All I want for Christmas is you but… – mój sprawdzony prezentownik na 2018 rok.

  Be it on a small piece of newspaper, specially prepared stationery, in a notepad app, or in an elegant leather notebook – we’ve been exchanging lists with holiday gifts for our nearest and dearest since November. As usual, the male part would rather resort to their own memories – and I can bet that this time, it will turn out to be a mistake as well – a mistake that will be soon a source of great commotion ;).

   Someone once said that “you can age, but remember to keep your inner child”, so today, there were a few presents in our cleaned shoes because it’s all about the slight thrill that you get when you know that someone was sneaking in the night to place there a little something that will brighten the waiting for Christmas Eve. Of course, like most of us, I’ve got caught away by the Christmas fever and I’ve got the impression that paying too much attention to material issues clouds the real magic of Christmas. But! I don’t think that I could ever join the group of people who forego buying gifts whatsoever – it is still an expression of our affection and effort that we put into making our nearest and dearest happy. That’s why on the 6th of December, I – as part of our annual tradition – have prepared a list of gift ideas that you can use. Saint Nicholas Day is, to my mind, an ideal date to analyse what else we need to buy… I also have a few discount codes for you!

* * *

   Na wydartym rogu gazety, specjalnie przygotowanej papeterii, w telefonicznym notatniku, albo w eleganckim skórzanym notesie – listy z prezentami dla bliskich przekazujemy między sobą już od listopada. Męska część jak zwykle woli zaufać własnej pamięci – i mogę się założyć, że tym razem również okaże się to błędem, który już niebawem będzie źródłem wielkiego popłochu ;). 

   Ktoś kiedyś powiedział, że "możesz się zestarzeć, ale pamiętaj, aby nigdy całkiem nie dorosnąć", więc dziś, w naszych wyczyszczonych butach, czekało kilka symbolicznych prezentów, bo chodzi tylko o ten dreszczyk emocji, kiedy wiesz, że ktoś skradał się w nocy, aby wepchnąć do buta drobiazg, który umili mi oczekiwanie na 24 grudnia. Oczywiście, jak większości z nas, doskwiera mi świąteczna gorączka i mam wrażenie, że przesadna dbałość o materialne kwestie przysłania nam prawdziwą magię Świąt. Ale! Nie sądzę abym kiedykolwiek stanęła po stronie tych, którzy z prezentów rezygnują całkowicie – to jednak wyraz naszej miłości i pracy, którą wkładamy w to, aby uszczęśliwić najbliższych. Dlatego – jak co roku – szóstego grudnia, przygotowałam dla Was prezentownik. Dzień Świętego Mikołaja to według mnie idealna data, aby przeanalizować to, co jeszcze musimy kupić… Mam też dla Was kilka kodów rabatowych!

***

    Just as I’ve promised, I’ll show you the first Christmas decorations in my home. I put the small Christmas tree into a basket lined with foil (it’s important that it doesn’t leak), and I also hanged fragrant spruce sprigs on the door. I found the Christmas blanket at DUCE, and the star on the windowsill is from IKEA (it’s probably its fourth season). The pillow on the left is from Zara HOME, and the one on the right is from H&M.

* * *

   Tak jak obiecałam, pokazuję Wam też dziś pierwsze ozdoby świąteczne w moim mieszkaniu. Małą choinkę włożyłam do kosza wyłożonego folią (to ważne aby nie przeciekała), a na drzwiach powiesiłam gałązki pachnącego świerku. Świąteczny koc znalazłam w DUCE, a gwiazda na parapecie jest z IKEA (to już chyba jej czwarty sezon). Poduszka z lewej strony jest z Zara HOME, a z prawej z H&M.

1. Socks.  

I know that it’s an ideal gift as I was happy myself when I found such a present in my shoes. Woollen socks by a Polish brand Wool So Cool were made of sheep and alpaca wool – they are thick, warm, and soft – and they look great in the photos! You can order them in four different colours.

* * *

1. Skarpety.

   Wiem, że ten prezent jest idealny, bo sama bardzo się z niego ucieszyłam, gdy wyciągałam go dziś z buta. Wełniane skarpety od polskiej marki Wool So Cool zostały wykonane z wełny owczej i alpaki – są grube, ciepłe, miękkie a przy tym świetnie wyglądają na zdjęciach! Można je zamówić w czterech różnych kolorach. 

2. Cosmetics.  

If I were to carry out a statistical analysis of the letters to Santa Claus that I’ve received from my nearest and dearest, I’d know that this element appears there most frequently – it would definitely be cosmetics of various sorts. I very frequently see that the brands overlap with the ones that I show on my  blog (my most faithful and most beloved audience!), that’s why they will find a few cosmetics by Phenome under the Christmas tree. Well all right, I’ll confess – one of the three body butters that you can see under the Christmas tree will be mine. The products from the photo are almond and honey body butter (extra regenerating for dry skin), rose body butter (rejuvenating and skin tightening), and  warming body butter (with tangerine and ginger essential oils).  

If you’d like to go for this option, you can buy the above body butters with a 20% discount! It’s enough to insert the code #MLE (including the hashtag) in the comment box after the purchase – the offer is valid until the 23rd of December.

* * *

2. Kosmetyki.

   Gdybym miała poddać statystycznej analizie wszystkie listy do Świętego Mikołaja, które dostałam od bliskich, to wiem, która pozycja pojawiałaby się najczęściej – z całą pewnością byłyby to kosmetyki różnego rodzaju. Bardzo często widzę też, że marki pokrywają się z tymi, które pokazuję na blogu (moja najwierniejsza i najkochańsza widownia!), dlatego pod choinką na pewno wyląduje kilka kosmetyków od marki Phenome. No dobrze, przyznaje się – jeden z tych trzech balsamów, które widzicie pod choinką zostawiam dla siebie. Produkty ze zdjęcia to migdałowo-miodowe masło do ciała (mocno regenerujące masło do wysuszonej skóry), różane masło do ciała (działanie odmładzające i napinające skórę) i rozgrzewające masło do ciała (z olejkiem mandarynkowym i imbirem).

   Jeśli jesteście zdecydowane na taki prezent to możecie zakupić powyższe masła do ciała z 20% rabatem! Wystarczy, że w podsumowaniu zakupów użyjecie kodu #MLE (razem z hasztagiem) – macie czas do 23 grudnia!

3. Scarves and shawls.  

   I’ve no idea why buying scarves for Christmas is seen as an infamous act – I think that it’s one of the few pieces of clothes that you can buy sight unseen. I recommend cashmere shawls from MINOU Cashmere. The model from the photo can be seen in this post, but I also have a grey version – you can see it here.  

   MINOU Cashmere shawls are produces in compliance with the CSR (corporate social responsibility) rules – the process supports professional development of women, precludes children’s work, and cares for environment. If you want to purchase a cashmere shawl for someone, you can use MLE20 code to purchase the product with a 20% discount. The offer includes only non-discounted shawls, and it is valid until the 13th of December.

* * *

3. Szaliki i chusty.

   Nie mam pojęcia dlaczego kupowanie szalików na święta okryte jest złą sławą – uważam, że to jedna z niewielu części garderoby, którą łatwo wybrać dla kogoś "w ciemno". Ja polecam kaszmirowe chusty od MINOU Cashmere. Model ze zdjęcia miałam na sobie w tym wpisie, ale posiadam też wersję grafitową – możecie ją zobaczyć tutaj.

   Szale MINOU Cashmere są produkowane z zachowaniem zasad CSR (społeczny rozwój biznesu) – proces ten wspomaga rozwój zawodowy kobiet, wyklucza pracę dzieci oraz dba o ochronę środowiska. Jeśli chcecie sprawić komuś kaszmirową chustę to z kodem MLE20 kupicie ją taniej o 20% . Promocja obowiązuje tylko na nieprzecenione szale, a zakupy możecie robić do 13 grudnia.

4. Well-known shirts.  

   With men it’s slightly easier, from what I’ve noticed, as they like receiving the same things once in a while – under the condition that they are useful. Perfumes, T-shirts, thermal underwear, or glovers are items which men use and damage in next to no time. A white suit shirt in an appropriate size is in my opinion a perfect gift as there are always too few of these in a men’s wardrobe when the time comes to actually wear it. If you are interested in purchasing an ideal men’s shirt, I’ve got a discount code to Wólczanka. With the code Kasia40, you’ll receive a 40% discount on all shirts! That’s why I recommend them for husbands, fathers, and brothers ;). The offer is valid until the 23rd of December so hurry up to get your gifts.

* * *

4. Dobrze znane koszule.

   Z mężczyznami jest o tyle łatwo, że, z tego co zauważyłam, lubią dostawać co jakiś czas te same rzeczy – pod warunkiem, że są one użyteczne. Perfumy, t-shirty, bielizna termiczna, rękawiczki to rzeczy, które mężczyźni zużywają lub niszczą w tempie ekspresowym. Biała garniturowa koszula w dobrym rozmiarze to według mnie trafiony prezent, bo gdy przychodzi co do czego w szafie jest zawsze o jedną sztukę za mało. Jeśli jesteście zainteresowane kupnem idealnej męskiej koszuli, to mam dla Was rabat do Wólczanki. Z kodem Kasia40 otrzymacie aż 40% zniżki na wszystkie koszule! Proponuję więc zaopatrzyć w nie męża, tatę i brata ;). Promocja obowiązuje do 23 grudnia, więc śpieszcie się robić prezenty.

5. Notebooks, cases, stationery.

Sometimes a very trivial item can become a Christmas gift if it’s beautiful and made with care. I myself appreciate such gifts, which I can later use on a daily basis, the most. Each time I use them, I appreciate the fact that they are nice and, at the same time, functional. In Escribo, I found for instance such items: Passport case, stationery, notebook, and Ystudio Portable ball pen. If you also liked Escribo products, you’ll get a 10% discount on all products in the shop with the code MLE2018. The code is valid until the 26th of December.

* * *

5. Notesy, etui, papeteria, przybory biurowe.

Czasem najbardziej banalny przedmiot może stać się świetnym prezentem, jeśli jest piękny i wykonano go z dużą dbałością. Ja sama najbardziej doceniam właśnie takie podarunki, których później używam na co dzień – za każdym razem, gdy po nie sięgam doceniam fakt, że są ładne i jednocześnie spełniają swoją funkcję. W Escribo znalazłam na przykład takie drobiazgi: etui na paszportpapeterianotatnikdługopis Ystudio Portable. Jeśli Was także urzekły produkty od Escribo, to z kodem MLE2018 otrzymacie 10% rabatu na zakupy. Kod ważny jest do 26 grudnia.

6. Watch.  

   Daniel Wellington is another brand that decided to make the process of gift preparation a lot easier for us. You’ll find Christmas offer on the website. All gift sets are discounted by 10% and if you add my code MAKELIFEEASIER, the discount will increase by 15% (together, it gives you a 25% discount). You can choose multiple pretty watchbands, and the watches will be delivered in beautiful Christmas packages. The offers is valid until the 1st of January 2019.

* * *

6. Zegarek.

   Daniel Wellington to kolejna firma, która postanowiła ułatwić nam szykowanie prezentów. Na stronie znajdziecie ofertę świąteczną, w której wszystkie zestawy upominkowe są przecenione o 10%, a jeśli dodacie do tego mój kod MAKELIFEEASIER to promocja zwiększy się o 15% (razem to prawie 25% rabatu). Do wyboru jest mnóstwo ładnych pasków, a zegarki przyjdą do Was w pięknych świątecznych opakowaniach. Promocja obowiązuje do 1 stycznia 2019 roku.

7. Children’s book and other treats.   

   Those who think that writing children’s books is a piece of cake – not to mention the ones which are supposed to be attractive both for adults and children – are simply wrong. This year, I’ll give my nephews "Explorer’s Atlas" [“Atlas Odkrywców”] by Piotr Wilkowiecki and Michał Gaszyński. Each page of “Explorer’s Atlas” is filled with information about culture, history, economy, nature, geography, and sports events presented in a very approachable way. The graphic design deserves praise!

* * *

7. Książki dla dzieci i nie tylko. 

   Myli się ten, kto uważa, że pisanie książek dla dzieci to prościzna – nie mówiąc już o tych, które mają podobać się zarówno dzieciom, jak i dorosłym. W tym roku podaruję bratankom "Atlas Odkrywców" autorstwa Piotra Wilkowieckiego i Michała Gaszyńskiego. Każda strona "Atlasu Odkrywców" to mnóstwo informacji o kulturze, historii, ekonomii, przyrodzie, geografii, wydarzeniach sportowych przekazanych w bardzo przystępny sposób. Oprawa graficzna zasługuję na pochwałę!

   And to finish off, the last surprise! From today, each of you can use the code MLESANTA in MLE Collection and use a 20% discount on the whole winter line (including the new product that is available for sale from today). The discount code is valid until the 12th of December.

* * *

   A na koniec ostatnia niespodzianka! Od dziś każda z Was może skorzystać z kodu MLESANTA w MLE Collection i uzyskać dzięki temu rabat na 20% na całą zimową kolekcję (łącznie z nowością, która weszła dzisiaj). Rabat jest ważny do 12 grudnia!

“Why can’t I find my shoes here? Where did I make a mistake?”. Don't worry – Portos also received his portion of treats today in the form of dried duck skin ;). I hope that the post was useful and I wish you a pleasant and sweet Saint Nicholas Day.

* * *

"Dlaczego nie ma tu moich butów? W którym miejscu popełniłem błąd?". Bez obaw – Portos też dostał dziś swoją porcję słodyczy w postaci suszonej skóry z kaczki ;). Mam nadzieję, że wpis był dla Was przydatny i z całego serca życzę Wam miłych i słodkich Mikołajek!

***

 

 

Top 5: Najlepsze instagramowe stylizacje polskich blogerek z listopada

   Before we’ll be lost in the Christmas shopping spree, the preparation of Christmas delicacies, and the annual cleaning, I’d like to go back to November for a minute as Polish bloggers showed a few modern sets on their Instagram profiles. How did they cope during the first frosty days?  Check them out and tell me which outfit would you choose for yourselves.

* * *

   Zanim wpadniemy w świąteczny szał i porwą nas zakupy, przygotowania świątecznych wypieków czy wielkie porządki to chciałabym na chwilę wrócić do listopada, gdzie polskie blogerki pokazały na swoich Instagramowych profilach kilka nowoczesnych zestawów. Jak poradziły sobie z pierwszymi mrozami?  Zobaczcie same i dajcie znać, w którą stylizacje wskoczyłybyście najchętniej.

MIEJSCE PIĄTE

@cgrabowska

Klaudia’s outfit is matching the autumn colour scheme – she chose a brown leather skirt, claret high boots, black a turtleneck, and a handbag on short strap. I'd eagerly wear this set, but I think that it wouldn’t be that flattering for my figure.

Strój Klaudii bardzo wpisuje się w jesienną kolorystykę – wybrała brązową skórzaną spódnicę, kozaki w bordowym kolorze, czarny golf i torebkę na krótkim pasku. Bardzo chętnie włożyłabym taki zestaw, ale wydaje mi się, że nie do końca sprawdziłby się przy mojej sylwetce. 

MIEJSCE CZWARTE

@gosiaboy

Gosia always nicely tames the trends that initially seem very eccentric. Black colour was broken with the use of a midi silver skirt, Celine high boots, and silver accessories – a decorative belt and an elegant watch.

Gosia zawsze fajnie ujarzmi trendy, które na pierwszy rzut oka wydają się być nazbyt ekscentryczne. Czerń została przełamana połyskującą srebrną spódnicą midi, kozakami Celine również ze srebrnymi dodatkami, ozdobnym paskiem i eleganckim zegarkiem.

MIEJSCE TRZECIE

@girl_from_town

It’s time for you to meet Sylwia – my latest Instagram discovery. Last month, I liked her black outfit the most. A pair of cowboy boots, a long dress with a slit, and a leather jacket are an ideal combination of rock style and feminine details.

Czas abyście poznały Sylwię, czyli moje nowe Instagramowe odkrycie. W zeszłym miesiącu najbardziej spodobała mi się jej stylizacja w czerni. Botki kowbojki, długa sukienka z rozcięciem i skórzana kurtka to idealne połączenie rockowego stylu i kobiecych detali.

MIEJSCE DRUGIE

@igawysocka

 Iga decided to think outside the box and went for white instead of black. Shoes and a handbag in that colours are a bold combination, but it’s far from being tacky when it comes to Iga.

Iga postanowiła wyjść poza schematy i zamiast czerni wybrała biel. Buty i torebka w tym kolorze to odważne połączenie, ale u Igi nie ma ono nic wspólnego z tandetą. 

MIEJSCE PIERWSZE

@cajmel

Karolina and her look are the winners of today’s ranking. When I look at the snow in the photo, I imagine that I’d wear a large shawl, and replace the light shoes with Uggs, but I know that not everyone is thinking about comfort at the moment. Who would you award with the first place?

Karolina i jej look to zwycięzcy w dzisiejszym rankingu. Ja widząc ten śnieg na zdjęciu założyłabym jeszcze obszerny szal, a lekkie buty zamieniła na Uggi, ale wiem, że nie każdy myśli teraz tylko o wygodzie. A Wy komu przyznałybyście pierwsze miejsce?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

LOOK OF THE DAY

black dress with rollneck / czarna sukienka z golfem – Nudyess

navy coat with wool blend / granatowy płaszcz z wełną – MLE Collection

leather bag / skórzana torebka – CHANEL (model mini)

suede boots / zamszowe kozaki – H&M

    As a child, I was counting down the days until the first Advent Sunday with utmost engagement. That was the time when I could start asking my father with impunity to talk about Christmas at his home, when he was still a little boy, and he was always very generous when it came to embellishing the story with a modicum of magic. With my mother, we also used to take out a whole box with all Christmas decorations from the storage place. Today, we are creating our own traditions, even though we still stick to some of the rules from our family homes. Christmas decorations are already present in my bedroom (wait for the post this week, as I will surely show you some photos) – of course, fir and fragrant spruce sprigs reign in it. December is also a time for meeting with friends so an occasion to finally switch leggings and sweater for something else :).   

   My dress is, of course, not only appropriate for women in particular state. If you like it, remember that you can purchase gift cards at Nudyess on the occasion of Christmas time. They are available here or in the showroom. It is an ideal gift not only for wives or girlfriends, but also for mothers, sisters, and friends!

 * * *

Jako dziecko odliczałam dni do pierwszej Niedzieli Adwentowej z największym zaangażowaniem. Od tego dnia mogłam bezkarnie kazać tacie opowiadać o tym, jak u niego wyglądały Święta Bożego Narodzenia, kiedy był jeszcze małym chłopcem, a on nie szczędził wtedy ubarwień i do swoich historii zawsze dodawał odrobinę magii. Wyciągałyśmy też z mamą karton z pawlacza ze wszystkimi świątecznymi ozdobami. Dziś tworzymy nasze własne tradycje chociaż niektórych zasad z rodzinnych domów bardzo się trzymamy. Świąteczne dekoracje zagościły już w mojej sypialni (czekajcie na wpis w tym tygodniu, bo na pewno podzielę się zdjęciami) – królują oczywiście gałązki jodły i pachnącego świerku. Grudzień to dla nas też czas spotkań z przyjaciółmi, a więc okazja do tego, aby w końcu wyskoczyć z legginsów i swetra :). 

   Moja sukienka nadaje się oczywiście nie tylko dla kobiet w odmiennym stanie. Jeśli przypadła Wam do gustu to pamiętajcie, że z okazji świąt w sklepie Nudyess można nabyć karty podarunkowe. Są one dostępne tutaj albo w showroomie. To świetny prezent nie tylko dla żony czy dziewczyny, ale też dla mamy, siostry czy przyjaciółki! 

Last piece is on so we are ready for Christmas – MLE Collection

   It is really hard to belie that we’ve finally managed to introduce the last product from the premium line! There was a moment when I thought that the knitting workshop wouldn’t rise to the challenge and the sweater with pompons that you’d been asking about since September wouldn’t appear in the store at all. However, today it is already available online – even though after two hours M and L sizes are already out of stock ;).  

   On the occasion of today’s post, I’d like to answer the most frequently asked questions concerning MLE Collection, that is: “will this product be back in stock in such and such size?”. Well, unfortunately, most often I’m not able to foresee that. Many customers order two sizes and then return one back so it often happens that (after one or two weeks from the time that the product is introduced) a few pieces of a given size are back in stock, but I can never be sure that this will be the case this time. Of course, I can’t leave you in the lurch so if you are interested in one of the products that are out of stock in your size, you should definitely use the option “back in stock notification" which is visible on the website of each product (if the size is back, you’ll receive an e-mail).   

   Today a few products that have been out of stock in the past weeks returned to the store, including a few pieces of the red coat in size S and the beautiful Cortina sweater made of the most delicate and soft merino wool (it will be a hot trend at all Christmas meetings and on all winter trips). We really wanted each product to look as an ideal Christmas gift and bring joy to their owners throughout the whole winter season. Therefore, we’re getting down to work and packing your today’s orders!

* * *

   Naprawdę ciężko jest uwierzyć, że w końcu udało się wprowadzić ostatni produkt z kolekcji premium! Był moment, kiedy myślałam, że zakład dziewiarski jednak nie stanie na wysokości zadania i sweter z pomponikami, o który dopytywałyście od września w ogóle się nie pojawi. Ale od dziś jest już w sklepie – chociaż po dwóch godzinach nie ma już rozmiaru M i L ;).

   Przy okazji tego wpisu chciałabym odpowiedzieć Wam na najczęściej zadawane przez Was pytanie dotyczące MLE Collection, czyli "czy ten i ten produkt wróci w takim albo takim rozmiarze?". No cóż, najczęściej niestety nie jestem w stanie tego przewidzieć. Baaardzo wiele Klientek zamawia po dwa rozmiary i jeden odsyła, więc często zdarza się, że na stan magazynowy (po tygodniu albo dwóch od wprowadzenia produktu) wraca po kilka sztuk z rozmiaru, ale nigdy nie mogę mieć pewności, że tak właśnie będzie. Oczywiście, nie mogę zostawić Was z niczym, dlatego jeśli interesuje Was jakiś produkt, który jest niedostępny w Waszym rozmiarze to koniecznie skorzystajcie z opcji "powiadom o dostępności", która jest widoczna na stronie każdego produktu (jeśli rozmiar wróci to otrzymacie mejla). 

   Dziś wróciło też trochę produktów, które wyprzedały się w ostatnich tygodniach, w tym kilka sztuk czerwonego płaszcza w rozmiarze S i pięknego swetra Cortina z najdelikatniejszej, niegryzącej wełny merynosowej (zrobi furorę na spotkaniach świątecznych i zimowych wyjazdach). Bardzo zależało mi na tym, aby każdy produkt wyglądał, jak idealny prezent świąteczny i cieszył właścicielki przez całą zimę. Zabieramy się więc za pracę i pakujemy Wasze dzisiejsze zamówienia!

// Czerwony płaszcz z wełną i złotymi guzikami //
// Brązowy płaszcz z wełną i szylkretowymi guzikami //

// Płaszcz z obniżoną linią ramion, pod który zmieścisz gruby sweter. Wykonany w 100% z wełny ekologicznej (przy jej produkcji nie użyto chemikaliów poza mydłem) //

 // Sweter z wełną baby alpaca //// Melanżowy sweter "pieprz i sól" i nasza nowość //
// ​Sweter Cortina dla największych zmarźlaków //// Golf Bormio //

 

Pielęgnacja, o której zapominam chociaż nie powinnam, czyli moje domowe mini SPA

   Home spa sounds like a slight absurd to me – there are so many important things to do on a daily basis that I'd be always able to find reasons to abandon the idea of such pleasures. Even if I manage to finish work earlier, instead of lying in the bathtub with my legs up, I can always do some hand washing that has been waiting for a week, thoroughly clean glass vases, submit application for a new passport, do some cleaning in the kitchen cupboards, or start looking for Christmas gifts… there are so many possibilities and there are new ones each day. No one should be surprised that I have used the bathtub exactly two times since we move into this flat (and in April it will be already two years).   

   I won't be delusional that something will change in that matter, but I thought that I'd prepare a short post about products that I would like to use more often and that seem to me special in a way.

* * *

   Domowe SPA brzmi dla mnie trochę jak abstrakcja – jest tyle ważniejszych rzeczy do zrobienia na co dzień, że zawsze znalazłabym powód, aby zrezygnować z tego rodzaju przyjemności. Bo nawet jeśli uda mi się wcześniej skończyć pracę to, zamiast położyć się w ciepłej wannie z nogami do góry, mogę przecież zrobić pranie ręczne, które czeka na mnie od tygodnia, wyczyścić dokładnie szklane wazony, pójść wyrobić nowy paszport, uporządkować szafki w kuchni albo zająć się w końcu szukaniem prezentów… możliwości jest bardzo wiele i każdego dnia dochodzą kolejne. Nikogo więc nie powinno dziwić, że od czasu wprowadzenia się do naszego mieszkania (w kwietniu będą dwa lata) korzystałam z wanny dokładnie trzy razy. 

   Nie będę się łudzić, że w tej kwestii wiele się zmieni, ale pomyślałam, że przygotuję mały wpis o produktach, których chciałabym używać częściej, albo które z jakiegoś powodu wydają mi się wyjątkowe. 

Pięciominutowa maseczka oczyszczająca od MIYA Cosmetics [5% kwas azelainowy + glicyna]. Uwielbiam każdy produkt tej marki więc maseczkę też musiałam przetestować. Oczyszcza pory, jest delikatna, przyjemna i szybka w użyciu, łatwo się zmywa i nie pozostawia uczucia ściągnięcia skóry. Przy regularnym stosowaniu dwa razy w tygodniu wyraźnie zmniejsza widoczność porów, zaskórników i niedoskonałości. Przeciwdziała powstawaniu nowych, reguluje wydzielanie sebum. Bez silikonów, parafiny, PEG-ów, olejów mineralnych, parabenów. Przebadana dermatologicznie. Odpowiednia dla wszystkich typów skóry, także wrażliwej i trądzikowej. Nietestowana na zwierzętach. Wegańska.

      Face masks are cosmetics that I hadn't used for many years as I thought that they are overrated. I didn't believe that they work and I thought that women use it for purely psychological reasons – so that they have the feeling that they've just went through a pleasant treatment. Everything changed when I approached face care with greater engagement and when I started to use more intense facial treatments. After dermapen treatment, my cosmetologist always uses a face mask. After one of the subsequent treatments, when I was more trusting when it came to her advice, I just straightforwardly asked whether such a face mask has any crucial influence on the conditions of my skin. Everything was in her eyes ;). Later, I came across a few great products and today, I can say that my approach has changed completely. I could apply face masks every day, but I do it considerably less frequently, and I would like to change that – the more so that I don't have to lie in the bathtub, light candles, and use two hours of my time to use it. After all, I can do the washing or clean the cases with a face mask on. I'll face more obstacles with the passport…

* * *

   Maseczki na twarz to kosmetyki, których przez wiele lat w ogóle nie używałam, bo wydawały mi się z założenia przereklamowane. Nie wierzyłam w ich działanie i uważałam, że kobiety stosują je z powodów czysto psychologicznych – aby mieć świadomość, że zafundowały sobie jakąś przyjemność. Sprawy się zmieniły, gdy do pielęgnacji twarzy podeszłam z większym zaangażowaniem i zaczęłam stosować intensywniejsze zabiegi na twarz. Po dermapenie kosmetolog zawsze nakładała mi na twarz maseczkę. Za którymś razem, gdy nabrałam już zaufania do jej porad, spytałam po prostu bez ogródek, czy taka maseczka w ogóle ma jakiś istotny wpływ na kondycję mojej skóry. Jej wzrok mówił wszystko ;). Później trafiłam jeszcze na kilka super produktów i dziś mogę powiedzieć, że moje podejście zmieniło się o 180 stopni. Maseczki mogłabym nakładać codziennie, ale robię to znacznie rzadziej i chciałabym to zmienić – tym bardziej, że wcale nie muszę pakować się do wanny, zapalać świeczek i rezerwować dwóch godzin aby jej użyć. W sumie, mogę nawet robić to nieszczęsne pranie czy czyścić wazony z maseczką na twarzy. Gorzej z wyrabianiem paszportu…

   Body balm has been a very exciting topic for me in the recent weeks. I've made the decision to get rid of the previous one as even though its compositions was natural, the combination of the ingredients could have carcinogenic properties. Well, I don't know if that's true and I'm not really sure how to check it, but I prudently came to a conclusion that I won't be using it over the following months. Now, I need a product that is fully worth my trust. 

   Why am I writing about it in a post about the home spa? Because I should apply body balm twice a day, and the truth is that I'm really sloppy in that routine. I do it hastily after the morning shower.

* * *

   Balsam do ciała to dla mnie w ostatnich tygodniach bardzo emocjonujący temat. Podjęłam decyzję o pozbyciu się tego, którego używałam wcześniej, bo chociaż jego skład był naturalny, to podobno połączenie składników mogło mieć działanie rakotwórcze. No cóż, nie wiem czy to prawda i szczerze mówiąc nie bardzo nawet wiem jak to sprawdzić, ale przezornie uznałam, że przez najbliższe miesiące na pewno nie będę go używać. W tym momencie potrzebuje produktu, do którego mam stuprocentowe zaufanie.  

Dlaczego piszę o tym we wpisie o domowym SPA? Bo balsamem powinnam się teraz starannie smarować dwa razy dziennie, a prawda jest taka, że robię to dosyć niedbale i w pośpiechu, po porannym prysznicu. 

Balsam to kosmetyk, który nasze ciało wchłania w największej objętości, dlatego im bardziej naturalny skład tym lepiej. Ja postawiłam na ekstremalną wersję, czyli tak zwany "balsam świeży" od FRIDGE. Nie posiada on żadnych konserwantów, w związku z czym producent zaleca trzymanie go w lodówce (ja trzymam go na marmurowym parapecie w łazience bo jest tam naprawdę bardzo chłodno). Balsam ma piękny delikatny zapach i bardzo szybko się wchłania. Jak widzicie, zużyłam już prawie połowę i za jakieś dwa miesiące będę musiała kupić jeszcze jeden. 

  The most neglected part of my body in the previous months is definitely my hair. In fact, I could say that my bathroom could become an example of an anti-SPA. In my bathroom cupboard, I haven't got even one proper regenerating hair mask and I should abandon the idea of using a conditioner after washing my hair – I don't see any difference with or without it. The last time I had a visit at a hairdresser's was last year (over that period of time, Portos visited his pet stylist three times) and, to be honest, I'm not going anywhere anytime soon – I have no idea how to change my hairstyle. If you have a really well-tested hair treatment (that can be done at home), I'll be eager to read about it…

* * * 

   Najbardziej zapomniane w ostatnich miesiącach są zdecydowanie moje włosy. Właściwie mogę powiedzieć, że moja łazienka w tym wypadku mogłaby pełnić funkcję anty-SPA. W szafce nie mam żadnej porządnie regenerującej maski, a z odżywki, której używam po myciu głowy powinnam zrezygnować – nie widzę żadnej różnicy po jej zastosowaniu. U fryzjera ostatni raz byłam w zeszłym roku (w tym czasie Portos zdążył odwiedzić psiego stylistę już trzy razy) i szczerze mówiąc wcale mi się do niego nie spieszy – nie mam żadnej koncepcji na zmianę fryzury. Jeśli macie naprawdę sprawdzoną kurację na włosy (do wykonania w domu) to chętnie o niej poczytam. 

   All right. The only hair product that I could recommend is Gisou oil. Even though it doesn't contain any magical ingredients, it is expensive, and you can find great replacements on the store shelves, I love to use it and while other oils were exceeding their expiration date in the middle of the package, I will surely finish Negin Mirsalehi's product. The only problem is that you need to apply it only after having washed your hair and rinsing the above-mentioned conditioner. However, you'll get the best outcome by applying it overnight. Maybe today I'll manage?

* * *

   OK. Jedyny produkt do włosów, który mogłabym zarekomendować to olej Gisou. Niby nie ma w sobie nic szczególnego, jest drogi, w sklepach pewnie można znaleźć równie skuteczne zamienniki, a jednak uwielbiam go używać i gdy inne oleje do włosów zwykle traciły ważność w połowie opakowania, tak produkt od Negin Mirsalehi z całą pewnością dokończę. Problem tylko w tym, że pamiętam o jego użyciu wyłącznie po umyciu głowy i spłukaniu wyżej wspomnianej odżywki, a podobno najlepsze działanie uzyskamy nakładając go na noc. Może dziś mi się uda?

   To finish off, I've got a novelty that I've been using for a few days. When I think about it, the idea of a spa immediately pops into my mind. It is because you need to first become a "little chemist" to make the face cream attain its properties. After opening Power Cream + 100% Vit C AA2G by CLARENA we add a small ampule containing the active form of L-ascorbic acid, that is AA2G™ (patented and restricted, that's why it has got those strange icons in its name). I once read that vitamin C is a true youth elixir for our skin, but it's not easy to transport in into our cells (supplementing vitamin C in order to improve the appearance of your skin is futile work, as vitamin C travels to more important organs on its way – you need to apply ie externally). In this cream, you'll find ascorbic acid glucoside, that is a stable form of vitamin C safeguarded from breakdown by a glucose molecule. Whatever that means, the face cream is really pleasant in application – it provides moisturisation and you can apply makeup already after two minutes.

* * *

   Na koniec nowość, której używam od kilku dni. Skojarzyła mi się z tematem SPA, bo aby krem zyskał swoje właściwości, należy się wpierw zabawić w "małego chemika". Po otwarciu kremu Power Cream + 100% Vit C AA2G marki CLARENA dodajemy do środka ampułkę z aktywną formą kwasu L-askorbinowego, czyli AA2G™ (składnik opatentowany i zastrzeżony, stąd te dziwne ikonki przy nazwie). Czytałam kiedyś o tym, że witamina C jest prawdziwym eliksirem młodości dla naszej skóry, ale nie tak łatwo przetransportować ją do komórek (suplementowanie witaminy C w celu poprawy kondycji skóry mija się z celem, bo "po drodze" witamina wędruje do ważniejszych narządów, trzeba więc podawać ją skórze od zewnątrz). W tym kremie zastosowano glukozyd kwasu askorbinowego, czyli stabilną formę witaminy C zabezpieczonej przed rozkładem cząsteczką glukozy. Cokolwiek to oznacza, krem jest bardzo przyjemny w użyciu – mocno nawilża a jednocześnie wchłania się bardzo szybko i już po dwóch minutach można nakładać makijaż. 

    I hope that this post will encourage you to browse through your bathroom cupboards and find something that will cheer you up. It can be a thicker layer of hand cream, a quick daub of nail polish on your nails, or a sheet mask. It will take you four minutes, and if you were planning on reading this post anyway…you'll also find some time for a small bathroom spa.

* * *

    Mam nadzieję, że ten wpis zachęci Was do przejrzenia zawartości łazienkowej szafki i wyciągnięcia z niej czegoś, co poprawi Wam humor. To może być grubsza warstwa kremu do rąk, szybkie maźnięcie paznokci bezbarwnym lakierem albo maska na twarz w płacie. Zajmie Wam to cztery minuty, a skoro miałyście czas aby przeczytać ten wpis… to na małe SPA też go znajdziecie!

***

 

Look of The Day

watch / zegarek – Daniel Wellington

cap / czapka – Abercrmobie & Fitch

wool coat / wełniany płaszcz – MLE Collection

nude tights / cieliste rajstopy – Calzedonia

wool scarf / wełniany szalik – Acne

shoes / buty – UGG 

   Having returned from my two-day trip to Warsaw, I was waiting for the weekend even more than usually. The Saturday morning (or rather the time right before noon, as our bed doen't want to let us go earlier) is the most pleasant time of the week – a mug of hot coffee, conversations about nothing, happy Portos running after leaves and my beautiful and still autumnal Sopot. It might seem that time runs slower in such circumstance, but, in fact, it flies by.  

   Many of you have asked me about the exact model of my Daniel Wellington watch that I've recently shown – it's Classic Shefield Rose Gold  36 mm. Now, you can buy it with a special discount. You can already use the 10% discount on beautiful gift sets. By using my code MAKELIFEEASIER, you'll receive an additional 15% discount for shopping on danielwellington.com/pl. You don't have to worry about the package as a present box is already included.

* * *

   Po powrocie z dwudniowego wyjazdu do Warszawy wyczekiwałam weekendu jeszcze bardziej niż zwykle. Sobotni poranek (a właściwie przedpołudnie, bo łóżko jakoś nie chce nas wcześniej wypuścić) to dla mnie najmilszy czas w tygodniu – gorąca kawa w dłoni, rozmowy o niczym, szczęśliwy Portos goniący liście i mój piękny, wciąż jesienny Sopot. Wydawać by się mogło, że czas w takich okolicznościach płynie wolniej, a tak naprawdę pędzi jak oszalały.

   Wiele z Was pytało o dokładną nazwę modelu zegarka Daniela Wellingtona, którego niedawno pokazywałam – to Classic Shefield Rose Gold  36 mm. Teraz możecie go kupić ze specjalną zniżką. Już teraz obowiązuje 10% rabat na piękne zestawy prezentowe, a używając mojego kodu MAKELIFEEASIER macie kolejne 15% zniżki na zakupy na stronie danielwellington.com/pl. Nie musicie martwić się o pakowanie prezentu, bo ozdobne pudełko jest gratis.