Przepis na czekoladowy klasyk

*    *    *

Nadszedł grudzień, a w grudniu zawsze najwięcej pieczemy. Ciasto marchewkowe, wieńce drożdżowe, pierniczki. Część dla bliskich w prezencie lub dla niespodziewanych gości. Pieczemy też bez powodu – po prostu żeby pobyć ze sobą razem. Póki są chęci do krzątania się w kuchni, to korzystam z tego ile mogę. W końcu zawsze marzyłam o licznej rodzinie i małych rączkach, które rwą się do pracy! Już się nauczyłam, że kiedy ma się małe dzieci, trzeba działać szybko, wybierać w miarę proste przepisy, a efekt najlepiej, gdy jest prawie od razu. Z tym prawie to trochę się zawahałam, bo dzisiejszy blok czekoladowy jest gotowy dopiero po kilkugodzinnym schłodzeniu. Ale w oczekiwaniu na kawałek, zawsze można rozpocząć ugniatanie ciasta na maraton piernikowy, czyż nie?

Skład:

(wymiary keksówki to ok. 21 cm x 11 cm x 7,5 cm)

180 g masła

120 g cukru

1 tabliczka mlecznej czekolady

1/2 szklanki mleka lub wody

100 ml likieru typu Cointreau (opcjonalnie)

3 czubate łyżki sproszkowanego kakao

ok. 250 g kruchych herbatników

300 g mleka w proszku

ok. 100 g suszonych moreli

ok. 1/2 szklanki orzechów laskowych

ok. 1/2 szklanki sułtańskich rodzynków

A oto jak to zrobić:

1. Podłużną formę wykładamy folią bądź papierem do pieczenia. Orzechy laskowe prażymy na suchej patelni.

2. Masło przekładamy do rondla wraz z czekoladą, dolewamy wodę lub mleko i dodajemy cukier. Podgrzewamy do rozpuszczenia składników. Zostawiamy do lekkiego wystudzenia, następnie dodajemy do mleka w proszku i energicznie mieszamy. Na koniec mieszamy z bakaliami oraz kawałkami herbatników. Masę wykładamy do foremki i wyrównujemy, dociskając palcami. Wkładamy do lodówki na całą noc lub kilka godzin. Kroimy ostrym nożem na kawałki.

Masło przekładamy do rondla wraz z czekoladą, dolewamy wodę lub mleko i dodajemy cukier. Podgrzewamy do rozpuszczenia składników. Zostawiamy do lekkiego wystudzenia, następnie dodajemy do mleka w proszku i energicznie mieszamy.

Na koniec mieszamy z bakaliami oraz kawałkami herbatników.

Masę wykładamy do foremki i wyrównujemy, dociskając palcami. Wkładamy do lodówki na całą noc lub kilka godzin.

Wskazówki:

1. Podstawowymi składnikami bloku czekoladowego są: mleko w proszku, masło, cukier, kakao, bakalie i herbatniki. Smak można urozmaicić pomijając kakao, a dodając białą czekoladę – wówczas polecam dodać kandyzowane wiśnie lub kandyzowaną skórkę pomarańczową.

2. Przed włożeniem masy do formy, warto wyłożyć ją folią lub wysmarować olejem – schłodzony blok będzie lepiej odchodził.

3. Pamiętajmy o gładkiej konsystencji masy – cukier rozpuszczamy w gorącym tłuszczu (nie będzie zgrzytał między zębami).

4. Zdarza się, że po schłodzeniu masy, odrobinę masła wypłynie – wówczas polecam podsypać kakao i ubić palcami mase. Być może na początku zbyt dużo dodaliśmy masła.

 

 

Niespodzianka! Przepis na chlebek bananowy i nowy smak lodów, który powstał na podstawie tego przepisu.

*    *    *

Kremowa konsystencja o lekko bananowym smaku. Treściwa dzięki śmietance, wanilii i zmielonym daktylom z rumem. Czy czegoś trzeba więcej na jesienną aurę? Dla wszystkich miłośników chlebka bananowego przygotowałam niespodziankę – otóż wyobraźcie sobie, że na podstawie dzisiejszego przepisu dzielni rzemieślnicy z gdańskiej lodziarni stworzyli smak lodów. Zapraszam na dziejszy przepis na chlebek bananowy a lody możecie spróbować w Lodziarni Latto Gelato.

Skład:

4 bardzo dojrzałe banany + 1 do położenia na wierzchu

180 g brązowego cukru

2 jajka, rozbełtane

1 łyżka ekstraktu z wanilii (opcjonalnie)

100 g miękkiego masła

1-2 łyżeczki esencji waniliowej

180 g mąki pszennej

szczypta soli

1 łyżeczka sody

garść rodzynek (opcjonalnie)

ok. 180 g suszonych daktyli 

ok. 80 ml (może być więcej) rumu

(opcjonalnie: do przepisu można dodać tabliczkę czekolady – wówczas polecam zmniejszyć porcję cukru, można również dodać 2-3 łyżki kakao)

A oto jak to zrobić:

  1. Piekarnik nagrzewamy do 180 st C. Podłużną formę smarujemy masłem lub wykładamy papierem do pieczenia. Daktyle zalewamy 2-3 łyżkami wrzątku, a gdy po kilku minutach nasiąkną, dodajemy rum. Całość blendujuemy do uzyskania pulpy.
  2. Banany rozgniatamy widelcem, łączymy z cukrem, jajkami, masłem i wanilią. Na końcu dodajemy zmiksowane daktyle. Mąkę mieszamy z solą i sodą, a następnie dodajemy do bananów. Całość dokładnie mieszamy i przelewamy do formy. Na wierzchu ciasta rozkładamy pokrojony wzdłuż banan i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy ok. 50-60 minut lub do momentu tzw. suchego patyczka. Ciasto początkowo rośnie powoli, ale później powinno wypełnić całą blachę. Po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika i studzimy w formie. Podajemy z ulubionymi lodami.

Banany rozgniatamy widelcem, łączymy z cukrem, jajkami, masłem i wanilią. Na końcu dodajemy zmiksowane daktyle. Mąkę mieszamy z solą i sodą, a następnie dodajemy do bananów. Całość dokładnie mieszamy i przelewamy do formy.

Nie taki potwór straszny, czyli mój sposób na krem z dyni, który smakuje nawet najmłodszym

*    *    *

No tak. Nie wszyscy muszą być fanami dyni. Jednym, po prostu wystarczy, że mogą raz w roku uwolnić swoje artystyczne zdolności wycinając z niej mroczne kształty, a dla innych to istne marnotrawstwo, i nie do końca czują w tym bluesa. W takich sytuacjach staram się być po środku, próbując zręcznie połączyć potrzeby i oczekiwania.

Jeżeli nie wiecie, co zrobić z resztkami dyni, które zostały Wam po Halloween'owej imprezie to może zaciekawi Was dzisiejszy przepis. Wprawdzie wymaga on wcześniejszego podpieczenia kawałków dyni, ale reszta to już swobodna inwencja twórcza, więc zachęcam do próbowania smaków.

Skład:

(przepis na 4-6 osób)

ok. 1-2 kg dyni hokkaido lub piżmowej

1 średni por

2 gruszki

1 cebula

ok. 3 szklanki bulionu warzywnego

4 łyżki masła (opcjonalnie)

szczypta gałki muszkatołowej

1 puszka mleczka kokosowego

sól morska i świeżo zmielony pieprz

A oto jak to zrobić:

1. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni C. Dynię kroimy na kawałki i rozkładamy na blasze. Pieczemy przez 35-40 minut, aż będzie miękka. Wyjmujemy, studzimy i na końcu obieramy ją ze skórki.

2. W żeliwnym garnku na maśle podsmażamy posiekanego pora, cebulę i kawałki obranej gruszki. Gdy aromaty się uwolnią dodajemy kawałki upieczonej dyni. Zalewamy bulionem. Zupę zagotowujemy, zmniejszamy ogień i gotujemy przez 10 minut, do momentu, aż dynia będzie się rozpadać. Następnie studzimy zupę, dodajemy mleczko kokosowe i partiami blendujemy do uzyskania gładkiej i jednolitej masy. Całość doprawiamy gałką muszkatołową, pieprzem i solą. Jeżeli chcemy, żeby smak był bardziej maślany, to dodajmy 2 łyżki masła.

I, jak zwykle uprzedzając Wasze pytania, tak przepis na widoczną na zdjęciu foccacię pojawi się na blogu, ale wciąż pracuję nad lepszym efektem.

O zakwasie buraczanym, dlaczego warto go samemu przygotować i co możemy z niego ugotować

 

*   *   *

Chcemy tego, co sezonowe! – to jeden z komentarzy Czytelnika, który utkwił mi w pamięci i sprawił, że postanowiłam przygotować to, co o tej porze roku najczęściej stoi w słoiku na naszym kuchennym parapecie. Zakwas buraczany nieraz ratował moją kondycję, szczególnie będąc w ciąży, kiedy niedobory żelaza potrafiły dać mi w kość. Pomyślałam sobie, że może przy okazji jesiennych rozgrzewających potraw, warto pokazać jak wykonać go samemu i do czego wykorzystać. Buraki są dość nietypowymi warzywami – wyraźnie kryjące w sobie niezwykłe połączenie słodyczy i ziemistości. Myślę, że to jedno z tych tradycyjnych, staromodnych warzyw, które zasługuje na naszą uwagę.

Przepis na domowy zakwas buraczany z dodatkiem czosnku i imbiru

Skład:

1 kg buraków

1 litr wody

1 czubata łyżka soli

kawałek (ok. 3-4 cm) świeżego imbiru, pokrojony na cienkie plastry

4-5 ząbków czosnku

2 liście laurowe

3-4 ziarenka ziela angielskiego

A oto jak to zrobić:

  1. Umyte i obrane buraki kroimy na grubsze plastry i układamy warstwami w słoiku, przekładając je czosnkiem, cienko pokrojonymi plastrami imbiru i przyprawami. Ostatnią warstwą powinny być buraki. W przegotowanej i ostudzonej wodzie rozpuszczamy sól i zalewamy warzywa roztworem tak, aby całe były nim przykryte. Naczynie przykrywamy lnianą serwetą i odstawiamy w ciepłe miejsce na 5-7 dni.
  2. Po upływie czasu, zakwas przecedzamy, przelewając do wyparzonych butelek. Trzymamy w lodówce lub wykorzystujemy do barszczu ukraińskiego lub hummusu – poniżej propozycje przepisów.

Wskazówka: Dobrze jest docisnąć czymś składniki zakwasu, aby żaden składnik nie wystawał ponad powierzchnię – np. małym wyparzonym talerzykiem. Zapobiega to pojawieniu się pleśni.

Umyte i obrane buraki kroimy na grubsze plastry.

Pokrojone plastry buraków układamy warstwami w słoiku, przekładając je czosnkiem, cienko pokrojonymi plastrami imbiru i przyprawami. Ostatnią warstwą powinny być buraki. W przegotowanej i ostudzonej wodzie rozpuszczamy sól i zalewamy warzywa roztworem, tak, aby całe były nim przykryte.

Naczynie przykrywamy lnianą serwetą i odstawiamy w ciepłe miejsce na 5-7 dni.

 

 

Przepis na hummus z dodatkiem kiszonych buraków

Skład:

1 puszka ciecierzycy

2 czubate łyżki pasty tahini

1 łyżeczka mielonego kuminu (może być więcej)

2-3 ząbki czosnku

ok. 60 ml oliwy z oliwek

1 duży kiszony burak lub kilka plastrów (możemy wyjąć z naszego domowego zakwasu)

kilka łyżek domowego zakwasu z buraków (przepis powyżej)

do podania: szczypta czarnuszki / prawdziwki w occie / posiekana pietruszka / cienki plastry czosnku

A oto jak to zrobić:

  1. Wszystkie składniki na hummus umieszczamy do kielicha blendera. Całość dokładnie miksujemy na gładką konsystencję. Jeżeli uznamy, że hummus jest za rzadki, to dolejmy kilka łyżek lodowatej wody. Cieciorka absorbuje dużo soli, więc na końcu doprawmy dodatkową porcją soli.

Moja wersja przepisu na barszcz ukraiński z wykorzystaniem domowego zakwasu

Skład:

ok. 1 litr wody

1 pęczek włoszczyzny

kawałek wędzonego boczku

1 cebula

3-4 ząbki czosnku

2 duże ziemniaki

4 liście laurowe + 6 ziarenek ziela angielskiego

1 szklanka zakwasu buraczanego (powyżej przepis)

1 puszka ugotowanej czerwonej fasoli

1 łyżka suszonego oregano lub lubczyku

garść posiekanej pietruszki

świeżo zmielony pieprz i sól morska

A oto jak to zrobić:

  1. W żeliwnym garnku podsmażamy na maśle posiekaną w kostkę cebulę, obrane i pokrojone ziemniaki, wyciśnięty czosnek i wędzonkę. Dodajemy suszone zioła i smażymy parę minut. Następnie dodajemy obraną i pokrojoną włoszczyznę, ziele angielskie i liście laurowe. Całość zlewamy wodą. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i pozostawiamy na min. 30 minut, aż warzywa zmiękną. W trakcie gotowania możemy dolać nieco wody.
  2. Gdy uznamy, że warzywa są miękkie, a zupa powoli staje się aromatyczna, dodajemy odcedzoną czerwoną fasolę z puszki i posiekaną pietruszkę. Całość doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem i solą. Na końcy, gdy zupa ostygnie dolewamy zakwas z buraków. Mieszamy i podajemy na ciepło (uwaga, nie podgrzewamy zbyt mocno, bo zakwas przy wysokich temperaturach traci swoje wartości odżywcze). Zupę możemy podać z kwaśną śmietaną i dodatkową porcją pietruszki.

Jak umilić sobie jesienne popołudnie, czyli zapiekane gruszki z wanilią i słuszną porcją lodów

*   *   *  

Przyszła upragniona pora na ciasta. I na lody, rzecz jasna – wbrew założeniu, że najlepiej smakują w upalne dni. Podejrzewam, że zaraz zaczną się pytania w stylu: Zosiu, jak Ty to robisz, że przy tych deserach, nadal zachowujesz taką linię, etc. Uśmiecham się czytając tego typu komentarze i trochę pół żartem pół serio odpowiadam, że po pierwsze, to kwestia doboru odpowiedniego swetra, który potrafi czynić cuda (a ten od kochanych dziewczyn z MLE jest naprawdę idealny) a druga sprawa, to w dziedzinie słodkości, nie idę na kompromis. Rzadko kiedy kupuję gotowe ciasta, bo po pierwsze lubię tę czynność wykonywać wspólnie z moimi pomocnikami, a po drugie, mam wrażenie, że nikt tego lepiej nie zrobi, niż my. Czemu więc nie połączyć ciasta i lodów razem? Zapraszam Was na dzisiejszy przepis. :)

Skład: 

(okrągła forma lub żeliwna patelnia o średnicy ok. 26 cm) 

5 jajek 

6 gruszek 

60 g masła, roztopione 

120 g mąki pszennej 

200 ml mleka 3,2 % 

200 ml śmietanki 36 % 

100 g cukru + 1 czubata łyżka 

1 laska wanilii 

2 łyżki brązowego cukru 

ok. 50 ml whisky lub rumu

A oto jak to zrobić:     

1. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni C. Żaroodporną patelnię (bez drewnianej rączki) lub formę do ciasta smarujemy tłuszczem.    

2. Gruszki kroimy na ćwiartki i usuwamy z nich gniazda. Na rozgrzanej patelni podsmażamy łyżkę cukru, a następnie dodajemy kawałki gruszki i naciętą laskę wanilii. Gdy gruszki zaczną puszczać sok dodajemy alkohol. Gotujemy przez kilka minut, do momentu, aż sok się zredukuje. Patelnię odstawiamy do wystygnięcia.    

3. W szerokiej misce ubijamy jajka z cukrem. Gdy masa będzie spieniona dodajemy rozpuszczone masło, przesianą mąkę i wymieszaną śmietankę z mlekiem. Całość ubijamy do uzyskania jednolitej konsystencji.    

4. Do przygotowanej formy lub żeliwnej patelni przekładamy podsmażone gruszki wraz z sokiem (usuwamy laskę wanilii, zostawiamy jedynie ziarenka). Na gruszki wylewamy gotowe ciasto, a na wierzch rozsypujemy brązowy cukier. Pieczemy 40 minut lub do momentu, aż ciasto będzie złociste. Wyjmujemy z piekarnika i czekamy, aż ostygnie. Podajemy na ciepło z ulubionymi lodami.

Gruszki kroimy na ćwiartki i usuwamy z nich gniazda. Na rozgrzanej patelni podsmażamy łyżkę cukru, a następnie dodajemy kawałki gruszki i naciętą laskę wanilii. Gdy gruszki zaczną puszczać sok dodajemy alkohol. Gotujemy przez kilka minut, do momentu, aż sok się zredukuje. Patelnię odstawiamy do wystygnięcia.

W szerokiej misce ubijamy jajka z cukrem. Gdy masa będzie spieniona dodajemy rozpuszczone masło, przesianą mąkę i wymieszaną śmietankę z mlekiem. Całość ubijamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Na gruszki wylewamy gotowe ciasto, a na wierzch rozsypujemy brązowy cukier.

Ciasto pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 40 minut lub do momentu, aż będzie złociste. Wyjmujemy z piekarnika i czekamy, aż ostygnie.

Podajemy na ciepło z ulubionymi lodami.

Ciasto, które upiekłam jest z duszonymi gruszkami, które po zredukowaniu, stają się wyjątkowo miękkie i aromatyczne. Nie przejmujcie się, jeżeli nie macie pod ręką żeliwnej patelni (bez drewnianej rączki). Ten deser można również spokojnie wykonać w zwykłe formie do pieczenia, byle by była szczelna.

Śniadania nieZWYKŁE. Pieczone bataty z jajecznicą z serem camembert, awokado i czarnuszką

*    *    *

Dzisiaj krótko i na temat. Rozpoczynam nowy cykl poświęcony przepisom na śniadania, bo one najłatwiej przychodzą mi do głowy. Tak samo jak wszyscy, kocham w sobotni poranek zjeść chałkę z duszonymi śliwkami albo białą czekoladą, ale na dłuższą metę mogłoby się to zgubnie skończyć (myślę, że wiecie o czym mówię :)). A zatem, jeżeli potrzebujecie alternatywy, to ten cykl będzie dla Was. Moja ochota na bataty przychodzi na jesień – są wdzięcznym warzywem, bo nie wymagają dłuższej oprawy. W dzisiejszym przepisie piekę je w 200 stopniach C przez 15-18 minut i podaję z jajecznicą z camembertem, awokado i szczyptą czarnuszki.

Skład:

(przepis dla 2 osób)

2-3 duże bataty

1 ser typu camembert

1 dojrzałe awokado + 1 limonka

4 jajka

szczypta czarnuszki

oliwa z oliwek + łyżka masła

1 gałązka świeżego rozmarynu (opcjonalnie)

A oto jak to zrobić:

1. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni C. Bataty dokładnie myjemy, suszymy i kroimy na połówki. Rozkładamy na blasze, skrapiamy oliwą z oliwek i pieczemy w piekarniku ok. 15-18 minut. Obrane awokado łączymy z sokiem z limonki i ugniatamy widelcem do uzyskania gładkiej masy.

2. Na rozgrzanej patelni z masłem podsmażamy delikatnie plastry sera camembert, następnie dodajemy roztrzepane w misce jajka i mieszamy do uzyskania jajecznicy.

3. Na upieczone bataty rozkładamy mus z awokado i gorącą jajecznicę. Całość posypujemy czarnuszką i rozmarynem.

Na upieczone bataty rozkładamy mus z awokado i gorącą jajecznicę. Całość posypujemy czarnuszką i rozmarynem.