Look of The Day

suede bootds / zamszowe buty – Eva Minge on eobuwie.pl

grey jeans with high waist & jacket / grafitowe spodnie i płaszcz  – NAKD

wool & cashmere sweter / wełniany sweter – H&M Premium 

leather bag / skórzana torebka – Polene Paris

   Na pierwsze świąteczne spotkanie w tym roku dotarłam z dużym opóźnieniem – to cecha charakterystyczna dla rozhisteryzowanych elfów, którym na tydzień przed Gwiazdką wciąż brakuje części prezentów. Gdy rankiem tego samego dnia wybierałam strój uznałam, że swetry z reniferami powinny jeszcze poczekać na swój dzień i postawiłam na kratę i beżowo-brązową paletę barw. Ale właściwie czemu nie włożyć czegoś w stylu Pana Darcy'ego w jutrzejszy poniedziałkowy poranek? Skoro wyciągnęłam już z pawlacza świąteczne ozdoby, to czas zajrzeć w głąb szafy i odnaleźć kilka ubrań, które trzymam na ten konkretny czas w roku. Tym bardziej, że mój mąż chodzi w swetrze z choinką od 11 listopada ;). A Wy? Przewidujecie specjalną garderobą na ostatnie dni grudnia?

Moja popisowa tarta czyli kruchy spód i zapiekane gruszki w sosie z mascarpone, wanilią i cynamonem

*   *   *

Zacznę może od tego, że kocham kruche tarty. Ci Czytelnicy, którzy są tu ze mną od początku bloga, zdążyli już tę moją słabość zauważyć. Lubie je piec, bo zawsze wiem czego mogę się spodziewać i przyznaję, nie wymagają jakiś większych umiejętności. Są eleganckim deserem i smakują nawet najbardziej wymagającym miłośnikom słodkości. Jeżeli poszukujcie miłej odmiany wśród świątecznych serników, pierników i makowców to gorąco Wam polecam dzisiejsza wersję z aromatycznymi gruszkami.

Skład:

(średnica formy 26 lub 29 cm)

ciasto:

150 g mąki pszennej

30 g cukru pudru

125 g pokrojonego w kostkę, schłodzonego masła

1 łyżka wody (opcjonalnie)

nadzienie:

250 g serka mascarpone

3 jajka

80 g cukru

1 laska wanilii

1-2 laski cynamonu + 5-6 goździków + szczypta gałki muszkatołowej (opcjonalnie)

2-3 kieliszki domowej nalewki malinowej / wiśniowej / z czarnej porzeczki *

2 gruszki

A oto jak to zrobić:

1. Do szerokiej miski lub na stolnicę przesiewamy mąkę, dodajemy pokrojone na kawałki schłodzone masło, cukier puder i łyżkę wody (opcjonalnie). Zdecydowanym ruchem zagniatamy ciasto i odkładamy na 30 minut do zamrażalnika. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni C.

2. Ciasto wyjmujemy z zamrażalnika i wykładamy nim natłuszczoną formę. Wierzch ciasta nakłuwamy widelcem. Pieczemy ok. 25 minut, aż ciasto uzyska złoty kolor. Wyjmujemy i studzimy na kratce. Obrane gruszki zanurzamy w garnku z nalewką. Dodajemy laski cynamonu, goździki i gałkę muszkatołową. Dolewamy ciepłą wodę – tak, by jedynie przykryć owoce. Całość doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i pozostawiamy na ok. 15 minut, do momentu aż owoce zmiękną.

3. Jajka z cukrem ubijamy mikserem na puszystą pianę. Następnie dodajemy ziarenka wanilii oraz łyżka po łyżce mascarpone (ważne: zmniejszamy obroty miksera, by nie przebić masy a jedynie ją wymieszać). Na upieczonym kruchym spodzie rozkładamy ćwiartki ugotowanych gruszek i całość zalewamy masą z mascarpone. Tartę umieszczamy w rozgrzanym piekarniku i pieczemy ok. 40 minut lub do momentu tzw. suchego noża/patyczka. Tartę podajemy na ciepło, posypaną cukrem pudrem.

*  jeżeli nie mamy pod ręką nalewki lub innego alkoholu (może też być słodkie wino) to możemy pominąć moment gotowania gruszek i dodać świeże – ważne, żeby nie były zbyt twarde.

Obrane gruszki zanurzamy w garnku z nalewką.

Dodajemy laski cynamonu, goździki i gałkę muszkatołową. Dolewamy ciepłą wodę – tak, by jedynie przykryć owoce.

Całość doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i pozostawiamy na ok. 15 minut, do momentu aż owoce zmiękną.

Na upieczonym kruchym spodzie rozkładamy ćwiartki ugotowanych gruszek i całość zalewamy masą z mascarpone. Tartę umieszczamy w rozgrzanym piekarniku i pieczemy ok. 40 minut lub do momentu tzw. suchego noża/patyczka.

Tartę podajemy na ciepło, posypaną cukrem pudrem.

MLE Collection – ostatni moment na świąteczną wysyłkę i kod rabatowy

      Christmas time is ahead so we’ve got our hands full with work at MLE. We’d like to ship all items so that each sweater, dress, or coat reaches you without any delays – hence, the today’s post. If you have a habit of lingering with your shopping until the very last moment, I’ve got a small catch for you – only until the end of today, you can buy all items from the MLE Collection store with a 15% discount. Use the code MLESANTA2019. Below, you can see a small overview of the items that are still in stock at the store (this state can, in fact, change quite fast ;)). I ensure you that the orders that you place today will reach you before Christmas Eve.

* * *

   Zbliżają się Święta więc w MLE mamy ręce pełne roboty. Chcemy zdążyć z wysyłką wszystkich zamówień, tak aby każdy sweter, sukienka czy płaszcz dotarły do Was bez opóźnień – stąd ten dzisiejszy wpis. Jeśli macie w zwyczaju zwlekać z zakupem do ostatniej chwili, to mam na Was mały haczyk – tylko do końca dzisiejszego dnia z kodem MLESANTA2019 kupicie całą kolekcję MLE Collection z 15% zniżką. Poniżej mały przegląd produktów, które jeszcze się nie wyprzedały (chociaż to się może akurat szybko zmienić ;)). Zapewniam, że zamówienia, które dziś złożycie dotrą do Was przed Wigilią. 

LOOK OF THE DAY – FIRST (REAL) WINTER COMBO

Ecru trousers / kremowe spodnie – Massimo Dutti 

puffer coat and sweater / puchowy płaszcz i sweter – NA-KD

leather bag / torebka na pasku – Polene

gloves / rękawiczki – Finkewear

shoes / buty – Inuikii

   Last week, Tricity was hit by a thin layer of snow. In the late afternoon, it was only a thing of the past. Fortunately, Portos managed to paddle with his nose in the small snowy drifts. This winter, clothes in light creamy colours are allegedly in fashion. I like that as you can feel like a Bond’s girl.   

   If you like my down jacket and sweater (the latter is from a line involving recycled fabrics), I’ve got a discount code on non-discounted products at NA-KD. It is enough to insert the code mle15 during the purchase and you’ll get a 15% discount. Have a nice Sunday!

* * *

   W minionym tygodniu do Trójmiasta zawitała cieniusieńka warstwa śniegu. Późnym popołudniem prawie nie było po niej śladu, ale na szczęście Portos zdążył parę razy pobrodzić nosem w małych śnieżnych zaspach. Tej zimy modne są ponoć ubrania w jasnych, kremowych kolorach, co mi osobiście bardzo się podoba – w takich zestawach można poczuć się trochę jak dziewczyna Bonda. 

   Jeśli podoba Wam się moja kurtka i sweter (ten drugi jest z kolekcji wykorzystującej materiały z recyklingu), to mam dla Was kod zniżkowy na nieprzecenione produkty w sklepie NA-KD. Wystarczy, że w podsumowaniu zakupów wpiszecie mle15 a otrzymacie 15% rabatu. Miłej niedzieli!

 

 

Święty Mikołaj, Dziadek Mróz, Aniołek czy Gwiazdor? O grudniowych tradycjach i idealnych prezentach.

    Lapland in Northern Finland. Eight kilometres from Rovaniemi, slightly north of the Arctic Circle. Nine reindeers with full bellies are happily tapping their hooves on the snow – they are ready for the journey. Before they reach the first stopover, they’ll surely become hungry, but in homes around the world, children left carrots for them so they shouldn’t be worried. Their guide and friend will take his place behind the reins. Before he gives the signal, he will look at the starry night and make sure that the aurora is fully passable. It will be a long night…  

   It’s difficult to clearly determine if Santa Claus comes to us on the 6th of December, or maybe on Christmas Eve. The legends and family rumours continue to change. Besides, in the times of the previous generations, it wasn't really a bulky man wearing red clothes with a beard. My father was visited by the Angel on Christmas Eve, my grandmother was visited by Gwiazdor (in Kashubia, Kuyavia, and in Lubusz Province), and many of us heard about Ded Moroz and the Christkind (in Silesia, Austria, and Germany). In turn, in Sweden, Norway, Spain, and the USA, Santa Claus day is literally non-existent. Citizens of those countries need to wait until Christmas to receive their presents. It seems that, as Poles, we are very lucky that Santa Claus visits us as many as two times.

* * *

   Laponia w północnej Finlandii. Osiem kilometrów od miasta Rovaniemi, zaraz za kołem podbiegunowym. Dziewięć najedzonych po uszy reniferów z zadowolenia ryje kopytami o śnieg – są gotowe do wyprawy. Nim dotrą do pierwszego przystanku na pewno zgłodnieją, ale w domach na całym świecie dzieci zostawią im marchewki, więc nie ma powodów do obaw. Do sań zaraz wsiądzie ich przewodnik i przyjaciel. Nim da sygnał do startu spojrzy jeszcze w gwiaździste niebo  i upewni się, że zorza polarna jest w pełni przejezdna. To będzie długa noc…

   Ciężko jednoznacznie ustalić, czy Święty Mikołaj przybywa do nas bardziej szóstego grudnia, czy jednak w Wigilię Bożego Narodzenia – legendy i rodzinne doniesienia wciąż ulegają w tej kwestii zmianom. Zresztą w poprzednim pokoleniu w większości przypadków to wcale nie był postawny pan z brodą w czerwonym kubraku. Do mojego taty w Wigilię przychodził Anioł, według babci Gwiazdor (na Kaszubach, Kujawach i w Lubuskiem) a nie jedna z nas słyszała pewnie o Dziadku Mrozie i Dzieciątku (na Śląsku, w Austrii i Niemczech). Z kolei w Szwecji, Norwegii, Hiszpanii czy w Stanach Zjednoczonych w ogóle nie obchodzi się Dnia Świętego Mikołaja. Na prezenty trzeba czekać do Świąt Bożego Narodzenia. Wygląda na to, że w Polsce jesteśmy szczęściarzami skoro Święty Mikołaj odwiedza nas, aż dwa razy.

    We won’t find one answer for the following question: where will Santa Claus leave our presents tomorrow morning? For me, these were shoes. They were supposed to be squeaky clean and placed by the bed (if they were dirty, he’d leave a piece of coal or a potato). In other countries, the gifts are left in socks, under the pillow, or by the door. Even though tomorrow’s date, especially for children, is something special, the whole Advent period is full of various cultural traditions and family customs without which the Holy Spirit won’t visit our houses.   

   Maybe some of you know Bunter Teller – the colourful plate with sweet treats? Since childhood, I’ve been hearing whole stories about the ceremony of dividing oranges, nuts, and sweets on every Advent Sunday. To my surprise, I saw that there is no single Polish article online which would describe this ceremony. In fact, I don’t know why we aren’t following this tradition. With great pleasure, we would take over the custom of preparing some refreshments for Santa Claus and his reindeers. In accordance with the common opinion, this ritual came from the USA, but before that, it was practiced in Germany and Belgium, where the refreshments were combined with placing hay and potatoes in front of houses (those delicacies were destined for horses, as reindeer don’t reach Belgium). When children run into the kitchen in the morning and see that the glass of milk is empty, that there are only crumbles left of the cookies, and that there are no carrots lying in front of the house, they have a proof that Santa Claus spent some time standing by the kitchen counter.

* * *

   Nie znajdziemy też konkretnej odpowiedzi na pytanie, gdzie Święty Mikołaj zostawi nam jutro prezenty. U mnie od zawsze były to buty. Musiały być wyczyszczone na błysk i ustawione obok łóżka (gdyby były brudne, to zostawiłby mi co najwyżej kawałek węgla lub ziemniaka). W innych krajach woli jednak pakować podarki do skarpet, pod poduszkę lub na progu domu. Chociaż jutrzejsza data, zwłaszcza dla dzieci, jest czymś szczególnym, to cały okres adwentu obfituje w różne kulturowe tradycje i rodzinne zwyczaje bez których prawdziwy Duch Świąt nigdy nie zawita do naszych domów.

    Ktoś z Was zna na przykład Bunter Teller – kolorowy talerz ze smakołykami? Od dziecka słyszałam historie o całej ceremonii rozdzielania pomarańczy, orzechów i słodyczy w każdą niedzielę adwentową. Ze zdziwieniem zobaczyłam jednak, że w całym przepastnym Internecie nie ma nawet jednego tekstu po polsku, który opisywałby ten zwyczaj. Właściwie nie wiem dlaczego dziś nie robimy czegoś podobnego. Z miłą chęcią przejęliśmy za to obyczaj przygotowywania  poczęstunku dla Świętego Mikołaja i jego reniferów. Według powszechnej opinii ten rytuał przywędrował ze Stanów, ale wcześniej praktykowano go w Niemczech i w Belgii, gdzie dodatkowo rozkłada się siano i ziemniaki przed domem (te pyszności są w tym przypadku dla konia, renifery akurat do Belgii nie docierają). Gdy rano dzieci wbiegają do kuchni i widzą, że szklanka mleka jest już pusta, po ciastkach zostały tylko okruszki, a po marchewkach zupełnie nic, mamy niezbity dowód na to, Mikołaj był i przez chwilę stał sobie nawet przy naszym blacie w kuchni.

    The magic of the pre-Christmas period cannot be limited to the 6th of December! The more effort we put into the preparations, the greater the happiness when finally the Christmas Eve comes. For centuries, the most reliable way to strengthen the atmosphere has been, of course, Advent calendars. In the past, the small doors were hiding images and quotes from the Bible, only later were they replaced with something sweet. Today, such a calendar is supposed to make the period before Christmas pleasant for those who are impatient. This tradition, however, has its roots in the process of marking the first day of December on the door and then placing a new line with every day until Christmas in order to know when the times has come to celebrate the birth of Jesus in times when most people were illiterate and had no access to calendars.   

   Today’s post was supposed to be mostly a review of gift options, but what would gifts be without the exceptional magic atmosphere of Christmas? The ideas that you can find below are mostly things that I already have, and since they were very practical, I can easily recommend them to you as well.

* * *

   Magia przedświątecznego czasu nie może jednak ograniczać się tylko do szóstego grudnia! Im bardziej przyłożymy się do przygotowań, tym większa będzie radość gdy w końcu nadejdzie Wigilia. Od wieków najbardziej niezawodnym sposobem na wzmocnienie atmosfery są oczywiście kalendarze adwentowe. Kiedyś za drzwiczkami kalendarza kryły się święte obrazki i cytaty z Biblii, dopiero później do małych skrytek zaczęto dokładać coś słodkiego. Dziś taki kalendarz ma umilić niecierpliwym oczekiwanie do Świąt, wywodzi się jednak od zwyczaju oznaczania kredą dnia pierwszego grudnia na drzwiach i kontynuowania dodawania kresek aż do Bożego Narodzenia, aby wiedzieć, kiedy nadszedł dzień świętowania narodzin Jezusa, w czasach, gdy większość ludzi była niepiśmienna i nie miała dostępu do kalendarzy.

    Dzisiejszy wpis miał być głównie przeglądem moich prezentowych propozycji, ale czym byłyby prezenty bez tej jedynej w swoim rodzaju magicznej świątecznej atmosfery? Pomysły, które znajdziecie poniżej, to w większości rzeczy, które już mam i bardzo się u mnie sprawdziły więc z czystym sumieniem je Wam polecam. 

„Niesamowite budowle” to pięknie zilustrowana i pełna intrygujących faktów książka Michała Gaszyńskiego, współtwórcy bestsellerowego "Atlasu odkrywców". Autor tym razem prezentuje konstrukcje zajmujące szczególne miejsce w historii ludzkości. 

 

    We’re lucky that our nephews love books – we can buy them the same books that we’d like to read as it wouldn't look good, because of our age, if we bought them for ourselves. I know that the oldest one will be happy with “Niesamowite Budowle” [“Incredible Structures”] by Michał Gaszyński and "Astrophysics for People in a Hurry", for the already adult fan of "Top Gear" (of course, with the previous anchors ;)), I’ve got a new book by Clarkson. In turn, the open book is “The Atlas of Happiness: The Global Secrets of how to be Happy”.

* * *

   Mamy szczęście, że moi bratankowie kochają książki – możemy bez oporów kupować im te, które sami chcielibyśmy przeczytać, ale z uwagi na wiek nie wypada, abyśmy kupowali je sobie sami. Wiem, że najstarszy ucieszy się bardzo z "Niesamowitych Budowli" autorstwa Michała Gaszyńskiego i "Astrofizyki dla młodych zabieganych", dla dorosłego już fana programu "Top Gear" (oczywiście tylko ze starymi prowadzącymi ;)) mam nową pozycję od Clarksona. Z kolei ta otwarta książka to "Atlas szczęścia". 

od góry: mała lalka Afrykanka // kultowa pidżamka z napisem Milk z bawełny ekologicznej // myszka z mięciutkiej ekologicznej bawełny pluszowej wypełniona owczą wełną z Eifel // spodenki w paski z certyfikatem "Better Cotton Initiative" // ręcznie wykonane kapcie z owczej wełny // kapcie dziecięce z wełny //

 

    It’s the first and last time when we can buy our daughter something that we would buy ourselves. Next year, there will be first concrete wishes. In the photo above, you can see a few high-quality items that will surely be ideal for a baby (as a starter kit or as a Christmas tree gift). At Bebe Space, you’ll also find interesting things for mums. When I’m thinking about gifts for my family, I’m trying to keep my eyes and ears wide open. For example, if I hear “I saw those slippers by Roboty Ręczne on your blog – they are great!”, I know that I’ve got one problem less (the left side of the photo).

* * *

   To pewnie pierwszy i ostatni raz kiedy możemy kupić naszej córeczce to, na co sami mamy ochotę. W przyszłym roku pojawią się już pewnie jakieś konkretne życzenia. Na zdjęciu powyżej widzicie kilka rzeczy super jakości, które na pewno sprawdzą się jako prezenty dla malucha (do wyprawki albo pod choinkę). W sklepie Bebe Space znajdziecie też fajne rzeczy dla mamy. Gdy myślę o prezentach dla bliskich to staram się mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Jeśli usłyszę na przykład "och widziałam u ciebie na blogu te kapcie od Robót Ręcznych – ale są super!" to wiem, że jeden problem mam już z głowy (lewa strona zdjęcia). 

Zachęcam Was do skorzystania z kodu rabatowego dającego 10% na wszystko w sklepie Femi! Wystarczy użyć kodu prezentownikMLE19 (ważny do 20 grudnia).

 

      If I were to statistically analyse all of the letters to Santa Claus that I’ve received from my nearest and dearest, I’d quickly come to a conclusion that cosmetics of all sorts are well-tried (and welcome) gifts for most people. I very frequently see that the brands overlap with the ones that I show on my  blog (my most faithful and most beloved audience!), that’s why they will find a few cosmetics by  Femi under the Christmas tree. I myself wanted to get perfumes – if my wish comes true, I will surely show you the gift in the December Last Month.

* * *

   Gdybym miała poddać statystycznej analizie wszystkie listy do Świętego Mikołaja, które dostałam od bliskich, to szybko wysnułabym wniosek, że kosmetyki różnego rodzaju są sprawdzonym (i chcianym) prezentem dla zdecydowanej większości osób. Często widzę też, że marki, które widnieją na prezentowych listach pokrywają się z tymi, które pokazuję na blogu (już wiem kto jest moją najwierniejszą i najukochańszą widownią!), dlatego pod choinką na pewno wyląduje kilka kosmetyków od marki Femi. Ja sama poprosiłam pod choinkę flakonik perfum – jeśli moje życzenie się spełni, to z przyjemnością pokażę Wam ten prezent w grudniowym Last Month.

Taką fotoksiążkę można szybko zaprojektować na specjalnie stworzonej stronie – jej obsługa naprawdę nie wymaga wielkich umiejętności :). Bez wywoływania zdjęć i mozolnego wklejania. 

 

   Every year, I’ve got a tradition, or even a duty, to prepare family photo albums. My nearest and dearest have already got used to the situation. Considering all the Christmas Eve emotions, it’s really difficult to stand out with your gift, but these are always thoroughly scrutinised by the family members. Each year, my father receives an “update” of a gigantic twelve-page photo album and proudly brings it to the dinner on the second day of Christmas. Of course, we need to see all the photos from the very beginning and leave the new ones only as a finishing treat. I’m really glad that my gifts hit the mark, but I won’t lie that developing photos, pasting them in a photo album in a chronological order, and meticulous captioning are very time-consuming activities. However, I can guarantee that such a gift is really valuable. A great option is using a specially prepared website that allows you to design your own photo album. In case my father’s album, the case is lost, as he wants to have all the photos in one place; however, on Colorland, I created such a photo album for my husband presenting the first year of our baby’s life (of course, every other photo also depicts our Portos ;)). If you have an idea for such a thematic photo album (or you just don’t have seven hours to create a traditional photo album), I eagerly recommend this website. The code: MAKELIFE29 entitles you to a 50% discount for a 40-page A4 photo book, and you’ll buy it for PLN 29 (instead of PLN 58). The code can be used multiple times and it’s valid until 20 January 2020. It’s worth trying out!

* * *

   Coroczną tradycją, do której moi bliscy już przywykli i uznali ją wręcz za obowiązek, jest przygotowywanie przeze mnie rodzinnych albumów. W natłoku wigilijnych emocji ciężko jest się przebić ze swoim prezentem, ale akurat te zawsze są pieczołowicie przeglądane. Mój tata co roku dostaje ode mnie „aktualizację" wielkiego dwustu-stronicowego albumu i dumnie przynosi go także na Bożonarodzeniowy obiad. Oczywiście, musimy obejrzeć wszystkie zdjęcia od początku, a te nowe zostawić na sam koniec . Bardzo cieszy mnie to, że moje prezenty są tak trafione, ale nie będę ukrywać, że wywoływanie zdjęć, wklejanie ich do albumu w porządku chronologicznym i skrupulatne opisywanie jest bardzo czasochłonne. Zapewniam Was jednak, że taki prezent ma później naprawdę nieocenioną wartość. Dużym ułatwieniem jest korzystanie ze specjalnie przygotowanej do tego strony internetowej, która pozwala na zaprojektowanie takiego albumu. W przypadku albumu mojego taty sprawa jest już przegrana, bo on chce mieć wszystko w jednym miejscu, ale ja na Colorland stworzyłam album dla męża przedstawiający pierwszy rok życia naszego maleństwa (na co drugim zdjęciu oczywiście jest też Portos ;)). Jeśli macie pomysł na taki tematyczny album (albo po prostu nie macie siedmiu godzin na wyklejanie takiego tradycyjnego) to gorąco polecam tę stronę. Na kod MAKELIFE29 dostaniecie zniżkę 50% na fotoksiążkę A4 pion 40 stron i kupicie ją za 29 zł (zamiast 58). Kod można używać wiele razy i jest ważny do 20 stycznia 2020 roku. Warto skorzystać!

Jeśli macie ochotę sprawić bliskiej osobie prezent w postaci idealnego kaszmirowego szalu, to mam dla Was kod rabatowy dający 20% zniżki w sklepie MINOU Cashmere. Aby z niego skorzystać użyjcie w podsumowaniu zakupów kodu: "MLEprezent". Jest on ważny na całą kolekcję (poza przecenionymi produktami) i jest ważny do 11 grudnia.

 

   I’ve no idea why buying scarves for Christmas is seen as an infamous act – I think that it’s one of the few pieces of clothes that you can buy sight unseen. A classic top-quality shawl in a neutral colour that matches your complexion is something that every woman needs. I recommend cashmere shawls from MINOU Cashmere. They are made of top-quality yarn. Such a shawl is very light and, at the same time, warm. It can be easily worn under a down jacket (just like here) or worn on top with an unzipped biker jacket. The model from the photo can be seen in  this post, but I also have a pewter version – you can see it here. MINOU Cashmere shawls are produces in compliance with the CSR (corporate social responsibility) rules – the process supports professional development of women, precludes children’s work, and cares for environment.

* * *

   Nie mam pojęcia dlaczego kupowanie szalików na święta okryte jest złą sławą – uważam, że to jedna z niewielu części garderoby, którą łatwo wybrać dla kogoś "w ciemno". Klasyczny szal w neutralnym twarzowym kolorze i w dobrej jakości to coś czego potrzebuje każda z nas. Ja polecam kaszmirowe chusty od MINOU Cashmere wykonane z najwyższej jakości przędzy. Taki szal jest lekki i jednocześnie bardzo ciepły. Można go bez problemu wcisnąć pod puchową kurtkę (tak jak tutaj) albo wyeksponować i nosić na przykład z rozpiętą ramoneską. Model ze zdjęcia miałam na sobie w tym wpisie, ale posiadam też wersję grafitową – możecie ją zobaczyć tutaj. Szale MINOU Cashmere są produkowane z zachowaniem zasad CSR (społeczny rozwój biznesu) – proces ten wspomaga rozwój zawodowy kobiet, wyklucza pracę dzieci oraz dba o ochronę środowiska. 

  With men it’s slightly easier, from what I’ve noticed, as they like receiving the same things once in a while – under the condition that they are useful. Perfumes, T-shirts, thermal underwear, or gloves are items which men use and wear down in next to no time. If you already know the size from a certain brand (it’s best to head for the wardrobe and check the tags), the problem is already solved. There are always too few of white suit shirts in a men’s wardrobe when the time comes to actually wear them. If you share my opinion,  I just need to tell you that there’s a -50% sale on all non-discounted products at Wólczanka online store and in the brand’s boutiques so Santa Claus hurry up!

* * *

   Z mężczyznami jest o tyle łatwo, że lubią dostawać, co jakiś czas te same rzeczy – oczywiście pod warunkiem, że są one użyteczne. Perfumy, t-shirty, bielizna termiczna czy rękawiczki to rzeczy, które mężczyźni zużywają lub niszczą w tempie ekspresowym. Jeśli znam już rozmiar ubrania od konkretnej marki (najlepiej wybrać się do szafy i posprawdzać metki), to problem prezentu mam z głowy. Biała garniturowa koszula, to coś czego w męskiej szafie jest zawsze o jedną sztukę za mało. Jeśli też tak uważacie, szepnę tylko słowo o tym, że w sklepie internetowym i w butikach Wólczanki trwa akurat promocja -50% na wszystkie nieprzecenione produkty, więc Mikołaju śpiesz się! 

   I’ll tell you the truth: I love preparing Christmas posts for you. There’s no better pretext to decorate the house, listen to songs about reindeers, and read about Advent traditions at night. It’ll be a pleasure for me to inform you that it’s not the last Christmas-themed post. However, before I open another Word file and grab the camera, I’ll be eager to read about your exceptional family Christmas traditions. Don’t forget to clean your shoes! :)

* * *

   Powiem Wam prawdę: uwielbiam przygotowywać dla Was świąteczne wpisy. Nie ma lepszego pretekstu, aby przyozdobić mieszkanie, puszczać piosenki o reniferach i czytać po nocach książki o adwentowych tradycjach. Z przyjemnością napiszę Wam więc, że nie jest to ostatni artykuł w tym klimacie. Nim jednak otworzę kolejny plik w Wordzie i sięgnę po aparat, to z chęcią poczytam o Waszych rodzinnych, wyjątkowych świątecznych tradycjach. Nie zapomnijcie wyczyścić butów! :)

* * *

 

 

 

Dlaczego tak bardzo kochamy świąteczne pierogi czyli moja ulubiona wersja kruchych i maślanych z prawdziwkami i gałką muszkatołową

 The Christmas mood in our family is starting to infect family members already a few weeks before Christmas time. We start celebrating the pre-Christmas period with conversations about Christmas meals. These are extremely pleasant and intimate moments as everyone is equally engaged – owing to the preparation time, we can really feel the Christmas intimacy. In order to celebrate tradition, the table is full of both Christmas Eve meals and dishes that are based on slight modifications. Our region – Kashubia – is ripe with a blend of coniferous and deciduous woods. As a result, we can gather the numerous forest mushroom species that we can later include, after appropriate processing, in the Christmas dumpling filling. There are a few dumpling variations – small ravioli, made of wheat noodle dough (there are also gluten-free ravioli for family members who are gluten intolerant), yeasty, and crispy buttery, baked. The last version is made with the use of a filling based on minced beef. We season it with freshly ground nutmeg which has its own characteristic way to refresh the taste of meat. Owing to the blend of pine, floral, and peppery notes, nutmeg is ideal for highlighting the taste of forest mushrooms. Commonly, nutmeg is thought to be perfect for fatty meals. A great number of 19th-century traditional Christmas Eve recipes involved the use of nutmeg and nutmeg flower.

* * * 

Nastrój świąteczny w naszej rodzinie zaczyna się udzielać już na parę tygodni przed samym świętem Bożego Narodzenia. Początkowo, celebrowanie okresu przedświątecznego, rozpoczynamy od wspólnych rozmów dotyczących potraw świątecznych. To niezwykle przyjemne i osobiste chwile, bo angażujemy się wszyscy – i to dzięki wspólnym przygotowaniom, możemy poczuć w Święta ową bliskość. Żeby tradycji stało się zadość, królują wigilijne potrawy jak również i te, oprawione drobnymi autorskimi modyfikacjami. Nasz region – Kaszuby – obfitujący w mieszankę lasów iglastych i liściastych sprawia, że już na przełomie jesieni, możemy zebrać różnorodne odmiany szlachetnych grzybów, które później, dzięki ustalonej obróbce wypełnią farsz wigilijnych pierogów. Rodzajów pierogów jest kilka – maleńkie uszka, lepione z pszennego ciasta makaronowego (są również bezglutenowe dla członków rodziny, nietolerujących glutenu), drożdżowe i kruche maślane, pieczone. Do tych ostatnich dodaję do farszu mieloną wołowinę. Doprawiam świeżo startą gałką muszkatołową, która w charakterystyczny sposób ożywia smak mięsa. Dzięki mieszance nut sosnowych, kwiatowych i rozgrzewająco pieprzowych, gałka muszkatołowa doskonale podkreśla smak grzybów leśnych. Powszechnie uważa się, że jej smak dobrze wpływa na potrawy tłuste. Wiele XIX – wiecznych tradycyjnych przepisów wigilijnych, przewidywało właśnie doprawienie potraw gałką lub kwiatem muszkatołowym.

Ingredients:

(recipe for 8-10 pieces)

dumpling dough:

1 yolk

250 g of wheat flour

150 g of cold butter

2 tablespoons of cold waterpinch of salt

filling:

6-8 fresh penny buns (in case of dried penny buns: immerse them in boiling water approx. 30 minutes before cooking)

approx. 60 dag of minced beef (it can be also a mix of beef and pork)

2 onions1 bunch of parsley

4 cloves of garlic

1/2 tablespoon of ground nutmeg (you can also use a fresh root – then, you should grate it)

1 tablespoon of dried oregano (you can use more)

sea salt / freshly ground pepper

butter for frying

* * *

Skład:

(przepis na 8-10 sztuk)

ciasto na pierożki:

1 żółtko

250 g mąki pszennej

150 g zimnego masła

2 łyżki zimnej wody

szczypta soli

farsz:

6-8 świeżych prawdziwków (w przypadku suszonych: garść zalewamy wrzątkiem na ok. 30 minut przed gotowaniem)

ok. 60 dag mielonej wołowiny (może być również mieszanko wołowo – wieprzowa)

2 cebule

1 pęczek pietruszki

4 ząbki czosnku

1/2 łyżki mielonej gałki muszkatołowej (może być świeży korzeń – wówczas zetrzyjmy na tarce)

1 łyżka suszonego oregano (może być więcej)

sól morska / świeżo zmielony pieprz

do smażenia: masło

Directions:

  1. To prepare the dumplings: sift the flour onto the pastry board, add sliced butter, yolk, a pinch of salt, and water. Knead the dough using rough movements and place it in the fridge for 30 minutes.
  2. To prepare the filling: delicately fry chopped mushrooms in a hot pan with butter. When they become brownish, place them on a plate. Use the same grease to fry chopped garlic and finely diced onion. Add meat, stir and fry until brown. Season everything with nutmeg, salt, and freshly ground pepper. Add chopped parsley at the very end.
  3. Take the dough out of the fridge – roll it out and use a glass to draw circles. Place the filling in the centre and seal the dumplings (tip: use your finger to dab a little water around the edge of each piece before sealing). Bake the dumplings for approx. 25-30 minutes in the oven preheated to 200ºC (use the over function with upper and lower heating elements switched on). They are best served hot with butter and with Christmas Eve borscht.

* * *

A oto jak to zrobić:

  1. Aby zrobić pierożki: na stolnicę przesiewamy mąkę, dodajemy pokrojone na kawałki masło, żółtko, szczyptę soli i wodę. Zdecydowanymi ruchami zagniatamy ciasto i odkładamy na min. 30 minut do lodówki.
  2. Aby przygotować farsz: na rozgrzanej patelni z masłem podsmażamy delikatnie pokrojone kawałki grzybów. Gdy nabiorą brązowej skórki przekładamy na talerz. Na tym samym tłuszczu smażymy posiekany czosnek i pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Dodajemy mięso, mieszamy i smażymy, aż zbrązowieje. Całość doprawiamy mieloną gałką muszkatołową, solą morską i świeżo zmielonym pieprzem. Na końcu dodajemy posiekaną pietruszkę.
  3. Ciasto wyjmujemy z lodówki, rozwałkowujemy i za pomocą szklanki wycinamy koła. Nakładamy farsz i zlepiamy jak pierogi (rada: polecam zwilżyć wodą brzegi wyciętego ciasta, lepiej będą się lepić). Paszteciki pieczemy ok. 25-30 minut w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C (opcja: góra-dół). Najlepiej smakują na ciepło z masłem lub w towarzystwie barszczu wigilijnego.

Aby przygotować farsz do pierożków : na rozgrzanej patelni z masłem podsmażamy delikatnie pokrojone kawałki grzybów. Gdy nabiorą brązowej skórki przekładamy na talerz. Na tym samym tłuszczu smażymy posiekany czosnek i pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Dodajemy mięso, mieszamy i smażymy, aż zbrązowieje. Całość doprawiamy mieloną gałką muszkatołową, solą morską i świeżo zmielonym pieprzem. Na końcu dodajemy posiekaną pietruszkę.

Lekko schłodzone ciasto wyjmujemy z lodówki, rozwałkowujemy i za pomocą szklanki wycinamy koła. Nakładamy farsz i zlepiamy jak pierogi (rada: polecam zwilżyć wodą brzegi wyciętego ciasta, lepiej będą się lepić).

Paszteciki pieczemy ok. 25-30 minut w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C (opcja: góra-dół).

Najlepiej smakują na ciepło z masłem lub w towarzystwie barszczu wigilijnego.

* * *