Mango

Oto kolejna informacja dotycząca zniżek. 13 maja w Łodzi (Port Łódź), 14 maja w Warszawie (Galeria Mokotów), 20 maja w Poznaniu (Plaza) oraz 21 maja we Wrocławiu (Pasaż Grunwaldzki) od godziny 17.00 do 20.00 w sklepach Mango będzie można kupić wybraną rzecz z NAJNOWSZEJ kolekcji (która moim skromnym zdaniem jest naprawdę niezła) z 30% zniżką. Chyba będę musiała się uśmiechnąć do mojej przyjaciółki z Warszawy;)

Naprawdę lubię sklep Mango, przede wszystkim za dobry gatunek ubrań. Poniżej zdjęcia jednej z moich ukochanych sukienek, właśnie z tego sklepu. W zimie noszę do niej wysokie brązowe kozaki, ale dziś jest piękna pogoda ( i w końcu jest ciepło!), więc wybrałam czółenka. 

sukienka – Mango

sweterek – Orsay

torebka i pasek – H&M

buty – Bershka

 

Make-up cz.1

     Nie uważam siebie za makijażową specjalistkę. Jeśli chodzi o kosmetyki kolorowe, to moim zdaniem mają one służyć przede wszystkim tuszowaniu niedoskonałości i ewentualnie do podkreślenia naszej urody. Na co dzień nie potrzebuję więcej niż czterech kosmetyków; podkład w kompakcie, róż do policzków, eye liner i błyszczyk. Zaznaczam, że moje naturalne rzęsy są dosyć ciemne i długie, dlatego na co dzień rezygnuję z ich malowania (poza tym naprawdę nie cierpię zmazywać tuszu!), być może są właśnie takie, bo nie utrudniam im swobodnego rośnięcia;) (tusz oraz częsty demakijaż bardzo osłabia rzęsy).

     Nie mam ulubionej marki różu do policzków czy eye-linera, natomiast jeśli chodzi o podkład w kompakcie, to od wielu lat moim niekwestionowanym faworytem jest MAC FIX. Nie jest to najtańszy kosmetyk na świecie (105 zł), ale biorąc pod uwagę to, ile innych kosmetyków mi on zastępuje, nie mam żadnych wyrzutów sumienia (trzeba jeszcze uwzględnić fakt, że tego typu produkt jest używany codziennie, musi więc być dobrej jakości aby nie zniszczyć naszej cery). W mojej kosmetyczce nie znajdziecie pudru matującego, fluidu, podkładu czy korektora. Jedyna rzecz jakiej używam do poprawienia wyglądu mojej skóry to właśnie FIX. Oczywiście nie uzyskamy nim takiego efektu, jak przy użyciu wszystkich innych dostępnych środków naraz, ale uwierzcie mi – zbyt duża ilość kosmetyków na twarzy, w świetle dziennym wygląda mało zachęcająco, a już na pewno nie jest korzystna dla naszej skóry.

podkład/puder – Studio MAC FIX

róż – Sephora

eye-liner – Miss Sporty

balsam do ust – Carmex

Te cztery produkty zawsze mam przy sobie, w podręcznej kosmetyczce. Na dzień używam eye-linera w kolorze brązowym (kolor czarny zostawiam na wieczór), lepiej komponuje się z moim kolorem włosów i daje delikatny efekt. Jeśli chodzi o róż, to w mojej opinii powinien on mieć różowy odcień (nie dla mnie brzoskwinia i pomarańcz). W następnym poście o makijażu chciałabym Wam pokazać jak  szybko nakładam codzienny makijaż!

Made by Zosia

   Tiramisu Zosi to prawdziwy przysmak. Niestety w mojej opinii nigdy nie robi go wystarczająco dużo, mój brzuch ma zdecydowanie większe zapotrzebowanie na tego typu desery. Od siebie mogę dodać, ze przepis jest na tyle prosty, że nie przekracza on moich umiejętności kulinarnych. Tak więc gorąco zapraszam Was do jego wypróbowania!  

Ach to Tiramisu!

   Nie znam osoby, która by się nie skusiła na malutką porcję mojego tiramisu. Zapewniam, że przepis błyskawiczny i całkiem przyjemny. Co więcej, jest w sam raz na każdą okazję-czy to jest kolacja z najbliższą osobą, wieczór z przyjaciółką której dawno nie widziałyśmy czy też zapowiedziany od 2 tygodni obiad z naszymi przyszłymi teściami. Nie proponuję tego deseru na większe przyjęcia, bo na takie okazje mam w zapasie inne pomysły, które z pewnością będą kolejnym moim wpisem. Niemniej jednak, śmiało możemy ten przepis wykorzystać, przy urozmaiceniu naszego menu. Mogę Wam się pochwalić, że w zeszłym roku dostałam tę wersję nieco urozmaiconą z truskawkami, na moje majowe imieniny, ale do tzw. Zimnej Zośki jeszcze kilka dni, więc pozostanę przy tradycyjnym przepisie.

Skład:

4 żółtka

100 g cukru pudru

500 g serka Mascarpone

1 opakowanie podłużnych biszkoptów

2 łyżki Amaretto / wersja oszczędna 3 kropelki esencji migdałowej

4 łyżki rozpuszczalnej kawy

kakao do posypania

1/2 opakowania płatków migdałowych

A oto jak to zrobić:

1. W szerokiej misce ucieramy żółtka z cukrem pudrem na gładką, jednolitą masę. Powinno nam to zająć ok 5 minut. Stale mieszając dodajemy serek Mascarpone oraz Amaretto/ lub esencję migdałową. W efekcie końcowym powinna nam wyjść gładka, biała masa.

2. Do płaskiego naczynia nalewamy wcześniej zaparzoną kawę i moczymy w niej biszkopty. Pamiętajmy, żeby nie były całkiem przesiąknięte a następnie wykładamy nimi dno naczynia w którym będziemy podawać nasze Tiramisu. Na warstwę biszkoptów nalewamy masę z serka mascarpone i układamy kolejne biszkopty. Czynność tę możemy powtórzyć w zależności od tego ile pozostało nam masy. Na koniec posypujemy kakao (możemy również posypać kawą).

3. Na rozgrzaną patelnię wrzucamy płatki migdałowe i prażymy aż zbrązowieją. Uważajcie, bo można łatwo przegapić moment i płatki szybko się spalą. Przesypujemy do małego naczynka i odkładamy.

3. Gotowe Tiramisu wstawiamy na co najmniej 1 godzinę do lodówki. Przed podaniem posypujemy płatkami migdałów.

Biszkopty zanurzamy w rozpuszczonej kawie.

Taka porcja Tiramisu wystarczy dla 6 osób.

Strój dnia!

     Dzisiaj przedstawiam Wam kolejny strój z moją fioletową torebką. Im dłużej ją mam tym bardziej mi się podoba. Pamiętam jak moja mama wiele lat temu kupiła sobie torebkę w bardzo podobnym kolorze i przechodziła z nią prawie 10 lat. Myślę więc, że ten kolor świetnie nadaję się jako dodatek. Cała reszta stroju to rzeczy, które mam w szafie już od jakiegoś czasu. Sukienkę zakupiłam na asosie (kupiłam ją w trakcie promocji i wtedy kosztowała mnie 22 funty, sądzę, że jest jeszcze dostępna), apaszkę kupiłam w H&M dawno temu, ale myślę, że Wasze mamy z pewnością mają coś podobnego w swojej szufladzie. Buty pochodzą z Aldo, a okulary z tegorocznej kolekcji H&M (19,90 zł). Co myślicie o tym stroju?:)

 

 

Niedziela

   Zarówno piątek jak i sobotę musiałam poświęcić na naukę, dlatego bardzo doceniam ten niedzielny wieczór. Pewnie znudzę Was pisząc, że mam zamiar obejrzeć Dr House'a, ale naprawdę nie mogę się doczekać jak potoczy się jego związek z doktor Cuddy (dzięki Waszej pomocy wiem już gdzie mogę oglądać seriale non stop:). A już jutro chcę Wam pokazać strój dnia, którego inspiracją była typowa moda brytyjska:) Mam nadzieję, że Wam się spodoba!