Pięć dni do wiosny

1. Sweter – Mango 119zł 2. Spodnie – TopShop 209zł 3. Płaszcz – IVY & OAK 969zł 4. Pomadka – Chanel 175zł 5. Torebka – Mango 139,90zł 6. Buty – & Other Stories 370zł

1. Beret – H&M 39,90zł 2. Ramoneska – & Other Stories 1600zł 3. Sweter – H&M 299zł 4. Perfumy – Chloe 279zł 5. Łańcuszek – H&M 79,90zł 6. Torebka – H&M 299zł 7. Spodnie – Answear 99,90zł

1. Marynarka – Mango 269,90zł 2. Koszulka – GAP 84zł 3. Spodnie – TopShop 229zł 4. Torebka – Saint Laurent 3500zł 5. Perfumy – Gucci 289zł 6. Zegarek – Casio 90zł 7.Buty – Aldo 429zł

Weekendowa pielęgnacja, czyli czego używam kiedy moja skóra potrzebuje odpoczynku

    I could enumerate many changes that come about with the onset of Saturday – starting with the hour set on the alarm clock and ending with my menu. On the weekend, I get up later and eat differently (a double avocado with eggs and cocoa, please!)  and I usually don't wear the same clothes that I wear throughout the week – I more often choose flat shoes and sweatshirts and (I'm ashamed to admit it) leggings that have their own special shelf and they just beg to put them on in the morning. All of that is probably a sign of laziness, but these small changes get me into a cheerful mood.   

   Body and mind need some rest, but does our face also deserve to have a moment to take a breath? We expect it to look equally well seven days a week, even though we torture it with a heavy foundation, powder, drying lipsticks, and brushes that carry bacteria on a daily basis. In turn, we never have enough time for longer skin care routine in the evening. I'd also like my skin to have some rest on the weekends. That's why I introduce small modifications to my beauty routine…

***

   Mogłabym wymienić wiele zmian, które pojawiają się u mnie wraz z rozpoczęciem soboty – zaczynając od godziny ustawionej na budziku, a na jadłospisie kończąc. W weekend wstaję później, inaczej jem (podwójne awokado z jajkami i kakao poproszę!)  i zwykle nie noszę tego samego, co w ciągu tygodnia – częściej wybieram płaskie buty i bluzy, no i (wstyd się przyznać) legginsy, które mają swoją specjalną półkę i aż proszą, aby sięgnąć po nie w sobotni poranek. To wszystko jest pewnie objawem lenistwa, ale te małe zmiany wprawiają mnie w dobry nastrój. 

   Ciało i umysł potrzebują odpoczynku, ale czy nasza twarz również nie zasługuje na chwilę wytchnienia? Oczekujemy, że będzie wyglądać również dobrze przez siedem dni w tygodniu, chociaż na co dzień męczymy ją ciężkim podkładem, pudrem, wysuszającymi pomadkami i pędzlami, które przenoszą bakterie. Z kolei wieczorami nie starcza nam czasu, aby poświęcić dłuższą chwilę na pielęgnację. Chciałabym aby w weekend odpoczęła też moja twarz, dlatego wprowadzam małe modyfikacje do pielęgnacyjnej rutyny…

krem pod oczy La Mer // rozświetlacz Eveline // baza pod makijaż Lancer (nie jestem z niej do końca zadowolona, więc pewnie skończę to opakowanie i poszukam czegoś innego) //

   On the weekend, I use my regular face cream, but I apply a little bit more and I wait patiently until it is fully absorbed into the skin before I start doing my makeup. Having read your comments, I decided to return to my under eye cream – when I have more time, I massage it into my skin with a metal beauty tool that you can see in the photo. Due to the fact that I don't use powder on the weekends, I also don't use any dry highlighter. I replace it with a liquid one (Eveline) and delicately pat it into my cheekbones and the nose ridge. 

***

   W weekend zostaję przy swoim kremie do twarzy, ale nakładam go trochę więcej i spokojnie czekam aż się wchłonie nim zacznę robić makijaż. Po Waszych komentarzach postanowiłam wrócić do kremu pod oczy – gdy mam więcej czasu to wmasowuję go tą metalową pałeczką, którą widzicie na zdjęciu. Ponieważ w weekendy nie używam pudru, to rezygnuję również z suchego rozświetlacza. Zastępuję go tym w płynie (Eveline) i delikatnie wklepuję w kości policzkowe i grzbiet nosa.  

  Podkład Eveline Cosmetics z założenia chciałam stosować w weekendy, bo jest lżejszy niż ten, którego używałam do tej pory. Jego krycie okazało się jednak mocniejsze niż się spodziewałam, więc zaczęłam sięgać po niego częściej. LIQUID CONTROL HD LONG-LASTING 24 ma płynną i lekką konsystencję, dzięki czemu bardzo łatwo go rozsmarować, a mimo to dobrze kryje wszystkie przebarwienia i niedoskonałości. Mój kolor to 020. 

   On the weekend, I use my regular face cream, but I apply a little bit more and I wait patiently until it is fully absorbed into the skin before I start doing my makeup. Having read your comments, I decided to return to my under eye cream – when I have more time, I massage it into my skin with a metal beauty tool that you can see in the photo. Due to the fact that I don't use powder on the weekends, I also don't use any dry highlighter. I replace it with a liquid one (Eveline) and delicately pat it into my cheekbones and the nose ridge. 

***

   W weekend maluję się oszczędniej niż w ciągu tygodnia. Jak wcześniej wspomniałam – nie używam pudru. Na nakremowaną twarz nakładam lżejszy podkład i rozświetlacz. Jako różu używam… pomadki, bo ma oleistą konsystencję i lepiej wtapia się w podkład (wystarczy odrobinę pigmentu wklepać palcem). Oczu raczej nie maluję (ale rozczesuję dokładnie rzęsy i brwi). Oczywiście, dla skóry najlepiej byłoby gdybym nie malowała się w ogóle, ale rzadko pozwalam sobie na taką dyspensę. 

Jeśli jesteście fankami polskich marek kosmetycznych to wejdźcie na czat z tołpą i wybierzcie opcję „odbierz kod rabatowy". Dostaniecie 30% rabatu na kosmetyki do oczyszczania, demakijażu i tonizacji. Dodatkowo, dzięki odpowiedzi na krótkie pytania możecie odkryć swój typ skóry i dopasować produkt do siebie. Tołpa proponuje odkrycie indywidualnego sposobu na pielęgnację (mini, medium lub maxi), który będzie dopasowany do czasu jakim dysponujemy, efektami jakie chcemy osiągnąć i zawartości łazienkowej półki. Spróbujcie koniecznie!

  I won't go to bed without appropriate makeup removal. Throughout the week, I always use a face gel (currently, it is micellar gel by Tołpa from the green oils line), but on the weekends, I replace it with one that additionally has exfoliating properties. I chose refreshing cleansing face scrub by Tołpa, which thoroughly cleanses the skin by removing the calloused layer of the epidermis, sebum, and makeup (cost: PLN 16,99). I prefer to undergo such a treatment once or twice a week, but buckle down to it. I massage my face thoroughly and after rinsing the product, I apply a thicker layer of face cream with retinol (I received a sample in a cosmetic salon, but unfortunately I don't know what it is).   

   Once every few weeks, I do more for my skin than only a face scrub and patting face creams. I'm not a specialist in the field of cosmetology, but I've already tested a couple of treatments and I noticed a difference after some of them. Microdermabrasion did nothing at all to my skin, whereas Dermapen practically solved my problems with skin flaws – after the treatment, I always see best effects. Before my holidays, I'm planning an acid treatment and I'll be eager to read about your experiences.   

   To finish off, I need to mention my hair – on the weekend, I allow it to dry out on its own. After drying it up with a towel, I brush it out with a thick comb and that's it. If I don't have time to wait until my hair dries on its own, I use cool air mode.   

   I know that skin and body care are very popular so I'll be eager to read about the next topics that I'd be supposed to write about. Everyday makeup seems to me a topic that has already been covered on numerous occasions (the more so that I don't change much) so I'm waiting for your ideas! Have a peaceful evening!

***

  Bez dokładnego demakijażu nie położę się do łóżka. W ciągu tygodnia używam zawsze żelu do mycia twarzy (obecnie jest to żel micelarny z Tołpy z serii green oils), ale w weekendy zamieniam go na taki, który dodatkowo złuszczy naskórek. Wybrałam Orzeźwiajacy żel peelingujacy do mycia twarzy od tołpy, który dokładnie oczyszcza usuwając zrogowaciały naskórek, sebum i makijaż(koszt: 16,99 zł). Wolę wykonać taki zabieg raz, dwa razy w tygodniu ale porządnie. Bardzo dokładnie masuję palcami twarz, a po spłukaniu nakładam grubszą warstwę kremu z retinolem (dostałam próbkę w gabinecie kosmetycznym, ale niestety nie znam jego nazwy). 

   Raz na kilka tygodni robię dla swojej skóry coś więcej niż peelingi i wklepywanie kremów. Nie jestem specjalistką w dziedzinie kosmetologii, ale przetestowałam już kilka zabiegów i po niektórych z nich faktycznie widziałam różnicę. Mikrodermabrazja zupełnie nie wpłynęła na stan mojej skóry, za to Dermapen właściwie rozwiązał problem z niedoskonałościami – po tym zabiegu widzę zawsze najlepsze efekty. Przed wakacjami planuję też zabieg z kwasami i chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach w tym temacie. 

   Na koniec jeszcze kilka słów o włosach – w weekend pozwalam im swobodnie wyschnąć. Po wytarciu ręcznikiem rozczesuje je grubym grzebieniem i tyle. Jeśli nie mogę czekać aż będą suche to używam zimnego powietrza w suszarce. 

   Wiem, że wpisy o pielęgnacji cieszę się u Was dużą popularnością więc chętnie przeczytam o kolejnych tematach, które miałabym poruszyć. Codzienny makijaż wydaje mi się już nieco przegadanym tematem (tym bardziej, że w tej w kwestii niewiele się u mnie zmienia), więc czekam na Wasze pomysły! Spokojnego wieczoru!

***

 

 

LOOK OF THE DAY

earrings / kolczyki – Mango

high boots / wysokie kozaki – Pretty Ballerinas

wool coat / wełniany płaszcz – Zara (stara kolekcja)

skirt / spódnica – Prototyp MLE (szukam jeszcze materiału w bardziej wiosennych kolorach)

cashmere sweater / kaszmirowy sweter – Zara (podobny tutaj)

cashmere scarf / kaszmirowy szalik – COS (podobny tutaj)

bag / torebka – YSL (stara kolekcja)

TOP 5: Najlepsze stylizacje polskich blogerek z lutego

   We are all probably becoming slowly fed up with the winter season… Polish bloggers as well. That's why, despite the extremely frosty weather and blizzards that were tormenting us in February, the girls decided to oppose the pervasive aura and tried to bring some spring in their outfits.  Trench coats, leather jackets, and light down jackets have appeared on the streets. If you know any fashion blogs that we can add to the ranking next month, write about them in the comments! :)

***

   Chyba wszyscy mamy już powoli dość zimy… polskie blogerki także, dlatego mimo siarczystych mrozów i burz śnieżnych, które nękały nas w lutym, postanowiły się sprzeciwić wszechobecnej aurze i próbowały "wywołać" wiosnę w swoich stylizacjach.  Pojawiły się trencze, skórzane kurtki i lekkie puchówki. Jeśli znacie jakieś blogi modowe, które mogłyby znaleźć się w rankingu w przyszłym miesiącu to piszcie w komentarzach! :)

MIEJSCE PIĄTE

Kat Astro

kurtka – Champion (podobna tutaj i tutaj) // dżinsy – Vintage (podobne tutaj i tutaj) // koszula (podobna tutaj) // sztyblety – Zara // torebka – Gucci //

Kasia put on a short down jacket (I wanted one like this!) and matched it with a simple pair of jeans. The outfit wouldn't be complete without extravagant accessories, such as a handbag, claret pointed booties, and, of course, sunglasses with which Kasia never parts.

Kasia założyła krótką czarną puchówkę (chciałabym taką!) i zestawiła ją z prostymi dżinsami. Nie mogło zabraknąć ekstrawaganckich dodatków, takich jak torebka, bordowe sztyblety w szpic i okulary.

MIEJSCE CZWARTE

Fashion Mugging

płaszcz – Porte Privé (podobny tutaj) // sweter – Hexeline // spodnie – Hexeline //  kozaki – Janet&Janet (podobne tutaj) // torebka – Furla (podobna tutaj i tutaj) //

Classic style in the simplest form is something that I like and something that will always defend itself. Jessica matched the black elements of her wardrobe with a simple grey knee-length coat. It is a great outfit for spring days.

Klasyka w najprostszym wydaniu to coś, co lubię i co zawsze się obroni. Jessica czarne części garderoby zestawiła z prostym szarym płaszczem do kolan. To świetna stylizacja na wiosenne dni.

MIEJSCE TRZECIE

Trip by Triples

dżinsy – United Colors of Benetton (podobne tutaj i tutaj) // marynarka – Zara (podobne tutaj) // buty – Zara (podone tutaj i tutaj) // beret – Lui Store (podobny tutaj)

Magda went for Parisian-style "mom jeans" and she looks fantastic! She matched them with high heel booties and a beret. I don't know why, but when I wear a long blazer and this cut of trousers, I don't look even half as good as Magda. Are you reluctant to wear such a set as well?

Magda pokazała w tej stylizacji "mom jeans" w paryskim wydaniu i wygląda fantastycznie! Zestawiła je z botkami na obcasie i beretem. Nie wiem dlaczego, ale gdy ja zakładam długą marynarkę i spodnie o takim kroju, to nie prezentuję się nawet w połowie tak dobrze jak Magda. A Wy macie opory przed takimi zestawami?

MIEJSCE DRUGIE

Cajmel

kurtka – Mango (podobna tutaj) // sweter – Vintage (podobny tutaj i tutaj) // spodnie – H&M // torebka – Molehill // buty – C&A (podobne tutaj)

A woollen sweater, large shawl, leather jacket, suit pants, and jazz-style shoes are a very explicit borrowing from men's wardrobe, but Karolina looks really subtle in this outfit. The only thing that I don't like is the colour of her tights (socks?).

Wełniany sweter, obszerny szal, skórzana ramoneska, spodnie od garnituru i buty typu jazzówki to bardzo dosłowne zapożyczenia z męskiej szafy, ale na Karolinie całość prezentuje się naprawdę subtelnie. Nie podoba mi się jedynie kolor rajstop (skarpetek?). 

MIEJSCE PIERWSZE

Patines

płaszcz – Burberry // buty – Gucci // dżinsy – Levi's // golf (podobny tutaj) // pasek (podobny tutaj)

In today's ranking, the first place goes to Patrycja and her classic "look". It might seem that a black turtleneck and simple jeans are a casual outfit, but – matched with subtle golden accessories – they create an interesting option. What I like about this outfit the most is the trench coat – I am also planning the purchase of something significantly longer. Congratulations on the first place and I'm waiting for your favourites!

W dzisiejszym zestawieniu miejsce pierwsze zajmuje Patrycja i jej klasyczny "look". Wydawać by się mogło, że czarny golf i proste dżinsy to pospolita stylizacja, ale zestawione z subtelnymi złotymi dodatkami tworzą ciekawą propozycję. Najbardziej podoba mi się trencz – też planuję zakup czegoś znacznie dłuższego. Gratuluję pierwszego miejsca i czekam na Wasze typy!

 

Kolory fresków, czyli wiosenny makijaż CHANEL

   In order to make the current weather a little bit less bitter, I return back to my Italian holidays on the Amalfi Coast with my thoughts. In order to get there, it's best to fly to Naples – a city full of contrasts. Some claim that you can only either love it or hate it – there is nothing in between. I can see where it comes from as the seeming chaos can be slightly overwhelming. I'm not surprised, however, that there are so many people who treat this city as one of the European cultural cradles. Naples was the place that turned out to be a gateway that enabled the ancient Greek philosophy and lifestyle to reach us. It was here that Caravaggio found the afflatus for his pioneering paintings.  

   Lucia Pica, the Creative Director of Chanel Beauty, openly states that the new makeup collection for the spring/summer 2018 represents the colour scheme that can be found in her hometown – Naples. Allegedly, the colours used this season were taken from the frescos that can be found on the vaults of Neapolitan monuments.

   My whole look was created with the use of cosmetics from this very collection. At the beginning, I used LE TEINT ULTRA (40 BEIGE) foundation which has good coverage but isn't too mattifying (ideal if we want our skin to retain its natural glow). The flush on my cheeks is the effect of a blusher – JOUES CONTRASTE (430 FOSCHIA ROSA). I used the brown eye shadows from LES 9 OMBRES pallet and applied  ROUGE ALLURE VELVET​ 65 L'ARISTOCRATICA lipstick on my lips.

***

   Aby odczarować nieco zimową aurę, wracam myślami do moich włoskich wakacji na wybrzeżu Amalfi. Aby się tam dostać, najlepiej polecieć do Neapolu – miasta pełnego kontrastów. Niektórzy twierdzą, że można je wyłącznie kochać lub nienawidzić – nie ma niczego pośrodku. Trochę rozumiem tę opinię, bo chaos, który widzimy na pierwszy rzut oka może być nieco przytłaczający. Nie dziwię się jednak tym, którzy traktują to miasto jako źródło inspiracji i jedną z kolebek kulturalnych Europy. To Neapol okazał się wrotami, przez które doszła do nas filozofia i styl życia starożytnej Grecji i to właśnie tu Caravaggio znalazł natchnienie dla swoich pionierskich obrazów. 

  Lucia Pica, dyrektor kreatywny Chanel Beauty, nie ukrywa, że nowa kolekcja makijażowa na sezon wiosna/lato 2018, to przeniesienie barw znanych z  jej rodzinnego miasta – Neapolu właśnie. Podobno, kolory użyte w tym sezonie zostały zaczerpnięte z fresków, które znaleźć można na sklepieniach neapolitańskich zabytków. 

   Cały makijaż wykonałam kosmetykami z tej właśnie kolekcji. Na początku użyłam podkładu LE TEINT ULTRA (40 BEIGE), który ma dobre krycie ale nie jest mocno matujący (idealny, gdy chcemy, aby nasza skóra zachowała naturalny blask). Rumieńce na policzkach to efekt różu – JOUES CONTRASTE (430 FOSCHIA ROSA). Oczy pomalowałam brązowymi cieniami z palety LES 9 OMBRES, a na usta nałożyłam pomadkę ROUGE ALLURE VELVET​ 65 L'ARISTOCRATICA

eyeshadow / paleta cieni – PALETA LES 9 OMBRES // foundation / podkład – LE TEINT ULTRA (40 BEIGE) // lipgloss / błyszczyk – gel brilliant hydratant ROUGE COCO GLOSS (788 PARTHENOPE) // lip color / pomadka – ROUGE ALLURE VELVET (65 L'ARISTOCRATICA) // nail color / lakier do paznokci – LE VERNIS LONGWEAR NAIL COLOUR (592 GIALLO NAPOLI)

W kolekcji znajdziecie też ciepły odcień czerwieni, która świetnie sprawdzi się w wiosną i latem. Mój kolor to LE VERNIS LONGUE TENUE LONGWEAR NAIL COLOUR (588 NUVOLA ROSA).

LOOK OF THE DAY – IT’S NOT FUNNY ANYMORE

cap / czapka – COS (dział męski)

black jeans / czarne dżinsy – Topshop (model Joni)

wool gloves / wełniane rękawiczki – kupione lata temu na sopockim rynku

wool scarf / wełniany szal – ACNE

jacket / kurtka – Woolrich

shoes / buty – UGG

*torebka ukryta pod szalikiem (ten model)

   Even I – the uncritical fan of winter – was fed up with the frosty weather last week. First, it caught me by surprise in Warsaw and made it difficult for me to stick to my schedule – we were preparing photos for the new MLE Collection that I will soon pepper you with. I was sure that Tricity would welcome me with a more moderate climate, for which it is known, but it was all for nothing. Even Portos, the lover of long walks, wanted to return home quicker and his legs were becoming shaky whenever we remained in one place for longer. Last week, I decided to show you photos that had been taken in an interior, so this time it was only fair to show those taken outside to prevent you from becoming bored. Well… as you can see, fashion is no longer that important when it is minus twelve degrees Celsius.  

   Today, I would also like to ask you about something. I'm trying to rise to your expectations as often as it is possible because you know best what you would like to watch, read, or wear. Due to the fact that I'm not that skilled at ordering the appropriate quantity of clothes when it comes to MLE Collection, I would like to make a prior diagnosis of my customers' needs. Check out my Instagram and please let me know whether you might be interested in the dress with fine polka dots. It is the same cut as this model, but a different design. This week, I have to order the fabric and make the final decision concerning the quantity so I will appreciate your response. I hope that this time I'll be able to win over my reluctance to take risk and owing to that, the dress won't disappear from the store within forty minutes ;).

* * *

   Nawet ja – bezkrytyczna fanka zimy – miałam w minionym tygodniu dość mrozów. Najpierw zaskoczyły mnie w Warszawie i utrudniały realizację planu pracy – przygotowywałyśmy nowe zdjęcia dla MLE Collection, którymi zasypię Was już niedługo. Byłam przekonana, że Trójmiasto przywita mnie łagodniejszym klimatem, z którego jest znane, ale nic z tego. Nawet Portos, miłośnik śniegu i długich spacerów, ciągnął jakoś mocniej do domu, a łapy drżały mu gdy przystaliśmy gdzieś na dłużej. W zeszłym tygodniu postanowiłam pokazać Wam zdjęcia wykonane we wnętrzu, więc tym razem wypadało zrobić je w plenerze aby Was nie zanudzić. No cóż… jak widać przy minus dwunastu moda schodzi na drugi plan.

   Dziś zwracam się także do Was z małym zapytaniem. Staram się wychodzić naprzeciw Waszym oczekiwaniom jak najczęściej, bo to Wy wiecie najlepiej co chciałybyście oglądać, czytać lub nosić. A ponieważ wciąż nie do końca udaje mi się trafić z liczbą sztuk jaką powinnam zamawiać w przypadku ubrań MLE Collection, to tym razem chciałabym zrobić wcześniejsze rozpoznanie. Zajrzyjcie na mój Instagram i dajcie mi proszę znać czy będziecie zainteresowane portfelową sukienką w drobne groszki. To ten sam krój co ten model, ale inny wzór. W tym tygodniu trzeba zamówić materiał i podjąć ostateczną decyzję co do liczby zamówionych sztuk więc będę wdzięczna za Wasz odzew. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się przełamać moją niechęć do ryzyka i dzięki temu sukienka nie zniknie ze sklepu w ciągu czterdziestu minut ;).