TV!

   Skłamałabym mówiąc, że oglądanie telewizji to moje ulubione zajęcie. Wolny czas lubię spędzać aktywnie, najlepiej w gronie najbliższych, a jeśli dopisuje pogoda to koniecznie na świeżym powietrzu. Dzisiaj jednak jestem tak zmęczona, że marzę o wieczorze na kanapie i z pilotem w ręku. Całkiem dobrze się składa, bo dziś będę mogła obejrzeć „Usta, usta”, a zaraz potem „Kubę Wojewódzkiego”. Oczywiście jeśli do tej pory nie zasnę:). Miłego wieczoru!

Dzisiaj popcorn sobie odpuszczę i zamienię na gorącą czekoladę, ale w dresy wskoczę obowiązkowo!

Party

   Witajcie! Przedstawiam Wam zdjęcia z piątkowego przyjęcia. Muszę przyznać, że ciężka praca się opłaciła, nikt nie narzekał na niesmaczne jedzenie i brudną podłogę:). A najważniejsze, że solenizant do końca  niczego nie podejrzewał, więc niespodzianka była udana. Tak jak się spodziewałam, w gołych nogach było mi za zimno i postanowiłam założyć rajstopy.

   Gdybym miała trochę więcej wolnego czasu, (i gdyby Zosia, Ela i Karolinka zawsze tak bardzo mi pomagały:)) chciałabym zapraszać gości co tydzień, ale na dzień dzisiejszy nacieszę się tym minionym, piątkowym wieczorem.

W środku imprezy, postanowiliśmy puszczać lampiony. Ten piękny zwyczaj wywodzi się z Chin. Gdy zapalasz świeczkę w lampionie i puszczasz go na wiatr, możesz wypowiedzieć życzenie.

Poniedziałek

Witam Was w kolejny wiosenny tydzień.  Muszę się przyznać, że nie mam niechęci do poniedziałku –  co nie znaczy, że nie uwielbiam soboty i niedzieli:). Pierwszy dzień tygodnia ma jednak to do siebie, że mogę zacząć wszystko od nowa, a wcześniejsze problemy muszą pójść w odstawkę, bo najwyższy czas zająć się tymi nowymi. Tak więc życzę Wam miłego poniedziałku pełnego przeszkód, które uda Wam się pokonać!

Mam nadzieję, że zdążę wrzucić zdjęcia na jutro i pokaże Wam cały strój dnia:)

YES!

   Oto parę zdjęć zrobionych w moim ogrodzie. Teraz nie mam już złudzeń. To niepodważalny dowód, że pogoda się zmienia. Nic już nie powstrzyma wiosny przed inwazją na nasz kraj! Dla mnie jest to znak aby puchowe kurtki wyprać i odłożyć do szafy. Z niepohamowanym uśmiechem na ustach witam marynarki, lekkie kurtki i półbuty!

 

SH cd.

   Aby przekonać Was do zaopatrywania swojej garderoby w lumpeksach, postanowiłyśmy uwiecznić naszą podróż po ciucholandach i podzielić się z wami naszymi spostrzeżeniami.

   Kluczem do tego aby upolować coś wyjątkowego, jest znajomość dat dostaw. Wystarczy spytać Pani sprzedawczyni, kiedy do sklepu jest przywożony nowy towar.

  Jeśli chodzi o samo poszukiwanie ciuchów, najważniejszą zasadą jest: NIE DAĆ SIĘ ZWARIOWAĆ! Na samym początku ceny naprawdę szokują i ma się ochotę kupić wszystko, a przecież nie chodzi o to, żeby wyjść z siatką niepotrzebnych rzeczy (nawet jeśli wszystko kosztowało razem 12 złotych).

  To co ja polecam kupować w lumpeksach, to po pierwsze rzeczy dobre gatunkowo, a po drugie takie, których nigdy nie ma się za dużo (podkoszulki, getry, kardigany itd.).

Nie nastawiajmy się też na to, że za pierwszym razem znajdziemy same piękne, markowe rzeczy, bo łatwo się zniechęcimy. Czasami lepiej jest wyjść z pustymi rękami niż popełnić błąd i zapełnić nim niezwykle cenną, wolną przestrzeń w naszej szafie:)

A oto co udało nam się znaleźć, tylko w jednym sklepie:

Cekinowa tunika prezentowała się naprawdę świetnie!

Od dawna marzę o takiej kurtce. Na moje nieszczęście, kurtka była za duża, ale gdyby była w moim rozmiarze, nie zastanawiałabym się nawet minuty (30 zł:)).

 

Za darmo

    Zawsze dziwnie się czuję, kiedy biorę darmowe katalogi ze sklepów. Tym razem jednak, nie wahałam się ani przez chwilę. Zdjęcie na okładce spowodowało, że strasznie zatęskniłam za latem, nie mówiąc już o wnętrzu gazety, w której pełno jest letnich inspiracji. Już nie mogę się doczekać ciepłych wieczorów i gorącego plażowego piasku…Niestety po tej krótkiej przerwie na oglądanie magazynu, wracam do nauki :)