Tego deseru nie może zabraknąć w maju, czyli ulubione owoce pod migdałową kruszonką (bezglutenowa)

 *   *   *

Oto jeden z najprostszych i najsmaczniejszych przepisów, jaki oferuje nam maj. Mój ukochany rabarbar i pierwsze truskawki nie wymagają wiele. Są deserem same w sobie. Jednak w towarzystwie migdałowej kruszonki i gałki lodów, są przyjemnością na którą czeka się cały rok. Podoba mi się pomysł zastąpienia zwykłej mąki pszennej, zmielonymi płatkami migdałowymi i płatkami owsianymi. Większość naszych weekendowych posiłków – przynajmniej w naszym domu – kończy się owocami lub właśnie takim gorącym deserem.

Skład:

(przepis na 4 porcje)

100 g mąki migdałowej lub zmielonych płatków migdałowych (migdały mielę w maszynce do mielenia ziaren kawy)

ok. 75 g płatków owsianych (mogą być lekko zmielone)

125 g masła

4 łyżki cukru pudru lub ksylitolu

ok. 400 g świeżych truskawek

2-3 łodygi rabarbaru

A oto jak to zrobić: 

1. Zmielone migdały lub mąkę migdałową łączymy z cukrem pudrem, płatkami owsianymi i schłodzonym masłem. Całość zagniatamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Schładzamy na 20 minut w zamrażarce.

2. Owoce dokładnie myjemy. Rabarbar obieramy ze skórki, kroimy na drobne kawałki i zasypujemy łyżką cukru. Z truskawek usuwamy szypułki i kroimy na ćwiartki. Pokrojone owoce przekładamy do żaroodpornego naczynia, a na wierzch rozkładamy schłodzoną kruszonkę (możemy skorzystać z tarki). Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 20 minut. Podajemy na ciepło z ulubionymi lodami.

Lody o smaku palonego masła i wanilia bourbon z Madagaskaru dopełniły smak gorącej kruszonki.

Look of The Day

Wpis zawiera lokowanie produktu.

 

Zestaw 1

kolczyki – Biżuteria YES

bawełniany sweter w paski i spódnica – MLE

wiklinowy kosz do ręki – 303 Avenue

klapki Hermes

 

Zestaw 2

kolczyki – Biżuteria YES 

szary longsleeve z długim rękawem – 303 Avenue

trampki – Superga (ponownie przeszły pomyślnie test prania)

spódnica w kolorze złamanej bieli – MLE

zamszowa torba na ramię – Arket

sweter – COS

 

Zestaw 3

kolczyki – Biżuteria YES 

jedwabna gumka do włosów – MOYE

spódnica i marynarka – MLE (spódnica dostępna w ostatnich rozmiarach)

torebka – YSL z drugiej ręki

skórzane sandały – Zara

 

  Czy dzisiejsza moda weszła właśnie na ten etap, w którym nie chodzi o to, co kupisz, ale o to, jak połączysz to, co już masz? A może zawsze o to chodziło, tylko domy mody i sieciówki robiły wszystko, aby tę oczywistą prawdę ukryć przed nami?

  Taka teza to chyba jednak za duże uproszczenie, chociaż w ostatnich kilku miesiącach widzę w swoich starych rzeczach nowy potencjał. Czasem wymagają przeróbek, a czasem wystarczy tylko, że spojrzę na nie w inny sposób – coś co nosiłam tylko do spodni połaczę ze spódnicą, bawełniana szara koszulka z długim rękawkiem pasuje do swetra i wcale nie musi być pod nim ukryta. Wyprane „supergi” znów wróciły do łask, a bluzy z zeszłego sezonu – po skróceniu – świetnia pasują do prostych dżinsów.

  W dzisiejszym wpisie główną rolę gra biała spódnica, ale drugim elementem, z którym od lat się nie rozstaję to kolczyki od marki YES. Ten model towarzyszy mi najczęściej – czasem bywa wyprzedany, ale dziś mam dla Was bezpośredni link do niego.

 

Look of The Day x 3

Artykuł zawiera lokowanie produktu. 

 

Zestaw 1

buty – Gianvito Rossi na Moliera2

biała koszula – MLE (z poprzedniego sezonu)

dżinsy z szeroką nogawką – Arket

torebka – YSL z drugiej ręki

 

Zestaw 2

buty – Gianvito Rossi na Moliera2

bluzka z opadającymi rękawami – Le Brand

czarne spodnie z rozszerzanymi nogawkami – MLE (dostępne w sierpniu)

torebka – YSL z drugiej ręki

 

Zestaw 3

buty – Gianvito Rossi na Moliera2

sukienka z marszczonym dekoltem – MLE (kolekcja sprzed dwóch lat)

skórzana torebka – Arket

 

  Dzisiejszy wpis to zestawienie trzech różnych strojów z minionego tygodnia, do których wykorzystałam jedną parę butów – klasyczne czółenka z odkrytą piętą na niskim obcasie. Podobne, acz nieco bardziej "fikuśne" modele lansują obecnie inne moje ukochane domy mody – Chanel, YSL, Toteme, Prada. A skoro wszystkie one, jak jeden mąż, uderzają właśnie w taki model, to znak, że przez co najmniej kilka sezonów będą one świeciły triumfy. Postawiłam na ten model, bo wydaje mi się najbardziej ponadczasowy i uniwersalny, no i, o czym już zdążyłam się przekonać, pasuje świetnie do wielu ubrań z mojej szafy. 

 Ten model jest teraz dostępny na stronie Moliera2. Dla zalogowanych użytkowników, którzy założą/posiadają Kartę Klubu Korzyści czekają rabaty, a od dziś można kupić buty marki Gianvito Rossi ze specjalną zniżką na Private Sale (oferta widoczna tylko dla zalogowanych użytkowników). 

 

 

 

 

Subiektywny przewodnik. Hiszpania, Andaluzja

*     *     *

Ten wyjazd był wyjątkowy. Spragnione słońca i ciepła, trafiłyśmy na upały, które o tej porze roku nawet dla rdzennych mieszkańców były zaskoczeniem. Byłyśmy we trzy, tak jak to sobie kiedyś wymarzyłam – z moją Mamą i córeczką, która w parę chwil tak urosła. Hiszpania, to zupełnie inna energia, tak jak charakter ich mieszkańców. Moja ciocia, która przez parę lat mieszkała w Madrycie, szepnęła mi przed wyjazdem popularny turystyczny slogan reklamowy: “España es diferente” czyli “Hiszpania jest inna”. I tak rzeczywiście jest. Albo ktoś czuje i rozumie Hiszpanię albo nie. Nie ma czegoś pośredniego. Nasz wyjazd podzieliłam na dwa tryby. Ten pierwszy powołany do odpoczynku z książką, na zmianę z rozmowami o codzienności, bo czasami nam coś umyka. Drugi, z myślą o zapuszczaniu się w głąb miasta, sztuki i niecodziennych nam smaków. Wspólne zanurzenie się w odległej krainie skąpanej w słońcu, z nieco innym odbiorem – bo każda z nas jest w innym wieku, to niecodzienne doświadczenie. Jestem wdzięczna za naszą przygodę i radość z odkrywania świata.

ps. poniżej na Waszą prośbę zapisałam parę adresów, być może posłużą Wam w wakacyjnych planach.

NOCLEGI:

LA ZAMBRA HOTEL Mijas, Costa del Sol

ICON MALABAR HOTEL Malaga

CO WARTO SPRÓBOWAĆ I GDZIE: koniecznie wypijcie kawę z churrosami albo kruchymi ciastkami palmiers, kanapki z jamòn serrano i wszystkie tapasy, które polecają w karcie restauracyjnej. Jednego wieczora wybierzcie się specjalnie na paelle, tylko drobna sugestia, najczęściej dedykowana jest na dwie osoby, więc uważajcie na spore porcje. Ja kochamy ryby – u nas jest ich już coraz mniej, więc pytałam o te lokalne. Andaluzyjczycy są wyjątkowo dumni z tuńczyka, a szczególnie z jego odmiany noszącej wdzięczną nazwę bonito. Smażone sardele, krewetki w kruchutkiej panierce zroszone sokiem z cytryny i popijane cavą. Co ciekawe, odkryłam biały wariant gazpacho o nazwie ajoblanco, którego podstawą oprócz oliwy, czosnku oraz czerstwego chleba są blanszowane migdały.

MERCADO CENTRAL DE ATARAZANAS, Malaga

CAFE DE PARIS Calle Vélez-Malaga, 8.

EL REFECTORIUM Calle de Cervantes, 7.

LOS MELLIZOS, C. Sancha de Lara, 7, 29015 Málaga.

CO WARTO OBEJRZEĆ: odwiedziłyśmy Muzeum Picasso (bilety kupiłam z dwudniowym wyprzedzeniem on-line), przejść się ulicą Marqués de Lario i w kierunku majestatycznej katedry ,,Catedral de Nuestra Señora de la Encarnación”- lokalni nazywają ją “La Manquita”. Spacerując po Maladze, warto z całą pewnością przejść się uliczkami i parkiem, by dojść nie tylko do plaży, ale również do Zamku Gibralfaro.

Po więcej andaluzyjskiego nastroju zapraszam na profil Instagramowy | tutajtutaj i tutaj.

Last Month

[Artykuł zawiera lokowanie produktu.]

 

  Maj. Przytuptał do nas, jak obietnica czegoś nowego i świeżego. I ciepłego. W Trójmieście wszyscy już czekają na cieplejsze dni, bo śnieg i wiatr dał nam się ostatnio we znaki. Na szczęście jest jeszcze ta słodka codzienność, rutyna, na którą pogoda nie musi mieć wpływu. 

  Kwiecień, poza tym, że chłodny, był pod wieloma względami ekscytujący. Mam nadzieję, że uda mi się to przekazać w tej fotorelacji – usiądźcie sobie wygodnie i spędźmy razem te kilka najbliższych minut.

 

Gdy czterolatka mówi ci, że nie wypada użyć do tortu gotowego biszkoptu ;). Przełom marca i kwietnia to u nas zawsze dużo świętowania. Na przekór minimalistycznym i pięknym wypiekom z Instagrama. I do tego oczywiście tęczowy konik. Czy to nie jest wymarzony tort urodzinowy każdego prawdziwego mężczyzny?Zdarzają się takie poniedziałki jak z filmu. Wszyscy wszędzie spóźnieni. Zamiast słońca znów trzeba odśnieżać samochód. O dziewiątej wiesz już, że plan dnia leży na ziemi i śmieje się z ciebie. W takich momentach wiem, że pracę, którą muszę wykonać w skupieniu i w ciszy lepiej zostawić na popołudnie, gdy kurz po tornado opadnie. Zaparzam wtedy swoją ukochaną herbatę (bo na kawę już dla mnie za późno) i siadam do najgorszych mejli, które zostały z zeszłego tygodnia. Z gorącą filiżanką w dłoni to zadanie jawi się prawie jak przyjemność ;). Nawet jeśli nie wyrobiłam się z listą zadań, to już tak nie pędzę – przed nami przecież jeszcze cały tydzień i mnóstwo okazji, aby popełniać kolejne błędy. Tym razem w dzbanku parzy się herbata jaśminowa z limitowanego zestawu Golden Rabbit od Newbytea. W zestawie znajdziecie 36 saszetek z różnymi gatunkami: English Breakfast, Earl Grey, Jasmine Blossom, Green Sencha, Peppermint i Rooibos Orange. Dziś mogę się z Wami podzielić kodem na herbaty, a wiem, że wiele z Was (tak jak ja) po tym, gdy po raz pierwszy spróbowała tych herbat nie chce pić już żadnych innych. Z kodem KASIA15 otrzymacie 15% zniżki na zakupy w sklepie Newbytea –  możecie z niego korzystać do 15 maja. Radzę uzupełnić zapasy, bo nie wiem kiedy kolejny raz pojawi się zniżka. 

A dla prawdziwych smakoszy polecam moje dwa ukochane gatunki – migdałową (dostępną także w pięknej puszce) i milk oolong.Chciałam zrobić w nich porządek, ale do tych brzydszych mam niestety największy sentyment. Ulubione smaki – wszystkie w jednym pudełkuWiosna oczami mamy, czyli przystanki przy każdym zakwitniętym drzewie, pierwsze w tym roku lody jedzone na murku, rysunek pod tytułem "Wrząca lawa" (skąd ta mała główka bierze takie nazwy?), no i praca bez urlopu wychowawczego, czyli pełno próbek tkanin, prototypów i pluszowych koników ;). Czy zajączek bije wieżę?
W odwiedzinach – Konstancin ugościł nas tak, że już chce się wracać.Szukamy czekoladowych zajęcy, chociaż to towarzystwo zjadło ich już całą gromadę. Rośnij nam zdrowo Henry i zdobywaj świat! Jest święconka, pisanki, sporo gotowania i sprzątania. Dziewczyny wystrojone ze spinkami we włosach. Wielkanoc jest u nas wesoła i ważna – chciałabym zawsze obchodzić ją tak, jak w dzieciństwie. Uwielbiam tradycję, chociaż wiem, że tylnymi drzwiami wpuszcza się czasem do domu pewne zasady, z którymi dziś już nie bardzo się zgadzam. Wierzę, że mając tego świadomość uda mi się utrzymać nasze rodzinne rytuały i jednocześnie nie powielać złych wzorców w kolejnych pokoleniach. Ale kończę już z tą analizą – jeszcze przez kilka godzin stawiam na beztroskę i ubolewam tylko nad tym, że z tej jarzynowej "królowej śmietników" zrobionej przez dziadka nic już nie zostało. Ostatnie wielkanocne kadry w moim telefonie. A to moja ulubiona torebka, którą w święta miałam cały czas przy sobie.1. Nic dziwnego, że tak długo śpisz, skoro w nocy nie zmrużyłaś oka! // 2. Obiecałam sobie, że po remoncie na ścianach w naszym mieszkaniu zawiśnie tylko to, co będzie miało dla nas szczególne znaczenie. Wybieram więc ramki do ślubnych zdjęć. // 3. Kupujemy? A będziemy mieć czas żeby zasadzić wszystko? // 4. Brioszka, serek, konfitura z malin. Niestety musiałam się podzielić. // Ile miałam lat, gdy po raz pierwszy przekroczyłam próg tego kultowego już miejsca na Placu Zbawiciela? Pamiętam, że byłam wtedy z Zosią i tak niepewnie się jeszcze czułam… :)
Wyjazd bez zdobycia słoiczka białej czekolady z Charlotte to zbrodnia, której by mi w domu nie wybaczyli. Cały ten zestaw możecie zobaczyć w tym wpisie1. Makaron z "Lupo" przepyszny! // 2. To wnętrze miało nawiązywać do słynnych mediolańskich restauracji. Dla mnie to niesamowity popis architektonicznej lekkości. Trzeba mieć odwagę, aby  tak łączyć ze sobą style i kolory. No i talent żeby pod koniec wyszło z tego coś ładnego!Wizyta w galerii Monopol. Trafiłyśmy akurat na zmianę ekspozycji, ale i tak pozwolono nam wejść – dziękujemy za tę uprzejmość. Jeśli chcielibyście zobaczyć więcej miejsc w Warszawie, które polecam to pokazałam je w tej rolce na profilu La RondeW Warszawie zamiast iść na zakupy do galerii handlowej lepiej przespacerować się po Mokotowskiej. Tu w sklepie polskiej marki 303 Avenue. Pierwszy ciepły wieczór i budzące się do życia Łazienki Królewskie. Te kolory…Pamiątki z Warszawy. Książka od Kar (przeczytana w jeden wieczór) i zdjęcia forsycji. Pobudka! Wracasz do domowej rutyny! Koniec warszawskiego rumakowania!Ten produkt od razu przykuł moją uwagę. Na prawym zdjęciu widać, że serum ma różowy kolor i gęstą bogatą formułę. 20 Second Magic Eye Treatment Glam od Veoli Botanica pod oczy i na powieki ma działanie rozświetlająco-liftingująco-naprawiające. Ja od pierwszego użycia widziałam, że niweluje zasinienia. Spojrzenie od razu wydaje się bardziej wypoczęte, a to dla mamy rozszalałych dwóch syrenek bardzo ważne. Veoli Botanica jak zawsze nie zawodzi. Z kodem makelifeeasier20 możecie uzyskać 20% rabatu na cały asortyment (*z wykluczeniem 20 SECONDS MAGIC EYE TREATMENT GLAM, ponieważ jest to edycja limitowana) w sklepie Veoli Botanica. Polecę Wam więc inne produkty – mój hit czyli olejek z płatkami róży albo regenerujący krem z ceramidami.Dobra pielęgnacja i od razu humor lepszy. I coś czuję, że mąż już kawę robi! Zaraz zapomnimy o nieprzespanej nocy. 1i 2. Ale żeby nie było za miło! Łyk kawy i wybiegamy! // 3. Materiał na sukienkę, którą miałam na sobie w tym wpisie. Jest idealna więc szukam jeszcze innego koloru. // 4. Oj Portosiku… widzę, że ty też dziś niewyspany. // Remont wciąż trwa… czy to już 17 miesięcy? 
1. Zasady gry, z którymi dokładnie się zapoznałyśmy… // 2. A potem przyszła ta młodsza i trzeba było te reguły trochę zmodyfikować. "Kasiu, jak ty to robisz, że u ciebie zawsze taki porządek i tych zabawek nigdzie nie ma?"

" … "
Ta gra powyżej to "Znajdź coś… Zabawy w małych detektywów" od Muduko. Uwielbiam ją za to, że można z niej korzystać na wiele sposobów. Czasem szukamy po domu z lupą przedmiotów z obrazków, czasem urządzamy zgadywanki w kalambury, a czasem uczymy się po prostu nowych słów. W zestawie znajdziecie 2 duże tekturowe lupy, 35 okrągłych kart oraz poradnik z zabawami. 

Z hasłem BAWIMY otrzymacie 20% rabatu na nieprzecenione gry ze sklepu muduko.com

Pooortoooos! Gdzie jesteś?Ulubione miejsce spotkań zespołu MLE. 1.Pokusa – tak nazywa się to miejsce i pasuje idealnie… // 2. Wełniane swetry nosimy do maja. // 

Ustalamy harmonogram produkcji, liczbę odszywanych sztuk, gatunki przędzy. A przy okazji zachęcę Was aby zaznajomić się z inicjatywą Good Clothes Fair Pay. To największa unijna kampania na rzecz zwiększenia płac w branży odzieżowej. Powstała w ramach Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej, która pozwala obywatelom bezpośrednio domagać się stworzenia nowych przepisów przez Komisję Europejską. Aby mogło się to wydarzyć, pierwszym krokiem jest zebranie miliona podpisów pod petycją. Wtedy Komisja Europejska rozpatrzy wprowadzenie legislacji regulującej płacę pracowników przemysłu odzieżowego. Dlaczego warto zaangażować się w pomoc w tej kwestii? Ponieważ Unia Europejska jest największym konsumentem ubrań na świecie i większość z nas, kupując ubrania popularnych marek, przyczynia się do rozwoju problemu niskich płac dla pracowników przemysłu odzieżowego. Dodatkowo warto wspomnieć, że my – jako europejscy konsumenci – jesteśmy przyzwyczajeni do szybko zmieniających się kolekcji, niskich cen, przecen i sezonowych wyprzedaży. Niestety ma to dosłownie i w przenośni swoją cenę. Wspomniany biznesowy model nadprodukcji przyjęty przez europejskie i światowe marki modowe oraz detalistów tej branży wywiera ogromną presję na dostawcach, aby produkowali więcej ubrań w krótszym czasie po wyjątkowo niskich cenach – kosztem wypłat pracowników. Dlatego domagamy się ustaw, które sprawią, że sprawiedliwe wynagrodzenia będą podstawowym prawem człowieka, a nie luksusem. Petycję można podpisać tutaj

A Monika jak zwykle ogarnia siedem rzeczy na raz. A może tylko czyta Pudelka? ;)Odebrany z oprawy! A tak swoją drogą to ciekawa jest historia tego zdjęcia. Widzicie na nim chłopaka, który wraz z kolegami z liceum sprzedaje starocie na Jarmarku Dominikańskim. Zdjęcie znalezione przez przypadek po wielu latach w archiwum gdańskiego fotografa. Ten chłopak skończył w tym miesiącu 66 lat. Wszystkiego Najlepszego Tato!1. Obrazy oprawiam w Pinakotece na terenie Garnizonu. Tam też znajdziecie Mood Store, w którym od zeszłego tygodnia można kupić rzeczy MLE. // 2. Piękne albumy to także asortyment Mood Store. // 3. O nie! To znów ten śnieg! // 4. Gdy jesteś turystką we własnym mieście i dowiadujesz się, że tuż koło twojego ukochanego molo w Orłowie, w maleńkiej galerii, odbywa się właśnie wystawa jednej z najwybitniejszych polskich artystek. //Jedno z dzieł Magdaleny Abakanowicz, które można podziwiać w galerii "Debiut". Dla mnie to szczególnie interesujące, bo jej twórczość w dużym stopniu związana jest z tkaniną, ale ujmuje mnie też to, że tak cenne i znane prace znalazły się w tym miejscu. Skąd to wyróżnienie? Abakanowicz była absolwentką szkoły, do której przynależy galeria. 
… a zaciągnęła mnie tu inna absolwentka tej plastycznej szkoły! Poranna kawa, pogaduchy o nowych projektach i taka niespodzianka na koniec!1. Gdy wszyscy ci mówią, że to będą kosmetyczne zmiany i że wprowadzenie ich to bułka z masłem. Uff… ale się cieszę, że "te drobiazgi" mam już za sobą. Mam nadzieję, że nowa, czytelniejsza czcionka już Wam działa. // 2. Florystyczne dzieła sztuki, które powstają z rąk florystek z gdyńskiego "Narcyza". // 3. Zamiast drugiej kawy. // 4. Sept – marka dopracowana w każdym calu. Wszystkie kobiety w mojej rodzinie mają od nich chociaż jedną parę. // Zostawiłabym wszystkie te zamszowe cuda od SEPT… Następnym razem upoluję te granatowe! Z kodem MLE20 otrzymacie aż 20% zniżki na obuwie w SEPT (z kodu możecie korzystać do 10 maja). Polecam szczególnie tym, którzy zawsze mają problem z "połówkami" rozmiarów. Jeśli jesteście aktywne, pracujecie, podróżujecie i jednocześnie cenicie wygodę i wysoką jakość to docenicie te baletki i mokasyny. 

Ciekawostka. Miękka podeszwa jest wzbogacona o eleganckie tłoczenia. Na krawędziach widoczne są powtarzające się trzy kropki. W alfabecie Morse’a oznaczają one literę „S” jak sept. W centrum umieszczone jest logo marki, które jest zastrzeżonym znakiem towarowym w Unii Europejskiej. Sept. jest nie do podrobienia.Wybiegam z domu lekka jak ptak, bo odhaczyłam dziś z listy zaległe sprawy, które ciągnęły się za mną jak ciasto drożdżowe. A skoro już o bieganiu mowa – wczoraj wieczorem zabrałam się za przejrzenie szuflad z butami. Mam kilka par szpilek, które kupiłam chyba z dekadę temu. Wtedy to były „te niższe”, które nosiłam nawet do pracy i uważałam to coś normalnego. Wczoraj ledwo doszłam w nich do lustra. I teraz pytanie – czy to mój kręgosłup i nogi wyszły z formy? A może… oj tak bardzo bym chciała mieć rację… może ta kobieca rewolucja jednak poszła do przodu w tym czasie? I coś co kiedyś wydawało nam się „normalne i kobiece” dziś stało się absurdalne? Czemu to niby takie ważne? Bo wysokie obcasy mają większy wpływ na nasze życie niż tylko to, że po całym dniu w nich bolą nas nogi. Wysokie obcasy sprawiają, że wolniej się poruszamy. A tym samym wolniej realizujemy zadania w ciągu dnia, trudniej jest nam wykonywać zajęcia wymagające siły i stabilności, jesteśmy narażone na upadek, częściej potrzebujemy pomocnej dłoni. No i to, co chyba najbardziej pokazuje, jak bardzo obcasy wpychają nas w rolę zależnej od mężczyzn istoty – w wysokich obcasach jest nam trudniej uciec przed niebezpieczeństwem. To jak myślicie? Czy moda zaczęła w końcu walkę z patriarchatem?W końcu trochę dłuższe te jasne wieczory. Mamy czas na nowe przepisy i wcale ale to wcale nie chcemy kłaść się spać. Komplet dresowy w kolorze khaki znajdziecie tutaj.

Storczyk z IKEA. Jedyny kwiat w domu, który żyje dłużej niż trwa moje małżeństwo. I nie – nie jest sztuczny ;). 

MLE Collection naprawdę się natrudziłyśmy, aby utrzymać cenę z zeszłego sezonu… Udało się!Mama zahartowana, ale ona to się z tą czapką chyba do czerwca nie rozstanie. W Trójmieście nadal rześko. 
Widzisz Myszko? Tam jest Biegun Północny. Idę o zakład, że jest tam teraz cieplej niż tu. 
33 piętro. Idealne miejsce dla tych, którzy chcą się przez chwilę poczuć jak w gorącej Hiszpanii (to ja!). Za każdym razem, gdy mogę spędzić wieczór w tym magicznym miejscu, jestem szczęśliwa i wdzięczna, że mamy w Trójmieście taką wyjątkową restaurację. Arco prowadzi jeden z najbardziej utytułowanych szefów kuchni na świecie – Paco Pérez. Prowadzone przez niego restauracje zlokalizowane są w największych miastach Europy i dotychczas zostały wyróżnione 5 prestiżowymi gwiazdkami przewodnika Michelin. Tutaj możecie od razu zarezerwować stolik.1. No to zaczynamy! // 2. To nie wino, a oliwa. Genialna. //Danie inspirowane dziełami Gaudiego – z pewnością kojarzycie jego "pofalowane" barcelońskie kamienice i mozaikowe arcydzieła. 1. Wszystko pod czułym okiem najwybitniejszych kucharzy w Arco. // 2. Tutaj danie, które miało powstać w ramach opozycji do naszych tradycyjnych polskich flaczków.  // Restauracja znajduje się w budynku Olivia Star w Gdańsku.

Światło i widok, który zapiera dech w piersiach. Projekt wnętrza tej restauracji przygotowała pracownia "Tarruella Trenchs Studio", która specjalizuje się w projektowaniu restauracji serwujących najbardziej wykwintne dania na całym świecie.
Za nami niesamowite "momenty" bo tak nazywane jest tutaj serwowanie poszczególnych dań. Dziękuję za ten piękny czas Arco!

I moje majówkowe miasto na koniec! 

 

*  *  *

 

 

Wpis powstał we współpracy z Newbytea, Veoli Botanica, Moduko, Sept i Arco. 

LOOK OF THE DAY

[Artykuł zawiera lokowanie produktu.]

 

torebka na ramię – KAZAR 

szary garnitur – MLE (pojawią się jeszcze pojedyncze sztuki)

skórzane wiązane sandały – ZARA (dawna kolekcja)

biały top – Le Brand

 

  Majówka w Sopocie kojarzy się Wam pewnie z korzystaniem z uroków plaży, ale dla mnie to przede wszystkim okazja, aby zobaczyć się ze znajomymi, którzy przybyli na ten czas do mojego miasta. Gdy połowa Polski wkłada w końcu wygodne bluzy i trampki, ja z kolei mam okazję, aby na jeden wieczór wyjść z roli mamy i wyciągnąć z szafy coś bardziej szykownego. 

 "Coś bardziej szykownego" oznacza w tym wypadku szary garnitur, czyli moją bezpieczną przystań. Zastanawiałam się przez chwilę czy idealna wieczorowa torebka na ten sezon powinna wyglądać tak jak ta, czy jednak powinnam pójść w coś, co chociaż trochę przełamie mój styl rodem z czarno-białych filmów. Wybór padł nad model od Kazar, który kształtem nawiązuje do kultowych torebek z początków lat dwutysięcznych. 

Wpis powstał we współpracy z marką Kazar.