers are such a great choice here. What’s your opinion?

* * *

Moje ulubione odcienie beżów świetnie sprawdzą się na okryciach wierzchnich. Dagmara wybrała swój płaszcz za konalo w odcieniu piaskowym. Buty w wężowy wzór chodzą za mną już od dłuższego czasu, ale trochę obawiam się, że szybko mogą mi się znudzić – lepiej tylko sobie popatrzę ;). Nie do końca jestem przekonana, czy szersze spodnie są tutaj odpowiednim wyborem, a co Wy myślicie na ten temat?

MIEJSCE DRUGIE

@nieecka

Have you already had the occasion to meet Natalia? If not, you should definitely visit her profile as it is full of inspirations. This outfit has stolen my heart, especially owing to the long coat in an ideal brown hue. Cowboy boots are another shoe model that has landed on my to-buy list a few times, but I haven’t found an ideal pair yet. Maybe these would be nice?

* * *

Czy miałyście już okazję poznać Natalię? Jeśli nie, to koniecznie odwiedźcie jej profil, bo to naprawdę spora dawka inspiracji. Ta stylizacja skradła moje serce szczególnie za sprawą długiego płaszcza w idealnym odcieniu brązu. Kowbojki to kolejny model butów, który już parę razy lądował na liście moich zakupów, ale nie znalazłam jeszcze idealnej pary. Może te by się nadawały?

MIEJSCE PIERWSZE

@cajmel

In today’s ranking, the first place goes to Karolina, with whom you are already familiar. I would copy this whole look, and I’ve already tried to search for these shoes online – unfortunately unsuccessfully. The sock booties, black jeans with jagged legs, a thick turtleneck, a light oversized coat, and an ideal balance between elegance and seasonal trends.  I would eagerly save this set on Pinterest and wear the same clothes – even tomorrow.

* * *

W dzisiejszym rankingu na miejscu pierwszym znalazła się dobrze Wam znana Karolina. Skopiowałabym ten look od A do Z i już nawet szukałam tych butów w internecie – niestety bezskutecznie. Skarpetowe botki, czarne dźinsy z postrzępionymi nogawkami, gruby golf, jasny oversizowy płaszcz i idealny balans między elegancją a sezonowymi trenadmi.  Ten zestaw z wielką chęcią zapisałabym sobie na Pintereście i ubrałabym się tak samo – chociażby jutro!

 

 

   

Look of The Day

shoes / buty – RYŁKO

jacket & skirt – wkrótce w MLE Collection

black sweater / czarny golf – MLE Collection (miniona kolekcja)

bag / torebka – Atomy 

   How many times did I see autumn sets with a flowy slightly pyjamas-like skirt and I wondered when I will finally get into something similar. The beige prototype with fine polka dot pattern was supposed to be finished after the New Year’s Eve, but it’s the first time in the history of MLE Collection that the product has arrived faster than it was originally assumed. I didn’t have much choice – I had to test this skirt already this autumn. At first, I thought that its length and the delicate fabric won’t look good with winter boots and a sweater (well: they won’t look good on me as similar combinations on other women really struck home with me), but sometimes you just need to trust Pinterest… since similar items look great on so many different photos, why should it be different in our case?

* * * 

   Ileż to razy widziałam już jesienne zestawy z lejącą nieco pidżamową spódnicą i zastanawiałam się, kiedy w końcu sama wskoczę w coś podobnego. Beżowy prototyp w białe drobne groszki miał zostać ukończony dopiero po Nowym Roku, ale pierwszy raz w historii MLE Collection produkt pojawi się szybciej niż było to założone. Nie miałam więc wyboru – trzeba było przetestować tę spódnicę jeszcze tej jesieni. Z początku myślałam, że jej długość i delikatny materiał nie będą wyglądać dobrze z wciąganymi kozakami i swetrem (to znaczy poprawka: nie będą dobrze wyglądać na mnie, bo podobne połączenia na innych kobietach bardzo mi się podobały), ale czasem trzeba zaufać Pinterestowi… bo skoro na tylu różnych zdjęciach podobne rzeczy prezentowały się super, to dlaczego w naszym przypadku miałoby być inaczej?

Naleśniki najlepsze na weekendowe śniadania oraz zbawienne moce pigwowca!

   A few weeks ago, I was contacted by a real enthusiast of quince. As he announces on his website – his dream is to popularise this wonderful plant so that it is as popular and recognised in 20 years’ time as currant, gooseberry, chokeberry, or huckleberry. He caught my interested with his passion and I need to admit that we found a common ground right away. I admire people who are involved in agriculture on a daily basis. I think that such work requires a lot of experience, patience, and humbleness. In times, when the quick effect and benefits are desires such attitude is even more difficult to maintain. I already mentioned quince on the blog (here). Back then, I was beginning to familiarise myself with its health properties. Owing to the fact that it doesn’t require any crop spraying or chemical protection (e. g. fertilising, watering, and special treatments), it’s rich in vitamins. Apart from the sevenfold higher level of vitamin C than lemon, it also contains potassium, iron, phosphorus, magnesium, molybdenum, zinc, and calcium. Quince works wonders against viruses as it increases the production of interferon. It has antiatherosclerotic properties (it decreases the level of bad cholesterol in blood) and anti-cancer properties (it destroys free radicals – high vitamin C content and polypnehols). Apart from that, it regenerates liver, and, owing to the presence of potassium, it regulates blood pressure. The syrup and other preserves made of quince fruit combat diabetes as they have hypoglycemic properties.

* * *

   Kilka tygodniu temu skontaktował się ze mną prawdziwy pasjonata pigwowca. Jak sam na swojej stronie oznajmia – jego marzeniem jest spopularyzowanie tej wspaniałej rośliny, żeby za 20 lat była tak popularna i rozpoznawalna jak porzeczka, agrest, aronia czy borówka amerykańska. Zaciekawił mnie swoją pasją i przyznam Wam, że od razu odnaleźliśmy wspólny język. Podziwiam ludzi którzy na co dzień zajmują się uprawą rolną. Myślę sobie, że praca wymaga ogromnego doświadczenia, cierpliwości i pokory. W czasach, kiedy szybki efekt i korzyści są pożądane taka postawa jest jeszcze trudniejsza. O pigwowcu już raz wspominałam na blogu (tutaj). Wówczas dopiero poznawałam jego właściwości prozdrowotne. Z uwagi na to, iż nie wymaga on żadnych oprysków ani ochrony chemicznej (np. nawożenia, podlewania i szczególnych zabiegów pielęgnacyjnych) jest tak bogaty w witaminy. Oprócz siedmiokrotnie większej porcji witaminy C niż cytryna, zawiera również potas, żelazo, fosfor, magnez, molibden, cynk, wapń. Pigwowiec posiada właściwości antywirusowe, gdyż wzmaga produkcję interferonu. Stwierdzono działanie przeciwmiażdżycowe (obniża poziom złego cholesterolu we krwi ) i antynowotworowe  (niszczy wolne rodniki – wysoka zawartość witaminy C oraz polifenoli). Poza tym ma właściwości regenerujące wątrobę, a dzięki zawartości potasu reguluje ciśnienie krwi. Syrop i inne przetwory z owoców pigwowca przeciwdziałają cukrzycy, gdyż stwierdzono działanie hipoglikemiczne.

Ingredients:

(recipe for approx. 8-10 pieces)

pancake dough:

1 glass of milk (3.2% butterfat)

1 glass of wheat floura pinch of cinnamon + 1 teaspoon of vanilla sugar

2 eggs

3/4 of a glass of sparkling water

clarified butter / rapeseed oil/ coconut oil for frying

quince fruit and apple preserve

1 kg of quince fruit

4-5 apples (e. g. russet apple)

400 g of sugarcinnamon + cloves

* * *

Skład:

(przepis na ok. 8-10 sztuk)

ciasto na naleśniki:

1 szklanka mleka 3,2 %

1 szklanka mąki pszennej

szczypta cynamonu + 1 łyżeczka cukru waniliowego

2 jajka

3/4 szklanki wody gazowanej

do smażenia: masło sklarowane / olej rzepakowy / olej kokosowy

konfitura z owoców pigwowca i jabłek

1 kg pigwowca

4-5 jabłek (np. zara reneta)

400 g cukru

cynamon / goździki

Directions:

1. To do the pancakes: mix all the dough ingredients (I use a blender) until smooth. Cool the dough in the fridge for at least 30 minutes. Fry the pancakes in a hot pan with some oil.

2. To prepare quince preserve: cut the washed quince fruit into quarters and get rid of the hard membranes and stones. Do the same with the apples. Combine the fruit in a large pot and cover them with sugar. Leave the pot in a cool place for 2 days and wait until they release juices.

3. After two days, pour the syrup into a pot and pasteurize it (the syrup is extremely rich in vitamin C that’s why we add it to tea in the winter season). Take the remaining fruit (the so-called expellers) and squeeze them as they are still hard and start frying them on low heat, adding cinnamon and cloves (according to your own taste). During braising, it’s worth adding some boiling water as quince fruit contain a lot of pectins and they become thick quickly. The ready preserve can be served with pancakes, ricotta, and thick Greek yoghurt. Important: to fry the pancakes, I use butter, rapeseed or coconut oil. It’s important to have an appropriately hot pan with non-stick layer. I use a cast-iron one.

* * *

A oto jak to zrobić:

1. Aby zrobić naleśniki: wszystkie składniki na ciasto miksujemy (korzystam z kielichowego blendera) na gładką konsystencję. Ciasto schładzamy w lodówce min. 30 minut. Na rozgrzanej patelni z tłuszczem smażymy naleśniki.

2. Aby zrobić konfiturę z pigwowca: umyte owoce pigwowca kroimy na ćwiartki i usuwamy środek (twarde błonki) oraz pestki. Z jabłkami czynimy to samo. Owoce łączymy w dużym garnku i zasypujemy cukrem. Odstawiamy w chłodne miejsce na 2 dni i czekamy, aż puszczą sok.

3. Po dwóch dniach powstały syrop zlewamy i pasteryzujemy (syrop ma wyjątkowo wysoką zawartością witaminy C dlatego w sezonie jesienn0 – zimowym pijemy z herbatą) a pozostałe owoce (tzw. wytłoki) ugniatamy, bo są nadal twarde i zaczynamy przesmażać na małym ogniu, dodając cynamon i goździki (wg własnego smaku). W trakcie duszenia warto dodać trochę wrzątku, gdyż owoce pigwowca zawierają bardzo dużo pektyn i dość szybko gęstnieją. Tak powstałą konfiturę podaję z naleśnikami, ricottą i gęstym jogurtem greckim.Ważne: Do smażenia naleśników używam masła oleju rzepakowego lub kokosowego, ważne, żeby zachować odpowiednio nagrzaną patelnię z nieprzywierającą powłoką. Ja używam żeliwnej.

To prepare quince preserve: cut the washed quince fruit into quarters and get rid of the hard membranes and stones. Do the same with the apples.

Aby zrobić konfiturę z pigwowca: umyte owoce pigwowca kroimy na ćwiartki i usuwamy środek (twarde błonki) oraz pestki. Z jabłkami czynimy to samo.

Combine the fruit in a large pot and cover them with sugar. Leave the pot in a cool place for 2 days and wait until they release juices.

Owoce łączymy w dużym garnku i zasypujemy cukrem. Odstawiamy w chłodne miejsce na 2 dni i czekamy, aż puszczą sok.

After two days, pour the syrup into a pot and pasteurize it (the syrup is extremely rich in vitamin C that’s why we add it to tea in the winter season). Take the remaining fruit (the so-called expellers) and squeeze them as they are still hard and start frying them on low heat, adding cinnamon and cloves (according to your own taste). During braising, it’s worth adding some boiling water as quince fruit contain a lot of pectins and they become thick quickly.

Po dwóch dniach powstały syrop zlewamy i pasteryzujemy (syrop ma wyjątkowo wysoką zawartością witaminy C dlatego w sezonie jesienn0 – zimowym pijemy z herbatą) a pozostałe owoce (tzw. wytłoki) ugniatamy, bo są nadal twarde i zaczynamy przesmażać na małym ogniu, dodając cynamon i goździki (wg własnego smaku). W trakcie duszenia warto dodać trochę wrzątku, gdyż owoce pigwowca zawierają bardzo dużo pektyn i dość szybko gęstnieją.

The ready preserve can be served with pancakes, ricotta, and thick Greek yoghurt.

Tak powstałą konfiturę podaję z naleśnikami, ricottą i gęstym jogurtem greckim.

 

LOOK OF THE DAY – Zmiana proporcji, nim będzie za (zimno) późno.

trousers and ajcket / spodnie i kurtka – NA-KD

cashmere sweter / sweter z kaszmiru – MLE Collection

leather bag / skórzana torebka – Balagan

shoes / buty – Bianca Di

   Ahead of us, there are last days, or maybe weeks, when we can wear our transition clothes and get inspired by the style straight from Parisian fashion shows. Soon, it’ll be so cold that only the outfit options of Scandinavian influencers will be helpful for us. I’m testing new proportions that will probably stay with us for a couple of seasons. What do you think about these straight-legged trousers and booties with a close-fitting upper?

   If you like my trousers (I selected size 32) and jacket, I’ve got a discount code for non-discounted products at NA-KD. It is enough to insert the code MLE15 during the purchase and you’ll get a 15% discount. Have a successful shopping experience and a calm Sunday!

* * * 

   Przed nami ostatnie dni, no może tygodnie, kiedy możemy nosić nasze przejściowe ubrania i inspirować się stylem z paryskich pokazów. Niebawem zrobi się na tyle zimno, że tylko propozycje skandynawskich influencerek będa dla nas pomocne. Ja testuję więc nowe proporcje, które pewnie zostaną z nami na kilka sezonów. Co myślicie o tych spodniach z prostą nogawką i botkach z dopasowaną cholewką?

 Jeśli podobają Wam się moje spodnie (wybrałam rozmiar 32) i kurtka, to mam dla Was kod zniżkowy na nieprzecenione produkty w sklepie NA-KD. Wystarczy, że w podsumowaniu zakupów wpiszecie MLE15 a otrzymacie 15% rabatu. Udanych zakupów i przede wszystkim spokojnej niedzieli!

Sztuka Tworzenia Wspomnień, czyli fikcyjny Instagram, ścieżka dźwiękowa naszego życia i ukryty „look”.

   Nowadays, we feel the need to share our memories with people from outside of the circle of our nearest and dearest – the snapshots from our life are released to the world and we want as many people as possible to see them.  And since – which is totally natural – it is difficult to give up to strangers your weak points, disorderly house, or your worse profile, what we publish is really polished and smooth, not to say: staged. Instagram is filled to the brim with images that are supposed to convince others that our life is ideal. Bending under the pressure, we are starting to create perfect “pseudo-memories”, sometimes forgetting to really live through a given moment and engrave it in our mind as something exceptional.  

   What if we started a profile that would be invisible to others that would involve content that is important, and not necessarily nicely looking, to us. Later when looking at such photos, we would be surely filled with many more positive emotions than when we were filling the on-line space with images that were supposed to gather as many likes as possible. That was precisely the suggestion made by the author of  “The Art of Making Memories: How to Create and Remember Happy Moments”. Meik Wiking, as I’m talking about him, is a Danish writer and the CEO of the Happiness Research Institute in Copenhagen. Maybe you recall his first book – “The Little Book of Hygge: Danish Secrets to Happy Living”, which, in my opinion, is the best book created in reference to this famous cosy word. Probably because of the fact that Meik Wiking approached the topic in a scientific manner, but still he’s got great sense of humour and that’s why his work is so captivating.

* * *

   W dzisiejszych czasach mamy potrzebę dzielenia się wspomnieniami nie tylko z najbliższymi – kadry z naszego życia puszczamy w świat i chcemy, aby zobaczyło je jak najwięcej ludzi.  A ponieważ – co naturalne – ciężko jest pokazywać obcym swoje słabe punkty, bałagan w domu, czy gorszy profil, to nasze publikacje są zwykle wygłaskane, żeby nie powiedzieć: wyreżyserowane. Instagram wypełniony jest po brzegi obrazami, które mają zapewnić innych o tym, że nasze życie jest idealne. Uginając się pod presją, zaczynamy tworzyć perfekcyjne „pseudo-wspomnienia” czasem zapominając o tym, aby daną chwilę po prostu przeżyć i zapamiętać jako coś wyjątkowego.

   A gdyby tak założyć profil, którego nikt nie widzi i dodawać tam treści, które są dla nas ważne, a niekoniecznie ładne? Zerkając później na takie zestawienie z pewnością ogarnęłoby nas o wiele więcej pozytywnych emocji niż wtedy, gdy wrzucaliśmy coś po to, aby zgarnąć jak najwięcej lajków. Właśnie z taką propozycją wyszedł autor książki „Sztuka Tworzenia Wspomnień”. Meik Wiking, bo o nim mowa, to duński pisarz i dyrektor Instytutu Badań nad Szczęściem w Kopenhadze. Być może pamiętacie jego pierwszą książkę – „Hygge. Klucz do szczęścia”, która w moim przekonaniu jest najlepszą pozycją o tym słynnym przytulnym słówku. Pewnie dlatego, że Meik Viking podchodzi do tematu w sposób naukowy, ale ponieważ obdarzony jest dużym poczuciem humoru, czyta się to wszystko z wielką przyjemnością.

Z pewnością zapamiętałabym spotkanie z autorem książki na bardzo długo, jednak do Warszawy wciąż daleko, a w tym momencie najważniejsze są dla mnie inne wspomnienia – ten kto widzi, jak szybko rosną nasze pociechy na pewno mnie zrozumie :). Jeśli jednak będzie Wam po drodze, to już jutro (14 listopada) o godzinie 18:00 w warszawskim Empiku w Arkadii możecie poznać Meike'a Vikinga we własnej osobie – będą pytania do autora, podpisywanie książek i zdjęcia. 

   What is the book about? Each year, we live through a certain number of days. Some of them pass just like that without leaving any trace in our minds. Other days will be remembered forever. How come? And is there any way to recall beautiful moments from the past easier? Or – even better – be able to plan your time so that you can create as many stunning memories as possible? I remember when we were creating the playlist for our wedding reception – I was searching for songs as I wanted the playlist to be flawless. Right before the big day, we had been listening to it again and again and adding next songs pondering over their sequence. Each strategic moment of the wedding reception had its own selected song combinations. I don’t need to tell you that whenever we hear “Unforgettable” by Nat King Cole or “What the World Needs Now” or “Bye Bye Baby” on the radio we look at each other knowingly and we travel to the happy moments inside of our minds – my father’s speech, first dance, and Portos eating Zosia’s chocolate cake from the plate.

* * *

   Ale o czym w ogóle jest ta książka? Każdego roku przeżywamy określoną liczbę dni. Niektóre z nich miną, nie pozostawiając śladu w pamięci. Inne zapamiętamy na zawsze. Od czego to zależy? I czy jest jakiś sposób, aby łatwiej przywoływać piękne chwile z przeszłości? Albo – jeszcze lepiej – umieć zaplanować swój czas tak, aby tych wyjątkowych wspomnień było jak najwięcej? Pamiętam jak układaliśmy playlistę na nasze wesele – kilka tygodni wyszukiwałam piosenek, bo chciałam, żeby była idealna. Tuż przed wielkim dniem słuchaliśmy jej w kółko, dodawaliśmy kolejne kawałki i zastanawialiśmy się nad ich kolejnością. Do każdego strategicznego momentu imprezy mieliśmy dopasowane odpowiednie kombinacje piosenek. Nie muszę więc Wam mówić, że gdy dziś w radiu usłyszymy „Unforgettable” Nat King Cole'a, „What the World Needs Now” czy „Bye Bye Baby” od razu rzucamy sobie porozumiewawcze spojrzenia i momentalnie przenosimy się do szczęśliwych chwil – przemowy taty, pierwszego tańca i Portosa wyjadającego Zosi czekoladowe ciasto z talerza.

Kto woli szukać ubrań dla swoich dzieci niż dla siebie ręka w górę! Szara sukienka w delikatną kratkę pochodzi od marki Roe&Joe, która tworzy klasyczne ubranka dla dzieci z wielką dbałością o środowisko i ekologię, za co dostaje ode mnie wielkiego plusa. W asortymencie znajdziemy między innymi ubranka z lnu i bawełny organicznej, a kolekcja "Close to nature" wyprodukowana jest w 30% z nici z recyclingu. Marka stawia zatem na decyzje, które niosą długofalowe korzyści dla kondycji planety, a do tego tworzy unikatowe ubranka, które będą wyglądały pięknie na naszych pociechach. Zjarzyjcie koniecznie na ich stronę!

    Each happy event deserves a soundtrack, but the music that momentarily triggers emotions from the past is only the first of many Meik Wiking’s tricks. Surely, you are able to name the perfume name and brand that you will always associate with one person, or the smell of certain meals that allows you to see the most wonderful moments from your family home – our memory is the result of many complex processes, but some mechanisms are as simple like as two times two. Owing to the diverse stimuli engaging the senses, our memories become more intense and lasting. Usually, events land in our head based on a coincidence, but in the book, you’ll get a tested (and scientifically proven) way on how to create and remember the happy moments. And since it has been proven that the level of our satisfaction with life depends to an extent on whether we’re creating an optimistic narration about the past, I think that it’s worth testing the instructions provided by the Danish author.

* * *

    Każde szczęśliwe zdarzenie zasługuje na ścieżkę dźwiękową, ale muzyka, która na chwilę ożywia uczucia z przeszłości to tylko pierwsza z wielu sztuczek Meike'a Vikinga. Na pewno jesteście w stanie podać nazwę perfum, które na zawsze będą się Wam kojarzyć z jedną osobą, albo zapachy potraw, które sprawiają, że przed oczami stają Wam najcudowniejsze chwile z rodzinnego domu – nasza pamięć jest składową wielu skomplikowanych procesów, ale niektóre mechanizmy są proste, jak dwa razy dwa. Dzięki zróżnicowanym bodźcom, angażującym zmysły, nasze wspomnienia stają się intensywniejsze i trwalsze.  Zazwyczaj zdarzenia lądują w naszej głowie na zasadzie przypadku, ale w książce dostajemy sprawdzony (i udowodniony naukowo) sposób na to, jak kreować i zapamiętywać szczęśliwe chwile. A ponieważ udowodniono, że nasz poziom zadowolenia z życia zależy po części od tego, czy mamy lub tworzymy optymistyczną narrację o przeszłości, to myślę, że warto  przetestować instrukcje Duńczyka.

Co tu robią te kubki? Pamiątki, których często używamy, to podobno świetny sposób na to, aby szczęśliwe wspomnienia wracały do nas częściej. Każdy z tych kubków przywiozłam z innej podróży. 

    How, according to the author, to plan a simple, yet beautiful, day that we will remember for long? I used all of the possible mechanisms and last weekend, we went to the beach to fly a kite ("do something for the first time”), I took a thermos flask filled with tea accompanied by a great deal of extras (cinnamon, rosemary sprig, raspberry preserve) and my camera (photos are indispensable when it comes to recalling happy moments as looking at them allows us to sharpen the outlines of the blurred images). Despite the fact that it was the least windy day in Sopot’s history and the kite didn’t want to fly in the least, I’m sure that the rickety aerial tests, the photos, and the tea helped us, at least to some degree, to fulfil the task.

* * *

   Jak, według autora, zaplanować zwykły, ale piękny dzień, który zapamiętamy na długo? Ja wykorzystałam wszystkie możliwe mechanizmy i w ostatni weekend poszliśmy na plażę puszczać latawiec („zrób coś po raz pierwszy”), wzięłam do termosu herbatę z całą masą dodatków (cynamon, gałązka rozmarynu, konfitura malinowa”) i aparat (zdjęcia, jak nic innego, pomagają nam przywołać szczęśliwe chwilę, bo ich oglądanie poprawia kontur zatartych obrazów). Chociaż był to najmniej wietrzny dzień w historii Sopotu i latawiec nie chciał się wzbić nawet na pół metra, to jestem pewna, że dzięki tym koślawym testom powietrznym, zdjęciom i herbacie po trosze udało nam się wykonać zadanie.

A tu taki ukryty "Look of The Day" dla tych z Was, do których tematy lifestylowe nie przemawiają :). Płaszcz to prototyp MLE ale wciąż szukamy idealnego materiału (nie pojawi się wcześniej niż w 2020 roku), golf – MLE, spodnie – Mango (stara kolekcja), buty – Inuikii, chusta Moon Sling, czapka królik jest stąd. Moja czapka z kolei jest od polskiej marki Wool So Cool, która ma do zaoferowania przepiękne rzeczy wykonane na drutach. Dawno temu znalazłam Wool So Cool na Instagramie i zakochałam się w tych wełnianych skarpetach, czapkach i rękawiczkach. Jeśli Wy też kochacie warkoczowe sploty, pomponiki i naturalne przędze to mam dla Was 10% kod rabatowy na wszystkie czapki. Wystarczy, że użyjecie kodu MLE w podsumowaniu zakupów – śpieszcie się, bo czas macie tylko do 15 listopada! :)

  Apart from learning about how to create a positive autobiography in our heads, the book will also tell us on what weekdays people are the happiest, whether good memory fosters marital quarrels, and how Mcdonald’s uses our memories to sell more nuggets. I really liked the last chapter about how to plan a year that will bring us plenty of wonderful memories. As by coming back to the good moments and happy places, we are learning how to plan our further happy life path.

* * *

   Poza nauką kształtowania pozytywnej autobiografii w naszej głowie, z książki dowiemy się, w które dni tygodnia ludzie są najszczęśliwsi, czy dobra pamięć sprzyja małżeńskim kłótniom i w jaki sposób McDonald's wykorzystuje nasze wspomnienia, aby sprzedać więcej nuggetsów. Bardzo przypadł mi do gustu ostatni rozdział o tym, jak zaplanować rok z którego będziemy mieć masę cudownych retrospekcji. Bo wracając do szczęśliwych momentów i w szczęśliwe miejsca uczymy się planować dalszą, szczęśliwszą drogę przez życie.  

* * *