Na ratunek Mamom: jak upiec domowe meatballsy w 20 minut?

*    *    *

Dziś coś dla wielbicieli meatballsów czyli potocznie mówiąc domowych klopsików. W rozmowach towarzyskich często przewijają się prośby, żebym poleciła coś nowego, bo klasyczne spaghetti bolognese już się znudziło. Ten przepis nie wymaga czasu ani dodatkowych umiejętności – wystarczy połączyć mieloną wołowinę z podanymi poniżej składnikami, ulepić kształtne kulki i upiec w piekarniku. Całość z pieczeniem wychodzi naprawdę szybko i sprawnie. A gdybyście przy okazji poszukiwali przepisu na domową passatę, która doskonale sprawdzi się w połączeniu z pieczonym mięsem, to tutaj polecam mój stary wpis, który właśnie teraz przeżywa prawdziwe oblężenie :).

Skład:

(przepis na 4 osoby)

1 duży por

ok. 400 g mielonej wołowiny

4-5 ząbków czosnku

1 jajko

sól morska / świeżo zmielony pieprz / suszony tymianek

garść liście bazylii (opcjonalnie)

ok. 120 g tartego parmezanu

do podania: domowa passata + spaghetti

A oto jak to zrobić:

Na rozgrzanej patelni z masłem podsmażamy posiekany por. W dużym naczyniu łączymy mielone mięso, jajko, tarty parmezan, podduszony na por i posiekane liście bazylii. Całość doprawiamy tymiankiem, świeżo zmielonym pieprzem i solą. Z mięsa ulepiamy kulki w wielkości orzecha włoskiego i rozkładamy na blasze. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 20 minut. Podajemy na ciepło z domową passatą i ugotowanym al dente spaghetti.

W dużym naczyniu łączymy mielone mięso, jajko, tarty parmezan, podduszony na por i posiekane liście bazylii. Całość doprawiamy tymiankiem, świeżo zmielonym pieprzem i solą. Z mięsa ulepiamy kulki w wielkości orzecha włoskiego i rozkładamy na blasze.

Meatballsy pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 20 minut. Podajemy na ciepło z domową passatą i ugotowanym al dente spaghetti oraz liśćmi rukoli.

 

Gdy nadchodzi ta pora roku, kiedy pudełko lodów zamieniasz na słoik miodu!

*    *    *

   Każdy ma jakiegoś kulinarnego bzika – i tak prawdę mówiąc, po cichu liczę, że nie tylko ja wciąż myślę o jedzeniu. Być może moje myśli spowodowane są powrotem do trybu praca-szkoła-dom-dzieci (kolejność przypadkowa :) gdzie nie ma mowy o przestojach jedzeniowych. Poranna owsianka, drugie śniadanie do szkoły i dla Niego do pracy, obiad, podwieczorek a czasami kolacja. Ach, gdyby ktoś mądry zliczył tą energię, która kumuluje się w kuchni i wokół stołu.

Ponieważ w Trójmieście w jeden dzień nastała wczesna jesień, postanowiłam przypomnieć sobie, jak to jest częstować się ciastem prosto z tortownicy – wiecie, z takiej jeszcze gorącej. Efekt jest taki, że dzięki połączeniu twarogu, moreli i miodu ciasto wychodzi bardzo wilgotne. To sprawia, że jest długo świeże i można śmiało częstować się nim przez kilka dni.

Skład:

(forma o średnicy 26 lub 29 cm)

300 g mąki pszennej

1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

3 jajka

150 g masła

150 g cukru

250 ml maślanki

1 łyżka esencji waniliowej

4-5 morel

6 łyżek twarogu (najlepiej tłusty)

4 łyżki miodu

A oto jak to zrobić:

Przystępując do pieczenia, pamiętajmy, by wszystkie składniki miały temperaturę pokojową. To naprawdę ważne i faktycznie decyduje o tym, czy unikniemy zakalca (chociaż jak go lubię, ale może inni niekoniecznie :)).

1. Przesianą mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia. W oddzielnej misce ucieramy za pomocą miksera masło z cukrem na puszystą masę – zajmie nam to około 4-5 minut. Gdy masa się zwiększy i napowietrzy, dodajemy jajka, esencję waniliową oraz maślankę na zmianę z wymieszaną mąką z proszkiem do pieczenia. Za pomocą szpatułki mieszamy cisto ale tylko do połączenia się składników (to też ważny moment, żeby zbyt intensywnie nie mieszać). Masę przekładamy do natłuszczonej formy. Na wierzch rozkładamy twaróg wymieszany z miodem oraz połówki owoców.

2. Ciasto pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 50 minut lub do tzw. suchego patyczka.

3. Upieczone ciasto wyjmujemy i pozostawiamy w formie na parę minut. Przed podaniem polewamy miodem.

Jeżeli zastanawiacie się, jaki miód najlepiej użyć do wypieków, to polecę Wam miód wielokwiatowy. Jego kolor i właściwości zależne są od rodzaju kwiatów z których dany miód pochodzi oraz pory roku, kiedy był zbierany. Wiosenne miody są z reguły jasne i bardziej delikatne w smaku. Aromatyczne i o ciemniejsze barwie, to miody ze środka lata, gdyż są z dodatkiem lipy i facelii (to nazwa rośliny, która może być zarówno doskonałym nawozem, jak i uroczą rośliną ozdobną oraz wartościowym pożytkiem dla pszczół). Miody, które są najbardziej wyraziste w smaku, pochodzą z okresu późnego lata i wyróżniają się dodatkiem gryki i słonecznika.

Twaróg łączymy z miodem do połączenia się składników – to również dobry moment, jeżeli chcemy dodać otartą skórkę z cytryny lub limonki. Przystępując do pieczenia, pamiętajmy, by wszystkie składniki miały temperaturę pokojową. To naprawdę ważne i faktycznie decyduje o tym, czy unikniemy zakalca (chociaż jak go lubię, ale może inni niekoniecznie :)).

Ciasto pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 50 minut lub do tzw. suchego patyczka. Upieczone ciasto wyjmujemy i pozostawiamy w formie na parę minut. Przed podaniem polewamy miodem.

 

Na ratunek Mamom: genialny makaron z pieczonymi i zblendowanymi warzywami z ricottą i parmezanem

*    *    *

  Po krótkiej przerwie odświeżam cykl, który spotkał się z Waszym największym zainteresowaniem. Myśl o dojrzałych i soczystych pomidorach krąży za mną cały rok, ale tak naprawdę dopiero z początkiem sierpnia możemy cieszyć się nimi w pełni. Genialność tego przepisu polega na pieczonych pomidorach i cukinii, które po zmiksowaniu dają nam aksamitną konsystencję, idealną do makaronu czy mozzarelli z chrupiącą grzanką. Tworząc listę składników dedykowaną mamom zawsze staram się ją odpowiednio skrócić. Z własnego doświadczenia wiem, że idealną sytuacją jest, gdy całe zakupy na obiad mieszczą się w jednej siatce i są dostępne w pobliskim sklepie.

Skład:

(przepis na 4 porcje)

ok. 400 g ugotowanego makaronu

4-5 dojrzałych pomidorów

4-5 ząbków czosnku

1 cukinia

2 papryki + 1 papryczka chili (opcjonalnie)

2-3 gałązki szałwii lub innych świeżych ziół

250 g ricotty

garść tartego parmezanu

oliwa z oliwek

sól morska

A oto jak to zrobić:

1. Na blasze rozkładamy ćwiartki pomidorów, plastry cukinii, czosnek, kawałki papryki (bez miąższu) oraz liście szałwii. Całość skrapiamy oliwą z oliwek i pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 200 stopniach C, przez 8-10 minut, lub do momentu, aż warzywa nabiorą delikatnej, złotej skórki.

2. Upieczone warzywa przekładamy do kielicha blendera – pozostawiamy kilka plastrów cukinii i parę kawałków pomidorów do późniejszego wymieszania – resztę blendujemy na gładki krem. Doprawiamy oliwą, solą oraz świeżo zmielonym pieprzem. Tak przygotowany sos mieszamy z ugotowanym al dente makaronem i pozostawionymi kawałki pieczonych warzyw. Na końcu dodajemy 3-4 łyżki ricotty. Podajemy z tartym parmezanem.

Upieczone warzywa przekładamy do kielicha blendera – pozostawiamy kilka plastrów cukinii i parę kawałków pomidorów do późniejszego wymieszania – resztę blendujemy na gładki krem.

Całość doprawiamy oliwą, solą oraz świeżo zmielonym pieprzem. Tak przygotowany sos mieszamy z ugotowanym al dente makaronem i pozostawionymi kawałkami pieczonych warzyw.

Na końcu dodajemy 3-4 łyżki ricotty. Podajemy z tartym parmezanem.

Talerz rozmaitości, który mogłabym jeść codziennie!

*    *    *

  Przychodzę do Was dzisiaj z przepisem, który mogłabym jeść codziennie. Pozostaję tylko jedna kwestia – czy ktoś może mi go przygotować i podać do stołu?! Faktycznie, na pierwszy rzut oka może się wydawać, że taki talerz dobroci, to czasochłonna sprawa. Krojenie, podsmażanie i mieszanie. Chciałabym jednak Was zapewnić, że jeżeli raz wypróbujecie (pod warunkiem, że zbierzecie wszystkie potrzebne składniki :)) to danie będzie za Wami ,,chodziło” i w końcu doczeka się Waszych modyfikacji. Krewetki, kawałki kurczaka, pieczona lub surowa ryba – tu wszystko się sprawdzi z gęstym sosem z mango. Oryginalne poke bowl przypomina raczej zdekonstruowane sushi, z tą różnicą, że ryż pozostaje gorący. Moja wersja zakłada, że ryż może być gotowany dzień wcześniej.

Skład:

(przepis dla 3-4 osób)

ok. 200 g ugotowanego ryżu długoziarnistego

10-12 krewetek (mogą być świeże lub mrożone – wówczas, wcześniej je rozmroźcie)

2 łyżki sezamu + odrobina oleju sezamowego

2 awokado

garść pomidorków koktajlowych

garść młodych liści, np. szpinaku, roszponki, botwinki

3-4 ogórki gruntowe

1 szczypior

1 czerwona cebula lub 2 szalotki

garść groszku cukrowego*

sos:

1 dojrzałe mango

ok. 3-4 łyżki sosu sojowego

szczypta płatków chili

1 łyżka miodu (opcjonalnie, jeżeli mango nie jest dojrzałe)

szczypta soli

A oto jak to zrobić:

1. Na patelni delikatnie podgrzewamy olej sezamowy z sosem sojowym. Dorzucamy sezam i całość przez kilka sekund prażymy. Zawartość przekładamy do naczynia i na tej samej patelni podsmażamy obrane krewetki. Doprawiamy je szczyptą soli i płatkami chili. Umyte i obrane warzywa kroimy w plastry.

2. Na talerzu rozkładamy ugotowany ryż i plastry warzyw. Dodajemy podsmażone krewetki. Całość posypujemy sezamem i doprawiamy gęstym sosem.

3. Aby przygotować gęsty sos: w wysokim naczyniu łączymy miąższ mango z sosem sojowym i blendujemy na gładką masę. Doprawiamy delikatnie solą (sos sojowy jest słony, więc uważajmy na ilość soli) i chili. Jeżeli uznamy, że mango nie jest zbyt dojrzałe, dodajmy łyżkę miodu. Jeżeli chcemy, żeby sos nie był aż tak owocowy, to wystarczy dodać połówkę mango.

*  w sprawie groszku cukrowego, to możemy dodać go na końcu w formie obranych ziarenek lub wrzucić go w całości na patelnię i na chwilkę podsmażyć razem z sezamem (wszystko zależy, w jakiej formie będzie skórka).

Aby przygotować gęsty sos: w wysokim naczyniu łączymy miąższ mango z sosem sojowym i blendujemy na gładką masę. Doprawiamy delikatnie solą (sos sojowy jest słony, więc uważajmy na ilość soli) i chili. Jeżeli uznamy, że mango nie jest zbyt dojrzałe, dodajmy łyżkę miodu. Jeżeli chcemy, żeby sos nie był aż tak owocowy, to wystarczy dodać połówkę mango.

Groszek cukrowy możemy dodać do dania na końcu, w formie obranych ziarenek lub wrzucić go w całości na patelnię i na chwilkę podsmażyć razem z sezamem (wszystko zależy, w jakiej formie będzie skórka).

Na talerzach rozkładamy ugotowany ryż i plastry warzyw. Dodajemy podsmażone krewetki.

Całość posypujemy sezamem i doprawiamy gęstym sosem.

 

Wytrawny przepis na tartę, który doskonale sprawdzi się na pikniku

*    *    *

 Wytrawnych przepisów na blogu nigdy nie za wiele, szczególnie teraz, gdy przed nami więcej cieplejszych wieczorów. Krucha tarta to wielokrotnie przeze mnie sprawdzony sposób na jedzenie na świeżym powietrzu. Po pierwsze dlatego, że nie musi być ciepła, by smakowała a po drugie, można ją zdecydowanie szybciej upiec i poczekać na odpowiedni moment. W naszym przypadku był to zachód słońca na ulubionej plaży orłowskiej. Jeśli planujecie upiec tę tartę, to pamiętajcie do ciasta dodać garść ulubionych ziół (ja dodałam suszony czosnek niedźwiedzi ale polecam Wam oregano lub tymianek).

Skład:

(forma do ciasta o średnicy 26 cm lub 29 cm)

ciasto:

180 g mąki pszennej

125 g schłodzonego masła

2 łyżki wody (opcjonalnie, czyli jeżeli uznamy, że ciasto jest zbyt suche, żeby się mogło zagnieść)

1 łyżka suszonego czosnku niedźwiedziego lub oregano

szczypta soli morskiej

farsz:

8-10 szalotek

garść pieczarek lub świeżych kurek

2 gałązki rozmarynu

1-2 łyżki masła

2 łyżki brązowego cukru

2 łyżki octu balsamicznego

sól morska i świeżo zmielony pieprz

6-8 plastrów żółtego sera

A oto jak to zrobić:

1.     Mąkę z solą przesiewamy do miski, dodajemy pokrojone masło, suszone zioła i wodę. Ciasto zagniatamy i odkładamy do zamrażalnika na 30 minut.

2.  Na rozgrzanej patelni z masłem delikatnie podsmażamy pokrojone w plastry pieczarki, gałązki rozmarynu i świeżo zmielony pieprz. Następnie dodajemy cukier i ocet balsamiczny. Gdy cukier zacznie się karmelizować dorzucamy połówki obranych szalotek. Smażymy na małym ogniu przez kilka minut, aż szalotka nabierze złocistego koloru. Całość doprawiamy solą i pieprzem. Odstawiamy.

3.     Ciasto wyjmujemy z zamrażalnika, smarujemy formę tłuszczem, oprószamy mąką i wykładamy formę ciastem. Nakłuwamy całą powierzchnię widelcem. Kruchy spód pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C, przez ok. 12-15 minut. Gdy spód nabierze złocistej barwy wyjmujemy z piekarnika i rozkładamy farsz z szalotek. Następnie rozkładamy cienkie plastry żółtego sera, które pod wpływem ciepła ciasta, delikatnie się roztopią. Tak przygotowaną tartę możemy podać zarówno na ciepło jak i na zimno.

Na rozgrzanej patelni z masłem delikatnie podsmażamy pokrojone w plastry pieczarki, gałązki rozmarynu i świeżo zmielony pieprz. Następnie dodajemy cukier i ocet balsamiczny. Gdy cukier zacznie się karmelizować dorzucamy połówki obranych szalotek. Smażymy na małym ogniu przez kilka minut, aż szalotka nabierze złocistego koloru. Całość doprawiamy solą, pieprzem i wykładamy na kruchy spód tarty.

Na wierzch tarty rozkładamy cienkie plastry żółtego sera, które pod wpływem ciepła ciasta, delikatnie się roztopią.

Tak przygotowaną tartę możemy podać zarówno na ciepło jak i na zimno.

O drożdżowych plackach z duszonym czosnkiem, szpinakiem, kminem, płatkami chili i mieszanką serów. Jednym słowem – musicie je zrobić!

*    *    *

Kocham połączenie zarumienionego czosnku z duszonym szpinakiem, cukinią i odpowiednia ilością kminu rzymskiego i płatków chili. Tak prawdę mówiąc, to sam farsz mógłby mi wystarczyć ale jednak dzisiaj, chciałabym Was namówić na połączenie go z ciastem drożdżowym. Po zagnieceniu i wypełnieniu farszem, wystarczy wrzucić na suchą patelnię i przyrumienić z obu stron. Myślę, że będziecie zachwyceni!

Skład:

(przepis na 2 porcje)

ciasto:

ok. 450 g mąki pszennej (+ odrobina do podsypania)

8 g suchych drożdży + 1 łyżka miodu

1/2 szklanki kefiru lub maślanki

1/2 szklanki mleka 3,2 %

szczypta soli i świeżo zmielonego pieprzu

farsz:

2 pęczki świeżego szpinaku

1 cukinia

1 łyżka płatków chili (porcje można zmniejszyć)

1 łyżka kminu rzymskiego

4-5 ząbków czosnku (lub więcej)

garść tartego sera cheddar

1 opakowanie fety

garść sera gorgonzoli (opcjonalnie)

sól morska i świeżo zmielony pieprz

do smażenia: oliwa z oliwek

do posypania: posiekana pietruszka

A oto jak to zrobić:

1. W szerokiej misce łączymy mleko, kefir, drożdże i miód. Mieszamy i dodajemy przesianą mąkę, szczyptę soli i świeżo zmielony pieprz. Zagniatamy ciasto (korzystam z haka) do momentu, aż będzie gładkie i sprężyste. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce, aby wyrosło przez min. 30 minut (pozostawiam przy otwartych drzwiczkach od piekarnika).

2. Aby przygotować farsz: na rozgrzanej patelni z oliwą podsmażamy delikatnie czosnek, płatki chili i kmin rzymski. Dodajemy posiekaną w kostkę cukinią, a gdy nieco zmięknie dodajemy liście szpinaku. Całość dusimy, aż zmniejszy się konsystencja. Gdy farsz ostygnie dodajemy kawałki fety i doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem.

3. Wyrośnięte ciasto ponownie zagniatamy i dzielimy na dwie porcje. Z jednej porcji rozwałkowujemy placek o grubości nie większej niż 1 cm. Na środku placka kładziemy połowę farszu i dodajemy starte sery. Zawijamy ciasto dookoła – patrz na zdjęciu. Tak przygotowany placek, przekładamy za pomocą szpatułki na rozgrzaną suchą patelnię. Placki smażymy na złoty kolor – zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Po usmażeniu możemy skropić oliwą i posypać posiekaną pietruszką oraz solą morską.

Aby przygotować farsz: na rozgrzanej patelni z oliwą podsmażamy delikatnie czosnek, płatki chili i kmin rzymski. Dodajemy posiekaną w kostkę cukinią, a gdy nieco zmięknie dodajemy liście szpinaku. Całość dusimy, aż zmniejszy się konsystencja. Gdy farsz ostygnie dodajemy kawałki fety i doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem.

Aby przygotować ciasto: w szerokiej misce łączymy mleko, kefir, drożdże i miód. Mieszamy i dodajemy przesianą mąkę, szczyptę soli i świeżo zmielony pieprz. Zagniatamy ciasto (korzystam z haka) do momentu, aż będzie gładkie i sprężyste. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce, aby wyrosło przez min. 30 minut (pozostawiam przy otwartych drzwiczkach od piekarnika).

Wyrośnięte ciasto ponownie zagniatamy i dzielimy na dwie porcje. Z jednej porcji rozwałkowujemy placek o grubości nie większej niż 1 cm. Na środku placka kładziemy połowę farszu i dodajemy starte sery.

Zawijamy ciasto dookoła – patrz na zdjęciu. Tak przygotowany placek, przekładamy za pomocą szpatułki na rozgrzaną suchą patelnię.

Placki smażymy na złoty kolor – zarówno z jednej, jak i z drugiej strony.

Po usmażeniu możemy skropić oliwą i posypać posiekaną pietruszką oraz solą morską.