Przepis na idealne migdałowe ciasto do herbaty i kilka książek na listopad

   After three days of commotion, I'm coming back with two best tranquilisers – books and hot pastry. The former, if they are good, force me to have a longer moment lying on the couch. The latter, envelopes my flat with the smell of almonds and butter making the evening work on my laptop look like pure pleasure. Therefore, get yourself a cup of hot tea and don't look at the weather behind the window – maybe this post will make this November evening more pleasant.

* * *

   Po trzech dniach zawirowań wracam do Was z dwoma najlepszymi środkami na uspokojenie – książkami i gorącym ciastem. Te pierwsze, o ile są dobre, zmuszają mnie do tego, by jeszcze przez chwilę poleżeć na kanapie. To drugie, otula moje mieszkanie zapachem migdałów i masła, sprawiając, że popołudniowa praca przy komputerze jawi się jako czysta przyjemność. Zróbcie więc sobie kubek gorącej herbaty i nie patrzcie na pogodę za oknem – może ten wpis umili Wam ten prawdziwie listopadowy wieczór.

1. Elena Ferrante "My Brilliant Friend"

I was convinced that over the last few weeks I will be reading a lot. And how wrong I was! They say that everything depends on willingness, but in my case even a strong resolution to decrease the pace hasn't found almost any reflection in reality so far. One novel a month is a limit that I can't pass. I won't recommend the two out of three that I've recently read – once again I was disappointed with the reviews in the press. But Ferrante (about whom I wrote more than once) is writing books that I will nudge you to read for a very long time.

2. "Cottage Kitchen" by Marte Marie Forsberg

"Cottage Kitchen" is one of the few English books that I've ordered this month. I go for such an option when all other sources of inspiration fail. I've been following Marta first on Instagram – I love looking at the photos of her small English cottage, dishes that she prepares, and Mr. Whiskey – her naughty pointer. Those of you who apart from recipes also like the story of a given day will get to like this book. Even though I see a strong inspiration with the books of Mimi Thorisson, I personally have no problem with that (I don't know anything about Mimi ;)) – beautiful photos, moody texts, and paying attention to the smalles details will never become boring.

3. "The Christmas Chronicles" by Nigel Slater

Nigel Slater is a worldwide known culinary critic, writer, and publicist. Everyone who treats cooking seriously will surely recognise him. "The Christmas Chronicles" are an outcome of the love for Christmas and winter. However, it isn't a typical cookbook, but rather a collection of short stories that are enriched with recipes. If you like stories about Advent preparations, angels, first snow, or old Christmas cards, this book will bring you lots of pleasure.

4. "Le pain quotidien" by Alain Coumont

Sometimes, we buy a book because we like its cover. Sometimes, we buy it because inside we find a recipe that we just need to try on our own. And sometimes it acts as a reminder of pleasant memories. That was the case with "Le Pain Quotidien Cookbook" – a set of recipes used by our favourite breakfast resturant in Brussels. I don't think that I could ever prepare anything from it than French chicken broth, but I really like to browse it.

5. "O jabłkach" [„About Apples”] by Eliza Mórawska

"O jabłkach" is probably the most tatty cookbook on by bookrack. I'm going back to it every autumn and I'm glad to recreate one of the forty recipes with apples as the main ingredient. The author proves that it is one of the most universal fruit in the world and it will be great for breakfast, dinner, and, of course, desserts. Exemplary recipes from the book include: sponge biscuit with apples, apple pie (of course!!!), tartles with apples, risotto with cider, asparagus, and pecorino cheese, duck with apples, crumpets.

6. "Robert Doisneau" by TASCHEN Publishing House

Photo albums are the best gift that you can give someone. I need to admit that my sister-in-law is a true master when it comes to finding them. She was the one who gave me my beloved album "Paris. Magnum" – I have no idea where she got it from as it is as scarce as hen's teeth. For my birthday, she gave me another jewel. Robert Doisneau is, on par with Henri Cartier Bresson, my favourite photographer. She couldn't be more close to what I really like, could she?

Recipe for gluten-free Santiago-style almond and pear pastry  

"Torta de Santiago" is an old Galician recipe based on almonds and eggs. Its authors are thought to be the nuns living on the Pyrenean trail leading to Santiago de Compostela. In Spain, the recipe is classified as a dish of special origin, owing to which there are very restrictive rules of preparation and ingredients choice. For me, the classic version is slightly too bland, so today, I present you with my variation – with pear and a little bit of potato flour. The pastry is ideal to be mixed with my favourite winter teas.

Ingredients for a baking tray with a diameter of 21 cm:

230 g of almond flour (that is ground peeled almonds)

3 small or 2 large pears

3 eggs

50 g of butter

120 g of icing sugar

1 generous tablespoon of potato flour

1 teaspoon of baking powder

1 teaspoon of almond flavour

almond flakes

* * *

1. "Genialna przyjaciółka" Elena Ferrante

Byłam przekonana, że w ciągu ostatnich kilku tygodni będę czytać baaardzo dużo. Ależ się myliłam! Podobno wszystko zależy od chęci, ale w moim przypadku nawet silne postanowienie, aby znacznie zwolnić tempo nie znalazło póki co, prawie żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Jedna powieść na miesiąc to bariera, której nie jestem w stanie przełamać. Dwóch z trzech, które ostatnio przeczytałam, nie będę polecać – po raz kolejny zawiodłam się na recenzjach w prasie. Ale Ferrante (o której pisałam już nie raz) będę Wam wpychać jeszcze długo ;). 

2. "Cottage Kitchen" Marte Marie Forsberg

"Cottage Kitchen" to jedna z kilku angielskojęzycznych książek, które zamówiłam sobie w tym miesiącu. Na taką przyjemność pozwalam sobie wtedy, gdy wszelkie inne źródła inspiracji zawodzą. Martę śledziłam najpierw na Instagramie – uwielbiałam patrzeć na zdjęcia jej małej angielskiej chatki, potraw, które przyrządzała i pana Whiskey – frywolnego wyżła. Ta książka spodoba się tym z Was, które poza przepisami cenią sobie także historię danego dania. Chociaż widzę w niej mocną inspirację książkami Mimi Thorisson to osobiście nie mam z tym problemu (nie wiem jak Mimi ;)) – piękne fotografie, nastrojowe teksty i dbałość o detale nigdy mi się nie znudzą. 

3. "The Christmas Chronicles" Nigel Slater

Nigel Slater to znany na cały świat krytyk kulinarny, pisarz i publicysta. Każdy, kto na poważnie interesuje się gotowaniem, z pewnością go kojarzy. "The Christms Chronicles" powstały z miłości Nigela do Świąt Bożego Narodzenia i zimy. Nie jest to jednak typowa książka kucharska, a raczej zbiór opowiadań, do których dołączone są przepisy. Jeśli lubicie historie o adwentowych przygotowaniach, aniołach, pierwszym śniegu czy starych kartkach świątecznych to ta pozycja przyniesie Wam wiele przyjemności. 

4. "Le pain quotidien" Alain Coumont

Czasem kupujemy książkę, bo podoba nam się okładka. Czasem dlatego, że znajdziemy w niej przepis, który koniecznie chcemy wypróbować. A czasem po to, aby móc dzięki niej przywołać miłe wspomnienia. Tak było w przypadku "Le Pain Quotidien Cookbook" – zbioru przepisów, z których korzysta nasza ulubiona śniadaniownia w Brukseli. Nie sądzę, abym kiedykolwiek przygotowała z niej coś więcej niż francuski rosół, ale i tak bardzo lubię do niej zaglądać. 

5. "O jabłkach" Eliza Mórawska

"O jabłkach" to chyba najbardziej sfatygowana książka kucharska na moim regale. Wracam do niej każdej jesieni i z przyjemnością odtwarzam któryś z czterdziestu przepisów z jabłkami w roli głównej. Autorka udowadnia, że jest to najbardziej wszechstronny owoc na Ziemi i świetnie sprawdzi się w wersji śniadaniowej, obiadowej i oczywiście deserowej. 

Przykładowe przepisy z książki: biszkopt z jabłkami, szarlotka (oczywiście!!!), tartaletki z jabłkami, risotto z cydrem, szparagami i serem pecorino, kaczka z jabłkami, racuchy. 

6. "Robert Doisneau" od wydawnictwa TASCHEN

Albumy fotograficzne to najlepszy prezent jaki można mi podarować. I muszę przyznać, że moja bratowa jest prawdziwą mistrzynią jeśli chodzi o ich wynajdywanie. To od niej dostałam mój ukochany album "Paris. Magnum" – nie mam pojęcia gdzie i jak go dorwała, bo to prawdziwy biały kruk. Na urodziny wręczyła mi kolejną perełkę. Robert Doisneau to, na równi z Henri Cartier Bresson, mój ulubiony fotograf. Prawda, że nie mogła trafić lepiej?

 

 Przepis na bezglutenowe ciasto migdałowe z gruszkami w stylu Santiago 

   "Torta de Santiago" lub inaczej "ciasto Pielgrzyma" to stary galicyjski przepis bazujący na migdałach i jajkach. Za jego autorki uważa się zakonnice mieszkające na pirenejskim szlaku prowadzącym do Santiago de Compostela. W Hiszpanii jest on objęty specjalnym świadectwem pochodzenia, z czym wiążą się restrykcyjne zasady przygotowania wypieku i doboru składników. Ale dla mnie ta klasyczna wersja jest trochę za mdła, więc dziś przedstawiam Wam moją wariację – z gruszką i odrobiną ziemniaczanej mąki. Ciasto świetnie pasuje do moich ulubionych zimowych herbat. 

Skład na tortownicę o średnicy około 21 cm:

230 g mąki migdałowej (czyli mielonych migdałów bez skórki)

3 małe lub 2 duże gruszki 

3 jajka

50g masła

120g cukru pudru

1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1 łyżeczka aromatu migdałowego

migdały w płatkach

1. Mix the peeled almonds in a processor. Of course, you can also buy a package of ready almond flour, but those mixed on your own have surely a better taste and aroma. 2. Separate egg yolks from egg whites. Whisk the whites until thick, leave the yolks in another large bowl.  In a small pan, melt butter and leave until cool. Add sugar to the bowl with yolks and stir. 3. Grate the washed and peeled pears on large grating slots and add to the bowl with yolks and sugar. 4. Add almond flour, potato flour, baking powder, and stir everything. Add butter and stir all ingredients until they blend (you can use a mixer). Slowly add whisked whites using a tablespoon so that the froth doesn't lose its bulk. 5. Place the dough in a baking tray with a diameter of 21 cm. Preheat the oven to 150ºC and place the pastry in the oven for about 35 minutes. Before serving, I sprinkle it with slightly roasted almond flakes and icing sugar.

* * *

1. Migdały bez skórek miksujemy w malakserze. Można oczywiście kupić gotową mąkę migdałową, ale takie mielone samodzielnie przed użyciem z pewnością mają lepszy smak i aromat. 2. Żółtka jajek oddzielam od białek. Białka ubijam na sztywno i odstawiam, żółtka zostawiam w innej, dużej misce.  W małym rondelku roztapiam masło i zostawiam do ostudzenia. Do miski z żółtkami dodaję cukier i mieszam. 3. Umyte, osuszone gruszki ścieram na grubych okach tarki i dodaję do miski z żółtkami i cukrem. 4. Wsypuję mąkę migdałową, mąkę ziemniaczaną, proszek do pieczenia i mieszam. Dodaję masło i mieszam aż wszystkie składniki się połączą (można użyć miksera). Do powstałej masy delikatnie dodaję łyżką ubite białka, aby piana nie opadła. 5. Ciasto przekładam do tortownicy o średnicy 21 centymetrów. Nagrzewam piekarnik do 150 stopni i wstawiam ciasto na około 35 minut. Przed podaniem posypuję podprażonymi płatkami migdałów i cukrem pudrem. 

   The ready pastry should be moist inside, sweet, and have the smell of butter. It will be an ideal match for spicy or fruit tea (of which I am a great fan). I chose tea from Five o'Clock that is called "Christmas Eve Evening". It is really good-quality tea (without no artificial additives) with fruit parts. In the Christmas collection, you'll find such tastes as "December night", "Lapland", or "Christmas tree sweetness". If you want like buy one of these teas or use it as a Christmas gift for someone, I've got a 30% discount for you on all teas that are part of "Christmas in Five o'clock". You just need to use the code: KASIA. The discount can be used only once and is valid from today (14.11) until November 20.

* * *

   Gotowe ciasto powinno być wilgotne w środku, słodkie i pachnące masłem. Będzie dobrze współgrało z herbatą o korzennym lub owocowym smaku (których jestem wielką fanką). Ja wybrałam tę od Five o'clock o sugestywnej nazwie "Wigilijny Wieczór". To naprawdę dobrej jakości herbata (bez sztucznych ulepszaczy) z kawałkami owoców. W kolekcji świątecznej znajdziecie też takie smaki jak "Grudniowa Noc", "Laponia" czy "Choinkowa Słodycz". Jeśli chcielibyście sprawić sobie którąś z tych herbat lub podarować ją komuś na święta, to mam dla Was 30% rabatu na wszystkie herbaty i kawy 'luz" z akcji "Święta w Five o'clock" na hasło: KASIA. Rabat jest jednorazowy i obowiązuje tylko w sklepie internetowym do 20 listopada.

   To answer the upcoming questions: my cashmere dress comes from Zalando, and the woollen blanket and cashmere socks are the next gems from Mongolian – I'm delighted with the offer in that store :D. I know that it sounds weird, but I've got a feeling that it's really difficult to find something of good quality and at a good price in chain stores, and that was a real surprise and so many models featuring reindeer!

* * *

   Uprzedzając Wasze pytania: moją kaszmirową sukienkę znalazłam na Zalando, a wełniany koc i kaszmirowe skarpetki to kolejne skarby ze sklepu Mongolian – jestem zachwycona ofertą skarpetek w tym sklepie :D. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale mam wrażenie, że pod tym kątem w sieciówkach naprawdę ciężko znaleźć coś dobrej jakości w rozsądnej cenie, a tu taka niespodzianka i tyle modeli z reniferami!

Look of The Day – ugly UGG in the city

shoes / buty – UGG on eobuwie.pl (model mini)

wool coat and black sweater / wełniany płaszcz i czarny golf – MLE Collection

black trousers / czarne spodnie – Asos (model Ridley)

 bag / torebka – CHANEL (model mini)

sunglasses / okulary – NAKD


 

Look of The Day – écru november

suede boots / zamszowe kozaki – RYŁKO

sweater with alpaca wool / sweter z wełny alpaki – MLE Collection

leather bag / skórzana torebka – CHANEL (rozmiar mini)

leggings / legginsy – Asos

     "It needs a slight change" – my mother repeated these words to me whenever she was knitting at her own pace while I was mesmerised by her movements.She was able to create a sweater with a penguin, vests, socks, and a beanie in one night.Later, my father told me that he was really proud whenever he received something that she made on her own and no one at the whole University of Gdańsk had anything equally pretty.

   A few times, I was starting on learning knitting, but probably because I'm left-handed, it was a pretty daunting task – I only managed to create two simple scarves.And maybe it's because of today's pace of life, haste, and easy access to things that made us reluctant to waste time on sweater braids.However, I still enjoy such details on sweaters and all winter clothes (it's best if they come in light creamy, beige, and grey colours). When I find these at chain stores, they aren't that impressive though.

   Today's look is my November uniform (I don't know who invented leggings, but I'm really grateful for them).Now, I often wear longer sweater in combination with high boots.

* * *

   "To wymaga tylko odrobiny wprawy" powtarzała mi mama przeciagając przez włóczkę kolejne oczko, gdy ja wpatrywałam się w nią jak zaklęta. Potrafiła zrobić sweter z pingwinem, kamizelki, skarpety i czapkę w jeden wieczór. Tata opowiadał mi potem jaki był dumny, gdy dostawał od niej coś, co sama wydziergała i nikt na całym Uniwersytecie Gdańskim nie miał czegoś równie ładnego. 

   Parę razy zabierałam się za naukę robienia na drutach, ale chyba przez to, że jestem leworęczna szło mi to dosyć opornie – mam na koncie jedynie dwa proste szaliki. A może to dzisiejszy tryb życia, pośpiech i łatwy dostęp do rzeczy sprawiły, że szkoda nam czasu na warkoczowe sploty. Niezmiennie jednak uwielbiam takie detale na swetrach i wszystkich zimowych ubraniach (najlepiej w jasnych odcieniach kremu, beżów i szarości), chociaz gdy znajduje je w sieciówkach to nie robią na mnie aż tak dużego wrażenia.

   Dzisiejszy strój to mój listopadowy uniform (nie wiem kto wymyślił legginsy, ale jestem tej osobie naprawdę wdzięczna). Bardzo często noszę teraz dłuższe swetry połączone z kozakami. 

Top 5: Najlepsze instagramowe stylizacje polskich blogerek z października

     This time, I present you the ranking in a slightly different form. Changes were necessary because each month when I was searching for outfits that I could show you, I noticed that most girls moved to Instagram with their ideas. I'm not surprised by that fact as I know myself how much work you need to put in preparing a post for the blog in comparison to preparing one photo taken with a mobile phone. Even though I still appreciate blogs where I can read something interesting and enjoy my eyes with the content, I came to a conclusion that this ranking will be more valuable with Instagram inspirations. Tell me what you think about such an idea and maybe you'll tell me more about your favourite Polish fashion Instagramers.

* * *

   Tym razem przedstawiam Wam ranking w odrobinę odmienionej formie. Zmiany były niezbędne ponieważ szukając co miesiąc stylizacji, które mogłabym Wam pokazać, zauważyłam, że większość dziewczyn porzuciła prowadzenie blogów na rzecz Instagrama. Nie dziwi mnie to, bo sama dobrze wiem o ile więcej pracy trzeba włożyć w porządnie przygotowany wpis na stronę niż w jedno zdjęcie wykonane telefonem. Chociaż ja sama wciąż cenię sobie blogi, na których mogę poczytać coś ciekawego i jednocześnie nacieszyć oko, to w przypadku tego rankingu uznałam, że ciekawsze będą dla inspiracje właśnie z profili instagramowych. Dajcie znać co sądzicie o takim pomyśle i może podpowiecie mi, jakie są Wasze ulubione polskie Instagramerki modowe?

 

MIEJSCE PIĄTE

@weronikazalazinska

I don't really have to introduce Weronika as all of you know her! The posts appear on her blog very rarely, but her Instagram account has a lot to offer on a daily basis. Even though she doesn't live in Poland, this outfit may inspire you to create a cool look. A suede coat is a true jewel in the autumn wardrobe and the camel one owned by Weronika is ideal with her olive complexion. She combined it with lacquered block-heel booties, a midi dress, and modest accessories.

* * *

Weroniki przedstawiać Wam nie muszę, bo chyba wszyscy świetnie ją znacie! Na blogu rzadko kiedy się coś pojawia, ale jej konto na Instagramie codziennie przynosi jakieś nowe niespodzianki. Wprawdzie Weronika nie mieszka w Polsce, ale ta stylizacja może zainspirować do stworzenia fajnego "Looku". Zamszowy płaszcz to perełka w jesiennej szafie a ten kamelowy, który ma Weronika, świetnie komponuje się z jej oliwkową karnacją. Do tego dobrała lakierowane botki na klocku, czarną sukienkę midi i skromne dodatki.

MIEJSCE CZWARTE

@adriannakruszewska

I've found Adrianna on Instagram and I really liked her unstudied classic style. In this set, you'll see the immortal – black colour and denim. As accessories, Ada chose a snake print handbag and narrow sunglasses (the hot trend of this season).

* * *

Adriannę znalazłam na Instagramie i bardzo podoba mi się jej niewymuszony klasyczny styl. W tym zestawieniu królują nieśmiertelne – czerń i dżins. Jako dodatki Ada wybrała torebkę w wężowy wzór skóry oraz cienkie okulary (najmodniejszy model minionego lata!).

MIEJSCE TRZECIE

@cgrabowska

Maybe you know Klaudia from The White Print. In this photo, you can see her in an oversize brown coat (from Mohito). Underneath, she hides an interesting T-shirt with a print and elegant black cigarette trousers. As accessories, she chose moccasins and sunglasses.

* * *

Klaudię możecie znać z bloga The White Print. Na tym zdjęciu widzicie ją w oversizowym płaszczu w odcieniu brązu (z mohito). Pod spodem ukrywa ciekawy t-shirt z nadrukiem i eleganckie czarne cygaretki. W roli dodatków występują mokasyny i przeciwsłoneczne okulary.

MIEJSCE DRUGIE

@oliviapakosz

I'm so into the combination of a heavy coat, light trousers, and a sweater. It's such a pity that I don't fit into my white jeans! This outfit is very simple, yet it draws attention.

* * *

Ależ podoba mi się połączenie tego ciężkiego płaszcza i jasnych spodni ze swetrem. Jaka szkoda, że nie mieszczę się w swoje białe dżinsy! Ta stylizacja jest bardzo prosta, a jednocześnie skupia spojrzenie. 

MIEJSCE PIERWSZE

@kat.astro

On Kasia's Instagram account, I found numerous outfits and, to be honest, it was difficult for me to choose one of them. However, I chose the one that you can see in the photo as I would wear the whole set myself. A long camel coat, black jodhpur boots, mom jeans in an ideal light hue, and a beautiful Chanel bag allowed Kasia's look to get the first place.

* * *

Na koncie Kasi na Instagramie znalazłam wiele stylizacji i szczerze mówiąc ciężko mi było zdecydować się na jedną z nich. Wybrałam jednak tę, ponieważ sama z chęcią włożyłabym taki zestaw na siebie. Długi kamelowy płaszcz, czarne sztyblety, spodnie "mom jeans" w idealnym jasnym odcieniu i piękna torebka Chanel sprawiły, że Kasia ląduje dziś na pierwszym miejscu.

 

Last Month

A new season has started: kids went to school, there is even more workload than before, and the sofa is even more tantalising than ever. I'm glad that, despite the whole autumn haste, you were able to find some time to visit the blog and see a couple of snapshots from last month. And there was really a lot going on in October…

* * *

Rozpoczął się nowy sezon: dzieci poszły do szkoły, pracy jest jeszcze więcej niż wcześniej, a kanapa kusi jak nigdy. Miło mi, że w tej całej jesiennej zawierusze znalazłyście czas aby wejść na blog i zobaczyć kilka ujęć z ostatniego miesiąca. A w październiku działo się naprawdę sporo…

Portos cieszy się z nowego dywanu (być może miałyście okazję widzieć jego psią radość na moim Instastories). 

1. Liście lecą z drzew. // 2. Ten wpis "o plastiku" wzbudził w Was wielkie poruszenie. // 3. Jesienne umilacze. // 4. Sekundę później liście wylądowały w paszczy Portosa. //

Przeczytałam już niemal wszystkie książki Reginy Brett i z każdej wyniosłam odrobinę radości i nauki. Nie zawiodłam się także przy najnowszej książce autorki "Mów własnym głosem", która traktuje o prawdzie i odwadze, o tym jak stawiać czoła codzienności wbrew naszym obawom i lękom, oraz jak przekazywać swoją historię, aby była inspiracją i nadzieją. 

1. Rzepakowy, akacjowy, lipowy… nieważne który, w moim domu znika w mig, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. // 2. Fragment książki Reginy Brett czyli lekcja numer dwadzieścia osiem.  // 3. Po pierwszym jesiennym spacerze. // 4. Weekend w kuchni. //

Dzisiejszy poranek w Warszawie. Pobudka przed szóstą i szybkie śniadanie w Kremie. 1. Kawy z pianką nigdy dosyć, ale jakby ktoś pytał, to dziennie nigdy nie przekraczam jednej filiżanki. // 2. Kadr ze standardowej trasy, którą wybieramy na codzienne spacery. Springery potrzebują dużo ruchu. // 3. Praca w ogródku? Na początku miesiąca mieliśmy prawdziwe lato!  // 4. Beże na jesień. //

Liście, które widzicie za drewnem kilka dni później były już krwiście czerwone, a teraz… opadły z gałęzi i zdobią chodnik na ulicy. Czas leci za szybko!

1. W przerwach w pracy nad blogiem, muszę nadganiać MLE Collection – cieszę się, że spora część swetrów jest już dostępna i że tak bardzo Wam się podobają. Jeśli któryś wpadł Wam w oko to radzę się pospieszyć, bo zostało ich niewiele. // 2. Plaża w Sopocie. // 3. Każda rzecz jest dobra, aby zrobić z niej gryzaka. // 4. Napary, cytryna, imbir, miód, konfitura różana – niekończąca się jesienna historia. //

Jeden z moich urodzinowych prezentów – bio maska-esencja ze śluzem ślimaka od Orientany. Brzmi dziwnie? Warto się przełamać bo śluz ślimaka to dobre źródło naturalnego kolagenu, elastyny, allantoiny i witamin. Ma silne działanie naprawcze i ujędrniające, ale przede wszystkim pomaga w usuwaniu blizn i plam.

1. "Jesteś słodki jak miód ale nie ma tu już dla ciebie miejsca." // 2. I jeszcze szybko spacer z Portosem. Gdzie dziś mnie pociągnie? // 3. Gdy w niedzielny poranek budzi cię zapach kawy…  // 4. Pieczemy pierwsze ciasteczka w tym sezonie…  //

Czapki od PomPoms wybieram już od dłuższego czasu. W Trójmieście mamy morze i… wiatr, a ta czapka chroni moje uszy przed zmarznięciem, ponieważ od wewnątrz posiada opaskę z miękkiego polaru. Na długie spacery po plaży jest idealna.

1. Recycling jest w modzie! // 2.  Tak zwany „pojedynek na spojrzenia”. Ja patrzę na Portosa, a Portos patrzy czy ja patrzę jak on patrzy na ciastka // 3. Portosowi wydaje się, że jest kameleonem i w ogóle go nie widać. // 4. Zakupy zrobione, czas na pysznego domowego "bowla". //

Rodzinna tradycja, czyli wspólne głosowanie. Kilka godzin później żegnałam już rodziców, którzy na co dzień mieszkają w Brukseli. Pokrótce odpowiem na milion pytań o moją sukienkę. Tak jak pisałam – jest już dostępna. Mój model odszyła dla mnie szwalnia bo wymagała podwyższenia talii, natomiast całkowita długość sukienki jest taka, jak w wersji "short".

Limitowane kolekcje perfum, indywidualne konsultacje z ekspertami marki CHANEL i wszystkie moje ulubione pomadki w jednym miejscu. Butik CHANEL jest już w Polsce!

Butik możecie odwiedzić w Galerii Mokotów. 

Na zdjęciu z piękną Karoliną, która tego wieczoru pełniła rolę modelki CHANEL.

Kilka ujęć z pobytu w Paryżu. 

Słynną Cafe de Flore ominęłam szerokim łukiem. Już kiedyś miałam okazję ją odwiedzić i tym razem wolałam pokazać najbliższym ciekawsze mniej przereklamowane miejsca. 

1. Co za design! Motoryzacyjne marzenie? // 2 i 3. Ja i moja mama. // 4. Ogrody Palais-Royal. //

Czasami i moja mama załapie się na wpis z cyklu "Look of The Day"

I jak tu powstrzymać się od robienia zdjęć? ;)

Czy wiosna, czy lato, czy jesień – Paryskie uliczki tętnią życiem.

1.  Smaczne poranki. // 2. Każdy kierunek dobry! // 3. Kto u Was ścieli łóżko?  // 4. Składniki na pyszną domową owsiankę. //

Jesień w Sopocie.

W Trójmieście jest wydzielonych wiele miejsc przyjaznym psom, istnieje więc nie tylko psia plaża, ale strefy ciszy na spacery z psami, gdzie zwierzaki mogą z dala od zgiełku miasta biegać po lesie bez smyczy. U Was też są takie strefy?

Na moim stole pojawiło się kilka "upiornych" dań w miniony weekend.

To zdjęcie chyba nie wymaga komentarza…

Przepis na ciasteczka, przegląd babcinych swetrów i kilka słów o tym, jak wykorzystać duński przepis na szczęście w naszych domach znajdziecie w tym wpisie.

Podczas, gdy ja planuję dla Was kolekcję wiosenno-letnią na stronie możecie znaleźć grube swetry i płaszcze, które pomogą Wam przetrwać nadchodzące mroźne miesiące. Jestem ciekawa które produkty MLE Collection najbardziej wpadły Wam w oko.

Byle do soboty, bo już tęsknie za takim plenerem…

Pozdrawiamy Was jesiennie i życzymy miłego wieczoru!

***

 

Look of The Day – autumn in Paris. So cliched.

earrings / kolczyki – Apart

wool jacket / wełniany żakiet – MLE Collection

flats with leopard print / baletki w panterkę – Pretty Ballerinas

camel sweater with silk blend / beżowy sweter z jedwabiem – Massimo Dutti

leather bag / skórzana – CHANEL (wielkość mini)

black jeans / czarne dżinsy – Asos

   That was probably my shortest stay in Paris.Over those two days, exceptional in all their aspects, we visited Palais Royal Gardens a few times.It is one of my favourite places by the Seine and I was glad that all four of us could finally sit on these chairs and watch Parisians enjoying their last warm sun rays for a few minutes.   

   I've always known that my and my mother's style have much in common, but by looking at the photos in today's post I was slightly laughing under my breath. Probably, both of us read somewhere that the combination of black and classic cuts will be ideal for travelling.

* * *

   To była chyba moja najkrótsza wizyta w Paryżu. W ciągu tych dwóch dni, wyjątkowych pod każdym względem, zaglądaliśmy do ogrodów Palais Royal kilka razy. To jedno z moich ulubionych miejsc nad Sekwaną i bardzo cieszyłam się, że w końcu możemy usiąść na tych krzesłach w czwórkę i przez chwilę poobserwować paryżan korzystających z ostatnich ciepłych promieni słońca. 

   Zawsze wiedziałam, że styl mój i mojej mamy mają wiele wspólnego, ale przeglądając zdjęcia z dzisiejszego wpisu trochę śmiałam się pod nosem. Chyba obydwie czytałyśmy gdzieś o tym, aby w podróży najlepiej stawiać na czerń i klasykę.