Dla wielbicieli domowych smaków, czyli lane kluski z pietruszką i parmezanem podane z duszonymi prawdziwkami i ricottą

*    *    *

Na myśl o domowych kluskach robi nam się błogo! To prawdziwy comfort food do którego mam sentyment i chciałabym, żebyście również spróbowali tego smaku. Do ciasta na kluski dodaję tarty parmezan i posiekaną pietruszkę. To połączenie jest kluczowe, chyba że drażni Was smak pietruszki to od razu proponuję alternatywę w postaci suszonego oregano, szałwii lub lubczyku.

P.S. Nie martwcie się, jeżeli już po prawdziwkach – pieczarki, też będą OK.!

Skład:

(przepis na ok. 2 porcje)

1 jajko

ok. 180 g mąki pszennej

ok. 60 g startego parmezanu

100 ml mleka 3,2 %

garść posiekanej pietruszki

sól morska i świeżo zmielony pieprz

farsz:

ok 0,5 kg prawdziwków (mogą być inne grzyby)

2-3 łyżki masła

śmietana 18 %

1 cebula

2-3 łyżki sera ricotta

2- 5 gałązki świeżego rozmarynu

A oto jak to zrobić:

1. Aby przygotować kluski: Roztrzepane jajko łączymy z mąką, tartym parmezanem i etapami dodajemy mleko, stale mieszając. Gdy uzyskamy gładką masę, dodajemy posiekaną pietruszkę. Doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem. W dużym garnku zagotowujemy posoloną wodę. Gdy woda zacznie się gotować, namoczoną w wodzie łyżką nabieramy niewielką ilość ciasta i kładziemy na gotującą się wodę. Gotujemy ok. 2-3 minuty i łyżką cedzakową wyjmujemy kluski z wody.

2. Aby przygotować sos: na rozgrzanej patelni z masłem podsmażamy delikatnie gałązki rozmarynu ze świeżo zmielonym pieprzem. Dodajemy posiekaną w drobną kostkę cebulę i przesmażamy. Następnie dodajemy oczyszczone i pokrojone prawdziwki. Zmniejszamy gaz i całość dusimy ok. 12-15 minut. Na koniec dodajemy śmietanę i doprawiamy pieprzem oraz solą. Do grzybów dodajemy lane kluski, a na wierzch kładziemy kilka łyżek ricotty. Podajemy na ciepło!

Aby przygotować kluski: Roztrzepane jajko łączymy z mąką, tartym parmezanem i etapami dodajemy mleko, stale mieszając. Gdy uzyskamy gładką masę, dodajemy posiekaną pietruszkę. Doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem

Gdy woda zacznie się gotować, namoczoną w wodzie łyżką nabieramy niewielką ilość ciasta i kładziemy na gotującą się wodę. Gotujemy ok. 2-3 minuty i łyżką cedzakową wyjmujemy kluski z wody.

Aby przygotować sos: na rozgrzanej patelni z masłem podsmażamy delikatnie gałązki rozmarynu ze świeżo zmielonym pieprzem. Dodajemy posiekaną w drobną kostkę cebulę i przesmażamy. Następnie dodajemy oczyszczone i pokrojone prawdziwki. Zmniejszamy gaz i całość dusimy ok. 12-15 minut.

Na koniec dodajemy śmietanę i doprawiamy pieprzem oraz solą. Do grzybów dodajemy lane kluski, a na wierzch kładziemy kilka łyżek ricotty.

Gdy jabłka stają się głównym dodatkiem do rodzinnego obiadu – przepis na jesiennego kurczaka

*    *    *

Smak naszych ogrodowych jabłek od lat jest ten sam. Soczyste i kruche. Czasami nieco cierpkie. Należało je szybko zbierać z trawy, by zdążyć przed niechcianymi lokatorami. Pamiętam, że do późnej jesieni Mama pakowała nam je do szkoły. Obrane ćwiartki jabłek i kanapka z pumpernikla z żółtym serem, to był tak zwany must have. Bez tego zestawu trudno było dotrwać do siódmej godziny lekcyjnej. Teraz, ten sam smak jabłek towarzyszy mojej córce w przerwach lekcyjnych – bywa, że sama się o nie dopomina, co mnie bardzo cieszy. Nie od dzisiaj wiadomo, że jabłka są zdrowe, a my często po nie sięgamy. Pytanie tylko co się kryje w jabłku?

Zacznijmy od liczb. Średniej wielkości jabłko waży ok. 150 gramów. Można zatem przyjąć, że jeden owoc dostarcza organizmowi 75 kcal. Stanowi zatem idealny niskoenergetyczny posiłek. Co więcej, dzięki obecności pektyn, jabłka są bardzo sycące, świetnie zwalczają głód. Największą część masy jabłka, bo aż ok. 85%, stanowi woda. Średniej wielkości jabłko zawiera 25 gramów węglowodanów, z czego 4,4 g pochodzi z błonnika, który spowalnia trawienie i wchłanianie węglowodanów. Dzięki temu spożywanie jabłek nie powoduje szybkiego podwyższenia poziomu cukru we krwi. Co jeszcze kryje się w jabłku? Witaminy A i C, przeciwutleniacze, potas, wapń, magnez… Jabłko to nie tylko zbilansowany, smaczny posiłek. To także sposób na profilaktykę wielu chorób. Tak wiem, że to brzmi dość słownikowo ale zmierzam do tego, że nie trzeba sięgać po importowane owoce egzotyczne, aby dostarczyć organizmowi niezbędnych witamin i składników odżywczych szczególnie w tym zbliżającym się okresie jesienno-zimowym. Co ciekawe, jabłka działają jak naturalny prebiotyk. Zawarte w nich pektyny, wspomagają rozwój mikroflory bakteryjnej, której rola w profilaktyce chorób (m.in. nowotworowych, układu krążenia czy cukrzycy) jest nie do przecenienia.

Większość składników dobroczynnie wpływających na nasze zdrowie znajduje się w skórce jabłka lub tuż pod nią. Jeżeli nie znajdujemy się na ściśle lekkostrawnej diecie i nie mamy przeciwskazań lekarskich (np. ze względu na konieczność ograniczenia błonnika w diecie) jedzmy jabłko ze skórką. Oczywiście należy pamiętać, że każdy owoc przed spożyciem trzeba umyć i… cieszyć się jego smakiem oraz wartościami zdrowotnymi!

Skład:

(przepis na ok. 4 porcji)

4-5 ćwiartek kurczaka

3-4 gałązki rozmarynu

4-5 jabłek

4 łyżki masła

duża garść suszonej żurawiny

sól morska i świeżo zmielony pieprz ziołowy

A oto jak to zrobić:

1. Na kilka godzin (najlepiej) przed pieczeniem nacieramy podudzia kurczaka solą morską, świeżo zmielonym pieprzem ziołowym i obkładamy gałązkami rozmarynu. Odstawiamy w chłodne miejsce.

2. Jabłka kroimy na ćwiartki i usuwamy gniazda. Na rozgrzanej patelni z masłem podsmażamy gałązki rozmarynu, świeżo zmielony pieprz ziołowy, suszoną żurawinę i pokrojone jabłka. Gdy owoce zmiękną dodajemy mięso. Obsmażamy z każdej strony, aż do zarumienia. Całość przekładamy do naczynia żaroodpornego i pieczemy w rozgrzanym w 180 stopniach C przez 50 minut – możemy dolać 1/4 szklanki wody. Pieczone mięso podajemy z ulubionymi dodatkami, np. z domowym puree ziemniaczanym albo kaszą gryczaną i maślanką.

Jabłka kroimy na ćwiartki i usuwamy gniazda.

Na kilka godzin (najlepiej) przed pieczeniem mięsa, nacieramy ćwiartki kurczaka solą morską, świeżo zmielonym pieprzem ziołowym. Obkładamy rozmarynem.

Na rozgrzanej patelni z masłem podsmażamy gałązki rozmarynu, świeżo zmielony pieprz ziołowy, żurawinę i pokrojone jabłka. Gdy owoce zmiękną dodajemy mięso. Obsmażamy z każdej strony, aż do zarumienia. Całość przekładamy do naczynia żaroodpornego i pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 50 minut. Podajemy z ulubionymi dodatkami.

Na ratunek Mamom: jak upiec domowe meatballsy w 20 minut?

*    *    *

Dziś coś dla wielbicieli meatballsów czyli potocznie mówiąc domowych klopsików. W rozmowach towarzyskich często przewijają się prośby, żebym poleciła coś nowego, bo klasyczne spaghetti bolognese już się znudziło. Ten przepis nie wymaga czasu ani dodatkowych umiejętności – wystarczy połączyć mieloną wołowinę z podanymi poniżej składnikami, ulepić kształtne kulki i upiec w piekarniku. Całość z pieczeniem wychodzi naprawdę szybko i sprawnie. A gdybyście przy okazji poszukiwali przepisu na domową passatę, która doskonale sprawdzi się w połączeniu z pieczonym mięsem, to tutaj polecam mój stary wpis, który właśnie teraz przeżywa prawdziwe oblężenie :).

Skład:

(przepis na 4 osoby)

1 duży por

ok. 400 g mielonej wołowiny

4-5 ząbków czosnku

1 jajko

sól morska / świeżo zmielony pieprz / suszony tymianek

garść liście bazylii (opcjonalnie)

ok. 120 g tartego parmezanu

do podania: domowa passata + spaghetti

A oto jak to zrobić:

Na rozgrzanej patelni z masłem podsmażamy posiekany por. W dużym naczyniu łączymy mielone mięso, jajko, tarty parmezan, podduszony na por i posiekane liście bazylii. Całość doprawiamy tymiankiem, świeżo zmielonym pieprzem i solą. Z mięsa ulepiamy kulki w wielkości orzecha włoskiego i rozkładamy na blasze. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 20 minut. Podajemy na ciepło z domową passatą i ugotowanym al dente spaghetti.

W dużym naczyniu łączymy mielone mięso, jajko, tarty parmezan, podduszony na por i posiekane liście bazylii. Całość doprawiamy tymiankiem, świeżo zmielonym pieprzem i solą. Z mięsa ulepiamy kulki w wielkości orzecha włoskiego i rozkładamy na blasze.

Meatballsy pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 20 minut. Podajemy na ciepło z domową passatą i ugotowanym al dente spaghetti oraz liśćmi rukoli.

 

Gdy nadchodzi ta pora roku, kiedy pudełko lodów zamieniasz na słoik miodu!

*    *    *

   Każdy ma jakiegoś kulinarnego bzika – i tak prawdę mówiąc, po cichu liczę, że nie tylko ja wciąż myślę o jedzeniu. Być może moje myśli spowodowane są powrotem do trybu praca-szkoła-dom-dzieci (kolejność przypadkowa :) gdzie nie ma mowy o przestojach jedzeniowych. Poranna owsianka, drugie śniadanie do szkoły i dla Niego do pracy, obiad, podwieczorek a czasami kolacja. Ach, gdyby ktoś mądry zliczył tą energię, która kumuluje się w kuchni i wokół stołu.

Ponieważ w Trójmieście w jeden dzień nastała wczesna jesień, postanowiłam przypomnieć sobie, jak to jest częstować się ciastem prosto z tortownicy – wiecie, z takiej jeszcze gorącej. Efekt jest taki, że dzięki połączeniu twarogu, moreli i miodu ciasto wychodzi bardzo wilgotne. To sprawia, że jest długo świeże i można śmiało częstować się nim przez kilka dni.

Skład:

(forma o średnicy 26 lub 29 cm)

300 g mąki pszennej

1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

3 jajka

150 g masła

150 g cukru

250 ml maślanki

1 łyżka esencji waniliowej

4-5 morel

6 łyżek twarogu (najlepiej tłusty)

4 łyżki miodu

A oto jak to zrobić:

Przystępując do pieczenia, pamiętajmy, by wszystkie składniki miały temperaturę pokojową. To naprawdę ważne i faktycznie decyduje o tym, czy unikniemy zakalca (chociaż jak go lubię, ale może inni niekoniecznie :)).

1. Przesianą mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia. W oddzielnej misce ucieramy za pomocą miksera masło z cukrem na puszystą masę – zajmie nam to około 4-5 minut. Gdy masa się zwiększy i napowietrzy, dodajemy jajka, esencję waniliową oraz maślankę na zmianę z wymieszaną mąką z proszkiem do pieczenia. Za pomocą szpatułki mieszamy cisto ale tylko do połączenia się składników (to też ważny moment, żeby zbyt intensywnie nie mieszać). Masę przekładamy do natłuszczonej formy. Na wierzch rozkładamy twaróg wymieszany z miodem oraz połówki owoców.

2. Ciasto pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 50 minut lub do tzw. suchego patyczka.

3. Upieczone ciasto wyjmujemy i pozostawiamy w formie na parę minut. Przed podaniem polewamy miodem.

Jeżeli zastanawiacie się, jaki miód najlepiej użyć do wypieków, to polecę Wam miód wielokwiatowy. Jego kolor i właściwości zależne są od rodzaju kwiatów z których dany miód pochodzi oraz pory roku, kiedy był zbierany. Wiosenne miody są z reguły jasne i bardziej delikatne w smaku. Aromatyczne i o ciemniejsze barwie, to miody ze środka lata, gdyż są z dodatkiem lipy i facelii (to nazwa rośliny, która może być zarówno doskonałym nawozem, jak i uroczą rośliną ozdobną oraz wartościowym pożytkiem dla pszczół). Miody, które są najbardziej wyraziste w smaku, pochodzą z okresu późnego lata i wyróżniają się dodatkiem gryki i słonecznika.

Twaróg łączymy z miodem do połączenia się składników – to również dobry moment, jeżeli chcemy dodać otartą skórkę z cytryny lub limonki. Przystępując do pieczenia, pamiętajmy, by wszystkie składniki miały temperaturę pokojową. To naprawdę ważne i faktycznie decyduje o tym, czy unikniemy zakalca (chociaż jak go lubię, ale może inni niekoniecznie :)).

Ciasto pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 50 minut lub do tzw. suchego patyczka. Upieczone ciasto wyjmujemy i pozostawiamy w formie na parę minut. Przed podaniem polewamy miodem.

 

Na ratunek Mamom: genialny makaron z pieczonymi i zblendowanymi warzywami z ricottą i parmezanem

*    *    *

  Po krótkiej przerwie odświeżam cykl, który spotkał się z Waszym największym zainteresowaniem. Myśl o dojrzałych i soczystych pomidorach krąży za mną cały rok, ale tak naprawdę dopiero z początkiem sierpnia możemy cieszyć się nimi w pełni. Genialność tego przepisu polega na pieczonych pomidorach i cukinii, które po zmiksowaniu dają nam aksamitną konsystencję, idealną do makaronu czy mozzarelli z chrupiącą grzanką. Tworząc listę składników dedykowaną mamom zawsze staram się ją odpowiednio skrócić. Z własnego doświadczenia wiem, że idealną sytuacją jest, gdy całe zakupy na obiad mieszczą się w jednej siatce i są dostępne w pobliskim sklepie.

Skład:

(przepis na 4 porcje)

ok. 400 g ugotowanego makaronu

4-5 dojrzałych pomidorów

4-5 ząbków czosnku

1 cukinia

2 papryki + 1 papryczka chili (opcjonalnie)

2-3 gałązki szałwii lub innych świeżych ziół

250 g ricotty

garść tartego parmezanu

oliwa z oliwek

sól morska

A oto jak to zrobić:

1. Na blasze rozkładamy ćwiartki pomidorów, plastry cukinii, czosnek, kawałki papryki (bez miąższu) oraz liście szałwii. Całość skrapiamy oliwą z oliwek i pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 200 stopniach C, przez 8-10 minut, lub do momentu, aż warzywa nabiorą delikatnej, złotej skórki.

2. Upieczone warzywa przekładamy do kielicha blendera – pozostawiamy kilka plastrów cukinii i parę kawałków pomidorów do późniejszego wymieszania – resztę blendujemy na gładki krem. Doprawiamy oliwą, solą oraz świeżo zmielonym pieprzem. Tak przygotowany sos mieszamy z ugotowanym al dente makaronem i pozostawionymi kawałki pieczonych warzyw. Na końcu dodajemy 3-4 łyżki ricotty. Podajemy z tartym parmezanem.

Upieczone warzywa przekładamy do kielicha blendera – pozostawiamy kilka plastrów cukinii i parę kawałków pomidorów do późniejszego wymieszania – resztę blendujemy na gładki krem.

Całość doprawiamy oliwą, solą oraz świeżo zmielonym pieprzem. Tak przygotowany sos mieszamy z ugotowanym al dente makaronem i pozostawionymi kawałkami pieczonych warzyw.

Na końcu dodajemy 3-4 łyżki ricotty. Podajemy z tartym parmezanem.

Talerz rozmaitości, który mogłabym jeść codziennie!

*    *    *

  Przychodzę do Was dzisiaj z przepisem, który mogłabym jeść codziennie. Pozostaję tylko jedna kwestia – czy ktoś może mi go przygotować i podać do stołu?! Faktycznie, na pierwszy rzut oka może się wydawać, że taki talerz dobroci, to czasochłonna sprawa. Krojenie, podsmażanie i mieszanie. Chciałabym jednak Was zapewnić, że jeżeli raz wypróbujecie (pod warunkiem, że zbierzecie wszystkie potrzebne składniki :)) to danie będzie za Wami ,,chodziło” i w końcu doczeka się Waszych modyfikacji. Krewetki, kawałki kurczaka, pieczona lub surowa ryba – tu wszystko się sprawdzi z gęstym sosem z mango. Oryginalne poke bowl przypomina raczej zdekonstruowane sushi, z tą różnicą, że ryż pozostaje gorący. Moja wersja zakłada, że ryż może być gotowany dzień wcześniej.

Skład:

(przepis dla 3-4 osób)

ok. 200 g ugotowanego ryżu długoziarnistego

10-12 krewetek (mogą być świeże lub mrożone – wówczas, wcześniej je rozmroźcie)

2 łyżki sezamu + odrobina oleju sezamowego

2 awokado

garść pomidorków koktajlowych

garść młodych liści, np. szpinaku, roszponki, botwinki

3-4 ogórki gruntowe

1 szczypior

1 czerwona cebula lub 2 szalotki

garść groszku cukrowego*

sos:

1 dojrzałe mango

ok. 3-4 łyżki sosu sojowego

szczypta płatków chili

1 łyżka miodu (opcjonalnie, jeżeli mango nie jest dojrzałe)

szczypta soli

A oto jak to zrobić:

1. Na patelni delikatnie podgrzewamy olej sezamowy z sosem sojowym. Dorzucamy sezam i całość przez kilka sekund prażymy. Zawartość przekładamy do naczynia i na tej samej patelni podsmażamy obrane krewetki. Doprawiamy je szczyptą soli i płatkami chili. Umyte i obrane warzywa kroimy w plastry.

2. Na talerzu rozkładamy ugotowany ryż i plastry warzyw. Dodajemy podsmażone krewetki. Całość posypujemy sezamem i doprawiamy gęstym sosem.

3. Aby przygotować gęsty sos: w wysokim naczyniu łączymy miąższ mango z sosem sojowym i blendujemy na gładką masę. Doprawiamy delikatnie solą (sos sojowy jest słony, więc uważajmy na ilość soli) i chili. Jeżeli uznamy, że mango nie jest zbyt dojrzałe, dodajmy łyżkę miodu. Jeżeli chcemy, żeby sos nie był aż tak owocowy, to wystarczy dodać połówkę mango.

*  w sprawie groszku cukrowego, to możemy dodać go na końcu w formie obranych ziarenek lub wrzucić go w całości na patelnię i na chwilkę podsmażyć razem z sezamem (wszystko zależy, w jakiej formie będzie skórka).

Aby przygotować gęsty sos: w wysokim naczyniu łączymy miąższ mango z sosem sojowym i blendujemy na gładką masę. Doprawiamy delikatnie solą (sos sojowy jest słony, więc uważajmy na ilość soli) i chili. Jeżeli uznamy, że mango nie jest zbyt dojrzałe, dodajmy łyżkę miodu. Jeżeli chcemy, żeby sos nie był aż tak owocowy, to wystarczy dodać połówkę mango.

Groszek cukrowy możemy dodać do dania na końcu, w formie obranych ziarenek lub wrzucić go w całości na patelnię i na chwilkę podsmażyć razem z sezamem (wszystko zależy, w jakiej formie będzie skórka).

Na talerzach rozkładamy ugotowany ryż i plastry warzyw. Dodajemy podsmażone krewetki.

Całość posypujemy sezamem i doprawiamy gęstym sosem.