Aromatyczny kurczak w marynacie z czerwonym winem, sosem sojowym, miodem, rozmarynem i śliwkami. Czas na rodzinny obiad!

*    *    *

Podobno najlepszą przyprawą jest głód. Ja uważam, że najlepszą przyprawą jest sprawdzony sos lub marynata, która odmieni nawet najbardziej powszechne danie. Tak jest z dzisiejszym przepisem – tuszkę kurczaka marynuję w sosie sojowym z czerwonym winem, czosnkiem, rozmarynem, z dodatkiem suszonych śliwek i miodu. Połączenie słodkich i słonych smaków – wzbogacone o sos sojowy – źródło znanego już nam umami, daje nam zupełnie inną odsłonę pieczonego dania. Tu ogromną rolę odgrywa też czas. Im dłużej pozostawimy mięso w marynacie tym lepiej, gdyż nabierze wyrazu i aromatu, a po upieczeniu skórka będzie bardziej chrupiąca. Następnego dnia pozostaje nam tylko wstawić danie do piekarnika. To sprawne rozwiązanie, gdy w dni świąteczne mamy pełne ręce roboty, a czas ucieka jak szalony.

Skład:

1 kurczak zagrodowy

4 łyżki sosu sojowego

2 łyżki oleju roślinnego, np. rzeapakowy

4 jabłka

4-6 suszonych śliwek (może być świeża lub suszona żurawina)

2 łyżki miodu

1 lampka czerwonego wina (wytrawne)

4 ząbki czosnku

kila ziarenek czarnego pieprzu

2-3 gałązki rozmarynu

do podania: słodki sos chili

A oto jak to zrobić:

1. Aby przygotować marynatę: w mały naczyniu łączymy sos sojowy, miód, olej, czerwone wino i cienkie plastry czosnku. Całość dokładnie mieszamy do połączenia się składników.

2. Kurczaka dokładnie myjemy, nacieramy skórkę przekrojonym ząbkiem czosnku i doprawiamy solą. Mięso przekładamy do żaroodpornego naczynia i obkładamy z każdej strony ćwiartkami jabłek. Dorzucamy suszone śliwki i gałązki rozmarynu. Na końcu polewamy mięso marynatą. Tak przygotowanego kurczaka najlepiej odstawić na parę godzin lub na całą noc. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku pod przykryciem w 180 stopniach C (opcja: górka-dół) przez 1 godzinę 15 minut, a następnie ostrożnie zdejmujemy pokrywkę i pieczemy jeszcze przez 30 minut – dzięki temu, skórka powinna być chrupiąca.

Aby przygotować marynatę: w mały naczyniu łączymy sos sojowy, miód, olej, czerwone wino i cienkie plastry czosnku. Całość dokładnie mieszamy do połączenia się składników.

Kurczaka dokładnie myjemy, nacieramy skórkę przekrojonym ząbkiem czosnku i doprawiamy solą. Mięso przekładamy do żaroodpornego naczynia i obkładamy z każdej strony ćwiartkami jabłek. Dorzucamy suszone śliwki i gałązki rozmarynu.

Na końcu polewamy mięso marynatą. Tak przygotowanego kurczaka najlepiej odstawić na parę godzin lub na całą noc.

Mięso pieczemy w rozgrzanym piekarniku pod przykryciem w 180 stopniach C (opcja: górka-dół) przez 1 godzinę 15 minut, a następnie ostrożnie zdejmujemy pokrywkę i pieczemy jeszcze przez 30 minut – dzięki temu, skórka powinna być chrupiąca.

 

Gdy nadchodzi ta pora roku, kiedy pudełko lodów zamieniasz na słoik miodu!

*    *    *

   Każdy ma jakiegoś kulinarnego bzika – i tak prawdę mówiąc, po cichu liczę, że nie tylko ja wciąż myślę o jedzeniu. Być może moje myśli spowodowane są powrotem do trybu praca-szkoła-dom-dzieci (kolejność przypadkowa :) gdzie nie ma mowy o przestojach jedzeniowych. Poranna owsianka, drugie śniadanie do szkoły i dla Niego do pracy, obiad, podwieczorek a czasami kolacja. Ach, gdyby ktoś mądry zliczył tą energię, która kumuluje się w kuchni i wokół stołu.

Ponieważ w Trójmieście w jeden dzień nastała wczesna jesień, postanowiłam przypomnieć sobie, jak to jest częstować się ciastem prosto z tortownicy – wiecie, z takiej jeszcze gorącej. Efekt jest taki, że dzięki połączeniu twarogu, moreli i miodu ciasto wychodzi bardzo wilgotne. To sprawia, że jest długo świeże i można śmiało częstować się nim przez kilka dni.

Skład:

(forma o średnicy 26 lub 29 cm)

300 g mąki pszennej

1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

3 jajka

150 g masła

150 g cukru

250 ml maślanki

1 łyżka esencji waniliowej

4-5 morel

6 łyżek twarogu (najlepiej tłusty)

4 łyżki miodu

A oto jak to zrobić:

Przystępując do pieczenia, pamiętajmy, by wszystkie składniki miały temperaturę pokojową. To naprawdę ważne i faktycznie decyduje o tym, czy unikniemy zakalca (chociaż jak go lubię, ale może inni niekoniecznie :)).

1. Przesianą mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia. W oddzielnej misce ucieramy za pomocą miksera masło z cukrem na puszystą masę – zajmie nam to około 4-5 minut. Gdy masa się zwiększy i napowietrzy, dodajemy jajka, esencję waniliową oraz maślankę na zmianę z wymieszaną mąką z proszkiem do pieczenia. Za pomocą szpatułki mieszamy cisto ale tylko do połączenia się składników (to też ważny moment, żeby zbyt intensywnie nie mieszać). Masę przekładamy do natłuszczonej formy. Na wierzch rozkładamy twaróg wymieszany z miodem oraz połówki owoców.

2. Ciasto pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 50 minut lub do tzw. suchego patyczka.

3. Upieczone ciasto wyjmujemy i pozostawiamy w formie na parę minut. Przed podaniem polewamy miodem.

Jeżeli zastanawiacie się, jaki miód najlepiej użyć do wypieków, to polecę Wam miód wielokwiatowy. Jego kolor i właściwości zależne są od rodzaju kwiatów z których dany miód pochodzi oraz pory roku, kiedy był zbierany. Wiosenne miody są z reguły jasne i bardziej delikatne w smaku. Aromatyczne i o ciemniejsze barwie, to miody ze środka lata, gdyż są z dodatkiem lipy i facelii (to nazwa rośliny, która może być zarówno doskonałym nawozem, jak i uroczą rośliną ozdobną oraz wartościowym pożytkiem dla pszczół). Miody, które są najbardziej wyraziste w smaku, pochodzą z okresu późnego lata i wyróżniają się dodatkiem gryki i słonecznika.

Twaróg łączymy z miodem do połączenia się składników – to również dobry moment, jeżeli chcemy dodać otartą skórkę z cytryny lub limonki. Przystępując do pieczenia, pamiętajmy, by wszystkie składniki miały temperaturę pokojową. To naprawdę ważne i faktycznie decyduje o tym, czy unikniemy zakalca (chociaż jak go lubię, ale może inni niekoniecznie :)).

Ciasto pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 50 minut lub do tzw. suchego patyczka. Upieczone ciasto wyjmujemy i pozostawiamy w formie na parę minut. Przed podaniem polewamy miodem.