Ulubione miejsca i wydarzenia w moim mieście – fotorelacja z Opener’a:)

Na to wydarzenie niestety nie można było wnosić aparatów z prawdziwego zdarzenia, stąd nie najlepsza jakość  zdjęć. Chciałam Wam tylko w skrócie opowiedzieć o tym przedsięwzięciu, w którym brałam udział już po raz drugi. Trzy sceny, 100 hektarów, mnóstwo knajp i tysiące, jeśli nie dziesiątki tysięcy ludzi zebranych w jednym miejscu. Jeśli mieliście możliwość uczestniczenia w takim festiwalu, na pewno nie żałujecie, ja też nie. 

Na Heineken Opener Festival zjeżdżają się fani muzyki z całej Europy. Nie ma się co dziwić – klimat tej imprezy jest po prostu nie do opisania. Ja bawiłam się wspaniale na koncercie Coldplay (Gwyneth Paltrow to szczęściara!;)) oraz Prince'a, zaliczyłam więc dwa z czterech dni festiwalu. 

Na terenie festiwalu znajdowało się mnóstwo stoisk, w których można było uzyskać informację na temat ochrony środowiska. W jednym z nich można było spotkać fokę (ponieważ temat foki budzi w wielu Was niepewność, wyjaśniam – foka była oczywiście sztuczna).

Drugiego dnia było naprawdę chłodno. Bez kurtki (zimowej!) nie wytrzymałabym pewnie godziny.

 

 

 

Know How – ogórki:)

Nie należę do amatorów kiszonych ogórków. Wiem natomiast, że płeć męska lubuje się w tym przysmaku. Wyławianie upatrzonego ogórka w zaciszu własnego domu, to podobno wielka przyjemność. Czemu więc nie spróbować samemu ukisić ogórków? Jest to naprawdę bardzo proste.  A więc do dzieła!

Poza świeżymi ogórkami potrzebne nam będzie to:

sól

duży garnek

chrzan (w postaci stałej:))

koper

i czosnek

Większość tych produktów możemy znaleźć na rynku (w sklepach możemy mieć problem ze znalezieniem chrzanu i kopru)

 

Układamy ogórki na dole naczynia dodając do nich pokrojony chrzan i czosnek. 

Następnie kładziemy na ogórki trochę kopru…

…powtarzamy układanie ogórków z czosnkiem i chrzanem i nakładamy kolejną warstwę kopru.

I teraz jesteśmy już prawie u celu…

Zalewamy ogórki ostudzoną przegotowaną wodą, pamiętając, że na litr wlewanej wody powinna przypadać jedna czubata łyżka soli. Potem całe naczynie przykrywamy talerzem…

Cóż, ja przesadziłam trochę z ilością kopru ale to nic…

Umyty kamień z ogródka prawie rozwiązał problem:)

Strój dnia – sukienka idealna.

Sukienka z asosa ma dla mnie idealny fason. Najabrdziej podoba mi się kopertowe uszycie dołu, dzięki czemu nogi wydają się dłuższe. Do tego słomkowy kapelusz i czuję się jakbym przeniosła się do powieści Lucy Maud Montgomery.

sukienka – asos, 24 funty,

kapelusz – Tesco, 25 zł

baletki – Zara,119zł

torebka – Dorothy Perkins, 129 zł

Po udanym weekendzie, nowy tydzień czas zacząć!

Poniedziałek już prawie za nami! Ciężko było mi wrócić do cotygodniowych obowiązków po tak wyczerpującym weekendzie. Mam nadzieję, że już niedługo pokażę Wam parę zdjęć z wydarzenia, w którym brałam udział. Niestety nie miałam przy sobie aparatu, tylko telefon, więc zanim poradzę sobie ze zgraniem zdjęć minie pewnie trochę czasu;)). Za to jutro będziecie mogli obejrzeć zdjęcia przedstawiające sukienkę, która wygrywa u mnie w plebiscycie na ukochaną letnią kreację.

Bajecznie prosty deser!(Letnie owoce pod kruszonką).

Skład (4 porcje):

6-8 dojrzałych brzoskwiń (opcjonalnie nektarynki)

2 pomarańcze

garść orzechów (włoskie, brazylijskie, nerkowce mogą być również migdały)

brązowy cukier do posypania

Kruszonka:

100 g mąki

1 łyżka wody

50 g masła, pokrojonego w kostkę

4 łyżki cukru pudru

A oto jak to zrobić:

1. 1.Do szerokiej miski (albo na stolnicę) przesiewamy mąkę, dodajemy pokrojone na kawałki masło, cukier i skrapiamy łyżką wody. Zdecydowanym ruchem zagniatamy ciasto i odkładamy na 30 minut do zamrażalnika. Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni C.

2. Owoce kroimy w kostkę i umieszczamy w żaroodpornych foremkach (kokilkach). Dorzucamy po 2-3 orzechy do każdej. Wyjmujemy ciasto z zamrażalnika i ścieramy  na tarce (na dużym oczku) tak by przykryć owoce. Posypujemy wierzch brązowym cukrem i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy ok. 15-20 minut. Podajemy na gorąco z lodami waniliowymi.

 

Najlepiej podawać na gorąco z lodami waniliowymi!

Strój dnia!

Zainspirowana latami 70 postanowiłam stworzyć strój na wzór stylizacji  wokalistek Abby czy niezapomnianych "Aniołków Charliego".

Przydała mi się do tego bluzka kupiona na przecenie. Myślałam, że jej kolory bardziej pasują do zimniejszych pór roku, ale nie po raz pierwszy myliłam się:). Niektórym z Was może się wydawać, że w bluzkach w z długim rękawem może być trochę za ciepło. Ten model jest jednak tak przewiewny, że idealnie nadaje się na letnią pogodę, a ponieważ ja nie przepadam za chodzeniem do szkoły w odkrytych ramionach ten strój sprawdza się idealnie.

bluzka – Mango (84 zł)

pasek – H&M (59zł)

spodnie – Terranova (coś około 40 złotych)

buty – Atmosphere (kupione na allegro za jakieś 120 zł)

torebka – asos (25 funtów? Nie pamiętam dokładnie ale w którymś z postów dokładnie ją opisałam:))