Na kolejne zagraniczne podróże nie znajduję póki co miejsca w moim kalendarzu (jestem zajęta planowaniem czegoś zupełnie innego), ale domyślam się, że sporo z Was czeka jeszcze jakiś wyjazd. A jeśli jesteście już po, to być może snujecie wizję kolejnych wojaży – nie bacząc nawet na to, że miałyby się odbyć najprędzej na majówkę 2022 roku.
Podróżnicze profile na Instagramie potrafią niejedną z nas zmotywować do zaplanowania czasu na urlop, ułatwiają znalezienie idealnego miejsca do wypoczynku, a czasem po prostu pomagają nam odsunąć myśli od codziennych spraw i przenieść je – chociaż na chwilę – w jakiś piękny zakątek. Oczywiście nie mam na myśli kont, na których widzimy po prostu cotygodniowy przegląd skąpych bikini na wyretuszowanych ciałach na tle różnych plaż, tylko takie, które inspirują i starają się przekazać odbiorcy – nawet jeśli tylko za pomocą zdjęć – coś więcej. Przy okazji wracam wspomnieniami do jednej z moich najpiękniejszych podróży, która nigdy nie doczekała się blogowej fotorelacji. Część materiału wykorzystałam w swojej drugiej książce „Make Photography Easier”, ale większość zdjęć leżała sobie na dnie przepastnego dysku mojego komputera. Przypomniałam sobie o nich, bo gdy wybraliśmy jako kierunek Capri większość naszych znajomych nie bardzo wiedziała, gdzie tej włoskiej wyspy w ogóle szukać na mapie. Dziś to podobno najmodniejszy kierunek europejczyków, a przeglądając Instagram cały czas napotykam na miejsca i widoki, które pamiętam sprzed lat. Głęboki błękit wody, groty, dumne skały Faraglioni, cytryny wielkości melona spadające na głowę i dyskretni eleganccy Włosi. Magiczną atmosferę potęgował fakt, że wybraliśmy się tam poza sezonem, kiedy turystów z zagranicy było niewielu, a cała wyspa funkcjonowała w spokojnym trybie morskiego życia. Rybacy wypływali co rano na połów, na Piazza Umberto spokojnie można było znaleźć stolik, a zachody słońca mieliśmy tylko dla siebie. Ale wracając do meritum – poniżej kilka profili, które pomogą Wam znaleźć równie magiczne miejsca i poczuć ich prawdziwą atmosferę.
@italysegreta
Ten profil przeglądam sobie za każdym razem, gdy chcę dowiedzieć się o Włoszech czegoś nowego i zaskakującego, ale w pierwszym momencie zwrócił moją uwagę przez zdjęcia (a jakżeby inaczej). Znajdziemy tam Italię widzianą oczami Slima Aaronsa (nikt tak jak on nie potrafił uchwycić nastroju dolce vita), ale też innych mniej znanych fotografów posiadających ciekawe spojrzenie. Nie brakuje tam też typowych „widokówek”, ale zawsze są one oznaczone i opatrzone jakąś ciekawostką dotyczącą danego miejsca. Znajdziecie tam też odnośniki do dłuższych artykułów (na przykład o tym, dlaczego milanese cotoletta nie można mylić ze sznyclem ani naszym szacownym schabowym) i sporo niebanalnej włoskiej kuchni.
@seehura
Każde miejsce pokazane na tym profilu wygląda jak kadr z bajki – ciężko uwierzyć, że takie miejsca istnieją naprawdę, a nie są jedynie tworem grafika komputerowego, którego poniosła wyobraźnia, ale parę razy udało mi się już trafić do lokalizacji, które znalazłam na seehura i ku mojemu zaskoczeniu nie różniły się od tych na zdjęciach nic a nic. A więc czasem Instagram nie kłamie. To oczywiście tylko rozbudza apetyt – byłoby łatwiej wytłumaczyć sobie, że ta idylla to ściema i nie ma co za nią pędzić, a skoro jest inaczej, to przeglądanie tego profilu naprawdę może skończyć się na stronie internetowej linii lotniczych… Dodatkowo każde zdjęcie ma dokładnie oznaczone źródło albo lokalizację, więc zaprezentowany hotel, restaurację czy plażę można bardzo szybko odnaleźć.
@yaninatrapachka
Florencja, wybrzeże Amalfi, Sztokholm, Prowansja, Lazurowe Wybrzeże, Portugalia, ale także polskie zakątki – na profilu Yaniny w zapisanych relacjach znajdziecie gotowe do powtórzenia kadry z pięknych miejsc, które pomogą Wam stworzyć dziennik z podróży i oznaczenia najmodniejszych knajp czy hoteli. Profil Yaniny nie jest stricte podróżniczy, ale uwielbiam do niego zaglądać, gdy szykuje mi się podróż w miejsce, które też odwiedziła – od razu można poczuć klimat danego miejsca. Warto też zainspirować się jej wakacyjną garderobą!
@yolojournal
Uwielbiam czerpać inspirację od wyjątkowych ludzi, a w przypadku wakacji wcale nie muszą to być podróżnicy. To może być ktoś ze świetnym gustem (na przykład Olivia Kijo), ulubiony pisarz (to Peter Mayle spowodował, że pierwszy raz odwiedziłam Prowansję) czy blogerka kulinarna (Mimi Thorisson wynajduje ulubione miejscówki tubylców). Jeśli Wy też chciałybyście zobaczyć gdzie jeżdżą, jak wypoczywają, co jedzą i o czym dyskutują w trakcie swoich wypadów artystyczne elity Europy, to zajrzyjcie na profil YoloJournal. To profil również dla tych, którzy boją się, że planując wakacje z Instagramem mogą wpaść w pułapkę „odhaczania” pięknych miejsc i jednocześnie nie dowiedzieć się niczego o regionie, który odwiedzają.
Wkradło się jedno zdjęcie z widokiem na piękne Positano – jeśli wybieracie się na Capri, koniecznie zobaczcie również to miasteczko.