Last Month

Wpis powstał we współpracy z markami Sensum Mare, Farmina, Szkołą Językową Akcent i Wydawnictwem Dowody.

 

  Pewien antropolog powiedział kiedyś, że „nie ma Świąt bez nadmiaru”. Chodziło mu oczywiście o te wszystkie wspaniałości, które przygotowujemy przez cały grudzień. Ale ja dodałabym do tego jeszcze, że nie ma Świąt bez nadmiaru uśmiechu, szczerych życzeń, spotkań, czułych gestów… no i miłości. Właściwie to chyba od niej zaczyna się całe to zamieszanie. Może dlatego tak bardzo lubię grudzień? Bo na każdym kroku tak łatwo dostrzec to ile potrafimy z siebie dać dla tych, których kochamy?

 Mam nadzieję, że tak jak ja, siedzicie sobie teraz pod kocykiem lub ciepłą kołdrą, a Wasze głowy przepełnione są nowymi i pięknymi wspomnieniami. Zapraszam Was na to (nieco szybsze niż zwykle) podsumowanie miesiąca. Pozostańmy jeszcze przez chwilę w tym cudownym gwiazdkowym nastroju! 

 

Pędzimy zaraz na pierwsze świąteczne przedstawienie, ale chwilę wcześniej wtargałyśmy już do domu małą choinkę, którą pozwalam ubrać nieco szybciej. Co ja bym dała w dzieciństwie za takie kreacje na grudniowe okazje! // 

Witamy z honorami i w akompaniamencie pisków. 

1. Eleganckie kieliszki, ale blat stołu już swoje przeżył ;). // 2. Cztery palniki zajęte – to znak, że goście idą. 

Poniedziałek. Zaczynamy od spotkania z Moniką i ustalania grafiku na grudzień. Będzie ciasno!

1. Amarylis to mój drugi na liście ulubiony zimowy kwiat. // 2. Ale nim ruszymy z kopyta, to najpierw kilka słów o weekendzie, no i herbata, bo ani my, ani kaloryfery w mieszkaniu nie spodziewały się takiego ataku zimy. Monika wyszukuje w kredensie Masala Chai, które chyba lubimy teraz najbardziej. Być może jestem tylko psem, ale nie mam bladego pojęcia jak Ty chcesz to zawiesić bez młotka. 

1. // W oczach wyobraźni widziałam piękną wielką kokardę jak na Pintereście. No cóż, teraz już wiem, że zamawiając wstążki z internetu moja wyobraźnia musi sobie wziąć na wstrzymanie. // 2. Dzielne elfy wieszają ogrodowe lampki więc wyszłam do nich z gorącą herbatą. 

 Uwielbiam ten moment, gdy moje myszki głodne wracają do domu i z apetytem zjadają nawet te zdrowe posiłki. Dziś mam dla nich ciepły deser. Jabłka podsmażane na maśle z cynamonem, jogurt i garść najzdrowszych rzeczy na świecie. W ich ulubionej książce "Jabłonka Eli" jest taka scena, kiedy pada śnieg, a dzieci jedzą po spacerze gorący mus jabłkowy z mlekiem – mówię im, że to dokładnie to samo i wszyscy są zachwyceni. Takie danie robi się dosłownie w minutę. Nie zabiera dużo więcej czasu niż nasypanie dzieciom płatków do miski.Chciałam nadrobić czekoladowe zaległości, ale nie uwierzycie – ktoś już mnie wyręczył. 1. Świąteczna kartka od Farminy – przeurocza! // 2. Grudniowy Sopot. Do Portosa Święty Mikołaj przyszedł nieco wcześniej. 

Gdy dociera od nas paczka z Farminy Portos zawsze zamienia się w kudłaty huragan. Najcześciej wybieramy właśnie tę karmę. Ta marka od lat współpracuje z Wydziałem Żywienia Zwierząt Uniwersytetu Fryderyka II w Neapolu. Między innymi dzięki temu udało się rozwinąć różne linie, których skuteczność potwierdzono w naukowych publikacjach, także na arenie międzynarodowej. Dzięki współpracy między Farminą i Uniwersytetem narodził się zespół Farmina Vet Research, którego celem jest opracowywanie nowych formuł na podstawie najnowszych odkryć naukowych. Znamienitym przykładem tego mogą być badania pokazujące ogromne znaczenie żywienia karmą o niskim indeksie glikemicznym w celu zapobiegania wystąpienia otyłości i cukrzycy. Zgodnie z restrykcyjnym procesem audytu, wszystkie surowce pochodzą od certyfikowanych dostawców. Wszystkie serie produkcyjne są śledzone, co pozwala Farminie na szybką interwencję w razie potrzeby i odtworzenie historii każdego opakowania żywności. W zakresie kontroli zwracana jest szczególna uwaga na wszystkie działania związane z zapewnieniem braku mikotoksyn i aflatoksyn. 

Zajrzyjcie tutaj aby skorzystać bezpłatnej konsultacji z kilkoma pytaniami, aby dobrać idealny rodzaj karmy dla swojego pupila. Dodatkowo mam dla Was świąteczny kod zniżkowy: PORTOS25 który daje -25% na wszystko do końca marca przyszłego roku. Radzę uzupełnić zapasy :). 

Pierwsze przedświąteczne spotkanie było idealną okazją, aby przetestować nasze prototypy na kolejny sezon. Za to jutro, to jest 27 grudnia, ruszamy z wyprzedażami w MLEIle gości przyjdzie do nas w Święta? A ile mamy kieliszków i sztućców? No i czemu brakuje dwóch talerzy w zastawie? Przedświąteczny przegląd porcelany i szkła na szczęście już za nami, a manko udało się wyrównać. Jeśli brakuje Wam kieliszków lub szklanek na świąteczną okazję, to polecam te od naszej polskiej marki KROSNO.  Ależ podoba mi się ten trend na wstążki w każdym możliwym miejscu! 1. Wskrzeszone portrety, ukochane książki, krem do rąk w dziwnej formie i zapiski, których nikt nigdy nie przeczyta. // 2. Ten moment, gdy wszyscy krążą wokół ciast, ale każdemu brakuje śmiałości aby ukroić pierwszy kawałek. // Widziałyśmy się rano w pracy, ale to nieważne. Mamy jeszcze sporo do obgadania! Rzeczywiście czekoladowa rozkosz! Ta piękna sukienka, którą ma na sobie Monika będzie już niedługo dostępna w MLE.Kartki z życzeniami. Tradycja, która wraz ze zmianą sposobów komunikacji powoli odchodziła w zapomnienie. Powraca wraz z przedświątecznymi wysyłkami i bardzo mnie cieszy. Jestem sentymentalna i przez cały grudzień trzymam je na stole.Zabawy na śniegu i stoliczek specjalnie dla małych zmarźluchów. Jeszcze gorące! Te mini pączki jemy co roku na Jarmarku Bożonarodzeniowym w Gdańsku. Są przepyszne! 1. Ta chwila, gdy jako pierwsza możesz zadeptać świeży śnieg. // 2. Uwielbiam grudzień za to, że każdego dnia mogę wymyślać jakieś nowe historie o ukrytych reniferach, fabryce Świętego Mikołaja i zaczarowanych bałwanach. Tak się wkręcam, że trudno mi samej w to wszystko nie uwierzyć :D. //  1. Najlepszy renifer na świecie. // 2. Mój pierwszy świąteczny wpis znajdziecie tutaj. //Portos! Ty łachudro! Znów nas nastraszyłeś! 
1. Ostatnie godziny śniegu w Trójmieście. // 2. i 3. Redakcja Vogue'a zdążyła z wysyłkami na Święta. // 4. Tarta, która nie doczekała wieczoru. Wyszła Wam? // Odliczanie ostatnich dni do Świąt. Dziękuję Vogue za umilenie tych napiętych przedświątecznych dni. Będę testować!Każdy kontynent i każdy kraj ma w swojej historii te ciemniejsze momenty. W Stanach Zjednoczonych był nim czas legalnego niewolnictwa. Nie wiem, czy którejś z Was udało się przeczytać książkę „Kolej podziemna”, którą polecałam kilka lat temu, ale jeśli tak, i jeśli również byłyście nią poruszone, to z pewnością powinnyście przeczytać "Wszystkie rzeczy na drogę" Tiya Miles. Autorka snuje opowieść o życiu Rose, Ashley i Ruth, szukając ich śladów w źródłach nierzadko rażąco niekompletnych ze względu na systemowe pomijanie w nich czarnych. Autorka wypełnia luki w dokumentach, odwołując się do przedmiotów życia codziennego, i opowiada w ten sposób wielowymiarową historię niewolnictwa i późniejszej niepewnej wolności w Stanach Zjednoczonych. Dzięki temu pokazuje, czym dla zniewolonej czy zniewolonego była garść orzechów, jak wyzwalające, ale i niebezpieczne mogło być posiadanie porządnej sukienki oraz jaka otucha płynęła z możliwości okrycia się, kiedy stało się na podeście aukcyjnym. Nawet jeśli za okrycie służył jedynie płócienny worek.

   Książka Wszystkie rzeczy na drogę zdobyła wiele nagród, między innymi National Book Award w kategorii non-fiction. Została też ogłoszona jedną z najlepszych książek 2021 roku według krytyków z „Washington Post”, „New York Times” i „Kirkus Reviews”. To nie tylko porywająca powieść o ludzkiej naturze, ale także solidna porcja wiedzy.

Ta książka to także dobra lekcja pokory, gdy w grudniowej gonitwie myślimy o tym, że nie chce nam się stać dziś w korku, albo marudzimy na to, że trzeba będzie gotować w Święta. Albo, że już po Świętach, a my się nimi nie nacieszyliśmy. 

Portos wie doskonale, że gdy jesteśmy w domu może trzymać na kanapie tylko przednie łapy. Za to jak wychodzimy…

Kto by pomyślał, że Chanel pojawi się w moim mieście…

W Galerii Forum można było odwiedzić "pop up store" tej marki. 

1. No to jedziemy z tym grupowym pieczeniem pierników! // 2. Czy lodowisko już otwarte? Nie? To może zjazd na sankach z góry Monciaka? // Kolejna tura gości i kolejna seria pierników. "Oh, the weather outside is frightful 
But the fire is so delightful 
And since we’ve no place to go 
Let it snow! Let it snow! Let it snow!"1. Dziś wieczorem piszemy listy do M. // 2. Gdy Twoje dzieci mają własną wizję ozdabiania pierników. //  Na nic te wszystkie nowoczesne książeczki, których treść idzie z duchem czasu. Gdy przychodzi wieczór i tak rozpoczyna się walka o Kopciuszka i Śpiącą Królewnę…W kuchni odkurzacza nie potrzebuję ;). 
1. Gości jeszcze nie ma… może nikt się nie zorientuje, że trochę skubnę? // 2. W tym roku po choinkę pojechaliśmy na halę w Gdyni. // A że pogoda była idealna, bo padało i wiało, to udało nam się szybko podjąć decyzję. 

Zmieści się czy nie zmieści? // 

Zmieściła się! Uroczyście ogłaszam, że wcisnęliśmy do Volvo ponad trzymetrową choinkę. Minimalistyczna dekoracja w formie gwiazdy od GUTO. Nim w naszym domu pojawi się choinka stoi sobie cierpliwie na stoliku i sama w sobie jest piękną ozdobą. Lada moment włożymy ją na sam szczyt naszego drzewka.Kilka dni do Świąt, a znajomi wpadli na pomysł by wyjść na miasto… Na kobiecej części stołu królują warzywa…

Ostatnia porcja niebieskiego serum od Sensum Mare. 

Byłam pewna, że po siłowym rozszczepieniu opakowania wycisnę z niego jeszcze trochę tego kosmetyku, ale nic z tego. Jak widać opakowanie jest tak skonstruowane, że wyciska ostatnią kropelkę. Nieczęsto tak bardzo mi żal, że coś się skończyło. Będzie mi brakować tego serum, więc chyba sama skorzystam z poniższego kodu. Jeśli któraś z Was też chciałaby przetestować serum przeciwzmarszczkowe z potrójnym peptydem Algopro to teraz mam dla Was noworoczny kod ważny do 10 stycznia. Wystarczy wpisać MLE w trakcie dokonywania zakupu aby dostać 20% zniżki na wszystkie kosmetyki i zestawy. Lamówka musi być idealnej szerokości, kolor bieli za bardzo wpada w ecru, szorty skracamy, dekolt poszerzamy, bluzę zwężamy, rękawki jednak wykończone rozcięciem… Sporo zmian nanosiłyśmy w tym dresowym komplecie, ale to tylko dlatego, że musiał być idealny. Ja nie mogę się go doczekać! 

Beznadziejna jestem w noworocznych postanowieniach i szczerze mówiąc wolę myśleć o tym, co fajnego udało mi się zrobić do tej pory i jaką pracę nad sobą wykonałam, niż stawiać cele, które tylko mnie stresują. Cieszę się, że nie odpuściłam tych kursów do nauki angielskiego i dalej idę powoli do przodu. 

Pokreślę tylko, że kursy na Platformie Akcent to prawdziwa edukacja, a nie popularny "edutainment". Zwłaszcza jeśli pracuje się systematycznie z lektorem w wersji Premium, gdzie do każdej nagranej lekcji video i ćwiczeń dodane są indywidualne konsultacje z lektorem online. Dostępne są także książki i e-booki do kursu, które pomagają w powtarzaniu i utrwalaniu materiału. Jeśli chcecie korzystać z tych samych lekcji co ja, to pamiętajcie, że kod MLEnglish daje 15% na kursy Standard, książki i e-booki.

Czas na test!Ostatni dzień w pracy przed Świętami dobiegł końca. Zamykam swoje biuro (czyli sprzątam stół :D), odpalam Express Polarny i zabieram się za gotowanie. 
Kaszuby jeszcze w przeddzień Wigilii. A teraz już klasycznie 8 stopni i deszcz ;). 1. Gdy w Wigilię okazuje się, że dzień wcześniej zjedliśmy z mężem nie tę część pierożków, która miała być dla nas, tylko tę część która miała być dla wszystkich… //2. "Ale myślisz, że on naprawdę przyniesie dla nas prezenty? Nawet jeśli zostawiłyśmy bałagan w pokoju?"Coroczna tradycja. Nikt nie może wyjść, dopóki układanka nie zostanie skończona. I ten najsłodszy w roku poranek…Niewiele tych pierników zostało jak na to, że piekłyśmy je cztery razy :D.Drugi dzień Świąt. Czekamy na szturm gości, a ja szcześliwa patrzę na nowy stół. Jeśli kiedykolwiek będziecie potrzebować sprawdzonej, niezawodnej firmy kamieniarskiej to gorąco polecam E-stone – naprawdę nie mają sobie równych. Na naszym stole pojawiło się sporo przepisów z… instagramowych rolek. Między innymi ta burrata z winogronami i szynką parmeńskąMój spontaniczny przepis, który wyszedł całkiem nieźle. Kochamy w rodzinie tosty z brioszki na słodko, ale szukam sposobu aby nie musieć stać przy patelni przy gościach. Wersja z piekarnika to ciekawa alternatywa.  Te kilka godzin, gdy jest już po wszystkim, a ja mam poczucie, że wycisnęłam ten czas jak pomarańczę. A teraz sprzątanie! Czy u Was też te najciekawsze rozmowy zaczynają się zawsze przy pakowaniu i rozpakowywaniu zmywarki? ;) 

A pod wieczór, na dobitkę – lodowisko! Niech to będzie zapowiedź kolejnych pięknych zimowych tygodni. Dziękuję za Waszą uwagę!

*  *  *

 

 

Look of The Day i najszczersze życzenia świąteczne

Wpis powstał we współpracy z marką YES.

 

kolczyki – YES (już 25 grudnia w YES zaczyna się wyprzedaż)

szare rozszerzane spodnie – MLE (poprzednia kolekcja)

golf bez rękawów – Mango (stara kolekcja)

dziecięce sukienki – Retro Bebe i Pepa&Company

 

  W tym roku udowodniłam sobie, że ubieranie choinki w przeddzień Wigilii wcale nie musi wynikać z tego, że wcześniej nie było czasu, albo nie miało się do tego głowy. To naturalna kolej rzeczy, ostatni akt przedstawienia przed wielkim spektaklem.

  To oczywiście drobiazg, bo ważne jest tylko to, że spędzimy te Święta wśród najbliższych, ale miło jest zobaczyć, że dawkowanie tych świątecznych przyjemności zgodnie z tradycjami daje poczucie powrotu do utraconej magii.

  Przez sekundę chciałabym zajrzeć do Was przez okno (albo wyjść z ekranu smartfona czy laptopa) i wyściskać każdą Czytelniczkę z osobna. Przyjmijcie więc chociaż ode mnie te skromne życzenia zdrowia i szczęścia dla Was i wszystkich ważnych dla Was osób. Wesołych Świąt!

 

Czy zrobisz tę tartę na drugi dzień świąt? Czyli kilka słów o tym, co po Wigilii.

Wpis powstał we współpracy z marką The Planet.

 

 Finałowe momenty w naszych ulubionych świątecznych filmach odgrywają się w różnych sceneriach – czasem w pięknych ustrojonych domach, czasem na stacji kolejowej albo przy lodowisku w centrum miasta. Wszystkie mają jednak pewną cechę wspólną – kulminacja zdarzeń ma miejsce w tym samym czasie, a mianowicie po całym grudniowym szaleństwie, tuż przed tym, jak zabłyśnie na niebie pierwsza gwiazdka w wigilijny wieczór. Czy nie podobnie jest w naszych domach?

  Po kilku tygodniach przedziwnych perypetii, emocjach i pędzie, stajemy w samym środku oku cyklonu i na chwilę świat staje w miejscu. Siadamy do stołu z tymi, których kochamy, akcja zwalnia, wszystko kończy się dobrze, a to, co nie wyszło właściwie okazuje się zupełnie nieistotne. Kamera oddala się i lecą napisy końcowe. Wiele z nas na pytanie „co najbardziej lubisz w Świętach?” odpowiada, że „tak naprawdę to przygotowania są najfajniejsze”. Kto wie, może to właśnie świąteczne opowieści i filmy sprawiły, że łatwiej jest nam odnaleźć się w tym, co przed Wigilią, niż w tym, co po niej? Nie będę teraz szukać problemów tam, gdzie ich nie ma, ale jeśli czasem masz wrażenie, że wraz z bożonarodzeniowym porankiem ta magiczna atmosfera jakoś ucieka, chociaż tak naprawdę to właśnie teraz powinna się zacząć, to wiedz, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby to zmienić. Czasem samo zrozumienie tego, że tak właśnie się dzieje, jest najlepszym bodźcem do stworzenia nowych tradycji. 

   Już od paru lat zawsze planujemy u nas duże spotkanie w drugi dzień Świąt. Mniej eleganckie niż wigilijna kolacja czy obiad w Boże Narodzenie, ale za to z kilkoma elementami, na które wszyscy czekamy. Jest wielki turniej w Jengę, który z roku na rok traktujemy bardziej poważnie. Stół zastawiony ostatkami, z których każdy wybiera to, co smakowało mu najbardziej z poprzednich dwóch dni. No i tarta, którą robię na szybko, bo z wigilnych słodkości zwykle już nic nie zostaje. Pieczemy ją co roku właśnie w drugi dzień Świąt, gdy emocje i napięcie opadają, a ja chcę przedłużyć ten magiczny czas świętowania i skorzystać z pracy, którą wykonaliśmy w ostatnich tygodniach. Dzielę się więc z Wami tym przepisem, z którego na potrzeby dzisiejszego wpisu, skorzystałam nieco szybciej. 

 

KRUCHA TARTA Z ORZECHAMI W KARMELOWEJ MASIE
 

Składniki

Kruche ciasto:

100 g mąki owsianej

50 g mąki pszennej

30 g cukru (ja wybrałam trzcinowy)

125 g masła

szczypta soli krem:

 

Masa: 

1 puszka słodzonego mleka skondensowanego  

50 ml śmietanki 36%

tabliczka gorzkiej czekolady 

łyżeczka soku z cytryny lub limonki 

dwie szczypty soli 

orzechy do wyboru (ja wybrałam 100g laskowych i 100g pekan)

ewentualnie ulubiony likier orzechowy

 

A oto jak to zrobić:  
1. Wszystkie składniki na ciasto zagniatamy, aż powstanie zbita kulka. Wykładamy formę o średnicy 25 cm papierem do pieczenia. Wyklejamy formę ciastem – ja wpierw rozwałkowuję ciasto na papierze, a potem przekładam je na formę. Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni i wkładam formę z ciastem na około 20 minut, aż delikatnie się zarumieni.     
2. Do rondelka wlewam słodzone mleko skondensowane wraz z czekoladą i śmietanką. Ustawiam rondelek na najmniejszym możliwym ogniu i mieszam nieustannie, aż masa ściemnieje i zgęstnieje (można ten sam efekt uzyskać w kąpieli wodnej, ale trwa to zdecydowanie dłużej, a ja w Święta mogę na przygotowania poświęcić maksymalnie pół godziny). Dodaję sok z cytryny i dwie szczypty soli (lub nalewkę). 
3. Na rozgrzanej suchej patelni prażymy orzechy. Minimalną garstkę orzechów odstawiamy na bok i kruszymy (ja użyłam do tego tłuczka, ale można to też zrobić w malakserze). Następnie dodajemy je do powstałej w rondelku masy i mieszamy. Krem przekładamy na tartę póki całkiem nie stężeje i ozdabiamy całość pokruszonymi orzechami. ​

  W grudniu pieczemy i gotujemy więcej. Widzę już jak ważne jest dla naszych dzieci wspólne krzątanie się w kuchni. To dlatego od tygodnia właściwie nie chowam do szafki mąki i stolnicy. Spiżarka opustoszała z podstawowych produktów i domyślam się, że podobnie jest też w Waszych domach. Nim wybierzecie się do supermarketu i uzupełnicie zapasy, zerknijcie proszę na tę stronę, która – w moim przekonaniu – mogłaby zrewolucjonizować nasze zakupy. W The Planet znajdziecie mąki, orzechy, suszone owoce i mnóstwo innych produktów, które kupujemy zwykle w plastikowych opakowaniach i bez analizowania ich jakości.

   Wszystkie procesy związane z prowadzeniem i sprzedażą w The Planet są skonstruowane w ten sposób, by w jak największym stopniu zmniejszyć ślad węglowy, być jak najbardziej przyjaznym środowisku i wyeliminować plastik. Wszystkie produkty, które do mnie dotarły były oznaczone prestiżowym certyfikatem „Euro-liść”, który jest najważniejszym z ekologicznych certyfikatów w Europie i jednocześnie jednym z niewielu, który daje gwarancję, że kupowany produkt naprawdę jest ekologiczny. W The Planet wszystkie produkty pod marką własną (obecnie większość produktów sypkich, wkrótce również przyprawy) są pakowane w eleganckie opakowania papierowe, które w przypadku produktów tłuszczących się są dodatkowo woskowane naturalnymi substancjami. Możemy piec dalej bez wyrzutów sumienia! :)

czarny golf i spódnica – MLE // sukienki dziewczynek – Louisse //
 

Look of The Day – Christmas Make up with CHANEL

Wpis powstał we współpracy z marką CHANEL. 

 

 

spodnie – Zara

buty – Gianvito Rossi

marynarka – MLE (kolekcja z 2021 roku)

paleta cieni do powiek – LUMIÈRE GRAPHIQUE

rozświetlacz – DUO LUMIÈRE – EXCLUSIVE FACE CREATION 

pomadka do ust (wykorzystana także jako róż) – ROUGE ALLURE L’EXTRAIT

pogrubiająca baza na rzęsy – LA BASE MASCARA 

eyeliner – CHANEL

 

 

  Delikatny blask to tło, na które nanosimy bardziej wyraziste kontury – tak w skrócie opisałabym główne założenie świątecznego makijażu CHANEL na ten sezon. Kompozycje zawierające w sobie mocne kontrasty to także w modzie sprawdzony sposób na przykucie uwagi. Z chęcią sięgam po te rozwiązanie, gdy okazja jest szczególna. Lada moment na moim Instagramie pojawi się filmik z tworzenia tego szybkiego i nieskomplikowanego makijażu, a póki co zostawiam Was z kilkoma zdjęciami w mocno już świątecznym klimacie. 

 

31 Le Rouge

Wpis powstał we współpracy z marką CHANEL. 

 

  Gdy przy 31 Rue Cambon rozpoczynał się elitarny pokaz kolekcji, Coco Chanel siadała na szczycie schodów, które łączyły jej prywatny apartament z butikiem, i spoglądała na reakcję gości, sama pozostając niezauważoną. Było to możliwe dzięki pozbawionym ram lustrom, które układały się wokół kręconych schodów jak wachlarz. Przez lata było miejsce to stało się symbolem harmonijnej interakcji między światem designu i mody.

   Po latach dom mody CHANEL postanowił zainspirować się legendarnym wnętrzem butiku i stworzyć najbardziej ekskluzywną wersję pomadki. Jej opakowanie wykonane jest z fasetowanego szkła, przez które przebłyskuje metaliczny wkład i numer koloru pomadki pod wygrawerowanym monogramem CHANEL. Pozornie kruche etui jest w rzeczywistości solidne i funkcjonalne. Do wyboru mamy dwanaście oryginalnych odcieni w wymiennych wkładach, które wsuwa się jednym kliknięciem. A sama pomadka ujędrnia, wygładza i nawilża usta. Kolor na moich ustach to 1 Rouge Beige. Tutaj możecie przeczytać więcej. 

 

LOOK OF THE DAY

Wpis zawiera lokowanie marki własnej.

 

wełniany płaszcz – 303 Avenue

skórzane botki – Kazar (zeszłoroczna kolekcja)

dżinsy w kolorze spranej czerni – &Otherstories

torebka – Sain Laurent z drugiej ręki

kaszmirowy golf – La Ronde

 

Pierwsze świąteczne spotkania za nami. Na niezobowiązujące wystarczy mi długi płaszcz, no i ciut elegantsze buty niż śniegowce (które ostatni wiodą u mnie prym). W dzisiejszym zestawie nie dopatrzycie się niczego nowego – w ostatnim czasie, jeśli już przeglądam sklepy internetowe, to w poszukiwaniu prezentów, a galerie handlowe omijam póki co szerokim łukiem. A może po prostu niczego mi w szafie nie brakuje?