Look of The Day – czyli „przed i po” nadejściu frontu z północy.

sunglasses / okulary – Specs

trousers & sweater / spodnie  i sweter – MLE Collection

bag / torebka – Chanel (rozmiar mini)

shoes / buty – Flattered

   Minęło zaledwie siedem dni od tego wpisu, ale Trójmiasto (a razem z nim moja codzienna garderoba) zmieniło nieco swoje oblicze. Miejsce to samo, bo molo w Orłowie przy każdej pogodzie jest fotogeniczne, ale po niebiesko-turkusowej tafli wody nie ma śladu – jeśli ktoś nie widział nigdy morza o stalowej barwie, to może nadrobić zaległości. I wcale nie piszę tego z ironią, bo moim zdaniem właśnie teraz jest nad morzem najpiękniej. Zwłaszcza dla amatorów twórczości Hitchcocka…

   Być może będzie jeszcze okazja w tym roku, aby wrócić do szortów i lnianej koszuli, ale w tym momencie sweter, długie spodnie, a u niektórych grube rajstopki, lepiej się sprawdzą. Moje beżowe cygaretki nie są już dostępne (z  pewnością znajdziecie podobne modele w internecie, ja na szybko znalazłam te, te i te), a na sweter z kolei trzeba będzie jeszcze sporo poczekać – niestety przędza bardzo rozciąga się w trakcie noszenia i sweter jest już o jakieś 15 centymetrów dłuższy niż wtedy, gdy włożyłam go po raz pierwszy. Trzeba więc poszukać zamiennika, a to z kolei wydłuży cały proces o kolejny miesiąc. Ale musi być idealny! :)

 

Macie już dość jesiennej pogody? Kolekcja jesień/zima 2020 od MLE Collection może to zmienić!

   Zacznę może od tego, że to nie wszystko. Na ostateczne wersje kilku prototypów wciąż czekam – do kolekcji wejdą jeszcze dwa krótkie płaszcze w brązowym i czarnym kolorze oraz swetry w nieoczywistych kolorach. Nie mogłyśmy już jednak zwlekać z premierą części produktów, bo wchodzą do sprzedaży lada dzień (a niektóre, jak garnitur, niebawem zdążą się  wyprzedać). Wiem, że chcecie planować zakupy z wyprzedzeniem, a bez tego rodzaju zapowiedzi byłoby to niemożliwe. 

   Nad kolekcją pracowałyśmy w czasie epidemii i do samego końca nie wiedziałyśmy, który z projektów uda nam się zrealizować. Na szczęście, obiecany szlafrokowy płaszcz jest już zatwierdzony i rozpoczynamy jego szycie. Nowości będą pojawiąć się co piątek, dziś na przykład możecie już kupić legginsy zapinane na zamek (a właściwie materiałowe spodnie). Przy okazji, przypominam, że liczba wszystkich produktów MLE jest zawsze ograniczona – proszę, nie miejcie pretensji, że coś szybko się wyprzedaję. Naprawdę nie chcemy dokładać nawet jednego t-shirtu do setek ton ubrań produkowanych "na wyrost". Wolimy zrobić tych produktów mniej i liczyć się z tym, że można było zarobić więcej, ale nie mieć poczucia, że modele, które dopracowywałyśmy do ostatniej niteczki nie znalazły właściciela. Nie od dziś wiadomo, że wielkie marki i sieciówki po każdym sezonie zostają z kupą rzeczy, których nikt nie chce. W MLE tak nigdy nie będzie. 

Last Month

   Gdy cofnęłam się w galerii zdjęć mojego telefonu do początku sierpnia, to aż nie chciało mi się wierzyć, że tyle rzeczy wydarzyło się w ciągu kilku tygodni. Przypominam sobie palące słońce w Normandii i błogie wieczory z kieliszkiem francuskiego wina w dłoni, a potem przyrównuję to sobie do wczorajszej pogody urywającej głowy i mam wrażenie, że to jakieś dwie odmienne pory roku. Wakacje skończyły się z przytupem i gdyby nie perspektywa nowych projektów i wyzwań, to żal by mi było, że w tym roku już nie pójdziemy z moją córeczką na plażę w Sopocie, turniej badmintona na "największą liczbę odbić" nie zostanie rozstrzygnięty, a rowery trzeba będzie schować do piwnicy. Taka kolej rzeczy oczywiście i ten jeden dzień smutków zostanie zaraz stłamszony przez wielką michę spaghetti bolognese, wieczory z puzzlami i maraton Harry'ego Pottera. Co ja plotę – jesień to tak naprawdę moja ulubiona pora roku (ale tak poza tym, to wszystko ze mną w porządku ;)) i mam nadzieję, że na blogu będzie to widać! Tymczasem czeka na Was naprawdę bogata fotorelacja z ostatnich tygodni wakacji. 

Szykujemy nasze ulubione letnie śniadanie. Truskawek już nie ma, ale gruszki z cynamonem też będą niezłe!

1. Początek sierpnia spędziłam na wyczekanym urlopie. Podróżowanie wygląda teraz jednak trochę inaczej… // 2. A już myślałam, że nie uda się zrealizować naszych planów! // 3. Plaża w Normandii. Jedyna w swoim rodzaju. // 4. Nie znoszę się pakować! I zawsze o czymś zapomnę. //

Tym razem omijaliśmy restauracje szerokim łukiem i gotowaliśmy sami. 

1. Coraz bliżej. W drodze do Saint Michel. // 2. Najlepsza pamiątka – po każdym odpływie można było znaleźć mnóstwo pięknych muszelek. // 3. Praca na wakacjach z moją małą asystentką. Jeśli nie miałyście okazji, to w tym wpisie możecie zobaczyć więcej zdjęć. // 4. Udoskonalam skoki na bombę. //

Popołudniowe słońce, senne spojrzenie i różowy pegaz. 

1. Zbudowaliśmy zamek z piasku. Zaraz zniknie pod wodą. // 2. Raczej nie widać tego na zdjęciu, ale właśnie tutaj, w trakcie taplania się w basenie doszłam do połowy książki, którą zawsze chciałam przeczytać (Hrabia Monte Christo). Audiobooki to wielkie odkrycie tych wakacji! // 3. Faktury, struktury i beże. // 4. Gdy na stół trafia słodki deser radość jest niewyobrażalna. Kto by się tam przejmował łyżką czy widelcem. //

Koronaselfie. 1. Moje jedyne uzależnienie. // 2. O takim przejściu między domem a tarasem marzę. // 3. No i to są wakacje! // 4. Odrobina banalnych zachodów słońca jeszcze nikomu nie zaszkodziła. //W miejscu, do którego pojechałam, nie było nie tylko ludzi, ale też zasięgu. I chyba to i lepiej. Zamiast ciągłego weryfikowania liczby zakażeń na pomorzu zapewniłam sobie pandemiczny nastrój lekturą. „Dziennik roku zarazy” o epidemii dżumy wygrzebany z biblioteczki mojej mamy pasował jak ulał. Ale od razu uprzedzam, że to bardziej ciekawostka historyczna niż wciągająca powieść ;). Tak – mam wszystkie miski i talerze z innej parafii. Miody z kolei kupuję w Apimelium. Kilka z Was pytało mnie o miodową paczkę, o której kiedyś pisałam i miło mi Was poinformować, że wróciła ona w nowej odsłonie (pasieka Apimelium kontynuuje ideę regularnych dostaw kremowanych pysznych miodków). Dodatkowo mam dla Was niespodziankę w postaci kodu rabatowego, dzięki któremu nabędziecie miodową paczkę za 89 zł (zamiast 99 zł). Wystarczy, że użyjecie hasła MLE (kod jest ważny do 4 września). Radzę zrobić zapas na jesień i schować dobrze przed łasuchami! Z początku myślałam, że tę książkę szybciej przeczyta moja córeczka niż ja, ale po kilku stronach zmieniłam zdanie. Publikacja jest dedykowana wszystkim, w każdym wieku. Cóż to była za przyjemność poczytać o różnicach między naturalizmem, a realizmem, dowiedzieć się o kulisach tworzenia najsłynniejszych europejskich teatrów i poznać sylwetki wielkich twórców. Cała książka napisana jest bardzo przystępnym językiem i naprawdę przy niej odpoczęłam. Jeśli sami tęsknicie za czymś lekkim, a jednocześnie niegłupim, to polecam Wam "Jak ugryźć teatr współczesny" autorstwa Tomka Żarneckiego i Gosi Kulik. 1. Historia teatru w pigułce. // 2. Miodowa paczka od Apimelium wreszcie przybyła i wraz z moimi Puchatkami będziemy testować zawartość słoiczków. // 3. Sięgamy już coraz wyżej i w końcu pasują na nas kalosze! // 4. Z czym najchętniej pijecie herbatę? //A Wam co serwują na śniadanie? U nas można połamać zęby, ale i tak zjadamy wszystko ze smakiem.1. Dzień dobry Panie Portosie! Dziś są Twoje czwarte urodziny! Z tej okazji przypominam niezwykle popularny blogowy artykuł o tym, jak Portos zdobył Europę. // 2. Suszymy wakacyjne bukiety. // 3. Słońce wstało, ale ja jeszcze trochę podsypiam. // 4. Poranne czytanie bajek. //Ten kubełek (który zresztą mogłyście zobaczyć w tym wpisie) jest od marki Balagan. Dodałam do niego jedwabną apaszkę Meshi, która trochę podkręca moje biało-czarne zestawy. Można ją również zawiązać jako opaskę na włosy albo nosić klasycznie na szyi. W ofercie są jeszcze inne wzory, a wszystkie powstały we współpracy z cenionym polskim ilustratorem – Tomkiem Opalińskim.Nie wiem jakim cudem udało nam się to wszystko przytaszczyć na plażę w Sopocie. Na szczęście było wiele rąk do pracy! Za wcześnie na cokolwiek. Takie pustki na plaży w sezonie mogą oznaczać tylko jedno – jest grubo przed siódmą rano. Jednym z naszych flagowych produktów będzie tej jesieni ten długi płaszcz. 1. Z jednej strony naprawdę uwielbiam te sesję wizerunkowe dla MLE, a z drugiej, to po prostu kupa roboty. // 2. Spakowana! // 3. Nawet nie wiecie jak się naszukałam tych pięknych hortensji… na szczęście uratowała mnie Pani z niezawodnego Narcyza. // 4. Piękna Asia w garniturze, który pokazywałam Wam ostatnio we wpisie "Look of The Day". //Założycielki MLE Collection patrzą z nadzieją na nadchodzący sezon… Czy ktoś kiedyś nie powiedział, że kto z kim przystaje takim się staje?Niestety, repertuar naszych pozycji jest dosyć ograniczony i czasem się powtarza…1. Powrót do domu. I do dobrze zaopatrzonej biblioteczki. // 2. Walizka rozpakowana. To wychodzi nam znacznie lepiej! // 3. Lato w Gdańsku (choć wygląda niczym z paryskiej alejki). // 4. Nie ma mnie tu! Ta ręka służy tylko do włączania kolejnej drzemki. //A to zestaw od NAGO1. Nowości od marki Sisley. // 2. Puchate niczym chmury. // 3. Odpoczywamy w Park Cafe w Konstancinie. // 4. Jeden z kilku powodów, które sprawiają, że cieszę się na zimną jesienną szarugę – swetry z MLE. //Wieczorna aranżacja szafki nocnej. W takiej wersji również bardzo mi się podoba. 1."Proszę nam zarezerwować najlepszy stolik w mieście!" // 2. Tak. To moja najważniejsza rola i najpiękniejsze chwile. // 3. Ten krem ma super skład i zapach niebios. // 4. Wieczór w sierpniu. Książki, gruba warstwa kremu na rękach i kwiaty z łąki, które, no cóż… szybko kończą swój żywot. //Jeśli na bieżąco śledzicie mojego bloga, to wiecie, że markę Bioecolife pokazywałam Wam już nie raz, więc polecam ją z czystym sumieniem. Krem kojąco-nawilżający do twarzy z aloesem i ogórkiem to prawdziwa uczta dla skóry. Składniki aktywne kremu to: hydrolat z igieł sosny, wyciąg z pestek ogórka, olej arganowy, sok z liści aloesu, olej jojoba, ekstrakt z pestek arnoty właściwej, witamina E, olej z pestek słonecznika. Krem ma też bardzo dobry stosunek ceny do jakości. Moja pomoc jest już tutaj zbędna.Pierwsza nasza randka we dwoje od dawna (bo tych we trójkę mamy co nie miara). O restauracji Treinta Y Tres, mieszczącej się na ostatnim piętrze budynku Olivia Star, słyszeliśmy już dawno temu i trochę wstyd, że ja – gdańszczanka z urodzenia – trafiłam tu tak późno.  
Niesamowity widok na Trójmiasto w pięknej oprawie.Wnętrze restauracji zostało zaprojektowane przez pracownię Sandry Taruelli. Z kolei szef kuchni to utytułowany hiszpański restaurator Paco Perez, który na swoim koncie ma już pięć gwiazdek Michelin. Dobranoc. Wracamy do pieluch, ale jeszcze tu zawitamy!Buciki dla dzieci to dla mam często niemniej kontrowersyjny temat niż karmienie piersią. No dobrze, trochę przesadzam, ale to naprawdę ważna rzecz, aby maluch miał dobrze trzymające stopę buciki. Mamy trochę par z sieciówek, ale niektóre z nich nie nadają się na dłuższe spacery. Jeśli więc są tu mamy, które szukają czegoś naprawdę solidnego, to gorąco polecam polską markę Mrugała (i to nie jest reklama). 

Złoto i czerń. 

Sopocianie już czują ten wiatr z północy. W tym wpisie znajdziecie więcej zdjęć i cały opis stroju.Z moją małą kucharką. Dostałyśmy od kochanej teściowej zapas jabłek, więc upiekłyśmy wspólnie pierwsze jesienne ciasto!1. Lody pasują do wszystkiego. // 2 i 3. Dobre, bo polskie. // 4.Tylko ja i mój kawałek ciasta.  //Cały przepis pochodzi z fantastycznej książki Elizy Mórawskiej – "O jabłkach".1. Jak stary obraz. // 2. Jeszcze gorące! // 3. Czysta biel. // 4. Gdy chodzi o jedzenie Portos jest zawsze na posterunku. //Moje ukochane Kaszuby. I ostatni dzień w tym składzie, bo tata wrócił już do pracy w Brukseli. Gdybym umiała, to zaśpiewałabym teraz "już kormorany odleciały stąd", ale lepiej dla innych, że potrafię się powstrzymać…Jestem w niebie!1. Ostatnie chwile wakacji. // 2. Kaszubskie akcenty. // 3. Pogoda w kratkę, sweter w paski. // 4. Podziwiamy ostatnie letnie krajobrazy. // Pozdrawiamy i czekamy na babie lato!

*  *  *

 

Look of The Day – Biel, beż i len.

100% linen shirt / koszula w 100% wykonana z lnu – Marc O'Polo on modivo.pl

leather shoes / skórzane klapki – Hermes

basket / koszyczek – Cellbes 

shorts / szorty –  Victoria Beckham on modivo.pl

   Mało kto nie czuje nostalgii, gdy nadchodzi schyłek wakacji. A w kurortach, takich jak Sopot, przemijające lato widać szczególnie mocno. Ulicami snują się ostatni letnicy, ciągnąc za sobą walizki. Na plaży smutno – po tłumach nie ma śladu, nie licząc śmieci oczywiście, a sezonowe budki z goframi do jutra zostaną rozmontowane. No i mieszkańcy wracają do domów z nadzieją, że wrzesień będzie piękny i pozwoli nacieszyć się ukochanym miastem.

   Część z Was wspominała mi ostatnio, że za mało tu teraz weekendowych zestawów, tak więc wracam dziś do Was ze zdjęciami z orłowskiego molo. Lniana koszula towarzyszy mi właściwie co drugi dzień, tym razem dobrałam ją do minimalistycznych szortów, których szukałam całe lato – chciałam, aby były eleganckie, bez szlufek i żeby można je było zaprasować w kant. Gdy znalazłam idealny model okazało się, że nie ma już mojego rozmiaru, ale po drobnych przeróbkach udało się je dopasować. Krawieckie poprawki to zresztą mój ulubiony sposób na to,  aby nieidealne ubrania zmieniały się w w prawdziwe perełki,  które noszę latami.

*  *  * 

    Jeśli zastanawiałyście się nad zakupem idealnej lnianej koszuli albo cenicie sobie renomowane marki odzieżowe to zajrzyjcie na modivo.pl i sprawdźcie czy nie przyda Wam się specjalny kod zniżkowy. Na hasło KASIA20 otrzymacie minus 20% na wszystko. Kod jest ważny do 7 września. 

Look of The Day – Garnitur na przyszłość

bracelet & eariings / bransoletka i kolczyki – YES

black trousers & jacket – MLE Collection (jeszcze dostępne)

beige top / beżowa koszulka – Intimissimi

leather bag / torebka – Elleme

shoes / buty – Hermes

   Krój marynarki to zwykle najmocniejszy wyznacznik zmieniających się trendów. Konstrukcja ramion i stopień dopasowania do talii narzuca kształt całej sylwetki. Tej części garderoby nie trzeba jednak zmieniać ani co sezon, ani nawet co kilka sezonów, pod warunkiem, że w dobrym momencie zdecydujemy się na zakup. Po długich analizach, obserwowaniu pokazów i propozycji modowych wizjonerów zdecydowałyśmy się zmienić model naszej czarnej marynarki. Wprowadziłyśmy go do sprzedaży sześć lat temu i przez ten cały czas sprawdzał się naprawdę świetnie. Przyszedł jednak czas na modyfikację – linia ramion, aby zyskała bardziej nowoczesny kształt, została poszerzona, a cała marynarka wydłużona.

   Jeśli nie macie ochoty na zakupy w MLE, co rozumiem i szanuję, to zajrzyjcie do lumpeksów. Wyszukajcie marynarkę w większym rozmiarze, wymieńcie poduszki na delikatniejsze i dopasujcie rękawy. Po paru przeróbkach powinna Wam dobrze służyć.  Spodnie do kompletu mają wysoki stan i dobrze równoważą obszerniejszą górę. Ja noszę ten garnitur w zestawieniu z cielistym, dopasowanym topem i delikatną biżuterią, ale jesienią pokażę Wam pewnie sporo innych propozycji.

LOOK OF THE DAY – satin dress & satin sky.

leather bag / skórzana torebka – Elleme

satin dress / satynowa sukienka – MLE Collection

sandals / sandały – Aquazurra

earrings / kolczyki – YES

   Na plaży o zachodzie słońca, pod drzewem w opuszczonym parku, z widokiem na panoramę miasta czy na dachu kamienicy – filmowcy od lat raczą nas romantycznymi scenami w niezobowiązujących plenerach. Jako dziewczyna znad morza na randki chodziłam oczywiście na plażę. W zdecydowanie mniej wizytowym stroju, ale z tym samym chłopakiem u boku. Wiem więc dobrze, że dla bajkowych momentów inspiracją jest zwykle samo życie. 

   Przez wiele lat satyna nie miała dobrej passy i kojarzyła się przede wszystkim z pościelą kiepskiej jakości. Od kilku sezonów wraca, pokazując nam swoje szlachetniejsze oblicze. Model, który widzicie na zdjęciu to finalny efekt pracy nad tym projektem. Zdecydowałam się w końcu na głęboki czekoladowy kolor, aby sukienka nadawała się na więcej okazji.