
earrings with pearls / kolczyki z perłami – YES
perfect striped sweater / idealny sweter w paski – MLE Collection
corduroy skirt / sztruksowa spódnica – H&M
espadrilles / espadryle – Castaner
basket / kosz – Vogue Polska
When you could already notice the first signs of the upcoming fall in Tricity, I was already far away with my thoughts – in Provence. At the airport in Lyon, we were greeted by hot sun and the fragrance of croissants and lavender. We got into a rented car and headed towards Saint Remy, where we were supposed to meet the rest of the crew. This time, when we were visiting this region of France, we’d made it a point of honour to see the place that was the main film set for the movie “Good Year”. I probably won’t lie if I write that we discovered Provence precisely thanks to the screen adaptation of Peter Mayle’s novel – the story of a banker (Russell Crowe), who got hooked on the south of France, became an inspiration for a similar trip to many.
The movie chateau isn’t, however, open for tourists. It can be seen from a sandy path, but you cannot enter it. Tourists and movie fans have probably become a great nuisance to the dwellers of this home because all around it you’ll notice signs asking you to refrain from climbing the trees, taking photos, and climbing windows. These also display quite a large collection of photos depicting German shepherds and bull terriers. However, it isn’t true that the whole mansion is closed for visitors – it’s the opposite. Right by the chateau, you will find a vineyard where you can buy the wine known from the movie (the famous boutique CP) and you can take a few commemorative photos of the garden and the vineyard.
In one of the scenes, Fanny Chenal, played by the stunning Marion Cotillard, is the quintessence of Provencal style – espadrilles, casual combination of a skirt and a blouse, and, of course, a wicker basket instead of a handbag. I added my favourite striped sweater (I thought that I will wear it under a caramel coat, but as you can see, it’s ideal for all seasons) and earrings that I haven’t parted with lately.
* * *
Gdy w Trójmieście zaczęły pojawiać się pierwsze znaki nadchodzącej jesieni, ja myślami byłam już w Prowansji. Na lotnisku w Lyonie przywitało nas gorące słońce i zapach croissantów i lawendy. Zapakowaliśmy się do wynajętego samochodu i ruszyliśmy w stronę Saint Remy, w którym mieliśmy spotkać resztę naszej bandy. Tym razem, odwiedzając ten region Francji, postawiliśmy sobie za punkt honoru, aby jednego dnia zobaczyć miejsce, które służyło jako główny plan zdjęciowy dla filmu "Dobry rok". Nie skłamię chyba, jeśli napiszę, że Prowansję odkryliśmy właśnie dzięki ekranizacji powieści Petera Mayle'a – losy bankiera (w tej roli Russel Crowe), któremu miłość do południa Francji uderzyła do głowy niczym wino, dla wielu stały się inspiracją do podobnej podróży.
Filmowe chateau nie jest jednak otwarte dla zwiedzających. Widać je z piaszczystej drogi, ale wejść do środka nie można. Turyści i fani filmu musieli się mocno naprzykrzyć mieszkańcom tego domu, bo gdzie się nie spojrzy widać plakietki z prośbą o niewchodzenie na drzewa, niepukanie do drzwi, nierobienie zdjęć i niewspinanie się do okien, a także całkiem pokaźną liczbę zdjęć owczarków niemieckich i bulterierów. Nie jest jednak tak, że cała posiadłość jest zamknięta i niechętna przyjezdnym – wręcz przeciwnie. Tuż koło chateau znajduje się winiarnia, w której zakupić można wino dobrze znane fanom filmu (słynne butikowe CP) i bez przeszkód zrobić kilka pamiątkowych zdjęć ogrodu i winnicy.
W jednej ze scen Fanny Chenal, grana przez zjawiskową Marion Cotillard, prezentuje kwintesencję prowansalskiego stylu – espadryle, niezobowiązujące połączenie spódnicy z bluzką i oczywiście kosz wiklinowy zamiast torebki. Ja dodałam do tego jeszcze mój ulubiony sweter w paski (myślałam, że będę go nosić pod karmelowy płaszcz ale jak widać nadaje się na każdą porę roku) i kolczyki, z którymi ostatnio się nie rozstaję.




Na początek moje kulinarne niziny ;). Awokado ratuje mnie ostatnio non stop. Tu z rukolą, łososiem wędzonym, kroplą oliwy truflowej i świeżym pieprzem.
Z orzechową pastą marokańską i chlebkiem jaglanym również bardzo pyszne!
Wersja "na skąpca" czyli z rukolą, oliwą i suszoną żurawiną.
1. Uprzedzam Wasze pytania o sukienkę – mam ją kilka sezonów i pochodzi z Zary. // 2. Widziałyście już nowe wydanie Vogue? Moc jesiennych inspiracji czeka w środku. // 3. Czy mi się wydaje, czy zaczynają żółknąć? // 4. Makaron i mule.
Moje domowe biuro. To tutaj pracuję jeśli tylko maluch mi na to pozwoli ;).
1. Nową pościel trzeba przecież "przetestować". // 2. Ten idealny golf będzie można kupić już w ten piątek. // 3. Moje "perełki" i nie tylko. Kolczyki i pierścionki są z tegorocznej kolekcji YES. // 4. Sięgamy po coraz więcej. //
Kadry z najnowszej, jesienno-zimowej sesji dla MLE Collection. Zamek w Mosznej to naprawdę niezwykłe miejsce. Na efekty musicie jeszcze trochę poczekać, ale już teraz mam dla Was kilka ujęć z backstage'u.
Prawie jak w Hogwarcie.
1. Jak z bajki. Albo filmu grozy ;). // 2. Przy sesji czuwały dziewczyny z 2in. // 3. A może tu zrobimy kolejne zdjęcie? // 4.Tuż po przybyciu do zamku.
Czasem wystarczy jeden leniwy poranek, aby poczuć pełnię szczęścia.
Kocham te nasze sielskie widoki.
Oglądamy księżyc. Opowiadam o moich ulubionych gwiazdozbiorach, o Perseuszu, Andromedzie i Wielkiej Niedźwiedzicy.
Nieidealny.
Gdy twoja mama zdobywa świat…
… a ty próbujesz wygrzebać się z dresów ;).
Konkurs na nianię rozstrzygnięty.
Po wielu (wielu, wielu) miesiącach wesele naszych przyjaciół zmusiło mnie do pierwszej od dawna imprezy ;).
Było super! 

Z pewnością nie jestem co raz młodsza, ale nigdy nie czułam się z samą sobą tak dobrze :).
Weekendy.
W podróży.
1. Działkowanie. // 2. I tradycyjnie już – Portos prosi o własną rubrykę na blogu. Damy mu szansę? // 3. Gdy starsza koleżanka chce pochwalić się swoimi Barbie. Na wspólną zabawę trzeba niestety jeszcze trochę poczekać. // 4. Ostatne dni wakacji. //
"My sun, my moon and all my stars."
Instagram pękał w szwach od pytań dotyczących tej sukienki. I w ogóle się Wam nie dziwię, bo jest świetna. Można ją kupić w sklepie 

















